chrzescijanin-homoseksualny.pl
http://chrzescijanin-homoseksualny.pl/forum/phpBB3/

Co robisz gdy... ?
http://chrzescijanin-homoseksualny.pl/forum/phpBB3/viewtopic.php?f=13&t=430
Strona 1 z 1

Autor:  adalbert [ piątek 11 paź 2013, 20:16 ]
Tytuł:  Co robisz gdy... ?

niekiedy jest taki dzień że masz wszystkiego dość, wydaje ci się że to kim jesteś co postanawiasz i dokąd zmierzasz jest całkiem bez sensu , że nie masz już sił walczyć o swoją czystość, a pragnienia serca i tez ciała rozdzierają ciebie na pół, albo umierasz wewnętrznie z tęsknoty za tym czego nie możesz mieć, przechodzisz na pasach i patrzysz tym z przeciwka głęboko w oczy wypatrując zrozumienia albo takiego samego głębokiego spojrzenia jak twoje i dusisz się w sobie i nie wiesz jak postawić kolejny krok, niby wśród ludzi a jednak tak bardzo samotny, bez kogoś do pogadania do bycia obok z tym samym kierunkiem spojrzenia, z bezsilnością i ciągłym bezsensem na ramieniu. w rozmowie z Bogiem otrzymujesz wymownie niewymowną cierpliwą ciszę bycia z sobą samym
i co wtedy robisz ...?
Boże jakie to niekiedy trudne :(

Dziękuję Ci, że mnie stworzyłeś tak cudownie Ps140

Autor:  Iaan [ piątek 11 paź 2013, 20:34 ]
Tytuł:  Re: co robisz gdy...?

Adalbercie, ja w takich razach poświęcam się dla innych na 150% (no chyba ze jestem wtedy trochę lub bardziej chory i nie mam po prostu fizycznej siły - wtedy jest gorzej....). Nic prostszego Zły nie może wymyślić jak wmówić człowiekowi że jest samotny wśród ludzi... Wtedy staję się egoistą....

Autor:  Stokroteczka [ sobota 12 paź 2013, 19:01 ]
Tytuł:  Re: Co robisz gdy... ?

Ja staram się we wszystkich smutkach rzucać się w ramiona Jezusa, nawet gdy nie słyszę odpowiedzi od razu, to przekonałam się, że nigdy nie zostaje to bez echa. W tych trudnych chwilach samotności czy innych smutków warto też poprosić kogoś bliskiego o rozmowę albo spotkać się ze znajomymi, żeby się oderwać, choć tak czasem trudno wstać... i zrobić cokolwiek, co sprzeciwi się temu stanowi. Jednakże przekonałam się, że zawsze potem coś dobrego wychodziło z tego i cieszyłam się, że udało mi się zrobić krok do przodu w brew trudnym uczuciom, w końcu "to że tak czujesz, to nie znaczy, że tak jest".

Autor:  Karol [ czwartek 17 paź 2013, 21:37 ]
Tytuł:  Re: Co robisz gdy... ?

Ja wtedy staram się czymś zająć, nie zawsze to wychodzi, ale ruch na świeżym powietrzu potrafi mieć zbawienny wpływ. Ja np. bardzo lubię bieganie na taki nastrój :)

Autor:  StudentS [ czwartek 17 paź 2013, 21:48 ]
Tytuł:  Re: Co robisz gdy... ?

Nie chce zapeszać ale to po jakims czasie przynajmniej na chwile pomaga:)

Autor:  brat [ wtorek 29 paź 2013, 10:30 ]
Tytuł:  Re: Co robisz gdy... ?

Adalbercie, kilka lat temu kiedy było mi ciężko zacząłem pisać pamiętnik. Być może komuś wyda się to staroświeckie, jednak pozwala wypowiedzieć wszystko co leży nam na sercu - dosłownie wszystko. Zwłaszcza w sytuacjach gdy jesteśmy sami. Zresztą nie zawsze jesteśmy wstanie komuś powiedzieć wszystko, a i forum ma swoje granice. Ja pisałem mój pamiętnik jako modlitwę; krzyczałem, płakałem, cieszyłem się...rwałem zapisane kartki :D To daje naprawdę dużo ukojenia, dystansu.
Przelewaj na papier to co czujesz!

Autor:  Stokroteczka [ wtorek 29 paź 2013, 18:29 ]
Tytuł:  Re: Co robisz gdy... ?

brat dał Ci świetną radę z tym pamiętnikiem. U mnie zaczęło się od pisania listów do Jezusa:) - to też polecam:) potem przerodziło się w coś w rodzaju pamiętnika, w którym spisuje różne spostrzeżenia co do spraw duchowych ale i codziennych wydarzeń. Gdy człowiek stoi w trudnym miejscu, wtedy kartkuje ten zeszyt i czyta jak to kilka miesięcy temu Bóg mi pomógł, a więc trzeba uzbroić się w cierpliwość... warto mieć coś, co nam przypomina o sytuacjach, gdy zdarzyło się coś dobrego:) żeby nie poddawać się melancholii.

Autor:  nowyuzytkownik7 [ wtorek 29 paź 2013, 19:33 ]
Tytuł:  Re: Co robisz gdy... ?

Kiedy zacząłem snuć intensywne rozważania nad sobą, a potem nad relacjami między ludźmi oraz innymi życiowymi sprawami i zaczęło być tego bardzo dużo, a czasem nawet pojawiały się sprzeczne tezy, pomyślałem, że fajnie byłoby to spisywać w formie jakiś takich przemyśleń/rozważań. W końcu się za to niestety nie zabrałem, lecz potem forum stało się takim miejscem. Pomogło mi ono też bardzo w weryfikacji moich pomysłów - najpierw tu poczytałem w miarę wszystko zanim zacząłem pisać.

Dużą wartość w pisaniu widzę taką, że aby coś napisać trzeba tę wypowiedź uporządkować, sformułować, napisać logicznie. Gdy tylko i wyłącznie się rozmyśla, to myśli się rozbiegają, mieszają, pojawiają się sprzeczności a potem człowiek może w ogóle wszystko zapomnieć. Pisząc o wiele lepiej się człowiek nad wszystkim zastanowi, później można do tego wrócić, przypomnieć sobie, zweryfikować jeżeli coś by się okazało nietrafne. A co bardzo ważne - takie spisane przemyślenia nad życiem, szczególnie nad samym sobą, wypływające z wiary, oparte na tym co robić, a co nie by lepiej wypełniać Chrystusową drogę Ewangelii są wspaniałą modlitwą :D To jest to, co już napisaliście - można pokrzyczeć, przeprosić, błagać i podziękować :D Dużo z tego co na forum przeczytałem i sam napisałem pomogło mi uporządkować pewne sprawy, czasem wracam do pewnych działów czytając je n-ty raz i "posiadając" to w formie pisanej o wiele lepiej pomaga zapamiętać ;)

Jednakże jak wyżej stoi, na forum nie wszystko się nadaje i prowadzenie takiego pamiętnika to bardzo dobry pomysł :D Czynnikiem spustowym prowadzenia tych intensywnych rozważań zazwyczaj jest u mnie taki stan ducha o jakim piszesz Albercie ;)

Autor:  david262 [ czwartek 07 lis 2013, 09:15 ]
Tytuł:  Re: Co robisz gdy... ?

ja daje sobie porządny wycisk sportowy ;) wtedy chęci do wieli rzeczy wracają. No i wigor też

Autor:  ks.tymoteusz [ sobota 23 lis 2013, 11:27 ]
Tytuł:  Re: Co robisz gdy... ?

Zdecydowanie podróże.
Zwłaszcza te wcześniej już nieco planowane i jakby wyczekiwane, jako spełnienie marzeń, po latach wytęsknionych wyobrażeń. Ciśnienie krwi zawsze mi "przyjemnie skacze" zwłaszcza wtedy, gdy się okazuje, że bilet do takiego "wakacyjnego zakątka" tym bardziej spada - do przysłowiowych "kilku złotych"

Zaległy urlop (prawie co roku) pozwala mi planować wyjazd w miejsca, gdzie nie ma zgiełku, tłumu, wścibskich turystów, gdzie można zanurzyć się w ciszy kościołów, szumie plaż, gdzie po wyjściu z samolotu buty zamieniam na sandały, a czapkę na kapelusz. Telefonu - jak nie trzeba - nie włączam. Za to szybko włączam i odświeżam "pamięciowe rozmówki"!

Strona 1 z 1 Strefa czasowa: UTC + 1
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group
http://www.phpbb.com/