chrzescijanin-homoseksualny.pl
http://chrzescijanin-homoseksualny.pl/forum/phpBB3/

Nie dam rady
http://chrzescijanin-homoseksualny.pl/forum/phpBB3/viewtopic.php?f=13&t=689
Strona 1 z 1

Autor:  ammanas [ niedziela 19 kwi 2015, 14:57 ]
Tytuł:  Nie dam rady

Do tej pory byłem sam, mam 28 lat, nie mam jakiegoś grona przyjaciół, a Ci których mam mają dzieci, pracę, inne zajęcia - powoli zostaję sam jak palec. Czy da się tak żyć? Szukam na serwisach kogoś z kim mógłbym iść na kawę i pogadać, ale poważnie się zastanawiam nad rzuceniem walki w pierony i szukaniem kogoś kogo mógłbym kochać, nie wiem sam już co mam ze sobą robić...

Autor:  StudentS [ niedziela 19 kwi 2015, 15:15 ]
Tytuł:  Re: Nie dam rady

Nie poddawaj się ammans:) kiedyś papież Benedykt powiedział, że kto wierzy nigdy nie jest sam. Widzę, że jesteś z Łodzi - nie ma tutaj innych osob z tego regionu? Zawsze to fajnie się z kimś spotkac na kawę, pogadać o swoich problemach:)

Autor:  absurd [ wtorek 21 kwi 2015, 23:00 ]
Tytuł:  Re: Nie dam rady

Mam ten sam problem z samotnością nie do wytrzymania... Tylko lat jakby...

Autor:  asynchronic [ sobota 02 maja 2015, 00:09 ]
Tytuł:  Re: Nie dam rady

[quote="ammanas"]Do tej pory byłem sam, mam 28 lat


Jestem dość starszy i nie napiszę Ci jakiejś rady, a jedynie to co mnie spotkało.
Mając np tzw niezły zawód nie miałem problemu w znajdywaniu kochanków-fakt ze marzyłem o tym jedynym..
Dwa lata temu w katowickiej Katedrze spowiednik pierwszy raz w życiu powiedział mi ze muszę w ramach postanowienia poprawy Coś zmienić. 'Ciekawe' że przed tą konkretną Spowiedzią 'przeczułem' ze kiedyś Jezus tak do mnie powie.
Wtedy bez trudności porzuciłem swoich dwóch 'wspólników grzechu'-preteksty pojawiły się same. Minęły od tego czasu dwa lata mojej samotności i choć
dotąd nie mogłem bez tego żyć ! - to to znoszę. Sam z siebie bym tego nie dokonał. Powiem jeszcze tylko ze staram się wybierać co miesiąc do tego sakramentu/a nie jak bywało kiedyś latami/ i kontakt z Ciałem Chrystusa czyni dosłownie cuda- to mija jak tego kontaktu zaniecham przez czas jakiś - to rekompensuje mi brak dzieci, czyjejś bliskości,a czuję że tam 'po życiu' -już poza materią będę miał mnóstwo wspaniałych istot, których tu nie było mi dane spotkać. Pozdrawiam ! :)

Autor:  fjern [ niedziela 03 maja 2015, 21:39 ]
Tytuł:  Re: Nie dam rady

Ja przed samotnością uciekam w gry komputerowe. Polecam ci, ammanas. Chociaż to nie rozwiązuje problemu na długo, doraźnie jest świetnym zamiennikiem.

Może powiedz komuś o tym problemie. W mojej byłej parafii powiedziałbym swojemu proboszczowi, ponieważ to złoty człowiek i zaraz próbowałby mnie wciągnąć do LSO albo jakiegoś chrześcijańskiego stowarzyszenia.

Albo na własną rękę poszukaj sobie zajęcia. Może to być wolontariat. Kiedy wejdziesz między ludzi, to zaraz kogoś poznasz. ;-)

Autor:  hiacynt [ piątek 15 maja 2015, 21:20 ]
Tytuł:  Re: Nie dam rady

Ja też czuje że mi słabo. Mam niby 22 lata, ale będe tak do końca życia zamiatał problem pod dywan np. grami komputerowymi? Chcę żeby ktoś mi się poświęcił, przytulił i pomógł. Czuje że wtedy mógłbym się wygadać, łatwiej byłoby mi się skupić na nauce i obowiązkach gdyby było to dla kogoś też ciekawe czym się zajmuje. Chociaż nie wchodzę często na forum, mam czasami wrażenie że dużo rad tutaj jest tylko pomocna na chwile jak gałąź przy złamaniu reki...

P.S. Nie wiem kto to jest, ale zauważyłem że chłopak na górnej etykiecie jest całkiem całkiem :D

Autor:  Małgosia [ wtorek 13 paź 2015, 16:36 ]
Tytuł:  Re: Nie dam rady

hiacynt napisał(a):

P.S. Nie wiem kto to jest, ale zauważyłem że chłopak na górnej etykiecie jest całkiem całkiem :D


no ładnie 8-) Jacku... <szalony>

ten chłopak się modli :idea: , a dziś :arrow: MB Fatimskiej ;) :lol:

Autor:  Cyneq [ poniedziałek 19 paź 2015, 17:52 ]
Tytuł:  Re: Nie dam rady

Cześć!
Przede wszystkim, z mojej strony, mogę Ci powiedzieć : nie przejmuj się! To jest najgorsze co może Cię spotkać -ten brak wiary i przekonania, że wszystko idzie w dobrym kierunku, a to wypływa z Ciebie. Czasem rezygnujemy w najgorszym momencie - tuż przed osiągnięciem celu, przed metą itd. Dzisiaj wydaje Ci się, że to niemożliwe, że znajdziesz bliską osobę, a za jakiś czas spojrzysz wstecz i będziesz się śmiał, że nie wierzyłeś w to i się prawie poddałeś.

Weź sobie pod uwagę słowa: „Choćby mnie opuścili ojciec mój i matka,
to jednak Pan mnie przygarnie." Ps 27, 10. Głowa do góry :)

Strona 1 z 1 Strefa czasowa: UTC + 1
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group
http://www.phpbb.com/