Już od pewnego czasu dziwią mnie deklaracje kolegów z klasy, że w przyszłości będą mieli dzieci i wiedzą nawet ile. Rozumiem, że ktoś ma już w tak młodym wieku pewne wyobrażenia o swojej przyszłości i w ten sposób chce ją kreować, aczkolwiek wydaje mi się, że to trochę za wcześnie na takie rozważania kiedy ma się na karku ledwie naście wiosen i mleko pod nosem. Uu, nawet mi się zrymowało. Ze mną sprawa wygląda odwrotnie. Nie chcę mieć dzieci z powodu przede wszystkim tego, że nie chcę by cierpiało, nie chcę skazywać go/jej na życie na tym niedoskonałym świecie. Wiem, że bez przejścia dobrze przez ziemską drogę, która naznaczona jest bólem nie ma niestety możliwości na zbawienie, bo nie może zostać zbawiony nieistniejący człowiek. Jakbym trochę przez to wyrażał swój brak zaufania do Boga, który w Swoim planie ma niepowtarzalny sposób na przeprowadzenie każdego z nas przez życie, ale co mogę poradzić na to że widzę jakie to wszystko jest marne i żałosne, że chciałbym by już było po wszystkim? Na prawdę nie mam serca, by podarować komuś życie, które wydaje się być przytłaczające i zbyt skomplikowane dla trzciny jaką jesteśmy. Chciałbym stworzyć coś trwalszego, co przetrwa następne pokolenia, a nie pokładać nadzieję w kruchości nowego życia. Może się to komuś wydawać dziwne, ale po prostu tak uważam, takie jest moje przekonanie. Nie neguję świadomych i odpowiedzialnych rodziców, którzy przygotowują się na przyjęcie dziecka na świat i ofiarowują mu całą swą miłość i troskę by było mu jak najlepiej i zdają sobie sprawę jak ich postępowanie i zachowanie diametralnie wpływają na kształtowanie się charakteru dziecka i na jego przyszłe życie. Może potrzebne są oba rodzaje ludzi. To przecież nie czyni nikogo gorszym, że nie posiada potomstwa. Nie rozumiem po prostu osób, które biorą się za dyskutowanie tak trudnych kwestii wymagających odpowiedzialności za drugie istnienie podczas gdy samemu nie uporało się jeszcze z samym sobą. Poza tym o przyszłości można tylko gdybać z mniejszym lub większym prawdopodobieństwem. Moim zdaniem należy się skupić głównie na tym co dzieje się tu iteraz, bo jutro zaczyna się dziś.
|