Wiecie wydaje mi się że tutaj nie ma co podziwiać może się okazać ze nigdy do tego nie dojdzie ale oddanie 4 ml krwi do badania na potencjalnego dawce jest niczym, ta decyzja chodziła od dawna mi po głowie nie ukrywam ze dużo myślałem nad tym, żeby się nie okazało, że ja mogę komuś ofiarować szpik a potem skitram i wycofię się, i ktoś kto liczył na mnie został całkowicie na lodzie z jeszcze gorszą świadomością że mógł żyć a ja się wystraszyłem zabiegu cieszę się że stało się jak się stało a reszta w rękach Boga.
Poza tym z racji wykształcenia jestem dość wrażliwa osobą na krzywdę innych jestem, pedagogiem osób upośledzonych umysłowo i przewlekle chorych to też zobowiązuje:)