chrzescijanin-homoseksualny.pl
http://chrzescijanin-homoseksualny.pl/forum/phpBB3/

Anioły z połamanymi skrzydłami
http://chrzescijanin-homoseksualny.pl/forum/phpBB3/viewtopic.php?f=14&t=91
Strona 1 z 1

Autor:  szaweł-paweł [ środa 18 sty 2012, 18:45 ]
Tytuł:  Anioły z połamanymi skrzydłami

zupełnie z innej beczki, ale jak to zmienia perspektywę... :)
http://m.onet.pl/prasa/4998823,detal.html

Autor:  mario [ środa 18 sty 2012, 19:01 ]
Tytuł:  Re: Anioły z połamanymi skrzydłami

Jak miałem 20 lat to byłem wolontariuszem na oddziale opieki paliatywnej szpitala oo. Bonifratrów w Łodzi był to najwspanialszy dar jakie przyniosło mi życie w tym okresie. Wtedy obcując ze śmiercią człowiek nauczył się pokory wobec życia, kilkanaście razy towarzysząc chorym w drodze do domu ojca czułem się ciężko powiedzieć ale było w tym coś z mistyki wszak za każdym razem po człowieka przychodziły zastępy aniołów w doborowym towarzystwie przebywałem, i wiem ze w niebie mam teraz kilku "kolegów i koleżanek" wszak sami mi to powiedzieli, zacytuję słowa jednej z pacjentek kochanej pani Basi "bracie jak umrę nie przejmuj się będziesz miał koleżankę w niebie" było to coś czego nie zapomni się do końca życia:)

Autor:  B.D.B. [ czwartek 26 sty 2012, 22:57 ]
Tytuł:  Re: Anioły z połamanymi skrzydłami

Wspaniała inicjatywa i ciepło robi się na sercu na myśl, ze ludzie wciąż chcą pomagać. Ja nigdy nie byłam w wolontariacie i myślę, że nie potrafiłabym tego udźwignąć. Powiedzmy, że mam swój mały całodobowy wolontariat. Każdy człowiek, którego znam, nie ważne czy lubimy się czy nie bardzo, wie, że zawsze jestem dostępna. Czy pod telefonem czy na internecie czy gdzieś na mieście... Dosłownie o każdej porze dnia i nocy, a ludzie częściej jednak noc wybierają (ahh, spanie to niebezpieczny nałóg, który trzeba porzucić ( ; ) jest możliwość skontaktowania się ze mną w dowolnej sprawie. Gdy mogę - pomogę, gdy nie mam takiej możliwości to chociaż wysłucham i doradzę. Nie potrafię odmówić człowiekowi pomocy, nie dzielę ludzi na dobrych, złych, lepszych, gorszych i staram się odkładać na bok osobiste podejście do danej osoby. Bywało tak, ze poznałam kogoś na internecie, udało się pomóc, a spotkaliśmy się dopiero po 3 latach. Kiedyś obiecałam komuś i sobie, ze nie odmówię nikomu, kto będzie potrzebował mnie albo kogokolwiek, ale czasem wydaje mi się, że to i tak zbyt mało...

Autor:  konradek [ sobota 06 cze 2015, 18:21 ]
Tytuł:  Re: Anioły z połamanymi skrzydłami

super artykuł,
ja też działam wolontaryjnie, nie w hospicjum, nie czuje sie na tyle silny psychicznie,
pomagałem w wolontariacie na rzecz Tybetu,
teraz pomagam wolontaryjnie w organizacji Parady Równości.
był jeszcze wolontariat w czasie wyborów, rozwieszanie plakató, ulotki.

co z tego mam?
hmmmm, satysfakcje dobrze spełnionego zadania, satysfakcje że jednak potrafie coś zrobić i na końcu chociaż może to powinno być na początku, że jest sprawa, są osoby którym jestem potrzebny...
napewno chciałbym bardziej pomagać ludziom, pomagać im w codziennych problemach, ale boję się, boję się że tylko się ośmiesze, że bardziej zaszkodze niż pomoge....

Strona 1 z 1 Strefa czasowa: UTC + 1
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group
http://www.phpbb.com/