Strefa czasowa: UTC + 1




Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 5 ] 
  Drukuj

Okaleczenie przez innych, niepogodzenie ze sobą...
Autor Wiadomość
PostNapisane: wtorek 22 gru 2015, 23:16 
Witam ponownie. Dziękuje wszystkim za przywitanie. trochę poczytałem o tym profilu. i musze powiedzieć że jestem przerażony. nie wiedziałem że aby być na tym profilu muszę być taki pobożny. jestem więrzący. modle się. ale nie jestem taki pobożny. nie chodze do Kościoła. bo mam wątpliwości co do prawdziwości Kościoła katolickiego. wynika to z bardzo smutnych doświadczeń z duchownymi, którzy są dla mnie podłymi draniami. byłem świadkiem okropnych rzeczy. i zapewniam, że nikt i nic mnie nie przekona do tego środowiska kleru i ich zamkniętego i chciwego na pieniądze "Świata".. Bogu dziękuje że się od nich uwolniłem. mam 30 lat. jestem samotny. w ogóle nie akceptuje swojej orientacji. ani moja rodzina ani rodzeństwo nie znają prawdy o moim homoseksualiźmie. jest mi niesamowicie ciężko. mam ogromne lęki. i przyznam wam że nie widze swojego życia za lat 10 i dalej. teraz jestem młody. a co dalej. dlaczego ten dobry Bóg pozwolił żeby moi rodzce zrobili ze mnie geja przez swoje wychowanie. codziennie myśle jak to możliwe, że nigdy nie będę mógł mieć własnej rodziny. nie będę mógł mieć dzieci i poprostu kochać. musze wam powiedzieć że to jest niesprawiedliwe. kiedyś usłyszałem od księdza na kazaniu że diabeł nie chce żeby człowiek przestał wierzyć w Boga. diabeł chce aby człowiek wierzył i był pewny że Bóg istnieje ale żeby wierzył że Bóg nie jest wcale taki dobry i pełen miłości skoro na świecie tak wielu cierpi a On nic nie robi. powiem wam świadomość że jesteś homo jest straszna. brak wsparcia w rodzinie i totalna samotność to prawdziwe piekło. mówię wam nigdy tego nie ogarne dlaczego Bóg pozwolił na to abym stał się homoseksualny. to straszne. dlatego tak bardzo nienawidze tych okropnych świąt Bożego Narodzenia. Swiąt pełnych miłości. ??? a może te święata sa poprostu dla wybranych. Lysek. czasem zazdroszczę tym którzy sa ateistami. ja też bym chciał nie wierzyć ale nie umiem.


Góra
  
 

...
PostNapisane: środa 23 gru 2015, 08:41 
Offline

Dołączył(a): poniedziałek 16 lis 2015, 22:46
Posty: 30
Miejscowość: Lubelskie
Cześć, wiesz na tym portalu nie wszyscy muszą być strasznie pobożni  a co do Kościoła i kapłanów, strasznie mi przykro że masz z nimi przykre doświadczenia, ja w życiu na szczęście jak na razie napotykam wspaniałych duchownych, dużo w życiu mi pomogli. Wydaje mi się że nawet, pomimo przykrych doświadczenie nie należy wrzucać wszystkich do jednego worka.
Przez długi czas również nie akceptowałem swojej orientacji, w sumie jakiś czas temu zrozumiałem że musze się do niej „przyzwyczaić” bo tak już będzie i wieczne dołowanie nic mi nie da. O mnie też nikt nie wie i nie wyobrażam sobie coming out-u, w ogóle nie czuje takiej potrzeby, jestem normalnym człowiekiem jak i inni. Ta orientacja owszem jest częścią nas, ale po pierwsze jesteś najpierw synem, bratem, przyjacielem, kolegą etc . dopiero później gejem. Zatem orientacja nie decyduje o tym kim jesteś. Lęki, samotność, opuszczenie, strach myślę że większość z nas przez to przechodziła, każdy radzi sobie w swój sposób, szuka najlepszego dla siebie wyjścia. Po sobie widzę że największa rolę w radzeniu sobie z tymi trudnościami w moim życiu odegrał Bóg, widzę po latach jak On mnie prowadził, chociaż czasem tego nie chciałem i nie prosiłem. Jestem strasznie mu za to wdzięczny, gdyby nie on pewnie bym w tym wszystkim zginą i zamiast „zdrowej akceptacji” zaczął bym żyć w grzechu.
Do rodziców w głębi siebie tez miałem ogromne pretensję że mnie nie wychowali tak jak powinni, że nie poświęcali więcej uwagi, nie dawali tyle miłości ile potrzebowałem. Trudno, stało się, nie zrobili tego świadomie, coś nie wyszło. Jestem z tym pogodzony, nie mam do nich najmniejszego żalu, on tylko człowieka niszczy. A Bóg ? myślisz że On chce byś taki był ? na pewno nie! Bóg nie chce naszego nieszczęścia – to wszystko wina grzechu nie Boga – no ale o tym można książki pisać, wiec nie będę na ten temat się rozpisywał.
Glowa do góry! dasz sobie, wszyscy sobie jak widać jakoś radzimy, nie jesteś sam, jest nas naprawdę dużo. Na spokojnie spróbuj ze sobą porozmawiać, wsłuchać się w siebie, bez spiny i paniki, czego tak naprawdę potrzebujesz w życiu ? tęsknisz za miłością ? bliskością ? normalnością ?miłości uczymy się całe życie ona nie jest przeznaczona tylko dla jednej wybranej osoby, kochać trzeba swoich znajomych, przyjaciół, rodzinę, takiej miłości chyba warto szukać. Z bliskością jeżeli jej Tobie brakuje będzie problem, sam go mam i nie mam na nią jak do tej poru pomysłu. Normalny to Ty jesteś, tylko musisz sobie to wbić do głowy. Każdemu z nas przytrafiają się dni w których samotność strasznie doskwiera, przychodzisz do pustego domu, i sam nie wiesz co mam ze sobą zrobić. Świąt też nie lubię, w tym czasie czuje się samotny wśród ludzi.
Już prawie święta, może pogadaj z Nim ? poproś by narodził się w Twoim sercu ? On naprawdę pomaga, i On jest zawsze za Twoimi plecami wystarczy że się odwrócisz – spotkasz Go. I nie gadaj głupot że zazdrościsz ateistom, nie wiesz jakie masz szczęście że w Niego wierzysz!
Tak wiec mniej bolesnych i smutnych Świąt Tobie życzę i żebyś się częściej odwracał się za siebie.

_________________
Człowiekiem jesteś, a nie Bogiem; ciałem, a nie aniołem.


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Okaleczenie przez innych, niepogodzenie ze sobą...
PostNapisane: środa 23 gru 2015, 11:27 
Offline

Dołączył(a): piątek 28 wrz 2012, 21:38
Posty: 39
Miejscowość: małopolska
Na sto procent zgadzam się z Tobą Skonany
kto nam obiecał że życie będzie lekkie, łatwe i przyjemne.
Wiara i Bóg jest naszą wielką nadzieją ale i zobowiązaniem.


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Okaleczenie przez innych, niepogodzenie ze sobą...
PostNapisane: środa 23 gru 2015, 20:53 
Offline

Dołączył(a): czwartek 25 cze 2015, 22:41
Posty: 129
Lokalizacja: okolice Warszawy
Miejscowość: Mazowsze
bardzo dobrze rozumiem to niepogodzenie ze sobą, pretensje do Pana Boga i samotność.
I mam wrażenie, że nie ja jedna... Tutaj jest nas wiele :)
a przez czas pytań "czemu na to pozwoliłeś?"chyba każdy z nas przechodził, albo przechodzi obecnie. U mnie taki czas pretensji i poczucia niesprawiedliwości trwał ponad rok. Później wybaczyłam mamie i tacie (bo wiem,że nie skrzywdzili mnie celowo) i odbraziłam się na Jezusa. Uczepiłam się Ewangelii o ślepym od urodzenia, którego Pan uzdrawia i wyjaśnia, że to niczyja wina. Wierzę, że moje (nasze) zmagania homoseksualne są po to "żeby objawiły się sprawy Boże".
Siły i odwagi, żeby Jezus mógł leczyć i przemieniać!

_________________
"Zacznij od robienia tego co konieczne,potem zrób to co możliwe.
Nagle odkryjesz,że dokonałeś niemożliwego"

św.Franciszek


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Okaleczenie przez innych, niepogodzenie ze sobą...
PostNapisane: poniedziałek 08 lut 2016, 18:59 
Nieaktywny/-a od ponad 3 m-cy
Offline

Dołączył(a): sobota 06 lut 2016, 11:52
Posty: 20
Miejscowość: Sląsk
U mnie okres smutku i pretensji tez trwal okolo rok. Na szczescie to juz za mna. Pogodzilem sie z ta sytuacja (chodziaz przychodza czasem chwile zalu). Mysle, ze kazdy predzej czy pozniej to akceptuje i idzie dalej.
Jezeli ktos ma troche wolnego czasu to serdecznie polecam film na youtube pt."mlodosc mija a ja niczyja" ojca Adama Szustaka. Pozwolil mi inaczej spojrzec na samotnosc, a moze nawet w malej czesci ja zakceptowac.


Góra
 Zobacz profil  
 

Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 5 ] 

Strefa czasowa: UTC + 1


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 8 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Szukaj:
Skocz do:  

Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group studio kuchni warszawa

Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL