Nie, nie odchodzę.
Ale bardzo smutno mi się zrobiło, gdy zauważyłem, że bez słowa zabrakło nam oipunka (wracaj!
). A pewnie i znacznie większej liczby użytkownikówRozumiem, że nie zawsze mamy siłę, że czasem dyskusje na forum mogą być nie tylko budujące, ale również męczące, bolesne, zniechęcające. Ale takie jest życie. Zdarza się, że i mnie czasem niektóre z Waszych skromnych osób działają na nerwy. Ale "to są moi bracia", "to są moje siostry" - i fajnie jest Was przyjąć z całym dobrodziejstwem inwentarza.
A jeśli już musicie odchodzić, to choć się pożegnajcie - może okaże się zaskakująco, że niektórym z nas będzie Was brakowało, co pozwoli Wam decyzję sensowniej przemyśleć.