Strefa czasowa: UTC + 1




Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 554 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 5, 6, 7, 8, 9, 10, 11, 12  Następna strona
  Drukuj

Re: Może coś o sobie kilka słów :)
Autor Wiadomość
PostNapisane: poniedziałek 12 paź 2015, 10:11 
StudentS napisał(a):
Hej Michale:) zapewniam Cię, że księża nie takie rzeczy już słyszeli:)


W wątku Patron :)

w Radości małe i duże wkleiłam modlitwę do twojego patrona św. Michała Archanioła, powinna pomóc w przyspieszeniu spowiedzi, Któż jak Bóg:-)

PAX+


Góra
  
 

Re: Może coś o sobie kilka słów :)
PostNapisane: poniedziałek 12 paź 2015, 18:33 
nohomo napisał(a):
Michał, lat 22
Zastanawiam się jak wyjawić ten grzech w sakramencie pojednania (spowiedź), czy w ogóle jest to możliwe.


W Rachunku Sumienia, z którego ostatnio korzystałam zawarte są takie pomocnicze pytania:

Czy mam świadomość, że Jezus podnosi mnie
z każdego – nawet najtragiczniejszego – grzechu?
Czy pamiętam, że Jezus pochyla się nade mną,
aby okazać mi miłosierdzie, odpuszczając mi
wszystkie moje wyznane grzechy?
Czy wiem, że Jezus chce mnie leczyć z ran
po grzechach?
Czy pamiętam, że Jezus pragnie obdarzać mnie
czystym sercem?


Nie zapominajmy, że spowiadamy się Jezusowi. Spowiedź to nie rozmowa tylko z człowiekiem, to nawrócenie wobec kapłana, przez którego Duch Święty odpuszcza grzechy i uzdrawia mocą Pana Jezusa.
Po co aż tyle wysiłku? Przeżyj taką spowiedź choć raz w ten sposób, a zobaczysz, jak zmieni się twoje życie, twój stosunek do innych, jak skuteczniejsza stanie się twoja modlitwa, jak zmieni się atmosfera w twoim domu! Czy wiesz, że po jednej tak odbytej spowiedzi możesz uwolnić się od ciążącego od wielu lat nałogu pijaństwa, lenistwa, przekleństwa....

Więcej zachęcająco o spowiedzi pod tym linkiem:
http://www.milujciesie.org.pl/nr/temat_ ... ienia.html (z miłujcie się! pochodzi też część powyższego rachunku sumienia)


Góra
  
 

Re: Może coś o sobie kilka słów :)
PostNapisane: poniedziałek 12 paź 2015, 22:30 
Nieaktywny/-a od ponad 3 m-cy
Offline

Dołączył(a): sobota 10 paź 2015, 06:28
Posty: 15
Miejscowość: Poznań
Zastanawiam się, czy dostanę rozgrzeszenie z mojego popełnionego grzechu ;/


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Może coś o sobie kilka słów :)
PostNapisane: środa 14 paź 2015, 20:23 
Offline

Dołączył(a): niedziela 27 wrz 2015, 17:06
Posty: 21
Miejscowość: Katowice/Kraków
hej Michale,
Przechodziłem podobne problemy, mogę Ci pomóc ;)


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Może coś o sobie kilka słów :)
PostNapisane: środa 14 paź 2015, 22:44 
Nieaktywny/-a od ponad 3 m-cy
Offline

Dołączył(a): sobota 10 paź 2015, 06:28
Posty: 15
Miejscowość: Poznań
Jestem tu nowy i zastanawiam się, czy można tutaj wysyłać wiadomości prywatne


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Może coś o sobie kilka słów :)
PostNapisane: czwartek 15 paź 2015, 16:10 
Michale, od 10-tego napisanego postu uzyskasz pełny dostęp do Forum.


Góra
  
 

Re: Może coś o sobie kilka słów :)
PostNapisane: czwartek 22 paź 2015, 10:04 
Nieaktywny/-a od ponad 3 m-cy
Offline

Dołączył(a): sobota 10 paź 2015, 06:28
Posty: 15
Miejscowość: Poznań
ok. dzięki za info


Góra
 Zobacz profil  
 

Radek
PostNapisane: wtorek 17 lis 2015, 18:10 
Offline

Dołączył(a): poniedziałek 16 lis 2015, 22:46
Posty: 30
Miejscowość: Lubelskie
Witam was, na początku chciałbym powiedzieć że super że jest taka strona. Mam nadzieje że mi pomoże. Teraz trochę o sobie, mam 27 lat i jestem w przewadze homo, tak sądzę. Życie miałem niespecjalne chociaż nie mogę narzekać, objawy homo pamiętam z podstawówki ale jakoś nie zwracałem na to uwagi, w gimnazjum bardziej to sobie uświadamiałem i chyba wtedy miałem z chłopakiem styczności, w liceum raczej spokojne chociaż zdarzały się wpadki, na studiach poznałem dwóch chłopaków w odstępie pewnego czasu i jakiś czas ze sobą się spotykaliśmy. Więc jak widać do świętych nie należę, ostatnio własnie zakończyłem bliższą znajomość z pewnym chłopakiem, byliśmy przez ponad rok chociaż mieszkamy w dalekiej odległości.
a Teraz coś o Bogu: Boga tak na prawdę poznałem w grzechu, przez jednego z chłopaków na studiach, był on osobą religijną, zaczął mi opowiadać o działaniach Boga w życiu jego rodziny uzdrowieniach itp. opowiedział mi o siostrze Faustynie, zainteresowałem się nią i zacząłem Ją studiować. Z początku nie współżyliśmy bardzie byliśmy jako przyjaciele chociaż zdarzały się wpadki. Po jakimś czasie wyjechał z miasta i tak zostałem sam, wtedy zacząłem myśleć o Bogu chodzić do kościoła częsta spowiedź modlitwy o uzdrowienie, ect. Wtedy przez jakiś czas zbliżyłem się do Boga, dużo o nim myślałem czytałem modliłem się było mi z Nim nawet dobrze, ale czasami się psuło i szukałem szczęścia wiecie w czym :) w końcówce studiów chyba Bóg tak chciał i spotkało mnie trochę złych rzeczy, wpadłem w dół, wróciłem do domu, niewielka niewielka miejscowość, wtedy trochę się ustatkowałem i po raz kolejny wróciłem na drogę wiary, trwało to kilka lat, chodź też zdarzały sie wpadki, ale ogólnie przyjmowałem sakramenty i jakoś dbałem o tą relacje z Bogiem. Po skończeniu studiów szukałem pracy, na początku dorwałem jakąłś pracę by móc za coś żyć, ale chciałem wrócić do większego miasta, lepiej mi się tak żyło, wiecej atrakcji a co za tym idzie pokus. Lecz znów wydarzyło dla mnie się sporo złego, w trakcie jazdy do pracy rano jechałem na tzw kacu i straciłem prawo jazdy. W czasie czekania na wyrok otrzymałem bardzo dobrą pracę o którą na prawdę ciężko, życie się dla mnie skończyło, zostanę bez pracy z wyrokiem który uniemożliwiał nawet wykonywanie wyuczonego zawodu, chyba nawet w depresji byłem, codziennie się modliłem w sumie nawet nadziei nie miałem że Bóg mi pomoże, jednak stało się inaczej, nie zostałem skazany. Mogłem podjąć tą prace, ewidentnie działanie Boga co się na to składa za dużo pisania, ale wierzcie mi że miałem ciarki. No i tak zacząłem wkraczać w dorosłe życie, nawet było dość dobrze, ale zawsze czegoś mi brakowało, przyjaciół bliskości itp.. Nie wspomniałem że dużo ogladałem i ogladam pornografi do tego masturbacja, są czasy że jest ok, ale są te najgorsze że nie wiem jak sie powstrzymać i wtedy nie obchodzi mnie Bog ani nic, wpadałem w dołki które zalewałem alkoholem, nie mogłem sobie ze sobą poradzić. Było mi bardzo źle. Po ponad roku pracy kupiłem mieszkanie, wszystko jakoś sie układało, ale "zewnętrznie" ja w głębi serca byłem i jest bardzo samotny i nieszczęśliwy. Ale jakoś żyłem, starałem sie wolny czas zabijać hoobby które sobie wymyślałem, to giara to skrzypce, siłownia, bieganie, ale mój słomiany zapał mi na to nie pozwalał, i szukałem "przyjaciół" na erotycznych kamerkach i tak poznałem tego chłopaka ostatniego. Teraz jestem "świeżo" powiem wam że nie chce mi się żyć, nie chce mi się wierzyć w Boga wątpię że mi kiedykolwiek pomoże. Wiecie gdybym miał wybór wrócić do tego chłopaka do Boga bym zostawił jak rok temu, nie wiem czemu tak jest Bog wydaje mi się obojętny, daleki, nierealny, nieosiągalny. Ja chyba straciłem całkiem poczucie własnej wartości, czuje się za przeproszeniem jak gówno! Nie wiem co robić, wołam do Boga co noc o pomoc, chodź chyba w nią w ogole nie wierzę. Czuje sie najgorszym człowiekiem na świecie, nie wiem jak mam żyć, co robić. Fajnie było by tu kogoś poznać popisać, nie mam za wielu przyjaciół, kurde czuje sie sam jak palec na tym świecie. Wiem jak to czytacie to myślicie co to za człowiek, mazgaj w wieku 27 lat, ale uwierzcie mi że nie chcielibyście być w życiu na moim miejscu.

_________________
Człowiekiem jesteś, a nie Bogiem; ciałem, a nie aniołem.


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Radek
PostNapisane: wtorek 17 lis 2015, 19:20 
Offline

Dołączył(a): poniedziałek 06 paź 2014, 15:10
Posty: 239
Miejscowość: Legionowo
"Ja chyba straciłem całkiem poczucie własnej wartości"

Tak to niestety działa, że pogrążając się w nieczystym życiu człowiek przestaje siebie szanować.
Ciekawa historia, czuć ten ból walki o siebie, smak zwycięstw i gorycz porażek.
Chyba wszyscy tu to znamy...
Niech Ci Pan Bóg błogosławi w najmniejszych nawet wysiłkach, gdy ku Niemu kierujesz swoje serce.
Zapraszam też do pogadania na Skype.

_________________
"Zaświadcza się, że Mikołaj Iwanowicz, spędził wyżej wymienioną noc na balu u szatana zaangażowany jako środek lokomocji...Hella, nawias, a w nawiasie napisz wieprz. Podpisano Behemot".


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Radek
PostNapisane: wtorek 17 lis 2015, 19:54 
Offline

Dołączył(a): poniedziałek 16 lis 2015, 22:46
Posty: 30
Miejscowość: Lubelskie
wiesz, wolałbym mieć jakąkolwiek chorobę w życiu niż być gejem, czasem naprawdę zazdroszczę ludziom upośledzonym.

_________________
Człowiekiem jesteś, a nie Bogiem; ciałem, a nie aniołem.


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Radek
PostNapisane: wtorek 17 lis 2015, 19:57 
Offline

Dołączył(a): poniedziałek 16 lis 2015, 22:46
Posty: 30
Miejscowość: Lubelskie
ps. chyba więcej czułem jak się staczam, oraz tonę, i ta świadomość jak bardzo zawiodłeś Boga, a on tak Tobie mimo wszystko pomaga i to jeszce jak

_________________
Człowiekiem jesteś, a nie Bogiem; ciałem, a nie aniołem.


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Radek
PostNapisane: wtorek 17 lis 2015, 20:00 
Offline

Dołączył(a): poniedziałek 06 paź 2014, 15:10
Posty: 239
Miejscowość: Legionowo
Skonany napisał(a):
wiesz, wolałbym mieć jakąkolwiek chorobę w życiu niż być gejem, czasem naprawdę zazdroszczę ludziom upośledzonym.


Też coś takiego już wymyśliłem dla siebie...

_________________
"Zaświadcza się, że Mikołaj Iwanowicz, spędził wyżej wymienioną noc na balu u szatana zaangażowany jako środek lokomocji...Hella, nawias, a w nawiasie napisz wieprz. Podpisano Behemot".


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Radek
PostNapisane: wtorek 17 lis 2015, 20:38 
Offline

Dołączył(a): poniedziałek 06 paź 2014, 15:10
Posty: 239
Miejscowość: Legionowo
Wzruszyła mnie ta historia Skonanego, odnajduję w niej i swoje zmagania z losem, oczywiście życie jest niepowtarzalne, ale problemy - owszem...
Podoba mi się w niej ta determinacja w szukaniu Boga i tylko w Bogu leku na wszelkie zło... Nic lepszego nie wymyślimy...

_________________
"Zaświadcza się, że Mikołaj Iwanowicz, spędził wyżej wymienioną noc na balu u szatana zaangażowany jako środek lokomocji...Hella, nawias, a w nawiasie napisz wieprz. Podpisano Behemot".


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Radek
PostNapisane: wtorek 17 lis 2015, 20:43 
Offline

Dołączył(a): poniedziałek 16 lis 2015, 22:46
Posty: 30
Miejscowość: Lubelskie
tylko z tego leku trzeba umieć korzystać i chcieć z niego skorzystać. Wiesz tak biorąc to rozumowo chce wrócić bo wiem że to jedyne wyjście, a serce ciągnie mnie to tego w czym sie wychowałem, czyli grzechu. Podobnie jest z modlitwą modle sie bardziej rozumowo bo wiem że to jedyne wyjscie ale czy w to wierzę ? wszystkie zabezpieczenia jak sie zrywają nie bardzo mamy wyjście zostaje tylko ON

_________________
Człowiekiem jesteś, a nie Bogiem; ciałem, a nie aniołem.


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Radek
PostNapisane: wtorek 17 lis 2015, 20:50 
Offline

Dołączył(a): poniedziałek 16 lis 2015, 22:46
Posty: 30
Miejscowość: Lubelskie
ps. a w tym wszystkim najgorszy jest strach, co będzie, jak sie potoczy wszystko, i brak jakiegokolwiek sensu w tym wszystkim, i wielkie ale to wielkie pretensje do Boga, niektórzy uważają to ja krzyż, ja niestety nie bo do krzyża w moim rozumieniu nie można sie przyzwyczaić, krzyż zawsze uwiera, a homo zaakceptowany nie jest dla nas żadnym krzyżem tylko można powiedzieć że nawet przyjemnością. Mój znajomy kiedyś powiedział że wcześniej z tym walczył ale dał spobie spokój i mówi że teraz jest zadowolony że jest homo bo ma wiecej czasu na wszytko na hobby poznawanie ludzi. Fakt może on być krzyżem dla tych co go nie akceptują, tylko najgorsze jest to że jest to walka z wiatrakami. Beznadzieja jednym wsłowem

_________________
Człowiekiem jesteś, a nie Bogiem; ciałem, a nie aniołem.


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Może coś o sobie kilka słów :)
PostNapisane: poniedziałek 30 lis 2015, 18:50 
Nieaktywny/-a od ponad 3 m-cy
Offline

Dołączył(a): sobota 10 paź 2015, 06:28
Posty: 15
Miejscowość: Poznań
na pewno jest to trudna walka ze samym sobą ;/


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Może coś o sobie kilka słów :)
PostNapisane: wtorek 01 gru 2015, 00:58 
Offline

Dołączył(a): niedziela 27 wrz 2015, 17:06
Posty: 21
Miejscowość: Katowice/Kraków
Macie rację. Homoseksualizm to nie krzywy nos, ani odstające uszy. To jest coś poważnego. Jednak definiujecie go jako coś obrzydliwego, a przecież to Wy. Pośrednio sami się tak zaczynamy nazywać i poniżać, a nie mamy ku temu podstaw.

Ktoś się rodzi niewidomy, ktoś ma raka, a inny wychowuje się na ulicy. Wszyscy z nich mają, brzydko mówiąc, defekt, bo widzicie,... człowiek z samej istoty jest daleki od doskonałości. Wymagając tego od siebie oczekujemy niemożliwego i jeszcze bardziej się pogrążamy. Jeśli niewidomy uzna siebie za bezwartościowego, bo nie może normalnie funkcjonować, bo nie pójdzie do kina, bo nie namaluje obrazu, nagle zacznie sobie wmawiać, że przecież mógł zostać malarzem, krytykiem sztuki, albo fotografem. Uwierzy w to, że jest beznadziejny, nie nadaje się do niczego, ale to wynika z kłamstwa. Taka osoba musi wiedzieć, że bycie niewidomym jest taką samą cechą jak niebieskie oczy, mały nos, kręcone włosy czy piegi. Jedni są tacy, jedni tacy. Z tym się żyje! Ty masz problemy z koncentracją, pracą, sumiennością i lojalnością, a ja jestem homoseksualistą! Ty coś zrób ze swoimi bolączkami, a ja zrobię ze swoimi. Nie nazywajmy tego wadą, bo wadę to ma telewizor, gdy nie pokazuje wszystkich kolorów. A My jesteśmy pełnowartościowymi ludźmi: czujemy, kochamy, tęsknimy, płaczemy, śmiejemy się, troszczymy... Homoseksualizm zdefiniował Nasze życie. Czy ktoś temu zaprzecza? skądże. Jednak jesteśmy też bogatsi o wiele uczuć i emocji.

Musimy poznać czym to jest, skąd się wzięło i dlaczego, jak to wpływa na Nasze życie a jak tylko to sobie wmawiamy, poprzez kłamstwa (podstawową broń szatana). Przecież chyba nikt z Was nie sądzi, iż hasła typu "do niczego się nie nadaję", "brzydzę się sobą"... itd. podpowiada Bóg. Zbicie nas do parteru, do poziomu gruntu jest celem złego. Nie dajmy się, bo na pewno taki nikt z Nas nie jest. Nas stwarzał Bóg na swój Obraz i Podobieństwo nie po to, byśmy mu teraz mówili, że się pomylił. Tak oceniając, to każdy człowiek jest jego pomyłką, nie mniejszą ani większą, bo wszyscy równie słabi i ułomni jesteśmy.Tylko co po niektórych tego na pierwszy rzut oka nie widać. Jesteśmy do Boga podobni w Wolnej Woli, ale ponadto w Miłości. To jest sedno naszego człowieczeństwa, reszta to słabostki, które w przyszłości nie odegrają roli. Dlatego skupiajmy się na tym co ważne.

Spiąć się w sobie, podnieść głowę do góry wysoko, poznać siebie, swoją naturę, to jacy jesteśmy naprawdę (ale naprawdę! - nie jak nam szatan podpowiada) i przeć mocno przed siebie. Taka cecha (orientacja) niech nie sprawia, że Nasze życie będzie gorsze bądź lepsze od osób o innej orientacji, bo nasza istota człowieczeństwa pozostaje. Wciąż jesteśmy ludźmi, w znakomitej większości dobrymi.

"Czyż może niewiasta zapomnieć o swym niemowlęciu,
ta, która kocha syna swego łona?
A nawet, gdyby ona zapomniała,
Ja nie zapomnę o tobie." - Iz 49, 15


Góra
 Zobacz profil  
 

DESIDERATA
PostNapisane: wtorek 01 gru 2015, 12:32 
Święty Franciszku z Asyżu módl się za nami :!: +

DESIDERATA

Krocz spokojnie wśród zgiełku i pośpiechu - pamiętaj jaki pokój może być w ciszy. Tak dalece jak to możliwe nie wyrzekając się siebie, bądź w dobrych stosunkach z innymi ludźmi.
Prawdę swą głoś spokojnie i jasno, słuchaj też tego co mówią inni, nawet głupcy i ignoranci, oni też mają swoją opowieść.
Jeśli porównujesz się z innymi możesz stać się próżny lub zgorzkniały, albowiem zawsze będą lepsi i gorsi od ciebie.

Ciesz się zarówno swymi osiągnięciami jak i planami.
Wykonuj z sercem swą pracę, jakakolwiek by była skromna. Jest ona trwałą wartością w zmiennych kolejach losu.
Zachowaj ostrożność w swych przedsięwzięciach - świat bowiem pełen jest oszustwa. Lecz niech ci to nie przesłania prawdziwej cnoty, wielu ludzi dąży do wzniosłych ideałów i wszędzie życie pełne jest heroizmu.

Bądź sobą, a zwłaszcza nie zwalczaj uczuć: nie bądź cyniczny wobec miłości, albowiem w obliczu wszelkiej oschłości i rozczarowań jest ona wieczna jak trawa. Przyjmuj pogodnie to co lata niosą, bez goryczy wyrzekając się przymiotów młodości. Rozwijaj siłę ducha by w nagłym nieszczęściu mogła być tarczą dla ciebie.
Lecz nie dręcz się tworami wyobraźni. Wiele obaw rodzi się ze znużenia i samotności.

Jesteś dzieckiem wszechświata, nie mniej niż gwiazdy i drzewa, masz prawo być tutaj i czy jest to dla ciebie jasne czy nie, nie wątp, że wszechświat jest taki jaki być powinien.

Tak więc bądź w pokoju z Bogiem, cokolwiek myślisz i czymkolwiek się zajmujesz i jakiekolwiek są twe pragnienia: w zgiełku ulicznym, zamęcie życia, zachowaj pokój ze swą duszą. Z całym swym zakłamaniem, znojem i rozwianymi marzeniami ciągle jeszcze ten świat jest piękny.
Bądź uważny, staraj się być szczęśliwy.

Autor: Max Ehrmann


Góra
  
 

Re: Może coś o sobie kilka słów :)
PostNapisane: wtorek 01 gru 2015, 21:04 
Offline

Dołączył(a): czwartek 25 cze 2015, 22:41
Posty: 129
Lokalizacja: okolice Warszawy
Miejscowość: Mazowsze
Cyneq napisał(a):
Macie rację. Homoseksualizm to nie krzywy nos, ani odstające uszy. To jest coś poważnego. Jednak definiujecie go jako coś obrzydliwego, a przecież to Wy. Pośrednio sami się tak zaczynamy nazywać i poniżać, a nie mamy ku temu podstaw.

Ktoś się rodzi niewidomy, ktoś ma raka, a inny wychowuje się na ulicy. Wszyscy z nich mają, brzydko mówiąc, defekt, bo widzicie,... człowiek z samej istoty jest daleki od doskonałości. Wymagając tego od siebie oczekujemy niemożliwego i jeszcze bardziej się pogrążamy(...). Jedni są tacy, jedni tacy. Z tym się żyje! Ty masz problemy z koncentracją, pracą, sumiennością i lojalnością, a ja jestem homoseksualistą! Ty coś zrób ze swoimi bolączkami, a ja zrobię ze swoimi. Nie nazywajmy tego wadą, bo wadę to ma telewizor, gdy nie pokazuje wszystkich kolorów. A My jesteśmy pełnowartościowymi ludźmi: czujemy, kochamy, tęsknimy, płaczemy, śmiejemy się, troszczymy... Homoseksualizm zdefiniował Nasze życie. Czy ktoś temu zaprzecza? skądże. Jednak jesteśmy też bogatsi o wiele uczuć i emocji.

Musimy poznać czym to jest, skąd się wzięło i dlaczego, jak to wpływa na Nasze życie a jak tylko to sobie wmawiamy, poprzez kłamstwa (podstawową broń szatana). Przecież chyba nikt z Was nie sądzi, iż hasła typu "do niczego się nie nadaję", "brzydzę się sobą"... itd. podpowiada Bóg. Zbicie nas do parteru, do poziomu gruntu jest celem złego. Nie dajmy się, bo na pewno taki nikt z Nas nie jest. Nas stwarzał Bóg na swój Obraz i Podobieństwo nie po to, byśmy mu teraz mówili, że się pomylił. Tak oceniając, to każdy człowiek jest jego pomyłką, nie mniejszą ani większą, bo wszyscy równie słabi i ułomni jesteśmy.Tylko co po niektórych tego na pierwszy rzut oka nie widać. Jesteśmy do Boga podobni w Wolnej Woli, ale ponadto w Miłości. To jest sedno naszego człowieczeństwa, reszta to słabostki, które w przyszłości nie odegrają roli. Dlatego skupiajmy się na tym co ważne.




Genialne postawienie sprawy :) niestety często łapię się na takim myśleniu jak panowie powyżej (że wolałabym już mieć inny "defekt"). A Twoje, Cyneq, słowa są jak balsam na dni braku nadziei i poniżania siebie. Będę do nich często wracać.

_________________
"Zacznij od robienia tego co konieczne,potem zrób to co możliwe.
Nagle odkryjesz,że dokonałeś niemożliwego"

św.Franciszek


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Może coś o sobie kilka słów :)
PostNapisane: środa 02 gru 2015, 14:10 
:lol: :idea: CYNEQ ułatwia złapanie :arrow: dobrej orientacji w temacie H :mrgreen: M :mrgreen: SEKSUALNEJ orientacji ; -) :D

Dziękuję! (1 Tes 5, 18)


Góra
  
 

Re: Może coś o sobie kilka słów :)
PostNapisane: wtorek 08 gru 2015, 21:11 
Offline

Dołączył(a): wtorek 08 gru 2015, 12:07
Posty: 18
Miejscowość: KATO/KRAK
W rzeczywistości mam na imię Mateusz. Jestem osobą homoseksualną, lub jak lubię to nazywać - osobą homoafektywną. Nie jestem gejem. Nie próbuję się zmieniać; podlegać "reparacji". Kiedyś w to wierzyłem, później mi przeszło. Jestem też katolikiem, który mimo braków uczciwości intelektualnej i empatii poznawczo - emocjonalnej ze strony niektórych przedstawicieli mojego środowiska religijnego - jest wierny. To moje miejsce na ziemi, do którego jestem przywiązany jak chłop do swego pola. Innego miejsca nie było. Innego miejsca nie ma. Innego miejsca nie będzie. Jestem dzieckiem Boga. Z racji że to dziecko jest mężczyzną - jestem synem Boga. Stworzonym na jego obraz i podobieństwo. Mam 20 lat. Uwielbiam czytać Mouniera, Mertona, Sartre'a, Jaspersa, Marcela, Frankla, Wojtyłę, Camusa, Mauriaca... Studiuję psychologię i filozofię. Na forum chciałbym poznać osoby myślące podobnie do mnie - a na pewno stojące przed podobnymi jak ja - dylematami. Choć tematu "kilka słów o sobie" nie wyczerpałem, to odpowiedź mnie satysfakcjonuje.

_________________
"Człowiek jest tym bardziej przewidywalny, w im większym stopniu jest wolny" (Max Scheler)


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Może coś o sobie kilka słów :)
PostNapisane: wtorek 08 gru 2015, 22:01 
Offline

Dołączył(a): poniedziałek 16 lis 2015, 22:46
Posty: 30
Miejscowość: Lubelskie
Witam na forum :)

_________________
Człowiekiem jesteś, a nie Bogiem; ciałem, a nie aniołem.


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Może coś o sobie kilka słów :)
PostNapisane: wtorek 08 gru 2015, 22:43 
Offline

Dołączył(a): niedziela 08 kwi 2012, 23:57
Posty: 168
Miejscowość: śląskie / Warszawa
Cześć. :) Pozdrów ode mnie dawno nie widziane progi WNS, jeśli tam studiujesz. :)


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Może coś o sobie kilka słów :)
PostNapisane: środa 09 gru 2015, 22:03 
Offline

Dołączył(a): wtorek 08 gru 2015, 12:07
Posty: 18
Miejscowość: KATO/KRAK
Co prawda tam studiuję, ale rzadko się tam pokazuję z okazji trybu studiowania (w ramach MISHU). Nie czuję z tego powodu jakiegoś znacznego braku, wydział ten... jest jaki jest :) Ale zawsze przyjemnie się (mam nadzieję) to wspomina.

_________________
"Człowiek jest tym bardziej przewidywalny, w im większym stopniu jest wolny" (Max Scheler)


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Może coś o sobie kilka słów :)
PostNapisane: piątek 11 gru 2015, 20:23 
Offline

Dołączył(a): niedziela 27 wrz 2015, 17:06
Posty: 21
Miejscowość: Katowice/Kraków
Cześć Mateusz ;)
Miło Cię poznać, studiujemy po sąsiedzku zdaje się. Mam nadzieję, że studia przypadły do gustu. Z racji podobnych zainteresować jestem przekonany, że znaleźlibyśmy tematy do rozmów ;)


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Może coś o sobie kilka słów :)
PostNapisane: sobota 12 gru 2015, 23:58 
Offline

Dołączył(a): wtorek 08 gru 2015, 12:07
Posty: 18
Miejscowość: KATO/KRAK
W takim razie zapraszam do kontaktu, będzie mi miło. Fajnie że są osoby ze Śląska.. :)

_________________
"Człowiek jest tym bardziej przewidywalny, w im większym stopniu jest wolny" (Max Scheler)


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Może coś o sobie kilka słów :)
PostNapisane: niedziela 13 gru 2015, 18:45 
Offline

Dołączył(a): niedziela 13 paź 2013, 20:18
Posty: 400
Miejscowość: Katowice
Emte trochę nas jest:)


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Może coś o sobie kilka słów :)
PostNapisane: niedziela 13 gru 2015, 19:41 
Offline

Dołączył(a): wtorek 08 gru 2015, 12:07
Posty: 18
Miejscowość: KATO/KRAK
Kolejna osoba :) Miło.

_________________
"Człowiek jest tym bardziej przewidywalny, w im większym stopniu jest wolny" (Max Scheler)


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Może coś o sobie kilka słów :)
PostNapisane: niedziela 13 gru 2015, 21:02 
Offline

Dołączył(a): niedziela 13 paź 2013, 20:18
Posty: 400
Miejscowość: Katowice
Zaglądaj też na grupę lokalną:)


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Może coś o sobie kilka słów :)
PostNapisane: niedziela 13 gru 2015, 23:01 
Moderator
Offline

Dołączył(a): niedziela 22 wrz 2013, 22:39
Posty: 493
Miejscowość: Katowice
Również witam ze Śląska :)

_________________
"Nade wszystko jednak nie ustawajcie w miłości jedni ku drugim, gdyż miłość pokrywa wiele grzechów." 1P 4, 8


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Może coś o sobie kilka słów :)
PostNapisane: niedziela 13 gru 2015, 23:19 
Offline

Dołączył(a): wtorek 08 gru 2015, 12:07
Posty: 18
Miejscowość: KATO/KRAK
Przepraszam, nie umiem tego na tym forum znaleźć :(

_________________
"Człowiek jest tym bardziej przewidywalny, w im większym stopniu jest wolny" (Max Scheler)


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Może coś o sobie kilka słów :)
PostNapisane: poniedziałek 14 gru 2015, 09:28 
Moderator
Offline

Dołączył(a): niedziela 22 wrz 2013, 22:39
Posty: 493
Miejscowość: Katowice
Dostęp do lokalnych działów jak i wiadomości PW zyskuje się po napisaniu 10 treściwych postów ;)

_________________
"Nade wszystko jednak nie ustawajcie w miłości jedni ku drugim, gdyż miłość pokrywa wiele grzechów." 1P 4, 8


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Może coś o sobie kilka słów :)
PostNapisane: wtorek 22 gru 2015, 23:41 
Nieaktywny/-a od ponad 3 m-cy
Offline

Dołączył(a): sobota 10 paź 2015, 06:28
Posty: 15
Miejscowość: Poznań
Bardzo wam dziękuję za pomoc :)


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Może coś o sobie kilka słów :)
PostNapisane: czwartek 24 gru 2015, 10:56 
Offline

Dołączył(a): wtorek 08 gru 2015, 12:07
Posty: 18
Miejscowość: KATO/KRAK
Super, dziękuję za informację, postaram się w najbliższym czasie napisać coś tresciwego :)

_________________
"Człowiek jest tym bardziej przewidywalny, w im większym stopniu jest wolny" (Max Scheler)


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Może coś o sobie kilka słów :)
PostNapisane: piątek 25 gru 2015, 21:21 
Nieaktywny/-a od ponad 3 m-cy
Offline

Dołączył(a): piątek 25 gru 2015, 16:30
Posty: 28
Miejscowość: Jelenia Góra/Łódź
Cześć! Jakoś tak się stało, że jestem homo. Odkryłem to dosyć późno, bo gdzieś pod koniec gimnazjum. Nie powiem, przez jakiś miesiąc/dwa później czułem z tego powodu jakiś dyskomfort, ale tak to zbyt wiele się nie zmieniło. Zawsze miałem zarówno i kolegów, i koleżanki (choć teraz na studiach "trzymam się" z dwiema dziewczynami, ale to głównie dlatego, że też lubią wypić browar w parku i porozmawiać o czymś poważniejszym, np. polityka, sytuacja na świecie, religia, nauka). Bycia z facetem też spróbowałem - nie jara mnie to. Wierzyłem zawsze, było to czymś naturalnym, natomiast de facto katolikiem zostałem dzięki stronom internetowym o tradycjonalizmie i Opus Dei. Jakoś żyje, funkcjonuje. W końcu sie przełamałem i się zarejestrowałem, bo chciałbym poznać innych jak ja, dowiedzieć się jak funkcjonujecie, jak radzicie sobie z życiem i jednocześnie żeby móc z takimi jak ja po prostu porozmawiać.
Jest jednak rzecz, z którą poważnie nie mogę dać sobie rady: nie umiem się przemóc, pomimo modlitw, i pójść do spowiedzi.

To tyle, mam nadzieję, że mie brzmię jakoś bufonowato. Jeżeli tak: przepraszam. Jeszcze raz: siema! :D

_________________
#yolo - już mam dość tego wyrażenia, ale nie mogę się go oduczyć :D

Cóż masz niebo nad ziemiany,
Bóg porzucił szczęście twoje,
Wszedł między lud ukochany,
Dzieląc z nim trudy i znoje.


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Może coś o sobie kilka słów :)
PostNapisane: piątek 25 gru 2015, 22:04 
Offline

Dołączył(a): wtorek 30 wrz 2014, 11:30
Posty: 103
Miejscowość: śląskie
Nie brzmisz :D

Witaj na forum :D


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Może coś o sobie kilka słów :)
PostNapisane: czwartek 28 sty 2016, 23:17 
Nieaktywny/-a od ponad 3 m-cy
Offline

Dołączył(a): czwartek 28 sty 2016, 13:05
Posty: 21
Miejscowość: PL
O to może jako nowy tutaj, napisze kilka słów o sobie, chociaż już dużo zdradziłem w innym wątku.

Mam 23 lata. Jestem studentem 4 tego roku, technicznego kierunku, właśnie teraz przezywam "szał obron inżynierskich", chociaz z tym mam mały problem. W rzeczywistości mam inną pasję - zamiłowanie do zdjęć, filmów. Od niedawana bardzo wszedłem w świat filmów. Bardzo lubię posłuchać, w subiektywnym sensie dobrej muzyki. :D Uwielbiam wycieczki rowerowe, i - uwaga! - grę w piłkę nożną. Jestem troche nadwrażliwy i emocjonalny, co sprawia mi wiele problemów w dorosłym życiu. To z kolei spowodowało nerwicę, i problemy z wysokim ciśnieniem. Jestem gejem. Jestem tego pewny. Wiem o tym, dość długo. Świadomość tego, sprawia, że kompletnie straciłem wiarę w siebie i w jakiekolwiek życiowe cele. Wszystko co robie, uznaje za bez sensowe. Głównie nachodzi mnie myśl, że po co mam się starać, skoro za kilka lat wszyscy mnie znienawidzą za to jaki jestem. Boje się, że za dużo strace, gdyby ktoś poznał mój sekret. O dziwo nigdy nie miałem problemów z relacjami w szkole. Na ogół młodzieńcy homoseksualni są częściej wyszydzani, mają wiecej problemów z rówieśnikami. Mnie to jakoś ominęło. Zawsze świetnie się z wszystkimi dogadywałem i miałem/mam wielu ludzi wokół siebie. Tylko, że żadna osoba nie budzi mojego stuprocentowego zaufania. Moi bliscy koledzy są, bardzo przeczuleni na punkcie gejów. Moja rodzina już w ogóle. Wszyscy sa katolikami, praktykujacymi. Jednak ich stosunek do homoseksualistów mnie przeraża. Gdy czasem, słysze swojego ojca lub ciotki, to po prostu jestem załamany. Jest jedna osoba, która wie o mojej orientacji. Jest to znajomy, również gej, z innego forum. Tylko jemu byłem w stanie zaufać. Czuję się trochę jakbym do życia zakładał maskę, wiecznie wesołego, kontaktowego, heteroseksualnego faceta. W rzeczywistości jestem stłamszony.
Mam też inny, chociaż powiązany problem, który był (z tego co widziałem) często poruszany na tym forum. Pragnę miłości i bliskosci drugiej osoby. Co ciekawsze, mam taką osobę, którą po prostu kocham. Trwa to bardzo długo, jakieś 6 lat. W czasach liceum myślałem, że to tylko zauroczenie, że po miesiącu minie. I tak przez trzy licealna lata, żyłem z tym aż, na zakończenie byłem pewien, że to miłość. Po skończeniu szkoły, kontakt się urwał z tą osobą. W zasadzie to, ograniczał do przypadkowych spotkań kilka razy w roku. Jedno z takich spotkań (jakieś dwa lata po liceum) potwierdziło moje uczucia. No i właściwie tak sobie tęsknię. Do czasu, kiedy przed niedawnymi śwętami odbyło się klasowe spotkanie. On też był. Po tym spotkaniu przeżywam dramat. Czuję, że nie mogę bez niego dłużej żyć, czuje, że uzupełniamy się w kazdym względzie, czuje że moge mu ufac, i mógłbym mu powierzyć cale swoje życie. Nie zdradziłem jednak swoich uczuć, bo po pierwsze boje się jego reakcji, po drugie jestem katolikiem. Mam okropny bałagan w głowie. Z jednej strony tęsknota, z drugiej obawa. Chociaż, wiem, że jeśli tylko nadarzyłaby się okazja, to zostałbym z nim na całe życie. Wiem, to brzmi naiwnie i głupio, ale no tak po prostu jest. Wiara jest dla mnie ogromnie wazna, to nie jest tak, że ja sobie ją spycham na drugi plan. Po prostu staram się wszystko ułożyć, i nie wiem co myśleć. Wiem jedno, że kocham tego znajomego, i że chce być wierzący i wierzyć. Trudno mi teraz, przyjmować biblijne cytaty. To nie wynika z mojej niechęci, tylko po prostu z przytłoczenia sytuacją. Na chwilę obecną, chciałbym aby między mną, a tym chłopakiem narodziła się, taka codzienna przyjaźń, żeby go po prostu mieć. Porządanie fizyczne jest tu na prawde na dalszym planie.
Kurcze, ale się rozpisałem. Otworzyłem się trochę, co rzadko mi się zdarza. Jeśli ktoś to przeczytał to bardzo dziękuję.


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Może coś o sobie kilka słów :)
PostNapisane: piątek 29 sty 2016, 01:17 
Moderator
Offline

Dołączył(a): niedziela 22 wrz 2013, 22:39
Posty: 493
Miejscowość: Katowice
Witaj cinuszu :)

Widać, że emocjonalność jest u Ciebie silna. Takie pojęcie jest w słowniczku na forum - skłonności homoEmocjonalne. Sam widzę siebie w tym terminie, gdzie wszystko odbywa się u mnie głównie na polu emocji/uczuć, a sfera seksualna jest drugorzędowa (aczkolwiek oczywiście jest i nie jest z nią łatwo). W ogóle to źródło moich skłonności widzę w niezaspokojonych jednopłciowych przyjaźniach w dzieciństwie, gdzie gdy nałożyły się na tę tęsknotę hormony w okresie dojrzewania to zacząłem odczuwać pociąg seksualny do tej samej płci. Ty natomiast piszesz, że kontakty koleżeńskie miałeś dobre, może jest to u ciebie trochę inaczej. W sumie też biorę pod uwagę taką możliwość, że skłonność jest u mnie pierwotna, dlatego byłem nadwrażliwy na polu przyjaźni, mimo że miałem kontakty koleżeńskie tak naprawdę nie gorsze niż inni, a pociąg seksualny jest wynikiem wrodzonej skłonności. Wszystko możliwe, temat rzeka, a historia każdego z nas inna.

No i takie emocjonalne podejście prowadzi do zauroczeń i zakochań. Ale czy może to być prawdziwa miłość? Daleki jestem dziś od uważania, że zupełnie nie ma takiej możliwości (a może po prostu bardzo bym chciał by tak było?). Przeczytałem w "Miłujcie Się!", że zakochanie homoseksualne zawsze jest egoistyczne, wynika z chęci posiadania drugiego człowieka dla siebie, zaspokojenia swojej samotności. Osoba homoseksualna tworzy wyidealizowany obraz tej drugiej osoby, gdzie często posiada ona cechy, których jej samej brakuje, a potem jak się okazuje, że nie jest na takim ideałem to relacja się rozpada.

A co znaczy naprawdę kochać? Kilka godnych uwagi definicji miłości słyszałem, a najbliższa jest mi taka, że kochamy kogoś, gdy chcemy by u tej drugiej osoby było coraz lepiej i lepiej. Kochamy, gdy ta druga osoba jest dla nas ważniejsza od nas samych, jej problemy ważniejsze od naszych. Czy my potrafimy tak kochać? Jeszcze jest sprawa zauroczenia. W swego rodzaju zauroczenie zawsze wpadałem, gdy jakiś nowy kumpel pojawiał się w mym życiu, kiedy to po katastrofalnym uświadomieniu sobie samotności w 2011 roku zacząłem poszukiwać nowych znajomych. Po czasie moje emocje równoważyły się i mam nawet kilku prawdziwych przyjaciół facetów i nie jestem w nich zauroczony czy zakochany. Byłem zakochany, dwa razy, a kumpli mam masę i nie mylę tu zauroczenia z zakochaniem. A może jednak mylę? A może jednak "kochałem" egoistycznie, tylko wydaje mi się, że nie?

Nie wiem jak wasza znajomość przebiegała, może kontrowersyjnie będzie to pytanie wyglądało w tym miejscu i na takim forum, ale czy on w ogóle też ma skłonności hmx? Napisałeś między innymi "na chwilę obecną, chciałbym aby między mną, a tym chłopakiem narodziła się, taka codzienna przyjaźń, żeby go po prostu mieć". Trudne to pytanie będzie dla Ciebie, ale naprawdę, to co czujesz do niego to miłość? Nie wpisują się twoje uczucia bardziej w to, co podało "Miłujcie Się!"?

_________________
"Nade wszystko jednak nie ustawajcie w miłości jedni ku drugim, gdyż miłość pokrywa wiele grzechów." 1P 4, 8


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Może coś o sobie kilka słów :)
PostNapisane: piątek 29 sty 2016, 12:08 
Nieaktywny/-a od ponad 3 m-cy
Offline

Dołączył(a): czwartek 28 sty 2016, 13:05
Posty: 21
Miejscowość: PL
Znaczy, te kontakty koleżeńskie zawsze były dobre, ale dużo było w tym mojego nie tyle udawania, co nie pokazywania samego siebie. Po prostu o większości rzeczach, które mną targały/targają, wole nie dzielić się praktycznie z nikim. Tak zawsze było. Zawsze też uchodziłem za wiecznego optymistę. Nie wiem jakim cudem ukryłem (może tak mi się tylko zdaje) swój ogromny pesymizm, brak wiary w siebie czy właśnie te problemy z akceptacją przez orientację. Tak zgadzam się, że każda historia jest inna. Każdy z nas może upatrywać gdzie indziej przyczyn dlaczego jest jaki jest. Ja ci powiem szczerze, że od dziecka, czułem się inny, ale na prawde chyba do perfekcji opanowałem kamuflaż. To raczej niedobrze. Teraz od jakiegoś czasu, gdy wszedłem (załóżmy) w świat dorosły, mam problemy z definiowaniem kim jestem, czy tym w środku czy tym, którego każdy mnie widzi.
Co do Twojej nadwrażliwości na polu przyjaźni, myślę, że w jakimś stopniu jesteśmy podobni. Głównie mam na myśli, ciągłe zabieganie o przyjaźń. To też determinowało mnie do tego, żeby przybierać różne maski. Oczywiście przybieranie masek, nie powodowało, że jestem nieszczery w przyjaźni. Zawsze chciałem być wszędzie, z każdym. Jeśli się dowiedziałem, że znajomi poszli gdzieś beze mnie, to przeżywałem dramat. Do dzisiaj tak jest. Teraz chyba nawet gorzej. Z tym, że teraz też jestem inny.
Nie wiem czy też coś takiego odczuwasz, ale ja mam wrażenie, że wszystko co mnie ogranicza to moja seksualność. Pomijam emocjonalność, która u mnie ma silne korzenie w artystycznej naturze, wiecznie romantycznej, dla której piękniejsze są filmy, baśnie i sny niż brutalna rzeczywistość. Po prostu czuje, że gdybym był „normalny”, to walczyłbym o wszystko w życiu, chociażby o głupie rozwijanie pasji, dbanie o kondycje, czy większa otwartość na ludzi. Właśnie z tym ostatnio mam problem. Gdyż staram się powoli zamykać na świat, ograniczać kontakty, żeby potem mniej bolało (?). Dlatego mogę stwierdzić, że z wiekiem jest gorzej, bo ostatnio zmieniłem „taktykę” i zamiast zabiegac o ludzi to wolę się odwracać.
Przyznam, że teraz miałem i mam dość trudny okres w zyciu. Mam wrażenie, że wszystko mi się posypało. Potrzebuję wsparcia jakiejś konkretnej osoby. To nie jest jednak tak, że ten chłopak o którym pisałem miałby być tylko takim lekarstwem. To właśnie po ostatnim spotkaniu z nim (nie sam na sam, tylko w gronie znajomych) zapoczątkowało, ten taki beznadziejny czas. Potem doszły duże problemy na studiach, które teraz się pogłębiły i problemy ze zdrowiem.
Co do miłość, czy jest prawidziwa czy nie. Wiem do czego zmierzasz. Sam byłem przekonany przez długi czas, że to zauroczenie. Nawet w tym czasie pojawiali się inni, którzy budzili we mnie silniejsze emocje, ale właśnie do nich trwało to maksymalnie miesiąc, a wobec tego o którym pisze nic się nie zmieniło. Ciężko jest zdefiniować miłość, o ile w ogóle się da. Homoseksualiści, myśle, że mają z tym jeszcze większy problem. Myślę, że każde zakochanie się, jest trochę egoistyczne, i tu nie ma różnicy z osobami hetero. Ja bym się nie zgodził z tą definicją miłości homoseksualnej z „Miłujcie Się!". To właśnie jest zauroczenie, fantazja, która może dotyczyć każdej orientacji. Różnicą jest tylko to, że faktycznie częściej urokom innych osób podpadają homoseksualiści.
Co do moich uczuć. To ja też, głównie mam mam wielu kolegów, głównie z nim zawsze spędzam czas, (co nie znaczy, że z dziewczynami nie) i do każdego z nich czuje po prostu koleżeństwo, braterstwo. Nigdy do żadnego z nich (a znamy się no od przedszkola) nie czułem innego rodzaju uczuć. Jedyną osobą, do której czułem/czuje coś innego niż, do reszty otaczających mnie w życiu, jest właśnie ten chłopak z liceum. Podkreślam, że czułem też zauroczenie do innych. Z nim jednak to trwa bardzo długo. Jak zawsze te uczucia były silnie spotęgowane, tak po tym ostatnim spotkaniu sięgnęły apogeum. Napisałem nawet list do niego, i trzy razy byłem pod jego domem. Jednak nie odważyłem się włożyć go do skrzynki. Za każdym razem, powodem tego był strach, że właśnie mogę mu jakoś zepsuć życie (ktoś inny to przeczyta) lub że on nic nie czuje.
Co do Twojego pytania czy on ma skłonności sami-wiemy-jakie. Nie wiem. Na prawde, już tyle razy nad tym rozmyślałem przez te wszystkie lata. Raz czułem że tak, raz że nie. Faktycznie jeśli chodzi o wygląd i wgl. sposób bycia, to myśle, że może być. No i tu jest właśnie clue sprawy. Ja nie chciałbym (ewentualnie) być z nim na siłe, to była by najgorsza rzecz. Nie chciałbym próbować na siłę. Problem tkwi w tym, że ja nie wiem. Nie umie znieść myśli, że on może czuć to samo, a nigdy nawet o tym nie porozmawiamy. Problem nie jest kluczowy w tym, że chce go tu i teraz, tylko problem tkwi, w tym, że ja nie wiem, czy on też coś do mnie takiego czuje.
Co do znajomości. W liceum byliśmy znajomymi, rozmawialiśmy. Nie raz mnie wkurzał, ale to co mnie w nim wkurzało, było czymś co nawet lubiłem. Chodzi mi o to, że chciałbym z nim chociaż o tym szczerze porozmawiać, albo przynajmniej, żeby nasze realcje teraz były częste, przyjacielskie. Jeżeli nie miłość, to przyjaźń, po prostu, żeby akurat ON był. Przy nikim nie czuje się, taki szczęśliwy.
Znowu się rozpisałem. Nie wiem nawet czy wszystkie zdania, sa poprawnie ułożone, bo pisze wszystko z takimi emocjami. Dziękuję Ci za odpowiedź ;)


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Może coś o sobie kilka słów :)
PostNapisane: sobota 30 sty 2016, 03:25 
Nieaktywny/-a od ponad 3 m-cy
Offline

Dołączył(a): piątek 25 gru 2015, 16:30
Posty: 28
Miejscowość: Jelenia Góra/Łódź
Tak czytając to co piszecie dochodzę to wniosku, że niby inni, a bardzo podobni. :)
Zgodzę się z wieloma rzeczami jakie tu piszecie i sam mam bardzo podobnie. Coś w tym jest, że to osoby homo niejednokrotnie łączy.
Też mam tak, że jestem uznawany za optymistę (chociaż to nawet prawda, rzadko się zdarza, żebym miał negatywne myśli), ale jednocześnie odczuwam jakieś ogromne braki w sobie, pustkę, samotność. I dokładnie jak Ty, Cinusz, bardzo chciałbym otaczać się bliskimi przyjaciółmi i jak kumple organizują coś bez Ciebie, czuję gniew, smutek. A jak mój najlepszy kumpel kilka godzin nic nie napiszę, że zaczynam się denerwować, jakby był on jakąś moją własnością. Taki spory egoizm, którego za nic nie mogę zwalczyć. :P

_________________
#yolo - już mam dość tego wyrażenia, ale nie mogę się go oduczyć :D

Cóż masz niebo nad ziemiany,
Bóg porzucił szczęście twoje,
Wszedł między lud ukochany,
Dzieląc z nim trudy i znoje.


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Może coś o sobie kilka słów :)
PostNapisane: sobota 30 sty 2016, 12:19 
Nieaktywny/-a od ponad 3 m-cy
Offline

Dołączył(a): czwartek 28 sty 2016, 13:05
Posty: 21
Miejscowość: PL
Ja się właśnie zastanawiam czy to jest egoizm. Fakt zabiegając o ciągły kontakt ze znajomymi, myślimy tutaj o naszym komforcie, tym bardziej, że czesto to zabieganie (na co kazdy z nas zwrócił uwage) jest aż "chore". Jednak, nie nazwałbym tego takim typowym egoizmem, a raczej przesadzonym pragnieniem z dawką egoizmu (o matko jakie wyrażenia xD). Głównym problemem jest ta przesada. Tak jak, piszesz, że jak znajomy nie odpisze przez kilka godzin to już dramat. Mi się wydaje, że po prostu wynika to w nas, ze strachu przed skrzywdzeniem jakimkolwiek. Przecież ja już mam takie fazy, no nie wiem zbliża się weekend, i nikt się nie odzywa. Idę z psem na spacer, widze że u znajomych światła pogaszone, to od razu myśle "pewnie gdzieś są razem wszyscy". No sam wiem, że to durne, a jednak takie głupoty mnie nachodzą.

Zastanawiam, się też czy aby na pewno przyczyną jest nasza orientacja. Wydaje mi się, że jakiś wpływ ma jednak, nie kluczowy. Ciężko jest ogólnie jednoznacznie stwierdzić, to tylko moje rozważania, ale myśle, że to wynika z charakteru człowieka, i osoby hetero również mogą "odwalać takie maniany" (jak ja to nazywam).


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Może coś o sobie kilka słów :)
PostNapisane: sobota 30 sty 2016, 17:06 
Moderator
Offline

Dołączył(a): niedziela 22 wrz 2013, 22:39
Posty: 493
Miejscowość: Katowice
Trzeba te skrajne emocje opanować, zrównoważyć. Chłopak heteroseksualny ma o tyle inaczej, że myśli o dziewczynie. I może mieć emocje związane z zabieganiem o dziewczynę czy smutek samotności (także taki związany z brakiem kumpli czy odrzuceniem przez grupę kumplowską) dokładnie taki sam jak my, jednakże trochę nas ta nasza orientacja myślę może dodatkowo obciążać i utrudniać sprawę. Wyluzowałem jak sobie uświadomiłem pewne rzeczy. Dla mnie męskie przyjaźnie znaczą trochę więcej niż dla moich kumpli hetero, a szczególnie dla tych, którzy mają dziewczyny. Jestem w nie bardziej zaangażowany, w zasadzie są moim prywatnym życiem. A ich prywatnym życiem jest wpierw narzeczona, dziewczyna, poszukiwanie dziewczyny (ja mam 26 lat, także znajomi około mojego wieku są już na etapie układania sobie życia) a potem kumple, gdzie ja nie jestem ich jedynym znajomym, z którym mogą się spotkać ;) I na tyle to zrozumiałem, że z nostalgią oczywiście wspominam, jak to z pierwszym moim kolegą, którego nazwałem przyjacielem, byłem wciągu półtora roku na 16-tu koncertach (lata 2011-2012), a teraz spotkamy się 2 - 3 razy w roku i wiem o tym, że jest moim prawdziwym przyjacielem, nie mam już tak, że jak się trochę nie odzywa to się zamartwiam i smucę :)

_________________
"Nade wszystko jednak nie ustawajcie w miłości jedni ku drugim, gdyż miłość pokrywa wiele grzechów." 1P 4, 8


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Może coś o sobie kilka słów :)
PostNapisane: sobota 30 sty 2016, 17:12 
Moderator
Offline

Dołączył(a): niedziela 22 wrz 2013, 22:39
Posty: 493
Miejscowość: Katowice
Jak kolegę opuściła dziewczyna był w strasznym smutku. Michał zawsze wesoły i uśmiechnięty, skory do żartów, był smutny, cichy, nie chciał się spotkać, żartobliwość go irytowała zamiast rozluźnić. Dokładnie takie same emocje jak myśmy opisali. Niestety my musimy wziąć poprawkę na to, że nie o dziewczynach myślimy i ułożyć sobie to w głowie, zastanowić się w ogóle jaki plan widzimy na nasze prywatne życie.

_________________
"Nade wszystko jednak nie ustawajcie w miłości jedni ku drugim, gdyż miłość pokrywa wiele grzechów." 1P 4, 8


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Może coś o sobie kilka słów :)
PostNapisane: sobota 30 sty 2016, 17:46 
Offline

Dołączył(a): czwartek 07 sie 2014, 18:57
Posty: 233
Miejscowość: Szczecin
"(..)Dla mnie męskie przyjaźnie znaczą trochę więcej niż dla moich kumpli hetero, a szczególnie dla tych, którzy mają dziewczyny. Jestem w nie bardziej zaangażowany, w zasadzie są moim prywatnym życiem (..)my musimy ułożyć sobie to w głowie, zastanowić się w ogóle jaki plan widzimy na nasze prywatne życie".
--------------------------------------------------------------
Życzę Ci znalezienie prawdziwego przyjaciela, takiego przez wielkie "P" z którym można przejść przez życie. Z pewnością takim jest Jezus Chrystus, jednak taki "ziemski" kumpel także jest prawdziwym błogosławieństwem.


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Może coś o sobie kilka słów :)
PostNapisane: sobota 30 sty 2016, 18:31 
Nieaktywny/-a od ponad 3 m-cy
Offline

Dołączył(a): czwartek 28 sty 2016, 13:05
Posty: 21
Miejscowość: PL
Ja wiem, że każdy z nas (tak podejrzewam) traktuje Boga jako przyjaciela. Z tym, że może zabrzmi to idiotycznie,a moze po prostu źle to sformułuje, ale "to nie wystarcza mi". Po prostu człowiek ma też naturalną potrzebę posiadania właśnie tego ziemskiego przyjaciela, takiego, który jest na równej płaszczyźnie bytów. Tak przynajmniej póki co mi się wydaje.


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Może coś o sobie kilka słów :)
PostNapisane: sobota 30 sty 2016, 18:46 
Offline

Dołączył(a): czwartek 07 sie 2014, 18:57
Posty: 233
Miejscowość: Szczecin
Rozumiem :) Fajnie mieć kumpla hetero a co dopiero kumpla geja...Nikt Cię tak nie zrozumie.


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Może coś o sobie kilka słów :)
PostNapisane: środa 10 lut 2016, 17:31 
Nieaktywny/-a od ponad 3 m-cy
Offline

Dołączył(a): czwartek 28 sty 2016, 13:05
Posty: 21
Miejscowość: PL
Właśnie dlatego cieszę się, że tutaj się zarejestrowałem. Człowiek musi czasem wyrzucić coś z siebie. Czasem nawet łatwiej wyznać coś osobom, których się nie zna, nigdy nie widziało na oczy - a tym bardziej tym, którzy borykają się z podobnymi problemami.
Jestem jeszcze bardziej szczęśliwy, kiedy widzę wasze reakcje, kiedy dla Was to nie jest obojętne, i kiedy nikt nie traktuje tego jak "głupie użalanie się nad sobą". Mam nadzieję, że ja też będę mógł każdemu z Was coś doradzić, pomóc wesprzeć .


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Może coś o sobie kilka słów :)
PostNapisane: wtorek 16 lut 2016, 18:43 
Offline

Dołączył(a): poniedziałek 15 lut 2016, 18:58
Posty: 120
Miejscowość: Łódź
Jestem...
Mam na imię... Zbyszek.

Szukam...


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Może coś o sobie kilka słów :)
PostNapisane: wtorek 16 lut 2016, 19:26 
Offline

Dołączył(a): wtorek 30 wrz 2014, 11:30
Posty: 103
Miejscowość: śląskie
Witamy :)


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Może coś o sobie kilka słów :)
PostNapisane: poniedziałek 14 mar 2016, 21:10 
Offline

Dołączył(a): poniedziałek 14 mar 2016, 15:58
Posty: 5
Miejscowość: Olsztyn
Witam. Jestem Karol z Olsztyna. Mam 21 lat. Jestem osobą w trakcie wychodzenia z problemu skłonności homoseksualnych. Jestem tu by być z Wami i dla Was. :D

Pozdrawiam serdecznie.

Z Bogiem.


Góra
 Zobacz profil  
 

Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 554 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 5, 6, 7, 8, 9, 10, 11, 12  Następna strona

Strefa czasowa: UTC + 1


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Szukaj:
Skocz do:  

Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group studio kuchni warszawa

Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL