Strefa czasowa: UTC + 1




Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 554 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8 ... 12  Następna strona
  Drukuj

Re: Może coś o sobie kilka słów :)
Autor Wiadomość
PostNapisane: poniedziałek 23 cze 2014, 18:03 
Offline

Dołączył(a): niedziela 22 cze 2014, 20:19
Posty: 14
Miejscowość: Lublin
Querens :) tym bardziej mi miło, że mam do czynienia z ludźmi bardzo inteligentnymi, a Tojad pomimo swoich właściwości też mi się podoba ;)


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Może coś o sobie kilka słów :)
PostNapisane: poniedziałek 23 cze 2014, 21:48 
Moderator
Offline

Dołączył(a): poniedziałek 07 kwi 2014, 20:15
Posty: 422
Miejscowość: Warszawa
Stachu,

Może czasami i inteligentnie sobie żartuję, ale w sprawach zasadniczych jestem kompletnie "głupi" wobec Boga. Przez lata (liczone raczej w dziesiątkach niż sztukach) potwornie męczyłem się między "facetami" a Bogiem i moim małżeństwem, nic nie rozumiałem, traciłem wiarę, upadałem na dno i marzyłem o śmierci. I dopiero całkiem niedawno Duch Święty (być może wiedząc, że nie mam już zbyt wiele czasu na to swoje błąkanie się i korzystając z mojego kolejnego życiowego upadku) przyniósł mi łaskę nawrócenia, dzięki któremu - całkiem bez udziału własnej inteligencji czy umiejętności "ogarniania" - znalazłem pierwszy stopień do spokoju. "Nawrócenia" nie w sensie potocznym: że nie wierzyłem a uwierzyłem, lecz w takim, że miejsce tej części mojego rozumu, która zmagała się z psycho-seksualnością w tęsknocie za wiarą, zajął Chrystus - jedyna Mądrość. Dziś zaczynam czuć, co to jest ufność, a nawet potrafię przeczuwać radość, która będzie we mnie rosła jako owoc tego nawrócenia do Pana. Dziś "ogarniam" w tym sensie, że daję się "ogarniać" Jemu - Panu i Zbawicielowi. Pierwszym zaś miejscem, do którego trafiłem po przejściu tej niewidocznej granicy, było to forum.

Życzę Ci więc także tego poczucia ufności i radości, którym sprzyjać może bycie we wspólnocie tego forum.

Q

_________________
Mądrość jest wspaniała. Kto dla niej wstanie o świcie, ten się nie natrudzi, znajdzie ją bowiem siedzącą u drzwi swoich. (Mdr 6, 12;14)


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Może coś o sobie kilka słów :)
PostNapisane: poniedziałek 23 cze 2014, 22:11 
Offline

Dołączył(a): niedziela 22 cze 2014, 20:19
Posty: 14
Miejscowość: Lublin
dziękuję, czasem zawierzenie jest bardzo trudne, ale to On przychodzi jako moc w słabościach, przynajmniej głęboko w to wierzę. Dobranoc wszystkim ;)


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Może coś o sobie kilka słów :)
PostNapisane: poniedziałek 23 cze 2014, 23:39 
Moderator
Offline

Dołączył(a): poniedziałek 07 kwi 2014, 20:15
Posty: 422
Miejscowość: Warszawa
ACONITUM napisał(a):
dziękuję, czasem zawierzenie jest bardzo trudne, ale to On przychodzi jako moc w słabościach, przynajmniej głęboko w to wierzę. Dobranoc wszystkim ;)

Bracie - wierzysz w to nie "przynajmniej", lecz "aż". Bo to łaska. I niech zawsze z nami będzie :)

_________________
Mądrość jest wspaniała. Kto dla niej wstanie o świcie, ten się nie natrudzi, znajdzie ją bowiem siedzącą u drzwi swoich. (Mdr 6, 12;14)


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Może coś o sobie kilka słów :)
PostNapisane: poniedziałek 04 sie 2014, 15:09 
diakon napisał(a):
W necie można o niej coś przeczytać. W każdym razie nie pracuję nad „wyleczeniem się”. Terapia ta służy temu, aby siebie poznać, nawiązać kontakt ze swoimi uczuciami, które często zamrażamy. Terapia to także uczenie się, jak radzić sobie z trudnościami, jak panować nad emocjami, seksualnością itd. Z perspektywy 7 miesięcy terapii mogę wyznać, że to owocny czas, bo dużo się nauczyłem i dowiedziałem się o sobie. Trafiłem na nią będąc w ciężkim położeniu moralnym, psychicznym i prawnym w zakonie. Chwała Panu za mądrego Przełożonego Generalnego, który mnie nie przekreślił jak niektórzy.

Buduje mnie Twoj Przełożony... Ja mialem kiedyś szczęście u siebie rozmawiać w podobnym duchu - zrozumienia i bycia przyjętym... Modlę się za Twoja drogę poszukiwań - siły pośród słabośc i irozwiązan pośród trudności... A rany? Odkryte zawsze można powierzyć Jezusowi. Pokój z Tobą!


Góra
  
 

Re: Może coś o sobie kilka słów :)
PostNapisane: poniedziałek 04 sie 2014, 15:21 
Nieaktywny/-a od ponad 3 m-cy
Offline

Dołączył(a): niedziela 03 sie 2014, 17:30
Posty: 9
Miejscowość: Kujawsko-Pomorskie
Patryk, 23 lata
Ze związkami homoseksualnymi na koncie,
Jedynak :(
Bez nadzieji na przyszłość.

_________________
You are not as bad as everyone says you are.


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Może coś o sobie kilka słów :)
PostNapisane: poniedziałek 04 sie 2014, 16:08 
Moderator
Offline

Dołączył(a): poniedziałek 07 kwi 2014, 20:15
Posty: 422
Miejscowość: Warszawa
Patryku,

Witaj na tym forum. Skoro tu trafiłeś, to jest wielka nadzieja na przyszłość. Dla Ciebie i dla nas. A ilu Braci i ile Sióstr Ci będziesz tu mógł mieć, jedynaku! :D

Niech Duch Święty, który Cię tu przyprowadził, ogrzewa Twoje serce (nawet w czasie upałów ;) ).

Querens.

_________________
Mądrość jest wspaniała. Kto dla niej wstanie o świcie, ten się nie natrudzi, znajdzie ją bowiem siedzącą u drzwi swoich. (Mdr 6, 12;14)


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Może coś o sobie kilka słów :)
PostNapisane: poniedziałek 04 sie 2014, 17:19 
Nieaktywny/-a od ponad 3 m-cy
Offline

Dołączył(a): niedziela 03 sie 2014, 17:30
Posty: 9
Miejscowość: Kujawsko-Pomorskie
Bardzo dziękuje ci Querens za takie serdeczne powitanie.:)
Mam nadzieje ze wiele pytań rozwieje to forum mi.

_________________
You are not as bad as everyone says you are.


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Może coś o sobie kilka słów :)
PostNapisane: wtorek 26 sie 2014, 19:20 
Offline

Dołączył(a): poniedziałek 25 sie 2014, 02:13
Posty: 46
Miejscowość: Dolnośląskie
Esperanza, 20 lat. Skłonności homoseksualne odczuwam od wczesnego dzieciństwa tj. od ok.7 lat i od niedawna czytając różne artykuły i analizując swoje życie dowiedziałam się co mnie do tego doprowadziło .Nie akceptuje swoich skłonności i nie pogodziłam się z tym. Czytając niektóre wypowiedzi mam wrażenie ,że nie macie nadziei na uzdrowienie ,ja osobiście nie wyobrażam sobie żyć samotnie do końca życia i zamierzam wybrać się do spowiedzi i na terapie .Ponoć to Bóg daje te pragnienia , skoro je daje i jego planem było ,żebyśmy wszyscy byli heteroseksualni to może zabrać te pragnenia nieprawdaż ? Chyba nie chce żebyśmy my jego dzieci męczyli się do końca życia? Więcej o sobie opowiem kiedy indziej w innym dziale , który jest niedostępny dla niezalogowanych.
Pozdrawiam wszystkich :)


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Może coś o sobie kilka słów :)
PostNapisane: środa 27 sie 2014, 21:03 
Tak - "Bóg daje te pragnienia". Pragnienie spowiedzi i spotkania z terapeutą jest na pewno Boże, oby ich nie negować albo nie odkładać na lepszy moment, kiedy będzie się bardziej gotowym, zwłaszcza jeśli chodzi o sakrament pokuty i pojednania. Pozdrawiamy wszyscy i Ciebie.


Góra
  
 

Re: Może coś o sobie kilka słów :)
PostNapisane: czwartek 28 sie 2014, 10:20 
Nieaktywny/-a od ponad 3 m-cy
Offline

Dołączył(a): niedziela 03 mar 2013, 13:16
Posty: 97
Miejscowość: Miasto
Patryku, pewnie każdy z nas tu obecnych miał bądź ma trudny czas, w którym poszukiwał nadziei i sensu, bo ich zwyczajnie w świecie zabrakło. Nie jesteś sam :)

Esperanza, Pan Bóg kieruje różnymi drogami każdego z nas. Rzekłbym nawet, że wszyscy idziemy ku Niemu indywidualnie. Daje nam pragnienia, chęci i siły do działania, ale też trzeba zaufać a nie prognozować jaki efekt tych pragnień założył Pan Bóg dla nas. Niektórym terapia pomoże wyjść na prostą by móc założyć rodzinę, innym pomoże zaakceptować samego siebie, dotknąć balastu przeszłości, który nosi każdy z nas, a jeszcze innemu ów pragnienie może nadać zupełnie inny sens i wymiar życia :) Ostatnio przeczytałem mądry artykuł, którego fragment zacytuję, bo mnie poruszył dając nadzieję:

"(...) A niekiedy choroba lub niepełnosprawność sprawiają, że osoba podejmuje decyzję o pozostaniu w stanie wolnym do końca życia, by nie obciążać drugiej osoby ciężarem, który sama już dźwiga. Pan Bóg powołuje nie tylko do życia konsekrowanego czy do małżeństwa, powołuje także do życia bez rodziny, wskazując wówczas, że życie rodzinne to nie jest odpowiednia droga, że przymioty, które dana osoba posiada są niewystarczające, by stworzyć udany związek. Ale za to posiada takie, które pozwolą jej spełniać się na innych płaszczyznach życia. Jak pisał ksiądz Twardowski: "nikt z nas nie jest samotny tylko przez przypadek" (...)"

Trzeba Panu Bogu ufać, mówić Mu o swoich słabościach, bólach, pragnieniach, ale i zaufać, że On najlepiej nas poprowadzi, łamiąc często nasze schematy myślenia, którą są niekiedy dla nas "biczem" aniżeli wybawieniem :)

Nadzieja jest cnotą, ja również mam nadzieję korzystając z terapii, że może mnie uleczy. Mam momenty kiedy jestem pełen nadziei, a i takie, w których myślę, że to nie ma sensu, to nic nie da, szkoda czasu. Nie mniej, nawet gdyby nie dało takiego rezultatu jakiego bym oczekiwał, to zawsze dowiem się o sobie czegoś nowego, a i wierzę, że Pan Bóg hojnie błogosławi widząc moje starania :)


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Może coś o sobie kilka słów :)
PostNapisane: niedziela 31 sie 2014, 16:37 
Esperanzo, piszesz o tym, że wiesz, co przyczyniło się u Ciebie do powstania skłonności homoseksualnych - to już bardzo dużo, ponieważ od samopoznania wszystko się zaczyna i można decydować, jakie kroki dalej przedsięwziąć. Może to być terapia (sam mam pewne doświadczenia w tej dziedzinie), ale nie homoseksualizm powinien być jej głównym przedmiotem. To jest jakby czubek góry lodowej, pod którym kryje się mnóstwo innych problemów, niewypowiedzianych słów, zepchniętych emocji, w tym i cierpienia.
Kiedyś zastanawiałem się, dlaczego Bóg pozwala, by rodzili się homoseksualiści. Jednak dzisiaj jestem przekonany, że ludzie nie rodzą się z takimi skłonnościami, ale - jakkolwiek to zabrzmi - "nabywają" je. Przyczyny są różne - u mnie był to neurotyczny lęk wywołany brakiem zbudowania poczucia własnej wartości i odrębności. Podczas jego intensywnego przeżywania odkryłem "bodziec" - właśnie uczucie homoseksualne, które zmniejszyło odczuwanie bólu i pozwoliło przenieść uwagę na coś innego. Ten schemat, utrwalany przez lata, dosyć mocno się "rozpanoszył".
Życzę wszystkim poszukującym, aby odkryli siebie i znaleźli to, czego najbardziej potrzebują. Może się czasami wydawać, że to nie ma sensu, ale nawet takie chwile zwątpienia potrafią wnieść wiele nowego w nasze życie.


Góra
  
 

Może coś o sobie kilka słów :)
PostNapisane: poniedziałek 01 wrz 2014, 19:42 
Nazywam się Paweł, mam 34 lata, jestem grzesznikiem!


Góra
  
 

Re: Może coś o sobie kilka słów :)
PostNapisane: poniedziałek 01 wrz 2014, 20:39 
Offline

Dołączył(a): niedziela 18 gru 2011, 13:08
Posty: 200
Lokalizacja: Poznań
Miejscowość: Poznań
co za zbieg okoliczności, a tu jest pełno grzeszników ! :-)

_________________
Rekolekcje ignacjańskie - bardzo polecam !


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Może coś o sobie kilka słów :)
PostNapisane: poniedziałek 01 wrz 2014, 21:00 
W zasadzie - sami grzesznicy, bo jeśli mówimy że nie mamy grzechu, oszukujemy sami siebie


Góra
  
 

Może coś o sobie kilka słów :)
PostNapisane: czwartek 04 wrz 2014, 19:33 
admin napisał(a):
co za zbieg okoliczności, a tu jest pełno grzeszników ! :-)



To miło.


Góra
  
 

Re: Może coś o sobie kilka słów :)
PostNapisane: czwartek 04 wrz 2014, 19:33 
Frustrat napisał(a):
W zasadzie - sami grzesznicy, bo jeśli mówimy że nie mamy grzechu, oszukujemy sami siebie



Dokładnie!


Góra
  
 

Re: Może coś o sobie kilka słów :)
PostNapisane: czwartek 04 wrz 2014, 23:49 
Nieaktywny/-a od ponad 3 m-cy
Offline

Dołączył(a): niedziela 03 mar 2013, 13:16
Posty: 97
Miejscowość: Miasto
grzesznik34 napisał(a):
Nazywam się Paweł, mam 34 lata, jestem grzesznikiem!


Cześć Paweł! Fajnie, że jesteś :)


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Może coś o sobie kilka słów :)
PostNapisane: poniedziałek 08 wrz 2014, 17:02 
Offline

Dołączył(a): niedziela 07 wrz 2014, 18:17
Posty: 12
Lokalizacja: Poznań
Miejscowość: Poznań
26-cio letni wierzący homo idący w stronę wieczności. Co jakiś czas potykam się i ranię sobie stopy o kamień zwany grzechem - jak każdy! Ufam, że życie ma sens.

_________________
"Poucz mnie, Panie, i wskaż mi drogę, którą mam pójść; utkwij swoje spojrzenie we mnie." (Ps 32,8)


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Może coś o sobie kilka słów :)
PostNapisane: poniedziałek 08 wrz 2014, 19:37 
Moderator
Offline

Dołączył(a): poniedziałek 07 kwi 2014, 20:15
Posty: 422
Miejscowość: Warszawa
epme napisał(a):
26-cio letni wierzący homo idący w stronę wieczności. Co jakiś czas potykam się i ranię sobie stopy o kamień zwany grzechem - jak każdy! Ufam, że życie ma sens.

Epme,

Pewnie nie da się iść przez życie, nie raniąc stóp. Jeśli jednak idzie się z ufnością, że życie ma sens, to są tylko stopy. W gorszych przypadkach rani się też serce i głowę. Chwała jednak Panu, że są takie przykłady, jak Twój. Czerpię z nich nieprawdopodobną siłę i kto wie - może wkrótce i ja z poczuciem pewności przyznam, że życie ma sens :?: Moje serce i głowa bardzo na to liczą.

Witaj na tym forum i pomagaj nam - mnie - iść w stronę wieczności.

Q

_________________
Mądrość jest wspaniała. Kto dla niej wstanie o świcie, ten się nie natrudzi, znajdzie ją bowiem siedzącą u drzwi swoich. (Mdr 6, 12;14)


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Może coś o sobie kilka słów :)
PostNapisane: sobota 13 wrz 2014, 15:40 
Offline

Dołączył(a): niedziela 07 wrz 2014, 18:17
Posty: 12
Lokalizacja: Poznań
Miejscowość: Poznań
Serce też nie raz i nie dwa w życiu poraniłem. Taki ludzki żywot na tym świecie. Rany prędzej, czy później się goją i człowiek żyje dalej. Trochę: od jednej rozterki do drugiej. Ważne, by wiedzieć, że wszystko ma swój koniec - cierpienie także. Choć w momencie, w którym go doświadczamy niezwykle trudno jest nam przyjąć przed samym sobą, że to kiedyś minie i znów będziemy się uśmiechać.

_________________
"Poucz mnie, Panie, i wskaż mi drogę, którą mam pójść; utkwij swoje spojrzenie we mnie." (Ps 32,8)


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Może coś o sobie kilka słów :)
PostNapisane: sobota 13 wrz 2014, 20:42 
Poszukujący89 napisał(a):
Esperanzo, piszesz o tym, że wiesz, co przyczyniło się u Ciebie do powstania skłonności homoseksualnych - to już bardzo dużo, ponieważ od samopoznania wszystko się zaczyna i można decydować, jakie kroki dalej przedsięwziąć. Może to być terapia (sam mam pewne doświadczenia w tej dziedzinie), ale nie homoseksualizm powinien być jej głównym przedmiotem. To jest jakby czubek góry lodowej, pod którym kryje się mnóstwo innych problemów, niewypowiedzianych słów, zepchniętych emocji, w tym i cierpienia.
Kiedyś zastanawiałem się, dlaczego Bóg pozwala, by rodzili się homoseksualiści. Jednak dzisiaj jestem przekonany, że ludzie nie rodzą się z takimi skłonnościami, ale - jakkolwiek to zabrzmi - "nabywają" je. Przyczyny są różne - u mnie był to neurotyczny lęk wywołany brakiem zbudowania poczucia własnej wartości i odrębności. Podczas jego intensywnego przeżywania odkryłem "bodziec" - właśnie uczucie homoseksualne, które zmniejszyło odczuwanie bólu i pozwoliło przenieść uwagę na coś innego. Ten schemat, utrwalany przez lata, dosyć mocno się "rozpanoszył".
Życzę wszystkim poszukującym, aby odkryli siebie i znaleźli to, czego najbardziej potrzebują. Może się czasami wydawać, że to nie ma sensu, ale nawet takie chwile zwątpienia potrafią wnieść wiele nowego w nasze życie.


Jesli 6letni chłopiec był zakochany w 7letnim koledze, to jak to nabył?
To mój casus...:-)


Góra
  
 

Re: Może coś o sobie kilka słów :)
PostNapisane: niedziela 14 wrz 2014, 09:49 
Nie potrafię odpowiedzieć na to pytanie. Zresztą chyba nikt (poza Tobą) nie jest w stanie. Jeśli czujesz, że mogłoby Ci to przynieść spokój, to mam nadzieję, że odnajdziesz tę przyczynę.


Góra
  
 

Re: Może coś o sobie kilka słów :)
PostNapisane: niedziela 14 wrz 2014, 20:55 
Poszukujący89 napisał(a):
Nie potrafię odpowiedzieć na to pytanie. Zresztą chyba nikt (poza Tobą) nie jest w stanie. Jeśli czujesz, że mogłoby Ci to przynieść spokój, to mam nadzieję, że odnajdziesz tę przyczynę.


Dzięki!
Przypomina mi się powiedzenie: Chłopiec jest ojcem mężczyzny...
Określa nas nie tylko to, na co mamy wpływ, i to jest szalone...


Góra
  
 

Re: Może coś o sobie kilka słów :)
PostNapisane: niedziela 14 wrz 2014, 20:56 
hope napisał(a):
Poszukujący89 napisał(a):
Esperanzo, piszesz o tym, że wiesz, co przyczyniło się u Ciebie do powstania skłonności homoseksualnych - to już bardzo dużo, ponieważ od samopoznania wszystko się zaczyna i można decydować, jakie kroki dalej przedsięwziąć. Może to być terapia (sam mam pewne doświadczenia w tej dziedzinie), ale nie homoseksualizm powinien być jej głównym przedmiotem. To jest jakby czubek góry lodowej, pod którym kryje się mnóstwo innych problemów, niewypowiedzianych słów, zepchniętych emocji, w tym i cierpienia.
Kiedyś zastanawiałem się, dlaczego Bóg pozwala, by rodzili się homoseksualiści. Jednak dzisiaj jestem przekonany, że ludzie nie rodzą się z takimi skłonnościami, ale - jakkolwiek to zabrzmi - "nabywają" je. Przyczyny są różne - u mnie był to neurotyczny lęk wywołany brakiem zbudowania poczucia własnej wartości i odrębności. Podczas jego intensywnego przeżywania odkryłem "bodziec" - właśnie uczucie homoseksualne, które zmniejszyło odczuwanie bólu i pozwoliło przenieść uwagę na coś innego. Ten schemat, utrwalany przez lata, dosyć mocno się "rozpanoszył".
Życzę wszystkim poszukującym, aby odkryli siebie i znaleźli to, czego najbardziej potrzebują. Może się czasami wydawać, że to nie ma sensu, ale nawet takie chwile zwątpienia potrafią wnieść wiele nowego w nasze życie.



"...neurotyczny lęk wywołany brakiem zbudowania poczucia własnej wartości i odrębności."
Brzmi to dla mnie boleśnie znajomo...


Góra
  
 

Re: Może coś o sobie kilka słów :)
PostNapisane: środa 17 wrz 2014, 20:19 
Offline

Dołączył(a): wtorek 16 wrz 2014, 16:32
Posty: 23
Miejscowość: Warszawa
Cześć, jestem Rafał (25 lat). Obecnie jestem po 3-letnim związku. Były wzloty i upadki, była walka. Ostatnio oddaliłem się od Boga, ale dziś po 2 miesiącach przystąpiłem do Sakramentu Pokuty. Czuję, że mam w sobie więcej radości, mimo że nadal tęsknię za byłym partnerem. Ciężko znoszę samotność. Cieszę się, że takie forum istnieje!


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Może coś o sobie kilka słów :)
PostNapisane: środa 17 wrz 2014, 23:01 
Moderator
Offline

Dołączył(a): poniedziałek 07 kwi 2014, 20:15
Posty: 422
Miejscowość: Warszawa
emocjonalny napisał(a):
Cześć, jestem Rafał (25 lat). Obecnie jestem po 3-letnim związku. Były wzloty i upadki, była walka. Ostatnio oddaliłem się od Boga, ale dziś po 2 miesiącach przystąpiłem do Sakramentu Pokuty. Czuję, że mam w sobie więcej radości, mimo że nadal tęsknię za byłym partnerem. Ciężko znoszę samotność. Cieszę się, że takie forum istnieje!

Rafale,

Dobrze, że znalazłeś to forum i przyłączyłeś się do tej wspólnoty. Ze swojego doświadczenia przypuszczam, że to nie przypadek, lecz Opatrzność mogła mieć w tym swój udział. Obyś znalazł tu jak najwięcej wsparcia i poczucia wspólnoty! Życzę Ci też, byś korzystał jak najwięcej z tej radości, którą Ci przyniosło Pojednanie z Bogiem. I niech Chrystus wypełni Ci to puste miejsce, które dziś boli Cię jako samotność. Wiem, że to możliwe i wierzę, że Ci się tak stanie!

_________________
Mądrość jest wspaniała. Kto dla niej wstanie o świcie, ten się nie natrudzi, znajdzie ją bowiem siedzącą u drzwi swoich. (Mdr 6, 12;14)


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Może coś o sobie kilka słów :)
PostNapisane: czwartek 18 wrz 2014, 07:47 
Offline

Dołączył(a): wtorek 16 wrz 2014, 16:32
Posty: 23
Miejscowość: Warszawa
Querens napisał(a):
emocjonalny napisał(a):
Cześć, jestem Rafał (25 lat). Obecnie jestem po 3-letnim związku. Były wzloty i upadki, była walka. Ostatnio oddaliłem się od Boga, ale dziś po 2 miesiącach przystąpiłem do Sakramentu Pokuty. Czuję, że mam w sobie więcej radości, mimo że nadal tęsknię za byłym partnerem. Ciężko znoszę samotność. Cieszę się, że takie forum istnieje!

Rafale,

Dobrze, że znalazłeś to forum i przyłączyłeś się do tej wspólnoty. Ze swojego doświadczenia przypuszczam, że to nie przypadek, lecz Opatrzność mogła mieć w tym swój udział. Obyś znalazł tu jak najwięcej wsparcia i poczucia wspólnoty! Życzę Ci też, byś korzystał jak najwięcej z tej radości, którą Ci przyniosło Pojednanie z Bogiem. I niech Chrystus wypełni Ci to puste miejsce, które dziś boli Cię jako samotność. Wiem, że to możliwe i wierzę, że Ci się tak stanie!



Myślę, że na pewno miała w tym swój udział, że Bóg miał wobec mnie taki zamiar już wcześniej, tylko bardzo z tym walczyłem i się przed tym broniłem. Czułem to. Bóg podjął za mnie decyzję, bo sam nie potrafiłem tego zrobić. Zawsze myślałem, że ufam Bogu, ale ten sprawdzian oblałem. Wiem, że On jest najlepszym Przyjacielem, ale chciałbym mieć jeszcze w życiu kogoś "namacalnego", takiego jak ja. Mam nadzieję, że Bóg znajdzie dla mnie jakieś rozwiązanie. ;) Dziękuję za wsparcie!


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Może coś o sobie kilka słów :)
PostNapisane: czwartek 18 wrz 2014, 17:48 
Moderator
Offline

Dołączył(a): poniedziałek 07 kwi 2014, 20:15
Posty: 422
Miejscowość: Warszawa
emocjonalny napisał(a):
Myślę, .... że Bóg miał wobec mnie taki zamiar już wcześniej, tylko bardzo z tym walczyłem i się przed tym broniłem. Czułem to. Bóg podjął za mnie decyzję, bo sam nie potrafiłem tego zrobić. Zawsze myślałem, że ufam Bogu, ale ten sprawdzian oblałem.

Niekoniecznie, Rafale. Bóg chyba nigdy nie podejmuje decyzji za nas. Dał nam pełną wolność i jej nie ogranicza, choćby z najbardziej życzliwych pobudek. Decyzje są nasze, tylko musimy coś dostrzec lub do czegoś dojrzeć, by właściwie wybrać. Bóg nam pomaga w tym sensie, że skłania nasze głowy i serca do dojrzenia właściwych przesłanek. I niekoniecznie jesteśmy tego tak całkiem świadomi, czasami to rodzaj maleńkiego, naszego prywatnego "cudu". Obciążony myślami o tym walczeniu z Bogiem i bronieniu się przed Nim, mogłeś nie czuć swojego "autorstwa", lecz decyzja była jednak Twoja - wybór pójścia za Nim. Nie oskarżaj się więc, nie oblałeś sprawdzianu, skoro Jego wybrałeś. (Ileż to razy wydaje nam się, że oblaliśmy, a potem okazuje się inaczej? :) ).

Ale to wcale nie jest ułatwienie dobrego samopoczucia. Dopiero teraz "zaczynają się schody". Nie licz na to, że Bóg będzie rozwiązywał Twoje problemy za Ciebie. Twój wybór daje Ci pewność, że idziesz dobrą drogą. Dobrą, co nie znaczy - łatwą i przyjemną. Jeśli wybieramy pójście za Jezusem, to z całym "dobrodziejstwem inwentarza". Razem z Golgotą. Tyle, że On tam był pierwszy i dużą część bólu wziął na siebie. Jeśli Mu zawierzymy, nasza Golgota jest o tyle łatwiejsza, że widzimy światło przed sobą. Owszem, wchodzimy w "ciemną dolinę", lecz zła się nie ulękniemy, bo On jest z nami. Ale tylko wtedy, jeśli Mu rzeczywiście wierzymy.

Dziś jest Ci trudno, bo brakuje Ci bliskości drugiej osoby. Widzisz jednak sam, że będąc w związku broniłeś się przed Bogiem. On mimo wszystko nie zraził się, nie spisał Cię na straty, lecz podał Ci rękę. Wzywa Cię, jak Jezus opuszczając piekło, do którego zstąpił po śmierci, wzywa Adama: chodź ze Mną!. Może więc najpierw pójść za Nim do końca, całym sobą, oddać Mu całe swoje życie, a dopiero potem liczyć na to, że On "znajdzie jakieś rozwiązanie"? Bo może to rozwiązanie wcale nie będzie polegało na kimś "namacalnym"? Może Bóg będzie chciał mieć Cię całego tylko dla siebie? Dziś mówisz: On jest najlepszym Przyjacielem, ale ... i liczysz na kogoś jeszcze (takiego jak Ty). Myślę, że szansa jest tylko w porzuceniu tego "ale". Jezus staje się naszym Przyjacielem, dopiero gdy uznamy Go za jedynego swego Pana. Wiem - to jest wielkie ryzyko. Takie, przed jakim Jezus postawił kandydatów na Apostołów. To On nas najpierw wybiera i daje nam wolność odpowiedzi w postaci wyboru Jego. Ale ten nasz wybór musi być bez warunków wstępnych, bez "ale". Jeśli podejmujemy to ryzyko zawierzenia Mu w pełni, mamy jednak "100-procentową gwarancję wygranej": W Tobie, Panie zaufałem, nie zawstydzę się na wieki.

Wybacz to "kazanie", nie piszę tego jednak z pozycji kogoś, kto posiadł mądrość. Raczej przeciwnie - piszę to w dużej mierze do siebie samego. Sam muszę się codziennie zasilać w tym, w co wierzę. Chyba na zasadzie jeden drugiego ciężary noście łatwiej mi to przychodzi, gdy mówię o tym komuś w podobnej sytuacji. Niech Duch Święty nie pozwoli naszej wierze osłabnąć ani na moment!

Pozdrawiam Cię serdecznie,
Q

_________________
Mądrość jest wspaniała. Kto dla niej wstanie o świcie, ten się nie natrudzi, znajdzie ją bowiem siedzącą u drzwi swoich. (Mdr 6, 12;14)


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Może coś o sobie kilka słów :)
PostNapisane: czwartek 18 wrz 2014, 18:44 
Offline

Dołączył(a): wtorek 16 wrz 2014, 16:32
Posty: 23
Miejscowość: Warszawa
Wiem, że Bóg dał nam wolność, ale myślę, że gdy za długo źle korzystamy z tej wolności, to Bóg "pomaga" temu co dzieje się wokół nas, abyśmy wrócili na jego drogę. To nie ja wybrałem Boga, ja wybrałem jak syn marnotrawny swoje potrzeby (chociaż nie do końca), to mój partner odszedł ode mnie, pomimo moich bardzo zaangażowanych starań, aby jednak wrócił. Aby dał nam jeszcze szansę. Może to było egoistyczne, a może zwyczajnie tak mocno mi na nim zależało. Myślę, że dokładnie wiem, czemu to nie mogło już dłużej trwać, ale żeby inni to wiedzieli, musiałbym rozpisywać się na temat 3 lat mojego związku.

Jednak to nie ja podjąłem decyzję o odejściu, dlatego napisałem, że w pewnym sensie to Bóg ją za mnie podjął. Czasem nasza miłość wobec kogoś musi się objawić w bardziej drastyczny sposób. Wierzę, że Bóg nie zawsze nas głaszcze, oczekuje od nas również, żebyśmy stawali na nogi i starali się być mężni. I to również jest oznaka miłości, ojca do syna.

Zdaję sobie sprawę, co to jest samotność, bo będę ją przeżywał po raz kolejny i właśnie dlatego jest mi trudno. Bo wiem, co mnie czeka i do tej pory nie oswoiłem się z tym stanem i emocjami, które mu towarzyszą.

Tylko Bóg zna swoje plany, a mnie pozostaje cierpliwie czekać i rozmawiać z nim. Bez względu na swoje plany, Bóg wysłuchuje naszych pragnień, zawsze znajduje dla nas odpowiednią alternatywę i ma na uwadze nasze serca. Wierzę w to, bo doświadczam tego w życiu. Dostrzegam jak Bóg słucha moich modlitw i jak na nie odpowiada. On zawsze daje nam to o co prosimy, ale niekoniecznie w takiej formie o jaką go prosimy.

Piszę o potrzebie bliskości drugiej osoby, bo jak dotąd, nie umiałem (mimo różnych doświadczeń i życiowych położeń) i w dalszym ciągu nie umiem, sobie bez niej poradzić. Myślę, iż każdy z nas doskonale rozumie, że mimo nieskończonej Bożej miłości, często potrzebujemy kompana, żeby z nim przez życie "jechać na jednym wózku".

Nie masz mnie za co przepraszać, przecież masz dobre intencje. Pragniesz mi pomóc, poradzić mi, jakoś mnie wesprzeć. Mogę być za to jedynie BARDZO WDZIĘCZNY. I taki właśnie jestem, dziękuję :)


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Może coś o sobie kilka słów :)
PostNapisane: sobota 20 wrz 2014, 08:05 
Offline

Dołączył(a): niedziela 07 wrz 2014, 18:17
Posty: 12
Lokalizacja: Poznań
Miejscowość: Poznań
Bóg daje człowiekowi żółte kartki. Ten ze swej natury (ja przecież wiem lepiej) ich nie zauważa. Sam tak miałem. Dopiero gdy usłyszałem, że muszę pójść do onkologa otrząsnąłem się! Po wyjściu z gabinetu szukałem najbliższego kościoła. Kilka tygodni później była spowiedź. Najdłuższa w moim życiu. Trwała 1,5h.

Wcześniej oczywiście też dostawałem żółte kartki, o których wspomniałem na początku. Z uporem maniaka je ignorowałem. Chwała Panu! Jestem zdrowy, nawrócony i trzymający się Boga.

_________________
"Poucz mnie, Panie, i wskaż mi drogę, którą mam pójść; utkwij swoje spojrzenie we mnie." (Ps 32,8)


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Może coś o sobie kilka słów :)
PostNapisane: sobota 20 wrz 2014, 10:01 
Offline

Dołączył(a): wtorek 16 wrz 2014, 16:32
Posty: 23
Miejscowość: Warszawa
epme napisał(a):
Bóg daje człowiekowi żółte kartki. Ten ze swej natury (ja przecież wiem lepiej) ich nie zauważa. Sam tak miałem. Dopiero gdy usłyszałem, że muszę pójść do onkologa otrząsnąłem się! Po wyjściu z gabinetu szukałem najbliższego kościoła. Kilka tygodni później była spowiedź. Najdłuższa w moim życiu. Trwała 1,5h.

Wcześniej oczywiście też dostawałem żółte kartki, o których wspomniałem na początku. Z uporem maniaka je ignorowałem. Chwała Panu! Jestem zdrowy, nawrócony i trzymający się Boga.



O właśnie! :D I ja dostałem w ciągu ostatnich kilku miesięcy żółtą kartkę, a nawet kilka, aż w końcu dostałem czerwoną i musiałem zejść z "boiska" mojego związku, żeby Bóg wszedł za mnie. Najgorsze jest jednak to, że ja dalej nie umiem do końca tego zrobić. :|


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Może coś o sobie kilka słów :)
PostNapisane: sobota 20 wrz 2014, 15:27 
Moderator
Offline

Dołączył(a): poniedziałek 07 kwi 2014, 20:15
Posty: 422
Miejscowość: Warszawa
emocjonalny napisał(a):
... I ja dostałem w ciągu ostatnich kilku miesięcy żółtą kartkę, a nawet kilka, aż w końcu dostałem czerwoną i musiałem zejść z "boiska" mojego związku, żeby Bóg wszedł za mnie. Najgorsze jest jednak to, że ja dalej nie umiem do końca tego zrobić. :|

Nie za bardzo znam się na futbolu, ale rozumiem, o co chodzi z tymi kartkami i tak myślę, że można to też widzieć inaczej. Może Bóg dał Ci czerwoną kartkę, żebyś zszedł z boiska, nie po to jednak, żeby tam wejść na Twoje miejsce, lecz żeby zagrać z Tobą na swoim boisku? Masz z tym problem - boisko zupełnie inne i inne "reguły gry": czy dasz radę utrzymać się w nowej grze bez przyjemności tamtej ("gra ciałem"? ;) itp.). W dodatku nie ma dopingu wiernej publiczności ani cheerleaderów, a przeciwnik bywa przebiegły i kusi przejściem na swoją stronę. Ale są też rzeczy nieznane na tamtym boisku: miłosierdzie, absolutna wierność, bezwarunkowa miłość. Tu nie dostaniesz czerwonej kartki, żeby zejść z boiska, chyba że sam zechcesz. On Cię nie opuści.

Jestem Twoim kibicem. Pewnie nie ja jeden i nie tylko Twoim. Kibicujemy sobie wszak na tym forum nawzajem. I wiesz - jak się już tak całkiem zdecydować, to ta gra jest piękna, bezpieczna i pewna :)

_________________
Mądrość jest wspaniała. Kto dla niej wstanie o świcie, ten się nie natrudzi, znajdzie ją bowiem siedzącą u drzwi swoich. (Mdr 6, 12;14)


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Może coś o sobie kilka słów :)
PostNapisane: sobota 20 wrz 2014, 16:32 
Offline

Dołączył(a): wtorek 16 wrz 2014, 16:32
Posty: 23
Miejscowość: Warszawa
Querens napisał(a):
Nie za bardzo znam się na futbolu, ale rozumiem, o co chodzi z tymi kartkami i tak myślę, że można to też widzieć inaczej. Może Bóg dał Ci czerwoną kartkę, żebyś zszedł z boiska, nie po to jednak, żeby tam wejść na Twoje miejsce, lecz żeby zagrać z Tobą na swoim boisku? Masz z tym problem - boisko zupełnie inne i inne "reguły gry": czy dasz radę utrzymać się w nowej grze bez przyjemności tamtej ("gra ciałem"? ;) itp.).


Z "grą ciałem" jakoś bym sobie poradzić. Brakuje mi tego, co w związku raczej dotyczy przyjaźni. Obecności kogoś takiego jak ja. Emocjonalnej więzi. Spaceru, wspólnego wypadu na film do kina, rozmów, wspólnych zainteresowań. Najbardziej liczy się dla mnie taka forma wspólnego przeżywania. Nie mam takiego przyjaciela "na wyłączność", a bardzo dobrym był dla mnie mój partner. Nie mam innych przyjaciół wśród chłopaków, same przyjaciółki i zwykli znajomi. Najbardziej tęsknię za tym, że ktoś gdziekolwiek jest o mnie pamięta, myśli i chciałby mnie spotkać. Kogoś, kto chce spędzać ze mną czas i przeżywać jakieś fajne (aseksualne) przygody. Próbować czegoś nowego, gotować, no żyć właśnie! :D Nazwijmy to - wspólnie funkcjonować. Kogoś, kto rozumiałby moją wiarę, najlepiej - sam nią żył. ;) Na początku mój związek tak właśnie wyglądał i trwało to długo, jednak druga strona zaczęła się powoli wycofywać. Poróżniła nas wiara. Ja starałem się ją zachowywać, on coraz bardziej nie. Może to jest moja wina :(


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Może coś o sobie kilka słów :)
PostNapisane: sobota 20 wrz 2014, 16:57 
Offline

Dołączył(a): czwartek 07 sie 2014, 18:57
Posty: 233
Miejscowość: Szczecin
Z całego serca życzę Ci abyś kogoś takiego spotkał, tak jak sam tego pragnę....wiele bym dał. za za. wierzącego kumpla geja...niestety, żaden heteroseksualista niegdy nie będzie (pomimo najszczerszych chęci ) w stanie zrozumieć. faceta takiego jak ja. Chyba nikt nie potrafi tak docenić. przyjaźni , co homoseksualny chłopak.


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Może coś o sobie kilka słów :)
PostNapisane: sobota 20 wrz 2014, 18:42 
Offline

Dołączył(a): wtorek 16 wrz 2014, 16:32
Posty: 23
Miejscowość: Warszawa
AlexFromPoland napisał(a):
Z całego serca życzę Ci abyś kogoś takiego spotkał, tak jak sam tego pragnę....wiele bym dał. za za. wierzącego kumpla geja...niestety, żaden heteroseksualista niegdy nie będzie (pomimo najszczerszych chęci ) w stanie zrozumieć. faceta takiego jak ja. Chyba nikt nie potrafi tak docenić. przyjaźni , co homoseksualny chłopak.


Dziękuję Ci za to, co napisałeś :) To wiele dla mnie znaczy. Jeżeli Twoje pragnienia są podobne, pozostaje mi życzyć tego samego. Głowa do góry ;)


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Może coś o sobie kilka słów :)
PostNapisane: sobota 20 wrz 2014, 20:29 
Offline

Dołączył(a): czwartek 07 sie 2014, 18:57
Posty: 233
Miejscowość: Szczecin
Nie chcę robić tutaj zbyt długiego off topu, być może napiszę więcej na priva...w każdym bądź razie, każdy spośród tu obecnych jest realnym człowiekiem z którym można pogadać ...tu wielu żali się na samotność. Z doświadczenia wiem, że trzeba się przełamać, odważyć się spotkać , nawiązać kontakt. Ja tak poznałem wspaniałych ). ludzi (choć nie są to osoby, z którymi mógłbym. porozmawiać o absolutnie wszystkim


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Może coś o sobie kilka słów :)
PostNapisane: niedziela 21 wrz 2014, 00:28 
Offline

Dołączył(a): niedziela 13 paź 2013, 20:18
Posty: 400
Miejscowość: Katowice
Alex wlasnie sedno sprawy jest w tym, ze chyba niestety najlepszy kumpel hetero nie wniknie w to co czuje ktos taki jak ja, Ty czy inny na tym forum:(


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Może coś o sobie kilka słów :)
PostNapisane: niedziela 21 wrz 2014, 00:32 
Moderator
Offline

Dołączył(a): poniedziałek 07 kwi 2014, 20:15
Posty: 422
Miejscowość: Warszawa
AlexFromPoland napisał(a):
Nie chcę robić tutaj zbyt długiego off topu, być może napiszę więcej na priva...w każdym bądź razie, każdy spośród tu obecnych jest realnym człowiekiem z którym można pogadać ...tu wielu żali się na samotność. Z doświadczenia wiem, że trzeba się przełamać, odważyć się spotkać , nawiązać kontakt. Ja tak poznałem wspaniałych ). ludzi (choć nie są to osoby, z którymi mógłbym. porozmawiać o absolutnie wszystkim

Tak, to forum jest miejscem spotkania wielu osób o podobnych potrzebach. Sądząc po lekturze wielu wpisów - nieliczni dobrze czują się w swojej samotności (nie mylić z osamotnieniem), trochę osób żyje w tzw. białych związkach, kilku z nas ma żony i dzieci, zdecydowana większość jednak tęskni za tak czy inaczej rozumianym "kimś" dla siebie. Czy koniecznie jednak musi to być ktoś "na wyłączność"? Myślę (na podstawie własnych niedawnych doświadczeń), że bliższy kontakt z osobami z tego forum może dać bardzo wiele, jeśli chodzi o poczucie zrozumienia i wspólnoty. A z tego może zrodzić się jedna czy druga przyjaźń, w której wspólnie iść się będzie za Chrystusem. Więc może warto przełamać się i odważyć spotkać, jak pisze Alex?

_________________
Mądrość jest wspaniała. Kto dla niej wstanie o świcie, ten się nie natrudzi, znajdzie ją bowiem siedzącą u drzwi swoich. (Mdr 6, 12;14)


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Może coś o sobie kilka słów :)
PostNapisane: niedziela 21 wrz 2014, 00:42 
Moderator
Offline

Dołączył(a): poniedziałek 07 kwi 2014, 20:15
Posty: 422
Miejscowość: Warszawa
emocjonalny napisał(a):
... Brakuje mi tego, co w związku raczej dotyczy przyjaźni. Obecności kogoś takiego jak ja. Emocjonalnej więzi. Spaceru, wspólnego wypadu na film do kina, rozmów, wspólnych zainteresowań. Najbardziej liczy się dla mnie taka forma wspólnego przeżywania. Nie mam takiego przyjaciela "na wyłączność"... Najbardziej tęsknię za tym, że ktoś gdziekolwiek jest o mnie pamięta, myśli i chciałby mnie spotkać. Kogoś, kto chce spędzać ze mną czas ... Kogoś, kto rozumiałby moją wiarę, najlepiej - sam nią żył. ;) ...(

To forum stoi przed Tobą otworem. Alex ma rację - możliwości jest dużo, tylko trzeba odważyć się na kontakt. Do tego są też formy prywatnej korespondencji via forum - PW lub e-mail. Od jakiegoś czasu dojrzewa też idea spotkań grupy warszawskiej w realu. Może Twoja tęsknota dodana do wcześniejszych spowoduje osiągnięcie masy krytycznej i wreszcie do takich spotkań dojdzie?

_________________
Mądrość jest wspaniała. Kto dla niej wstanie o świcie, ten się nie natrudzi, znajdzie ją bowiem siedzącą u drzwi swoich. (Mdr 6, 12;14)


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Może coś o sobie kilka słów :)
PostNapisane: wtorek 23 wrz 2014, 16:09 
Offline

Dołączył(a): wtorek 16 wrz 2014, 16:32
Posty: 23
Miejscowość: Warszawa
Querens napisał(a):
Może Twoja tęsknota dodana do wcześniejszych spowoduje osiągnięcie masy krytycznej i wreszcie do takich spotkań dojdzie?


Oby nastąpiło to jak najszybciej ;)


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Może coś o sobie kilka słów :)
PostNapisane: wtorek 23 wrz 2014, 19:58 
Poszukujący89 napisał(a):
... ponieważ od samopoznania wszystko się zaczyna i można decydować, jakie kroki dalej przedsięwziąć. Może to być terapia (sam mam pewne doświadczenia w tej dziedzinie), ale nie homoseksualizm powinien być jej głównym przedmiotem.
... jednak dzisiaj jestem przekonany, że ludzie nie rodzą się z takimi skłonnościami, ale - jakkolwiek to zabrzmi - "nabywają" je. Przyczyny są różne...


Niezwykle cenne, a zwłaszcza - jeśli własne - są takie Twoje słowa.
Chylę czoła.
I uściskowuję - po bratersku!


Góra
  
 

Re: Może coś o sobie kilka słów :)
PostNapisane: środa 24 wrz 2014, 19:15 
Nieaktywny/-a od ponad 3 m-cy
Offline

Dołączył(a): wtorek 23 wrz 2014, 20:24
Posty: 15
Miejscowość: Trójmiasto
Znalazłem to miejsce po tym jak "wyrzygałem siebie" w przywitaniu. Nadal jestem Tomek, mieszkam na przedmieściach Gdańska. Nie nienawidzę siebie za swoje skłonności homoseksualne. Nie wyobrażam sobie wpychania komuś czy sobie jednak z dzieciństwa pamiętam, że imponowali mi Faceci - zawsze chciałem się przytulić jak Dzieciak z Zespołem Downa. Nie wiedziałem gdzie szukać Gejów, a nie chciałem być rozpoznany pod Tęczowymi Klubami i wpadłem w pułapkę gejowskiej pornografii i onanizmu - jest tak źle, że robię to kilkanaście razy w tygodniu. Czuję wstręt do siebie. Chciałem wrócić do Sakramentów, ale dowiedziałem się w Konfesjonale, że jestem "zboczony" nie godny przekraczać progu Świątyni - więc tego nie robiłem sam od siebie, a dla "otoczenia" kiedy musiałem iść na Mszę Świętą przystępowałem do Świętokradzkiej Komunii.
Ostatnio najpierw na Fejsie trafiłem na Profil "Notatnik wierzącego Geja", który mówi o Miłosierdziu Bożym - potem wpisałem w Google "wierzący gej" i trafiłem tutaj.
Boję się dwóch rzeczy - mam myśli samobójcze więc siedzenie w domu po pracy w samotności tylko nakręca rozmyślanie o tym by uciec, albo uciekam w pornografię.
I tak sobie pomyślałem, a może jest nas więcej w Trójmieście i warto razem wyjść na miasto, porozmawiać czy napić się piwa.
I to chyba tyle...


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Może coś o sobie kilka słów :)
PostNapisane: środa 24 wrz 2014, 19:41 
Nieaktywny/-a od ponad 3 m-cy
Offline

Dołączył(a): niedziela 03 mar 2013, 13:16
Posty: 97
Miejscowość: Miasto
Tomek napisał(a):
Znalazłem to miejsce po tym jak "wyrzygałem siebie" w przywitaniu. Nadal jestem Tomek, mieszkam na przedmieściach Gdańska. Nie nienawidzę siebie za swoje skłonności homoseksualne


Dobrze Tomek, że jesteś :)


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Może coś o sobie kilka słów :)
PostNapisane: środa 24 wrz 2014, 23:58 
Moderator
Offline

Dołączył(a): poniedziałek 07 kwi 2014, 20:15
Posty: 422
Miejscowość: Warszawa
Tomek napisał(a):
... wpadłem w pułapkę gejowskiej pornografii i onanizmu - jest tak źle, że robię to kilkanaście razy w tygodniu. Czuję wstręt do siebie. ...

Tomku,

Większość z nas przechodziła - i to w różnym wieku - podobne doświadczenia. I wielu tu na forum ma problem z tym "wstrętem". Lecz starajmy się pamiętać, żeby odróżniać grzech od grzesznika. Sam pisałeś o tym w innym poście, wiesz przecież, o co chodzi. Nie sądzę, żeby tu ktoś poczuł choćby odrobinę niechęci, już nie mówiąc o "wstręcie" DO CIEBIE! Cieszymy się, że TY tu dotarłeś, wierzymy, że to wynik działania Ducha wobec CIEBIE i chcemy, żebyś poczuł, że jesteś tu wśród takich jak TY. Ani gorszy, ani lepszy. (I liczymy, że nawet dasz się lubić :D ). No bo skoro Duch zechciał Cię tu przyprowadzić, to znaczy, że nie jesteś w Jego oczach "wstrętny". Co więcej - On nie zrobił tego na siłę, wbrew Tobie. On Ci "tylko" (!) dał wolność wybrania tego miejsca dla siebie (skoro zarejestrowałeś tu swój profil). A to już duża rzecz i TY to zrobiłeś!

Więc spróbuj wyrzucić ten "wstręt do siebie" - najpierw ze swojego słownika, potem ze swojego serca. Kochając siebie, tak jak kocha Cię Jezus, i trochę przy pomocy naszej tu wzajemnej przyjaźni - zaczniesz sobie radzić z tym złem, którego nie chcesz, lecz go czynisz.

Mam nadzieję, że ktoś z Twoich ziomków podpowie Ci dobrego spowiednika w 3mieście i znajdziesz prawdziwe duszpasterskie wsparcie. A wielu z nas już się za Ciebie modli.

Bądź więc z nami i ze sobą w przyjaźni!

_________________
Mądrość jest wspaniała. Kto dla niej wstanie o świcie, ten się nie natrudzi, znajdzie ją bowiem siedzącą u drzwi swoich. (Mdr 6, 12;14)


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Może coś o sobie kilka słów :)
PostNapisane: czwartek 25 wrz 2014, 13:45 
Witam ponownie :) Jestem Ks. Stasiu - Ksiądz Rzymskokatolicki ponad 10 lat od Święceń. Obecnie duszpastersko pracuję w wymarzonym miejscu na świecie (Dziękuję Ci Panie Boże <3). Mam za sobą doświadczenie pracy duszpasterskiej wśród Umierających i przewlekle Chorych, a także jako Kapelan u Sióstr Zakonnych. Uczyłem i nadal uczę Religii, oraz prowadziłem już Rekolekcje dla Młodzieży i współorganizowałem Rekolekcje dla Anonimowych Alkoholików i Osób Współuzależnionych. Korzystam z przywileju uwalniania z cenzur (ekskomunika, interdykt i suspensa) w zakresie wynikającym z Prawa Kanonicznego, a także jestem upoważniony do nakładania Szkaplerza Świętego. Jestem uwielbiam jeździć samochodem, lubię gotować i chciałbym wrócić do malarstwa surrealistycznego.
Z orientacji jestem biseksualny bez doświadczeń w relacjach męsko-męskich (raz facet umył mi plecy gąbką - ale to się chyba nie liczy; przy przywitaniu i pożegnaniu i chyba prawie zawsze po spowiedzi poza konfesjonałem przytulam Ludzi a uwielbiają to w równym stopniu Kobiety i Mężczyźni) a na krótko przed Seminarium rozstałem się w zgodzie z Dziewczyną (Beata ułożyła sobie życie - jest mężatką z trójką dzieci), którą "zostawiłem" (przepraszam za każdą chwilę kiedy płakała) nie dlatego, że chciałem coś ukryć, ale dlatego, że ostatecznie rozeznałem kapłańskie powołanie.
Zakochany jestem w ziemskich miejscach Pana Jezusa (Autonomia Palestyńska i Izrael), a z praktyk religijnych uwielbiam Adoracje Najświętszego Sakramentu, Koronkę do Miłosierdzia Bożego i Litanie do Imienia Jezus.
Nie mam aktywnego GG i Skypa za to piszę bloga i mam profil na Facebooku. Przedkładam świat rzeczywisty nad wirtualny i nie mam problemu w kochaniu wielu Ludzi jednocześnie.
Jestem tu z trzech powodów:
- Jeśli ta Strona WWW to Dzieło Boże (Opus Dei :) ), to czemu się nie włączyć, skoro z serca i umysłu wiem o co w tym wszystkim chodzi, a z drugiej strony jestem duszpasterzem (nie każdy ksiądz ma łaskę poczuć pragnienie pożądania drugiego Faceta, przez co nie ma też łaski poznania udręk duszy cierpiącej z tego powodu)
- Temat homoseksualizmu jest tematem tabu w Kościele - kiedy na swojej stronie informacyjnej w sieci podałem, że interesuje się Duszpasterzem Osób Homoseksualnych moi Przełożeni prosili abym o tym napisał w innej formie - jako "pomoc człowiekowi w potrzebie" - takie masło maślane, żeby nie było, że "homoseksualizm'; jako, że Pijaków szuka się w karczmie, a Gejów na gay-chat'ach przez chwilę duszpasterstwo uprawiałem w takim wirtualnym miejscu - ale odpuściłem sobie ze względu na charakter prowadzonych tam rozmów pomimo rozróżnienia na pa pokoje "sex" i "towarzyskie" (mam kilka cennych znajomości z tego okresu); ta strona określa jasno, kto może szukać pomocy i kto może w jaki sposób pomagać - darmo otrzymałem wezwanie do Armii Pana Boga, no więc darmo będę walczył o świętość każdego Człowieka w tym miejscu, który mi powie: "niech ksiądz mi pomoże" (nie będę w czyjeś życie wchodzić z butami).
- w mojej szkole średniej powiesił się w parku Chłopak, który na kartce zostawił wiadomość, że nie udźwignie swojego homoseksualizmu - miał 17 lat; Dyrektor płakał na Sali Gimnastycznej jak prosił nas - swoich Uczniów, abyśmy się nie zamykali ze swoimi problemami, i abyśmy wyrobili sobie odruch niesienia pomocy bliźniemu, bo śmierć Kamila, chociaż Dyrektor nie uczył Go w żadnej klasie, ale była dla Dyrektora - jak sam to określił: "źle zdanym egzaminem z człowieczeństwa".
Pozdrawiam Was i ściskam serdecznie - Szczęść Boże!
Kapelan


Góra
  
 

Re: Może coś o sobie kilka słów :)
PostNapisane: czwartek 25 wrz 2014, 18:23 
Nieaktywny/-a od ponad 3 m-cy
Offline

Dołączył(a): wtorek 23 wrz 2014, 20:24
Posty: 15
Miejscowość: Trójmiasto
Proszę Księdza, gdzie Ksiądz pracuje? Pieszo dojdę!


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Może coś o sobie kilka słów :)
PostNapisane: czwartek 25 wrz 2014, 19:46 
Tomek - znajdziesz mnie w Gdańsku - mam stały dyżur w Konfesjonale, ale też można dobrać termin indywidualnie. Sprawdzę grafik na Październik i podam na priv jak ruszy. Jeśli chodzi o szybszy kontakt (czy ja tu mogę podać maila?) to Admin podpowie :)
Tomek - Teraz już nie myśl o śmierci samobójczej i nie rób nic głupiego. Jak Ciebie coś najdzie powtarzaj: Jezu ufam Tobie!
Na pewno pomogę! Do zobaczenia!
Szczęść Boże :)


Góra
  
 

Re: Może coś o sobie kilka słów :)
PostNapisane: czwartek 25 wrz 2014, 19:49 
Chyba nigdzie tego nie podałem - mam 40 lat :)


Góra
  
 

Re: Może coś o sobie kilka słów :)
PostNapisane: czwartek 25 wrz 2014, 22:08 
Tomek napisał(a):
Znalazłem to miejsce po tym jak "wyrzygałem siebie" w przywitaniu. Nadal jestem Tomek, mieszkam na przedmieściach Gdańska. Nie nienawidzę siebie za swoje skłonności homoseksualne. Nie wyobrażam sobie wpychania komuś czy sobie jednak z dzieciństwa pamiętam, że imponowali mi Faceci - zawsze chciałem się przytulić jak Dzieciak z Zespołem Downa. Nie wiedziałem gdzie szukać Gejów, a nie chciałem być rozpoznany pod Tęczowymi Klubami i wpadłem w pułapkę gejowskiej pornografii i onanizmu - jest tak źle, że robię to kilkanaście razy w tygodniu. Czuję wstręt do siebie. Chciałem wrócić do Sakramentów, ale dowiedziałem się w Konfesjonale, że jestem "zboczony" nie godny przekraczać progu Świątyni - więc tego nie robiłem sam od siebie, a dla "otoczenia" kiedy musiałem iść na Mszę Świętą przystępowałem do Świętokradzkiej Komunii.
Ostatnio najpierw na Fejsie trafiłem na Profil "Notatnik wierzącego Geja", który mówi o Miłosierdziu Bożym - potem wpisałem w Google "wierzący gej" i trafiłem tutaj.
Boję się dwóch rzeczy - mam myśli samobójcze więc siedzenie w domu po pracy w samotności tylko nakręca rozmyślanie o tym by uciec, albo uciekam w pornografię.
I tak sobie pomyślałem, a może jest nas więcej w Trójmieście i warto razem wyjść na miasto, porozmawiać czy napić się piwa.
I to chyba tyle...



Tomku, nie rozumiem z tego kontekstu, po co???
"przystępowałem do Świętokradzkiej Komunii"


Góra
  
 

Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 554 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8 ... 12  Następna strona

Strefa czasowa: UTC + 1


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 4 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Szukaj:
Skocz do:  

Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group studio kuchni warszawa

Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL