Ja uczestniczyłem troszkę w takich spotkaniach, byłem też na rekolekcjach ogólnopolskich któregoś roku (chyba nawet opisałem to w któryś z tematów na forum).
Czy jest to siedlisko szatana? Nie sądzę. Czy ktoś do czegoś kogoś namawia? Nie sądzę, choć w trakcie mojej krótkiej przygody z regularnym uczestnictwem, przyszedł ktoś nowy, kto był zupełnie niepogodzony ze swoją orientacją i wyraźnie dano mu do zrozumienia, że są jakieś granice (czyli że powinien ją zaakceptować, bo w takim nurcie żyją pozostali). Myślę, że spotkania nie szkodzą w wierze (a może być wręcz przeciwnie - zwłaszcza, jeśli ktoś jest letnim katolikiem; spotkałem na rekolekcjach osoby, które mnie, starego oazowicza, onieśmielały podejściem do liturgii, a spodziewałbym się raczej po WiT "protestantyzacji" tej sfery życia religijnego).
Nie uczestniczę już od jakiegoś czasu, bowiem z wiarą mam problem (z tęczą też, ale to każdy z nas chyba w jakimś stopniu doświadcza). W zależności od grupy (miasta) spotkania też są różnie, z tego co wiem, prowadzone. Ale nie dlatego nie chodzę, bo uznałem to za szkodliwe dla mojej (resztkowej) wiary, czy zdrowia psychicznego
