chrzescijanin-homoseksualny.pl
http://chrzescijanin-homoseksualny.pl/forum/phpBB3/

Czy akceptujesz swoje skłonności homoseksualne?
http://chrzescijanin-homoseksualny.pl/forum/phpBB3/viewtopic.php?f=21&t=158
Strona 1 z 1

Autor:  Przyjaciel Ciszy [ czwartek 09 lut 2012, 11:43 ]
Tytuł:  Czy akceptujesz swoje skłonności homoseksualne?

Ankieta jest anonimowa, ale jeśli ktoś czuje potrzebę wypowiedzenia się w tym temacie to śmiało piszmy w tym wątku.

Autor:  ks.tymoteusz [ czwartek 09 lut 2012, 14:13 ]
Tytuł:  Re: Czy akceptujesz swoje skłonności homoseksualne?

Przyjaciel Ciszy napisał(a):
Ankieta jest anonimowa, ale jeśli ktoś czuje potrzebę wypowiedzenia się w tym temacie to śmiało piszmy w tym wątku.

Pytania oraz odpowiedzi są niestety nieostre. Mam wątpliwość - co kliknąć.

Każdy może odpowiedzi w ankiecie rozumieć po swojemu. Bo jedna osoba, która np. "akceptuje skłonności hmx"
tak pojmuje własną akceptację, że robi sobie z nich "użytek", stając się gejem/lesbijką - to chyba proste ? -
natomiast druga osoba powie, że choć doświadczane przez nią skłonnosci hmx są "ościeniem dla ciała", to mimo
trudów przyjmie dla swojego życia drogę przykazań ewangelicznych.
Inna sprawa- akceptując własne "głody hmx" (tak je czasami nazywam) można także próbowac szukać pomocy
dla siebie - niekoniecznie terapeutycznej z nastawieniem opcji na "zmianę z hmx na hetero".
Podjęcie terapii czy wejście w grupę wsparcia, albo rzetelnego i szczerego kierownictwa duchowego (które, jakby
nie patrzeć jest pewna formą terapii duszy) nie musi byc przecież jest oznaką nieakceptacji uczuć hmx - bo może
to być tez wyraz pragnienia szukania dróg wzrostu, stawania się bardziej dojrzałym, pewnym, otwartym, stabilnym
uczuciowo, nie ulegania chwilowym smutkom itp... Co kliknąć?

Autor:  Przyjaciel Ciszy [ czwartek 09 lut 2012, 14:25 ]
Tytuł:  Re: Czy akceptujesz swoje skłonności homoseksualne?

Ankieta jest oczywiście postawiona w duchu chrześcijańskim i wyraźnie odnosi się do samych skłonności, a nie ma w niej mowy o ich realizacji, czy tym bardziej o akceptowaniu realizacji tych skłonności. Zaakceptowanie swoich skłonności może oznaczać zarówno to, że nie korzystało się z pomocy duchowej/terapeutycznej/psychologicznej, ale również to, że zaakceptowało się owe skłonności w sobie po uzyskaniu takowej pomocy. Różne są drogi, ale podkreślę jeszcze raz, gdyby ktoś miał wątpliwości, że pytanie dotyczy samych skłonności, a nie ich realizacji.

Autor:  Miguel [ czwartek 09 lut 2012, 19:08 ]
Tytuł:  Re: Czy akceptujesz swoje skłonności homoseksualne?

Hmm, ja też nie potrafię wybrać konkretnej opcji... Musiałbym wybrać trzy - sprzeczne, ale tylko pozornie.

TAK – Bo nie rozpaczam z ich powodu, nie obwiniam siebie, Boga, rodziców ani nikogo innego, myślę o nich ze spokojem, traktuję jako część mojej osobowości.

STARAM SIĘ – Bo miewam też gorsze chwile, zazdroszczę mężczyznom, którzy są "normalni", zastanawiam się, jak by to było, gdyby było ze mną inaczej.

NIE – Bo wciąż szukam różnych informacji, źródeł, staram się zrozumieć swoją duszę i docierać do istoty swoich przeżyć - w ciągłej nadziei, że porządkując swoje emocje będę potrafił także odgadnąć naturę swojej seksualności i bardziej świadomie nad nią panować.

Autor:  Przyjaciel Ciszy [ czwartek 09 lut 2012, 19:16 ]
Tytuł:  Re: Czy akceptujesz swoje skłonności homoseksualne?

Z tych opisanych przez Ciebie trzech opcji, to dla mnie Miguelu wygląda to na zsumowanie się pod opcją STARAM SIĘ, ale dla mnie to może wyglądać, bo nie jestem Tobą i odbieram to tak jak odbieram, czyli z zewnątrz :)

Autor:  Miguel [ czwartek 09 lut 2012, 23:26 ]
Tytuł:  Re: Czy akceptujesz swoje skłonności homoseksualne?

A ja myślę, Przyjacielu, że pewnych spraw nie da się zsumować, ani wyciągnąć średniej, a szczególnie dotyczy to naszych przekonań czy emocji. Żyjemy, odczuwamy, myśli kotłują się w głowie, jesteśmy pełni sprzeczności... Dziś mogę myśleć tak, jutro już trochę inaczej... Ale dziękuję Ci za postawienie tego pytania w ankiecie, skłoniło mnie ono do refleksji i lepszego uświadomienia sobie, jak teraz na to wszystko patrzę. :)

Autor:  Przyjaciel Ciszy [ piątek 10 lut 2012, 07:30 ]
Tytuł:  Re: Czy akceptujesz swoje skłonności homoseksualne?

Masz rację. Tego nie da się uśrednić i nawet nie próbowałem. Dla mnie wyglądało to na opcję STARAM SIĘ, bo nie żadne uśrednianie, a poniższe zdanie na to według mnie wskazuje:

Miguel napisał(a):
STARAM SIĘ - bo (...) zazdroszczę mężczyznom, którzy są "normalni"


Jasne, że akceptacja swoich skłonności to proces i w momencie kiedy się bardzo w tym temacie poszukuje siebie to wypowiadanie się w tej ankiecie może nie mieć sensu. Tak jak piszesz: dziś można ich nie akceptować i źle się z tym czuć, a jutro/za tydzień/za miesiąc/za rok może być jakiś progres lub regres w tym temacie. W takim przypadku lepiej chyba poczekać i nie wypowiadać się w ankiecie (zawsze można się podzielić swoimi przemyśleniami - tak jak to zrobiłeś - w tym wątku), ale cieszę się też, że postawiłem to pytanie, bo uważam je za fundamentalne na wielu poziomach. Trudne i niejednoznaczne ankiety - będące pretekstem do przemyślenia ważnych spraw - to jest to czego mi tu brakuje. Pomysły na inne ciekawe ankiety (podawane tutaj lub na PW) mile widziane. Będziemy nad nimi wspólnie pracować w miarę potrzeby :)

Autor:  jio [ poniedziałek 29 kwi 2013, 07:19 ]
Tytuł:  Re: Czy akceptujesz swoje skłonności homoseksualne?

Nie akceptuję, choć wcześniej ulegając homoseksualnej propagandzie chciałem akceptować, myślałem, że należy się z nimi pogodzić ale w głębi zawsze czułem, że jest to coś nieprawidłowego i złego - nie bez powodu Kościół określa te skłonności jako głęboko nieuporządkowane. Nie wierzę nikomu, kto twierdzi, że je akceptuje, co najwyżej robi dobrą minę do złej gry, przede wszystkim wszyscy tak zwani działacze, którzy jak sądzę myślą, że jak już zmuszą cały świat do nie nazywania rzeczy po imieniu, to w końcu sami będą potrafili swoje skłonności zaakceptować ale te skłonności jako sprzeczne z naturą daną człowiekowi przez Boga zawsze będą w opozycji.

Autor:  kicek [ sobota 23 lis 2013, 17:31 ]
Tytuł:  Re: Czy akceptujesz swoje skłonności homoseksualne?

Akceptuje swoje skłonności homoseksualne, na początku było to bardzo trudno ale trzeba stanąć przed sobą w prawdzie.

Autor:  Kordian [ piątek 21 lut 2014, 19:57 ]
Tytuł:  Re: Czy akceptujesz swoje skłonności homoseksualne?

Nie akceptuję swoich skłonności i patrząc przez ten pryzmat nie akceptuję i potępiam siebie za to, że je mam. Nie wiem czy kiedykolwiek mi się uda to zmienić. Skoro są one sprzeczne z naturą Boga -> Bóg ich nie akceptuje -> to jakim prawem ja mam się na nie godzić w sobie?

Autor:  StudentS [ piątek 21 lut 2014, 20:01 ]
Tytuł:  Re: Czy akceptujesz swoje skłonności homoseksualne?

Kordian niestety odczuwam podobnie jak Ty

Autor:  diakon [ piątek 21 lut 2014, 21:49 ]
Tytuł:  Re: Czy akceptujesz swoje skłonności homoseksualne?

Chciałbym się podzielić, jak u mnie wygląda sprawa z akceptacją skłonności homoseksualnych. Wychodzę z założenia, że Bóg patrzy na każdego człowieka z miłością. Jego postawa miłości nie zmienia się nawet, jeżeli my grzeszymy i od Niego się oddalamy. Jeżeli Bóg akceptuje mnie, patrzy na mnie z miłością, to czemu ja nie miałbym tego zrobić wobec siebie. Wydaje mi się, że na homoseksualizm można patrzeć nawet jako na swego rodzaju dar. Nie sądzę, żebym tu przesadzał. Wierzę, że wszystko w moim życiu ma sens, nawet homoseksualizm. Owszem, jest to trudne wyzwanie egzystencjalne, ale nie jestem przez nie predestynowany do złego i grzechu. Myślę sobie, że akceptacja siebie jest potrzebna do tego, aby rozkwitać w harmonii i spokoju. Nie zamierzam siebie odrzucać, gdyż wtedy przeciwstawiałbym się kochającemu Bogu.

Autor:  kobietka [ piątek 21 lut 2014, 23:14 ]
Tytuł:  Re: Czy akceptujesz swoje skłonności homoseksualne?

Każdy powinien żyć w czystości: heteroseksualne osoby, które mają nieczyste skłonności i tak samo osoby ze skłonnościami homoseksualnymi. Różni się to tylko tym, że heteroseksualna osoba może zawrzeć związek małżeński i cieszyć się z jego przywilejów. Nasze skłonności odbierają nam pewne uciechy życia, ale tym samym dają nam inne możliwości, których heteroseksualni mogą nie posiadać np. więcej czasu dzięki braku posiadania dzieci, możliwość rozwijania swoich pasji, pomagania innym ludziom itp. Można by mnożyć. Czyli reasumując: dla każdego coś miłego...
Czy akceptuję swoje skłonności? Nie akceptuję ich, dlatego też nie pozwalam im przejąć nade mną kontroli. Nie mogę akceptować tego co złe. Natomiast akceptuję siebie jako człowieka. Wiem, że jak każda osoba jestem grzeszna i jednocześnie wierzę, że Bóg doprowadzi mnie do Nieba. A moje skłonności to zwyczajne przeszkody, które muszę w tej drodze omijać... razem z Nim.

Autor:  StudentS [ piątek 21 lut 2014, 23:27 ]
Tytuł:  Re: Czy akceptujesz swoje skłonności homoseksualne?

Szkoda tylko, ze te uciechy sa az tak przyjemne...

Autor:  Kordian [ sobota 22 lut 2014, 00:54 ]
Tytuł:  Re: Czy akceptujesz swoje skłonności homoseksualne?

Proszę, napisz diakonie jak do tego doszedłeś i ile czasu Ci to zajęło...

Autor:  kobietka [ sobota 22 lut 2014, 10:36 ]
Tytuł:  Re: Czy akceptujesz swoje skłonności homoseksualne?

StudentS napisał(a):
Szkoda tylko, ze te uciechy sa az tak przyjemne...

To na dobrą sprawę tylko przyjemności, które trwają chwile, a późniejsze wyrzuty sumienia są milion razy gorsze. Moim zdaniem nie opłaca się pakować w homo-uciechy :)

Autor:  StudentS [ sobota 22 lut 2014, 23:03 ]
Tytuł:  Re: Czy akceptujesz swoje skłonności homoseksualne?

Kobietka masz racje ale powiedz to głowie przed ,,upadkiem":D

Autor:  kobietka [ niedziela 23 lut 2014, 17:12 ]
Tytuł:  Re: Czy akceptujesz swoje skłonności homoseksualne?

Są sposoby, żeby głowa sama o tym wiedziała... pomaga w tym m.in. przyjaźń i codzienne obcowanie z Bogiem, rozmawianie z Nim, rozwijające zajęcia, unikanie pobudzających filmów, homotreści itp.

Autor:  StudentS [ niedziela 23 lut 2014, 22:55 ]
Tytuł:  Re: Czy akceptujesz swoje skłonności homoseksualne?

Niby to oczywiste ale mam wrazenie ze moja przyjaźń z Bogiem jakos ostatnio sie splyciła. Moze to jakas próba...a zajęcia czasem przestają być wciągające, no i najpierw trzeba znalezc jakies, ktore beda interesujące. Najgorsze, ze czasem to wszystko działa na zasadzie zamkniętego koła. Grzeszy sie a potem są doły, a z kolei na doły probuje znalezc sie lek w postaci chwilowej przyjemności...

Autor:  kobietka [ poniedziałek 24 lut 2014, 00:39 ]
Tytuł:  Re: Czy akceptujesz swoje skłonności homoseksualne?

Czy rozmawiasz Z Bogiem tak, jakby siedział obok Ciebie?

Autor:  StudentS [ poniedziałek 24 lut 2014, 19:11 ]
Tytuł:  Re: Czy akceptujesz swoje skłonności homoseksualne?

Zawsze tak było a teraz tak jakos nie potrafie

Autor:  Iaan [ poniedziałek 24 lut 2014, 20:41 ]
Tytuł:  Re: Czy akceptujesz swoje skłonności homoseksualne?

Skąd to znam....

Autor:  kobietka [ wtorek 25 lut 2014, 00:49 ]
Tytuł:  Re: Czy akceptujesz swoje skłonności homoseksualne?

A zadajesz sobie pytania? Dlaczego tak się dzieje, od kiedy, jak mogę to zmienić itp.?

Autor:  StudentS [ środa 26 lut 2014, 18:45 ]
Tytuł:  Re: Czy akceptujesz swoje skłonności homoseksualne?

Kobietka nie chce wysnuwac błędnych wniosków ale najpierw przyszedł jakis bezsens życiowy i potem zaczal zanikać moj żywy kontakt z Nim... Mam ogolnie troche problem polegający na tym, ze od kiedy tu jestem to nie moge przestać o sobie myslec w oderwaniu od homoseksualizmu. Czuje sie troche przygnieciony jakby

Autor:  Iaan [ środa 26 lut 2014, 20:35 ]
Tytuł:  Re: Czy akceptujesz swoje skłonności homoseksualne?

Wątek przewija się też w ostatnim poscie jarko 21 (pożegnalnym)... U mnie za to też coś się zmieniło, ale nie umiem tego nazwać - niby wszystko ok, no dobra : nie najgorzej, a jednak cos mnie przerasta. Ta samotność... (tylko nie jestem bardziej samotny niz byłem, wrecz przeciwnie : mam jakies nowe zajęcia które powodują że o niej mogę zapomniec). Mam też tak, że zycie swoje, Pan Bóg swoje - jestem w kosciele, na Mszy czy Adoracji to ok, wychodzę - od razu nie wiadomo czemu tak mocno chwytają mnie wątpliwości... ;/

Autor:  StudentS [ środa 26 lut 2014, 20:52 ]
Tytuł:  Re: Czy akceptujesz swoje skłonności homoseksualne?

Znaczy sie ja nie moge zrzucić winy na to forum bo tak nie jest, mozliwe ze moje doły pojawiły sie jeszcze przed zarejestrowaniem i po prostu sie przedłużają. Jestem troche na etapie mysleńia w stylu ,,wszystkie zajecia sa jakies bezsensowne". Iaan najgorsze ze wlasnie z tym zycie swoje Pan Bog swoje tez u mnie jakos tak działa.

Autor:  kobietka [ czwartek 27 lut 2014, 23:32 ]
Tytuł:  Re: Czy akceptujesz swoje skłonności homoseksualne?

Na wszystko można spojrzeć z takiej perspektywy, że jest bezsensowne, bo przecież i tak kiedyś Bóg zaprosi nas do innego świata... więc na dobrą sprawę jesteśmy aktualnie w tzw. poczekalni, w której poznajemy pacjentów, ludzi, nas samych. To tylko kilkadziesiąt lat, więc może warto znaleźć coś co będzie nas pasjonowało, co przez te chwile tutaj na ziemi, pozwoli coś dobrego zrobić, rozwijać swoje umiejętności, myśli, relacje z Bogiem... Mądra praca jest dobra na wszystko :) Ja ostatnio mam milion zajęć i pasji, więc szczerze mówić nawet nie myślę o swoich skłonnościach homoseksualnych, bo nawet nie mam kiedy. A jak przychodzą pokusy to po prostu staram się pasjonować czymś innym, lepszym, na dobrą sprawę ciekawszym i przyszłościowym. Dlatego tak ważne jest robienie czegoś co nas pasjonuje, albo po prostu interesuje. "Szukajcie, a znajdziecie.."

Autor:  bejbi [ wtorek 04 mar 2014, 05:43 ]
Tytuł:  Re: Czy akceptujesz swoje skłonności homoseksualne?

Przetłumaczyć glowie a przetłumaczyć sercu to dwie calkowicie sprzeczne rzeczy. Z jednej strony wszystko rozumiem,szukam tysiąca rzeczy,towarzystwa innych ludzi,zeby nie zastanawiac sie nad niczym. Ale i tak przychodzą chwile kiedy potrzebuje kogos bliskiego. Bezsenna noc robi sie jeszcze bardziej bezsenna jesli nie ma nikogo na tyle bliskiego ze wiem ze nie bedzie mi mial za zle ze pisze noca czy nad ranem. Swiat jest piękny,slysze jak za oknem cwierkaja ptaki,mala codzienna radosc,tyle ze chciałoby sie ja z kims dzielić. I jak to ja,jedna wielka sprzeczność,walcze z sama soba bo jest ktos,ale ja boje sie zaangażować w cokolwiek. I jak mam sprawic zeby serce dogadało sie z rozumem,czy tez rozum z sercem,jak zwał tak zwał,byle tylko móc odnalezc siebie?

Autor:  diakon [ środa 02 kwi 2014, 14:59 ]
Tytuł:  Re: Czy akceptujesz swoje skłonności homoseksualne?

W temacie akceptacji siebie bardzo polecam książkę Leo F. Buscaglia, „Radość życia. O sztuce miłości i akceptacji”. Wydana przez Gdańskie Wyd. Psychologiczne. Nie jest ona w prawdzie poświęcona akceptacji homoseksualizmu, ale pomaga zaakceptować siebie z całym życiowym bagażem i wszystkim co nas otacza. A oto jedno zdanie wyjęte z niej: «przestań się nienawidzić. Przestań się krytykować. obejmij się ramionami i powiedz sobie: "Jesteś w porządku! To prawda, że wypadają ci włosy, ale jesteś wszystkim co mam!"» Zapraszam do lektury, ja już kończę i jestem zachwycony. Pozdrawiam koleżanki i koledzy!

Autor:  darayavahus [ sobota 24 maja 2014, 22:51 ]
Tytuł:  Re: Czy akceptujesz swoje skłonności homoseksualne?

Kordian napisał(a):
Nie akceptuję swoich skłonności i patrząc przez ten pryzmat nie akceptuję i potępiam siebie za to, że je mam. Nie wiem czy kiedykolwiek mi się uda to zmienić. Skoro są one sprzeczne z naturą Boga -> Bóg ich nie akceptuje -> to jakim prawem ja mam się na nie godzić w sobie?



Nie mów tak, proszę. Nie wiesz co myśli Bóg. On Cię stworzył i miał ku temu cel. Kim my jesteśmy by z tym dyskutować?

Autor:  Querens [ niedziela 25 maja 2014, 16:16 ]
Tytuł:  Re: Czy akceptujesz swoje skłonności homoseksualne?

darayavahus napisał(a):
Kordian napisał(a):
Nie akceptuję swoich skłonności i patrząc przez ten pryzmat nie akceptuję i potępiam siebie za to, że je mam. Nie wiem czy kiedykolwiek mi się uda to zmienić. Skoro są one sprzeczne z naturą Boga -> Bóg ich nie akceptuje -> to jakim prawem ja mam się na nie godzić w sobie?


Nie mów tak, proszę. Nie wiesz co myśli Bóg. On Cię stworzył i miał ku temu cel. Kim my jesteśmy by z tym dyskutować?

Same skłonności - tak jak wszystkie nasze cechy "obiektywne" - w ogóle nie podlegają ocenie Boga. Nie jesteśmy też stworzeni na obraz i podobieństwo Boga w sensie posiadania cech zgodnych "z naturą Boga". Tej natury nie znamy przecież. A co czyni człowieka podobnym do Boga? Można (i warto) o tym poczytać: http://www.teologia.pl/m_k/zag03-04.htm#3

Skłonności są więc moralnie neutralne. Dopiero ich realizacja jako czyn podlega ocenie.

Kordianie, Bóg - tak wierzę - kocha nas szczególnie, kiedy zmagamy się z naszymi skłonnościami i nie chcemy im ulegać, tj. nie czynić tego, co jest niezgodne z Jego planem dla człowieka. Nie skłonności różnią nas z Bogiem, lecz ich świadoma realizacja.

Autor:  xyz [ czwartek 29 maja 2014, 18:00 ]
Tytuł:  Re: Czy akceptujesz swoje skłonności homoseksualne?

Skłonności są więc moralnie neutralne. Dopiero ich realizacja jako czyn podlega ocenie.
....................
Otóż to! Ja AKCEPTUJĘ.

Autor:  AlexFromPoland [ wtorek 19 sie 2014, 14:27 ]
Tytuł:  Re: Czy akceptujesz swoje skłonności homoseksualne?

Ciężko wybrać wyłącznie jedną opcję. Im dłużej żyję w czystości, paradoksalnie - im bardziej postanowiłem "z tym" walczyć, tym głębszy osiągam spokój duszy i nie tyle akceptację, co raczej pogodne pogodzenie się ze swoją kondycją. Co więcej - być może zabrzmi to dziwnie - ale jest ona w jakiś nadnaturalny sposób źródłem mojej eschatologicznej radości. Jestem przekonany, że przeżywanie tego ościenia w posłuszeństwie Panu znakomicie pogłębiło moją wiarę, sprawiło, że pozostała ona żywa. W tym sensie błogosławię Panu za moją skłonność homoseksualną - a mam nadzieję, że i Pan pobłogosławi mi i wszystkim moim duchowym braciom za których nieustannie się modlę [szczególnie zaś mojemu przyjacielowi...gdybym miał sto żywotów, każdy z nich oddałbym za to aby się nawrócił, porzucił grzeszne życie i abyśmy razem mogli oglądać Pana na wieki w niebie].

Autor:  Querens [ wtorek 19 sie 2014, 15:06 ]
Tytuł:  Re: Czy akceptujesz swoje skłonności homoseksualne?

AlexFromPoland napisał(a):
Ciężko wybrać wyłącznie jedną opcję. Im dłużej żyję w czystości, paradoksalnie - im bardziej postanowiłem "z tym" walczyć, tym głębszy osiągam spokój duszy i nie tyle akceptację, co raczej pogodne pogodzenie się ze swoją kondycją. Co więcej - być może zabrzmi to dziwnie - ale jest ona w jakiś nadnaturalny sposób źródłem mojej eschatologicznej radości. Jestem przekonany, że przeżywanie tego ościenia w posłuszeństwie Panu znakomicie pogłębiło moją wiarę, sprawiło, że pozostała ona żywa. W tym sensie błogosławię Panu za moją skłonność homoseksualną - a mam nadzieję, że i Pan pobłogosławi mi i wszystkim moim duchowym braciom za których nieustannie się modlę [szczególnie zaś mojemu przyjacielowi...gdybym miał sto żywotów, każdy z nich oddałbym za to aby się nawrócił, porzucił grzeszne życie i abyśmy razem mogli oglądać Pana na wieki w niebie].

Aleksie,

Dzięki za ten wpis. Z takich wpisów-cegiełek wielu z nas może budować fundamenty swego trwania w Panu. Chciałbym to dedykować wszystkim naszym Siostrom i Braciom z forum, którzy ciągle przeżywają ból odrzucania siebie samej/go i żalu do Boga o niechciane skłonności i brak perspektyw szczęśliwego życia.

Autor:  Frustrat [ czwartek 21 sie 2014, 10:00 ]
Tytuł:  Re: Czy akceptujesz swoje skłonności homoseksualne?

Polecam w temacie o który zahaczył ostatnio Alex audiobooka Szustaka : Projekt Jonasz. Czym jest siła mężczyzny? (wersja dla pań także istnieje o Judycie). I tam jednym z cech mężczyzny, a raczej cech relacji Bóg-mężczyzna jest pokazany ostatnio rozdział Księgi Jonasza i jest podsumowanie (parafrazuje) : jak co pół roku Bóg nie robi rozpierduchy, to niech mężczyzna wie że coś się dzieje. Taki już jego los, że cały czas jest wystawiany na próbę, ciągle walczy, jak nie z nieczystością to z innymi problemami.... Nie jest to może audiobook dla gejów stricte, gdyż , moim zdaniem, zanim zaczniemy zabijać w sobie Jonasza, musimy zająć się innymi sprawami związanymi z przyczynami naszej kondycji duchowej, które nie leżą najczęsciej w lenistwie ale gdzieś w dzieciństwie, jakkolwiek : audiobook godny polecenia.

Autor:  grzesznik34 [ środa 03 wrz 2014, 16:21 ]
Tytuł:  Czy akceptujesz swoje skłonności homoseksualne?

Nie, nie akceptuje

Autor:  Rafael93 [ czwartek 04 cze 2015, 19:31 ]
Tytuł:  Re: Czy akceptujesz swoje skłonności homoseksualne?

Zaakaceptowałem takiego jakim jestem. Skłonności homoseksualne posiadam odkąd pamiętam. Było bardzo cięzko - dwa rzuty depresji, w gimnazjum o mało nie miałem próby samobójczej :( Teraz jest o wiele lepiej, od czasu kiedy zaakceptowałem kim jestem mam w sobie wielką siłę :)

Autor:  konradek [ sobota 06 cze 2015, 13:12 ]
Tytuł:  Re: Czy akceptujesz swoje skłonności homoseksualne?

zaznacyłem 1 odpowiedź,
już dawno zaakceptowałem że jestem kim jestem i staram sobie ułożyć życie z facetem.
ale mimo tego często czuje jakiś dyskomfort,
ostatnio bardzo odczuwam potrzebe posiadania dziecka, takie tacierzyńskie uczucia...
pozatym ostatnio mam bardzo duży konmflikt swojej orientacji w odniesieniu do Wiary/Boga.
jest wiele kościołów ekunemicznych które mówią że wszystko jest oki, że Bóg kocha Nas takimi jakimi jesteśmy, Wszystko fajnie tylko jak mam przystąpić do ołtarza skoro mam wrażenie grzechu/nieczystości?

Autor:  @si@ [ poniedziałek 29 cze 2015, 10:19 ]
Tytuł:  Re: Czy akceptujesz swoje skłonności homoseksualne?

Jeśli przez słowo akceptacja rozumiemy jako "pogodzenie się z czymś, czego nie można zmienić " Słownik języka polskiego to wybieram opcję 2. Ale tylko w takim wypadku.

Autor:  luk6 [ poniedziałek 14 mar 2016, 20:50 ]
Tytuł:  ...

fenix napisał(a):
luk6 napisał(a):
Cześć

Pomimo, że homoseksualizm nie jest wrodzony, to większość osób go nie wybrała go świadomie jako sposób na życie. Trudno mieć pretensje wobec osoby chorej na depresję, mimo że sama mogła się do tego stanu doprowadzić.
Gdyby tylko można znaleźć w głowie ten jeden bezpiecznik i wyjąć go na zawsze, to znacznie by ułatwiło wiele spraw....


Co do homoseksualizmu i kwestii czy jest to wrodzone czy nabyte jest mnóstwo sporów i tyle samo pomysłów na pochodzenie. Jedni uważają, że jest gen za to odpowiedzialny, inni uważają, że jest gen odpowiedzialny za pewne predyspozycje do tej orientacji. Niektórzy uważają, że jest on uwarunkowany wpływem środowiska, zdarzeń z dzieciństwa itd. Ważne jest to, żeby siebie zaakceptować i znaleźć sobie odpowiednie miejsce w świecie. Ile ludzi, tyle "teorii".


Właśnie ... zaakceptować ale jak? Zaakceptować to co prowadzi mnie do grzechu, i kłopotów? To jest pytanie.

Autor:  nowyuzytkownik7 [ środa 16 mar 2016, 00:32 ]
Tytuł:  Re: Przywitaj się

Osoba heteroseksualna też jest wezwana do życia w czystości, nie wszystkie osoby hetero zawrą związki małżeńskie, a także będąc w małżeństwie nie jest to łatwa sprawa. To że skłonność jest homo- a nie hetero- wiele zmienia w życiu (prowadzi do kłopotów), jednakże na poziomie wezwania do życia w czystości (prowadzi do grzechu) - uważam, że niewiele - osobom heteroseksualnym w cale nie jest łatwiej. To sama seksualność, cielesność nas kusi, a nie to, czy patrzymy na kobietę czy mężczyznę. Co oznacza zaakceptować siebie? Kochać siebie, nie potępiać siebie samego. Jezus nie potępił jawnogrzesznicy, a nakazał kochać bliźniego jak siebie samego - gdy siebie nie przyjmiemy ze swoimi wadami, to jak możemy kochać innych?

Autor:  żyjący21 [ środa 16 mar 2016, 08:00 ]
Tytuł:  Re: Przywitaj się

Myślę, że warto szukać pomocy w jakiś wspólnotach czy stowarzyszeniach zajmującymi się pracą z osobami ze skłonnościami homoseksualnymi. Można poznać siebie, swoje pragnienia i potrzeby. Można znaleźć jakieś wyjście. Pierwszym krokiem do podjęcia walki o wolność jest przyznanie się przed sobą, że takie skłonności mam a kolejnym jest szukanie odpowiedzi dlaczego.

Autor:  noemimoabit [ czwartek 17 mar 2016, 16:08 ]
Tytuł:  Re: Czy akceptujesz swoje skłonności homoseksualne?

Tak zaakceptowała. Oczywiście, że rodziło to strach, co dalej, jestem inna. Jednak na pewnym etapie musiałam przyznać się przed samą sobą, to było jak zrzucenie ogromnego balastu, oczywiście mówię tu o moim doświadczeniu.
To że jestem lesbijką nie sprawia że czuję sie gorszą. Ważne jest tylko co ja robie z tą moją orientacyjną. Narazie dzięki Bogu siedzi cicho, co nie oznacza że jest mi łatwo. W moim wieku ,,powinnam być żoną, matką,, a tu nic z tego nie będzie, życie ze świadomością bycia wiecznym singlem nie jest łatwe.
Udawanie jednak że jestem heteroseksualna, byłoby żałosne.

Strona 1 z 1 Strefa czasowa: UTC + 1
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group
http://www.phpbb.com/