Ale recenzję i owszem, przeczytałem z zainteresowaniem...


http://gabriel-maciejewski.szkolanawigatorow.pl/sierp-z-dupy

Ciekawy jest fragment dotyczący domniemanej granicy...Myślę, że konkluzja słuszna, jest nią dyskrecja/jawność.

" Prezes zaprzyjaźniony z gejem terapeutą podsuniętym mu przez Zamachowskiego-Rydzyka, który klepie geja po tyłku – tak sobie tę sytuację ustawił Vega. Potem tenże gej – grany przez młodego Stuhra zdobywa serce prezesa i razem idą nad Wisłę puszczać kaczki, albowiem faceci jak się zakolegują, to zajmują się takimi właśnie czynnościami. W filmie jest mnóstwo wątków homoseksualnych, które służą – nie rozumiem dlaczego – do deprecjonowania i degradacji postaci. Macierewicz pederasta jest godzien szyderstwa i pogardy, to samo z prezesem, to samo z Rydzykiem. To są ludzie, których formacja, pardon, intelektualna reprezentowana przez Vegę powinna brać w obronę, a nie z nich szydzić. Mamy złych pedałów – to ci, których wymieniłem, i dobrego pedała, czyli młodego Stuhra. Gdzie przebiega granica podziału? Trudno mi dociec, ale prawdopodobnie chodzi o jawność. Jeśli ktoś obnosi się ze swoimi preferencjami jest dobry, a jeśli ktoś jest trochę dyskretniejszy, to jest zły, bo przeszkadza w robocie politycznej polegającej na propagowaniu tego rodzaj zachowań".

Może dlatego, że główną sferą zainteresować Katolików, tych prawdziwych bo polskich, jest cudze prześcieradło. Moze dlatego, że polskiego katolika tego prawdziwego, nie interesuje czy jadłeś dzisiaj, czy masz gdzie spać, czy masz co jeść, ale interesuje z kim sypiasz, albo co robisz z rękoma w nocy.

Tak jak sie pokazują tak ich piszą....Jeżeli główną sferą ich zainteresowań jest seks i zachowania seksualne innych ludzi, to tak też zostali przedstawieni, to czym zyją aktualnie, czyli homoseksualistami....to tak zostali przedstawieni

"Jeżeli....to"

Ale co my wiemy na pewno o życiu intymnym prezesa et consortes?
Zapewniam Cię, że "główną sferą zainteresowań katolików, tych prawdziwych bo polskich" jest: Bóg Honor Ojczyzna. Wzorem jest św. St. Kostka i Maksymilian Kolbe. Jeśli ktoś plotkuje - grzeszy.

Nie odbieram tego jako dosłowność, że prezes jest taki a taki i ma takie a takie zycie seksualne.
Nie chodzi o dosłowność, ale o sens.
A sens moim zdaniem jest taki , jak napisałam.

To co piszę opieram na Twoim poście, a filmu nie oglądałam, podobnie jak Ty.

Literatura, film, nie posługują sie dosłownością, albo nie zawsze.
To, że prezes albo Rydzyk tak sa przedstawieni to nie znaczy, że chodzi o ich takie a nie inne zycie seksualne albo orientację.

O co chodzi - Autor recenzji wyjaśnia dość klarownie...