chrzescijanin-homoseksualny.pl
http://chrzescijanin-homoseksualny.pl/forum/phpBB3/

[Wiersz] "Nic darowane" - Wisława Szymborska
http://chrzescijanin-homoseksualny.pl/forum/phpBB3/viewtopic.php?f=42&t=629
Strona 1 z 1

Autor:  absurd [ czwartek 25 gru 2014, 17:20 ]
Tytuł:  [Wiersz] "Nic darowane" - Wisława Szymborska

Nic darowane
Wisława Szymborska

Nic darowane, wszystko pożyczone.
Toną w długach po uszy.
Będę zmuszona sobą
zapłacić za siebie,
za życie oddać życie.

Tak to już urządzone,
że serce do zwrotu
i wątroba do zwrotu
i każy palec z osobna.

Za późno na zerwanie warunków umowy.
Długi będą ściągnięte ze mnie
wraz ze skórą.

Chodzą po świecie
w tłumie innych dłużników.
Na jednych ciąży przymus
spłaty skrzydeł.
Drudzy chcąc nie chcąc
rozliczą się z liści.

Po stronie Winien
wszelka tkanka w nas.
żadnej rzęski, szypułki
do zachowania na zawsze.

Spis jest dokładny
i na to wygląda,
że mamy zostać z niczym.

Nie mogę sobie przypomnieć
gdzie, kiedy i po co
pozwoliłam otworzyć sobie
ten rachunek.

Protest przeciwko niemu
nazywamy duszą.
I to jest to jedyne,
czego nie ma w spisie.

Autor:  absurd [ piątek 26 gru 2014, 00:12 ]
Tytuł:  Re: Nic darowane

Uważam oczywiście, ze Szymborska pisząc tak uwodzicielsko... mimo wszystko ostatecznie nie może mieć racji...
Dla niej, stalinowskiej poetki..., wydaje się istnieć tylko materia, tu i teraz...
Z tym innym, duchowym, metafizycznym wymiarem nawiązuje jakiś dialog, lecz wydaje się on być dla niej w tragiczny sposób niedostępny...
Mimo wszystko ta tonacja jest mi bliska...

Autor:  Querens [ poniedziałek 12 sty 2015, 01:03 ]
Tytuł:  Re: [Wiersz] "Nic darowane" - Wisława Szymborska

"Tonacja" owszem - jest ważna. Lecz ważniejszy jest przekaz, któremu służy. Lubię poezję tej niegdyś apologetki Stalina, tak jak lubię kolor niebieski czy głaskać psa, lecz nie trzymam się jej jak zbawiennej poręczy. Bo tej Szymborska nie zamierza nawet dostarczać. Jej warsztat służy produkcji efektownych chwiejnych odpowiedzi.

Autor:  absurd [ niedziela 18 sty 2015, 23:41 ]
Tytuł:  Re: Nic darowane

absurd napisał(a):
Uważam oczywiście, ze Szymborska pisząc tak uwodzicielsko... mimo wszystko ostatecznie nie może mieć racji...
Dla niej, stalinowskiej poetki..., wydaje się istnieć tylko materia, tu i teraz...
Z tym innym, duchowym, metafizycznym wymiarem nawiązuje jakiś dialog, lecz wydaje się on być dla niej w tragiczny sposób niedostępny...
Mimo wszystko ta tonacja jest mi bliska...


Czy jeszcze ktoś coś...

Czy ktoś ma może podobne doświadczenia egzystencjalne?

Że nie można mylić materii z duchowością...?

Że jesteśmy jak pijane dziecko we mgle...?

A tymczasem groby pobielane wznoszą pomniki Wojtyle/Katzowi/Scholzowi...

Że kult złotego cielca trwa...

Autor:  Querens [ piątek 06 lut 2015, 17:38 ]
Tytuł:  Re: Nic darowane

absurd napisał(a):
... Czy ktoś ma może podobne doświadczenia egzystencjalne?
Że nie można mylić materii z duchowością...?

"Pomylić"? Jeśli jest duch, to nie pomyli się sam z materią. A jeśli ducha brak, to z czym tę materię mylić? Powiadasz, że Szymborska z tym innym, duchowym, metafizycznym wymiarem nawiązuje jakiś dialog, lecz wydaje się on być dla niej w tragiczny sposób niedostępny. Jak można dialogować z czymś/kimś niedostępnym? Pod nieobecność (przy niedostępności) ducha, materia kręci się w kółko za własnym ogonem i sądzi, że dialoguje.

absurd napisał(a):
Że jesteśmy jak pijane dziecko we mgle...?


Bycia jak pijane dziecko we mgle i owszem - nieraz doświadczyłem całkiem egzystencjalnie. Ale to nie jest raczej stan permanentny - ani u mnie, ani u większości osób z mojego otoczenia. W sensie dość dosłownym przynajmniej. Bo w przenośni to bywa różnie - jedni tak, inni nie. Jest jeszcze trochę ludzi, którzy wiedzą dokąd zmierzają i którędy tam trzeba iść. Nawet, jeśli czasami pobłądzą. W życia wędrówce, na połowie czasu, straciwszy z oczu szlak niemylnej drogi, w głębi ciemnego znalazłem się lasu rozpoczyna poeta i zaraz wędruje przez Piekło. Dalej jednak jest Czyściec i wreszcie dociera do Nieba. Więc ani dziecko, ani pijane, ani we mgle.

Autor:  absurd [ piątek 06 lut 2015, 21:42 ]
Tytuł:  Re: [Wiersz] "Nic darowane" - Wisława Szymborska

Właśnie chciałem wy-edytować i stonować wpis powstały w sporym przygnębieniu, ale nie ma tu opcji "edytuj"...
Ciekawe, w życiu nie ma "edytuj" i na viewtopic.php?f=42&t=629 też nie ma edycji:-(



Jak można dialogować z czymś/kimś niedostępnym?
Absurdalnie...

Autor:  dlaczego_ja [ niedziela 08 lut 2015, 00:17 ]
Tytuł:  Re: [Wiersz] "Nic darowane" - Wisława Szymborska

Szymborskiej nie koniecznie chodziło o duszę, w sensie ducha nie materialnego. Wiersz ten traktuje o przemijaniu, że nasza cielesność jest do "zwrotu", nasze ciało, zdrowie. Że tak na prawdę nie mamy nad nią władzy. A jedyne co do nas należy, to nasz umysł, nasza spuścizna, czy to w postaci pamięci o nas, czy też książek. Dusza może tu znaczyć to, co pozostało po nas wśród żywych i nie musi mieć wymiaru nadprzyrodzonego....

Czytając ten wiersz, przypomina mi się Jan Paweł II u kresu życia, gdy już nie mógł mówić, w pewnym momencie gdy zabrakło Mu głosu, wykonał ręką gest złości nad własną bezsilnością, pamięta to ktoś?
On chciał, ale ciało Mu nie pozwoliło, musiał "oddać" to co zostało dane przy narodzinach...

Autor:  Querens [ poniedziałek 09 lut 2015, 19:45 ]
Tytuł:  Re: [Wiersz] "Nic darowane" - Wisława Szymborska

absurd napisał(a):
Właśnie chciałem wy-edytować i stonować wpis powstały w sporym przygnębieniu, ale nie ma tu opcji "edytuj"...
Ciekawe, w życiu nie ma "edytuj" i na http://www.chrzescijanin-homoseksualny. ... f=42&t=629 też nie ma edycji:-(

Co dowodzi, że forum nie jest ucieczką od realnego życia w krainę ułudy, lecz jego częścią :)

absurd napisał(a):
Jak można dialogować z czymś/kimś niedostępnym?
Absurdalnie...

Z tego by wynikało, że przysłowiowy dziad był w lepszej sytuacji gadając do obrazu, bo ten był mu dostępny przynajmniej wzrokowo. Chyba zasługujesz na swój pseudonim, Absurdzie :)

Autor:  absurd [ poniedziałek 09 lut 2015, 23:37 ]
Tytuł:  Re: [Wiersz] "Nic darowane" - Wisława Szymborska

dlaczego_ja napisał(a):
Szymborskiej nie koniecznie chodziło o duszę, w sensie ducha nie materialnego. Wiersz ten traktuje o przemijaniu, że nasza cielesność jest do "zwrotu", nasze ciało, zdrowie. Że tak na prawdę nie mamy nad nią władzy. A jedyne co do nas należy, to nasz umysł, nasza spuścizna, czy to w postaci pamięci o nas, czy też książek. Dusza może tu znaczyć to, co pozostało po nas wśród żywych i nie musi mieć wymiaru nadprzyrodzonego....

Czytając ten wiersz, przypomina mi się Jan Paweł II u kresu życia, gdy już nie mógł mówić, w pewnym momencie gdy zabrakło Mu głosu, wykonał ręką gest złości nad własną bezsilnością, pamięta to ktoś?
On chciał, ale ciało Mu nie pozwoliło, musiał "oddać" to co zostało dane przy narodzinach...


Kilka ciekawych uwag, dzięki! Przypomniales mi widziany na własne oczy cytat z tej pani na cmentarzu na grobie:-)
„UMARŁYCH WIECZNOŚĆ DOTĄD TRWA, DOKĄD PAMIĘCIĄ IM SIĘ PŁACI”

Co do JPII, to oczywiście dużo pamiętam, te scenę tez...
Odbieram i te sceny i tego człowieka bardzo negatywnie.

Ale skojarzenie dobre:-)
"Żywa relikwia" za to miała pole do popisu...

Autor:  dlaczego_ja [ wtorek 10 lut 2015, 00:25 ]
Tytuł:  Re: [Wiersz] "Nic darowane" - Wisława Szymborska

Jeśli Cię dobrze zrozumiałem, to się z Tobą nie zgodzę. Jan Paweł II jest dla mnie wzorem, jak żyć pełnią życia, jak wykorzystać życie i aż do ostatniej minuty pomnażać talenty. Zobacz ile w świecie, gdzie mówi się o eutanazji, jego ostatnie dni zrobiły dobrego. Pokazał że jest się człowiekiem do końca, jego cierpienie poruszyło serca wielu ludzi. Takie świadectwo było potrzebne, w społeczeństwie gdzie liczy się tylko przyjemność, pokazał wartość cierpienia. Zdrowy na umyśle, z ciałem odmawiającym posłuszeństwa, nie poddał się, te ostatnie dni, były kwintesencją jego całego życia. Całe życie, nie zważając na trudy, na zamach, na chorobę, na ból, pracował, pisał, pielgrzymował, robił to wszystko aby głosić wszystkim ludziom, że Jezus ich kocha, z wszystkimi ich wadami, i za umarł za nich na krzyżu.

Jan Paweł II jest dla mnie wzorem pracowitości i służby.
Chciałby mieć choć cząstkę darów Ducha Świętego, jakie On posiadał...

Autor:  absurd [ wtorek 10 lut 2015, 19:16 ]
Tytuł:  Re: [Wiersz] "Nic darowane" - Wisława Szymborska

Nie na temat tej osoby jest ten wątek.
Skoro jednak się rozpisałeś, to skomentuję.

Modernizm jest herezją, wykluczającą z Kościoła.
Możesz być w oczach ludzi świętym do kwadratu - pozostajesz heretykiem.
Dlaczego_ty?
Bo tak wymiksowali Cię w betoniarce czasów współczesnych...

Stadne opinie mało mnie przekonują. Moja Babcia z Dziadkiem bardziej prawdopodobnie cierpieli... i co z tego.
Tłumy podążają "szeroką drogą/bramą", która wiedzie ku zatraceniu...

Szymborska zapewne też na swój sposób "cierpiała" bóle egzystencjalne hehe, dała temu wyraz inteligentnie, pisząc takie teksty...

Autor:  Querens [ środa 11 lut 2015, 01:06 ]
Tytuł:  Re: [Wiersz] "Nic darowane" - Wisława Szymborska

absurd napisał(a):
... Modernizm jest herezją, wykluczającą z Kościoła.
Możesz być w oczach ludzi świętym do kwadratu - pozostajesz heretykiem.

Absurdzie, czy to Twoja opinia (do której masz oczywiście prawo, tak jak inni do opinii odmiennych), czy zostało Ci to objawione? Bo piszesz to tonem raczej kaznodziejskim, żeby nie powiedzieć inkwizytorskim.

absurd napisał(a):
Dlaczego_ty? Bo tak wymiksowali Cię w betoniarce czasów współczesnych...

Skąd ta pogarda i poza wszechwiedzącego? Ciebie nie wymiksowali, bo nie przechodziłeś obok betoniarki? Albo nie zauważyli Cię (kimkolwiek są "oni")? A może miksowali, lecz nie dałeś się?

absurd napisał(a):
Moja Babcia z Dziadkiem bardziej prawdopodobnie cierpieli... i co z tego.

Ano z tego - dla mnie - to, że jeśli dali podobne świadectwo (choćby na skalę rodzinną), chwała Im za to! I Bogu dzięki za Nich i za Ich świadectwo wyższości ducha w ciele nad ciałem bez ducha. Świadectwo św. Jana Pawła II niczego Im nie ujmuje! Może wręcz przeciwnie - przez swą masową widzialność dało niejako symboliczny wyraz podobnym cierpieniom ciała, znoszonym dzięki Duchowi Świętemu przez miliony mniej widzialnych ludzi?

I takie spojrzenie na cierpienie JPII nie musi wcale oznaczać pełnej aprobaty jego dokonań ocenianych w kategoriach teologicznych.

absurd napisał(a):
Tłumy podążają "szeroką drogą/bramą", która wiedzie ku zatraceniu...

Że też biedny Wieszcz tego nie zdążył przeczytać, zanim napisał: Nie pójdę z wami waszą drogą kłamną! - Pójdę gdzie indziej! - I lud pójdzie za mną!. No ale on mylił się we wszystkim, bo zaczął tę strofę od:

    Ha! ha! Mój wieszczu! Gdzież to wy idziecie?
    Jaka wam świeci? gdzie? portowa wieża?
    Lub w Sławiańszczyźnie bez echa toniecie,
    Lub na koronę potrójną papieża
    Piorunem myśli podniesione śmiecie
    Gnacie
    . - Znam wasze porty i wybrzeża!

Autor:  absurd [ środa 11 lut 2015, 21:31 ]
Tytuł:  Re: [Wiersz] "Nic darowane" - Wisława Szymborska

Pius X określił modernizm jako sumę wszystkich herezji.

Nie [... tu użyto niekulturalnego wyrażenia świadczącego o autorze] w uwielbieniu dla heretyka...
Koniec rozmowy z Querens.

Autor:  absurd [ środa 11 lut 2015, 21:32 ]
Tytuł:  Re: [Wiersz] "Nic darowane" - Wisława Szymborska

Zapraszam inne osoby do rozmowy na temat wątku, a nie do wymądrzania się.

Autor:  absurd [ wtorek 03 mar 2015, 22:42 ]
Tytuł:  Re: [Wiersz] "Nic darowane" - Wisława Szymborska

A jak się podoba taki tekst:

"Ja
stróż
latarnik
nadaję
z mrówkowca
Nie zabłądźcie.
Bądźcie.
Mijajcie, mijajmy się,
ale nie omińmy.
Mińmy.
My,
Wy, co latacie
i jesteście popychani."

Miron Białoszewski



http://4.bp.blogspot.com/-xzKGUuPR204/U ... 936a7c.jpg

Strona 1 z 1 Strefa czasowa: UTC + 1
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group
http://www.phpbb.com/