Strefa czasowa: UTC + 1




Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 944 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 5, 6, 7, 8, 9, 10, 11 ... 19  Następna strona
  Drukuj

Re: Słowo na każdy dzień:)
Autor Wiadomość
PostNapisane: niedziela 23 sie 2015, 14:05 
Offline

Dołączył(a): czwartek 25 cze 2015, 22:41
Posty: 129
Lokalizacja: okolice Warszawy
Miejscowość: Mazowsze
Cezary, mnie również to dzisiejsze Słowo bardzo ruszyło.
Najbardziej chyba jakaś...bezbronność Jezusa, bezradność Boga, gdy patrzy jak Ci, których kocha odchodzą.
To pytanie zawiera też w sobie obawę samotności. Jezus podzielił się ze słuchaczami jedną z największych tajemnic swojego serca. Dla nich to było za dużo. Nie rozumieli,nie chcieli przyjąć i odeszli. To pytanie zadane tym dwunastu, którzy zostali to trochę postawienie sprawy na ostrzu noża, bo muszą błyskawicznie zdecydować. I zostają, bo Piotr odważnie wyznał wiarę.
Mam wrażenie, że Bóg zaprasza nas do konfrontacji, i do przeprowadzenia ważnych, ale odwlekanych rozmów.

_________________
"Zacznij od robienia tego co konieczne,potem zrób to co możliwe.
Nagle odkryjesz,że dokonałeś niemożliwego"

św.Franciszek


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Słowo na każdy dzień:)
PostNapisane: wtorek 25 sie 2015, 20:09 
Offline

Dołączył(a): niedziela 05 lut 2012, 10:13
Posty: 312
Miejscowość: Katowice
Z dzisiejszej Ewangelii:

Biada wam, …faryzeusze, obłudnicy! … pomijacie to, co ważniejsze jest w Prawie: sprawiedliwość, miłosierdzie i wiarę.

Krótka, ale bardzo ostra stanowcza, jednoznaczna wypowiedz Jezusa potępiająca obłudę, zakłamanie, dbałość o zewnętrzna formę, o nadgorliwe przestrzeganie prawa, przepisów… itd. I nie te słowa Jezusa poruszyły moje serce, zaskoczył mnie komentarz do dzisiejszej Ewangelii O. Michała Mrozka OP zamieszczony na stronie www.mateusz.pl/czytania cyt. „Jezus kieruje ostrze swojej krytyki przeciwko elitom duchowym tamtego czasu” Myślę, że nic bardziej mylnego! Jezus kieruje te słowa przeciwko współczesnym elitom duchowym i nie tylko, również przeciwko każdemu duchowo zakłamanemu człowiekowi. Wypowiedz Jezusa sprzed ponad dwóch tysięcy lat nie utraciła nic ze swojej aktualności. To wciąż żywe Słowo, wciąż aktualne, a być może jeszcze bardziej wymowne niż w czasach współczesnych Jezusowi. Nie zmieniajmy adresatów Bożego Słowa, ono kierowane jest w pierwszej kolejności do każdego kto je usłyszy, lub je przeczyta. Trzeba je przyjąć z pokorą, z otwartym sercem i umysłem, choć nie zawsze jest to łatwe, przyjemne… a niekiedy bywa nawet bolesne, ale pamiętajmy, że jakiekolwiek pozoranctwo, bycie tylko na pokaz tzw. „porządnym”, „poprawnym”… nie ma najmniejszego sensu, to okłamywanie samego siebie, to robienie z siebie błazna w złotym stroju, a ze swojego życia żałosnego kabaretu, z którego aniołowie mają niezły ubaw. Jezus się nie myli i nikogo poza jego placami nie obgaduje. Jeśli przestrzega, wytyka i mówi o wadach, błędach, słabościach… to nie tych z tamtego czasu, czy tych żyjących obok nas, ale o moich własnych, których pycha nie pozwala mi dostrzec. Dlatego Jego Słowo skierowane jest do mnie i do każdego z nas bez żadnego wyjątku.


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Słowo na każdy dzień:)
PostNapisane: poniedziałek 31 sie 2015, 16:04 
Offline

Dołączył(a): piątek 05 cze 2015, 09:23
Posty: 180
Miejscowość: Warszawa
http://www.biblijni.pl/czytania/4279_za ... _4_24.html

Czyimi oczami patrzę na świat: Chrystusa czy swoimi? Jak przeżywam kryzysy wiary?

jak My, osoby homoseksualne, radzimy sobie z kryzysem wiary?
uciekamy od Boga? Szukamy innych bóstw?
czy może każdy kryzys przybliża Nas do Niego?
jak to jest w Waszym wypadku?

_________________
Konrad


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Słowo na każdy dzień:)
PostNapisane: piątek 04 wrz 2015, 13:52 
Święty Aniele Stróżu,
który z Bożego nakazu czuwasz nade mną,
abym nie poniósł szkody na duszy i ciele,
bądź moim doradcą, abym nie zboczył z dobrej drogi życia,
pomóż mi powstać, gdy upadnę, dodawaj odwagi.
Proszę także, byś w porę podsuwał mi dobre myśli i pragnienia,
których spełnienie będzie się podobało Bogu
i przyniesie pożytek ludziom.
Gdybym jednak okazywał lekceważenie względem Ciebie
i Twoich
starań o moje dobro,
wstrząśnij mną, stań mi na drodze, bądź przeszkodą dla mnie.
Proszę także, aby Twoja obecność była otuchą dla mnie,
gdy przyjdzie godzina osamotnienia i śmierci.
Czuwaj nade mną,
aż doprowadzisz mnie przed oblicze Ojca Niebieskiego.
Amen.

Modlitwa pochodzi z „Modlitewnika Czcicieli Ojca Pio”.

;-)

dOWIEDZIAŁAM SIĘ niedawno, od siostry zakonnej że dobrze jest wysyłać swojego Anioła Stróża do Anioła Stróża innych osób;-).

Przed podjęciem decyzji dobrze jest też pokornie wezwać Ducha Świętego żeby nas oświecił :-).


Góra
  
 

Re: Słowo na każdy dzień:)
PostNapisane: poniedziałek 21 wrz 2015, 17:57 
Offline

Dołączył(a): niedziela 05 lut 2012, 10:13
Posty: 312
Miejscowość: Katowice
Z dzisiejszej Ewangelii:

Pójdź za Mną! On wstał i poszedł za Nim.

Każdemu z nas, każdego dnia, Jezus proponuje to samo „Pójdź za mną”. Czy jestem gotowy- zdecydowany porzucić swój grzech i to wszystko co mnie do niego prowadzi by pójść za Jezusem? Dlaczego wciąż słyszę cichy szept: to nie ma sensu… nie dasz rady… jesteś na pozycji przegranej, straconej…bo, tyle razy obiecywałeś i wciąż to samo, jesteś do niczego… po co się starasz, przecież masz prawo żyć tak jak ty chcesz… Każdy, bez wyjątku przeżywa w sobie walkę między dobrem a złem. Nie jesteśmy żadnym wyjątkiem, nie jesteśmy z racji naszych słabości z góry skazanym, przekreślonym, potępionym… przez człowieka być może tak, przez Boga nie. To prawda czasem czujemy się bezradni, bezsilni, poranieni, zmęczeni samym sobą, zdołowani, osamotnieni… i trudno uwierzyć, że to wezwanie Pójdź za mną jest skierowane właśnie do mnie, a jeszcze trudniej odpowiedzieć na to wezwanie czynem: wstać i pójść. Dlaczego tak mi trudno rozstać ze swoją „różową komorą”? Dlaczego do niej wciąż wracam? Dlaczego nie potrafię raz na zawsze odrzucić od siebie grzech, który mnie dręczy i zniewala? Brak wiary?... w Boga?, w siebie? Na szczęście dla nas, Jezus jest bardzo cierpliwy. On rozumie nasze lęki i brak wiary w to, że możemy być święci. Dlatego to On proponuje, zaprasza…i czeka. Jezus wybiera nas nie z powodu jakiś szczególnych zdolności czy zasług, ale dlatego, że On tak chce. Wchodzi do naszego życia - jeśli Mu oczywiście pozwolimy, nie po to, by nas docisnąć do ziemi… ale po to, by nas z ziemi podnieść, wyzwolić z niewoli duchowej, by dać nam siły do nowego, piękniejszego życia z Nim. Nie wierzysz? … popatrz na krzyż-widoczny znak zwycięstwa nad grzechem i śmiercią, zwycięstwa nad Twoim i moim grzechem. Odrzucając propozycję Jezusa zostajesz sam.
Komu zaufasz? Za kim i dokąd pójdziesz dziś, jutro… i w ostatniej godzinie?


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Słowo na każdy dzień:)
PostNapisane: niedziela 11 paź 2015, 16:33 
Mdr7,7-11 Ps90 Hbr4,12-13 Mk10,17-30

SPOJRZAŁ Z MIŁOŚCIĄ


"Niektórzy obgadują bogatego młodzieńca, że dobrze zapowiadał, ale nic z tego nie wyszło i zmarnował swoje powołanie. Widzę jednak w nim dwa światła nadziei.

1. Światłem pierwszym jest smutek. "ODSZEDŁ ZASMUCONY".
/Gdyby odszedł uradowany i w podskokach, byłoby bardzo źle, a on odszedł ze smutkiem w sercu. Jeżeli ktoś leży w hebanowym łóżku wśród bogactw i tęskni za czymś - to dobry znak. Wie, że brak mu czegoś w_i_e_l_k_i_ego.

2. Drugim światłem jest to, że "JEZUS SPOJRZAŁ NA NIEGO Z MIŁOŚCIĄ".
/Chyba każdy od razu odgadnie, że ktoś go kocha właśnie po oczach, po tym jak on patrzy. Nawet jeżeli na wakacjach podbiegnie do nas królik, chrupnie marchew z ręki, sarna wybiegnie z lasu, podbiegnie pies - po ich przyjaznym spojrzeniu wiemy, że w każdym z tych stworzeń znaleźliśmy przyjaciela.

Odejść ze smutkiem od Jezusa, który kocha, to znaczy wrócić potem do Niego ze łzami radości.

Bóg na wszystkich patrzy z miłością. Ta świadomość
-dodaje sił do pracy nad sobą
-budzi nadzieję."

ks. Jan Twardowski "W świetle Ewangelii" wyd. W drodze, Poznań 2005



<22> października wspomnienie papieża ŚW. JANA PAWŁA II (dzień wcześniej bł. Jakuba Strzemię, biskupa,
a dzień później św. Józefa Bilczewskiego, biskupa)

<28> października wspomnienie Świętych Szymona i Judy Tadeusza, apostołów

a jeszcze wcześniej 14 X jest Św. Małgorzaty Marii Alacoque (polecam modlitwę jej Aktem osobistego poświęcenia się Najświętszemu Sercu Jezusowemu:-)_> http://sanctus.pl/index.php?podgrupa=289&doc=224

W MB Fatimskiej w tym miesiącu jest też wspomnienie bł. Honorata Koźmińskiego, prezbitera


Dziękuję i pozdrawiam

Małgosia


Góra
  
 

Re: Słowo na każdy dzień:)
PostNapisane: sobota 24 paź 2015, 01:54 
"Na Mszę więc! Na Mszę św., jak najczęściej, wszyscy, mężczyźni, niewiasty, starcy i dzieci, prostaczkowie i uczeni, wielcy i mali, bo nie my czynimy łaskę Bogu, przychodząc do kościoła, ale to Bóg świadczy nam największe dobrodziejstwo, że pozwala podstawić i pochylić pod Swój Krzyż dusze nasze, aby z otwartych Jego ran potokami łask spłynęła po nich zasługa Jego męki i śmierci".

św. abp Józef Bilczewski


Góra
  
 

Re: Słowo na każdy dzień:)
PostNapisane: wtorek 15 gru 2015, 15:35 
Offline

Dołączył(a): niedziela 05 lut 2012, 10:13
Posty: 312
Miejscowość: Katowice
Z dzisiejszej Ewangelii:

Jezus rzekł do nich: Zaprawdę, powiadam wam: Celnicy i nierządnice wchodzą przed wami do królestwa niebieskiego.

To słowa Jezusa z których płynie nadzieja dla słabego człowieka. Królestwo Boże nie zostało zarezerwowane jedynie dla tzw. sprawiedliwych, świętobliwych… Jest w nim miejsce również dla grzeszników, łajdaków… i dla nas też. Nie jesteśmy wyjątkiem! Upadamy- to fakt. Jesteśmy słabi, wewnętrznie rozdarci, nierozumiani przez wielu…, ale mimo tego, a może dlatego jesteśmy przez Boga bezwarunkowo KOCHANI- to prawda potwierdzona ofiarą na krzyżu! Trzeba ją przyjąć umysłem i otwartym sercem. Z niej płynie siła do powstania z upadku by iść do przodu, dalej. Bóg Kocha, nie może nikogo zostawić, odrzucić, przekreślić… pochyli się z Ojcowska troską nad każdym i podniesie, jeśli tylko z żalem wyznamy swój grzech. Może dla swoich rodziców, rodzeństwa, znajomych… jesteś dziwakiem, innym… bo bardzo zawiodłeś ich oczekiwania, nadzieje, plany…, ale dla Boga jesteś i pozostaniesz na zawsze Jego ukochanym dzieckiem, dziedzicem i spadkobiercą Jego królestwa. Już za kilka dni przyjdzie Jezus, ten sam, który oddał swoje życie, by nasze życie miało sens, ten sam, przed którym za kilkadziesiąt, a maże za kilka lat każdy z nas, bez wyjątku, stanie twarzą w twarz. Nie lękajmy się przyjąć Go do swoich serc, może mocno poranionych, uboższych od betlejemskiej stajni… nie pogardzi, wejdzie, jeśli tylko dostrzeże uchylone drzwi. Niech słowa Jezusa z dzisiejszej Ewangelii usuną z naszych serc lęki, obawy… pokusę by kolejny raz przed Jezusem zamknąć drzwi, bo nie potrafię zrezygnować z…, odrzucić…, nie widzę szansy, a może i potrzeby by cokolwiek zmieniać… taki jestem, taki będę, nie potrafię inaczej żyć. To fałszywa podpowiedz złego. Jezus przyjdzie by każdemu z nas powiedzieć zupełnie coś innego- Kocham Cię!, Jesteś dla mnie ważny! Zależy mi bardzo na Tobie! Dajmy sobie szansę! Uciszymy burzę w swoich sercach, otwórzmy je… by usłyszeć te słowa , na które tak bardzo czekamy. Zaufajmy Jezusowi, bo tylko On nas rozumie, bo tylko On nas kocha, takimi jakimi jesteśmy, bo z Nim wszystko jest realne i możliwe.


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Słowo na każdy dzień:)
PostNapisane: środa 16 gru 2015, 13:07 
Offline

Dołączył(a): poniedziałek 16 lis 2015, 22:46
Posty: 30
Miejscowość: Lubelskie
Boże, wznoszę do Ciebie te obszary życia, które są przytlaczajace i uciążliwe. Nie przychodzę do Ciebie, aby narzekać, ale by szukać Twej pomocy. Modlę się, abyś zabrał z mego serca każdy ciężar i pozwolił mi wznieść się ponad każdym wyzwaniem w moim życiu.

_________________
Człowiekiem jesteś, a nie Bogiem; ciałem, a nie aniołem.


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Słowo na każdy dzień:)
PostNapisane: czwartek 17 gru 2015, 11:34 
Nieaktywny/-a od ponad 3 m-cy
Offline

Dołączył(a): środa 16 gru 2015, 09:09
Posty: 1
Miejscowość: Bytom
Witam
Od dłuższego czasu towarzyszą mi słowa z Pnp 2, 8-10
...8 Cicho! Ukochany mój!
Oto on! Oto nadchodzi!
Biegnie przez góry,
skacze po pagórkach.
9 Umiłowany mój podobny do gazeli,
do młodego jelenia.
Oto stoi za naszym murem,
patrzy przez okno,
zagląda przez kraty.
10 Miły mój odzywa się
i mówi do mnie:
«Powstań, przyjaciółko ma,
piękna ma, i pójdź!...

W tym szczególnym okresie wyczekiwania na przyjście Mesjasza ważne są dla mnie te słowa bo mówią o przyjściu tego dla którego nie ma granic ani murów, ważne jest dla niego bycie wiernym jego słowu i postępowaniu za nim a wezwanie ...Powstań przyjaciółko ma, piękna ma i pójdź!... zobowiązują mnie do tego żeby iść na cały świat i głosić miłosierdzie ,tego który sam nas wybrał przed stworzeniem świat. Stworzeni ja jego obraz i podobieństwo nigdy nie zaznamy zdrady, zranienia, bo on sam nas wybrał i umiłował miłością nie do zmierzenia.


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Słowo na każdy dzień:)
PostNapisane: czwartek 07 sty 2016, 16:07 
Offline

Dołączył(a): niedziela 05 lut 2012, 10:13
Posty: 312
Miejscowość: Katowice
Z dzisiejszej Ewangelii:

Lud, który siedział w ciemności, ujrzał światło wielkie,

Minęły kolejne Święta Bożego Narodzenia i może warto zadać sobie pytanie: co po nich postało?, nie w lodówce czy w szafie, ale w mojej świadomości, w moim sercu, w moim życiu? Być może dla wielu był to tylko i wyłącznie okres wypoczynku, pustych symboli i gestów, trudnych pytań, nietrafionych życzeń i prezentów…Być może mocno przywiązani do szopek, gipsowych figurek, kolorowych choinek, kolęd, …nie rozumiemy istoty, sensu Bożego Narodzenia-przyjścia Jezusa. Nie potrafimy, a może nie chcemy właściwie odczytać znaków czasu, nie dostrzegamy wschodzącego Światła, nie słyszymy orędzia miłości płynącego z ubogiej betlejemskiej stajni… bo z braku wiary wciąż pozostajemy ślepi, głusi. Jezu! przychodzisz jako małe bezradne, bezbronne Dziecko, a my boimy się Ciebie przyjąć. Każdemu z nas oferujesz bezgraniczną, bezwarunkową Miłość, ale wielu Ją odrzuca, chociaż Jej szuka i za Nią tęskni. Dlaczego?
Jezu! nie wybrałeś pięknego pałacu, ale ubogą stajenkę… i chcesz wejść na stałe do naszych serc, by je napełnić pokojem , radością… by je uleczyć i ocalić. Czy w naszych rozdartych sercach znalazło się miejsce dla Ciebie?... może tylko na chwilę, na kilka dni, bo tak wypada, po co narażać się rodzinie, co powiedzą znajomi…a później… wygnanie, może na wiele miesięcy, a może na wiele lat, bo przecież mam prawo… nikt nie będzie mi dyktował jak mam żyć. Czy narodził się Jezus w moim sercu? Jak został przyjęty? jako oczekiwany, upragniony Gość, a może, ze względu na tradycję, został przyjęty, ale chłodno i tylko na okres świąteczny.
Lud ujrzał Światło wielkie… a ja co ujrzałem oczami mojej wiary?

Tylko Ty Jezu jesteś w stanie dokonać w naszym życiu cudu, za którym tak bardzo tęsknimy. Spraw, abyśmy ujrzeli Światło i uwierzyli, że dla Ciebie nie ma nic niemożliwego.


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Słowo na każdy dzień:)
PostNapisane: niedziela 10 sty 2016, 12:07 
Offline

Dołączył(a): niedziela 05 lut 2012, 10:13
Posty: 312
Miejscowość: Katowice
Z dzisiejszej Ewangelii:

Tyś jest mój Syn umiłowany, w Tobie mam upodobanie.

Tyś jest mój Syn umiłowany, w Tobie mam upodobanie - te same, piękne słowa kieruje Bóg do każdego z nas, ochrzczonego w imię Jezusa Chrystusa. Bóg kocha każdego człowieka. I nie daj sobie Drogi Bracie wmówić szatanowi i jego wysłannikom, że jesteś beznadziejny, przegrany, bez szans, odrzucony, potępiony…. to nieprawda! Jesteś i pozostaniesz na zawsze dzieckiem Bożym! nawet wtedy, gdy Twoi bliscy wyprą się Ciebie bo jesteś inny… Świadomość Bożej miłości, która się nigdy nie wypali, nie zmieni, pozwala pomimo upadków, potknięć zaczynać dzień z radością i nadzieją. Słowa z dzisiejszej Ewangelii: Tyś jest mój Syn umiłowany, w Tobie mam upodobanie podtrzymują na duchu w chwilach trudnych i złych, dają siłę do pokonania drogi, ukazują piękno i sens życia, każdego życia. Owszem, czasem trudno uwierzyć w Boża miłość, bo…czasem same przychodzą do głowy pytania: Dlaczego ja? Boże za co..? Dlaczego jestem inny? Dlaczego Bóg obdarza człowieka płciowością, popędem seksualnym …i niektórych "skazuje" na samotność ? na życie w pojedynkę?. To trudne pytania,…ale popatrz na Jezusa leżącego w ubogiej stajence… i wiszącego na krzyżu. On pierwszy mógł zadać Ojcu pytanie. Dlaczego? Czy zapytał? … nie moja, lecz Twoja wola niech się stanie!... bądź wola Twoja… powtarzamy codziennie. Niech to nie będą puste słowa, ale postawa całkowitego zawierzenia i zaufania Bogu, nawet wtedy, gdy trzeba mocno zacisnąć zęby czy popłakać sobie w samotności. Bóg nas kocha. Każdemu z nas to powiedział osobiście na Chrzcie Świętym- Tyś jest mój Syn umiłowany, w Tobie mam upodobanie! Pamiętajmy o tym i pozwólmy Bogu dopełnić dzieła, które rozpoczął na Chrzcie świętym. Poczekajmy…poznamy odpowiedz na każde pytanie „dlaczego?”


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Słowo na każdy dzień:)
PostNapisane: poniedziałek 08 lut 2016, 17:54 
Offline

Dołączył(a): niedziela 05 lut 2012, 10:13
Posty: 312
Miejscowość: Katowice
Z dzisiejszej Ewangelii:

A wszyscy, którzy się Go dotknęli, odzyskiwali zdrowie.

Nie brak i dziś ludzi chorych, cierpiących, którzy za wszelką cenę pragną odzyskać utracone zdrowienie-przedłużyć czas ziemskiego życia. Jest to oczywiste, zrozumiałe… ale nie brak również chorób wobec których współczesna medycyna nadal jest bezradna, bezsilna. Słowa z dzisiejszej Ewangelii: wszyscy, którzy się Go dotknęli, odzyskiwali zdrowie… budzą zdziwienie, może u niektórych zwątpienie, a może pytanie: dlaczego dziś nie wystarczy dotknąć się Jezusa by odzyskać zdrowie? Dlaczego jest inaczej?, a może jest tak samo jak w czasach współczesnych Jezusowi? Czy Jezus zobojętniał na cierpienie, choroby człowieka? Wydaje mi się , że to człowiek całkowicie zobojętniał na Boga. Zatroskany o zdrowie ciała nie myśli o swojej duszy. By przybrać na masie i poprawić kondycję: 3- 5 razy w tygodniu siłka, dziesiątki ćwiczeń pod okiem profesjonalnego trenera osobistego, specjalna dieta; w sobotę lub niedzielę basen, rower, rolki, narty… dla duszy 30-45 minutowa obecność w kościele raz w tygodniu. Wystarczy? Brak autentycznej, głębokiej, żywej wiary oraz zaufania… jest najgroźniejszą chorobą współczesnego człowieka, której Bóg, szanujący wolę człowieka, nie potrafi uleczyć. Zapominamy, że Jezus uzdrawiał i nadal uzdrawia nie tylko ciało, ale przede wszystkim duszę człowieka. Ilu z nas przynosi do Jezusa swoje zranienia, niemoce, choroby, to wszystko co w nas jest obolałe, co nie pozwala cieszyć się życiem, relacjami z innymi, pracą, codziennością? Czy i gdzie są tłumy chrześcijan homoseksualnych na spotkaniach z Jezusem w II sobotę miesiąca? Czy wśród tysięcy ogłoszeń, na wielu portalach internetowych, można znaleźć chociaż jedno ogłoszenie szukam Jezusa? lub spotkam się z Jezusem? Kogo tak naprawdę szukamy? Za kim tęsknimy? Jezus nie może uzdrowić nikogo, kto się uważa za zdrowego, doskonałego… mającego prawo żyć tak jak chce- wg własnego pomysłu. Aby zostać uzdrowionym trzeba chłodno, bez emocji spojrzeć na siebie. Tak jak każdy człowiek jestem przez Boga stworzony i bezwarunkowo kochany. Jak każdy inny posiadam zarówno wiele zalet, jak i wiele słabości. Trzeba nazwać-zdefiniować to, co jest we mnie chore, grzeszne, słabe… Świadomość swojej „choroby”, słabości, niemocy, zagubienia, wewnętrznego rozdarcia, zniewolenia… wobec którego jestem bezradny, bezsilny… rodzi tęsknotę za uwolnieniem, za uleczeniem, za doświadczeniem wolności- to pierwszy najważniejszy krok do uzdrowienia. Im głębsza świadomość własnej grzeszności,, tym głębsze pragnienie Jezusa, tym większa tęsknota za uzdrowieniem. Tym większe też pragnienie otwartości, szczerości, prostoty, autentyczności, które usuwa obawy, fałszywy wstyd i lęk. Kto szczerze i ze wszystkich sił pragnie uzdrowienia, ten doświadcza uzdrawiającej mocy Jezusa. Wiara , że wystarczy z naszej strony niewiele – "dotknięcie frędzli Jego płaszcza" czyni wielkie cuda wbrew ludzkiej logice, wiedzy medycyny,… Tęsknota za dotknięciem Jezusa jest tęsknotą za bliskością z Jezusem, za tą bliskością, która leczy, uzdrawia, podnosi z upadku, dodaje sił, czyni życie piękniejszym…Nie lękaj się dotknąć Jezusa, ale uwierz, zaufaj… i przytul się do Niego na zawsze, tak mocno i tak czule jak tylko potrafisz.


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Słowo na każdy dzień:)
PostNapisane: czwartek 11 lut 2016, 18:54 
Offline

Dołączył(a): niedziela 05 lut 2012, 10:13
Posty: 312
Miejscowość: Katowice
Z dzisiejszej Ewangelii:

Jeśli kto chce iść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech co dnia bierze krzyż swój i niech Mnie naśladuje!

Jeśli kto chce iść za Mną…masz prawo wyboru, nie musisz. Bóg każdemu z nas dał rozum i wolną wolę; uszanuje Twoją i moją decyzję, ale to my musimy ją podjąć, to my musimy dokonać świadomego wyboru. Bez codziennej odpowiedzi na pytanie czy chcę iść za Jezusem, droga za Nim jest niemożliwa. Dokonanie wyboru, który określa cel życia i nadaje mu sens nie jest proste, ani łatwe. To szczególnie trudne zadanie dla niby dorosłych, a NIE dorosłych dzieci rozżalonych i obrażonych na cały świat…. nierozumiejących dlaczego zabrania się im zabawy siusiakiem. Zaprzeć się siebie - to zrezygnować z tego co ja chcę, na rzecz tego, co chce od mnie Bóg. To odszukać, przyjąć i realizować Boży plan, chociaż czasem wydaje się za trudny, niezrozumiały, niepojęty… gorszy od tego, który oferuje świat. Wziąć krzyż to przyjąć z pokorą to wszystko co mi przeszkadza, co mi utrudnia drogę za Jezusem: maje wady i słabości, moje pragnienia …, moją sytuację rodziną, zawodową…. Trzeba co dnia wziąć krzyż i iść za Jezusem chociaż wiadomo, że nie będzie łatwo, że chwilami będzie nawet bardzo ciężko, że będą potknięcia i bolesne upadki, że niewielu będzie chętnych by mi pomóc wstać… Wziąć krzyż to odrzucić pokusę łatwego życia, pójścia na kompromis z Bogiem i z własnym sumieniem… to próbować, mimo wszystko i ze wszystkich sił zapanować nad swoimi słabościami , to nie pozwolić by to one zdominowały czy przekreśliły moje życie. Wziąć krzyż to dostrzec w nim szansę dla siebie na zwycięstwo, drogę wiodącą do zmartwychwstania ! Naśladować Jezusa to żyć /próbować żyć/ ze swoim krzyżem, w darowanym mi czasie, w wyznaczonym mi miejscu, wśród ludzi postawionych i spotkanych na mojej drodze życia, tak jak Jezus, chociaż być może zostanę przez bliskich opuszczony, wyśmiany, niezrozumiany…ale przecież, Jezus nikomu nie obiecywał, że będzie łatwo, przyjemnie…. dlatego pozostał i jest z nami.
Jeśli kto chce iść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech co dnia bierze krzyż swój i niech Mnie naśladuje! Czy warto?...Tak, by śmierć nie była końcem, ale początkiem życia. Nie ma życia bez krzyża, ale to od naszych wyborów, decyzji zależy czy będzie on dla nas drabiną do nieba czy autostradą do piekła.


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Słowo na każdy dzień:)
PostNapisane: sobota 13 lut 2016, 15:31 
Offline

Dołączył(a): niedziela 05 lut 2012, 10:13
Posty: 312
Miejscowość: Katowice
Z dzisiejszej Ewangelii:

Rzekł do niego: Pójdź za Mną. On zostawił wszystko, wstał i chodził za Nim.

To samo wezwanie kieruje Jezus do każdego z nas, do mnie również. On zostawił wszystko… a ja nie mogę rozstać się z…, wciąż brakuje mi sił, by skutecznie, raz na zawsze odrzucić to wszystko co mnie zniewala i niszczy, to wszystko co mi przeszkadza, co utrudnia mi wstać i iść za Jezusem, krokiem pewnym, zdecydowanym, bez rozglądania się na bok… Dla chwili wątpliwej przyjemności, ulotnej jak bańka mydlana, zostawiam Cię Jezu, zdradzam, za znacznie mniej niż 30 srebrników … Dlaczego? Jezu! Ty wiesz dlaczego … i ja też wiem, bo tyle razy mi to mówiłeś...

Jezu wybacz i pomóż, aby mógł to zmienić!


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Słowo na każdy dzień:)
PostNapisane: sobota 13 lut 2016, 18:52 
Offline

Dołączył(a): czwartek 25 cze 2015, 22:41
Posty: 129
Lokalizacja: okolice Warszawy
Miejscowość: Mazowsze
cezary napisał(a):
Z dzisiejszej Ewangelii:

Rzekł do niego: Pójdź za Mną. On zostawił wszystko, wstał i chodził za Nim.

To samo wezwanie kieruje Jezus do każdego z nas, do mnie również. On zostawił wszystko… a ja nie mogę rozstać się z…, wciąż brakuje mi sił, by skutecznie, raz na zawsze odrzucić to wszystko co mnie zniewala i niszczy, to wszystko co mi przeszkadza, co utrudnia mi wstać i iść za Jezusem, krokiem pewnym, zdecydowanym, bez rozglądania się na bok… Dla chwili wątpliwej przyjemności, ulotnej jak bańka mydlana, zostawiam Cię Jezu, zdradzam, za znacznie mniej niż 30 srebrników … Dlaczego? Jezu! Ty wiesz dlaczego … i ja też wiem, bo tyle razy mi to mówiłeś...

Jezu wybacz i pomóż, aby mógł to zmienić!


Cezary, dziękuję za świadectwo. Jezus przez te słowa dokopał się do mojego serca. Pokazał prawdę o moim zdradzaniu za chwilę przyjemności i zaprosił aby iść za Nim bez rozglądania się na boki, z pewnością, że bycie z Nim to najlepsze i najwspanialsze co może mnie spotkać.

_________________
"Zacznij od robienia tego co konieczne,potem zrób to co możliwe.
Nagle odkryjesz,że dokonałeś niemożliwego"

św.Franciszek


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Słowo na każdy dzień:)
PostNapisane: niedziela 27 mar 2016, 10:27 
Offline

Dołączył(a): niedziela 05 lut 2012, 10:13
Posty: 312
Miejscowość: Katowice
Alleluja, Alleluja, Alleluja Chrystus Zmartwychwstał !

Chrystus zmartwychwstał! I ty, człowiecze,
Zmartwychwstań jasny z otchłani grzechu,
Wykąp się w blasku, co z nieba ciecze,
Zaczerpnij życia w wiosny oddechu.

Wzbij się myślami w górne regiony,
I stargaj bielmo niewiary z oka!
Oto jak ziemia długa, szeroka
Na „resurrexit” zagrały dzwony

Nie umiem być srebrnym aniołem - ni gorejącym krzakiem - tyle zmartwychwstań już przeszło - a serce mam byle jakie. Tyle procesji z dzwonami - tyle już Alleluja - a moja świętość dziurawa na ćwiartce włoska się buja. Wiatr gra mi na kościach mych psalmy jak na koślawej fujarce - żeby choć papież spojrzał na mnie przez białe swe palce. Żeby choć Matka Boska przez chmur zabite wciąż deski - uśmiech mi Swój zesłała jak ptaszka we mgle niebieskiej. I wiem, gdy łzę swoją trzymam jak złoty kamyk z procy - zrozumie mnie mały Baranek z najcichszej Wielkiej Nocy. Pyszczek położy na ręku sumienia wywróci podszewkę - serca mojego ocali czerwoną chorągiewkę. ks. Jan Twardowski


Góra
 Zobacz profil  
 

św.♥Balbina, św.♥Beniamin (wspmn.31.III)
PostNapisane: czwartek 31 mar 2016, 08:59 
Karmelito napisał(a):
Niech się poruszy głębia naszych serc!

♥Alleluja, Alleluja, Alleluja.
Oto dzień, który Pan uczynił,
radujmy się nim i weselmy. Alleluja. Ps. 118 (117),24

Święta Balbino, dziewico i męczennico pray for us
Święty Beniaminie, diakonie i męczenniku ora pro nobis

http://brewiarz.pl/czytelnia/swieci/03-31b.php3

www.facebook.com/odslowadozycia.pl


Góra
  
 

Re: Słowo na każdy dzień:)
PostNapisane: sobota 16 kwi 2016, 17:43 
Offline

Dołączył(a): niedziela 05 lut 2012, 10:13
Posty: 312
Miejscowość: Katowice
Z dzisiejszej Ewangelii:
Jezus powiedział: Ciało moje jest prawdziwym pokarmem, a Krew moja jest prawdziwym napojem…Lecz pośród was są tacy, którzy nie wierzą.

Te same słowa wypowiada Jezus ustami kapłana w trakcie każdej Eucharystii. I gdyby dodał… pośród was /ludzi ochrzczonych, niby wierzących, niby praktykujących…/ są tacy, którzy nie wierzą, być może wielu poczuło by się urażonych, dotkniętych, bo przecież chodzę do kościoła, jestem ochrzczony, żyje przyzwoicie…i nie będę się tym… tłumaczył z tego co robię, bo ja uważam, że… a poza tym to oni są…. Czy można wierzyć i równocześnie odrzucać? lekceważyć? być wierzącym a niepraktykującym? Wystarczy popatrzeć na strój /szczególnie latem/, na zachowanie / nie tylko dzieci/ by się samemu przekonać, że Jezus ma rację-wielu jest takich którzy nie wiedzą czym jest Eucharystia. Myślę, że te same słowa „pośród was są tacy, którzy nie wierzą” skierował by Jezus do wielu uczestników uroczystości rocznicy chrztu Polski, która stanowić powinna dla każdego, bez wyjątku okazję do gruntownego rachunku sumienia, a nie sposobność do siania zgorszenia, nienawiści… czy wywoływania kolejnych podziałów, konfliktów wśród dzieci jednego Ojca. Czemu to ma służyć? Cóż warte są apele o pojednanie jeśli za nimi nie idą czyny? Ponad tysiąc lat minęło, a dla wielu w naszym kraju nauka Jezusa wciąż pozostaje obca i nie znana. Jezus nikogo, i do niczego nie zmusza. Pozostawia człowiekowi wybór, ale raz przyjęty chrzest to wielki dar i równie wielkie i trudne zobowiązanie na całe życie. Skoro ochrzczony człowiek staje się dzieckiem Bożym i odtąd jest świątynią oraz mieszkaniem Ducha Świętego, powinien starać się żyć na poziomie swej godności. W życiu każdego są chwile, kiedy za wierność przyrzeczeniom złożonym na chrzcie trzeba „płacić” wysoką cenę. Owszem można odejść, można upaść, można zdradzić… ale nie można świadomie Boga publicznie lekceważyć, oszukiwać czy wykorzystywać dla swoich nikczemnych celów.
Pośród was są tacy, którzy nie wierzą- to słowa skierowane również do mnie. To pytanie o moją wiarę, o moje postępowanie, o moją pracę nad sobą, o moją osobistą świętość, o moje zaangażowanie Kościele, o moje zatroskanie o drugiego człowieka… Powtórzę za Szymonem Piotrem: Panie, do kogóż pójdę? Tobie zaufałem!


Góra
 Zobacz profil  
 

ŚWIĘTO Świętego Marka Ewangelisty
PostNapisane: poniedziałek 25 kwi 2016, 13:30 
cezary napisał(a):
Z dzisiejszej Ewangelii:
Ponad tysiąc lat minęło, a dla wielu w naszym kraju nauka Jezusa wciąż pozostaje obca i nie znana. Jezus nikogo, i do niczego nie zmusza. Pozostawia człowiekowi wybór, ale raz przyjęty chrzest to wielki dar i równie wielkie i trudne zobowiązanie na całe życie. Skoro ochrzczony człowiek staje się dzieckiem Bożym i odtąd jest świątynią oraz mieszkaniem Ducha Świętego, powinien starać się żyć na poziomie swej godności. W życiu każdego są chwile, kiedy za wierność przyrzeczeniom złożonym na chrzcie trzeba „płacić” wysoką cenę. Owszem
można: odejść,
można: upaść,
można: zdradzić…

ale nie można:
świadomie Boga publicznie lekceważyć,
oszukiwać czy
wykorzystywać dla swoich nikczemnych celów.
(...)
Powtórzę za Szymonem Piotrem: Panie, do kogóż pójdę? Tobie zaufałem!


Święty Jan Chrzciciel mówił o Jezusie: „On chrzcić was będzie Duchem Świętym i ogniem (Łk 3, 16). A Jezus potwierdził to w słowach: Przyszedłem rzucić Ogień na ziemię i jakże pragnę, żeby on już zapłonął” (Łk 12, 49)

link do JUBILEUSZOWEJ MODLITWY 1050 :arrow: viewtopic.php?f=5&t=833




Dziś ŚWIĘTO św. Marka Ewangelisty

W kościołach, w których obchodzi się uroczystość, za pierwsze czytanie służy poniższe:

CZYTANIE (Dz 1,3-8)

Apostołowie świadkami Jezusa

Czytanie z Dziejów Apostolskich.

Po swojej męce Jezus dał Apostołom wiele dowodów, że żyje: ukazywał się im przez czterdzieści dni i mówił o królestwie Bożym. A podczas wspólnego posiłku kazał im nie odchodzić z Jerozolimy, ale oczekiwać obietnicy Ojca.
Mówił: „Słyszeliście o niej ode Mnie: Jan chrzcił wodą, ale wy wkrótce zostaniecie ochrzczeni Duchem Świętym”. Zapytywali Go zebrani: „Panie, czy w tym czasie przywrócisz królestwo Izraela?” Odpowiedział im: „Nie wasza to rzecz znać czasy i chwile, które Ojciec ustalił swoją władzą, ale gdy Duch Święty zstąpi na was, otrzymacie Jego moc i będziecie moimi świadkami w Jerozolimie i w całej Judei, i w Samarii, i aż po krańce ziemi.”


Oto słowo Boże.



PSALM RESPONSORYJNY (Ps 89,2-3.6-7.16-17)

Refren: Będę na wieki sławił łaski Pana.

Będę na wieki śpiewał o łasce Pana, +
moimi ustami Twą wierność będę głosił *
przez wszystkie pokolenia.
Albowiem powiedziałeś: +
„Na wieki ugruntowana jest łaska”, *
utrwaliłeś swą wierność w niebiosach.

Niebiosa wysławiają cuda Twoje, Panie, *
i Twoją wierność w zgromadzeniu świętych.
Bo któż na obłokach będzie równy Panu, *
kto z synów Bożych będzie doń podobny?

Błogosławiony lud, który umie się cieszyć *
i chodzi, Panie, w blasku Twojej obecności.
Cieszą się zawsze Twym imieniem, *
wywyższa ich Twoja sprawiedliwość.


ŚPIEW PRZED EWANGELIĄ (1 Kor 1,23-24)

Aklamacja: Alleluja, alleluja, alleluja.

My głosimy Chrystusa ukrzyżowanego,
który jest mocą i mądrością Bożą


Aklamacja: Alleluja, alleluja, alleluja.


_________________________________

Up!> OFICJALNA MODLITWA NA JUBILEUSZOWY ROK MIŁOSIERDZIA 2015/16 :arrow: viewtopic.php?f=5&t=801


(W Imię Ojca i Syna i Ducha Świętego. Amen+)+


Góra
  
 

Słowo z bł. Stanisławem Papczyńskim:)
PostNapisane: środa 18 maja 2016, 11:23 
Kto nie jest przeciwko nam, ten jest z nami

Dzisiejsze Słowa Ewangelii według Świętego Marka

Apostoł Jan rzekł do Jezusa: «Nauczycielu, widzieliśmy kogoś, kto nie chodzi z nami, jak w Twoje imię wyrzucał złe duchy, i zaczęliśmy mu zabraniać, bo nie chodzi z nami».
Lecz Jezus odrzekł: «Przestańcie zabraniać mu, bo nikt, kto uczyni cud w imię moje, nie będzie mógł zaraz źle mówić o Mnie. Kto bowiem nie jest przeciwko nam, ten jest z nami».


Dziś wspomnienie bł. Stanisława Papczyńskiego. W wątku : Teksty naszych ulubionych modlitw Poszukujący89 umieścił modlitwę tego założyciela Zgromadzenia Księży i Braci Marianów.

ogosławiony Stanisław Papczyński sformułował myśli do refleksji. Oto jedna z nich:

„W ten sposób Mądrość Boża potrafi przeplatać radość ze smutkiem, a smutek z radością: raz zmysły napełnia najsłodszym miodem, a innym razem wylewa w nie najbardziej gorzką żółć. Chcesz poznać przyczynę, dlaczego tak czyni? Dlatego, żeby pośród słodyczy dusze się nie psuły”.

Bł. Stanisławie Papczyński - ora pro nobis
Św. Janie I, papieżu – módl się za nami


Później w wątku Litania FORUMowa mam zamiar umieścić fragmenty Ewangelii z wspominanym w prefacji w obrzędach mszy świętej św. Barnabą Ap., który czczony jest także jako orędownik podczas kłótni, sporów, smutku oraz burz gradowych.

Ewangelia jest jedynym głosem, który:

oświeca,
przyciąga,
pociesza,
gasi pragnienie.

Bł. Jan XXIII



Z Panem Bogiem.


Góra
  
 

Re: Słowo na każdy dzień:)
PostNapisane: czwartek 14 lip 2016, 17:51 
Offline

Dołączył(a): niedziela 05 lut 2012, 10:13
Posty: 312
Miejscowość: Katowice
Z dzisiejszej Ewangelii:

Przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście, a Ja was pokrzepię.

Przyjdźcie do Mnie wszyscy… to zaproszenie skierowane również do mnie, przyjmuję czy odrzucam? wykorzystam szansę, czy z niej zrezygnuję?... czy pójdę na spotkanie z Jezusem ?... i po co? by kolejny raz usłyszeć to samo „NIE”- nie zabijaj, nie cudzołóż, nie kradnij… czyli NIE GRZESZ! On mnie nie rozumie, nie pozwala żyć tak jak ja chcę, przecież mam prawo wyboru… chcę kochać i być kochanym… inaczej nie potrafię, nie mogę, staram się, ale ciągle to samo, to przerasta moje siły…jestem do niczego, przegrany, osamotniony, nieszczęśliwy… Jeśli tak myślisz, lub podobnie to pierwszy uzasadniony powód by, dla własnego dobra, przyjąć to zaproszenie. Jezus nie zaprasza ludzi sukcesu, ani tych którzy dobrze się mają. On swoje zaproszenie kieruje do ludzi słabych, grzesznych, zepchniętych na pobocze… dlatego wśród zaproszonych jestem ja i Ty. Zaprasza nas, bo chce każdemu z nas, każdemu, bez żadnego wyjątku powiedzieć raz jeszcze, że nas bezgranicznie, bezwarunkowo i do końca Kocha, że oddał swoje życie, by nasze życie takie beznadziejne, szare, nijakie – takie jakie jest, miało sens i szczęśliwy, radosny finał – Zmartwychwstanie! Życzę każdemu, aby usłyszał w swoim sercu słowa Jezusa KOCHAM CIĘ ! , by uwierzył, że tak jest naprawdę, by doświadczył Bożej Miłości. Wiara- głębokie przekonanie o bezgranicznej Miłości Boga do człowieka, to niewyczerpane źródło duchowego pokrzepienia dla słabych, bezradnych, bezsilnych… Właśnie do nich, do ludzi utrudzonych i obciążonych, czyli do nas, Jezus kieruje swoje zaproszenie i im oferuje swoją pomoc- Ja was pokrzepię. Przyjmujmy zawsze to zaproszenie z wielką pokorą i z wielką radością. Nie lękajmy się spotkań z Jezusem, bo tak czy inaczej staniemy przed Nim, ale w nieco innej roli.


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Słowo na każdy dzień:)
PostNapisane: środa 28 wrz 2016, 18:24 
Offline

Dołączył(a): niedziela 05 lut 2012, 10:13
Posty: 312
Miejscowość: Katowice
Z dzisiejszej Ewangelii:

„Ktokolwiek…..wstecz się ogląda, nie nadaje się do królestwa Bożego”

Pójdź za mną. To wezwanie Jezus kieruje do każdego z nas. Za pewnie wielu je zignoruje, odrzuci… wielu nie wierzy… czy na pewno jest to do mnie? Przecież ja nie potrafię… nie mogę… nie mam szans…Po co Jezusowi taki łajdak! Co powiedzą inni? Jak odczytać Jezusowe wezwanie/zaproszenie. Pójdź za mną – to zaproszenie skierowane, każdego rozpoczynające się dnia, do mnie. Jezus doskonale mnie zna, moje najbardziej skrywane tajemnice życia… moje upadki, grzechy, słabości…a mimo to zaprasza, pragnie podać dłoń, przytulić. Jezus nie oczekuje niczego, co przerasta moje możliwości- oczekuje mojej odpowiedzi- decyzji /nie deklaracji!/, której wszystkie inne decyzje i życiowe wybory będą podporządkowane. Pozwól mi się pożegnać… z moją przeszłością, z wczorajszym dniem. Zostaw… zostaw…to wszystko już utonęło w bezkresnym morzu Bożego Miłosierdzia! Nie wracaj do swojej przeszłości, nie rozdrapuj zabliźnionych ran, nie przechowuj w swoim sercu doznanych urazów…przebacz innym i samemu sobie. Wyrzuć dziś, a nie jutro to wszystko co ci przeszkadza iść za Jezusem, co ogranicza i determinuje twoje wybory; z własnej przeszłości wyciągnij jedynie wnioski dla siebie na przeszłość. Droga za Jezusem dla nikogo – dla nas też, nie jest sielankowym, przyjemnym spacerem, to trudna droga, niekiedy nawet bardzo trudna. Jezus zaprasza ale i przestrzega: „Ktokolwiek przykłada rękę do pługa, a wstecz się ogląda, nie nadaje się do królestwa Bożego” Nie oglądajmy się wstecz, łatwo wtedy upaść… łatwo z horyzontu stracić cel do którego zmierzamy. W jednej z piosenek słyszałem kiedyś takie słowa… by kochać Cię, Panie, tę chwilę mam tylko, ten dzień dzisiejszy jedynie!...
Mam tylko chwilę, dzisiejszy dzień … tylko chwilę, by kochać Cię Panie


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Słowo na każdy dzień:)
PostNapisane: niedziela 30 paź 2016, 12:56 
Offline

Dołączył(a): niedziela 05 lut 2012, 10:13
Posty: 312
Miejscowość: Katowice
Z dzisiejszej Ewangelii::

Syn Człowieczy przyszedł szukać i zbawić to, co zginęło.

Przyszedł… zabawić- nie potępić, nie odrzucić, nie osadzić, nie przekreślić, nie skazać… Przyszedł zbawić … czyli obdarować szczęściem, radością, zaspokoić najgłębsze pragnienia i tęsknoty człowieka- każdego bez wyjątku! bo nikt nie jest Mu obojętny, nikt nie jest dla Niego anonimowy, przegrany, stracony… dlatego szuka każdego, mnie i Ciebie Drogi Bracie też, a gdy znajdzie, nie czyni wyrzutów, nie stawia warunków, bez obawy co inni powiedzą podaje rękę, podnosi, przytula… i z radością zaprasza na najwspanialszą Ucztę. Dlatego większa jest radość z jednego grzesznika, który się nawraca, niż z dziewięćdziesięciu dziewięciu sprawiedliwych /szemrzących, którym brak odwagi…/, którzy nie potrzebują nawrócenia. Warto o tym pamiętać, szczególnie wtedy, gdy zamiast zwycięstwa, sukcesu… zdarzy się kolejny upadek, gdy bagno co raz mocniej zaczyna wciągać, a wokół pustka i ciemność. Trzeba mieć odwagę zaryzykować… choć może i trzeba zrobić z siebie głupa, błazna… nieważne, najważniejsze, by pozwolić Jezusowi się odnaleźć, po to, by zbawienie stało się naszym udziałem.
Ufając w Bożą wszechmoc, dobroć i miłosierdzie mam nadzieję, że kiedyś tak będzie.


Góra
 Zobacz profil  
 

Chrystus Krolem Chrystus Panem Ave Maryja
PostNapisane: sobota 19 lis 2016, 20:36 
Gloscie Dobra Nowine. Moca nasza jest PAN JEZUS On naszym KROLEM zadne zlo Go nie przemorze. A oto nadchodzi Dzien Swiety gdzie radowac bedzie sie Niebo i Ziemia, bo Krol nad Krole Pan nad Pany idzie po Korone Swej Chwaly w Koronie Panstwa Polskiego kroluj nam Chryste nasz Krolu i Panie. Ave Maryja.


Góra
  
 

swieci Szczepanie i Dyzmasie wstawiajcie sie za nami u Pana
PostNapisane: poniedziałek 26 gru 2016, 14:39 
Pierwszy meczenniku kosciola wraz z pierwszym, ktory narodzil sie dla rzeczywistosci nieba i uslyszal glos milosierdzia Bozego (Lk 23, 43) oredujcie za nami u Pana.
++
swieci Szczepanie i Dyzmasie wstawiajcie sie za nami u Pana


Góra
  
 

Re: Słowo na każdy dzień:)
PostNapisane: wtorek 27 gru 2016, 17:36 
Małgosia napisał(a):
Święty Aniele Stróżu,
który z Bożego nakazu czuwasz nade mną,
abym nie poniósł szkody na duszy i ciele,
bądź moim doradcą, abym nie zboczył z dobrej drogi życia,
pomóż mi powstać, gdy upadnę, dodawaj odwagi.
Proszę także, byś w porę podsuwał mi dobre myśli i pragnienia,
których spełnienie będzie się podobało Bogu
i przyniesie pożytek ludziom.
Gdybym jednak okazywał lekceważenie względem Ciebie
i Twoich
starań o moje dobro,
wstrząśnij mną, stań mi na drodze, bądź przeszkodą dla mnie.
Proszę także, aby Twoja obecność była otuchą dla mnie,
gdy przyjdzie godzina osamotnienia i śmierci.
Czuwaj nade mną,
aż doprowadzisz mnie przed oblicze Ojca Niebieskiego.
Amen.

Modlitwa pochodzi z „Modlitewnika Czcicieli Ojca Pio”.

;-)
dobrze jest pokornie prosic swojego Anioła Stróża by na anielskim poziomie pozdrowil Anioła Stróża innej osoby.

Przed podjęciem decyzji dobrze jest też pokornie poprosić Ducha Świętego żeby nas oświecił :-).


+
Przyjmijcie przeslanie pokoju, jakie niesie Boze Narodzenie+ Sw. Jan Pawel II
+
Trwajac w radosci Bozego Narodzenia zycze nam refleksji nad miloscia Boga do czlowieka, ktora sprawila, ze stal sie jednym z nas.
+
Sw. Janie Apostole i Ewangelisto, modl sie za nami.
+
Pozdrowienie w Chrystusie i Maryi.


Góra
  
 

Re: Słowo na każdy dzień:)
PostNapisane: poniedziałek 02 sty 2017, 11:43 
Offline

Dołączył(a): czwartek 25 cze 2015, 22:41
Posty: 129
Lokalizacja: okolice Warszawy
Miejscowość: Mazowsze
Przyjaciel Ciszy napisał(a):
"Katolikiem może być każdy, niezależnie od swoich skłonności. Tylko że ten, kto chce iść za Chrystusem, nie powinien schodzić do poziomu genitalnego. Jeśli ktoś ma skłonności w kierunku tej samej płci, może to zachować na poziomie wrażliwości i ta wrażliwość może być wspaniała, ubogacająca i piękna. Ale nie powinna przejawiać się w życiu seksualnym w parze czy w większej grupie".

Ks. Stanisław Musiał, jezuita odpowiadając na pytanie, czy homoseksualista może być katolikiem.
Rozmowa z Jakubem Rzekanowskim, "Trybuna 23-10-2003 w "Opiniach" "Polityki" nr 44 (2425)


Jaka cudna perełka. Akurat dla mnie na dziś.
Dzięki Bracie :)

_________________
"Zacznij od robienia tego co konieczne,potem zrób to co możliwe.
Nagle odkryjesz,że dokonałeś niemożliwego"

św.Franciszek


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Słowo na każdy dzień:)
PostNapisane: niedziela 22 sty 2017, 11:29 
Offline

Dołączył(a): niedziela 05 lut 2012, 10:13
Posty: 312
Miejscowość: Katowice
Z dzisiejszej Ewangelii:

Pójdźcie za Mną…A oni natychmiast zostawili łódź i ojca i poszli za Nim.

Zostawili… wszystko i poszli za Nim. Niesamowita wiara, odwaga, zaufanie… i wielki codzienny trud. Wielu uważa, że te słowa Jezusa skierowane do każdego ochrzczonego dotyczą tylko i wyłącznie „czarnych” , tych w seminarium czy w zakonie. Jezus zaprasza każdego, nie odrzuca nikogo, nawet największego grzesznika, zaprasza również mnie. Co dla mnie znaczy to zaproszenie? Pójść za Jezusem - to żyć zgodnie z nauką Jezusa, to dawać swoim życiem świadectwo wiary i przynależności do Jezusa w tym miejscu w którym jestem i wśród tych których spotykam każdego dnia. Niby proste, niby oczywiste, a tyle już lat próbuję i wciąż nie wychodzi, a On, mimo to, nie rezygnuje i wciąż zaprasza: pójdź za Mną. By pójść za Jezusem trzeba zostawić wszystko: to co lubię, z czym jestem związany, swoje plany, marzenia, tęsknoty… a to nie jest proste. Dlaczego tak trudno zostawić… chociaż wiem, że to mi przeszkadza iść za Jezusem, że to mnie od Niego oddala, że to niszczy moja godność…że to mnie ogranicza i zniewala? to wciąż aktualne pytania. Brak wiary, tchórzostwo, wygodnictwo, presja środowiska, pogoń za przyjemnością… a może wszystko razem? Czy jestem jeszcze człowiekiem wolnym? czy już niewolnikiem? swoich marzeń, pragnień, … samego siebie. A może opcja pośrednia? Pójść za Jezusem, ale zachować dla siebie „mój własny świat”: moje przyzwyczajenia, dotychczasowy styl życia,.. związki, relacje… tylko tyle, niewiele. Tak się nie da! Tak nie można!...to oszustwo- okłamywanie samego siebie i Boga, to robienie karykatury z siebie i z własnego życia. „Oni natychmiast zostawili łódź i ojca i poszli za Nim”.. i ponieśli męczeńską śmierć…stracili niewiele by zyskać WSZYSTKO!


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Słowo na każdy dzień:)
PostNapisane: wtorek 14 lut 2017, 09:56 
Offline

Dołączył(a): środa 02 lis 2016, 21:01
Posty: 19
Miejscowość: Łódź
Cytat z dzisiejszej ewangelii wg. św. Łukasza
"Idźcie , oto was posyłam jak owce między wilki. Nie noście z sobą trzosa ani torby, ani sandałów; i nikogo w drodze nie pozdrawiajcie."

Jezus zanim sam przyjdzie w jakieś miejsce, najpierw posyła tam uczniów. Nie posyła ich jednak samych, ale daje im moc świadczenia o Nim. Pierwszą rzeczą jaką mają robić to mówić o Bogu , którego doświadczyli. Kiedy mówisz innym o swojej wierze, to co stawiasz na pierwszym miejscu? Ile znajduje się tam miejsca na prywatną relację z Jezusem?


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Słowo na każdy dzień:)
PostNapisane: niedziela 13 sie 2017, 11:20 
Offline

Dołączył(a): niedziela 05 lut 2012, 10:13
Posty: 312
Miejscowość: Katowice
Z dzisiejszej Ewangelii

Odwagi! Ja jestem, nie bójcie się!... Panie, ratuj mnie! Jezus natychmiast wyciągnął rękę i chwycił go, mówiąc: Czemu zwątpiłeś, małej wiary?

Odwagi! Ja jestem, nie bójcie się! Drogi Bracie, Droga Siostro! To słowa Jezusa skierowane do nas miotanych falami, płynących pod wiatr, zalęknionych, przestraszonych, bezradnych, tonących… On jest obok Ciebie, gdy po kolejnej „nocnej przygodzie” budzisz się na poboczu drogi mocno potłuczony, obolały, bez siły by się podnieść… On jest, gdy toniesz w moralnym bagnie, a obok zupełna ciemność, pustka, lodowaty wiatr… i szyderczy śmiech radości Złego. On jest z Tobą! bo Cię kocha, bo jesteś dla Niego ważny, bo jesteś i pozostaniesz na zawsze Jego ukochanym dzieckiem! Choć, być może, człowiek „porządny, nieskalany” potraktuje Cię jak niepotrzebną, zużytą szmatę… jak kogoś innego… dla którego nie ma miejsca w „kochającej” rodzinie, w świętym kościele… On – Jezus-Bóg czeka na Twoje szczere wołanie: „Panie! ratuj mnie”… czeka, by Ci podać rękę, by Cię wyciągnąć, by Cię przytulić…Tak jest i nie może być inaczej, bo przecież za Ciebie i za mnie oddał życie, by nas wyciągnąć do wiecznego szczęścia. Dlaczego Go nie rozpoznajemy? Dlaczego Jezus nie słyszy naszego wołania Panie ratuj! …bo ustami wołamy Panie ratuj!, sercem Panie odejdź!.. bo ograniczasz moją wolność, bo mnie nie rozumiesz, bo zabraniasz mi korzystać z tego, co sam mi dałeś, bo…itd…, bo brak autentycznej głębokiej żywej wiary i całkowitego zaufania Bogu. Co/kto jest w moim życiu na pierwszym miejscu? Kim jest dla mnie Bóg? Co jest dla mnie w życiu najważniejsze?... to pytania nie tylko z okazji spowiedzi, ale na każdy rozpoczynający się dzień.
Odwagi! Ja jestem, nie bójcie się!- to prośba skierowana do mnie, i do Ciebie Drogi Bracie i Siostro, byś raz jeszcze, pomimo wątpliwości, obaw, lęku… zaufał Jezusowi, byś doświadczył Jego Miłości i uwierzył, że On Cię naprawdę kocha! Tego z całego serca życzę każdemu z nas.
Odwagi! Jezus jest z nami! nie bójcie się!


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Słowo na każdy dzień:)
PostNapisane: niedziela 13 sie 2017, 17:58 
Offline

Dołączył(a): wtorek 26 lis 2013, 23:38
Posty: 258
Miejscowość: Warszawa
Dziękuję Cezary za Twoje słowo.


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Słowo na każdy dzień:)
PostNapisane: środa 16 sie 2017, 15:45 
Offline

Dołączył(a): niedziela 05 lut 2012, 10:13
Posty: 312
Miejscowość: Katowice
Z dzisiejszej Ewangelii

Jezus powiedział do swoich uczniów: Gdy brat twój zgrzeszy, idź i upomnij go w cztery oczy.

To tzw. braterskie upomnienie. Dziś jakby zapomniane, źle rozumiane, budzące szereg kontrowersji… Dominuje postawa tolerancji, obojętności wobec zła. My sami nie lubimy /i to bardzo!/, gdy ktoś zwraca nam uwagę, czy próbuje nas pouczać . Sami też nie chcemy zwracać uwagi źle czyniącym, bo lepiej nie angażować się w nie swoje sprawy i mieć tzw. święty spokój. Upominanie jest zadaniem trudnym i niewdzięcznym – można łatwo narazić się na zarzut moralizatorstwa lub być posądzonymi , że nam coś odbiło…Wielu z nas tłumaczy się: przecież wcale nie jestem od nikogo lepszy. Czy mam prawo zwracać komukolwiek uwagę, skoro sam nie jestem w porządku?. Nie brak i takich, którzy uważają, że tylko ten ma prawo zwrócić uwagę innym, kto sam jest moralnie bez zarzutu. Gdzie takich znaleźć ? Owszem są tacy, którzy siebie uważają za świętych. Ci maja wiele do powiedzenia przy każdej okazji, na każdy temat i o każdym człowieku. „Wierni” nauce Jezusa upominają, nawracają …a nawet w Jego imieniu wydają jedynie słuszne wyroki. To nie ma nic wspólnego z braterskim upomnieniem - nie wynika z miłości do drugiego człowieka, ale z troski o zachowanie kryształowej maski na własnej twarzy. To gest Piłata, odgrodzonego od problemów słabego człowieka, często samotnego, bezradnego… wysokim murem własnej pychy . Słowa upomnienia pozbawione miłości i szczerego zatroskania o drugiego człowieka to puste słowa, to fałszywe upomnienie, które serce człowieka intuicyjnie wyczuwa i odrzuca. Protestujemy i słusznie, gdy ktoś podniesionym , a niekiedy szyderczym, pogardliwym, lekceważącym głosem próbuje nas upominać, oceniać, potępiać … spychać na margines życia… Jako dzieci jednego Ojca mamy prawo żądać i oczekiwać, by nas szanowano, ale musimy z pokorą przyjąć Jego upomnienia skierowane do każdego człowieka i do nas też: „Nie cudzołóż!... Nie grzesz!... Kochaj Boga i bliźniego! …itd. To nas obowiązuje! To nie puste słowa! To słowa przepełnione najszczerszą, bezgraniczna, bezwarunkową… Miłością. Jezusowe braterskie upomnienia to dla nas drogowskaz, to jedyny i niezawodny program na każdy dzień naszego życia.
Trudny i niełatwy, to prawda, ale z Jezusem możliwy i realny.


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Słowo na każdy dzień:)
PostNapisane: niedziela 20 sie 2017, 10:12 
Offline

Dołączył(a): niedziela 05 lut 2012, 10:13
Posty: 312
Miejscowość: Katowice
Z dzisiejszej Ewangelii:
Jezus jej odpowiedział: O niewiasto wielka jest twoja wiara; niech ci się stanie, jak chcesz!

Jezus jej odpowiedział: O niewiasto wielka jest twoja wiara; niech ci się stanie, jak chcesz!
Pan rzekł: «Gdybyście mieli wiarę jak ziarnko gorczycy, powiedzielibyście tej morwie: „Wyrwij się z korzeniem i przesadź się w morze!”, a byłaby wam posłuszna…
Jaka jest moja wiara? Nie wtedy kiedy mi się dobrze wiedzie, kiedy wszystko się układa tak jak ja chcę…-kiedy szczęście zewsząd tryska, ale wtedy kiedy ból serce ściska, gdy na własnych policzkach czuję spływające łzy żalu, bezradności, bezsilności… cierpienia? Co wówczas serce mi podpowiada? Jezu ufam Tobie… bądź wola Twoja , czy pytania: Boże, dlaczego? Boże gdzie jesteś? Czy Ty tego nie widzisz?, nie słyszysz? Jak jest moja wiara? Ona wołała: Ulituj się nade mną, Panie, Synu Dawida!... przyszła, upadła przed Nim i prosiła: Panie, dopomóż mi! Zawstydza mnie i to bardzo… ta kobieta-jej wiara, pokora, ufność, odwaga…która sprawia, że mało realne pragnienie serca staje się faktem, smutek zamienia się w radość.

Jezu, daj mi wiarę, jak ziarnko gorczycy i weź moje życie w Swoje dłonie; Tobie ufam!


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Słowo na każdy dzień:)
PostNapisane: czwartek 07 wrz 2017, 20:15 
Offline

Dołączył(a): niedziela 05 lut 2012, 10:13
Posty: 312
Miejscowość: Katowice
Z dzisiejszej Ewangelii:

Wypłyń na głębie i zarzuć sieć na połów

Bardzo często zniechęca i dołuje nas brak efektów naszego wysiłku, naszej pracy, naszych starań,… chciało by się by było lepiej, a czasem jest odwrotnie, nasze sieci są puste. Zniechęceni, bezradni, bezsilni, po wielu nieudanych próbach rozkładamy ręce, poddajemy się, odchodzimy-ból w rozdartym sercu, gorycz zawodu, przegranej nie pozwala nam po raz kolejny podjąć wysiłek i raz jeszcze zarzucić sieć. Dlaczego? bo znamy swoje możliwości, a w Boże wątpimy-przecież to nierealne, to niemożliwe,… Te same słowa które Jezus skierował do zmęczonego Piotra po nieprzespanej nocy: Wypłyń na głębie i zarzuć sieć na połów, Jezus powtarza każdemu z nas gdy się spotykamy z Nim w sakramencie pojednania. Oni zostawili wszystko i poszli za Nim, a nam tak trudno zrezygnować z… rozstać się z… usunąć kilka kontaktów… wyrzucić „zabawki” … rozstać się z tym wszystkim co nie pozwala wypłynąć nam na głębie. Żal tego co przyjemne skutecznie trzyma nasza łódź przy brzegu. Gonimy za pozornym szczęściem gubiąc po drodze radość życia i spokój sumienia. Szukamy szczęścia, bo jak niektórzy twierdzą mamy prawo żyć wg własnego planu, po swojemu. Tak to prawda. Bóg dał człowiekowi wolną wolę-tak! ale dał także rozum. Oni poszli za Nim… byli lepsi od nas? byli bezgrzeszni? woli od słabości, od grzechu? bynajmniej… rzekł do Piotra: Zejdź Mi z oczu, szatanie!..., bo nie myślisz o tym, co Boże, ale o tym, co ludzkie… zanim kogut zapieje, trzy razy się Mnie wyprzesz…czemu zwątpiłeś, małej wiary?... Nas to też dotyczy, ale nam brakuje pokory, by dostrzec, że idąc o własnych siłach toniemy; wiary, by zaufać Bogu, nie sobie! Miejmy, tak jak Piotr, odwagę wyjść na zewnątrz swojego życia, problemów, słabości…, by spojrzeć, na siebie - tak zwyczajnie spokojnie, bez emocji, bez koloryzowania, bez tragizowania… po to, by zobaczyć siebie, a nie tylko swoją maskę stworzoną przez własną pychę, egoizm,… Nie lękajmy się prawdy o sobie, chociaż być może trzeba będzie gorzko zapłakać. Nie lękajmy się, bo Bóg kocha każdego z nas!


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Słowo na każdy dzień:)
PostNapisane: niedziela 24 wrz 2017, 17:39 
Offline

Dołączył(a): środa 06 lip 2016, 16:01
Posty: 230
Miejscowość: Poznań
Z dzisiejszej Ewangelii (Mt 20, 1-16a):

[Jezus rzekł:] <<Czy mi nie wolno uczynić ze swoim, co chcę? Czy na to złym okiem patrzysz, że ja jestem dobry?” Tak ostatni będą pierwszymi, a pierwsi ostatnimi>>.

Dzisiaj jeden z najbardziej dziwacznych fragmentów Ewangelii, dziwny jest ten gospodarz winnicy, zupełnie nieżyciowy. Daje taką samą zapłatę za różny trud pracy.

Z jednej strony jestem jak ci, którzy zasuwali cały dzień w winnicy i dostali 1 denara - ja też oburzam się, gdy ktoś nie jest tak fajny jak ja, a otrzymuje wielkie łaski, coś mu się powodzi. Może jest nawet wrednym, złym człowiekiem, a mu się w życiu wiedzie.
Z drugiej strony jestem, jak ci, którzy w winnicy (czyli dla Królestwa) pracują krótko, obijają się cały dzień, bo nikt ich wcześniej do pracy nie zagonił - i otrzymuję zapłatę za krótką pracę. Bo inaczej nie otrzymałbym żadnej, nie ma innego sposobu bym "się załapał" jak tylko w ostatniej chwili uzyskać łaskę gospodarza.

Jak bardzo to jest o osobach, którym trudno jest wierzyć. Jasne - wszystkim trudno, ale nie każdy jest nie ze swojej winy homoseksualny, zmuszony do celibatu, albo dokonujący trudnego wyboru między pełną miłością u boku osoby tej samej płci, a pełną łącznością z Kościołem. Dla każdego grzesznika jest nadzieja. Bo Bóg jest miłosierny, a swemu miłosierdziu podporządkowuje sprawiedliwość. I każdemu, kto popracuje choć trochę dla Królestwa, przygotowana jest ta sama zapłata - pełnia życia.

Przecież nie chodzi o rwanie winogron. Czymże jest ta praca w winnicy? To miłość. Bo jak podpowiada dzisiejsza kolekta, modlitwa dnia, Bóg zawarł wszystkie nakazy Prawa w przykazaniu miłości, a dzięki Jego łasce wykonując jego przykazania zasługujemy na życie wieczne.

I na koniec... widzę w sobie zło, grzech, niechęć do heroicznej czystości. Ale nawet jak pokonam w sobie to, co widać na pierwszy rzut oka, nie będę Boży. Póki nie będę sprawiedliwy - póki nazwę kogoś obłudnikiem i nieprawdziwym chrześcijaninem, gdy wyzwie od pedałów i zboczeńców paradujących ulicami w marszu równości, póki nazwę sodomitą tych którzy zmieniają codziennie partnerów, póki będę odmawiał człowieczeństwa islamiście, który wzywa do dżihadu. Wtedy bowiem odmawiam im też "prawa" do zbawienia... A to gospodarz zaprasza, nawet tuż przed zamknięciem. Taka jego pokręcona sprawiedliwość. Zbawienna dla mnie i całego świata


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Słowo na każdy dzień:)
PostNapisane: niedziela 29 paź 2017, 22:08 
Offline

Dołączył(a): środa 06 lip 2016, 16:01
Posty: 230
Miejscowość: Poznań
Z dzisiejszej Ewangelii (Mt 22, 34-40 - byłem w kaplicy w której formularz mszalny był z XXX Niedzieli Zwykłej, bowiem data poświęcenia kaplicy jest znana):

Gdy faryzeusze posłyszeli, że zamknął usta saduceuszom, zebrali się razem, a jeden z nich, uczony w Prawie, wystawiając Go na próbę, zapytał: «Nauczycielu, które przykazanie w Prawie jest największe?»
On mu odpowiedział: «„Będziesz miłował Pana Boga swego całym swoim sercem, całą swoją duszą i całym swoim umysłem”. To jest największe i pierwsze przykazanie. Drugie podobne jest do niego: „Będziesz miłował swego bliźniego jak siebie samego”. Na tych dwóch przykazaniach zawisło całe Prawo i Prorocy».

"Miarą miłości Boga jest miłość bez miary. Miarą miłości bliźniego jest miłość do siebie. " - taki oto cytat z Bernarda z Clairvaux usłyszałem dziś na kazaniu w parafii w obcym mieście.

I tak naprawdę nie mam zbyt wiele do skomentowania od siebie, chciałem się głównie tym syntetycznym zdaniem podzielić. Może tylko to, że miłość do siebie nie będąca egoizmem jest cholernie trudna. Bo czy gdy poświęcam się i wieczorem po powrocie z dalekiej podróży sprzątam łazienkę aby w mieszkaniu się dobrze mieszkało (a mógłbym położyć się i oglądać serial), to jest miłość bliźniego? A czy to poświęcenie to aby nie pragnienie, by ktoś mnie docenił, albo bym sam dla siebie był pełen pochwał, że oto zrobiłem co do mnie należało, jaki ja jestem super? Trudno określić. Może zatem zmienić poświęcenie na ofiarę - i czerpiąc z miłości bez miary wiszącej na krzyżu, w ofierze jednocześnie kochać w pełni siebie i bliźniego...


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Słowo na każdy dzień:)
PostNapisane: środa 06 gru 2017, 16:04 
Offline

Dołączył(a): niedziela 05 lut 2012, 10:13
Posty: 312
Miejscowość: Katowice
Z dzisiejszej Ewangelii:

I przyszły do Niego wielkie tłumy, mając z sobą chromych, ułomnych, niewidomych, niemych i wielu innych, i położyli ich u nóg Jego, a On ich uzdrowił.

Ten sam Jezus czeka, niewielu przychodzi, a jeszcze mniej doświadcza cudu uzdrowienia. Dlaczego?... bo brakuje czasu – to dość powszechna odpowiedź, czy prawdziwa? Czy mam czas dla Boga? Czy się z Nim spotykam? Dlaczego moja wiara mnie NIE uzdrowiła? Dlaczego mój wzrok nadal potrzebuje uzdrowienia? bo niby widzę, może czasem zbyt wiele a wciąż nie dostrzegam, nie zauważam …tego co najważniejsze. Dlaczego moje spojrzenie wciąż jakby przysłonięte mgłą, poprzez którą z trudem przedziera się Światło? Może, w ramach adwentowych poszukiwań prawdy o sobie samym, warto zadać sobie te pytania, po to, by w moim sercu stokroć uboższym od betlejemskiej stajni, rozdartym, zagraconym, zimnym… narodził się Jezus. By tak się stało potrzeba wiary żywej, głębokiej, autentycznej, prawdziwej… całkowitego zaufania Bogu i otwarcia własnego serca dla Niego. Samo użalanie się nad sobą, narzekanie na wszystko i na wszystkich dookoła to zdecydowanie zbyt mało by samemu doświadczyć cudu uzdrowienia. Trzeba chcieć, trzeba pragnąć, trzeba zaufać… trzeba mieć odwagę ze wszystkich sił głośno wołać Jezusie, Synu Dawida, ulituj się nade mną!... nawet wówczas, a może właśnie wtedy, gdy inni „porządni” próbować będą nas uciszać: to nie ma sensu! to nierealne! masz prawo żyć tak jak ty chcesz! nie bądź zacofany, nawiedzony! wykorzystaj to, czym natura cię obdarzyła… Nie dajmy się zwieść fałszywym prorokom! Dla Boga nie ma rzeczy niemożliwych! Otwórzmy dla Niego drzwi naszych serc-może ubogich i rozdartych…, ale spragnionych miłości, pokoju, zrozumienia, przebaczenia… /tak samo jak każde ludzie serce/, by się w nich Jezus narodził i znalazł na stałe miejsce dla siebie. Życzę każdemu by tak się stało!


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Słowo na każdy dzień:)
PostNapisane: wtorek 12 gru 2017, 18:54 
Offline

Dołączył(a): niedziela 05 lut 2012, 10:13
Posty: 312
Miejscowość: Katowice
Z dzisiejszej Ewangelii:

…nie jest wolą Ojca waszego, który jest w niebie, żeby zginęło jedno z tych małych.”

Nikt nie jest przegrany, stracony, odrzucony… z góry przez Boga skazany na potępienie. Wielu współczesnych proroków tych, którzy zamiast nauki Jezusa – Ewangelii, głoszą swoją jedynie słuszną, o tym zapomina. Oni doskonale wiedzą przed kim i dlaczego miłosierny Bóg zamknie drzwi. Oby, tak bardzo mocno przekonani o własnej świętości, o własnych zasługach… się nie pomylili. „Komu wiele dano, od tego wiele wymagać się będzie; a komu wiele zlecono, tym więcej od niego żądać będą”. Tak łatwo publicznie oceniać, wytykać, krytykować, innym wskazywać błędy… znacznie trudniej przyznać się do własnych słabości, potknięć czy upadków, jeszcze trudniej pochylić się nad człowiekiem z pobocza drogi. Boża ekonomia jest zupełnie inna. Dobry Pasterz pozostawia 99 „porządnych” owiec, by szukać tej jednej, innej od pozostałych, która odłączyła się od stada i zaginęła.
Droga Siostro, Drogi Bracie! Może i Ty dawno odłączyłeś się od stada, odszedłeś bardzo daleko, toniesz w moralnym bagnie, nie masz już siły i ochoty by wrócić, może wielu których szczerze kochałeś „z szacunkiem, współczuciem i delikatnością” wyrzuciło Cię ze swojego życia, bo jesteś… Pozostałeś sam z rozdartym sercem , zawiedziony, rozczarowany…i gdzieś tam w zaroślach wegetujesz bez sensu, celu, nadziei… i powoli giniesz z pragnienia miłości; pragniesz kochać i chcesz być kochanym. To dla Ciebie dzisiejsza Ewangelia-radosna nowina! Bóg Cię KOCHA takim jakim jesteś! Bóg Cię szuka, każdego dnia tęskni za Tobą i czeka, by Cię z miłością przytulić, bo jesteś dla Niego ważny. Uwierz, zaufaj i pozwól się odnaleźć. Powrót nie jest prosty, łatwy i przyjemny, trudno, a nawet bardzo trudno zerwać, rozstać się z tym, do czego /lub do kogo/ przez lata się przyzwyczaiło. Dlatego nie ufaj sobie, sam nie dasz rady…zaufaj Bogu, pozwól by to On wziął Ciebie, wraz z całym Twoim „dorobkiem” , na swoje ramiona! … w niebie większa będzie radość z jednego grzesznika, który się nawraca, niż z dziewięćdziesięciu dziewięciu sprawiedliwych, którzy nie potrzebują nawrócenia.
Zaryzykuj, pozwól się odnaleźć, … nie lękaj się,.. nie jest wolą Ojca waszego, który jest w niebie, żeby zginęło jedno z tych małych… wróć, bo warto, by doświadczyć prawdziwej Miłości, pokoju, radości… smaku nieba!


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Słowo na każdy dzień:)
PostNapisane: czwartek 08 mar 2018, 20:21 
Offline

Dołączył(a): poniedziałek 15 lut 2016, 18:58
Posty: 120
Miejscowość: Łódź
Z dzisiejszej Ewangelii:

"Jeśli Ja wyrzucam złe duchy mocą Belzebuba, to czyją mocą wyrzucają złe duchy Wasi synowie?"


Jeśli ktoś zrobił coś dobrego, a ja robię równie dobre rzeczy, czemu podziwiam i zazdroszczę temu komuś, a siebie krytykuję?
Albo jeśli ktoś z mojej rodziny robi tak samo dobre rzeczy, czemu podziwiam kogoś innego, a nie powiem komplementu członkowi mojej rodziny?

Jeśli ktoś zrobił coś złego, a ja zrobiłem to samo, czemu krytykuję tego kogoś?
A jeśli ktoś z mojej rodziny zrobił coś równie złego, to czemu krytykuję obcą osobę, a członkowi mojej rodziny nie zwrócę uwagi?


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Słowo na każdy dzień:)
PostNapisane: środa 17 kwi 2019, 18:58 
Offline

Dołączył(a): niedziela 05 lut 2012, 10:13
Posty: 312
Miejscowość: Katowice
Z dzisiejszej Ewangelii:
...jeden z was mnie zdradzi.
Większość z nas doskonale zna smak zdrady tym bardziej bolesnej, kiedy dopuszcza się jej osoba obdarowana przez nas zaufaniem, szacunkiem, przyjaźnią... miłością. Boli kiedy, ktoś .... okazuje się kłamcą i oszustem. To prawda, ale nie bolejemy, kiedy to MY świadomie, w sposób zaplanowany stajemy się zdrajcą. Judasz zdradził dla trzydzieści srebrników, my zdradzamy dla chwili przyjemności (?). „Takich” należy kamienować, wieszać... tak twierdzą „porządni”. Jezus do „takich” mówi ... Ja odpuszczam Twoje grzechy,... idź i nie grzesz więcej ... , bo Cię kocham, bo jesteś i na zawsze pozostaniesz Moim dzieckiem. Jezus, to samo, niezmiennie powtarza w każdej Eucharystii Tobie i mnie. Jeśli duchowa głuchota i skrzywiona przez pychę świadomość własnych słabości... nie pozwalały dotąd usłyszeć głosu Miłości,to przed nami Święte Tridum A.D. 2019, które może nam pomóc zrozumieć, odkryć tą prawdę, uwierzyć, zaufać i odpowiedzieć, na ile każdy z nas potrafi, miłością na Miłość. To szansa... może ostatnia, być może za kolejny rok serce całkowicie skostnieje, stanie się zamknięte, zimne i twarde.Do nowego życia droga wiedzie przez śmierć grzechów, odrzucenie tego, co oddala i odcina od Życia...By dojść do zmartwychwstania,z własnym krzyżem trzeba przejść drogę krzyżową – z pokorą przyjąć i zaakceptować prawdę o sobie, wybaczyć fałszywe oskarżenia i niesprawiedliwe wyroki, przeżyć zdrady tych, którym ufałem, wierzyłem..., doświadczyć osamotnienia i odrzucenia,niezrozumienia ze strony najbliższych, pogardy ze strony„porządnych” i „sprawiedliwych”, przełknąć gorycz rozczarowania samym sobą...,przeżyć upadki i odniesione rany, by kolejny raz, wbrew fałszywym radom Złego podjąć trud powstania... by dojść za Jezusem do chwały zmartwychwstania.
Życzę, by każdy z nas patrząc na Jezusowy krzyż zrozumiał sens swojego krzyża, by w swoim krzyżu odkrył szanse zwycięstwa dla samego siebie, ... bo krzyż nie jest końcem, kresem, ostatecznym celem... to droga do zmartwychwstania dla każdego z nas i nadzieja dla wszystkich na spotkanie z Jezusem w realu.

Niech ta prawda rozpali w naszych sercach wiarę, nadzieję i miłość.
Radosnego Alleluja! Szczęść Boże!


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Słowo na każdy dzień:)
PostNapisane: sobota 11 maja 2019, 12:52 
Offline

Dołączył(a): niedziela 05 lut 2012, 10:13
Posty: 312
Miejscowość: Katowice
Z dzisiejszej Ewangelii:

Czy i wy chcecie odejść?

Może warto dziś w kolejną II sobotę miesiąca -w dniu naszej wspólnej modlitwy zadać sobie podobne pytanie: Panie do kogo mamy iść? Gdzie szukać zrozumienia, akceptacji, przyjaźni, miłości... ? Gdzie szukać tego, za czym tęskni nasze serce? Rozdarte, poranione... ale żywe, takie samo jak każde inne. Tylu „złotoustych i wszechwiedzących” doradców, tak „bardzo szczerze zatroskanych” o nasze szczęście tu na ziemi i w wieczności... wiele koncepcji „leczenia-uzdrowienia”, gotowych recept na nasze życie...Wydawać by się mogło, że wszystko takie jasne, oczywiste,... a jednak rzeczywistość jest inna. Samotność, odrzucenie, wewnętrzne rozdarcie, ból istnienia, depresja...czasem przedwczesna, bezsensowna samobójcza śmierć, problemy w rodzinach, w zakładach pracy, w życiu publicznym, w kościele...Dlaczego? Dlaczego serce stworzone z miłości, i do miłości, miłości nie znajduje? Komu zaufać? Kogo kochać? Dla Kogo żyć? ... to pytania na które odpowiedź każdy z nas musi sam znaleźć.
Panie, Ty każdego z nas powołałeś do życia z Miłości! Każdego kochasz Miłością bezwarunkową , bezgraniczną ...! i pragniesz dla każdego wiecznego szczęścia ! Ty każdego, darowanego dnia stawiasz na naszych drogach życia wielu wspaniałych, życzliwych, dobrych.. ludzi, by nam okazać swoją Miłość! Ty na krzyżu oddałeś za nas swoje życie !... Czy wy chcecie odejść ? To pytanie do każdego, bez wyjątku.
Jezu Tobie ufam, Ty masz słowa życia wiecznego.


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Słowo na każdy dzień:)
PostNapisane: czwartek 16 maja 2019, 19:08 
Offline

Dołączył(a): niedziela 05 lut 2012, 10:13
Posty: 312
Miejscowość: Katowice
Z dzisiejszej Ewangelii:

„Ojcze Święty, proszę nie tylko za nimi, ale i za tymi, którzy dzięki ich słowu będą wierzyć we Mnie, aby wszyscy stanowili jedno, jak Ty, Ojcze, we Mnie, a Ja w Tobie, aby i oni stanowili jedno w Nas, aby świat uwierzył, żeś Ty Mnie posłał.

Upominam was, bracia, w imię Pana naszego Jezusa Chrystusa, abyście byli zgodni i by nie było wśród was rozłamów; byście byli jednego ducha i jednej myśli...

Genialne Słowa i niezwykle trafne na dziś, chociaż wypowiedziane ponad 2 tysiące lat temu. Tyle medialnego wrzasku, komentarzy, opinii, rozłamów i podziałów... a Jezu jakby na opamiętanie wszystkich, tych z lewej i prawej strony, tych co oskarżają i tych co są oskarżani, tych „świętych, nieskazitelnych....” i tych zwyrodnialców, przestępców... (ludzi słabych i grzesznych), sprawców i pokrzywdzonych... prosi o jedność opartą na wzajemnej miłości na wzór Miłości Trójcy Świętej. GENIALNY program naprawczy na współczesną rzeczywistość, genialny, jedyny ale bardzo trudny. Jeśli świat ma się cokolwiek zmienić na lepsze, to trzeba zacząć go zmieniać zaczynając od siebie. NIE MA INNEJ DROGI! Szkoda, że wielu naszych braci nie chce tego zrozumieć. Wygodniej krytykować, oceniać, potępiać, wskazywać błędy innym, lub w geście Piłata umyć ręce- nie widzieć i nie słyszeć, a tak trudno pokazać swoją prawdziwą twarz, przyznać się do własnych błędów, a jeszcze trudniej je wyeliminować z własnego życia. Daremny trud i wysiłek tych, co próbują budować jedność na podstawie umowy koalicyjnej, ustaleń konferencji, wytycznych, instrukcji...bo niestety brakuje miłości, zrozumienia, szacunku, oddania, troski o drugiego człowieka... Słowa choćby najpiękniejsze to zbyt mało, by im wierzyć.
Ojcze Święty, proszę ... aby wszyscy stanowili jedno. To pragnienie Jezusa wypowiedziane w tak szczególnej chwili, w czasie ostatniej wieczerzy to Jego Testament, to zobowiązanie dla każdego z nas, by nie atakować, nie potępiać… ale kochać bliźniego, tak jak uczy nas Jezus: bezgranicznie, bezwarunkowo i do końca. Owszem, możemy innych upominać, a nawet mamy taki obowiązek, ale tylko wówczas kiedy to czynimy z bezinteresownej miłości, w sposób wskazany w Ewangelii. Obyśmy kiedyś nie byli zaskoczeni tym, że ci ostatni, dziś zepchnięci na pobocze drogi, okaleczeni, bezradni i bezsilni wobec własnych słabości będą pierwszymi, a pierwsi ostatnimi, dla których być może w Niebie zabraknie wygodnych miejsc z oparciem, a pozostaną dla nich jedynie taborety i to w ostatnich rzędach.


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Słowo na każdy dzień:)
PostNapisane: czwartek 18 lip 2019, 18:41 
Offline

Dołączył(a): niedziela 05 lut 2012, 10:13
Posty: 312
Miejscowość: Katowice
Z dzisiejszej Ewangelii:

Przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście, a Ja was pokrzepię

Nie lękajmy się przyjąć zaproszenia i nie karzmy Jezusowi zbyt długo na siebie czekać.
Przyjdźcie do Mnie wszyscy... Co to znaczy? O jakie spotkanie chodzi? Towarzyskie? Okazyjne?... Wielu uważa, że wystarczy (wersja minimalna) chrzest, komunia, bierzmowanie (nie koniecznie), raz do roku posypać głowę popiłem, poświęcić jajka w Wielką Sobotę... ( lub wersja nieco rozszerzona) codzienna modlitwa, cotygodniowa Eucharystia, spowiedź z okazji... czasem rekolekcje z okazji świąt, sporadycznie raz na kilka lat droga krzyżowa, gorzkie żale, roraty... wystarczy, by uważać i być przekonanym że, niebo mi się należy, bo inni to..... Jezus zaprasza każdego, bez żadnego wyjątku, bo każdego, bez żadnego wyjątku kocha ta samą Miłością. Przyjąć Jego zaproszenie to codziennie podejmować trud nawrócenia- trud przychodzenia do Jezusa, po to być żyć w pełnej komunii z Nim, by Go naśladować poprzez miłość bliźniego na wzór tej Miłości, którą każdy z nas został obdarowany. To niezwykle trudne zadanie dla każdego i błędem jest sądzić, że innym lżej bo... Każdy z nas dźwiga swój życiowy krzyż, jedni szukają drogowskazów i pomocy, inni darmo oferowaną pomoc odrzucają próbują iść własnymi drogami, wg własnej koncepcji na życie. Każdy ma możliwość wyboru to oczywiste, ale każdy też ponosi odpowiedzialność za skutki swoich wyborów tych zwykłych, codziennych....a to nie dla wszystkich niestety jest oczywiste. Nie wystarczą słowa bądź wola Twoja, gdy się w życiu poprzez codzienne wybory i czyny realizuje się tylko i wyłącznie swoją wolę, swoje plany... bo przecież mam prawo... Nikt nie ma prawa, każdy ma tylko przez chwilę szansę: jedną jedyną i niepowtarzalną. I to... Nie lękajmy się przyjąć zaproszenia i nie karzmy Jezusowi zbyt długo na siebie czekać. od nas zależy jak ją wykorzystamy. Jezus zaprasza przyjdźcie wszyscy... i cierpliwie czeka, by każdego pokrzepić; nikogo nie odrzuca, nie potępia, nie spycha na margines, nie poniża


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Słowo na każdy dzień:)
PostNapisane: niedziela 19 lip 2020, 11:16 
Moderator
Offline

Dołączył(a): niedziela 22 wrz 2013, 22:39
Posty: 493
Miejscowość: Katowice
Z dzisiejszej Ewangelii:

"Wtedy odprawił tłumy i wrócił do domu. Tam przystąpili do Niego uczniowie, mówiąc: «Wyjaśnij nam przypowieść o chwaście».
On odpowiedział: «Tym, który sieje dobre nasienie, jest Syn Człowieczy. Rolą jest świat, dobrym nasieniem są synowie królestwa, chwastem zaś synowie Złego. Nieprzyjacielem, który posiał chwast, jest diabeł; żniwem jest koniec świata, a żeńcami są aniołowie.
Jak więc zbiera się chwast i spala w ogniu, tak będzie przy końcu świata. Syn Człowieczy pośle aniołów swoich: ci zbiorą z Jego królestwa wszystkie zgorszenia oraz tych, którzy dopuszczają się nieprawości, i wrzucą ich w piec rozpalony; tam będzie płacz i zgrzytanie zębów. Wtedy sprawiedliwi jaśnieć będą jak słońce w królestwie Ojca swego."

Niektórzy mają wątpliwości jak to naprawdę jest - czy istnieją diabły? czy istnieje piekło? czy będzie koniec świata? A przecież w tym fragmencie Jezus mówi o tych sprawach wprost, dodatkowo tłumaczy aby nie było niedomówień.

Jednak istotą nauki jak we wszystkich przypowieściach biblijnych jest Królestwo Boże. I każdy z nas może do niego trafić - gospodarz posiał tylko dobre nasienie! Trzeba tylko uważać by nie dać się zwieźć nieprzyjacielowi. Gdyby jednak ktoś zbłądził, to ma szansę powrócić, co prawda nie przez czas nieskończony, ani nawet dokładnie określony, niemniej Bóg czeka na człowieka aż do czasu żniwa, nie przekreśla go z góry.

Tak też przypowieść jest pełna nadziei dla nas - pochodzimy od Boga i do Boga dążymy, a nieprzyjaciel nie ma nad nami władzy większej od takiej, którą możemy odrzucić przy pomocy wiary w Jezusa Chrystusa, wybierając Jego naukę jako drogowskaz w tym życiu.

P.S. Zachęcam do zamieszczania przemyśleń na temat czytań, budujmy tak wspólnie naszą wiarę :)

_________________
"Nade wszystko jednak nie ustawajcie w miłości jedni ku drugim, gdyż miłość pokrywa wiele grzechów." 1P 4, 8


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Słowo na każdy dzień:)
PostNapisane: niedziela 19 lip 2020, 11:53 
Offline

Dołączył(a): niedziela 20 sie 2017, 09:19
Posty: 228
Miejscowość: Łódzkie/Śląskie
Mt 13, 24-43
Dzisiejsza Ewangelia zapewne jest nam doskonale znana w swoim podstawowym wydźwięku – odniesieniu do życia moralnego człowieka. Pomiędzy dobrem, a złem nie pozostaje żadna względność pozwalająca nam na trwanie w permanentnym zawieszeniu. Zło ma umiejętność wzbudzania lęku, przy czym pozostaje pozbawione trwałości oraz wytrzymałości jakimi jest charakteryzowane dobro. Obietnica dostąpienia królestwa Ojca oparta jest w gruncie rzeczy na prostym zaufaniu i przyjęciu ofiarowanej miłości – z punktu widzenia moralności chrześcijańskiej, Bóg jest najwyższym dobrem, stanowiącym najdoskonalsze odniesienie oraz drogowskaz do pojęcia tajemnicy wiecznego szczęścia. W ujęciu przestawionych przypowieści możemy dostrzec prawdę mówiącą o konieczności dokonywania wewnętrznych wyborów, ale także o relatywnie małym znaczeniu naszego życia w rozumieniu współczesnego świata, a mającym kluczowe odniesienie dla większego dobra urastającego do bezgranicznych rozmiarów naszej wiary. Zasadniczym aspektem jest przyjęcie nawrócenia w sposób dobrowolny – wskazanie, że nawet w ostatniej chwili życia jest ono możliwe, wzbudza głęboką nadzieję.

_________________
Rozbudzając świadomość swoich niedoskonałości, zdobywam moc i nadzieję.


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Słowo na każdy dzień:)
PostNapisane: sobota 01 sie 2020, 00:40 
Offline

Dołączył(a): niedziela 20 sie 2017, 09:19
Posty: 228
Miejscowość: Łódzkie/Śląskie
1 Krl 3,5.7-12
Ostatniej niedzieli szczególne zainteresowanie wzbudziło we mnie pierwsze czytanie przedstawiające rozmowę Boga z Salomonem. Rozmowa ta w gruncie rzeczy dotyka podstawowego pytania: jak chcemy, aby wyglądało naszego życie? Mając tak wiele możliwości, wybieramy wyłącznie pomiędzy dwoma opcjami. Rozróżnianie między dobrem, a złem jest możliwe wyłącznie w odniesieniu do moralności, a szczególnie moralności chrześcijańskiej popartej prawem Bożym. Czego więcej potrzebujemy jeśli nie szczęścia życia wiecznego, czego pragniemy w naszym życiu doczesnym i jakie składamy prośby? To również wskazanie, że każde nasze działanie będzie powodować określone konsekwencje wobec nas samych, a w szczególności będzie dotykać innych. Stąd tak ważne jest podejmowanie rozsądnych decyzji w oparciu o trwały fundament.

Co dla mnie jest tak naprawdę ważne? To pytanie warto zadawać sobie każdego dnia.

_________________
Rozbudzając świadomość swoich niedoskonałości, zdobywam moc i nadzieję.


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Słowo na każdy dzień:)
PostNapisane: poniedziałek 03 sie 2020, 11:06 
Offline

Dołączył(a): piątek 24 lip 2020, 12:11
Posty: 98
Miejscowość: PL
Jr 28, 1-17

Bóg poprzez proroka Jeremiasza ukazuje winę fałszywych proroków, głoszących pomyślność, powodzenie. Robią to po to, aby przypodobać się słuchaczom. Deklarują występowanie w imieniu Boga, ale nie głoszą Jego Słowa.

Naturalne jest, że wolelibyśmy słyszeć zapewnienia, że wszystko będzie w porządku, że samo się ułoży, że nic nie musimy robić. Wielu dzisiejszych "fałszywych proroków" zapewnia nas, że możemy żyć i grzeszyć jak nam się podoba, bo i tak nic złego się nie stanie. Tylko rodzi się w tym miejscu pytanie, w czyim imieniu oni mówią? Boga, który wymaga aby doprowadzić nas do zbawienia, czy diabła i świata promujących chwilową przyjemność.

Prawda, szczególnie ta wzywająca do nawrócenia, jest trudna. Wielu wolałoby jej nie słyszeć, nie znać. Ale to ona wyzwala. Wszystkim grozi pokusa pójścia za tym co łatwe i przyjemne, słuchania pochlebców mówiących wyłącznie to co chcielibyśmy usłyszeć.

Nie zniechęcajmy się trudnościami, nie ulegajmy słowom tych, którzy pochwalają grzech. Walczmy o nasze zbawienie.


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Słowo na każdy dzień:)
PostNapisane: czwartek 06 sie 2020, 10:16 
Offline

Dołączył(a): piątek 24 lip 2020, 12:11
Posty: 98
Miejscowość: PL
Mt 17,1-9

Chrystus ujawnia swoją chwałę wobec najbliższych uczniów aby umocnić ich na czas próby. Jednak nawet to co zobaczyli nie uchroniło ich później przed lękiem, ucieczką, czy wyparciem się Chrystusa. Ale pomogło im wrócić.
Kiedy doświadczenie intensywnej bliskości Boga słabnie zaczynamy pytać samych siebie czy to było prawdziwe. I chociaż czasem wywołuje to mętlik w głowie (jak apostołom w chwili przemienienia), daje nam coś czego możemy się uchwycić kiedy jest źle. Doświadczenie Bożej bliskości to nie płytkie poczucie emocjonalne, to fakt do którego warto wracać.
Chrystus działa w konkretnym celu - aby umocnić, dodać sił. Nawet jeżeli od razu tego nie zrozumiemy, jeśli mamy dobrą wolę z czasem przyniesie to owoce. Bóg dokonał swego Przemienienia, dlatego pragnę by codziennie przemieniał mnie.


Góra
 Zobacz profil  
 

Mt 16, 24-28
PostNapisane: piątek 07 sie 2020, 12:47 
Pewnie nie jednej osobie spośród nas kojarzą się dzisiejsze słowa z punktami Katechizmu, które odnoszą się do homoseksualizmu. Homoseksualizm jako krzyż. Nikt na siłę nie szuka krzyża, no chyba, że ktoś podświadomie o osobowości masochistycznej prowokuje sytuacje przynoszące cierpienie psychiczne. Krzyż o którym mówi Jezus w Ewangelii Mt 16, 24-28 wynika z umiejętności rozróżniania dobra i zła, tego co jest wolą Bożą od tego, co nią nie jest. Ktoś może powiedzieć: ale czyż pełnienie woli Ojca to nie sama przyjemność i spełnienie? W pierwszym pojmowaniu nie musi tak być. Przecież świat potrafi nas mamić i wpierać swoją wyobraźnię szczęścia i spełnienia. Często jest to propozycja rozwodnionego humanizmu, zakłamanej prawdy o człowieku czy utopii bycia wszędzie i zawsze szczęśliwym i spełnionym. To jednak Jezus przynosi prawdę o człowieku, czasami twardą i niewygodną ale pewną. Chociaż krzyż jest niewygodny, uwiera, to jednak potrzebuje zaakceptowania go. Żeby go wziąć na plecy, trzeba powiedzieć: tak, to mój krzyż, to cześć mnie i mojej historii, to cześć mojej przygody z Bogiem. Tylko tak zaakceptowany krzyż może stać się słodkim jarzmem niesionym dla samego Jezusa.


Góra
  
 

Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 944 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 5, 6, 7, 8, 9, 10, 11 ... 19  Następna strona

Strefa czasowa: UTC + 1


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Bing [Bot] i 3 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Szukaj:
Skocz do:  

Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group studio kuchni warszawa

Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL