Witam,

Mam przyjaciela, ktory pochodzi z rodziny bardzo religijnej, jak to sie pieknie zwie. Zarowno jego rodzice jak i moj przyjaciel sa protestantami ze szczegolnym wpatrzeniem w kalwinizm. Ja do teologow na szczescie nie naleze. Wiem tylko ze Bog jest miloscia i to mi wystarcza w wielkim skrocie. Nie chicalbym zeby rozne wyznania walczyly przeciwko sobie ale szukaly zjednoczenia w tym samym Bogu.

Jednak kiedy przeczytalem co nieco o kalwinizmie to troszke mna wstrzasnelo, bo widze, ze jednak podejscie teologiczne ma olbrzymie znaczenie jesli chodzi o postrzeganie relacji z Bogiem. Kalwinisci glosza, ze czlowiek nie ma wolnej woli, a Bog od samego poczatku wybiera kogo zbawi a kogo potepi. To w takim ekspresowym skrocie.

Czy mamy tutaj kogos, kto mialby ochote wypowiedziec sie na temat, jak dochodzi do tego, ze dzieci tego samego Boga na podstawie tej samej Bibli, tworza tak rozne Interpretacje? Oraz powiedziec co nieco o kalwinizmie. Mi jego zalozenia wydaja sie co najmniej dziwne, ale ja nie jestem obiektywny, bo jestem katolikiem i nie jestem jak wczesniej zauwazylem biegly w teologii.

O predestynacji uczą chyba już w LO.
To oczywista herezja, nie bójmy się tego słowa.
Chyba, że chcemy, aby było miło, żeby każdy miał "swoją" rację - wtedy olewamy ortodoksję.
Jasne, że aby podjąć dyskusję na ARGUMENTY trzeba być po studiach teologii, lub być oczytanym.
Przeciętny katolik nie da sobie rady w rozmowie nawet ze Świadkiem Jehowy, gdzie mamy oczywisty regres intelektualny.
Moja rada: trzymać się nauki Kościoła, nawet jeśli nie znamy jej historycznych czy teologicznych uzasadnień.
Katolicyzm jest pniem tego drzewa, od którego oderwała się gałąź kalwinizmu. Niestety.

Proszę: https://www.youtube.com/watch?v=jdEcztQEJiw
i http://rebelya.pl/post/5053/predestynac ... tolickiego

Na końcu:

"Nie jest prawdą, że owa nauka o podwójnej predestynacji była kiedykolwiek nauczana przez Kościół. Zgadzam się natomiast z Pawłem Bartosikiem, że Jan Kalwin nie wymyślił nic nowego. Bo jego herezja jest w gruncie rzeczy tylko powtórzeniem starożytnej herezji potępionej w wymienionych przez niego dokumentach. Jeśli Kalwin coś tu dodał od siebie, to być może to, że Pan Bóg przeznacza na potępienie „dla swojej przyjemności”.

W nauce kalwińskiej podoba mi się 'eternal perseverance'. Nie wiem, jak to będzie po polsku. Ową zasadę można wyrazić za poprzez "raz zbawiony - na zawsze zbawiony". Czyli, że jak ktoś jest chrześcijaninem, to nie ma bata, że pójdzie do piekła.
Rzymian 8, 1

^ Nuale to niweczy wolną wolę czyniąc z nas automaty..

Ja jestem kalwinistą.

Jeśli chcesz się dowiedzieć czegoś więcej na temat naszej doktryny najlepszą rzeczą, którą możesz przeczytać są kanony synodu w Dortrechcie http://www.literatura.hg.pl/dort.htm

Nie polecam natomiast słuchać opinii niezorientowanych w temacie osób, bo na temat kalwinizmu wyrosło więcej mitów, niż ten synod ma kanonów (jeden już się pokazał u góry).

To może ja się wypowiem

Kalwinizm to chora ideologia. Jan Kalwin rozumował w ten sposób
- mamy zbawienie z wiary
- ale wiarę można starcić?
- to co teraz?

Więc Kalwin wymyślił sobie że Bóg jest oszustem. Który wybiera sobie zbawionych na "niby". czyli osoba która wierzy w (momencie wiary) jest wybrana do zbawienia. Kiedy wiarę tę traci to znaczy że nie jest wybrana i nigdy nie była. I Bóg tylko udawał że taką osobę wybrał. No ale, co z osobą która znowu się Nawróciła? Nic. Nikt nie może być pewny zbawienia(w myśl doktryny Kalwina). Dlatego też większą pewność ma katolik reguralnie przyjmujący sakramenty

Na szczęście, święty Sobór Trydencki potępił te bzdury, zwane "nieutracalnością zbawienia"

Jestem za tym, żeby wypowiadać się z szacunkiem o naszych braciach wyznania ewangelickiego, tym bardziej, że są tu na forum. Jeśli ktoś chce dowodzić swoich twierdzeń teologicznych, to niech to robi bez epitetowanie.