Strefa czasowa: UTC + 1




Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 1 ] 
  Drukuj

Dekalog .... jak go rozumieć i wprowadzać w życie?
Autor Wiadomość
PostNapisane: poniedziałek 09 wrz 2013, 12:34 
Dekalog - jak go rozumieć?
Wielu z nas codziennie w modlitwie porannej lub wieczornej odmawia dekalog. Jednak nie wszyscy zdają sobie sprawę z tego co kryje się pod zdaniami poszczególnych przykazań, które codziennie powtarzamy, a kryją się tam rzeczy o tyleż istotne co determinujące i kształtujące życie człowieka, warunkujące jego kondycję w wieczności. Dziesięć przykazań zwane po grecku dekalogiem (δεκάλογος dekalogos, dziesięć słów) właściwie nie jest zbiorem stricte dziesięciu przykazań, ale zbiorem dziesięciu rzeczy (spraw), gdyż tak należałoby przetłumaczyć hebrajską nazwę: ASERET HADWARIM. Pierwszą i najważniejszą ze ,,spraw’’ które Bóg nam przekazuje jest stwierdzenie, które stanowi fundament Starotestamentowego przymierza z Żydami jest zdanie: „Ja jestem PAN, twój Bóg, który cię wyprowadził z ziemi egipskiej, z domu niewoli”. Oczywiście uważny obserwator zauważy, że nie jest to pierwsze ze znanych nam przykazań a swego rodzaju preambuła. Spełnia ona jednak niezwykle istotną rolę: definiuje Boga jako osobę, która coś konkretnego uczyniła dla dobra człowieka. Jest jeszcze jeden powód, dla którego uważam, że określenie „Dziesięć przykazań” nie jest do końca trafne. Rabini naliczyli w Pięcioksięgu Mojżesza 613 przykazań (MICWOT), z których za najważniejsze uznali przykazanie miłości bliźniego (Kpł 19,18). Opowiada się, że wielki rabbi Hillel Babilończyk (112-8 r. przed Chr.) nazwał to przykazanie Prawem, a wszystko inne komentarzami do niego. Podobny pogląd na hierarchię przykazań miał Pan Jezus, który twierdził, że na przykazaniach miłości Boga i bliźniego opiera się całe Prawo i Prorocy (Mt 22,34-40). Jednakże tych dwóch największych przykazań nie znajdziemy na liście „Dziesięciu przykazań”, co mogłoby sugerować, że ułożenie Dekalogu nie miało na celu wyodrębnienia najważniejszych przykazań judaizmu. Czym zatem jest Dekalog? W jakim celu został sporządzony? Jakie ma znaczenie dla Żydów i dla chrześcijan? Aby odpowiedzieć na te pytania, warto przypomnieć sobie, że Dekalog został wypisany na kamiennych tablicach w momencie, kiedy Izraelici po wyjściu z Egiptu dotarli do góry Synaj i zawarli z Bogiem przymierze mówiąc: „Uczynimy wszystko, co Pan nakazał” (Wj 19,5). Wówczas Mojżesz wszedł na górę i otrzymał dwie tablice kamienne z wypisanymi na niej dziesięcioma HADWARIM, czyli sprawami.
W starożytnym świecie istniał zwyczaj zawierania „umów” pomiędzy silniejszym a słabszym państwem. W nich król-władca określał siebie dobroczyńcą i wymieniał wszystkie swoje dobrodziejstwa na rzecz słabszego narodu, który brał pod swoją opiekę, przedstawiając je jako sposób na uszczęśliwienie nowych poddanych. Następnie umowa ta zawierała wymagania stawiane podwładnemu państwu i jego zapewnienie o lojalności. Na końcu umieszczano obietnice dalszego obdarzania łaskami w wypadku posłuszeństwa oraz groźby za nieposłuszeństwo. Jeden egzemplarz takiego przymierza był umieszczany przez króla-władcę w świątyni jego boga w stolicy, a drugi w podobnej świątyni w państwie poddanym. Przymierze Izraela z Bogiem należy do tego typu umów. Możemy zaobserwować uderzające analogie – listę dobrodziejstw wyświadczonych Izraelowi przez Boga, listę wymagań (przykazań) oraz listę błogosławieństw za posłuszeństwo i przekleństw za odstępstwo od Przymierza. „Sprawy” wypisane na tablicach stanowiły trzon Przymierza między Bogiem a Izraelem. Izrael stał się wasalem Boga – dobroczyńcy narodu. Przymierze zostało zawarte dobrowolnie (Wj 24,7), w pełnej świadomości skutków nieposłuszeństwa albo wierności. My, chrześcijanie, nie jesteśmy objęci warunkami tego Przymierza. Nasze przymierze z Bogiem polega na zaufaniu Jezusowi, który poprzez swoją ofiarę na krzyżu oczyszcza nas z grzechu. Jak już wspomniałem, Dekalog zaczyna się od definicji Boga jako osoby, której oczekiwania są uzasadnione, ponieważ to On pierwszy wyciągnął rękę i coś uczynił dla Izraelitów. Nasza chrześcijańska ufność opiera się na wierze, że to nie my wybraliśmy Jezusa, lecz On nas wybrał (Jana 15,16) i oddał życie z miłości do nas (Jana 15,13), w związku z czym ma prawo stawiać pewne wymagania. Znajomość Dekalogu i rozumienie jego znaczenia dla ówczesnych Izraelitów pozwala nam zrozumieć naturę Boga i Jego oczekiwań wobec człowieka. Dzięki temu będziemy mogli lepiej Mu służyć i pełnić Jego wolę. Po tym krótkim historyczno- kulturowym wstępie przejdźmy do omawiania poszczególnych przykazań.

I„Nie będziesz miał cudzych bogów obok Mnie!”
(Wj 20,3) LO JIHJEH L'CHA ELOHIM ACHERIM AL PANAJ. Pierwsze przykazanie mówi o absolutnej więzi, która łączy wybrany naród z Bogiem wybawiającym go z niewoli. Wyraz AL-PANAJ oznacza także „przede mną”, „przed moim obliczem”. Wszystko, co człowiek czyni, odbywa się przed obliczem Boga. Zachowanie Izraelity miało być takie, by świadczyło w każdym calu o jego lojalności wobec jedynego władcy, jakim jest Bóg. Zakazano wykonania rzeźby i obrazu w celu „oddawania im pokłonu i służenia im”. Wprowadzono nawet zakaz wymieniania imion pogańskich bóstw (Wj 23,13), a wszelkie przejawy bałwochwalstwa Biblia nazywa cudzołóstwem, przyrównując je do zniszczenia najbardziej intymnych relacji, jakie występują w życiu człowieka – relacji małżeńskich. Zakaz czynienia podobizny jest traktowany przez Żydów bardzo poważnie. W swoim dążeniu do „oczyszczenia” chrześcijaństwa ruchy protestanckie nieraz podejmowały kroki radykalne, niszcząc dzieła sztuki, uważane przez nich za przedmioty kultu bałwochwalczego. Myślę, że powinniśmy z żalem przyznać, że nawet wśród katolików istnieje niewłaściwe rozumienie roli obrazów w kulcie religijnym. Mówimy nieraz „cudowny obraz” zapominając, że cuda czyni nie obraz, a Ten, kogo ten obraz ma nam przedstawiać. Mówimy „czcimy obraz” zamiast powiedzieć, że modlimy się do Boga za wstawiennictwem tego, kto jest na tym obrazie ukazany. Powinniśmy modlić się przed obrazem do Boga, a nie do obrazu – ponieważ żaden obraz nie jest tożsamy z Osobą, i nie może Osoby zastąpić. Lecz czy tylko o obrazy tu chodzi? Mowa jest o innych osobach i rzeczach, które mogą zastąpić Boga w Jego podstawowej funkcji Pana naszego życia. Jezus mówi: „Nikt nie może dwom panom służyć. Bo albo jednego będzie nienawidził, a drugiego będzie miłował; albo z jednym będzie trzymał, a drugim wzgardzi. Nie możecie służyć Bogu i mamonie” (Mt 6,24). MAMONA jest to wyraz aramejski, oznaczający majątek, pieniądze. Zatem pogoń za pieniędzmi również może stać się dla nas bożkiem, panem naszego życia. Niestety, poza tym współcześnie odradza się masowo starożytne bałwochwalstwo, polegające na zainteresowaniu horoskopami, jogą, medytacją Dalekiego Wschodu itp. Bo czymże jest uznanie, że się jest spod znaku Lwa lub Koziorożca? Jest deklaracją, że nie Bóg i nawet nie ja sam decyduję o moim charakterze, losie, dobrych i złych dniach – tylko starożytny babiloński bożek, którego opiece przypisano wszystkich urodzonych w danym okresie roku. Potraktujmy poważnie to przykazanie. Jeżeli zawarliśmy z Bogiem Przymierze poprzez krew Jezusa, niech nie zaistnieje w naszym życiu nic, co zajęłoby miejsce Boga.

II Nie będziesz brał imienia Pana Boga swego nadaremno
LO TISSA ET-SZEM-J'H ELOHEICHA LASZSZAW. Księga Wyjścia formułuje je następująco, dodając konkretną groźbę: „Nie będziesz wzywał imienia Pana, Boga twego, do czczych rzeczy, gdyż Pan nie pozostawi bezkarnie tego, który wzywa Jego imienia do czczych rzeczy” (Wj 20,7). Jakie to są rzeczy, do których nie należy wzywać imienia Pana Boga? Jest bardzo dużo różnych opinii na ten temat. Jedno jest pewne: do końca nie wiadomo, o jakie rzeczy chodzi. Możemy zauważyć, że starając się nie złamać tego przykazania, pobożni Żydzi stopniowo zastępowali Imię Boga (Jahwe- יהוה) innymi wyrazami, np. HASZEM ( To Imię), ADONAJ (Pan) w sytuacjach, kiedy użycie Imienia mogłoby spowodować profanację Imienia. Już w czasach Jezusa Imię Boga wymawiał tylko arcykapłan raz w roku – w czasie nabożeństwa w Dzień Pojednania (JOM KIPPUR). W tekstach „nie świętych” imię Boga Żydzi zastępują podwójną literą „jud” (יי), a słowa „Bóg” i „Pan” piszą celowo nie całkiem poprawnie (np. B-g, P-n). Doszło do swoistego paradoksu, gdyż imię Boga jest celowo zniekształcane, by nie czynić mu ujmy. Warto zadać sobie pytanie, czy Bogu się podoba sposób, w jaki używamy Jego Imię oraz imię Jezusa w naszym życiu. Mam na myśli słowa świętego Pawła dotyczące używania imienia Jezus. Te słowa mają tym mocniejsze znaczenie, jeżeli uświadomimy sobie, że św. Paweł był faryzeuszem, przestrzegającym skrupulatnie wszystkich przykazań i dbającym o to, by nie dopuścić do profanacji Imienia Boga. W liście do Filipian św. Paweł pisze: „Dlatego też Bóg Go [Jezusa] nad wszystko wywyższył i darował Mu imię ponad wszelkie imię, aby na imię Jezusa zgięło się każde kolano istot niebieskich i ziemskich i podziemnych. I aby wszelki język wyznał, że Jezus Chrystus jest PANEM – ku chwale Boga Ojca” (Flp 2,9-11). Podsumujmy: imię Jezusa ma powodować, że zginają się kolana wszystkich istot, które zaczynają wyznawać Go swoim Panem, ku chwale Boga Ojca. Czy my używamy imienia Jezus w tym sensie? Odnoszę wrażenie, że z równą łatwością wołamy zarówno „Jezu!” jak i „Kurde!” lub coś jeszcze gorszego. Nie sądzę, by to się podobało Jezusowi. My również zawieramy z Bogiem Przymierze dobrowolnie poprzez nasze zaufanie Jezusowi, i również musimy być świadomi wszystkich możliwych konsekwencji tego, zarówno pozytywnych, jak i negatywnych. Pomyślmy pozytywnie o tym, pamiętając wszakże, że „Pan nie pozostawi bezkarnie tego, który wzywa Jego imienia do czczych rzeczy” (Wj 20,7). (Wj 20,7 Mojżesz zapytał Boga o imię. A Bóg odpowiedział: Jahwe. Jestem, Który Jestem.(Por. Wj 3,13-14) „Jahwe, Bóg ojców waszych, Bóg Abrahama, Bóg Izaaka i Bóg Jakuba (...). To jest moje imię na wieki i to jest moje zawołanie na najdalsze pokolenia.” (Wj 3,15) Jahwe! Jestem, Który Jestem. W polskim, niestety dość ułomnym języku musimy tłumaczyć to imię całym zdaniem. I trzeba by jeszcze wyjaśniać Jego sens ontyczny i egzystencjalny. Nie czas na to. Dość powiedzieć, że Jahwe znaczy –Jestem, bo Jestem od zawsze; Jestem, bo Jestem ciągle dla was. I jeszcze jedna ważna uwaga. Imię w tradycji wschodu, to coś więcej niż swoisty „numer rejestracyjny”. Imię oznacza osobę. Znać czyjeś imię, znaczy poznać osobę. Szanować imię, to szanować osobę. Tak rozumiano cześć dla Imienia Boga w judaizmie. Wśród najcięższych grzechów przeciw drugiemu przykazaniu Katechizm Kościoła wymienia bluźnierstwo „Polega ono na wypowiadaniu przeciw Bogu –wewnętrznie lub zewnętrznie – słów nienawiści, wyrzutów, wyzwań, na mówieniu źle o Bogu, na braku szacunku względem Niego w słowach, na nadużywaniu imienia Bożego.” (KKK 2148) Ale bluźnierstwo to także: „nadużywanie imienia Bożego w celu zatajenia zbrodniczych praktyk, zniewalania narodów, torturowania lub wydawania na śmierć.” (KKK 2148) I trzeba zaraz dodać, że nie jest bluźnierstwem stawianie pytań, krzyk bólu czy „wadzenie się” z Bogiem. To wszystko jest modlitwą, a najwspanialszy przykład takiej modlitwy znajdujemy w biblijnej Księdze Hioba. Człowiek ma prawo stawiać pytania; ma prawo nawet wątpić, ma prawo szukać odpowiedzi. A człowiek, który cierpi ma prawo krzyczeć z bólu. Nawet jeżeli czasem krzyk ten wydaje się być skierowany przeciw Bogu. To często ciągle jest jeszcze modlitwa. Bluźnierstwo natomiast jest nienawiścią do Boga. Nienawiścią chcianą, świadomą i zamierzoną. Grzechem przeciw drugiemu przykazaniu jest też przekleństwo, czyli życzenia komuś zła posługując się imieniem Boga, a także używanie magiczne tego imienia. (Por. KKK 2149) Przeklinać bowiem, znaczy życzyć komuś zła. I wzywać do tego Boga na pomoc. A to co potocznie nazywa się przeklinaniem, to tylko brudny, niechlujny język, co też może być grzechem, ale nigdy nie tak wielkim, jak prawdziwe przekleństwo. Drugie przykazanie zakazuje również krzywoprzysięstwa i wiarołomstwa. Przysięgać, to znaczy powoływać Boga na świadka, tego co się twierdzi. (Por. KKK 2150) „Krzywoprzysięstwo wzywa Boga, by był świadkiem kłamstwa.” (KKK 2151) „Wiarołomcą jest ten, kto pod przysięgą składa obietnicę, której nie ma zamiaru dotrzymać, lub ten, kto złożywszy pod przysięgą obietnicę, nie dotrzymuje słowa.” (KKK 2152) Jezus w Kazaniu na Górze w ogóle zaleca powściągliwość w przysięganiu. Mówi: „Niech wasza mowa będzie: Tak, tak; nie, nie. A co nadto jest, od złego pochodzi.” (Mt 5,37)

III Pamiętaj, abyś dzień święty święcił
ZACHOR ET-JOM HASZABAT L'KADSZO - Księga Wyjścia 20,8 formułuje to przykazanie następująco: „Pamiętaj o dniu szabatu, aby go uświęcić”. Aby sprawę skomplikować, w analogicznym przykazaniu podanym w Pwt 5,12 zamiast ZACHOR „pamiętaj” użyto słowa SZAMOR (strzeż, przestrzegaj). Trudno się zatem dziwić, że pragnący dokładnie spełnić przykazanie Żydzi mają niezliczoną liczbę wyjaśnień, jak należy obchodzić szabat. Przede wszystkim „uświęcić” KADASZ oznacza „oddzielić, wyodrębnić” spośród innych dni i przeznaczyć dla Boga natomiast KADOSZ oznacza święty. Zdecydowanie zakaz wykonywania pracy stanowi podstawowy element „uświęcenia” szabatu. Księgi Biblii wielokrotnie podejmują temat w celu sprecyzowania, jakiej pracy (MELACHA) nie wolno wykonywać w szabat. Możemy w nich przeczytać, że nie wolno zbierać pokarmu (np. manny), rozpalać ognia, nosić ciężarów, wychodzić w pole dla wykonania prac, kupować i sprzedawać. Nie wolno nawet podróżować. Tradycja żydowska uważa odpoczynek w szabat i jego wyjątkowe poświęcenie Bogu za „przedsionek przyszłego świata”, gdy nadejdzie Mesjasz i zaprowadzi pokój na ziemi. Przestrzeganie szabatu jest zagadnieniem wielokrotnie spotykanym w Ewangeliach. Faryzeusze bowiem usiłowali przyłapać Jezusa na jakimkolwiek uczynku, zakazanym przez Prawo Mojżeszowe, co upoważniłoby ich do odrzucenia Jego nauki jako niezgodnej z Objawieniem. Jednakże wszystkie uczynki Jezusa okazywały się zgodne z Przykazaniami, a wątpliwości faryzeuszów sprowadzały się jedynie do ich własnego pojmowania sposobu „uświęcania” szabatu. Na przykład, Jezus w szabat uzdrawiał, co było niezgodne z tradycyjnym rozumieniem, traktującym zawód lekarza jako pracę. Ewangelia Łukasza (6,6-10) opisuje uzdrowienie w szabat, którego Jezus dokonuje, uzasadniając to słowami: „Czy wolno w szabat dobrze czynić, czy źle? Życie ocalić, czy zniszczyć?” Problem polega na tym, że według faryzejskiego rozumowania pojęcie „praca zakazana w szabat” obejmowało wszystkie czynności, zawierające intencję twórczą. Niszczenie i zabijanie (o ile nie zawiera intencji późniejszego odbudowania) nie było objęte pojęciem MELACHA, czyli należałoby uważać, że jest dozwolone w szabat. Jednakże sami faryzeusze rozumieli, że bezcelowe niszczenie i zabijanie nie są najlepszym sposobem na „uświęcanie” szabatu. Pytanie postawione przez Jezusa ukazało im sprzeczność w ich własnym rozumowaniu, dlatego Ewangelista konkluduje: „Oni zaś wpadli w szał” (Łk 6,11). Idąc za Jezusowym rozumowaniem, że „to szabat został ustanowiony dla człowieka, a nie człowiek dla szabatu” (Mk 2,27), Kościół nie każe przestrzegać rygorystycznie drobiazgowych przepisów określających, czego nie wolno robić w szabat. Co więcej, bardzo wcześnie za dzień poświęcony Bogu zaczęto uważać niedzielę, czyli pierwszy dzień po szabacie, kiedy Jezus zmartwychwstał, zwyciężając śmierć. Niektóre starożytne Kościoły (np. w Etiopii) do dziś zachowały zwyczaj obchodzenia soboty („mały szabat”) jako „wprowadzenia” do świętowania niedzieli („wielkiego szabatu”). Powinniśmy pamiętać o tym, że każdy dzień naszego życia musi być poświęcony Bogu. Nie jest dobrze, kiedy poświęcamy Mu tylko 1/7 naszego tygodnia. Jednak „chodząc z Bogiem” codziennie, należy pamiętać, by jeden dzień w tygodniu był poświęcony wyłącznie czynnościom, uwidaczniającym Jego obecność wśród nas, takim jak, uroczysta msza, odpoczynek, czas dla rodziny, przyjaciół, wspólnej modlitwy, czytania Biblii...



W poprzednich częściach ustaliliśmy, że Dekalog stanowi trzon Przymierza zawartego pomiędzy Bogiem a narodem izraelskim. Można wyodrębnić dwie jego części: przykazania dotyczące relacji człowieka z Bogiem oraz dotyczące relacji międzyludzkich. Z pierwszych przykazań wynika wyłączność relacji człowieka z Bogiem, która nie dopuszcza żadnych kompromisów. Druga część Dekalogu ma podwójne znaczenie. Z jednej strony, przykazania regulujące stosunki międzyludzkie miały jednoznacznie wskazywać na wyjątkowość narodu izraelskiego i jego łączność z Bogiem. „Któryż naród wielki ma prawa i nakazy tak sprawiedliwe, jak całe to Prawo, które ja wam dziś daję?” (Pwt 4,8). W odróżnieniu od znanych ówczesnych kodeksów prawnych, Prawo Mojżeszowe zawiera również ocenę moralną czynów, domaga się rozwoju osobowości i pracy nad charakterem. Żadne prawo dotąd nie wymagało od ludzi postawy miłości i szacunku do drugiego człowieka. I choć przykazanie „miłuj bliźniego swego” nie zostało wymienione w Dekalogu, leży ono u podstaw wszystkich przykazań dotyczących wzajemnych relacji między ludźmi (zob. Mt 22,40). Z drugiej strony, celem Prawa jest obrona słabszych członków społeczności (sieroty, wdowy, starcy) przed wyzyskiem. Nikomu nie wolno kraść, oszukiwać, zdradzać, fałszywie przysięgać, stosować przemocy. Prawodawca każe sprawiedliwie rozsądzać każdą sprawę i wymierzać karę stosowną do popełnionego przestępstwa. Mając na uwadze te dwa aspekty pozostałych siedmiu przykazań, rozważmy znaczenie nakazu dotyczącego rodziców.

IV Czcij ojca swego i matkę swoją
KABED 'ET-'ABICHA WE'ET-'IMMECHA. Pewnego rabina zapytano: „Dlaczego wasze dzieci odnoszą się do rodziców z szacunkiem, a nasze z pogardą?” Na to rabin odpowiedział: „Przecież sami uczycie swoje dzieci, że pochodzicie od małp, a każde następne pokolenie jest coraz wyżej w łańcuchu ewolucji. Jak więc można oczekiwać, że wasze dzieci będą szanować tych, którzy o całe pokolenie są bliżej małpy? My natomiast uczymy nasze dzieci, że nasi przodkowie u stóp Synaju otrzymali Torę od Boga. Naturalną rzeczą jest otaczać szacunkiem tych, którzy o całe pokolenie są bliżej tego wielkiego wydarzenia”. W tych słowach tkwi ogromna mądrość. Łatwo jest oczekiwać, że nasze dzieci będą nas szanować tylko dlatego, że Bóg tak nakazał. Jednak musimy pamiętać, że od naszego zachowania wobec dzieci, od wartości, które im wpajamy, zależy ich stosunek do nas, rodziców. Przykazanie to zawiera również obietnicę długiego życia na ziemi, danej Izraelitom przez Boga. KABED oznacza też ‘sowicie wynagrodzić’ – czyli szacunek, wdzięczność, opieka są obowiązkiem wynikającym z wdzięczności dzieci za dar życia i trud wychowania. Ochrona praw starszych już rodziców sięga tak daleko, że kara śmierci grozi za uderzenie rodzica (Wj 20,15), a nawet za złorzeczenie mu (Wj 20,17; Kpł 20,9). Izraelitów obowiązuje szacunek wobec wszystkich starszych osób (Kpł 19,32). Chrześcijanie widzą związek pomiędzy rodzicielstwem ludzkim a ojcostwem Boga, w związku z czym miłość Boga staje się tożsama z miłością do rodziców. Kpł 19,3 zawiera trochę inne sformułowanie: „Każdy z was będzie szanował matkę i ojca i będzie zachowywał moje szabaty. Ja jestem Pan, Bóg wasz!” (ISZ IMO W’AWIW TIR’U dosłownie: ‘[każdy] człowiek będzie się bał swojej matki i swego ojca’). Rabini wskazują na drugą część wersetu: „i będzie zachowywał moje szabaty. Ja jestem Pan, Bóg wasz!” Sugeruje ona, że posłuszeństwo wobec Boga jest ważniejsze niż bojaźń (szacunek dla) rodziców. Dla przykładu, gdyby ojciec i matka zabronili zachowywać szabat czy też w naszym wypadku świętować Niedzielę, należy czynić to wbrew ich woli, ze względu na bojaźń Boga. Talmud wyjaśnia pojęcia „bać się rodziców” (TIR’U) oraz „czcić rodziców” (KABED) następująco: „bojaźń” oznacza np. nie zajmować miejsca ojca, nie przerywać, kiedy mówi, nie sprzeciwiać się jego woli; „czcić” natomiast oznacza utrzymywać rodziców na starość, odprowadzać, gdy idą, być im pomocą w jesieni ich życia.

V Nie zabijaj
LO TIRCACH. Gdyby w tekście Tory było przykazanie "nie zabijaj" musiałoby brzmieć "LO TAHAROG" Bowiem "zabijać" to LAHAROG, a więc "zabójstwo" to HARIGA. Z kolei LIRCOACH oznacza czasownik "mordować", konsekwentnie rzeczownik RECACH oznacza "morderstwo" a ROCEACH - "mordercę".
LO TIRCACH oznacza "nie morduj" i tak brzmi to przykazanie w Torze (Kpł 24,17) Tłumaczenie tego przykazania jako "nie zabijaj" pojawiło się w momencie translacji Tory na łacinę (Wulgata, przełom IV i V wieku). Poprzednio, w tłumaczeniu greckim brzmiało ono "οΰ φονεύσεις - foneuseis", gdzie czasownik "φονεύω- foneuo" oznacza zarówno zabijanie, jak i zabijanie w sposób brutalny, oraz mordowanie, a więc w jakimś sensie, choć dalekim od precyzji, jest dość blisko hebrajskiego " LO TIRCACH ", a co najmniej nie przeciwstawia się zdecydowanie tekstowi i jego sensowi oryginalnemu. Przyczyna zmiany z ,, nie morduj’’ na ,,nie zabijaj’’ jest w chrześcijaństwie głęboko umocowana teologicznie. Ponieważ Jezus zdecydowanie przeciwstawiał się wszelkiej przemocy, nawet w obronie własnej (Mat. 5:39: „A Ja wam powiadam: Nie stawiajcie oporu złemu. Lecz jeśli cię kto uderzy w prawy policzek, nadstaw mu i drugi”. Ojcowie kościoła wzmocnili znaczenie i brzmienie tego przykazania właśnie formą nie zabijaj (w jakikolwiek sposób) a nie tylko formą nie morduj. Ktoś mógłby powiedzieć, że nakaz miłości bliźniego wyklucza zabójstwa – po co więc przykazanie „Nie zabijaj”? Jeżeli jednak uwzględnimy, że Prawo nadane Izraelitom na górze Synaj miało być prawem państwowym, nie będziemy się dziwić, że zawiera takie sformułowania. Aparat państwowy bowiem nie jest w stanie wyegzekwować miłości, natomiast może i powinien chronić obywateli przed zbrodniarzami. Mojżesz podaje dużo różnych przepisów dotyczących konkretnych przypadków zabicia mężczyzny, kobiety, niewolników itp. Generalnie za zabójstwo przewiduje się kara śmierci (Kpł 24,17). Ciekawe jest, że Izraelitom nie wolno było dokonywać zemsty (Kpł 19,18), tylko podawać sprawę do sądu, który na podstawie zeznań kilku świadków mógł wynieść wyrok śmierci (Pwt 17,6-7). Prawo przewiduje też wypadek nieumyślnego spowodowania śmierci – wówczas winowajca mógł ukryć się w Świątyni lub w jednym z sześciu wyznaczonych miast (Lb 35,6-32). Mściciel krwi nie miał prawa zabić winowajcy znajdującego się w mieście ucieczki. Jest to bezprecedensowe zjawisko w prawodawstwie starożytnego Wschodu, gdzie zemsta krwi była zjawiskiem normalnym. Prawo Mojżeszowe, choć nie eliminuje całkowicie tego zwyczaju, jednak wyraźnie ogranicza samowolę mściciela. Przelanie niewinnej krwi dla pieniędzy ściągało i nadal ściąga przekleństwo(patrz ekskomunika) (Pwt 27,25). Kościół rozumie tutaj bezwzględny zakaz ingerencji w naturalne życie człowieka – ani wczesne poronienie (aborcja), ani ułatwienie śmierci (eutanazja) nie mogą być usprawiedliwione, gdyż w czasie pomiędzy poczęciem a śmiercią człowiek jest powołany przez Boga do nawrócenia i wejścia do Królestwa Niebios. Należy w tym miejscu wyraźnie sprzeciwić się wszelkim teoriom, ukazującym aborcję i eutanazję jako „mniejsze zło” lub nawet jako „uczynki miłosierdzia”. Mówi się nieraz, że lepiej zabić dziecko, jeżeli np. rodziców nie stać na powiększenie rodziny, albo zabić starszego człowieka nieuleczalnie chorego, by nie cierpiał. Ale czy mamy prawo decydować o życiu i śmierci, jeżeli nie możemy znać przyszłości ani zamiarów Bożych? Czy możemy wiedzieć na pewno, że ojciec wielodzietnej rodziny, którego dziś nie stać na utrzymanie większej liczby dzieci, nie dostanie za pół roku podwyżki? Przecież to się czasami zdarza! Czy przywróci wówczas życie zabitemu dziecku? Albo, zabijając cierpiącego starca, czy możemy mieć pewność, że za kilka dni nie zostanie wynalezione lekarstwo na jego chorobę, uważaną dotąd za nieuleczalną? ? Jest to obłuda – przywłaszczamy sobie nie tylko prawo decydować, co jest lepsze dla innego człowieka, lecz również udajemy, że znamy przyszłość i wiemy na pewno, że danemu człowiekowi nie przyniesie ona nic dobrego. Jednak najgorszym efektem takiego działania jest to, że odbieramy Bogu możliwość działania w życiu danego człowieka. Warto wiedzieć, że w starożytności choroba i cierpienie były uważane za karę Bożą. W związku z tym Żydzi zawsze zadawali sobie pytanie, czy wolno wykonywać zawód lekarza. Czy człowiek ma prawo zmniejszać cierpienia tego, kogo Bóg karze? Czy nie oznaczałoby to sprzeciwiania się woli Bożej? Badając Pismo, rabini odkryli, że jednak każdy człowiek jest zobowiązany do uczynków miłosierdzia względem potrzebującego i cierpiącego, nawet, jeżeli jego cierpienie jest karą Bożą. Uznano, że zawód lekarza nie jest sprzeczny z duchem Prawa Bożego. W związku z tym opowiadają, że zachorował ktoś z rodziny cadyka ruchu chasydzkiego z Chabat Lubawicz. Wielu lekarzy próbowało tą osobę wyleczyć, aż w końcu sprowadzono lekarza, który był wówczas największym autorytetem w tej dziedzinie. Po zbadaniu pacjenta lekarz stwierdził, że choroba jest nieuleczalna, i należy zaprzestać prób leczenia. Na co zdziwiony cadyk powiedział: „Czytałem w Talmudzie, że każdego chorego wolno leczyć – ale nigdzie nie znalazłem, by wolno było kogokolwiek uznać za nieuleczalnie chorego”. Nie traćmy zatem nadziei i starajmy się każdemu cierpiącemu pomóc, pamiętając, że panem życia i śmierci jest tylko Bóg.

VI. Nie cudzołóż

Rozpatrzyliśmy już trzy przykazania dotyczące relacji człowieka z Bogiem oraz dwa dotyczące relacji międzyludzkich. Odkryliśmy, że szacunek do rodziców jest w dużej mierze wynikiem procesu wychowania, a zakaz zabijania jest ściśle powiązany z zakazem dokonywania zemsty. Przechodzimy do kolejnego przykazania, które ma kluczowe znaczenie dla ochrony podstawowych praw rodziny: Nie cudzołóż (LO TIN'AF).
Prawdopodobnie, zgodnie ze zwyczajami starożytności, zakazane tutaj cudzołóstwo (NI’UFIM) oznaczało współżycie jakiegokolwiek mężczyzny z zamężną kobietą, która nie jest jego żoną. Jednak Prawo Mojżeszowe nie ogranicza się tylko do takiego pojmowania: Kpł 18 szczegółowo opisuje niemoralne czyny zabronione w Izraelu. Listę tę otwiera obietnica: „kto będzie zachowywał te nakazy, znajdzie w nich życie”, a zamyka przestroga „wszyscy, którzy dopuściliby się jednego z tych czynów, będą wyłączeni spośród ludu”, nawiązująca do świętości narodu wybranego. Warto wiedzieć, że wyraz NICHRETU tłumaczony jako „będą wyłączeni” oznacza dosłownie „wycięci”, czyli zabici. Ze względu na tę świętość wśród Izraelitów nie powinno być zjawiska prostytucji, bardzo rozpowszechnionej wśród starożytnych narodów (Kpł 19,29; Pwt 23,18). Karą za cudzołóstwo i inne niemoralne czyny (kazirodztwo, homoseksualizm itp.) jest śmierć (Kpł 20).
Rozdziały Kpł 18 i 20 zawierają listę zachowań seksualnych, które się Bogu nie podobają. „Wstęp” do listy jest sformułowany w interesujący sposób:
18,2. Ja jestem Pan, Bóg wasz!
18,3. Nie czyńcie, jak się czyniło w Egipcie (tam, skąd wyszliście).
18,3. Nie czyńcie, jak się czyni w Kanaanie (tam, gdzie wejdziecie).
18,4. Będziecie wypełniać moje wyroki, będziecie przestrzegać moich ustaw, aby według nich postępować. [I znowu:] Ja jestem Pan, Bóg wasz!
Można zatem przypuszczać, że wymienione obrzydliwości nie były praktykowane wśród Izraelitów na szerszą skalę (zwyczajowo), jednak ich konkretne wypunktowanie było konieczne ze względu na niebezpieczeństwo przejęcia tych zwyczajów od innych narodów. Bóg nalega, by kierowano się nie istniejącymi zwyczajami, tylko Jego „wyrokami” i „ustawami” (CHUKIM). Wyraz „chukim” według Talmudu oznacza ustawy nadane przez Monarchę, których się nie kwestionuje.
Błędem zatem byłoby uważać, że Prawodawca zabronił jedynie zdrady małżeńskiej. Zakaz obejmuje wszelkie czynności seksualne poza małżeństwem. Ostatecznym celem Prawodawcy było przygotowanie społeczeństwa, w którym rozpusta jako zjawisko nie zaistnieje. Odnotować należy, że przeciwdziałać rozpuście miały nie zakazy i prześladowania, tylko sama instytucja rodziny. Kpł 19,29 mówi: „Nie będziesz hańbił (AL-T’CHALLEL) swojej córki, czyniąc z niej nierządnicę (ZONA)”. To ojciec rodziny ma zadbać o czystość moralną swojej córki. Tylko tym sposobem można zablokować dalsze powiększenie rzeszy nierządnic wszelkiego rodzaju: prostytutek, porno-gwiazd itp.
Generalnie adresatem wszystkich biblijnych zakazów seksualnych jest mężczyzna jako główny inicjator działań płciowych. Nie zwalnia to jednak kobiet z osobistej odpowiedzialności za swoje zachowanie, a jedynie wskazuje na źródło problemu. Wszelki nierząd przestałby istnieć, gdyby nie było nań popytu ze strony mężczyzn, nie potrafiących panować nad swoimi popędami.
Pan Jezus zalicza do cudzołóstwa również poślubienie rozwiedzionej kobiety oraz samo pożądanie seksualne (Mt 5,28). Możemy nawet odnieść wrażenie, że Bóg jest przeciwnikiem seksu i popędu płciowego, lecz tak nie jest. Księgi Biblii wskazują również miejsce, gdzie popęd płciowy jest czymś wspaniałym i więziotwórczym – miejscem tym jest małżeństwo (np. Przyp. 5,15-19; 1Kor 7,2-5). Ostatecznie właśnie po to Bóg stworzył człowieka jako mężczyznę i kobietę, by stanowili jedno ciało (Rdz. 2,24). I dlatego tylko Bóg ma prawo i obowiązek ostrzec nas przed niewłaściwym używaniem daru płciowości.
Apostołowie, postanawiając nie obciążać nawróconych pogan wszystkimi przepisami Prawa żydowskiego, uznali za konieczne, aby również oni powstrzymywali się od nierządu (Dz 15,22-29). Św. Paweł zachęca, aby chrześcijanie nawet w rozmowach unikali rozpusty i nieprzyzwoitych żartów (Ef 5,3-4), wyjaśniając, że ciało każdego nawróconego należy do Jezusa Chrystusa i jest przeznaczone do czystości moralnej (1Kor 6,15). Może powinniśmy się tym przejąć i zacząć uważać na wyrazy, jakich używamy? Może powinniśmy przestać opowiadać kawały o zdradach małżeńskich? A może dobrze by było, gdybyśmy przestali ładować swój umysł rozpustnymi treściami chętnie serwowanymi przez telewizję i czasopisma? Skoro wiemy, że cudzołóstwo zaczyna się w naszym umyśle, czy nie powinniśmy zacząć oczyszczać przede wszystkim nasz umysł? Na pewno nie będziemy przez to ubożsi – a nasze rodziny tylko się umocnią.


VII. Nie kradnij

Przypominam, że rozważania o Dekalogu rozpoczęliśmy od stwierdzenia, że nie stanowi on kompletnej listy Praw i nakazów. Jest trzonem Przymierza pomiędzy narodem izraelskim a Bogiem. Dzięki ofierze Jezusa stajemy się uczestnikami Przymierza, które Bóg zapisuje w naszym sercu, a nie na kamiennych tablicach. Przykazania dla nas nie są prawem regulującym zachowania pomiędzy obywatelami w kraju, tylko wskazówkami, z których wiemy, jak Bóg postrzega relacje międzyludzkie oraz relacje człowieka z Bogiem.
W relacjach międzyludzkich ważne miejsce zajmuje poszanowanie własności drugiego człowieka. Kolejne rozpatrywane przykazanie dotyczy właśnie tego i brzmi: Nie kradnij (LO TIG'NOW). Co to oznacza w praktyce?
Myślę, że chrześcijanin powinien dla siebie sformułować to przykazanie w taki sposób: „Nie przywłaszczaj tego, co do ciebie nie należy”. W ten sposób z naszego sumienia znikłyby wahania na temat tego, czy ukradłem, np. długopis w pracy. Zamiast budować długie wywody logiczne, np. że własność społeczna lub państwowa należy również do mnie (wszystko jest nasze) i mogę ją sobie zabrać do domu, powinniśmy uważać za swoje jedynie te rzeczy, za które zapłaciliśmy swoją pracą.
Szacunek do cudzej własności powinien wynikać ze świadomości, że właściciel może nas rozliczyć z tego, czy nie zniszczyliśmy należącą do niego rzecz. Zawierając Przymierze z Bogiem każdy z nas uznaje, że „ziemia i niebo należą do Boga” – czyli że to Bóg jest właścicielem wszystkich rzeczy. My możemy z nich tylko korzystać, pamiętając przy tym o innych ludziach. Prawo Mojżeszowe przywiązuje do tego bardzo dużo uwagi. I tak, obejmując w posiadanie Ziemię Izraela Żydzi nie zostali jej właścicielami. Na drodze losowania każda rodzina otrzymała w wieczne użytkowanie kawałek gruntu w Izraelu. Nie mogli oni jej sprzedawać i kupować, mogli jedynie wynajmować ją sobie nawzajem na pewną liczbę lat pozostających do roku szabatowego, kiedy ziemia na mocy Prawa Bożego wracała do tych, komu przypadło prawo jej użytkowania od początku.
Przywłaszczanie cudzego mienia jest na tyle obrzydliwe w oczach Boga, że Prawo nie zapewnia złodziejowi żadnej ochrony. W księdze Wyjścia 22,1 mówi się o tym, że jeżeli ktoś zostanie przyłapany w nocy na gorącym uczynku i pobity do śmierci, to zabójca nie ponosi żadnej winy. W przypadku, gdy u kogoś znaleziono skradzione rzeczy, musiał on zapłacić odszkodowanie w zależności od wartości skradzionego (nie dochodzono wówczas, czy ukradł je sam, czy odkupił od złodzieja). Należało zwrócić wszystko właścicielowi lub jego krewnym; gdyby jednak nie było to możliwe, należało oddać to kapłanom. Takie postawienie sprawy uniemożliwiało „oswojenie się” z ukradzioną rzeczą, gdyż kradzież nie ulegała przedawnieniu.
Wiedząc, że człowiek jest słabym i grzesznym stworzeniem, Bóg liczył się z tym, że kradzieże będą miały miejsce w Izraelu, i że strach przed karą będzie powodował również składanie fałszywych przysiąg (Kpł 5,21-26). W takiej sytuacji umożliwiono człowiekowi powrót do normalności i odbudowanie relacji z bliźnim poprzez „ofiarę zadośćuczynienia” (ASZAM). Nie nakładano wówczas na złodzieja dodatkowych kar, miał tylko zwrócić całkowitą wartość skradzionej rzeczy plus 20%.
Musimy być świadomi tego, że kradzież jest rzeczą absolutnie niedopuszczalną dla chrześcijan. W liście do Efezjan (4,28) św. Paweł nakazuje, by wyznawcy Jezusa przestali kraść raz na zawsze i zaczęli zdobywać wszystko własną pracą. W tym świetle pozwolę sobie zakwestionować rozważania o tym, że ten, kto ukradł mniej, ma mniejszy grzech, a ten, kto ukradł więcej, ma większy grzech. Ten, kto ukradł cokolwiek, złamał przykazanie „Nie kradnij”, tym samym zapierając się Jezusa – musi za ten grzech pokutować oraz naprawić wyrządzoną szkodę materialną i moralną. Niestety, to drugie jest znacznie trudniejsze.
Na zakończenie chcę zaznaczyć, że w dzisiejszym świecie jest tendencja „usprawiedliwiania” wszystkich złych czynów w celu uniknięcia ich naprawiania. Mówi się, że okoliczności zmuszają człowieka do kradzieży, słyszałem nawet o genetycznych uwarunkowaniach takich zachowań. Prawda jest taka, że jakiekolwiek usprawiedliwienie sobie wymyślimy, będzie ono dobre jedynie na uciszenie głosu naszego sumienia, ale nie na oczyszczenie z grzechu. Bogu natomiast zależy nie na uśpieniu sumień, tylko na uświęceniu naszych serc i umysłów, abyśmy mogli wejść do Królestwa Niebios. Zresztą, w tym Królestwie żadna ukradziona rzecz nam się nie przyda...


VIII. Nie mów fałszywego świadectwa

Kolejne przykazanie brzmi: Nie mów fałszywego świadectwa przeciw bliźniemu swemu (LO TAE'NEH B'REE'CHA E'D SZAKER). Jako element Prawa przykazanie to nabiera szczególnego znaczenia. W procesie sądowniczym bowiem podstawowym dowodem były zeznania świadków. W celu wyeliminowania pomyłki lub fałszywego oskarżenia Prawodawca zażądał, by sędziowie izraelscy nie ufali jednemu tylko świadkowi, lecz przesłuchiwali kilka osób. Dopiero zgodne zeznanie dwóch lub trzech świadków mogło stanowić podstawę wyroku (Pwt 19,15), nawet skazującego na śmierć.
Omawiane przykazanie wiąże się z poważnymi konsekwencjami dla fałszywego świadka. Gdyby wykryto kłamstwo w zeznaniach świadka, zostałby on skazany na karę, jaką zamierzano wymierzyć fałszywie oskarżonemu (Pwt 19,18-19). Oprócz aspektu prawnego Kościół widzi w tym przykazaniu znaczenie moralne: zakaz wszelkiego kłamstwa i obmowy. Mówią o tym odrębne wersety Pisma, np. Kpł 19,11-12: „Nie będziecie kraść, nie będziecie kłamać, nie będziecie oszukiwać jeden drugiego. Nie będziecie przysięgać fałszywie na moje imię. Byłoby to zbezczeszczenie imienia Boga twego. Ja jestem Pan!”
Są sytuacje, kiedy nam się wydaje, że lepiej jest nie mówić prawdy. Zaczynamy wówczas kombinować, wymyślając powody, dla których prawda musi być ukryta. Czasami udajemy, że kłamstwo jest „mniejszym złem”, albo że prawda zraniłaby kogoś. Zapominamy przy tym, że każde, nawet najmniejsze kłamstewko jest złem samo w sobie, ponieważ oddala nas od Boga.
Czytając Ewangelię Jana znajdujemy dwa bardzo ważne stwierdzenia, wypowiedziane przez samego Pana Jezusa: że ojcem i źródłem każdego kłamstwa jest diabeł, oraz że każdy żyjący w kłamstwie jest niewolnikiem diabła (Jana 8,43-47). Chcę w tym miejscu przypomnieć, że diabeł to nie jest wymyślony przez księży rogaty potworek do straszenia niegrzecznych dzieci. Jest to bardzo niebezpieczny przeciwnik Boga, posiadający wielką moc i dążący do zniszczenia ludu Bożego. Sam Jezus bardzo poważnie traktował diabła jako potężnego przeciwnika, jednak zawsze potrafił udowodnić, że jest od niego mocniejszy. Św. Piotr porównywał diabła do lwa, zawsze gotowego kogoś pożreć (1P 5,8). Wydaje mi się, że zarówno Pan Jezus jak i św. Piotr są dla nas autorytetami w sprawach duchowych, dlatego dalsza dyskusja na temat diabła nie jest konieczna. Powinniśmy po prostu przyjąć do wiadomości, że kłamiąc uniemożliwiamy Bogu działanie w naszym życiu, a otwieramy drzwi diabłu, nawet jeżeli mamy inne intencje. Czy po to Jezus umierał za nas na krzyżu, byśmy się dali zniewolić diabłu poprzez nasze kłamstwa? A przecież jednym z celów Jezusa było właśnie wyzwolenie ludzi z kłamstwa (Jana 8,31-32).
Św. Paweł wyraźnie nakazuje: „Dlatego odrzuciwszy kłamstwo niech każdy z was mówi prawdę do bliźniego” (Ef 4,25). W całej Biblii nie znalazłem przyzwolenia na kłamstwo, nawet w celu ratowania życia. Po prostu kłamstwa nie da się połączyć z Bogiem, i kropka.
Wiem, że nasze społeczeństwo jest bardzo zakłamane. Spotykamy się z kłamstwem w domu, w pracy, w gazetach, w telewizji, i nawet (o zgrozo!) na najwyższych szczeblach władzy państwowej. Przyzwyczailiśmy się do niego i zapomnieliśmy, że obecność kłamstwa w społeczeństwie świadczy, że służy ono nie Bogu. Wiem, że nie możemy naraz zmienić całego społeczeństwa, ale wiem też, że możemy zmienić siebie. Na pewno w mocy każdego z nas jest wyrzeczenie się kłamstwa i oczyszczenie swojego serca dla prawdy. Podam prawdziwy przykład z życia. Pewien chłopiec nagle zaczął przynosić gorsze oceny. Kiedy zdziwieni rodzice zapytali go, co się stało, wyjaśnił im, że przestał ściągać, bo to jest oszustwo, które się nie podoba Bogu. Ten chłopiec wybrał trudniejsze, ale uczciwe życie, otwierając dla Jezusa swoje serce. Dodam tylko, że obecnie jest on biskupem.
Apokalipsa opowiada o tym, jak Baranek ukaże się na górze Syjon, a przed nim będą stali ludzie, „wykupieni na pierwociny dla Boga i dla Baranka, a w ustach ich kłamstwa nie znaleziono – są nienaganni” (Ap 14,4-5). Obyśmy się znaleźli wśród nich.


IX, X Nie pożądaj

Ostatni artykuł poświęcony Dekalogowi dotyczy dwóch ostatnich przykazań według Katechizmu:
IX. Nie pożądaj żony bliźniego swego. (LO TACH'MOD 'ESZET REE'CHA)
X. Ani żadnej rzeczy, która jego jest. (W'CHOL ASZER L'REE'CHA)
W Prawie Mojżeszowym jest to jedno przykazanie „Nie pożądaj” (LO TACH'MOD), które w pierwotnym znaczeniu dotyczy przede wszystkim prawa własności, i obejmuje „dom bliźniego” oraz „wszystkie rzeczy, które należą do bliźniego” (Wj 20,17). Zgadzam się, że wymienienie żony obok osła nie wzbudza szacunku do szczególnej roli kobiety w rodzinie, jednak należy pamiętać, że ten werset ma określony cel. Prawodawca zabrania pragnąć własności współobywatela w celu zdobycia jej przemocą (CHAMAD). Ten rodzaj pożądania nie rozróżnia między osłem a żoną, ponieważ nie zawiera w sobie elementów pożądania seksualnego.
Jestem zwolennikiem takiego rozumowania również dlatego, że pożądanie seksualne skierowane na obcą kobietę zostało zaliczone przez Pana Jezusa do cudzołóstwa (Mt 5,28). Gdyby bowiem odbierał On słowa „Nie pożądaj żony bliźniego swego” jako odrębne przykazanie dotyczące popędu płciowego, nie musiałby przyrównywać pożądania do cudzołóstwa.
Chcę zauważyć, że Prawo Mojżeszowe jest jedynym prawem na świecie, zakazującym pożądania. Żaden ludzki prawodawca przecież nie byłby w stanie sprawdzić wykonania takiego zakazu. Bóg natomiast zna serca i traktuje pożądanie jako postawę wewnętrzną, z której rodzi się wszelkie zło. Dlatego Kościół wyróżnia w wersecie Wj 20,17 dwa odrębne przykazania, przypominające o cudzołóstwie i kradzieży w aspekcie wewnętrznego usposobienia – nie należy popełniać grzechów nawet w myślach (por. Kol 3,1-2; Rz 8,5).
„W końcu, bracia, wszystko, co jest prawdziwe, co godne, co sprawiedliwe, co czyste, co miłe, co zasługuje na uznanie: jeśli jest jakąś cnotą i czynem chwalebnym – to miejcie na myśli!” (Flp 4,8).
Dodatkowo rozróżnienie pomiędzy pożądaniem żony a pożądaniem majątku może być uzasadnione tym, że inna wersja Dekalogu (Pwt 5,21) wyraźnie te dwie sprawy rozdziela: „Nie będziesz pożądał (LO TACHMOD) żony swojego bliźniego. Nie będziesz pragnął (LO TIT’AWE) domu swojego bliźniego ani jego pola, ani jego niewolnika, ani jego niewolnicy, ani jego wołu, ani jego osła, ani żadnej rzeczy, która należy do twojego bliźniego”.
Tym sposobem zakończyliśmy omawianie dziesięciu przykazań Bożych, które, ściśle mówiąc, nie są przykazaniami (MICWOT). Jest to raczej Dziesięć Spraw (ASERET HADWARIM), stanowiących trzon Przymierza między Bogiem a narodem Izraela, który odnosi się do nas jedynie wówczas, gdy zawieramy z Bogiem Przymierze poprzez Krew Jezusa. To nie my wybraliśmy Jezusa, lecz On nas wybrał (Jana 15,16) i oddał życie z miłości do nas (Jana 15,13), w związku z czym ma prawo stawiać pewne wymagania. Jeżeli tylko ufamy, że krew Jezusa jest zdolna oczyścić nas od grzechu, powinniśmy dołożyć starań, by zrozumieć, jakie są te wymagania. W końcu pierwsze i największe przykazanie brzmi:

„Słuchaj, Izraelu, Pan Bóg nasz, Pan jest jeden. Będziesz miłował Pana, Boga swego, całym swoim sercem, całą swoją duszą, całym swoim umysłem i całą swoją mocą” (Mk 12,29-30).
Jeżeli chcemy to przykazanie wypełnić, musimy wsłuchać się w to, co Bóg ma do powiedzenia, i pokochać Go również swoim umysłem. Dlatego zachęcam, byśmy karmili swój umysł przede wszystkim Słowem Bożym.


Szema Israel, Adonaj Elocheinu Adonaj Echad.
Słuchaj Izraelu, Adonaj jest naszym Bogiem, Adonaj jest jedyny.

[Baruch szem kewod malchuto leolam waed] –szeptem
Błogosławione Imię chwały Jego królestwa na wieki- szeptem

Weahawta et Adonaj Elohecha bechol lewawecha uwechol nafszecha,
uwechol meodecha.
Będziesz kochał Adonaj , twojego Boga - całym Twoim sercem, całą twoją duszą i z całej twojej mocy.

Wehaju hadewarim haele aszer anochi mecawcha hajom al lewawecha.
I te rzeczy, które Ja przykazuje ci dzisiaj - będą w twoim sercu.

Weszinantam lewanecha wedibarta bam besziwtecha beweitecha uwlechtecha waderech uweszochbecha uwkumecha.
Powtarzaj je twoim dzieciom i mów o nich, gdy będziesz siedział w domu, i gdy będziesz szedł drogą, i gdy będziesz się kładł, i gdy będziesz wstawał.

Ukszartam leot al jadecha wehaju letotafot bein einecha
Przywiąż je jako znak na twojej ręce i niech będą ozdobą pomiędzy twoimi oczami.

Uchtawtam al mezuzot beitecha uwisz'arecha
I wypisz je na odrzwiach twojego domu i twoich bram.

Emet ve Amen


Góra
  
 

Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 1 ] 

Strefa czasowa: UTC + 1


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 6 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Szukaj:
Skocz do:  

Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group studio kuchni warszawa

Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL