chrzescijanin-homoseksualny.pl http://chrzescijanin-homoseksualny.pl/forum/phpBB3/ |
|
Refleksje i poruszenia z Wielkopostnych Dni Skupienia... http://chrzescijanin-homoseksualny.pl/forum/phpBB3/viewtopic.php?f=5&t=673 |
Strona 1 z 1 |
Autor: | dlaczego_ja [ poniedziałek 23 mar 2015, 01:08 ] |
Tytuł: | Refleksje i poruszenia z Wielkopostnych Dni Skupienia... |
Byłem dziś na mszy u "Duchaczy" na Jana Pawła w Bydgoszczy. Kazanie wygłosił Salezjanin Ks. Andrzej Marchewka, bardzo poruszyło mnie ono, udało mi się znaleźć opowiadanie będące główną puentą tego kazania: Wojna domowa szalała bez litości na hiszpańskiej ziemi. Sprofanowane kościoły, płonące wioski, porozrywane ciała znaczyły drogę, którą szła Armia Czerwona. Frankiści walczyli z taką samą zaciekłością. Kiedy po jednej z ciężkich walk oddział frankistów oczyszczał wioskę ze swych przeciwników, znaleziono pod ścianą jakiegoś domu, ciężko rannego czerwonoarmistę, któremu odłamek granatu rozerwał pierś. Ranny spoglądał błyszczącymi oczami na nadchodzący patrol. Podniósł ostatkiem rękę i wyszeptał: - Księdza! Sprowadźcie księdza! - Idź do piekła, czerwona kanalio! - za frankista. Ale jeden z jego towarzyszy ok litość: - Zobaczę, czy znajdę jakiegoś. Po pewnym czasie wrócił z księdzem. Ten schylił się miłosiernie nad zakrwawionym młodzieńcem. - Czy chcesz się wyspowiadać? - spytał go. - Tak, chcę się wyspowiadać! -wykrztusił żołnierz - ale proszę mi powiedzieć, czy ksiądz jest proboszczem w tej wsi? - Tak, jestem! - Mój Boże! - wyszeptał chłopak. Długo trwało, nim ksiądz opuścił umierającego. Kiedy powrócił do patrolu frankistów, jego włosy były mokre od potu, a twarz blada jak ściana. - Bracia! - powiedział z trudem. - Wnieście rannego do domu, by nie umierał na ulicy. Kiedy żołnierze zbliżali się do chłopaka, podniósł się trochę i zaczął im dawać znaki. - On mi przebaczył! Dał mi rozgrzeszenie! - wykrztusił ledwo łapiąc oddech. - A czemu miałby ci nie przebaczyć? Przecież to jego zawód!- powiedział któryś z frankistów. - Nie wiecie, co ja zrobiłem! - jęczał umierający. - Sam zabiłem dwudziestu trzech księży, przekłuwałem ich bagnetem, strzelałem, biłem, dusiłem. W każdej wiosce wpadałem pierwszy na plebanię. Tutaj też to zrobiłem. Nie znalazłem księdza, ale za to jego ojca i dwóch braci. Pytałem ich, gdzie jest proboszcz, ale nie chcieli go wydać. Wtedy wszystkich trzech zastrzeliłem! Rozumiecie? Księdzu, który słuchał mej spowiedzi, zabiłem ojca i braci... A on mi jednak przebaczył. Myślę że każdy z nas kto ma obawy przed spowiedzią, z powodów zazwyczaj wiadomych, po przeczytaniu powyższego tekstu, nie ma ich wcale. Zgodnie z ogłoszeniami parafialnymi jutro (poniedziałek) na mszy o godzinie 19, ten sam Ksiądz kończy "Wielkopostne Dni Skupienia" i czuję że muszę tam być. |
Autor: | dlaczego_ja [ poniedziałek 23 mar 2015, 01:14 ] |
Tytuł: | Re: Moje wychodzenie na prostą :) |
"To nie Ksiądz nam przebacza tylko Bóg, a On nas kocha jak byśmy wszyscy byli jedynakami, jego jedynymi dziećmi..." |
Autor: | absurd [ poniedziałek 23 mar 2015, 21:50 ] |
Tytuł: | Re: Refleksje i poruszenia z Wielkopostnych Dni Skupienia... |
dlaczego_ja napisał(a): Byłem dziś na mszy u "Duchaczy" na Jana Pawła w Bydgoszczy. Kazanie wygłosił Salezjanin Ks. Andrzej Marchewka, bardzo poruszyło mnie ono, udało mi się znaleźć opowiadanie będące główną puentą tego kazania: Wojna domowa szalała bez litości na hiszpańskiej ziemi. Sprofanowane kościoły, płonące wioski, porozrywane ciała znaczyły drogę, którą szła Armia Czerwona. Frankiści walczyli z taką samą zaciekłością. Kiedy po jednej z ciężkich walk oddział frankistów oczyszczał wioskę ze swych przeciwników, znaleziono pod ścianą jakiegoś domu, ciężko rannego czerwonoarmistę, któremu odłamek granatu rozerwał pierś. Ranny spoglądał błyszczącymi oczami na nadchodzący patrol. Podniósł ostatkiem rękę i wyszeptał: - Księdza! Sprowadźcie księdza! - Idź do piekła, czerwona kanalio! - za frankista. Ale jeden z jego towarzyszy ok litość: - Zobaczę, czy znajdę jakiegoś. Po pewnym czasie wrócił z księdzem. Ten schylił się miłosiernie nad zakrwawionym młodzieńcem. - Czy chcesz się wyspowiadać? - spytał go. - Tak, chcę się wyspowiadać! -wykrztusił żołnierz - ale proszę mi powiedzieć, czy ksiądz jest proboszczem w tej wsi? - Tak, jestem! - Mój Boże! - wyszeptał chłopak. Długo trwało, nim ksiądz opuścił umierającego. Kiedy powrócił do patrolu frankistów, jego włosy były mokre od potu, a twarz blada jak ściana. - Bracia! - powiedział z trudem. - Wnieście rannego do domu, by nie umierał na ulicy. Kiedy żołnierze zbliżali się do chłopaka, podniósł się trochę i zaczął im dawać znaki. - On mi przebaczył! Dał mi rozgrzeszenie! - wykrztusił ledwo łapiąc oddech. - A czemu miałby ci nie przebaczyć? Przecież to jego zawód!- powiedział któryś z frankistów. - Nie wiecie, co ja zrobiłem! - jęczał umierający. - Sam zabiłem dwudziestu trzech księży, przekłuwałem ich bagnetem, strzelałem, biłem, dusiłem. W każdej wiosce wpadałem pierwszy na plebanię. Tutaj też to zrobiłem. Nie znalazłem księdza, ale za to jego ojca i dwóch braci. Pytałem ich, gdzie jest proboszcz, ale nie chcieli go wydać. Wtedy wszystkich trzech zastrzeliłem! Rozumiecie? Księdzu, który słuchał mej spowiedzi, zabiłem ojca i braci... A on mi jednak przebaczył. Myślę że każdy z nas kto ma obawy przed spowiedzią, z powodów zazwyczaj wiadomych, po przeczytaniu powyższego tekstu, nie ma ich wcale. Zgodnie z ogłoszeniami parafialnymi jutro (poniedziałek) na mszy o godzinie 19, ten sam Ksiądz kończy "Wielkopostne Dni Skupienia" i czuję że muszę tam być. No tak, robi to wrażenie, jeszcze podane w tej formie. Okrucieństwa historii muszą robić wrażenie... Nasze banalne dylematy, to Duda czy Komorowski, nie: być bohaterem czy zdrajcą... Chociaż, kto tam wie do końca... U mnie rekolekcjonista nie wszedł na az tak wysokie "C", opowiedział o żonie, która przebaczyła skruszonemu mężowi i... nigdy już nie wracała do tego tematu, sic! |
Autor: | dlaczego_ja [ wtorek 24 mar 2015, 02:00 ] |
Tytuł: | Re: Refleksje i poruszenia z Wielkopostnych Dni Skupienia... |
Jeszcze parę zdań z dzisiejszego zakończenia. Ksiądz dziś nawiązał że 70% katolików nie czuje się godnymi przyjmować Komunię Świętą. "Ale Komunia Święta to nie cukierek dla grzecznych dzieci. To nie jest na tej zasadzie że ty byłeś grzeczny, a ty nie to idź sobie na bok. Komunia Święta to pokarm dla naszej duszy, Ona ma dać nam siłę do bycia lepszymi. Powinniśmy starać się Ją często przyjmować." "Kilka lat temu już kończyłem kolędę, zostało mi parę mieszkań, wchodzę, przyjmuje mnie młode małżeństwo, ale patrzę w kartotekę, jest dziecko, chłopczyk 7 lat. Pytam jak tam syn, dlaczego go nie ma z nami. Rodzice odpowiadają, śpi w drugim pokoju, no to może go obudzić aby był tutaj, mam obrazki, pobłogosławię. To nic nie da odpowiadają rodzice. Ale jak to, może jednak? Proszę Księdza, nasz syn ma wodogłowie, nie widzi, nie słyszy nie czuje, nie wie co się dzieje, ale my go kochamy takim jakim jest, całym sercem. Skoro rodzice bezwarunkowo kochają swoje dziecko, to dlaczego Bóg nie ma nas kochać takich jakimi jesteśmy, z naszymi wadami i ułomnościami." "Jesteśmy trochę jak alpiniści, którzy postanowili się wybrać w góry, najpierw postanowili dojść do pierwszego schroniska, ale było im mało, szli dalej wyżej, zaskoczyła ich burza śnieżna. Schowali się w starym nieczynnym schronisku, padało, padało, zasypało budynek tak że nie dało się z niego wyjść. Znaleziono ich później martwych, całą piątkę. Gdy dokładnie przeszukano izbę, znaleziono w rogu zapasy jedzenia, przygotowane specjalnie na tę okoliczność. Ale oni nie szukali poddali konsternacji, nie podjęli żadnych kroków, nie próbowali. A mieli jedzenie na wy sięgnięcie ręki." Moje przemyślenia: Bardzo żałuję że wcześniej nie wiedziałem o tych Dniach Skupienia, te cytaty są z pamięci, mam nadzieję że nic nie przekręciłem. Moje odczucie jest takie, że zły chce nasz przekonać że nie jesteśmy godni, że jesteśmy śmieciami, niegodnymi Miłości Boga. Dziś kreuje się obraz, że jak wierzący, to musi być święty i nawiedzony, że Bóg jest tylko od karania i że nie mamy co tam szukać. Mi osobiście nikt nigdy nie powiedział że Bóg mnie kocha, zawsze było tylko nie jedz mięsa bo piątek, idź do Kościoła bo niedziela. 10 Przykazań to Dziesięć Przykazań i MUSISZ być idealny. Jesteś homoseksualistą to jesteś zboczeńcem, jak rodzina się dowie, mógłbyś być gwałcicielem ale nie homo, bo Matka i Ojciec zapadną się ze wstydu pod ziemię, nie masz co szukać w Kościele,a wara do spowiedzi, no chyba że chcesz usłyszeć wiązankę. Wiem że jest inaczej (powinno być) ale odnoszę wrażenie że ogólnie nazwijmy to "ludzi wierzący" mają większą wyrozumiałość dla morderców i katów niż ludzi z skłonnościami homo. A nasze grzechy, nie chcę usprawiedliwiać, bo grzech to grzech, wynikają z czegoś co jest częścią ludzkiej natury, seksualności. Zwykle nie jest to zaplanowana zbrodnia z chęcią zysku, tylko ulegnięcie naszym słabością, a po tym wszystkim czujemy się szmaty, nie liczymy zysku, nie ostrzymy sobie zębów na więcej, tylko żałujemy że znów wpadliśmy w to bagno. A potem wstyd nam iść do konfesjonału, bo chyba łatwiej powiedzieć, "zabiłem człowieka", niż jestem "homoseksualistą i spałem z facetem". Wiem że są ludzie którzy mają spowiedników którzy znają problem, ale wydaje mi się że w wielu przypadkach kończy się to odejściem od Kościoła, zagłuszeniem sumienia, człowiek godzi się że będzie potępiony i zapomina o tym, omija Kościół z daleka. Musi mieć wiele szczęścia by usłyszeć, "Bóg Cię kocha takiego jakim jesteś", przyjdź wyspowiadaj się i zacznij życie od nowa, przyjmij Komunię Świętą która da ci siłę do walki. Nie chcę odbijać piłeczki, ale myślę że Kościół ma wiele do zrobienia w kwestii duszpasterstwa osób homoseksualnych, a wiem osobiście że ten problem również występuje i w samym Kościele, i Księża którzy mają ten problem i go rozumieją, boją się wychodzić z inicjatywą, oczywiście nie generalizuję, ale problem jest. I uważam że w dobie kryzysu rodziny, kryzysu ojcostwa, braku wzorców i promowania gender, problem osób homoseksualnych będzie narastał. |
Autor: | cezary [ wtorek 24 mar 2015, 22:09 ] |
Tytuł: | Re: Refleksje i poruszenia z Wielkopostnych Dni Skupienia... |
Przecież, ani bycie homoseksualistą, ani spanie z facetem grzechem nie jest i nie trzeba się z faktu spania z kimkolwiek spowiadać. Grzechem jest to, co się robi z facetem przed spaniem, zanim się zaśnie, ale też nie do końca, bo …. jeśli jest to tylko wspólna modlitwa i nic więcej, to co w tym złego? Czasem dochodzę do wniosku, że największe problemy sami sobie stwarzamy. A może trzeba czasem popatrzeć na siebie z dystansem, z humorem…jestem człowiekiem, a nie kryształowym posągiem, jestem słaby, grzeszny… ale mogę być świętym, wielu mnie nie rozumie, mówi o mnie zboczony…a Jezus , pomimo, że mnie doskonale zna, codziennie powtarza mi KOCHAM CIĘ że jesteś właśnie taki, jaki jesteś. Już za kilka dni odda swoje życie, by moje życie miało sens. To On, a nie ten przystojny, wysportowany… otworzy mi bramę do wiecznego szczęścia, bez bólu, bez cierpienia, bez przemijania…Czy mogę oczekiwać czegoś więcej? |
Strona 1 z 1 | Strefa czasowa: UTC + 2 |
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group http://www.phpbb.com/ |