Strefa czasowa: UTC + 1




Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 944 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 9, 10, 11, 12, 13, 14, 15 ... 19  Następna strona
  Drukuj

Re: Słowo na każdy dzień:)
Autor Wiadomość
PostNapisane: czwartek 18 mar 2021, 21:22 
Offline

Dołączył(a): poniedziałek 15 lut 2021, 15:51
Posty: 4
Miejscowość: Katowice
I KORYNTIAN 6

9Czy nie wiecie, że niesprawiedliwi nie odziedziczą królestwa Bożego? Nie łudźcie się: ani rozpustnicy, ani bałwochwalcy, ani cudzołożnicy, ani zniewieściali, ani mężczyźni współżyjący ze sobą;
10Ani złodzieje, ani chciwi, ani pijacy, ani złorzeczący, ani zdziercy nie odziedziczą królestwa Bożego.
11A takimi niektórzy z was byli. Lecz zostaliście obmyci, lecz zostaliście uświęceni, lecz zostaliście usprawiedliwieni w imię Pana Jezusa i przez Ducha naszego Boga.
12Wszystko mi wolno, ale nie wszystko jest pożyteczne. Wszystko mi wolno, ale ja nie dam się niczemu zniewolić.
13Pokarmy są dla brzucha, a brzuch dla pokarmów. Lecz Bóg zniszczy i jedno, i drugie. Ciało zaś nie jest dla nierządu, ale dla Pana, a Pan dla ciała.
14A Bóg i Pana wskrzesił, i nas wskrzesi swoją mocą.
15Czyż nie wiecie, że wasze ciała są członkami Chrystusa? Czy więc wezmę członki Chrystusa i uczynię je członkami nierządnicy? Nie daj Boże!
16Czyż nie wiecie, że ten, kto się łączy z nierządnicą, jest z nią jednym ciałem? Dwoje bowiem, mówi on, będą jednym ciałem.
17Kto zaś się łączy z Panem, jest z nim jednym duchem.
18Uciekajcie od nierządu. Wszelki grzech, który człowiek popełnia, jest poza ciałem. Lecz kto dopuszcza się nierządu, grzeszy przeciwko własnemu ciału.
19Czyż nie wiecie, że wasze ciało jest świątynią Ducha Świętego, który jest w was, a którego macie od Boga, i nie należycie do samych siebie?
20Drogo bowiem zostaliście kupieni. Wysławiajcie więc Boga w waszym ciele i w waszym duchu, które należą do Boga.

W kontekście całego listu, Paweł pisze do Koryntian, u których źle się dzieje, są wśród nich podziały, nie pouczają, nie reagują na działania grzesznych braci. lekceważą pamiątkę wieczerzy Pańskiej i nie żyją miłością.
Na tamte czasy Korynt był jak dziś Las Vegas, mocno światowo ludzie tam żyli, nie bez kozery mówi się o prostytutkach, jako córy Koryntu.

Bóg chce byśmy byli wolni i nie byli targani pożądliwościami ciała, ale racjonalnie podchodzili do ciała i pokus, a jak pewnie wszyscy wiemy jest to niełatwe zadanie,
Paweł ostrzega kto nie odziedziczy Królestwa Bożego, sam mam cień nadziei, dla osób wymienionych w wers. 9,10; bo nie odziedziczą Królestwa, ale może choć do niego wejdą, tak jak służba na dworze też mieszka w pałacu, jednakże nie dziedziczy.
Łączy się ta myśl także z rozdz. 3 tego listu


I Kor 3
8Ten zaś, który sieje, i ten, który podlewa, stanowią jedno, a każdy otrzyma swoją zapłatę stosownie do swojej pracy.
9Jesteśmy bowiem współpracownikami Bożymi; wy jesteście Bożą rolą i Bożą budowlą.
10Według łaski Boga, która została mi dana, jak mądry budowniczy położyłem fundament, a inny na nim buduje. Jednak każdy niech uważa, jak na nim buduje.
11Nikt bowiem nie może położyć innego fundamentu niż ten, który jest położony, którym jest Jezus Chrystus.
12A czy ktoś na tym fundamencie buduje ze złota, srebra, z drogich kamieni, drewna, siana czy ze słomy;
13Dzieło każdego będzie jawne. Dzień ten bowiem to pokaże, gdyż przez ogień zostanie objawione i ogień wypróbuje, jakie jest dzieło każdego.
14Jeśli czyjeś dzieło budowane na tym fundamencie przetrwa, ten otrzyma zapłatę.
15Jeśli zaś czyjeś dzieło spłonie, ten poniesie szkodę. Lecz on sam będzie zbawiony, tak jednak, jak przez ogień.
16Czyż nie wiecie, że jesteście świątynią Boga i że Duch Boży w was mieszka?
17A jeśli ktoś niszczy świątynię Boga, tego zniszczy Bóg, bo świątynia Boga jest święta, a wy nią jesteście.

Uciekajmy od grzechu, bo lepiej budować trwałe budowle niż zniszczalne
tym bardziej że: I Koryntian 10:13
13Nie nawiedziła was pokusa inna niż ludzka. Lecz Bóg jest wierny i nie pozwoli, żebyście byli kuszeni ponad wasze siły, ale wraz z pokusą da wyjście, żebyście mogli ją znieść.

Czeka nas jeszcze długa walka, poniesiemy pewnie wiele przegranych bitew, wstawajmy jednak i nie poddawajmy się grzechowi.
Idźmy za zachętą Pawła:

I Kor 16
13Czuwajcie, trwajcie w wierze, bądźcie mężni, umacniajcie się.
14Wszystko, co czynicie, niech się dzieje w miłości.

Pozdrawiam was wszystkich, sam też piszę to, jako ktoś kto wiele razy przegrał bitwy, czasem z trudnością, jednak wstaję. Proszę was o westchnienie w tej intencji u Taty, aby ożywiał Ducha nas wszystkich, którzy zmagamy się z grzechami przeciw ciału.

Marana tha.


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Słowo na każdy dzień:)
PostNapisane: piątek 19 mar 2021, 15:51 
Offline

Dołączył(a): piątek 05 lut 2021, 23:06
Posty: 73
Miejscowość: Warszawa
Mt 1, 16. 18-21. 24a

Jakub był ojcem Józefa, męża Maryi, z której narodził się Jezus, zwany Chrystusem.
Z narodzeniem Jezusa Chrystusa było tak. Po zaślubinach Matki Jego, Maryi, z Józefem, wpierw nim zamieszkali razem, znalazła się brzemienną za sprawą Ducha Świętego.
Mąż Jej, Józef, który był człowiekiem prawym i nie chciał narazić Jej na zniesławienie, zamierzał oddalić Ją potajemnie.
Gdy powziął tę myśl, oto anioł Pański ukazał mu się we śnie i rzekł: „Józefie, synu Dawida, nie bój się wziąć do siebie Maryi, twej Małżonki; albowiem z Ducha Świętego jest to, co się w Niej poczęło. Porodzi Syna, któremu nadasz imię Jezus, On bowiem zbawi swój lud od jego grzechów”.
Zbudziwszy się ze snu, Józef uczynił tak, jak mu polecił anioł Pański.


Co mógł czuć Józef? Pewnie miał jakieś swoje oczekiwania, marzenia, plany na życie, a tu nagle spada na niego taka informacja! Kobieta, którą miał poślubić jest w ciąży, twierdzi, że przyszedł do niej Anioł i spoczął na niej Duch Święty.
Kto by w coś takiego uwierzył?

"Powiedz, co czułeś, Józefie święty w godzinę Twego zwiastowania, kiedy Bóg odebrał Ci wszystko, i wszystko dał Ci w zamian."
Rozmowa ze św. Józefem

Józef mimo wszystko nie chce skazywać bliźniego na zniesławienia, a mówiąc konkretnie na śmierć. Nie kieruje się prawem Mojżeszowym, lecz przykazaniami miłości, o których przecież dopiero w przyszłości nauczać będzie Pan Jezus. Józef jest jakby człowiekiem renesansu. Wszystko dzięki Bogu, którego ma w sercu, a nie tylko na ustach. Jest na Niego otwarty, co widać w jego ufności i wierze w głos Boga, przychodzącego do niego we śnie.

A jak to jest z nami? Tak łatwo przychodzi nam kogoś skreślać, oceniać, potępiać. Zupełnie jakbyśmy mieli patent na wiedzę i jedyne słuszne rozwiązanie. Czy to nie pycha?
Tymczasem Duch Boży wieje jak chce, a pytanie brzmi: czy pozwolisz Mu się poprowadzić?

_________________
"Wiatr wieje tam, gdzie chce, i szum jego słyszysz, lecz nie wiesz, skąd przychodzi i dokąd podąża.
Tak jest z każdym, który narodził się z Ducha."
J 3, 8


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Słowo na każdy dzień:)
PostNapisane: sobota 20 mar 2021, 17:25 
Offline

Dołączył(a): niedziela 20 sie 2017, 09:19
Posty: 228
Miejscowość: Łódzkie/Śląskie
(J 7,40-53)
Wśród słuchających Go tłumów odezwały się głosy: Ten prawdziwie jest prorokiem. Inni mówili: To jest Mesjasz. Ale - mówili drudzy - czyż Mesjasz przyjdzie z Galilei? Czyż Pismo nie mówi, że Mesjasz będzie pochodził z potomstwa Dawidowego i z miasteczka Betlejem? I powstało w tłumie rozdwojenie z Jego powodu. Niektórzy chcieli Go nawet pojmać, lecz nikt nie odważył się podnieść na Niego ręki. Wrócili więc strażnicy do arcykapłanów i faryzeuszów, a ci rzekli do nich: Czemuście Go nie pojmali? Strażnicy odpowiedzieli: Nigdy jeszcze nikt nie przemawiał tak, jak ten człowiek przemawia. Odpowiedzieli im faryzeusze: Czyż i wy daliście się zwieść? Czy ktoś ze zwierzchników lub faryzeuszów uwierzył w Niego? A ten tłum, który nie zna Prawa, jest przeklęty. Odezwał się do nich jeden spośród nich, Nikodem, ten, który przedtem przyszedł do Niego: Czy Prawo nasze potępia człowieka, zanim go wpierw przesłucha, i zbada, co czyni? Odpowiedzieli mu: Czy i ty jesteś z Galilei? Zbadaj, zobacz, że żaden prorok nie powstaje z Galilei. I rozeszli się - każdy do swego domu.

Z powodu Jezusa powstało rozdwojenie wśród tłumu słuchających. Kiedy my sami słuchamy słów zapisanych na kartach Pisma Świętego, czy nie odczuwamy rozdwojenia pomiędzy tym co obecne w naszym życiu, a wezwaniem do przyjęcia wiary z wszystkimi elementami chrześcijaństwa? Czy nie porzucamy naszego powołania z powodu niepoukładanych pragnień stojących w jawnej sprzeczności ze słowami, które otrzymujemy dla pełniejszego poznania? Czy w końcu chwilowe uniesienie może zastąpić pełnię szczęścia u boku naszego Ojca?

_________________
Rozbudzając świadomość swoich niedoskonałości, zdobywam moc i nadzieję.


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Słowo na każdy dzień:)
PostNapisane: niedziela 21 mar 2021, 21:45 
Moderator
Offline

Dołączył(a): niedziela 22 wrz 2013, 22:39
Posty: 493
Miejscowość: Katowice
J 12,20-33
Wśród tych, którzy przybyli, aby oddać pokłon Bogu w czasie święta, byli też niektórzy Grecy. Oni więc przystąpili do Filipa, pochodzącego z Betsaidy Galilejskiej, i prosili go, mówiąc: „Panie, chcemy ujrzeć Jezusa”. Filip poszedł i powiedział Andrzejowi. Z kolei Andrzej i Filip poszli i powiedzieli Jezusowi. A Jezus dał im taką odpowiedź: „Nadeszła godzina, aby został uwielbiony Syn Człowieczy. Zaprawdę, zaprawdę powiadam wam: Jeżeli ziarno pszenicy wpadłszy w ziemię nie obumrze, zostanie tylko samo, ale jeżeli obumrze, przynosi plon obfity. Ten, kto miłuje swoje życie, traci je, a kto nienawidzi swego życia na tym świecie, zachowa je na życie wieczne. A kto by chciał Mi służyć, niech idzie za Mną, a gdzie Ja jestem, tam będzie i mój sługa. A jeśli ktoś Mi służy, uczci go mój Ojciec. Teraz dusza moja doznała lęku i cóż mam powiedzieć? Ojcze, wybaw Mnie od tej godziny. Nie, właśnie dlatego przyszedłem na tę godzinę. Ojcze, uwielbij imię Twoje”. Wtem rozległ się głos z nieba: „I uwielbiłem, i znowu uwielbię”. Tłum stojący usłyszał to i mówił: „Zagrzmiało!” Inni mówili: „Anioł przemówił do Niego”. Na to rzekł Jezus: „Głos ten rozległ się nie ze względu na Mnie, ale ze względu na was. Teraz odbywa się sąd nad tym światem. Teraz władca tego świata zostanie precz wyrzucony. A Ja, gdy zostanę nad ziemię wywyższony, przyciągnę wszystkich do siebie”. To powiedział zaznaczając, jaką śmiercią miał umrzeć.

Chcąc iść za Jezusem musimy stać się Jego sługą - iść Bożymi drogami oznacza poddać się woli Boga tak jak Syn oddał się woli Ojca. Nie zawsze to, do czego powołuje nas Bóg nam się podoba, mamy ochotę to uczynić, jest zgodne z naszym pomysłem, wpisuje się w nasze plany. Czasem Bóg przewróci do góry nogami całe nasze dotychczasowe życie, czasem zmieni jeden dzień, jedną chwilę, jedną sprawę. Winniśmy odczytać taki znak i poddać mu się jeżeli chcemy być uznani za dziecko Boże, choć może to w nas wywołać niechęć, sprzeciw, lęk. Bóg jednak nie czyni tego by nas poniżyć, ale wręcz przeciwnie - by nas uczcić, uświęcić.

_________________
"Nade wszystko jednak nie ustawajcie w miłości jedni ku drugim, gdyż miłość pokrywa wiele grzechów." 1P 4, 8


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Słowo na każdy dzień:)
PostNapisane: poniedziałek 22 mar 2021, 19:15 
Offline

Dołączył(a): piątek 24 lip 2020, 12:11
Posty: 98
Miejscowość: PL
J 8, 12-20

Jezus przemówił do faryzeuszów tymi słowami: «Ja jestem światłością świata. Kto idzie za Mną, nie będzie chodził w ciemności, lecz będzie miał światło życia».
Rzekli do Niego faryzeusze: «Ty sam o sobie dajesz świadectwo. Twoje świadectwo nie jest prawdziwe».
W odpowiedzi rzekł do nich Jezus: «Nawet jeżeli Ja sam o sobie daję świadectwo, to świadectwo moje jest prawdziwe, bo wiem, skąd przyszedłem i dokąd idę. Wy zaś nie wiecie ani skąd przychodzę, ani dokąd idę. Wy osądzacie według zasad tylko ludzkich. Ja nie sądzę nikogo. A jeślibym nawet sądził, to sąd mój jest prawdziwy, ponieważ nie jestem sam, lecz Ja i Ten, który Mnie posłał. Także w waszym Prawie jest napisane, że świadectwo dwóch ludzi jest prawdziwe. Oto Ja daję świadectwo o sobie samym oraz zaświadcza o Mnie Ojciec, który Mnie posłał».
Na to powiedzieli Mu: «Gdzież jest twój Ojciec?»
Jezus odpowiedział: «Nie znacie ani Mnie, ani mego Ojca. Gdybyście Mnie poznali, poznalibyście i mojego Ojca».
Słowa te wypowiedział przy skarbcu, kiedy nauczał w świątyni. Mimo to nikt Go nie pojmał, gdyż godzina Jego jeszcze nie nadeszła.

"Gdzież jest twój Ojciec?" Pytanie faryzeuszy, mające na celu wyśmianie Chrystusa i podważenie jego prawdomówności, dla nas, uczniów Jezusa nabiera nowego znaczenia. Gdzie w moim życiu jest Bóg? Jest na pierwszym miejscu jako Ojcec który kocha i który przygarnia mnie mimo mojej słabości, czy może traktuje go jako odległy dodatek do mojego życia? Warto zastanowić się czy w naszym myśleniu o Bogu jest więcej miłości czy lęku.


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Słowo na każdy dzień:)
PostNapisane: wtorek 23 mar 2021, 22:07 
Moderator
Offline

Dołączył(a): niedziela 22 wrz 2013, 22:39
Posty: 493
Miejscowość: Katowice
Lb 21,4-9
Od góry Hor szli Izraelici w kierunku Morza Czerwonego, aby obejść ziemię Edom; podczas drogi jednak lud stracił cierpliwość. I zaczęli mówić przeciw Bogu i Mojżeszowi: Czemu wyprowadziliście nas z Egiptu, byśmy tu na pustyni pomarli? Nie ma chleba ani wody, a uprzykrzył się nam już ten pokarm mizerny. Zesłał więc Pan na lud węże o jadzie palącym, które kąsały ludzi, tak że wielka liczba Izraelitów zmarła. Przybyli więc ludzie do Mojżesza mówiąc: Zgrzeszyliśmy, szemrząc przeciw Panu i przeciwko tobie. Wstaw się za nami do Pana, aby oddalił od nas węże. I wstawił się Mojżesz za ludem. Wtedy rzekł Pan do Mojżesza: Sporządź węża i umieść go na wysokim palu; wtedy każdy ukąszony, jeśli tylko spojrzy na niego, zostanie przy życiu. Sporządził więc Mojżesz węża miedzianego i umieścił go na wysokim palu. I rzeczywiście, jeśli kogo wąż ukąsił, a ukąszony spojrzał na węża miedzianego, zostawał przy życiu.

J 8,21-30
Jezus powiedział do faryzeuszów: Ja odchodzę, a wy będziecie Mnie szukać i w grzechu swoim pomrzecie. Tam, gdzie Ja idę, wy pójść nie możecie. Rzekli więc do Niego żydzi: Czyżby miał sam siebie zabić, skoro powiada: Tam, gdzie Ja idę, wy pójść nie możecie? A On rzekł do nich: Wy jesteście z niskości, a Ja jestem z wysoka. Wy jesteście z tego świata, Ja nie jestem z tego świata. Powiedziałem wam, że pomrzecie w grzechach swoich. Tak, jeżeli nie uwierzycie, że Ja jestem, pomrzecie w grzechach swoich. Powiedzieli do Niego: Kimże Ty jesteś? Odpowiedział im Jezus: Przede wszystkim po cóż jeszcze do was mówię? Wiele mam o was do powiedzenia i do sądzenia. Ale Ten, który Mnie posłał jest prawdziwy, a Ja mówię wobec świata to, co usłyszałem od Niego. A oni nie pojęli, że im mówił o Ojcu. Rzekł więc do nich Jezus: Gdy wywyższycie Syna Człowieczego, wtedy poznacie, że Ja jestem i że Ja nic od siebie nie czynię, ale że to mówię, czego Mnie Ojciec nauczył. A Ten, który Mnie posłał, jest ze Mną: nie pozostawił Mnie samego, bo Ja zawsze czynię to, co się Jemu podoba. Kiedy to mówił, wielu uwierzyło w Niego.

I my czasem jak Izraelici zaczynamy narzekać zamiast okazać wdzięczność Bogu za to co mamy. Przykrzy nam się zwykłe, codzienne życie bo nie zauważamy tego jaką jest wielką łaską. To oziębia naszą wiarę bo zaczynamy skupiać się na sobie, swoich zachciankach, wygodzie, stajemy się nieczuli na Boże znaki dnia codziennego. I oddalamy się od Boga co prawdziwie nas zatraca w naszych niedoskonałościach. Zaczynamy uciekać w grzech myśląc, że to przyniesie nam radość, ale jest coraz gorzej. Wtedy możemy zacząć pytać - gdzie jesteś Boże? Chcemy jakiegoś znaku, który stanie się impulsem do powrotu. A przecież tak jak dla Ludu Wybranego znakiem był wąż miedziany, tak dla nas znakiem jest Jezus ukrzyżowany, który zmartwychwstając pokonał śmierć i dał nam życie. Gdy pójdziemy za Jezusem staniemy się wolni od tego świata, nasze grzechy zostaną odpuszczone i radością stanie się obietnica Królestwa Bożego, do którego dążymy. Spójrzmy codziennie na Krzyż dziękując Bogu za wszystko, bo wszystko od Niego pochodzi.

_________________
"Nade wszystko jednak nie ustawajcie w miłości jedni ku drugim, gdyż miłość pokrywa wiele grzechów." 1P 4, 8


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Słowo na każdy dzień:)
PostNapisane: środa 24 mar 2021, 23:57 
Moderator
Offline

Dołączył(a): niedziela 22 wrz 2013, 22:39
Posty: 493
Miejscowość: Katowice
24.03.2021r.

Dn 3,14-20.91-92.95
Król Nabuchodonozor powiedział: Czy jest prawdą, Szadraku, Meszaku i Abed-Nego, że nie czcicie mojego boga ani nie oddajecie pokłonu złotemu posągowi, który wzniosłem? Czy teraz jesteście gotowi - w chwili gdy usłyszycie dźwięk rogu, fletu, lutni, harfy, psalterium, dud i wszelkiego rodzaju instrumentów muzycznych - upaść na twarz i oddać pokłon posągowi, który uczyniłem? Jeżeli zaś nie oddacie pokłonu, zostaniecie natychmiast wrzuceni do rozpalonego pieca. Który zaś bóg mógłby was wyrwać z moich rąk? Szadrak, Meszak i Abed-Nego odpowiedzieli, zwracając się do króla Nabuchodonozora: Nie musimy tobie, królu, odpowiadać w tej sprawie. Jeżeli nasz Bóg, któremu służymy, zechce nas wybawić z rozpalonego pieca, może nas wyratować z twej ręki, królu! Jeśli zaś nie, wiedz, królu, że nie będziemy czcić twego boga, ani oddawać pokłonu złotemu posągowi, który wzniosłeś. Na to wpadł Nabuchodonozor w gniew, a wyraz jego twarzy zmienił się w stosunku do Szadraka, Meszaka i Abed-Nega. Wydał rozkaz, by rozpalono piec siedem razy bardziej, niż było trzeba. Mężom zaś najsilniejszym spośród swego wojska polecił związać Szadraka, Meszaka i Abed-Nega i wrzucić ich do rozpalonego pieca. Król Nabuchodonozor popadł w zdumienie i powstał spiesznie. Zwrócił się do swych doradców, mówiąc: Czy nie wrzuciliśmy trzech związanych mężów do ognia? Oni zaś odpowiedzieli królowi: Rzeczywiście, królu. On zaś w odpowiedzi rzekł: lecz widzę czterech mężów rozwiązanych, przechadzających się pośród ognia i nie dzieje się im nic złego; wygląd czwartego przypomina anioła. Nabuchodonozor powiedział na to: Niech będzie błogosławiony Bóg Szadraka, Meszaka i Abed-Nega, który posłał swego anioła, by uratował swoje sługi. W Nim pokładali swą ufność i przekroczyli nakaz królewski, oddając swe ciała, aby nie oddawać czci ani pokłonu innemu bogu poza Nim.

W postawie dzisiejszych bohaterów urzeka mnie, że nie tylko całkowicie zaufali Bogu, ale oddali się w Jego wolę. Nie powiedzieli "Bóg nas na pewno wyratuje" czyli nie narzucili Bogu co ma zrobić, ale stwierdzili "Bóg może nas wyratować, ale jak zdecyduje inaczej to i tak będziemy mu wierni". Tym razem Bóg wyratował swoich świadków z opresji, ale wiemy, że wielu cierpiało i poniosło śmierć w imię wiary, co dzieje się także dzisiaj. Módlmy się za Kościół prześladowany, by podołał próbie, by ta ofiara stawała się zaczątkiem wiary i nawrócenia u oprawców, by w końcu wszelkie przejawy prześladowania ustały.

J 8,31-42
Jezus powiedział do żydów, którzy Mu uwierzyli: Jeżeli będziesz trwać w nauce mojej, będziecie prawdziwie moimi uczniami i poznacie prawdę, a prawda was wyzwoli. Odpowiedzieli Mu: Jesteśmy potomstwem Abrahama i nigdy nie byliśmy poddani w niczyją niewolę. Jakżeż Ty możesz mówić: Wolni będziecie? Odpowiedział im Jezus: Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Każdy, kto popełnia grzech, jest niewolnikiem grzechu. A niewolnik nie przebywa w domu na zawsze, lecz Syn przebywa na zawsze. Jeżeli więc Syn was wyzwoli, wówczas będziecie rzeczywiście wolni. Wiem, że jesteście potomstwem Abrahama, ale wy usiłujecie Mnie zabić, bo nie przyjmujecie mojej nauki. Głoszę to, co widziałem u mego Ojca, wy czynicie to, coście słyszeli od waszego ojca. W odpowiedzi rzekli do Niego: Ojcem naszym jest Abraham. Rzekł do nich Jezus: Gdybyście byli dziećmi Abrahama, to byście pełnili czyny Abrahama. Teraz usiłujecie Mnie zabić, człowieka, który wam powiedział prawdę usłyszaną u Boga. Tego Abraham nie czynił. Wy pełnicie czyny ojca waszego. Rzekli do Niego: Myśmy się nie urodzili z nierządu, jednego mamy Ojca - Boga. Rzekł do nich Jezus: Gdyby Bóg był waszym ojcem, to i Mnie byście miłowali. Ja bowiem od Boga wyszedłem i przychodzę. Nie wyszedłem od siebie, lecz On Mnie posłał.

Bycie chrześcijaninem to nie tylko uznanie, że Bóg istnieje i może nas zbawić na życie wieczne, to także poddanie się Jego woli tu i teraz. Noe, Mojżesz, Szadraka, Meszaka i Abed-Nega, Abraham i Izaak, Hiob, Józef i Maryja, sam nasz Pan Jezus Chrystus, który stał się człowiekiem, jego uczniowie, Św. Paweł - wszyscy poddali się woli Bożej pomimo, że była trudna, niezrozumiała, sprzeczna z oczekiwaniami, założonymi planami. I nam zdarza się prosić o coś, co potem staje się czymś zupełnie przeciwnym od naszych intencji, i nam przydarzają się nieoczekiwane sytuacje, i w naszym życiu pojawiają się sprawy niezrozumiałe, trudne, nie pasujące do naszego logicznego spojrzenia - ale nie traćmy wiary! Szukajmy Bożych znaków, Bożej woli, Bożej Opatrzności nad nami, nie narzucajmy Bogu co ma robić, ale zaufajmy prawdziwie, że On wie lepiej.

_________________
"Nade wszystko jednak nie ustawajcie w miłości jedni ku drugim, gdyż miłość pokrywa wiele grzechów." 1P 4, 8


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Słowo na każdy dzień:)
PostNapisane: piątek 26 mar 2021, 10:26 
Offline

Dołączył(a): piątek 05 lut 2021, 23:06
Posty: 73
Miejscowość: Warszawa
J 10, 31-42

Żydzi porwali za kamienie, aby Jezusa ukamienować. Odpowiedział im Jezus: «Ukazałem wam wiele dobrych czynów, które pochodzą od Ojca. Za który z tych czynów chcecie Mnie kamienować?» Odpowiedzieli Mu Żydzi: «Nie kamienujemy Cię za dobry czyn, ale za bluźnierstwo, za to, że Ty, będąc człowiekiem, uważasz siebie za Boga». Odpowiedział im Jezus: «Czyż nie napisano w waszym Prawie: „Ja rzekłem: Bogami jesteście?” Jeżeli Pismo nazwało bogami tych, do których skierowano słowo Boże – a Pisma nie można odrzucić – to czemu wy o Tym, którego Ojciec poświęcił i posłał na świat, mówicie: „Bluźnisz”, dlatego że powiedziałem: „Jestem Synem Bożym”? Jeżeli nie dokonuję dzieł mojego Ojca, to Mi nie wierzcie! Jeżeli jednak dokonuję, to choć nie wierzylibyście Mi, wierzcie moim dziełom, abyście poznali i wiedzieli, że Ojciec jest we Mnie, a Ja w Ojcu». I znowu starali się Go pojmać, ale On uszedł z ich rąk. I powtórnie udał się za Jordan, na miejsce, gdzie Jan poprzednio udzielał chrztu, i tam przebywał. Wielu przybyło do Niego, mówiąc, iż Jan wprawdzie nie uczynił żadnego znaku, ale wszystko, co Jan o Nim powiedział, było prawdą. I wielu tam w Niego uwierzyło.



Wiara - dziwna sprawa. Tak często mam wątpliwości, tak często obawy.
Tak często trudno mi ufać, tak często trudno wytrwać.
Tak często upadam, grzeszę.
Moja wiara, tak często delikatna i ulotna ... a jednocześnie czasem tak zdecydowana, konkretna. Jedynie prawdziwa i słuszna, ostra jak samurajski miecz, którym mogę ratować siebie i innych, którym mogę ranić siebie i innych.

Żydzi z dzisiejszego fragmentu Ewangelii też niewątpliwie wierzyli, tylko w którymś momencie ta ich wiara w Boga Prawdziwego przemieniła się na wiarę w coś lub w kogoś zupełnie innego. W jakiegoś bożka, w jakąś karykaturę, którą może stała się:
- tradycja, a może
- przyzwyczajenie, bo "zawsze tak było", a może
- pycha, bo "ja wiem lepiej", a może
- strach, bo nie sprzeciwię się, skoro wszyscy tak mówią, a może
- wygoda i "nie zmieniaj mojego poukładanego, bezpiecznego, świata, nie wyciągaj mnie z mojej strefy komfortu", a może ,
- ...

A w co ja wierzę?
W kogo ja wierzę?
W Kogo ja wierzę?

Panie Boże pomóż mi żyć świadomie, a jeżeli wierzę nie w Ciebie, a w jakąś karykaturę, to ja wyrzekam się tej karykatury i pragnę wierzyć w Ciebie Prawdziwego!

_________________
"Wiatr wieje tam, gdzie chce, i szum jego słyszysz, lecz nie wiesz, skąd przychodzi i dokąd podąża.
Tak jest z każdym, który narodził się z Ducha."
J 3, 8


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Słowo na każdy dzień:)
PostNapisane: sobota 27 mar 2021, 22:54 
Moderator
Offline

Dołączył(a): niedziela 22 wrz 2013, 22:39
Posty: 493
Miejscowość: Katowice
Ez 37,21-28
Tak mówi Pan Bóg: Oto wybieram Izraelitów spośród ludów, do których pociągnęli, i zbieram ich ze wszystkich stron, i prowadzę ich do ich kraju. I uczynię ich jednym ludem w kraju, na górach Izraela, i jeden król będzie nimi wszystkimi rządził, i już nie będą tworzyć dwóch narodów, i już nie będą podzieleni na dwa królestwa. I już nie będą się kalać swymi bożkami i wstrętnymi kultami, i wszelkimi odstępstwami. Uwolnię ich od wszystkich ich wiarołomstw, którymi zgrzeszyli, oczyszczę ich i będą moim ludem, Ja zaś będę ich Bogiem. Sługa mój, Dawid, będzie królem nad nimi i wszyscy oni będą mieć jedynego Pasterza, i żyć będą według moich praw, i moje przykazania zachowywać będą i wypełniać. Będą mieszkali w kraju, który dałem słudze mojemu, Jakubowi, w którym mieszkali wasi przodkowie. Mieszkać w nim będą, oni i synowie, i wnuki ich na zawsze, a mój sługa, Dawid, będzie na zawsze ich władcą. I zawrę z nimi przymierze pokoju: będzie to wiekuiste przymierze z nimi. Założę ich i rozmnożę, a mój przybytek pośród nich umieszczę na stałe. Mieszkanie moje będzie pośród nich, a Ja będę ich Bogiem, oni zaś będą moim ludem. Ludy zaś pogańskie poznają, że Ja jestem Pan, który uświęca Izraela, gdy mój przybytek będzie wśród nich na zawsze.

J 11,45-57
Wielu spośród żydów przybyłych do Marii ujrzawszy to, czego Jezus dokonał, uwierzyło w Niego. Niektórzy z nich udali się do faryzeuszów i donieśli im, co Jezus uczynił. Wobec tego arcykapłani i faryzeusze zwołali Wysoką Radę i rzekli: Cóż my robimy wobec tego, że ten człowiek czyni wiele znaków? Jeżeli Go tak pozostawimy, to wszyscy uwierzą w Niego, i przyjdą Rzymianie, i zniszczą nasze miejsce święte i nasz naród. Wówczas jeden z nich, Kajfasz, który w owym roku był najwyższym kapłanem, rzekł do nich: Wy nic nie rozumiecie i nie bierzecie tego pod uwagę, że lepiej jest dla was, gdy jeden człowiek umrze za lud, niż miałby zginąć cały naród. Tego jednak nie powiedział sam od siebie, ale jako najwyższy kapłan w owym roku wypowiedział proroctwo, że Jezus miał umrzeć za naród, a nie tylko za naród, ale także, by rozproszone dzieci Boże zgromadzić w jedno. Tego więc dnia postanowili Go zabić. Odtąd Jezus już nie występował wśród żydów publicznie, tylko odszedł stamtąd do krainy w pobliżu pustyni, do miasteczka, zwanego Efraim, i tam przebywał ze swymi uczniami. A była blisko Pascha żydowska. Wielu przed Paschą udawało się z tej okolicy do Jerozolimy, aby się oczyścić. Oni więc szukali Jezusa i gdy stanęli w świątyni, mówili jeden do drugiego: Cóż wam się zdaje? Czyżby nie miał przyjść na święto? Arcykapłani zaś i faryzeusze wydali polecenie, aby każdy, ktokolwiek będzie wiedział o miejscu Jego pobytu, doniósł o tym, aby Go można było pojmać.

W czytaniu ze Starego Testamentu Bóg zapowiada Pasterza, którego pośle, aby ten na nowo zgromadził rozproszoną owczarnię. Nie tylko Naród Wybrany, ale też poganie poznają Pana, który zawrze z nimi ostateczne przymierze pokoju i zamieszka wśród swojego ludu na zawsze. Tym Pasterzem jest Jezus Chrystus, który by dokonać dzieła zjednoczenia złożył największą ofiarę - swoje życie. Poniósł śmierć z rąk tych, których chciał pojednać z Bogiem. Śmierć jednak nie mogła mieć nad nim władzy i zmartwychwstając ostatecznie ją pokonał dając nam łaskę życia wiecznego, teraz żyje wśród nas aż do skończenia tego świata, kiedy to wszyscy, którzy w Niego wierzą zamieszkają w Królestwie Niebieskim wraz z Bogiem.
Kiedy spotykamy na swojej drodze drugiego człowieka pamiętajmy - za niego także umarł Jezus. Nie bądźmy jak faryzeusze, którzy warzyli wartość Jezusa wedle swoich korzyści. Patrzmy na drugiego człowieka jak Jezus, który chce wszystkich zgromadzić w jednej owczarni, nawet jeżeli teraz błądzą. Pokażmy swoją postawą jak pięknie jest iść za Jezusem - drogą pokoju, miłości braterskiej, prawdziwej wolności, z Bogiem, który żyje i pełni mocy działa.

_________________
"Nade wszystko jednak nie ustawajcie w miłości jedni ku drugim, gdyż miłość pokrywa wiele grzechów." 1P 4, 8


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Słowo na każdy dzień:)
PostNapisane: niedziela 28 mar 2021, 21:35 
Moderator
Offline

Dołączył(a): niedziela 22 wrz 2013, 22:39
Posty: 493
Miejscowość: Katowice
Komentarz przygotowany przez ks. dr Krzysztofa Filipowicza:
Pełna nazwa dzisiejszej niedzieli brzmi: Niedziela Palmowa, czyli Męki Pańskiej. W jednym dniu wspominamy jakże niepodobne do siebie wydarzenia: uroczysty wjazd Jezusa do Jerozolimy i Jego Mękę. Ewangeliści – św. Marek nie jest w tym odosobniony – zaświadczają, że Chrystus bardzo pragnął udać się do Jerozolimy, gdzie miało wszystko się wypełnić, że właściwie całe Jego życie zmierzało do tej jedynej Paschy, do Jego przejścia ze śmierci do zmartwychwstania. Spoglądamy zatem na wydarzenia wjazdu do Jerozolimy i Chrystusową mękę jak na jedno wydarzenie. Nie zatrzymujemy się na tryumfalnym wjeździe, gdyż ten sam tłum, co krzyczał Hosanna, zawoła Na krzyż z Nim. Wsłuchując się zaś w Markowy opis męki Pańskiej, pamiętamy o słowach setnika: Prawdziwie, ten był Synem Bożym. Najpełniejsze zrozumienie tych wydarzeń podsuwa nam dzisiejsza liturgia, kiedy podczas kolekty modliliśmy się: Wszechmogący, wieczny Boże, aby dać ludziom przykład pokory do naśladowania, sprawiłeś, że nasz Zbawiciel przyjął ciało i poniósł śmierć na krzyżu; daj nam pojąć naukę płynącą z Jego męki i zasłużyć na udział w Jego zmartwychwstaniu. W tym też duchu odczytujmy dzisiejszą ewangelię.

Męka Pana naszego Jezusa Chrystusa według świętego Marka. Mk 15, 1-39

Jezus przed Piłatem

E. Wczesnym rankiem arcykapłani wraz ze starszymi i uczonymi w Piśmie i cały Sanhedryn powzięli uchwałę. Kazali Jezusa związanego odprowadzić i wydali Go Piłatowi. Piłat zapytał Go: I. Czy Ty jesteś Królem żydowskim? E. Odpowiedział mu: + Tak, Ja nim jestem. E. Arcykapłani zaś oskarżali Go o wiele rzeczy. Piłat ponownie Go zapytał: I. Nic nie odpowiadasz? Zważ, o jakie rzeczy Cię oskarżają. E. Lecz Jezus nic już nie odpowiedział, tak że Piłat się dziwił.

Jezus odrzucony przez swój naród

Na każde zaś święto miał zwyczaj uwalniać im jednego więźnia, którego żądali. A był tam jeden, zwany Barabaszem, uwięziony z buntownikami, którzy popełnili zabójstwo w czasie rozruchów. Tłum przyszedł i zaczął domagać się tego, co zawsze dla nich czynił. Piłat im odpowiedział: I. Jeśli chcecie, uwolnię wam Króla żydowskiego? E. Wiedział bowiem, że arcykapłani wydali Go przez zawiść. Lecz arcykapłani podburzyli tłum, żeby uwolnił im raczej Barabasza. Piłat ponownie ich zapytał: I. Cóż więc mam uczynić z Tym, którego nazywacie Królem żydowskim? E. Odpowiedzieli mu krzykiem: T. Ukrzyżuj Go! E. Piłat odparł: I. A cóż złego uczynił? E. Lecz oni jeszcze głośniej krzyczeli: T. Ukrzyżuj Go! E. Wtedy Piłat, chcąc zadowolić tłum, uwolnił im Barabasza, Jezusa zaś kazał ubiczować i wydał na ukrzyżowanie.

Król wyszydzony

Żołnierze zaprowadzili Go do wnętrza pałacu, czyli pretorium, i zwołali całą kohortę. Ubrali Go w purpurę i uplótłszy wieniec z ciernia, włożyli Mu na głowę. I zaczęli Go pozdrawiać: T. Witaj, Królu żydowski! E. Przy tym bili Go trzciną po głowie, pluli na Niego i przyklękając, oddawali Mu hołd. A gdy Go wyszydzili, zdjęli z Niego purpurę i włożyli na Niego własne Jego szaty.

Droga krzyżowa

Następnie wyprowadzili Go, aby Go ukrzyżować. I niejakiego Szymona z Cyreny, ojca Aleksandra i Rufusa, który idąc z pola, tamtędy przechodził, przymusili, żeby niósł Jego krzyż. Przyprowadzili Go na miejsce Golgota, to znaczy miejsce Czaszki.

Ukrzyżowanie

Tam dawali Mu wino zaprawione mirrą, lecz On nie przyjął. Ukrzyżowali Go i rozdzielili między siebie Jego szaty, rzucając o nie losy, co który miał zabrać. A była godzina trzecia, gdy Go ukrzyżowali. Był też napis z podaniem Jego winy, tak ułożony: Król żydowski. Razem z Nim ukrzyżowali dwóch złoczyńców, jednego po prawej, drugiego po lewej Jego stronie. Tak wypełniło się słowo Pisma: W poczet złoczyńców został zaliczony.

Wyszydzenie na krzyżu

Ci zaś, którzy przechodzili obok, przeklinali Go, potrząsali głowami, mówiąc: T. Ejże, Ty, który burzysz przybytek i w trzy dni go odbudowujesz, zejdź z krzyża i wybaw samego siebie! E. Podobnie arcykapłani, drwiąc między sobą wraz z uczonymi w Piśmie, mówili: T. Innych wybawiał, siebie nie może wybawić. Mesjasz, król Izraela, niechże teraz zejdzie z krzyża, żebyśmy zobaczyli i uwierzyli. E. Lżyli Go także ci, którzy z Nim byli ukrzyżowani.

Zgon Jezusa

A gdy nadeszła godzina szósta, mrok ogarnął całą ziemię aż do godziny dziewiątej. O godzinie dziewiątej Jezus zawołał donośnym głosem: + Eloí, Eloí, lemá sabachtháni?, E. to znaczy: Boże mój, Boże mój, czemuś Mnie opuścił? Niektórzy ze stojących obok, słysząc to, mówili: T. Patrz, woła Eliasza. E. Ktoś pobiegł i nasyciwszy gąbkę octem, umieścił na trzcinie i dawał Mu pić, mówiąc: I. Poczekajcie, zobaczymy, czy przyjdzie Eliasz, żeby Go zdjąć z krzyża. E. Lecz Jezus zawołał donośnym głosem i wyzionął ducha.

Po zgonie Jezusa

A zasłona przybytku rozdarła się na dwoje, z góry na dół. Setnik zaś, który stał naprzeciw Niego, widząc, że w ten sposób wyzionął ducha, rzekł: I. Istotnie, ten człowiek był Synem Bożym.

_________________
"Nade wszystko jednak nie ustawajcie w miłości jedni ku drugim, gdyż miłość pokrywa wiele grzechów." 1P 4, 8


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Słowo na każdy dzień:)
PostNapisane: poniedziałek 29 mar 2021, 20:34 
Offline

Dołączył(a): piątek 24 lip 2020, 12:11
Posty: 98
Miejscowość: PL
J 12, 1-11

Na sześć dni przed Paschą Jezus przybył do Betanii, gdzie mieszkał Łazarz, którego Jezus wskrzesił z martwych. Urządzono tam dla Niego ucztę. Marta usługiwała, a Łazarz był jednym z zasiadających z Nim przy stole. Maria zaś wzięła funt szlachetnego, drogocennego olejku nardowego i namaściła Jezusowi stopy, a włosami swymi je otarła. A dom napełnił się wonią olejku.
Na to rzekł Judasz Iskariota, jeden z Jego uczniów, ten, który Go miał wydać: «Czemu to nie sprzedano tego olejku za trzysta denarów i nie rozdano ich ubogim?» Powiedział zaś to nie dlatego, że dbał o biednych, ale ponieważ był złodziejem i mając trzos, wykradał to, co składano.
Na to rzekł Jezus: «Zostaw ją! Przechowała to, aby Mnie namaścić na dzień mojego pogrzebu. Bo ubogich zawsze macie u siebie, Mnie zaś nie zawsze macie».
Wielki tłum Żydów dowiedział się, że tam jest; a przybyli nie tylko ze względu na Jezusa, ale także by ujrzeć Łazarza, którego wskrzesił z martwych. Arcykapłani zatem postanowili zabić również Łazarza, gdyż wielu z jego powodu odłączyło się od Żydów i uwierzyło w Jezusa.

Jezus po raz kolejny mówi o czekającej go męce i o tym, że przyjdzie czas kiedy opuści swoich uczniów. "Mnie zaś nie zawsze macie". Mamy tendencję do doceniania ludzi i sytuacji dopiero kiedy stracimy. Podobnie jak apostołom, grozi nam niebezpieczeństwo przywzyczajenia się do obecności Jezusa do tego stopnia, że możemy przestać Go dostrzegać. Dlatego nie zawsze odczuwamy Bożą obecność, dlatego przezywamy trudności w wierze i modlitwie. Byśmy zatęsknili i zmobilizowali się do szukania Boga. On nie przestaje być obecny, ale chce byśmy podjęli działanie. Wiele rzeczy doceniamy dopiero wtedy gdy wiemy ile potrzeba wysiłku by je zdobyć. I chociaż łaska Boża jest całkowicie darmowa, nie musimy na nią zasługiwać, to pamiętajmy, że troska o nasze życie duchowe, o nasza relację z Jezusem jest potrzebna byśmy potrafili tę łaskę przyjąć.


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Słowo na każdy dzień:)
PostNapisane: środa 31 mar 2021, 22:05 
Moderator
Offline

Dołączył(a): niedziela 22 wrz 2013, 22:39
Posty: 493
Miejscowość: Katowice
Mt 26,14-25

Jeden z Dwunastu, imieniem Judasz Iskariota, udał się do arcykapłanów i rzekł: „Co chcecie mi dać, a ja wam Go wydam”. A oni wyznaczyli mu trzydzieści srebrników. Odtąd szukał sposobności, żeby Go wydać.
W pierwszy dzień Przaśników przystąpili do Jezusa uczniowie i zapytali Go: „Gdzie chcesz, żebyśmy Ci przygotowali Paschę do spożycia ?”
On odrzekł: „Idźcie do miasta, do znanego nam człowieka i powiedzcie mu: «Nauczyciel mówi: Czas mój jest bliski; u ciebie chcę urządzić Paschę z moimi uczniami»”. Uczniowie uczynili tak, jak im polecił Jezus, i przygotowali Paschę.
Z nastaniem wieczoru zajął miejsce u stołu razem z dwunastu uczniami. A gdy jedli, rzekł: „Zaprawdę powiadam wam: jeden z was Mnie zdradzi”.
Zasmuceni tym bardzo, zaczęli pytać jeden przez drugiego: „Chyba nie ja, Panie?”
On zaś odpowiedział: „Ten, który ze Mną rękę zanurza w misie, on Mnie zdradzi. Wprawdzie Syn Człowieczy odchodzi, jak o Nim jest napisane; lecz biada temu człowiekowi, przez którego Syn Człowieczy będzie wydany. Byłoby lepiej dla tego człowieka, gdyby się nie narodził”.
Wtedy Judasz, który Go miał zdradzić, rzekł: „Czy nie ja, Rabbi?” Mówi mu: „Tak jest, ty”.

Można być nawet bardzo blisko Boga i ulec pokusie. Sam Jezus w podanej przez siebie modlitwie radzi, byśmy prosili Ojca by nas od tego uchronił, bo wie, że jesteśmy słabi. Zastanówmy się, czy nie dajemy się gdzieś zwodzić bo przecież wszyscy tak robią, czasy są inne, co inni powiedzą, tak mi się bardziej opłaca, tak jest według mnie lepiej.
Jezus wiedział, że Judasz go zdradzi, jednak włączył go w grono swoich uczniów i zaprosił na ucztę. I nas Jezus zaprasza byśmy szli za nim i chce dać nam łaskę zbawienia, chociaż wie, że wielokrotnie zgrzeszymy. Istotą jest to, czy uznajemy swój grzech, prosimy dobrego Boga o przebaczenie, mamy postanowienie poprawy i wierzymy, że wszechmogący Bóg jest w stanie nasz grzech przezwyciężyć. Judasz uwierzył w to, że nie ma już dla niego ratunku. W przeciwieństwie do niego Piotr, który zaparł się Jezusa, ukorzył się i postanowił dalej iść za Nim. Nie zniechęcajmy się po naszych upadkach, ale jak najszybciej wracajmy byśmy nie dali się wyrwać z objęć kochającego Boga.

_________________
"Nade wszystko jednak nie ustawajcie w miłości jedni ku drugim, gdyż miłość pokrywa wiele grzechów." 1P 4, 8


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Słowo na każdy dzień:)
PostNapisane: czwartek 01 kwi 2021, 20:30 
Offline

Dołączył(a): poniedziałek 15 lut 2021, 15:51
Posty: 4
Miejscowość: Katowice
1J 1:1-2:6 UBG
1To, co było od początku, co słyszeliśmy, co widzieliśmy na własne oczy, na co patrzyliśmy i czego dotykały nasze ręce, o Słowie życia;
2(Bo życie zostało objawione, a my je widzieliśmy i świadczymy o nim, i zwiastujemy wam to życie wieczne, które było u Ojca, a nam zostało objawione).
3To, co widzieliśmy i słyszeliśmy, to wam zwiastujemy, abyście i wy mieli z nami społeczność, a nasza społeczność to społeczność z Ojcem i z jego Synem, Jezusem Chrystusem.
4A piszemy to wam, aby wasza radość była pełna.
5Przesłanie zaś, które słyszeliśmy od niego i wam zwiastujemy, jest takie: Bóg jest światłością i nie ma w nim żadnej ciemności.
6Jeśli mówimy, że mamy z nim społeczność, a chodzimy w ciemności, kłamiemy i nie czynimy prawdy.
7A jeśli chodzimy w światłości, tak jak on jest w światłości, mamy społeczność między sobą, a krew Jezusa Chrystusa, jego Syna, oczyszcza nas z wszelkiego grzechu.
8Jeśli mówimy, że nie mamy grzechu, sami siebie zwodzimy i nie ma w nas prawdy.
9Jeśli wyznajemy nasze grzechy, Bóg jest wierny i sprawiedliwy, aby nam przebaczyć grzechy i oczyścić nas z wszelkiej nieprawości.
10Jeśli mówimy, że nie zgrzeszyliśmy, robimy z niego kłamcę i nie ma w nas jego słowa.
1Moje dzieci, piszę wam to, abyście nie grzeszyli. Jeśli jednak ktoś zgrzeszy, mamy orędownika u Ojca, Jezusa Chrystusa sprawiedliwego.
2I on jest przebłaganiem za nasze grzechy, a nie tylko za nasze, lecz także za grzechy całego świata.
3A po tym poznajemy, że go znamy, jeśli zachowujemy jego przykazania.
4Kto mówi: Znam go, a nie zachowuje jego przykazań, jest kłamcą i nie ma w nim prawdy.
5Lecz kto zachowuje jego słowo, w nim prawdziwie wypełniła się miłość Boga. Po tym poznajemy, że w nim jesteśmy.
6Kto mówi, że w nim trwa, powinien sam postępować tak, jak on postępował.

Słowa tego fragmentu skłaniają nas do refleksji czy rzeczywiście wierzymy i mamy relację z Chrystusem i przez to z Bogiem Ojcem, czy też nie. Nasza wiara musi żyć jak pisał Jakub, brat Jezusa w 2. r. swojego listu (tu tylko krótki wycinek):

Jk 2:14 UBG
14Jaki z tego pożytek, moi bracia, jeśli ktoś mówi, że ma wiarę, a nie ma uczynków? Czy wiara może go zbawić?

Jeśli grzeszymy zamierzenie, to powinniśmy mieć poważne wątpliwości, czy naprawdę wierzymy i czy Jezus rzeczywiście jest naszym Panem, bo jeśli jest Panem, to powinniśmy się słuchać jego poleceń i Słowa Bożego, a w takim przypadku, bynajmniej tego nie robimy.
Ważne są także w tym kontekście słowa naszego Pana:

Mt 7:21 UBG
21Nie każdy, kto mi mówi: Panie, Panie, wejdzie do królestwa niebieskiego, lecz ten, kto wypełnia wolę mojego Ojca, który jest w niebie.

Natomiast mamy też nadzieję; Jezusa, Który ratuje nas przed karą jeśli upamiętamy się i ze skruchą wyznamy nasze grzechy przed Nim.

Zatem okażmy skruchę i wierzmy ewangelii! (Mk 1:15)

Na koniec małe życzenia dla nas wszystkich, dla obchodzących i nie obchodzących wielkanoc:

Radujcie się zawsze w Panu; mówię ponownie, radujcie się. Flp 4:4 UBG


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Słowo na każdy dzień:)
PostNapisane: piątek 02 kwi 2021, 20:42 
Offline

Dołączył(a): piątek 05 lut 2021, 23:06
Posty: 73
Miejscowość: Warszawa
Ewangelia z dnia: J 18, 1 - 19, 42
Cała dzisiejsza Ewangelia jest bardzo poruszająca, jednak nie sposób tego wszystkiego tutaj spisać dlatego skupię się na fragmencie: J 19, 25 - 27

"A obok krzyża Jezusowego stały: Matka Jego i siostra Matki Jego, Maria, żona Kleofasa, i Maria Magdalena. Kiedy więc Jezus ujrzał Matkę i stojącego obok Niej ucznia, którego miłował, rzekł do Matki: «Niewiasto, oto syn Twój». Następnie rzekł do ucznia: «Oto Matka twoja». I od tej godziny uczeń wziął Ją do siebie."


Pan Jezus zawsze troszczył się o najbardziej potrzebujących. Przytoczony fragment dzisiejszej Ewangelii także to potwierdza. Widzi On swoją matkę, w momencie jej wielkiej, jeżeli nie największej próby. Widzi matkę, kobietę, wdowę, która patrzy na śmierć swojego syna. Na powolną, haniebną śmierć. Dramat tej sytuacji jest niewyobrażalny w każdym aspekcie. Po ludzku Maryja zostaje przecież zupełnie sama - traci syna, wcześniej straciła męża, jest bez środków na utrzymanie. I w takiej sytuacji Bóg nie tylko dba o zbawienie człowieka, ale dba też o jego dobro doczesne - Pan Jezus po raz kolejny ujmuje swoją litością. Sam jest zmaltretowany fizycznie, psychicznie i w wielkiej walce duchowej, jest krok przed śmiercią. Dźwiga na barkach Zbawienie ludzkości. Jednak w tym wszystkim pokazuje, że liczy się dla niego konkretny człowiek, w jego konkretnym dramacie.

_________________
"Wiatr wieje tam, gdzie chce, i szum jego słyszysz, lecz nie wiesz, skąd przychodzi i dokąd podąża.
Tak jest z każdym, który narodził się z Ducha."
J 3, 8


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Słowo na każdy dzień:)
PostNapisane: sobota 03 kwi 2021, 22:27 
Offline

Dołączył(a): niedziela 20 sie 2017, 09:19
Posty: 228
Miejscowość: Łódzkie/Śląskie
(Mk 16, 1-7)
Gdy minął szabat, Maria Magdalena, Maria, matka Jakuba, i Salome nakupiły wonności, żeby pójść namaścić Jezusa. Wczesnym rankiem w pierwszy dzień tygodnia przyszły do grobu, gdy słońce wzeszło. A mówiły między sobą: "Kto nam odsunie kamień z wejścia do grobu?" Gdy jednak spojrzały, zauważyły, że kamień został już odsunięty, a był bardzo duży. Weszły więc do grobu i ujrzały młodzieńca, siedzącego po prawej stronie, ubranego w białą szatę; i bardzo się przestraszyły. Lecz on rzekł do nich: "Nie bójcie się! Szukacie Jezusa z Nazaretu, ukrzyżowanego; powstał, nie ma Go tu. Oto miejsce, gdzie Go złożyli. A idźcie, powiedzcie Jego uczniom i Piotrowi: "Podąża przed wami do Galilei, tam Go ujrzycie, jak wam powiedział”".

Zakończenie najstarszej Ewangelii kanonicznej jest zarazem nowym początkiem dla człowieka. Zmartwychwstanie jest wypełnieniem obietnicy danej człowiekowi przez Boga; dopełnieniem misterium męki Pańskiej. Niech ten wyjątkowy czas przyniesie nam radość jako owoc Miłości.

_________________
Rozbudzając świadomość swoich niedoskonałości, zdobywam moc i nadzieję.


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Słowo na każdy dzień:)
PostNapisane: niedziela 04 kwi 2021, 20:14 
Moderator
Offline

Dołączył(a): niedziela 22 wrz 2013, 22:39
Posty: 493
Miejscowość: Katowice
J 20,1-9
Pierwszego dnia po szabacie, wczesnym rankiem, gdy jeszcze było ciemno, Maria Magdalena udała się do grobu i zobaczyła kamień odsunięty od grobu. Pobiegła więc i przybyła do Szymona Piotra i do drugiego ucznia, którego Jezus kochał, i rzekła do nich: Zabrano Pana z grobu i nie wiemy, gdzie Go położono. Wyszedł więc Piotr i ów drugi uczeń i szli do grobu. Biegli oni obydwaj razem, lecz ów drugi uczeń wyprzedził Piotra i przybył pierwszy do grobu. A kiedy się nachylił, zobaczył leżące płótna, jednakże nie wszedł do środka. Nadszedł potem także Szymon Piotr, idący za nim. Wszedł on do wnętrza grobu i ujrzał leżące płótna oraz chustę, która była na Jego głowie, leżącą nie razem z płótnami, ale oddzielnie zwiniętą na jednym miejscu. Wtedy wszedł do wnętrza także i ów drugi uczeń, który przybył pierwszy do grobu. Ujrzał i uwierzył. Dotąd bowiem nie rozumieli jeszcze Pisma, które mówi, że On ma powstać z martwych.

Dzisiaj mamy relację Jana z odwiedzin w grobie Jezusa. Uczniowie nie rozumieli co to znaczy, że Jezus ma powstać z martwych. Czy to taka przenośnia? Co ona może oznaczać? Dopiero, gdy ujrzeli pusty grób zrozumieli, że On naprawdę zmartwychwstał. I uwierzyli. Pomimo, że wyznawali, że Bóg jest wszechmogący, znali przekazy cudów jakie Bóg czynił w historii Narodu Wybranego, widzieli cuda czynione przez Jezusa w tym wskrzeszenie Łazarza, to zmartwychwstanie Jezusa kiedy On sam już zmarł było dla nich czymś niepojętym, niemożliwym. Jezus jednak pokonał śmierć i na tym opiera się nasza wiara i nadzieja na zbawienie i życie wieczne. Radujmy się zatem i wierzmy, że dla Boga naprawdę nie ma nic niemożliwego. Każdą łaskę otrzymamy jeżeli będzie się Jemu podobać i każdy grzech zostanie zmyty jeżeli go szczerze wyznamy. Potrzeba jedynie wiary, że to czyni nasz Ociec w niebie, który nieustannie się nami opiekuje. Choć czasem spotykają nas rzeczy, których nie rozumiemy, które nie powinny się wydarzyć, które są ponad nasze siły - nie traćmy wiary i nadziei. Pomyślmy wtedy o cierpieniu i śmieci naszego Pana, które jego uczniom mogły wydać się wielką klęską, a przyniosły Chwałę Bogu i królowanie jego Syna Jezusa Chrystusa.

_________________
"Nade wszystko jednak nie ustawajcie w miłości jedni ku drugim, gdyż miłość pokrywa wiele grzechów." 1P 4, 8


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Słowo na każdy dzień:)
PostNapisane: poniedziałek 05 kwi 2021, 12:34 
Offline

Dołączył(a): piątek 24 lip 2020, 12:11
Posty: 98
Miejscowość: PL
Mt 28, 8-15

Gdy anioł przemówił do niewiast, one pośpiesznie oddaliły się od grobu, z bojaźnią i wielką radością, i pobiegły oznajmić to Jego uczniom.
A oto Jezus stanął przed nimi, mówiąc: «Witajcie!» One podeszły do Niego, objęły Go za nogi i oddały Mu pokłon. A Jezus rzekł do nich: «Nie bójcie się! Idźcie i oznajmijcie moim braciom: niech udadzą się do Galilei, tam Mnie zobaczą».
Gdy one były w drodze, niektórzy ze straży przyszli do miasta i powiadomili arcykapłanów o wszystkim, co zaszło. Ci zebrali się ze starszymi, a po naradzie dali żołnierzom sporo pieniędzy i rzekli: «Rozpowiadajcie tak: Jego uczniowie przyszli w nocy i wykradli Go, gdy spaliśmy. A gdyby to doszło do uszu namiestnika, my z nim pomówimy i wybawimy was z kłopotu».
Ci więc wzięli pieniądze i uczynili, jak ich pouczono. I tak rozniosła się ta pogłoska między Żydami, i trwa aż do dnia dzisiejszego.

Sprytnie użyte kłamstwo i manipulacja mogą trwać latami. Kłamstwo opisane w dzisiejszej Ewangelii stało się dla wielu przeszkodą do uwierzenia w Jezusa jako Boga, który pokonał śmierć. Nie jest łatwo wyjrzeć za to, co jest "oficjalną wersją", gotową prawdą podaną nam do wierzenia. Także my jako chrześcijanie powinniśmy nieustannie poszukiwać prawdy, przychodząc do Tego, który sam jest Prawdą. To, że wiemy, iż to Chrystus jest naszym zbawicielem, nie zwalnia nas z ciągłego rozwijania siebie, zarówno duchowo, intelektualnie jak i wzrastając w miłości.


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Słowo na każdy dzień:)
PostNapisane: wtorek 06 kwi 2021, 19:10 
Moderator
Offline

Dołączył(a): niedziela 22 wrz 2013, 22:39
Posty: 493
Miejscowość: Katowice
J 20, 11-18
Maria Magdalena stała przed grobem, płacząc. A kiedy tak płakała, nachyliła się do grobu i ujrzała dwóch aniołów w bieli, siedzących tam, gdzie leżało ciało Jezusa – jednego w miejscu głowy, drugiego w miejscu nóg. I rzekli do niej: "Niewiasto, czemu płaczesz?" Odpowiedziała im: "Zabrano Pana mego i nie wiem, gdzie Go położono. Gdy to powiedziała, odwróciła się i ujrzała stojącego Jezusa, ale nie wiedziała, że to Jezus. Rzekł do niej Jezus: "Niewiasto, czemu płaczesz? Kogo szukasz?" Ona zaś, sądząc, że to jest ogrodnik, powiedziała do Niego: "Panie, jeśli ty Go przeniosłeś, powiedz mi, gdzie Go położyłeś, a ja Go zabiorę". Jezus rzekł do niej: "Mario!" A ona, obróciwszy się, powiedziała do Niego po hebrajsku: "Rabbuni" , to znaczy: Mój Nauczycielu! Rzekł do niej Jezus: "Nie zatrzymuj Mnie, jeszcze bowiem nie wstąpiłem do Ojca. Natomiast udaj się do moich braci i powiedz im: „Wstępuję do Ojca mego i Ojca waszego oraz do Boga mego i Boga waszego”. Poszła Maria Magdalena i oznajmiła uczniom: "Widziałam Pana", i co jej powiedział.

Maria Magdalena czuła smutek nie wiedząc gdzie jest Jezus i poszukiwała Go. Wtedy On jej sie objawił, pocieszył i nakazał przekazać innym co jej powiedział.
Czasem brakuje nam takiego poczucia, że Bóg jest przy nas. Szczególnie, gdy popadniemy w grzech. Ale to dobrze! Czy Bóg nie stałby się dla nas "czymś" zwyczajnym, powszednim, gdybyśmy stale czuli Jego obecność? Czy chcielibyśmy walczyć z grzechem gdybyśmy czuli bliską obecność Boga grzesząc i grzech by nas od Niego nie oddalał? Są też świadectwa mistyków, którzy mieli okresy w życiu, kiedy nie mieli poczucia bliskości Boga, aby mogli wykazać się dochowaniem wiary. Mamy świadectwa osób "sukcesu", które mając wszystko na tym świecie odkryły, że to nie może być sensem życia, że musi być cos więcej, doczesne dobra nie dawały im poczucia radości i spełnienia, odczuwali brak "czegoś". Zaczęły więc poszukiwać prawdziwego sensu i odnalazły go w wierze. Nie traćmy zatem wiary, kiedy mamy wrażenie, że Bóg jest daleko, ale szukajmy Go, a on pozwoli nam się odnaleźć i nas pocieszy. Kiedy już odnajdziemy, odkryjemy Boga, pamiętajmy, że nie mamy Go zachowywać tylko dla siebie, ale dzielić się tym świadectwem dla pokrzepienia wiary innych ludzi.

_________________
"Nade wszystko jednak nie ustawajcie w miłości jedni ku drugim, gdyż miłość pokrywa wiele grzechów." 1P 4, 8


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Słowo na każdy dzień:)
PostNapisane: piątek 09 kwi 2021, 22:57 
Offline

Dołączył(a): piątek 05 lut 2021, 23:06
Posty: 73
Miejscowość: Warszawa
J 21, 1-14
Jezus znowu ukazał się nad Jeziorem Tyberiadzkim. A ukazał się w ten sposób: Byli razem Szymon Piotr, Tomasz, zwany Didymos, Natanael z Kany Galilejskiej, synowie Zebedeusza oraz dwaj inni z Jego uczniów. Szymon Piotr powiedział do nich: «Idę łowić ryby». Odpowiedzieli mu: «Idziemy i my z tobą». Wyszli więc i wsiedli do łodzi, ale tej nocy nic nie ułowili. A gdy ranek zaświtał, Jezus stanął na brzegu. Jednakże uczniowie nie wiedzieli, że to był Jezus. A Jezus rzekł do nich: «Dzieci, macie coś do jedzenia?» Odpowiedzieli Mu: «Nie». On rzekł do nich: «Zarzućcie sieć po prawej stronie łodzi, a znajdziecie». Zarzucili więc i z powodu mnóstwa ryb nie mogli jej wyciągnąć. Powiedział więc do Piotra ów uczeń, którego Jezus miłował: «To jest Pan!» Szymon Piotr, usłyszawszy, że to jest Pan, przywdział na siebie wierzchnią szatę – był bowiem prawie nagi – i rzucił się wpław do jeziora. Pozostali uczniowie przypłynęli łódką, ciągnąc za sobą sieć z rybami. Od brzegu bowiem nie było daleko – tylko około dwustu łokci. A kiedy zeszli na ląd, ujrzeli rozłożone ognisko, a na nim ułożoną rybę oraz chleb. Rzekł do nich Jezus: «Przynieście jeszcze ryb, które teraz złowiliście». Poszedł Szymon Piotr i wyciągnął na brzeg sieć pełną wielkich ryb w liczbie stu pięćdziesięciu trzech. A pomimo tak wielkiej ilości sieć nie rozerwała się. Rzekł do nich Jezus: «Chodźcie, posilcie się!» Żaden z uczniów nie odważył się zadać Mu pytania: «Kto Ty jesteś?», bo wiedzieli, że to jest Pan. A Jezus przyszedł, wziął chleb i podał im – podobnie i rybę. To już trzeci raz Jezus ukazał się uczniom od chwili, gdy zmartwychwstał.


Uczniowie Jezusa, osoby tak blisko z Nim związane, tak dobrze Go znające - a mimo to po Jego Zmartwychwstaniu bardzo często nie potrafią Go rozpoznać. Są jakby zamknięci, skupieni na sobie, na swoich problemach, na swoich bólach. Nie zauważają Boga, który do nich przychodzi, który jest tak blisko.
A Bóg przychodzi, przemawia, daje znaki - nie wprost, a jednak mimo to językiem, który uczniowie znają.

_________________
"Wiatr wieje tam, gdzie chce, i szum jego słyszysz, lecz nie wiesz, skąd przychodzi i dokąd podąża.
Tak jest z każdym, który narodził się z Ducha."
J 3, 8


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Słowo na każdy dzień:)
PostNapisane: niedziela 11 kwi 2021, 17:33 
Offline

Dołączył(a): niedziela 20 sie 2017, 09:19
Posty: 228
Miejscowość: Łódzkie/Śląskie
(J 20,19-31)
Wieczorem w dniu zmartwychwstania, tam gdzie przebywali uczniowie, choć drzwi były zamknięte z obawy przed Żydami, przyszedł Jezus, stanął pośrodku i rzekł do nich: "Pokój wam!" A to powiedziawszy, pokazał im ręce i bok. Uradowali się zatem uczniowie, ujrzawszy Pana. A Jezus znowu rzekł do nich: "Pokój wam! Jak Ojciec Mnie posłał, tak i Ja was posyłam». Po tych słowach tchnął na nich i powiedział im: "Weźmijcie Ducha Świętego! Którym odpuścicie grzechy, są im odpuszczone, a którym zatrzymacie, są im zatrzymane". Ale Tomasz, jeden z Dwunastu, zwany Didymos, nie był razem z nimi, kiedy przyszedł Jezus. Inni więc uczniowie mówili do niego: "Widzieliśmy Pana!" Ale on rzekł do nich: "Jeżeli na rękach Jego nie zobaczę śladu gwoździ i nie włożę palca mego w miejsce gwoździ, i ręki mojej nie włożę w bok Jego, nie uwierzę". A po ośmiu dniach, kiedy uczniowie Jego byli znowu wewnątrz domu i Tomasz z nimi, Jezus przyszedł, choć drzwi były zamknięte, stanął pośrodku i rzekł: "Pokój wam!" Następnie rzekł do Tomasza: "Podnieś tutaj swój palec i zobacz moje ręce. Podnieś rękę i włóż w mój bok, i nie bądź niedowiarkiem, lecz wierzącym". Tomasz w odpowiedzi rzekł do Niego: "Pan mój i Bóg mój!" Powiedział mu Jezus: "Uwierzyłeś dlatego, że Mnie ujrzałeś? Błogosławieni, którzy nie widzieli, a uwierzyli". I wiele innych znaków, których nie zapisano w tej księdze, uczynił Jezus wobec uczniów. Te zaś zapisano, abyście wierzyli, że Jezus jest Mesjaszem, Synem Bożym, i abyście wierząc, mieli życie w imię Jego.

Niepewność oraz wątpliwość stanowiły o wyróżnieniu Tomasza spośród apostołów. Powodem tego osobliwego wyróżnienia była nieobecność mająca ogromne konsekwencje; konsekwencje osobistego doświadczenia spotkania z Bogiem. I choć dotyczyło to wszystkich zebranych w wieczerniku, szczególnie poruszyło jednego z nich, którego droga była znacznie bardziej kręta. Wyznanie Tomasza doświadczającego Boga, miało w sobie głębię wynikającą z poznania. Wiara w zmartwychwstanie, której doświadczył tym niezwykłym (innym niż pozostali) poznaniem, ma trwały charakter - jest umiejscowiona w samym centrum jego osoby.

_________________
Rozbudzając świadomość swoich niedoskonałości, zdobywam moc i nadzieję.


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Słowo na każdy dzień:)
PostNapisane: poniedziałek 12 kwi 2021, 14:46 
Offline

Dołączył(a): piątek 24 lip 2020, 12:11
Posty: 98
Miejscowość: PL
J 3, 1-8

Był wśród faryzeuszów pewien człowiek, imieniem Nikodem, dostojnik żydowski. Ten przyszedł do Jezusa nocą i powiedział Mu: «Rabbi, wiemy, że od Boga przyszedłeś jako nauczyciel. Nikt bowiem nie mógłby czynić takich znaków, jakie Ty czynisz, gdyby Bóg nie był z nim».
W odpowiedzi rzekł do niego Jezus: «Zaprawdę, zaprawdę, powiadam ci, jeśli się ktoś nie narodzi powtórnie, nie może ujrzeć królestwa Bożego».
Nikodem powiedział do Niego: «Jakżeż może się człowiek narodzić, będąc starcem? Czyż może powtórnie wejść do łona swej matki i narodzić się?»
Jezus odpowiedział: «Zaprawdę, zaprawdę, powiadam ci, jeśli się ktoś nie narodzi z wody i z Ducha, nie może wejść do królestwa Bożego. To, co się z ciała narodziło, jest ciałem, a to, co się z Ducha narodziło, jest duchem. Nie dziw się, że powiedziałem ci: Trzeba wam się powtórnie narodzić. Wiatr wieje tam, gdzie chce, i szum jego słyszysz, lecz nie wiesz, skąd przychodzi i dokąd podąża. Tak jest z każdym, który narodził się z Ducha».

Jak wiemy z Ewangelii Nikodem był jedną z osób które zatroszczyły się o pochówek Pana Jezusa. Przeszedł od pytań i słów które wypowiedział w dzisiejszej Ewangelii do czynów. Wiara która się rozwija kształtuje ludzkie postawy i zachowania. Sprawia, że chcemy robić więcej dla Boga i bliźnich. Może dziś jesteś na etapie stawiania Bogu pytań, może wielu rzeczy jeszcze nie rozumiesz. To nie jest przeszkoda, ale wezwanie by ciągle próbować, szukać, ale też działać. Nie gasić w sobie pragnienia życia przy Chrystusie, nawet jeżeli jest ciężko. To że dziś nie dajemy rady nie oznacza, że w przyszłości nic nam się nie uda. Szukajmy okazji do czynienia dobra, wierząc, że Bóg je pobłogosławi.


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Słowo na każdy dzień:)
PostNapisane: wtorek 13 kwi 2021, 18:50 
Offline

Dołączył(a): niedziela 20 sie 2017, 09:19
Posty: 228
Miejscowość: Łódzkie/Śląskie
(J 3,7b-15)
Jezus powiedział do Nikodema: „Zaprawdę, zaprawdę powiadam ci: Trzeba wam się powtórnie narodzić. Wiatr wieje tam, gdzie chce, i szum jego słyszysz, lecz nie wiesz, skąd przychodzi i dokąd podąża. Tak jest z każdym, który narodził się z Ducha”. W odpowiedzi rzekł do Niego Nikodem: „Jakżeż to się może stać?” Odpowiadając na to rzekł mu Jezus: „Ty jesteś nauczycielem Izraela, a tego nie wiesz? Zaprawdę, zaprawdę powiadam ci, że to mówimy, co wiemy, i o tym świadczymy, cośmy widzieli, a świadectwa naszego nie przyjmujecie. Jeżeli wam mówię o tym, co jest ziemskie, a nie wierzycie, to jakżeż uwierzycie temu, co wam powiem o sprawach niebieskich? I nikt nie wstąpił do nieba oprócz Tego, który z nieba zstąpił - Syna Człowieczego. A jak Mojżesz wywyższył węża na pustyni, tak potrzeba, by wywyższono Syna Człowieczego, aby każdy, kto w Niego wierzy, miał życie wieczne”.

Słowa Jezusa są zbyt trudne do zrozumienia w oderwaniu od przekonania o istnieniu Boga. Czy znacznie łatwiej byłoby nam znosić wszelkie przeciwności, gdybyśmy potrafili uwierzyć w „powtórne narodzenie”? Myślę, że największą trudnością jest zaufać, że wszystko co otrzymaliśmy jest podyktowane naszym dobrem - dobre jest to, co pomaga człowiekowi. Postawienie Jezusa na pierwszym miejscu (ponad dobra doczesne, przyjemność mogącą stanowić przyczynę upadku etc.), jest tożsame z uznaniem faktu Jego zmartwychwstania oraz z przyjęciem obietnicy zbawienia.

_________________
Rozbudzając świadomość swoich niedoskonałości, zdobywam moc i nadzieję.


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Słowo na każdy dzień:)
PostNapisane: środa 14 kwi 2021, 20:34 
Moderator
Offline

Dołączył(a): niedziela 22 wrz 2013, 22:39
Posty: 493
Miejscowość: Katowice
J 3,16-21
Jezus powiedział do Nikodema: Tak Bóg umiłował świat, że dał swojego Syna Jednorodzonego; każdy, kto w Niego wierzy, ma życie wieczne. Albowiem Bóg nie posłał swego Syna na świat po to, aby świat potępił, ale po to, by świat został przez Niego zbawiony. Kto wierzy w Niego, nie podlega potępieniu; a kto nie wierzy, już został potępiony, bo nie uwierzył w imię Jednorodzonego Syna Bożego. A sąd polega na tym, że światło przyszło na świat, lecz ludzie bardziej umiłowali ciemność aniżeli światło: bo złe były ich uczynki. Każdy bowiem, kto się dopuszcza nieprawości, nienawidzi światła i nie zbliża się do światła, aby nie potępiono jego uczynków. Kto spełnia wymagania prawdy, zbliża się do światła, aby się okazało, że jego uczynki są dokonane w Bogu.

Grzech oddala nas od Boga. Trwanie w grzechu może spowodować, że nie będziemy chcieli zawrócić ze złej drogi uznając, że inaczej się już nie da. A Bóg przecież sam siebie wydał na męczeńską śmierć aby nas oczyścić, nie chce nas odrzucić. Nie powątpiewajmy zatem w Boże miłosierdzie - każdy grzech będzie zmazany jeżeli tylko przyjmiemy tę Bożą łaskę, nawrócimy się. Jezus jest światłem, które nas prowadzi do prawdy. Szukajmy prawdy w Słowie Bożym abyśmy prawdziwie stali się uczniami Jezusa dokonującymi uczynki w Jego imieniu i tak dążyli drogą zbawienia. Choć czasem zbłądzimy - zawsze powracajmy.

_________________
"Nade wszystko jednak nie ustawajcie w miłości jedni ku drugim, gdyż miłość pokrywa wiele grzechów." 1P 4, 8


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Słowo na każdy dzień:)
PostNapisane: piątek 16 kwi 2021, 21:45 
Offline

Dołączył(a): piątek 05 lut 2021, 23:06
Posty: 73
Miejscowość: Warszawa
J 6, 1-15

Jezus udał się na drugi brzeg Jeziora Galilejskiego, czyli Tyberiadzkiego. Szedł za Nim wielki tłum, bo oglądano znaki, jakie czynił dla tych, którzy chorowali. Jezus wszedł na wzgórze i usiadł tam ze swoimi uczniami. A zbliżało się święto żydowskie, Pascha. Kiedy więc Jezus podniósł oczy i ujrzał, że liczne tłumy schodzą się do Niego, rzekł do Filipa: «Gdzie kupimy chleba, aby oni się najedli?» A mówił to, wystawiając go na próbę. Wiedział bowiem, co ma czynić. Odpowiedział Mu Filip: «Za dwieście denarów nie wystarczy chleba, aby każdy z nich mógł choć trochę otrzymać». Jeden z Jego uczniów, Andrzej, brat Szymona Piotra, rzekł do Niego: «Jest tu jeden chłopiec, który ma pięć chlebów jęczmiennych i dwie ryby, lecz cóż to jest dla tak wielu?» Jezus zaś rzekł: «Każcie ludziom usiąść». A w miejscu tym było wiele trawy. Usiedli więc mężczyźni, a liczba ich dochodziła do pięciu tysięcy. Jezus więc wziął chleby i odmówiwszy dziękczynienie, rozdał siedzącym; podobnie uczynił i z rybami, rozdając tyle, ile kto chciał. A gdy się nasycili, rzekł do uczniów: «Zbierzcie pozostałe ułomki, aby nic nie zginęło». Zebrali więc i ułomkami z pięciu chlebów jęczmiennych, pozostałymi po spożywających, napełnili dwanaście koszów. A kiedy ludzie spostrzegli, jaki znak uczynił Jezus, mówili: «Ten prawdziwie jest prorokiem, który ma przyjść na świat». Gdy więc Jezus poznał, że mieli przyjść i porwać Go, aby Go obwołać królem, sam usunął się znów na górę.

Ludzie szli za Jezusem bo oglądali cuda. Chcieli obwołać Go królem bo ich nakarmił. Te wielkie rzeczy, wielkie cuda, to wszystko przyciąga w tej historii. Nic dziwnego, że ludzie którzy tego doświadczali tak bardzo ściągali do Jezusa. Wielkie cuda mogą nam jednak zasłonić to co najmniejsze, a co nie mniej ważne, a może i ważniejsze. Mam tu na myśli sprawę pewnego chłopca, ledwie raz wspomnianego. Miał on trochę chleba i dwie rybki. Nie wiemy kim był, co tam robił. Nic nie wiemy o jego rodzicach, statusie społecznym. Wiemy tylko, że był dzieckiem (chłopcem) i miał chleb i ryby. Chłopiec ten z pewnością wiedział, że to co ma, to za mało dla tych wszystkich ludzi, wiedział też, że jak odda to co ma, to sam może zostać z niczym. Mimo to wszystko oddał, zaufał. Przez tą jego gotowość, otwartość, ufność Bóg mógł dokonać wielkiego znaku, mógł pomóc potrzebującym.
Panie Boże pomóż, aby moje serce było proste, czyste i ufne jak serce tego chłopca, bym nie zrażał się tym co w moich oczach niemożliwe tylko ufał Tobie w pełni, oddając się Tobie każdego dnia, byś mógł posługiwać się mną na Twoją większą chwałę.

_________________
"Wiatr wieje tam, gdzie chce, i szum jego słyszysz, lecz nie wiesz, skąd przychodzi i dokąd podąża.
Tak jest z każdym, który narodził się z Ducha."
J 3, 8


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Słowo na każdy dzień:)
PostNapisane: niedziela 18 kwi 2021, 20:56 
Moderator
Offline

Dołączył(a): niedziela 22 wrz 2013, 22:39
Posty: 493
Miejscowość: Katowice
Aklamacja Łk 24, 32
Panie Jezu, daj nam zrozumieć Pisma, niech pała nasze serce, gdy do nas mówisz.

Łk 24, 35-48
Uczniowie opowiadali, co ich spotkało w drodze, i jak poznali Jezusa przy łamaniu chleba. A gdy rozmawiali o tym, On sam stanął pośród nich i rzekł do nich: „Pokój wam”. Zatrwożonym i wylękłym zdawało się, że widzą ducha. Lecz On rzekł do nich: „Czemu jesteście zmieszani i dlaczego wątpliwości budzą się w waszych sercach? Popatrzcie na moje ręce i nogi: to Ja jestem. Dotknijcie się Mnie i przekonajcie: duch nie ma ciała ani kości, jak widzicie, że Ja mam”. Przy tych słowach pokazał im swoje ręce i nogi. Lecz gdy oni z radości jeszcze nie wierzyli i pełni byli zdumienia, rzekł do nich: „Macie tu coś do jedzenia?” Oni podali Mu kawałek pieczonej ryby. Wziął i jadł wobec nich. Potem rzekł do nich: „To właśnie znaczyły słowa, które mówiłem do was, gdy byłem jeszcze z wami: Musi się wypełnić wszystko, co napisane jest o Mnie w Prawie Mojżesza, u Proroków i w Psalmach”. Wtedy oświecił ich umysł, aby rozumieli Pisma. I rzekł do nich: „Tak jest napisane: Mesjasz będzie cierpiał i trzeciego dnia zmartwychwstanie; w imię Jego głoszone będzie nawrócenie i odpuszczenie grzechów wszystkim narodom, począwszy od Jerozolimy. Wy jesteście świadkami tego”.

Bóg przemawia do nas w Słowie. Słowo czasem jest trudne, wymaga często dodatkowej wiedzy, znajomości kontekstu historycznego i kulturalnego by je dobrze zrozumieć. Nie strońmy jednak od samodzielnego czytania Biblii. Zastanówmy się zawsze co Bóg chce powiedzieć do nas osobiście. Wezwijmy pomoc Ducha Świętego do prawidłowego zrozumienia. Karmy się Słowem, gdyż ma ono wielką moc, może nas prawdziwie przemienić. Starajmy się chociaż w niedzielę na mszy skupić na czytaniach i homilii. A mamy tak wiele innych możliwości - spotkania biblijne, rekolekcje, masę filmów na YT czy tekstów na stronach internetowych. Św. Hieronim stwierdził, że "Ten, kto nie zna Pisma, nie zna mocy i mądrości Bożej. A zatem nieznajomość Pisma jest nieznajomością Chrystusa.". Czasem oczekujemy, że Bóg da nam jakiś znak, przekaże nam osobiście jakieś przesłanie - szukajmy go samemu w Słowie Bożym.

_________________
"Nade wszystko jednak nie ustawajcie w miłości jedni ku drugim, gdyż miłość pokrywa wiele grzechów." 1P 4, 8


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Słowo na każdy dzień:)
PostNapisane: wtorek 20 kwi 2021, 21:18 
Moderator
Offline

Dołączył(a): niedziela 22 wrz 2013, 22:39
Posty: 493
Miejscowość: Katowice
Dz 7,51-59;8,1
Szczepan mówił do ludu i starszych, i uczonych: Twardego karku i opornych serc i uszu! Wy zawsze sprzeciwiacie się Duchowi świętemu. Jak ojcowie wasi, tak i wy! Któregoż z proroków nie prześladowali wasi ojcowie? Pozabijali nawet tych, którzy przepowiadali przyjście Sprawiedliwego. A wyście zdradzili Go teraz i zamordowali. Wy, którzy otrzymaliście Prawo za pośrednictwem aniołów, lecz nie przestrzegaliście go. Gdy to usłyszeli, zawrzały gniewem ich serca i zgrzytali zębami na niego. A on pełen Ducha świętego patrzył w niebo i ujrzał chwałę Bożą i Jezusa, stojącego po prawicy Boga. I rzekł: Widzę niebo otwarte i Syna Człowieczego, stojącego po prawicy Boga. A oni podnieśli wielki krzyk, zatkali sobie uszy i rzucili się na niego wszyscy razem. Wyrzucili go poza miasto i kamienowali, a świadkowie złożyli swe szaty u stóp młodzieńca, zwanego Szawłem. Tak kamienowali Szczepana, który modlił się: Panie Jezu, przyjmij ducha mego! Szaweł zaś zgadzał się na zabicie Szczepana.

J 6,30-35
W Kafarnaum lud powiedział do Jezusa: Jakiego dokonasz znaku, abyśmy go widzieli i Tobie uwierzyli? Cóż zdziałasz? Ojcowie nasi jedli mannę na pustyni, jak napisano: Dał im do jedzenia chleb z nieba. Rzekł do nich Jezus: Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Nie Mojżesz dał wam chleb z nieba, ale dopiero Ojciec mój da wam prawdziwy chleb z nieba. Albowiem chlebem Bożym jest Ten, który z nieba zstępuje i życie daje światu. Rzekli więc do Niego: Panie, dawaj nam zawsze tego chleba! Odpowiedział im Jezus: Jam jest chleb życia. Kto do Mnie przychodzi, nie będzie łaknął; a kto we Mnie wierzy, nigdy pragnąć nie będzie.

Droga, którą wskazuje nam Jezus jest drogą wolności. Czasem jednak jesteśmy tak bardzo zniewoleni przez grzech, że nie chcemy słuchać, odrzucamy napomnienia, wywołują one w nas wręcz gniew. Świat wydaje się dzisiaj w znacznym stopniu odchodzić od wartości wskazanych w Ewangeliach bo są one nieatrakcyjne, zmuszają do zmiany swoich przyzwyczajeń, wymagają wyrzeczeń, poświęcenia, zmiany perspektywy, odpowiedzialności. Jednak goniąc za sprawami doczesnymi chcemy coraz więcej i więcej bo nas one nie zaspokajają, tak wpędzamy się w spiralę zniewolenia. Tylko idąc za Jezusem staniemy się prawdziwie wolni. Nie bądźmy jak Ci, którzy zatykali uszy i krzyczeli aby zagłuszyć swoje sumienie, otwórzmy się na Słowo Boże, módlmy się aby Duch Święty prowadził nas Bożymi ścieżkami.

_________________
"Nade wszystko jednak nie ustawajcie w miłości jedni ku drugim, gdyż miłość pokrywa wiele grzechów." 1P 4, 8


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Słowo na każdy dzień:)
PostNapisane: niedziela 25 kwi 2021, 21:21 
Moderator
Offline

Dołączył(a): niedziela 22 wrz 2013, 22:39
Posty: 493
Miejscowość: Katowice
Dz 4,8-12
Piotr napełniony Duchem Świętym powiedział: „Przełożeni ludu i starsi! Jeżeli przesłuchujecie nas dzisiaj w sprawie dobrodziejstwa, dzięki któremu chory człowiek uzyskał zdrowie, to niech będzie wiadomo wam wszystkim i całemu ludowi Izraela, że w imię Jezusa Chrystusa Nazarejczyka, którego wy ukrzyżowaliście, a którego Bóg wskrzesił z martwych, że przez Niego ten człowiek stanął przed wami zdrowy. On jest kamieniem, odrzuconym przez was budujących, tym, który stał się kamieniem węgielnym. I nie ma w żadnym innym zbawienia, gdyż nie dano ludziom pod niebem żadnego innego imienia, w którym moglibyśmy być zbawieni”.

1 J 3,1-2
Najmilsi: Popatrzcie, jaką miłością obdarzył nas Ojciec: zostaliśmy nazwani dziećmi Bożymi: i rzeczywiście nimi jesteśmy. Świat zaś dlatego nas nie zna, że nie poznał Jego. Umiłowani, obecnie jesteśmy dziećmi Bożymi, ale jeszcze się nie ujawniło, czym będziemy. Wiemy, że gdy się to ujawni, będziemy do Niego podobni; bo ujrzymy Go takim, jakim jest.

J 10,11-18
Jezus powiedział: „Ja jestem dobrym pasterzem. Dobry pasterz daje życie swoje za owce. Najemnik zaś i ten, kto nie jest pasterzem, do którego owce nie należą, widząc nadchodzącego wilka, opuszcza owce i ucieka, a wilk je porywa i rozprasza. Najemnik ucieka dlatego, że jest najemnikiem i nie zależy mu na owcach. Ja jestem dobrym pasterzem i znam owce moje, a moje Mnie znają, podobnie jak Mnie zna Ojciec, a Ja znam Ojca. Życie moje oddaję za owce. Mam także inne owce, które nie są z tej owczarni. I te muszę przyprowadzić i będą słuchać głosu mego, i nastanie jedna owczarnia i jeden pasterz. Dlatego miłuje Mnie Ojciec, bo Ja życie moje oddaję, aby je potem znów odzyskać. Nikt mi go nie zabiera, lecz Ja od siebie je oddaję. Mam moc je oddać i mam moc je znów odzyskać. Taki nakaz otrzymałem od mojego Ojca”.

Zbawienie jest łaską daną nam przez Ofiarę Jezusa i tylko dzięki Niemu możemy mieć nadzieję na życie wieczne w Królestwie Niebieskim. Dlatego też pamiętajmy goniąc za różnymi sprawami by nie zaniedbać relacji z Jezusem, gdyż cała reszta kiedyś przeminie.
A w relacji tej nie jesteśmy kimś marnym - jesteśmy dziećmi Bożymi, jesteśmy kimś tak ważnym, za kogo Bóg chciał ponieść mękę i śmierć. Przyjmijmy tę miłość, którą Bóg nas obdarza - On nikogo nie chce zostawić, wszystkich zaprasza do udziału w zbawieniu.

_________________
"Nade wszystko jednak nie ustawajcie w miłości jedni ku drugim, gdyż miłość pokrywa wiele grzechów." 1P 4, 8


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Słowo na każdy dzień:)
PostNapisane: poniedziałek 26 kwi 2021, 18:56 
Offline

Dołączył(a): piątek 24 lip 2020, 12:11
Posty: 98
Miejscowość: PL
J 10, 1-10

Jezus powiedział:
«Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Kto nie wchodzi do owczarni przez bramę, ale wdziera się inną drogą, ten jest złodziejem i rozbójnikiem. Kto jednak wchodzi przez bramę, jest pasterzem owiec. Temu otwiera odźwierny, a owce słuchają jego głosu; woła on swoje owce po imieniu i wyprowadza je. A kiedy wszystkie wyprowadzi, staje na ich czele, owce zaś postępują za nim, ponieważ głos jego znają. Natomiast za obcym nie pójdą, lecz będą uciekać od niego, bo nie znają głosu obcych».
Tę przypowieść opowiedział im Jezus, lecz oni nie pojęli znaczenia tego, co im mówił.
Powtórnie więc powiedział do nich Jezus: «Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Ja jestem bramą owiec. Wszyscy, którzy przyszli przede Mną, są złodziejami i rozbójnikami, a nie posłuchały ich owce. Ja jestem bramą. Jeżeli ktoś wejdzie przeze Mnie, będzie zbawiony - wejdzie i wyjdzie, i znajdzie pastwisko. Złodziej przychodzi tylko po to, aby kraść, zabijać i niszczyć. Ja przyszedłem po to, aby owce miały życie, i miały je w obfitości».

W dzisiejszym fragmencie Ewangelii Chrystus mówi o sobie, że Jego owce znają Jego głos. Po tym wiedzą za kim mają podążać. Dla nas, pragnących iść za Jezusem ważne jest, byśmy każdego dnia starali się tego głosu szukać i za nim podążać. Jakie wydarzenie dnia dzisjeszego było tym w którym Chrystus do Ciebie mówił? Warto zastanowić się nad tym, aby nie stracić Dobrego Pasterza z oczu.


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Słowo na każdy dzień:)
PostNapisane: piątek 30 kwi 2021, 22:25 
Offline

Dołączył(a): piątek 05 lut 2021, 23:06
Posty: 73
Miejscowość: Warszawa
J 14, 1-6
Jezus powiedział do swoich uczniów: «Niech się nie trwoży serce wasze. Wierzycie w Boga? I we Mnie wierzcie! W domu Ojca mego jest mieszkań wiele. Gdyby tak nie było, to bym wam powiedział. Idę przecież przygotować wam miejsce. A gdy odejdę i przygotuję wam miejsce, przyjdę powtórnie i zabiorę was do siebie, abyście i wy byli tam, gdzie Ja jestem. Znacie drogę, dokąd Ja idę». Odezwał się do Niego Tomasz: «Panie, nie wiemy, dokąd idziesz. Jak więc możemy znać drogę?» Odpowiedział mu Jezus: «Ja jestem drogą i prawdą, i życiem. Nikt nie przychodzi do Ojca inaczej jak tylko przeze Mnie».

Wielka zachęta Pana Jezusa do naśladowania Go, do kroczenia Jego drogami - prawdziwymi, pełnymi życia, prowadzącymi do Boga. Panie Jezu nie dozwól nam oddalać się od Ciebie, dopomóż, abyśmy byli zawsze tam, gdzie Ty jesteś.

_________________
"Wiatr wieje tam, gdzie chce, i szum jego słyszysz, lecz nie wiesz, skąd przychodzi i dokąd podąża.
Tak jest z każdym, który narodził się z Ducha."
J 3, 8


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Słowo na każdy dzień:)
PostNapisane: piątek 07 maja 2021, 20:36 
Offline

Dołączył(a): piątek 05 lut 2021, 23:06
Posty: 73
Miejscowość: Warszawa
J 15, 12-17
Jezus powiedział do swoich uczniów: «To jest moje przykazanie, abyście się wzajemnie miłowali, tak jak Ja was umiłowałem. Nikt nie ma większej miłości od tej, gdy ktoś życie swoje oddaje za przyjaciół swoich. Wy jesteście przyjaciółmi moimi, jeżeli czynicie to, co wam przykazuję. Już was nie nazywam sługami, bo sługa nie wie, co czyni jego pan, ale nazwałem was przyjaciółmi, albowiem oznajmiłem wam wszystko, co usłyszałem od Ojca mego. Nie wy Mnie wybraliście, ale Ja was wybrałem i przeznaczyłem was na to, abyście szli i owoc przynosili, i by owoc wasz trwał – aby Ojciec dał wam wszystko, o cokolwiek Go poprosicie w imię moje. To wam przykazuję, abyście się wzajemnie miłowali».


Pan Jezus daje nam przykazanie abyśmy się wzajemnie miłowali, tak jak On nas umiłował.
A jak On nas umiłował? Jak kocha nas Bóg?
Myślę, że przede wszystkim bezwarunkowo, bo ani nie zasłużyliśmy, ani nie zasługujemy i nie będziemy zasługiwać na Jego miłość. Nie możemy też zrobić nic, żeby Bóg przestał nas kochać. On po prostu kocha nas do szaleństwa i to jest skandal Bożej Miłości. Pięknej, czystej, bezwarunkowej!
I do takiej miłości zaprasza nas Pan Jezus - abyśmy przyjmowali siebie samych oraz naszych bliźnich, zawsze, bez powodu, bez przyczyny, wbrew naszym uprzedzeniom, wbrew naszym lękom, wbrew naszym sądom, wbrew naszym humorom, wbrew naszej pysze.
Zaprasza nas abyśmy po prostu kochali - i to nie chodzi o miłość emocjonalną. Mowa tutaj o decyzji, o wyborze Miłości!

_________________
"Wiatr wieje tam, gdzie chce, i szum jego słyszysz, lecz nie wiesz, skąd przychodzi i dokąd podąża.
Tak jest z każdym, który narodził się z Ducha."
J 3, 8


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Słowo na każdy dzień:)
PostNapisane: niedziela 09 maja 2021, 20:25 
Moderator
Offline

Dołączył(a): niedziela 22 wrz 2013, 22:39
Posty: 493
Miejscowość: Katowice
Dzisiaj ponownie rozważamy słowa Ewangelii, które były czytane w zeszły piątek.
Skupiamy się na słowach:
"Wy jesteście przyjaciółmi moimi, jeżeli czynicie to, co wam przykazuję. Już was nie nazywam sługami, bo sługa nie wie, co czyni jego pan, ale nazwałem was przyjaciółmi, albowiem oznajmiłem wam wszystko, co usłyszałem od Ojca mego. "

Jezus chce, byśmy byli z Nim w relacji i to relacji przyjaźni.
Przy tych słowach przypomina mi się piękna pieśń - "Przyjaciela mam:



Przyjaciela mam,
Co pociesz mnie.
Gdy o Jego ramię,
Oprę się.
W nim nadzieję mam,
Uleciał strach.
On najbliżej jest,
Zawsze troszczy się.
Królów Król, Z nami Bóg
Jezus

_________________
"Nade wszystko jednak nie ustawajcie w miłości jedni ku drugim, gdyż miłość pokrywa wiele grzechów." 1P 4, 8


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Słowo na każdy dzień:)
PostNapisane: poniedziałek 10 maja 2021, 18:32 
Offline

Dołączył(a): piątek 24 lip 2020, 12:11
Posty: 98
Miejscowość: PL
J 15, 26 - 16, 4a

Jezus powiedział do swoich uczniów:
«Gdy przyjdzie Paraklet, którego Ja wam poślę od Ojca, Duch Prawdy, który od Ojca pochodzi, On zaświadczy o Mnie. Ale wy też świadczycie, bo jesteście ze Mną od początku.
To wam powiedziałem, abyście się nie załamali w wierze. Wyłączą was z synagogi. Ale nadto nadchodzi godzina, w której każdy, kto was zabije, będzie sądził, że oddaje cześć Bogu. Będą tak czynić, bo nie poznali ani Ojca, ani Mnie. Ale powiedziałem wam o tych rzeczach, abyście, gdy nadejdzie ich godzina, pamiętali, że Ja wam o nich powiedziałem».

Chrystus ostrzega swoich uczniów, że czeka ich wiele trudności i niebezpieczenstw. Zaznacza, że ich prześladowcy będą przekonani, że postępują słusznie, a nawet że postępują w imię Boga.

Można tak bardzo zamknąć się w przekonaniu o słuszności swoich racji, że nie dostrzeżemy jak wiele osób krzywdzimy. Można być tak pewnym swojego właściwego postępowania, że staniemy się głusi na głos Boga i bliźnich. Dlatego potrzebujemy pochodzącej od Boga mądrości i ogromnej pokory, by mając świadomość ludzkiej słabości, nie tracić oparcia w Chrystusie.


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Słowo na każdy dzień:)
PostNapisane: wtorek 18 maja 2021, 18:39 
Offline

Dołączył(a): niedziela 20 sie 2017, 09:19
Posty: 228
Miejscowość: Łódzkie/Śląskie
(J 17,1-11a)
W czasie ostatniej wieczerzy Jezus podniósłszy oczy ku niebu, rzekł: „Ojcze, nadeszła godzina! Otocz swego Syna chwałą, aby Syn Ciebie nią otoczył i aby mocą władzy udzielonej Mu przez Ciebie nad każdym człowiekiem dał życie wieczne wszystkim tym, których Mu dałeś. A to jest życie wieczne: aby znali Ciebie, jedynego prawdziwego Boga, oraz Tego, którego posłałeś, Jezusa Chrystusa. Ja Ciebie otoczyłem chwałą na ziemi przez to, że wypełniłem dzieło, które Mi dałeś do wykonania. A teraz Ty, Ojcze, otocz Mnie u siebie tą chwałą, którą miałem u Ciebie pierwej, zanim świat powstał. Objawiłem imię Twoje ludziom, których Mi dałeś ze świata. Twoimi byli i Ty Mi ich dałeś, a oni zachowali słowo Twoje. Teraz poznali, że wszystko, cokolwiek Mi dałeś, pochodzi od Ciebie. Słowa bowiem, które Mi powierzyłeś, im przekazałem, a oni je przyjęli i prawdziwie poznali, że od Ciebie wyszedłem, oraz uwierzyli, żeś Ty Mnie posłał. Ja za nimi proszę, nie proszę za światem, ale za tymi, których Mi dałeś, ponieważ są Twoimi. Wszystko bowiem moje jest Twoje, a Twoje jest moje, i w nich zostałem otoczony chwałą. Już nie jestem na świecie, ale oni są jeszcze na świecie, a Ja idę do Ciebie”.

Modlitwa jest rozmową prowadzącą do poznania. Prawdziwe poznanie, o którym czytamy w dzisiejszej Ewangelii polega na nawiązaniu głębokiej relacji z Bogiem. Jest to relacja wynikająca również z uczucia oraz własnego postanowienia. Poprzez zmartwychwstanie zostało dopełnione to, co nazywamy tajemnicą zbawienia człowieka. Dzisiejsze słowa Jezusa, paradoksalnie wypowiedziane niedługo przed ukrzyżowaniem, są przepełnione czułością, zrozumieniem oraz zaufaniem.

_________________
Rozbudzając świadomość swoich niedoskonałości, zdobywam moc i nadzieję.


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Słowo na każdy dzień:)
PostNapisane: środa 19 maja 2021, 22:11 
Moderator
Offline

Dołączył(a): niedziela 22 wrz 2013, 22:39
Posty: 493
Miejscowość: Katowice
Dz 20,28-38
Paweł powiedział do starszych Kościoła efeskiego: „Uważajcie na samych siebie i na całą trzodę, nad którą Duch Święty ustanowił was biskupami, abyście kierowali Kościołem Boga, który On nabył własną krwią. Wiem, że po moim odejściu wejdą między was wilki drapieżne, nie oszczędzając trzody. Także spośród was samych powstaną ludzie, którzy głosić będą przewrotne nauki, aby pociągnąć za sobą uczniów. Dlatego czuwajcie, pamiętając, że przez trzy lata we dnie i w nocy nie przestawałem ze łzami upominać każdego z was. A teraz polecam was Bogu i słowu Jego łaski władnemu zbudować i dać dziedzictwo z wszystkimi świętymi. Nie pożądałem srebra ani złota, ani szaty niczyjej. Sami wiecie, że te ręce zarabiały na potrzeby moje i moich towarzyszy. We wszystkim pokazałem wam, że tak pracując trzeba wspierać słabych i pamiętać o słowach Pana Jezusa, który powiedział: "Więcej szczęścia jest w dawaniu aniżeli w braniu”. Po tych słowach upadł na kolana i modlił się razem ze wszystkimi. Wtedy wszyscy wybuchnęli wielkim płaczem. Rzucali się Pawłowi na szyję i całowali go, smucąc się najbardziej z tego, co powiedział: że już nigdy go nie zobaczą. Potem odprowadzili go na statek.

J 17,11b-19
W czasie ostatniej wieczerzy Jezus podniósłszy oczy ku niebu, modlił się tymi słowami: „Ojcze Święty, zachowaj ich w Twoim imieniu, które Mi dałeś, aby tak jak My stanowili jedno. Dopóki z nimi byłem, zachowywałem ich w Twoim imieniu, które Mi dałeś, i ustrzegłem ich, a nikt z nich nie zginął z wyjątkiem syna zatracenia, aby się spełniło Pismo. Ale teraz idę do Ciebie i tak mówię, będąc jeszcze na świecie, aby moją radość mieli w sobie w całej pełni. Ja im przekazałem Twoje słowo, a świat ich znienawidził za to, że nie są ze świata, jak i Ja nie jestem ze świata. Nie proszę, abyś ich zabrał ze świata, ale byś ich ustrzegł od złego. Oni nie są ze świata, jak i Ja nie jestem ze świata. Uświęć ich w prawdzie. Słowo Twoje jest prawdą. Jak Ty Mnie posłałeś na świat, tak i Ja ich na świat posłałem. A za nich Ja poświęcam w ofierze samego siebie, aby i oni byli uświęceni w prawdzie”.

Cały czas mnie zadziwia dlaczego tak chętnie i łatwo przychodzi nam przyjmować rzeczy sprzeczne z wolą Boga. Widać, że nauka o grzechu pierworodnym nie jest jakąś metaforą, tylko naprawdę w świecie jest tendencja do odstępowania od planu Stwórcy, która jest efektem tego grzechu. Nie jest to ewenement naszych czasów. Ileż to proroków Bóg posłał przed swoim Synem, którzy musieli pouczać jego lud ponieważ co chwila odstępował od zawartego przymierza. Sam Jezus prosi dla swoich uczniów, by Ojciec ich ustrzegł przed odstępstwem kiedy jego zabraknie, bo świat podążając za innymi ideami będzie potępiał prawdę. A święty Paweł zauważa, że nawet w samym Kościele pojawią się osoby, które będą głosić sprzeczne nauki.

Módlmy się zatem do Ducha Świętego za nas, Kościół i cały świat by rozświetlał nam Prawdę, która od Boga pochodzi. Módlmy się o mądrość by zawsze rozeznawać według Bożej woli. Módlmy się o męstwo byśmy mieli siłę wcielać w życie słowa ewangelii i odrzucać zgubne ludzkie nauki. Nie trwóżmy się nadto gdy zbłądzimy, ale natychmiast porzućmy złe drogi prosząc o wybaczenie, które, gdy nasze intencje będą szczere, na pewno otrzymamy.

_________________
"Nade wszystko jednak nie ustawajcie w miłości jedni ku drugim, gdyż miłość pokrywa wiele grzechów." 1P 4, 8


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Słowo na każdy dzień:)
PostNapisane: piątek 20 sie 2021, 19:48 
Offline

Dołączył(a): piątek 05 lut 2021, 23:06
Posty: 73
Miejscowość: Warszawa
Mt 22, 34-40
"Gdy faryzeusze posłyszeli, że zamknął usta saduceuszom, zebrali się razem, a jeden z nich, uczony w Prawie, wystawiając Go na próbę, zapytał: «Nauczycielu, które przykazanie w Prawie jest największe?»

On mu odpowiedział: «„Będziesz miłował Pana Boga swego całym swoim sercem, całą swoją duszą i całym swoim umysłem”. To jest największe i pierwsze przykazanie. Drugie podobne jest do niego: „Będziesz miłował swego bliźniego jak siebie samego”. Na tych dwóch przykazaniach zawisło całe Prawo i Prorocy»."

Najważniejszymi przykazaniami są tzw. przykazania miłości, a z nich pierwszym jest kochanie Pana Boga. Miłość to wybór, to decyzja, to moje "tak", moje "chcę", moje "pragnę", moje "niech się dzieje Twoja wola".

"Ojcze nasz,
któryś jest w niebie:
święć się imię Twoje, a nie moje
przyjdź Królestwo Twoje, a nie moje
bądź wola Twoja a nie moja jako w niebie,
tak i na ziemi.
Chleba naszego powszedniego
daj nam dzisiaj.
I odpuść nam nasze winy,
jako i my odpuszczamy naszym winowajcom.
I nie wódź nas na pokuszenie,
ale nas zbaw od złego.
Amen."

Tak Panie Boże, pragnę żebyś był zawsze ze mną, mimo moich grzechów, błędów i słabości. Mimo moich wszelkich niedociągnięć, proszę Cię Panie Boże bądź zawsze ze mną:

"Duszo Chrystusowa, uświęć mnie.
Ciało Chrystusowe, zbaw mnie,
Krwi Chrystusowa, napój mnie.
Wodo z boku Chrystusowego, obmyj mnie.
Męko Chrystusowa, pokrzep mnie.
O dobry Jezu, wysłuchaj mnie.
W ranach swoich ukryj mnie.
Nie dopuść mi oddalić się od Ciebie.
Od złego ducha broń mnie.
W godzinę śmierci wezwij mnie.
I każ mi przyjść do siebie,
Abym z świętymi Twymi chwalił Cię,
Na wieki wieków.
Amen."

_________________
"Wiatr wieje tam, gdzie chce, i szum jego słyszysz, lecz nie wiesz, skąd przychodzi i dokąd podąża.
Tak jest z każdym, który narodził się z Ducha."
J 3, 8


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Słowo na każdy dzień:)
PostNapisane: środa 22 wrz 2021, 21:26 
Moderator
Offline

Dołączył(a): niedziela 22 wrz 2013, 22:39
Posty: 493
Miejscowość: Katowice
Czytania na dzień 22.09.2021r.:

Ezd 9,5-9
Ja Ezdrasz w czasie ofiary wieczornej podniosłem się z upokorzenia mojego i w rozdartej szacie i płaszczu upadłem na kolana, wyciągnąłem ręce moje do Pana Boga i rzekłem: „Boże mój! Bardzo się wstydzę, Boże mój, podnieść twarz do Ciebie, albowiem przestępstwa nasze wzrosły powyżej głowy, a wina nasza sięga aż do nieba. Od dni ojców naszych aż po dziś dzień ciąży na nas wielka wina. My, królowie nasi, kapłani nasi, zostaliśmy wydani za nasze przestępstwa pod władzę królów krain tych pod miecz, w niewolę, na złupienie i na publiczne pośmiewisko, jak to się dziś zdarza. A teraz ledwo co na chwilę przyszło zmiłowanie, od Pana Boga naszego, przez to, że pozostawił nam garstkę ocalonych, że w swoim miejscu świętym dał nam dach nad głową, że Bóg nasz rozjaśnił oczy nasze i że pozwolił nam w niewoli naszej trochę odetchnąć, bo przecież jesteśmy niewolnikami. Ale w niewoli naszej nie opuścił nas Bóg nasz, lecz dał nam znaleźć względy u królów perskich, pozwalając nam odżyć, byśmy mogli wznieść dom Boga naszego i odbudować jego ruiny oraz dając nam ostoję w Judzie i Jerozolimie”.

Łk 9,1-6
Jezus zawołał Dwunastu, dał im moc i władzę nad wszystkimi złymi duchami i władzę leczenia chorób. I wysłał ich, aby głosili królestwo Boże i uzdrawiali chorych. Mówił do nich: „Nie bierzcie nic na drogę: ani laski, ani torby podróżnej, ani chleba, ani pieniędzy; nie miejcie też po dwie suknie. Gdy do jakiego domu wejdziecie, tam pozostańcie i stamtąd będziecie wychodzić. Jeśli was gdzie nie przyjmą, wyjdźcie z tego miasta i strząśnijcie proch z nóg waszych na świadectwo przeciwko nim”. Wyszli więc i chodzili po wsiach, głosząc Ewangelię i uzdrawiając wszędzie.

Izraelici znaleźli się w niewoli z powodu sprzeniewierzenia się Bogu, Bóg jednak nie opuścił ich i błogosławił im w dążeniach do powrotu do swojego kraju i odbudowy zniszczonej świątyni.

I my dzisiaj żyjemy w świecie, który nie jest naszym prawdziwym domem, w świecie, w którym przez grzech oddalamy się od Boga. Bóg jednak nie pozostawi nas samych tu na zawsze - objawił nam przez Jezusa Chrystusa prawdę o Królestwie Bożym i błogosławi nam w drodze do niego. By jednak do niego dotrzeć musimy zrozumieć, że ten świat przeminie i to nie doczesne dobra są celem naszego życia. Choć jak Izraelici pozostajemy cały czas niewolnikami (grzechu) tak Bóg pomaga nam się uwalniać (i to przez łaskę, nie za nasze uczynki) gdy do Niego wołamy i odbudowywać Królestwo Boże w naszych sercach, byśmy ostatecznie mogli mieć w nim pełny udział.

Czy wybierasz dziś Boże Królestwo? Czy raczej to co przeminie i w proch się obróci?

_________________
"Nade wszystko jednak nie ustawajcie w miłości jedni ku drugim, gdyż miłość pokrywa wiele grzechów." 1P 4, 8


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Słowo na każdy dzień:)
PostNapisane: sobota 25 wrz 2021, 13:53 
Offline

Dołączył(a): niedziela 20 sie 2017, 09:19
Posty: 228
Miejscowość: Łódzkie/Śląskie
(Łk 9, 43-45)
"Gdy tak wszyscy pełni byli podziwu dla wszystkich Jego czynów, Jezus powiedział do swoich uczniów: «Weźcie wy sobie dobrze do serca te słowa: Syn Człowieczy będzie wydany w ręce ludzi». Lecz oni nie rozumieli tego powiedzenia; było ono zakryte przed nimi, tak że go nie pojęli, a bali się zapytać Go o to powiedzenie".

Ewangeliczna zapowiedź ze strony Jezusa stanowi kolejny, nierozerwalny elementem większego planu – planu zbawienia. Wszechogarniający podziw przeradza się w niezrozumienie; będące wstępem do współuczestnictwa w nadchodzących wydarzeniach. Wydarzeniach, które - inaczej jak w przypadku dokonywanych cudów, wywołujących podziw również jako odzwierciedlenie powierzchowności - mogły, co najwyżej wzbudzać współczucie wśród obserwujących. Przygotowanie obecne w słowach Jezusa jest nam niezbędne do lepszego zrozumienia najważniejszej z tajemnic, której jesteśmy współuczestnikami. Strach, którym bywamy przepełnieni jest niczym w zetknięciu z namacalną obecnością Boga, ugruntowaną w przeświadczeniu o Jego zmartwychwstaniu.

W codziennej modlitwie warto pozostawać otwartym na ingerencję w naszej życie. Nie skrywać powstałych zranień, wyrażać w pełnym zaufaniu nagromadzone wątpliwości czy powierzać Jemu doświadczenia spotkania z drugim człowiekiem. Jestem przekonany, że w przypadku ofiarowania naszego zaufania, z czasem przyjdzie tak bardzo potrzebna moc i nadzieja na pokonywanie przeciwności. To właśnie nasze pytania są przyczynkiem do lepszego poznania Boga.

_________________
Rozbudzając świadomość swoich niedoskonałości, zdobywam moc i nadzieję.


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Słowo na każdy dzień:)
PostNapisane: niedziela 26 wrz 2021, 23:05 
Offline

Dołączył(a): niedziela 18 sie 2019, 21:10
Posty: 384
Miejscowość: Poznań
(Łk 9,46-50)
Uczniom Jezusa przyszła myśl, kto z nich jest największy. Lecz Jezus, znając myśli ich serca, wziął dziecko, postawił je przy sobie i rzekł do nich: „Kto przyjmie to dziecko w imię moje, Mnie przyjmuje; a kto Mnie przyjmie, przyjmuje Tego, który Mnie posłał. Kto bowiem jest najmniejszy wśród was wszystkich, ten jest wielki”. Wtedy przemówił Jan: „Mistrzu, widzieliśmy kogoś, jak w imię twoje wypędzał złe duchy, i zabranialiśmy mu, bo nie chodzi z nami”. Lecz Jezus mu odpowiedział: „Nie zabraniajcie; kto bowiem nie jest przeciwko wam, ten jest z wami”.

Jakze czesto przychodza nam rozne mysli do glowy. Jak czesto w myslach porownujemy sie z innymi. Oceniamy w czym ktos jest od nas gorszy lub lepszy. Na szczescie Jezus jest zawsze blisko nas i jesli nadstawiamy uwaznie uszu naszej duszy predko uslyszymy lagodne napomnienie. Pycha wkrada sie do naszych serc na rozne sposoby, a szalona Boza matematyka przypomina, ze to Ci najmniejsi sa wielcy. Moze dlatego , ze zachowali czystosc i niewinnosc ?

"Kto przyjmie to dziecko w imie Moje, Mnie przyjmuje."O dobry Jezu przemieniaj ludzkie serca , by byly gotowe przyjac i uszanowac kazde ludzkie zycie.

"bo nie chodzi z nami" Jak czesto ograniczamy dzialanie Boga w innych ludziach przez nasze zawezone myslenie ? Jak czesto decydujemy sami co komus wolno, a czego nie , nie zapytawszy najpierw Jezusa co On o tym sadzi ?

„Nie zabraniajcie; kto bowiem nie jest przeciwko wam, ten jest z wami”.

Jezu prosze Cie - daj nam wszystkim zawsze pamietac te slowa i wedlug nich zyc.

Duchu Swiety pomoz nam dobrze rozeznac, kto nie jest przeciwko nam.


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Słowo na każdy dzień:)
PostNapisane: sobota 02 paź 2021, 16:49 
Offline

Dołączył(a): niedziela 20 sie 2017, 09:19
Posty: 228
Miejscowość: Łódzkie/Śląskie
(Mt 18,1-5.10)
W tym czasie uczniowie przystąpili do Jezusa z zapytaniem: Kto właściwie jest największy w królestwie niebieskim? On przywołał dziecko, postawił je przed nimi i rzekł: Zaprawdę, powiadam wam: Jeśli się nie odmienicie i nie staniecie jak dzieci, nie wejdziecie do królestwa niebieskiego. Kto się więc uniży jak to dziecko, ten jest największy w królestwie niebieskim. I kto by przyjął jedno takie dziecko w imię moje, Mnie przyjmuje. Strzeżcie się, żebyście nie gardzili żadnym z tych małych; albowiem powiadam wam: Aniołowie ich w niebie wpatrują się zawsze w oblicze Ojca mojego, który jest w niebie.

Kto właściwie jest największy w królestwie niebieskim? Analogia z przedstawieniem dziecka nie jest w żadnym razie przypadkowa. Wielokrotnie zastanawiałem się nad fenomenem jakim w moich oczach pozostają dzieci. Swoją bezpośredniością, wesołym usposobieniem czy niewybrednymi pytaniami przywołują uśmiech – stąd właśnie może wypływać konkluzja o wielkiej sile sprawczej małego człowieka, a wskazanie w tym kontekście Aniołów przybliża nam prawdę o bliskości wobec samego Boga. Jednak wszystko to nieodzownie prowadzi do konfrontacji z aktualnie obowiązującą w świecie narracją – kontestowaniem wszystkiego co bliskie naturze dziecka, a szerzej - dziecka Bożego, jako spadkobiercy Jego królestwa. Pozbawianie charyzmatów tożsamych z wczesnym dzieciństwem, stanowi o ogromnym skrzywdzeniu, nierzadko zostawiającym piętno na długie lata. Czystość serca znajdująca odzwierciedlenie w codzienności, mająca wpływ na szerokie spektrum indywidualnej działalności ludzkiej: począwszy od relacji z drugim człowiekiem, a skończywszy na odnajdywaniu znaczenia naszego życia.

Synonimem dziecka jest również prostota w postrzeganiu rzeczywistości. W naszym dorosłym rozumowaniu nie wolno zapomnieć o równie istotnym aspekcie – zaufaniu wobec Boga wynikającym z bezinteresownego poświęcenia, a zarazem budowaniu głębokiej wiary na trwałym fundamencie tegoż zaufania: objawienie wymaga przyjęcia nie tylko rozumem, ale również pragnieniem.

_________________
Rozbudzając świadomość swoich niedoskonałości, zdobywam moc i nadzieję.


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Słowo na każdy dzień:)
PostNapisane: poniedziałek 04 paź 2021, 12:23 
Offline

Dołączył(a): niedziela 18 sie 2019, 21:10
Posty: 384
Miejscowość: Poznań
(Łk 10, 25-37)
Powstał jakiś uczony w Prawie i wystawiając Jezusa na próbę, zapytał: "Nauczycielu, co mam czynić, aby osiągnąć życie wieczne?" Jezus mu odpowiedział: "Co jest napisane w Prawie? Jak czytasz?" On rzekł: "Będziesz miłował Pana, Boga swego, całym swoim sercem, całą swoją duszą, całą swoją mocą i całym swoim umysłem; a swego bliźniego jak siebie samego". Jezus rzekł do niego: "Dobrze odpowiedziałeś. To czyń, a będziesz żył". Lecz on, chcąc się usprawiedliwić, zapytał Jezusa: "A kto jest moim bliźnim?" Jezus, nawiązując do tego, rzekł: "Pewien człowiek schodził z Jeruzalem do Jerycha i wpadł w ręce zbójców. Ci nie tylko go obdarli, lecz jeszcze rany mu zadali i zostawiwszy na pół umarłego, odeszli. Przypadkiem przechodził tą drogą pewien kapłan; zobaczył go i minął. Tak samo lewita, gdy przyszedł na to miejsce i zobaczył go, minął. Pewien zaś Samarytanin, wędrując, przyszedł również na to miejsce. Gdy go zobaczył, wzruszył się głęboko: podszedł do niego i opatrzył mu rany, zalewając je oliwą i winem; potem wsadził go na swoje bydlę, zawiózł do gospody i pielęgnował go. Następnego zaś dnia wyjął dwa denary, dał gospodarzowi i rzekł: „Miej o nim staranie, a jeśli co więcej wydasz, ja oddam tobie, gdy będę wracał". Kto z tych trzech okazał się według ciebie bliźnim tego, który wpadł w ręce zbójców?" On odpowiedział: "Ten, który mu okazał miłosierdzie". Jezus mu rzekł: "Idź i ty czyń podobnie!"

"To czyn, a bedziesz zyl" Im wiecej naszego serca, umyslu i sil poswiecamy na milowanie Boga tym bardziej czujemy, ze zyjemy. Gdy On staje sie najwazniejszy w naszym zyciu zaczynamy oddychac pelna piersia, czujemy sie bezpieczni, wypelnia nas radosc i pokoj i zwyczajnie chce nam sie sluzyc innym.

"a swego blizniego jak siebie samego" Tu latwo mozna sie pogubic, bo dopiero , gdy damy sie Bogu ukochac Jego nieskonczona i madra Miloscia mozemy madrze kochac innych. I o ten dar madrej, lagodnej , a zarazem wymagajacej Milosci wobec innych i siebie samej /samego prosze Cie Duchu Swiety dla kazdego i kazdej z nas.

"Zobaczyl go i minal" Jezu przepraszam Cie za kazda osobe, ktora minelam czujac w sercu, ze powinnam do niej podejsc i okazac zainteresowanie jej problemami.

"Wzruszyl sie gleboko" Gdy nastepnym razem cos mnie gleboko poruszy pomoz mi Jezu bym nie uciekl/a od tej emocji, nie zagluszyl/a jej, ale zbadal/a do czego mnie ona zaprasza , do jakich dzialan.

"Ten, ktory mu okazal milosierdzie" "Idz i Ty czyn podobnie." Duchu Swiety prosze Cie uzdalniaj nas, daj nam sily, madrosc , szczodrosc i odwage do pelnienia uczynkow milosierdzia.


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Słowo na każdy dzień:)
PostNapisane: wtorek 05 paź 2021, 17:42 
Moderator
Offline

Dołączył(a): niedziela 22 wrz 2013, 22:39
Posty: 493
Miejscowość: Katowice
05.10.2021

(Jon 3, 1-10)
Pan przemówił do Jonasza po raz drugi tymi słowami: "Wstań, idź do wielkiego miasta Niniwy i głoś jej upomnienie, które Ja ci zlecam". Jonasz wstał i poszedł do Niniwy, jak Pan powiedział. Niniwa była miastem bardzo rozległym, na trzy dni drogi. Począł więc Jonasz iść przez miasto jeden dzień drogi i wołał, i głosił: "Jeszcze czterdzieści dni, a Niniwa zostanie zburzona». I uwierzyli mieszkańcy Niniwy Bogu, ogłosili post i od największego do najmniejszego oblekli się w wory. Doszła ta sprawa do króla Niniwy. Wstał więc z tronu, zdjął z siebie płaszcz, oblókł się w wór i siadł na popiele. Z rozkazu króla i jego dostojników zarządzono i ogłoszono w Niniwie, co następuje: "Ludzie i zwierzęta, bydło i trzoda niech nic nie jedzą, niech się nie pasą i wody nie piją. Niech ludzie i zwierzęta obloką się w wory i niech żarliwie wołają do Boga. Niech każdy odwróci się od swojego złego postępowania i od nieprawości, którą popełnia swoimi rękami. Kto wie, może się odwróci i ulituje Bóg, odstąpi od zapalczywości swego gniewu, a nie zginiemy?" Zobaczył Bóg ich czyny, że odwrócili się od swojego złego postępowania. I ulitował się Bóg nad niedolą, którą postanowił na nich sprowadzić, i nie zesłał jej.

(Łk 10, 38-42)
Jezus przyszedł do jednej wsi. Tam pewna niewiasta, imieniem Marta, przyjęła Go do swego domu. Miała ona siostrę, imieniem Maria, która siadła u nóg Pana i przysłuchiwała się Jego mowie. Natomiast Marta uwijała się koło rozmaitych posług. Przystąpiła więc do Niego i rzekła: "Panie, czy ci to obojętne, że moja siostra zostawiła mnie samą przy usługiwaniu? Powiedz jej, żeby mi pomogła". A Pan jej odpowiedział: "Marto, Marto, troszczysz się i niepokoisz o wiele, a potrzeba mało albo tylko jednego. Maria obrała najlepszą cząstkę, której nie będzie pozbawiona".

W dzisiejszym świecie jesteśmy bardzo zagonieni, mamy pełno spraw do załatwienia, ciągle brakuje nam czasu. Łatwo przez to popaść w rutynę i nawet, jeżeli pamiętamy o praktykach religijnych, to często wykonujemy je bezwiednie, mechanicznie. Jednak czy usłyszelibyśmy Boży Głos w zgiełku otaczających nas informacji i natłoku własnych myśli?

Mieszkańcy Niniwy odeszli od Boga żyjąc według własnego zamysłu. Usłyszeli jednak Boży Głos w nawoływaniu Jonasza do nawrócenia, zatrzymali się, przemyśleli swoje postępowanie i podjęli post odwracając się od swoich występków, które ściągały na nich nieszczęście. Tak samo Maria usiadła u stóp Jezusa by posłuchać Jego słów odsuwając sprawy codzienności na bok.

Zadbajmy o relację z Jezusem. Zauważmy żywego Boga w naszej codzienności, niech nie będzie on tylko zbiorem nakazów/zakazów i praktyk religijnych. Wsłuchajmy się w Jego Głos, zatrzymajmy się i zastanówmy co mówi konkretnie do nas, teraz. Czy aby na pewno podoba Mu się to jak żyję? Czy nie oddaliłem się od Niego w rutynie dnia codziennego? Czy wierzę w to, że mnie kocha i chce dla mnie prawdziwego dobra?

_________________
"Nade wszystko jednak nie ustawajcie w miłości jedni ku drugim, gdyż miłość pokrywa wiele grzechów." 1P 4, 8


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Słowo na każdy dzień:)
PostNapisane: sobota 09 paź 2021, 11:05 
Offline

Dołączył(a): niedziela 20 sie 2017, 09:19
Posty: 228
Miejscowość: Łódzkie/Śląskie
(Łk 11, 27-28)
Gdy Jezus mówił do tłumów, jakaś kobieta z tłumu głośno zawołała do Niego: "Błogosławione łono, które Cię nosiło, i piersi, które ssałeś". Lecz On rzekł: "Owszem, ale również błogosławieni ci, którzy słuchają słowa Bożego i zachowują je".

Wiara bierze swój początek w świadomym słuchaniu pozwalającym na ugruntowanie naszego życia w teraźniejszości – „Teraźniejszość bowiem jest punktem, w którym czas styka się z wiecznością”. Przesłanie, które otrzymujemy w dzisiejszej Ewangelii należy bowiem personifikować w codziennym funkcjonowaniu; w pominięciu rozpamiętywania całego spektrum przeszłości czy snucia marzeń dalekiego zasięgu, które to mogą prowadzić do pewnego rodzaju zastoju (nie tylko w odniesieniu do spraw duchowych). Słuchając łatwiej rozważamy podejmowanie właściwych decyzji, przybliżamy się do pełniejszego zrozumienia czy również odnajdujemy ukojenie skumulowanych wątpliwości. Ponadto błogosławieństwo nie oznacza zwykłego ludzkiego zaspokojenia czy innego uczucia przyjemności – to również przywołanie naszych możliwości w wypełnianiu otrzymanego powołania. Nie musimy być idealnym wizerunkiem człowieka – w końcu doskonałość można osiągać w konkretnych obszarach, i ku temu ma prowadzić spotkanie z Bogiem w Jego słowie.

_________________
Rozbudzając świadomość swoich niedoskonałości, zdobywam moc i nadzieję.


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Słowo na każdy dzień:)
PostNapisane: niedziela 10 paź 2021, 08:26 
Offline

Dołączył(a): piątek 20 lis 2020, 21:27
Posty: 21
Miejscowość: Małopolska
(Mk 10, 17-30)
Gdy Jezus wybierał się w drogę, przybiegł pewien człowiek i upadłszy przed Nim na kolana, zaczął Go pytać: "Nauczycielu dobry, co mam czynić, aby osiągnąć życie wieczne?" Jezus mu rzekł: "Czemu nazywasz Mnie dobrym? Nikt nie jest dobry, tylko sam Bóg. Znasz przykazania: Nie zabijaj, nie cudzołóż, nie kradnij, nie zeznawaj fałszywie, nie oszukuj, czcij swego ojca i matkę". On Mu odpowiedział: "Nauczycielu, wszystkiego tego przestrzegałem od mojej młodości". Wtedy Jezus spojrzał na niego z miłością i rzekł mu: "Jednego ci brakuje. Idź, sprzedaj wszystko, co masz, i rozdaj ubogim, a będziesz miał skarb w niebie. Potem przyjdź i chodź za Mną". Lecz on spochmurniał na te słowa i odszedł zasmucony, miał bowiem wiele posiadłości. Wówczas Jezus spojrzał dookoła i rzekł do swoich uczniów: «Jak trudno tym, którzy mają dostatki, wejść do królestwa Bożego». Uczniowie przerazili się Jego słowami, lecz Jezus powtórnie im rzekł: "Dzieci, jakże trudno wejść do królestwa Bożego tym, którzy w dostatkach pokładają ufność. Łatwiej jest wielbłądowi przejść przez ucho igielne, niż bogatemu wejść do królestwa Bożego". A oni tym bardziej się dziwili i mówili między sobą: "Któż więc może być zbawiony?" Jezus popatrzył na nich i rzekł: "U ludzi to niemożliwe, ale nie u Boga; bo u Boga wszystko jest możliwe". Wtedy Piotr zaczął mówić do Niego: "Oto my opuściliśmy wszystko i poszliśmy za Tobą". Jezus odpowiedział: "Zaprawdę, powiadam wam: Nikt nie opuszcza domu, braci, sióstr, matki, ojca, dzieci lub pól z powodu Mnie i z powodu Ewangelii, żeby nie otrzymał stokroć więcej teraz, w tym czasie, domów, braci, sióstr, matek, dzieci i pól, wśród prześladowań, a życia wiecznego w czasie przyszłym".

Słowo, jakie dziś możemy usłyszeć to opowieść o bogatym młodzieńcu. Dla nas gdzie młodzieńczość, dziecięcość jest ważna, nie tylko w związku z przeżywanymi uczuciami, ale szczególnie przez fakt bycia Dziećmi Bożymi, ta Ewangelia jest bliska. W końcu każdy z nas może powiedzieć za młodzieńcem (nawet jak nie wychodzi): staram się... przestrzegam przykazań... Czego więc jeszcze mi brakuje? "Idź sprzedaj wszystko, co masz i rozdaj ubogim, a będziesz miał swój skarb w niebie" - można to Słowo odczytać w dwojaki sposób. Po pierwsze, bardzo dosłownie rozdawać to, co materialne i dawać ubogim - ten krok jest głęboko ewangeliczny, szczególnie żyjąc wśród wielu wymiarów ubóstwa materialnego, tak jak czynił to św. Franciszek czy św. Albert. Po drugie, co trudniejsze, mogę rozdać to, co mam wewnętrznie: moją miłość, radość, czas, uśmiech, emocje, życie, zainteresowanie, siły... To co posiadamy to tak naprawdę tylko to kim jesteśmy i jacy jesteśmy. Osoby homoseksualne, jak każdy człowiek są wielkim darem dla innych, aby pokazywać żywą Ewangelię swoim życiem. Chciałbym żeby każdy z nas doświadczył tego o czym mówił św. Jan Maria Vianney: "Dostałem od Ciebie Panie pokój z wieloma skarbami, obym jak wejdę do nieba okazało się, że ten pokój jest pusty, bo wszystko co mi dałeś rozdałem ubogim".


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Słowo na każdy dzień:)
PostNapisane: poniedziałek 11 paź 2021, 11:43 
Offline

Dołączył(a): niedziela 18 sie 2019, 21:10
Posty: 384
Miejscowość: Poznań
Gdy tłumy się gromadziły, Jezus zaczął mówić: "To plemię jest plemieniem przewrotnym. Żąda znaku, ale żaden znak nie będzie mu dany, prócz znaku Jonasza. Jak bowiem Jonasz był znakiem dla mieszkańców Niniwy, tak będzie Syn Człowieczy dla tego plemienia. Królowa z Południa powstanie na sądzie przeciw ludziom tego plemienia i potępi ich; ponieważ ona przybyła z krańców ziemi słuchać mądrości Salomona, a oto tu jest coś więcej niż Salomon. Ludzie z Niniwy powstaną na sądzie przeciw temu plemieniu i potępią je; ponieważ oni dzięki nawoływaniu Jonasza się nawrócili, a oto tu jest coś więcej niż Jonasz".

Widze Jonasza : wlosy w nieladzie, ubranie cale oblepione resztkami i wydzielinami z wnetrznosci ryby. Pewnie tez dosc odrzucajaco pachnial po tych trzech dobach wewnatrz ryby. A jednak ludzie go posluchali i sie nawrocili.

Widze Jezusa na krzyzu : wlosy zmieszane z krwia i potem, cale cialo brudne od kurzu, pylu, potu, krwi, do tego jeszcze plwociny zolnierzy. Odrazajacy widok, az sie chce odwrocic glowe. On niewinny i sprawiedliwy stal sie "wzgardzony tak, iż mieliśmy Go za nic." A ludzie mu zlorzeczyli i sie z niego nasmiewali. Stali przed tak dlugo oczekiwanym Zbawicielem i nie rozpoznali go. Nie odczytali wlasciwie znakow choc przeciez Izajasz mowil o "mezu bolesci" - zachecam do przeczytania rozdzialu 53 Izajasza.

Krolowa z poludnia przebyla dluga droge by sluchac Salomona. Mieszkancy Niniwy oblekli sie w wory pokutne i zaczeli poscic.

I jedni i drudzy podjeli konkretny i duzy wysilek. Poswiecili swoj czas i sily.

Czy ja widze znaki Jezusa w moim zyciu ? A jesli nawet je dostrzegam , to co z nimi robie ? Czy prowadza mnie one do czynow Milosci ? Czy prowadza mnie do nawrocenia ?

A jesli nie widze znakow dzialania Boga w moimi zyciu ? Duchu Swiety prosze otwieraj nam oczy codziennie coraz szerzej bysmy widzieli dzialanie Boga w naszym zyciu oraz trafnie i zgodnie z Jego wola odczytywali wszelkie znaki.

Jezu dziekuje Ci i uwielbiam Cie, za to, ze stales sie dla nas znakiem Milosci Ojca.

Jezu prosze nawracaj ludzkie serca bysmy sie wszyscy w Niebie spotkali.


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Słowo na każdy dzień:)
PostNapisane: wtorek 12 paź 2021, 21:22 
Moderator
Offline

Dołączył(a): niedziela 22 wrz 2013, 22:39
Posty: 493
Miejscowość: Katowice
12.10.2021

Łk 11, 37-41
Pewien faryzeusz zaprosił Jezusa do siebie na obiad. Poszedł więc i zajął miejsce za stołem. Lecz faryzeusz, widząc to, wyraził zdziwienie, że nie obmył wpierw rąk przed posiłkiem. Na to rzekł Pan do niego: "Właśnie wy, faryzeusze, dbacie o czystość zewnętrznej strony kielicha i misy, a wasze wnętrze pełne jest zdzierstwa i niegodziwości. Nierozumni! Czyż Stwórca zewnętrznej strony nie uczynił także wnętrza? Raczej dajcie to, co jest wewnątrz, na jałmużnę, a zaraz wszystko będzie dla was czyste".

Dzwoni budzik. O nie, już rano? Znowu trzeba wstawać i jechać do tej pracy. Ale mi się nie chce!
Jadę autobusem. Ileż tych ludzi, jak zwykle nie mogę usiąść. Gdzie jeżdżą te babcie od samego rana, a niby takie chore? I ci uczniowie z tymi plecakami! Zaś mnie poobijają.
Jestem w pracy. Jak ja jej nie cierpię! Tyle roboty, a płacy co kot napłakał.
Idzie szefowa. Pewnie będzie ględzić jak zwykle, że gonią nas terminy, a nic nie zrobione. Sama by się wzięła do roboty!
O, Jurek. Jak on się ubrał, jak można tak wyglądać? Znowu nie będzie czegoś wiedzieć i jeszcze jemu będę musiał pomagać. Po co oni go tu trzymają!
Wracam do domu. Trzeba będzie zrobić zakupy, ugotować, posprzątać, a ja taki zmęczony.
Jest i sąsiadka. Łazi ciągle z tym kundlem, wzięła by się za coś pożytecznego jak ma siły łazić.
Wszystko zrobiłem, idę spać. A jutro od nowa...

---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Dzwoni budzik. Jezu, dziękuję Ci, że będę mógł przeżyć kolejny dzień.
Jadę autobusem do pracy. Kochane te babcie, że od rana jadą wypraszać łaski dla świata na różańcu. Przepraszam Jezu, że ja nie znajduję czasu dla Ciebie. Proszę o łaskę zdrowia dla tych, którzy jadą do lekarza. I proszę za uczniów, niech zdobywają wiedzę i wyrosną na dobrych ludzi.
Jestem w pracy. Dziękuję Ci Jezu za nią. Tyle jest osób, które nie mogą znaleźć pracy, dopomóż im.
Idzie szefowa. Podziwiam ją, że umie tak zarządzić firmą, że dajemy radę się utrzymać w tych trudnych czasach. Proszę cię Jezu, by miała też chwile wytchnienia od pracy, mogła się od niej oderwać myślami.
O, Jurek. Wiem, że ma w życiu o wiele ciężej ode mnie. Trójka dzieci, chora żona, ledwo wiążą koniec z końcem. Dobrze, że może u nas pracować bo już w ogóle by mieli tragicznie. Pomogę mu jak nie będzie sobie z czymś radził. Obdarz Jezu ich rodzinę wszelkimi łaskami.
Wracam do domu. Teraz sprawy dnia codziennego. Dziękuję Jezu za wszystkie otrzymane łaski.
Och, sąsiadka. Fajnie, że spaceruje z pieskiem, zdrowo. Chyba wnuczki rzadko ją odwiedzają, wezmę jej psa na spacer jakby była chora. Daj jej Jezu myśl, żeby sie do mnie zgłosiła, jakby czegoś potrzebowała. Albo sam zapytam.
I minął już ten dzień. Dziękuję Jezu za niego, za każdego spotkanego człowieka, za sprawy, którymi mogłem się zająć. Przepraszam za chwile, kiedy nie okazywałem Tobie wierności, nie zachowałem czystości serca. Bądź uwielbiony w kolejnym dniu!

_________________
"Nade wszystko jednak nie ustawajcie w miłości jedni ku drugim, gdyż miłość pokrywa wiele grzechów." 1P 4, 8


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Słowo na każdy dzień:)
PostNapisane: środa 13 paź 2021, 21:45 
Offline

Dołączył(a): piątek 05 lut 2021, 23:06
Posty: 73
Miejscowość: Warszawa
Łk 11, 42-46
"Jezus powiedział:
«Biada wam, faryzeuszom, bo dajecie dziesięcinę z mięty i ruty, i z wszelkiej jarzyny, a pomijacie sprawiedliwość i miłość Bożą. Tymczasem to należało czynić, i tamtego nie pomijać. Biada wam, faryzeuszom, bo lubicie pierwsze miejsce w synagogach i pozdrowienia na rynku. Biada wam, bo jesteście jak groby niewidoczne, po których ludzie bezwiednie przechodzą».
Wtedy odezwał się do Niego jeden z uczonych w Prawie: «Nauczycielu, słowami tymi także nam ubliżasz». On odparł: «I wam, uczonym w Prawie, biada! Bo nakładacie na ludzi ciężary nie do uniesienia, a sami nawet jednym palcem ciężarów tych nie dotykacie»."

Pan Jezus kieruje bardzo mocne słowa do faryzeuszy i uczonych, a więc do najlepszych, do mistrzów, do elity, która skupia się nie na tym co najważniejsze, a która przez to odciąga siebie i innych od tego co naprawdę istotne, od Tego który Jest najważniejszy.
Te słowa Pan Jezus kieruje także i do mnie - bo przecież łatwo mi zasłaniać się prawem, a tak trudno mi kochać, tak prawdziwie, a więc szczególnie gdy nie czuję i nie rozumiem drugiego. Tak łatwo mi kogoś oceniać, a tak trudno od siebie wymagać.

Panie Jezu, Ty wiesz, że Ciebie kocham, Ty wiesz, że jestem słaby i bez Ciebie nic nie mogę. Panie Jezu prowadź i niech się dzieje dobro w Twoje Imię!

_________________
"Wiatr wieje tam, gdzie chce, i szum jego słyszysz, lecz nie wiesz, skąd przychodzi i dokąd podąża.
Tak jest z każdym, który narodził się z Ducha."
J 3, 8


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Słowo na każdy dzień:)
PostNapisane: piątek 15 paź 2021, 08:27 
Offline

Dołączył(a): piątek 24 lip 2020, 12:11
Posty: 98
Miejscowość: PL
Łk 12, 1-7

Kiedy ogromne tłumy zebrały się koło Jezusa, tak że jedni cisnęli się na drugich, zaczął mówić najpierw do swoich uczniów: «Strzeżcie się kwasu, to znaczy obłudy faryzeuszów. Nie ma bowiem nic ukrytego, co by nie wyszło na jaw, ani nic tajemnego, co by się nie stało wiadome. Dlatego wszystko, co powiedzieliście w mroku, w świetle będzie słyszane, a co w izbie szeptaliście do ucha, głoszone będzie na dachach.
A mówię wam, przyjaciołom moim: Nie bójcie się tych, którzy zabijają ciało, a potem nic już więcej uczynić nie mogą. Pokażę wam, kogo się macie obawiać: bójcie się Tego, który po zabiciu ma moc wtrącić do piekła. Tak, mówię wam: Tego się bójcie!
Czyż nie sprzedają pięciu wróbli za dwa asy? A przecież żaden z nich nie jest zapomniany w oczach Bożych. U was zaś nawet włosy na głowie wszystkie są policzone. Nie bójcie się: jesteście ważniejsi niż wiele wróbli».

Czym się dziś martwisz? Co sprawia że jesteś smutny lub zdenerwowany? Co nie pozwala Ci doświadczyć szczęścia płynącego z Bożej miłości?
Pamiętaj, że cokolwiek by to nie było, Bóg jest od tego większy. Jest przy Tobie, bo jesteś ważny. Pozwól, aby On Cię prowadził i Ci towarzyszył. Chociaż trudno jest zapomnieć o zmartwieniach, pamiętaj, że nie jesteś z nimi sam.


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Słowo na każdy dzień:)
PostNapisane: sobota 16 paź 2021, 21:28 
Offline

Dołączył(a): niedziela 20 sie 2017, 09:19
Posty: 228
Miejscowość: Łódzkie/Śląskie
(Łk 12, 8-12)
"Kto się przyzna do Mnie wobec ludzi, przyzna się i Syn Człowieczy do niego wobec aniołów Bożych; a kto się Mnie wyprze wobec ludzi, tego wyprę się i Ja wobec aniołów Bożych. Każdemu, kto mówi jakieś słowo przeciw Synowi Człowieczemu, będzie przebaczone, lecz temu, kto bluźni przeciw Duchowi Świętemu, nie będzie przebaczone. Kiedy was ciągnąć będą do synagog, urzędów i władz, nie martwcie się, w jaki sposób albo czym macie się bronić lub co mówić, bo Duch Święty nauczy was w tej właśnie godzinie, co mówić należy".

W myśleniu o Jezusie Chrystusie szczególnie ważnym jest naśladowanie wskazanej postawy w odniesieniu do drugiego człowieka. Podejmowanie wysiłków w okazywaniu innym miłości na gruncie zwykłych i wydawałoby się mało interesujących sytuacji, stanowić będzie o podobieństwie miłosierdzia Bożego. Okazywanie dobra wymaga posiadania pewnej przewagi, która to przewaga jest zaczątkiem wielkiego błogosławieństwa sprzężonego z pokornym podążaniem w kierunku zbawienia. Ingerencja w życie wewnętrzne człowieka jest znacznie głębsza niż mogłoby się z początku wydawać – właśnie ta swoista subtelność świadczy o przyjaźni z Bogiem. Zatem podejmowanie próby nawrócenia przejawiać się będzie w zainteresowaniu innymi, okazywaniu codziennego wsparcia, uśmiechu pełnym serdeczności, a wszystko to przy jednoczesnym zaproszeniu Jezusa do naszego życia – poprzez powyższe realność otrzymanej obietnicy o wsparciu Ducha Świętego jest namacalna.

_________________
Rozbudzając świadomość swoich niedoskonałości, zdobywam moc i nadzieję.


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Słowo na każdy dzień:)
PostNapisane: poniedziałek 18 paź 2021, 00:18 
Offline

Dołączył(a): niedziela 18 sie 2019, 21:10
Posty: 384
Miejscowość: Poznań
Spośród swoich uczniów wyznaczył Pan jeszcze innych siedemdziesięciu dwóch i wysłał ich po dwóch przed sobą do każdego miasta i miejscowości, dokąd sam przyjść zamierzał. Powiedział też do nich: "Żniwo wprawdzie wielkie, ale robotników mało; proście więc Pana żniwa, żeby wyprawił robotników na swoje żniwo. Idźcie, oto was posyłam jak owce między wilki. Nie noście z sobą trzosa ani torby, ani sandałów; i nikogo w drodze nie pozdrawiajcie. Gdy do jakiego domu wejdziecie, najpierw mówcie: „Pokój temu domowi!” Jeśli tam mieszka człowiek godny pokoju, wasz pokój spocznie na nim; jeśli nie, powróci do was. W tym samym domu zostańcie, jedząc i pijąc, co mają: bo zasługuje robotnik na swoją zapłatę. Nie przechodźcie z domu do domu. Jeśli do jakiego miasta wejdziecie i przyjmą was, jedzcie, co wam podadzą; uzdrawiajcie chorych, którzy tam są, i mówcie im: „Przybliżyło się do was królestwo Boże”.


Czy jadac na wakacje, albo w delegacje, albo nawet w odwiedziny do znajomych mysle o tym, ze moze to Bog mnie tam posyla ?

Czy jestem czlowiekiem pokoju ? Czy mam w sobie pokoj ? Czy ludzie w moim towarzystwie staja sie nerwowi, czy radosni i spokojni ?

"Jeśli tam mieszka człowiek godny pokoju, wasz pokój spocznie na nim; jeśli nie, powróci do was." Jesli jest we mnie pokoj Bozy nic nie jest w stanie mi go zabrac - nawet czlowiek pelen gniewu. Duchu Swiety prosze Cie wlej w nasze serca, umysly i dusze pokoj w takiej obfitosci, by nieustannie rozlewal sie na innych.

"Nie noście z sobą trzosa ani torby, ani sandałów; i nikogo w drodze nie pozdrawiajcie."

"Nie przechodźcie z domu do domu. Jeśli do jakiego miasta wejdziecie i przyjmą was, jedzcie, co wam podadzą; uzdrawiajcie chorych, którzy tam są, i mówcie im: „Przybliżyło się do was królestwo Boże”."

Po przeczytaniu tych fragmentow przychodzi mi do glowy slowo : MINIMALIZM.

Naprawde tak niewiele trzeba , by sluzyc Bogu. Wystarczy zwyczajnie wyjsc do ludzi. I zostac tam, gdzie chetnie posluchaja o krolestwie Bozym.

Jezus tak dobrze nas zna i wie, ze tak po ludzku zawsze mamy pokuse szukac lepszych warunkow, lepszego jedzenia, lepszej relacji. Czasami moze rzeczywiscie nalezy to uczynic, ale moze czasami warto gdzies zatrzymac sie troche dluzej nawet jesli moze na poczatku wydaje nam sie, ze jest tam ubogo i niewygodnie. Jesli wytrwamy troche dluzej w jednym miejscu wtedy mozemy odkryc prawdziwe skarby. Duchu Swiety prosze Cie o dar rozeznania dla kazdego i kazdej z nas bysmy wiedzieli gdzie i na jak dlugo pozostac.

"uzdrawiajcie chorych" Czy kiedykolwiek probowalem/am pomodlic sie za kogos tak jak Piotr ?


«Nie mam srebra ani złota - powiedział Piotr - ale co mam, to ci daję: W imię Jezusa Chrystusa Nazarejczyka, chodź!»

Ja najczesciej robie to samolubnie za siebie mowiac: W imie Jezusa Chrystusa oglaszam sie zdrowa i silna. W podobny sposob modle sie tez za moich Rodzicow.


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Słowo na każdy dzień:)
PostNapisane: poniedziałek 18 paź 2021, 05:07 
Offline

Dołączył(a): piątek 20 lis 2020, 21:27
Posty: 21
Miejscowość: Małopolska
(Mk 10, 35-45)
Jakub i Jan, synowie Zebedeusza, podeszli do Jezusa i rzekli: "Nauczycielu, pragniemy, żebyś nam uczynił to, o co Cię poprosimy". On ich zapytał: "Co chcecie, żebym wam uczynił?" Rzekli Mu: "Daj nam, żebyśmy w Twojej chwale siedzieli jeden po prawej, a drugi po lewej Twej stronie". Jezus im odparł: "Nie wiecie, o co prosicie. Czy możecie pić kielich, który Ja mam pić, albo przyjąć chrzest, którym Ja mam być ochrzczony?" Odpowiedzieli Mu: "Możemy". Lecz Jezus rzekł do nich: "Kielich, który Ja mam pić, wprawdzie pić będziecie; i chrzest, który Ja mam przyjąć, wy również przyjmiecie. Nie do Mnie jednak należy dać miejsce po mojej stronie prawej lub lewej, ale dostanie się ono tym, dla których zostało przygotowane". Gdy usłyszało to dziesięciu pozostałych, poczęli oburzać się na Jakuba i Jana. A Jezus przywołał ich do siebie i rzekł do nich: "Wiecie, że ci, którzy uchodzą za władców narodów, uciskają je, a ich wielcy dają im odczuć swą władzę. Nie tak będzie między wami. Lecz kto by między wami chciał się stać wielkim, niech będzie sługą waszym. A kto by chciał być pierwszym między wami, niech będzie niewolnikiem wszystkich. Bo i Syn Człowieczy nie przyszedł, aby mu służono, lecz żeby służyć i dać swoje życie jako okup za wielu".

W naszym życiu spotykamy się z różnymi obrazami. Otaczają nas w reklamach, gazetach, wiadomościach, w naszym wnętrzu. Spotykamy się rownież z obrazem Boga. To jest ważne pytanie dla nas, z jakim ja żyję w sercu obrazem Boga. Czy jest nim król i władca, karciciel czy może miłosierny Pan? To jest ważne pytanie i chyba nie łatwe. Bo chociaż powiemy, że Jezus jest moim Panem miłosiernym, ale nie zawsze tak w prawdzie jest. Dziś Jezus ukazuje się nam jako ten, który nam służy i daje swoje życie jako okup za wielu. Taki jest Jezus i myślenie o Nim jako tym, który chce mi usłużyć i troszczy się o moje życie na każdym moim kroku. Mam przyjaciela, który chce nieustannie ze mną być i troszczyć się o mnie... Mam Boga, który oddaje za mnie życie: "Nikt nie ma większej miłości od tej gdy oddaje życie za przyjaciół swoich". Obraz Jezusa oddającego za mnie życie to Bóg, który daje mi wolność. Nie ważne co się zadzieje w moim i Twoim życiu bo mam Boga, który zawsze obdarza mnie darem łaski wolności i uwolnienia. Jestem umiłowanym synem/córką Boga.


Góra
 Zobacz profil  
 

Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 944 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 9, 10, 11, 12, 13, 14, 15 ... 19  Następna strona

Strefa czasowa: UTC + 1


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 7 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Szukaj:
Skocz do:  

Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group studio kuchni warszawa

Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL