Strefa czasowa: UTC + 1




Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 24 ] 
  Drukuj

Sakrament Pokuty i Pojednania
Autor Wiadomość
PostNapisane: piątek 20 maja 2016, 21:37 
Jeśli Osoba spowiadająca się z grzechów pragnie całkowitego przylgnięcia do Pana Boga z postanowieniem odrzucenia dotychczasowego zła i naprawienia każdej wyrządzonej przez siebie szkody - nie ma takiego grzechu, którego nie można "odpuścić" w Sakramencie Spowiedzi Świętej. Nie ma!


Góra
  
 

Re: Sakrament Pokuty i Pojednania
PostNapisane: piątek 20 maja 2016, 21:38 
Każde zło: czyn, myśl, słowo, zaniechanie dobra - jest grzechem (grzechem ciężkim lub grzechem lekkim), zdarza się jednak, że pomimo zaistnienia zła, nie mamy do czynienia z zaistnieniem grzechu. Są takie sytuacje.


Góra
  
 

Re: Sakrament Pokuty i Pojednania
PostNapisane: piątek 20 maja 2016, 21:39 
Nasze grzechy należy oceniać według ich ciężaru. Grzechem śmiertelnym (grzechem ciężkim) jest ten, który dotyczy materii poważnej i który nadto został popełniony z pełną świadomością i całkowitą zgodą.
Grzech powszedni (grzech lekki) w odróżnieniu od śmiertelnego jednej z cech grzechu nie posiada w dostatecznym stopniu:
- dotyczy materii poważnej, został popełniony z niepełną świadomością i całkowitą zgodą
- dotyczy materii poważnej, został popełniony z pełną świadomością i niecałkowitą zgodą
- dotyczy materii lekkiej, został popełniony z pełną świadomością i całkowitą zgodą.
Grzech śmiertelny zrywa stan Łaski Uświęcającej, która jako Łaska Boża do Zbawienia jest koniecznie potrzeba.
Aby nastąpiło przywrócenie Łaski należy odbyć ważną Spowiedź Świętą lub w niebezpieczeństwie Śmierci wzbudzić w sobie "żal doskonały" za popełniony grzech ciężki.
Z grzechów powszednich można, ale nie trzeba się spowiadać, bo zostają one też "odpuszczone" np. w akcie pokuty Mszy Świętej, więc również bez Sakramentu Pokuty i Pojednania w pełni uczestnictwa we Mszy Świętej zyskuje się status uwolnienia z grzechów powszednich.
Całkowity brak jednej z cech grzechu w słowie, myśli, czynie lub w zaniedbaniu sprawia ze konkretny zły czyn mimo wszystko nie jest grzechem.


Góra
  
 

Re: Sakrament Pokuty i Pojednania
PostNapisane: piątek 20 maja 2016, 21:40 
Wbrew pozorom to nie Pan Bóg czyni Człowieka niezdolnym do osiągnięcia Nieba po śmierci.
Wieczne potępienie jest konsekwencją złego nastawienia Człowieka do "świętości", czyli właściwie - do bycia dobrym Człowiekiem w sensie obiektywnym - bo samoocena konkretnego Człowieka może być "zaburzona" (o płatnym mordercy powiemy, że jest złym Człowiekiem zabijającym Ludzi, a On powie o sobie, że jest dobry, bo ratuje Świat przed "Chwastami", którzy nie powinni się nigdy narodzić).
Pan Bóg odwołując Człowieka z ziemskiego życia właściwie przyjmuje i ocenia Jego "dorobek" - i to ten "dorobek" decyduje, czy Zmarły idzie do Nieba, czy na wieczne potępienie do Piekła lub na "proces udoskonalający" do Czyśćca.
Stosunek Człowieka do "procesu nawracania" to nie tylko podstawa do osądu po śmierci przez Pana Boga, ale także najważniejszy czynnik, czy grzechy można Mu odpuścić w Sakramencie Pokuty i Pojednania. Obok braku dyspozycji Spowiednika do uwolnienia z grzechów przy zaistnieniu ekskomuniki, suspensy lub interdyktu - lekceważący stosunek do osobistego procesu nawracania Osoby spowiadającej się jest podstawą do odmówienia przez Spowiednika rozgrzeszenia Penitenta. Jeszcze raz to podkreślę - jeśli Ksiądz nie chce Osoby spowiadającej się rozgrzeszyć - nie wynika to "z niechęci Spowiednika", ale z "wadliwej postawy" Penitenta w procesie nawracania.


Góra
  
 

Re: Sakrament Pokuty i Pojednania
PostNapisane: piątek 20 maja 2016, 21:41 
Jak to jest z "grzechami przeciw Duchowi Świętemu" - są "odpuszczalne" czy nie?
Zgodnie z tym co powiedział Pan Jezus: niestety nie. Ale nie chodzi o literalne działanie przepisu, ale naturę tych grzechów: ktoś kto grzeszy przeciw Duchowi Świętemu stawia siebie w miejscu Boga, a co za tym idzie sprzeciwia się Duchowi Bożemu i odrzuca proces nawrócenia prowadzący do świętości.
Mamy sześć grzechów przeciw Duchowi Świętemu:
- Grzeszyć zuchwale licząc na Miłosierdzie Boże,
- Rozpaczać albo wątpić w Miłosierdzie Boże,
- Sprzeciwiać się uznanej Prawdzie Chrześcijańskiej,
- Zazdrościć bliźniemu Łaski Bożej,
- Mieć zatwardziałe serce wobec zbawiennych napomnień,
- Aż do śmierci odkładać pokutę i nawrócenie.
Jeszcze raz podkreślę: stawiając siebie w miejscu Pana Boga czy to z cynizmu, czy z rozpaczy, a nawet z niewiary podejmuję nieroztropne działanie:
- Ja decyduję jak długo mogę grzeszyć i Pan Bóg nie będzie mi dyktował warunków (teraz nie będę się nawracał, bo mam czas - dalej trwam w grzechu),
- W mojej ocenie grzechy popełnione przeze mnie są ponad władzę Boga i jest On za słaby aby "udźwignąć" moją grzeszność (nie będę się nawracał bo to bez sensu - dalej trwam w grzechu)
- Ja decyduję czy i w co wierzyć więc moją wolę Pan Bóg musi uszanować (nie będę się nawracał, bo w mojej ocenie nie ma takiej potrzeby - dalej trwam w grzechu)
- Ja najlepiej wiem komu Pan Bóg powinien udzielać swej Łaski, a na pewno nie Bratowej, nie Synowej i nie Sąsiadowi (nie będę się nawracał, bo nie mam z czego się nawracać, ale powiem ci kto powinien się nawrócić - dalej trwam w grzechu)
- Ja wiem najlepiej co brać pod uwagę w religijności i czy naprawdę muszę z Panem Bogiem się liczyć, a na pewno nie ty będziesz mi o tym mówić (moje nawrócenie to moja sprawa, tym bardziej, że nie czuję takiej potrzeby, aby się teraz nawracać - dalej trwam w grzechu)
- W mojej ocenie Pan Bóg musi brać pod uwagę ludzką słabość i nie powinien na obecnym etapie mojego życia oczekiwać ode mnie cnotliwego życia - zmienię się, ale nie teraz (to nie najlepszy czas na nawrócenie - dalej trwam w grzechu)
Pan Bóg jest gotowy przyjąć każdego Grzesznika, ale Grzesznik nie doceniając działania Ducha Bożego odrzuca osobiste uświęcenie - jakże więc takie postępowanie miało by znaleźć aprobatę u Pana Boga?
Uznanie własnej grzeszności i wejście na drogę nawrócenia z automatu uwalnia od grzechu przeciw Duchowi Świętemu.
Nie na darmo ukazywał Pan Jezus ten grzech jako grzech Faryzeuszy "zamkniętych" na Ewangelię i na przyjęcie Bożego Miłosierdzia.
"Kto nie jest ze Mną, jest przeciwko Mnie; i kto nie zbiera ze Mną, rozprasza. Dlatego powiadam wam: Każdy grzech i bluźnierstwo będą odpuszczone ludziom, ale bluźnierstwo przeciwko Duchowi nie będzie odpuszczone. Jeśli ktoś powie słowo przeciw Synowi Człowieczemu, będzie mu odpuszczone, lecz jeśli powie przeciw Duchowi Świętemu, nie będzie mu odpuszczone ani w tym wieku, ani w przyszłym." (Mt 12:30-32).
Nie da się przebaczyć komuś, kto tego przebaczenia nie chce. A jeśli już zapragnie tego przebaczenia i uświęcającej mocy Miłosierdzia Bożego - przestaje bluźnić przeciw Duchowi Świętemu.


Góra
  
 

Re: Sakrament Pokuty i Pojednania
PostNapisane: piątek 20 maja 2016, 21:42 
Mamy trzy podstawowe powody, przez które nie lubimy przystępować do Spowiedzi Świętej.
Pierwszy powód - to brak wyraźnej Wiary w sakramentalność spowiadania się, czyli, że rzeczywiście mamy styczność z niewidzialnym działaniem samego Boga, że On jest w tym wszystkim, że jest ta Moc odmieniania sytuacji Grzesznika.
Drugi powód jest natury psychologicznej człowieka, gdyż nikt z nas nie lubi "rozliczać się" ze swych słabości, a tym bardziej stawać w prawdzie do tego stopnia, aby powiedzieć sobie: "jestem wredną matką", "jestem okropnym współpracownikiem", "jestem upierdliwym sąsiadem", "jestem złodziejem", "jestem ćpunem", "jestem zboczeńcem", itd, itd. Spowiadając często tak daleko odseparowujemy się od naszego złego postępowania, że nie mówimy o grzechach w pierwszej osobie liczby pojedynczej, ale stosujemy formy typu: "człowiek czasem przeklnie", "człowiek czasem pokłóci się z żoną", "człowiek czasem opuści niedzielną Mszę Świętą", itd, itd. (Jaki człowiek? O kim mówimy w tej spowiedzi?) Innym problemem jest mówienie o grzechach jako o cnotach - o czymś pozytywnym: np. zamiast mówić "regularnie okradam pracodawcę fałszując faktury" mówię "często też mam skombinowane dodatkowe pieniądze dla rodziny z pracy".
Trzeci powód unikania kratek konfesjonałowych to obawa o to, co usłyszymy z drugiej strony oraz jak nas będzie traktował ksiądz w czasie samej spowiedzi jak i po niej w późniejszych relacjach duszpasterskich.
Do tego tematu jeszcze będę powracać.


Góra
  
 

Re: Sakrament Pokuty i Pojednania
PostNapisane: piątek 20 maja 2016, 21:43 
Uważam, że wielu z nas nie docenia wartości modlitwy przed spowiedzią. Z jednej strony odczuwamy naturalny dyskomfort omawiania swoich słabości przed Spowiednikiem, a z drugiej strony do Sakramentu Pokuty i Pojednania często przystępujemy "z marszu" - jak tylko wejdziemy do świątyni nawet nie przywitamy się z Najświętszym Sakramentem tylko od razu klękamy przy kratkach... Ile razy jesteśmy później wewnętrznie rozczarowani?...
Zawsze pomódl się przed Spowiedzią!
Nie wiem kto wymyśla te modlitwy w książeczkach, ale niektóre są tak zredagowane, że pożal się Boże. Ja muszę się przed spowiadaniem przede wszystkim wewnętrznie przygotować i rozważyć w duszy, z czym mam się u Pana Boga rozliczyć i za co podziękować, a nie intelektualnie wysilać nad stroną drobno zapisanego tekstu w modlitewniku zastanawiając się co autor miał na myśli.
Zawsze sięgaj do modlitw, które motywują, a nie do tych, które działają jak zasłona dymna dla ukrycia Majestatu Pana Boga. Wiele ciekawych modlitw można znaleźć w internecie, sięgaj też do modlitw jakie praktykowali Błogosławieni i Święci Pańscy, radź się światłych Kapłanów.


Góra
  
 

Re: Sakrament Pokuty i Pojednania
PostNapisane: piątek 20 maja 2016, 21:44 
Moja ulubiona modlitwa przed spowiedzią jest taka:
Kochający mnie Boże:
Wskaż mi tego, kto wysłucha mojej spowiedzi i nie zrani mnie.
Wskaż tego, kto udźwignie moją historię i powstrzyma się od potępienia.
Wskaż tego, kto użyczy mi uwagi i okaże troskę.
Wskaż tego, kto będzie Ambasadorem Twojego Miłosierdzia.
Wskaż tego, kto znajdzie w sobie cierpliwość, by wytrzymać długą listę mych złych doświadczeń.
Wskaż mi tego, komu mam wyznać istotę moich błędów.
Amen.


Góra
  
 

Re: Sakrament Pokuty i Pojednania
PostNapisane: piątek 20 maja 2016, 21:44 
Kto nie słyszał o "Warunkach Dobrej Spowiedzi"? Domyślam się, że swego czasu było to opanowane na pamięć - ale czy naprawdę wiemy o co w tym wszystkim chodzi?
Jak sama nazwa wskazuje - poszczególne elementy przygotowania i przebiegu spowiedzi warunkują pozytywny wynik przystąpienia do Sakramentu Pokuty i Pojednania. Więcej - są tam czynniki, które ostatecznie decydują, czy nasza spowiedź jest ważna, czy nie (czy grzechy zostały nam odpuszczone, czy nie - pomimo wypowiedzenia formuły rozgrzeszenia przez kapłana).


Góra
  
 

Re: Sakrament Pokuty i Pojednania
PostNapisane: piątek 20 maja 2016, 21:45 
Pięć Warunków Dobrej Spowiedzi:
1. Rachunek sumienia
2. Żal za grzechy
3. Mocne postanowienie poprawy
4. Szczere wyznanie grzechów
5. Zadośćuczynienie Bogu i bliźnim


Góra
  
 

Re: Sakrament Pokuty i Pojednania
PostNapisane: piątek 20 maja 2016, 21:46 
Rachunek sumienia.
Każdy kto trzymał w ręku jakikolwiek rachunek wie, że są tam podliczenia: tyle i tyle daje tyle.
Przy rachunku sumienia jest podobnie - trzeba sobie wszystko wyliczyć i podsumować (to żaden wstyd zrobić sobie taką rozpiskę na kartce czy w komputerze - najważniejsze, aby nasze "rozliczanie" nie wpadło w niepowołane ręce).
Najpierw zastanówmy się ile od ostatniej spowiedzi otrzymaliśmy od Pana Boga dobra (jak to, o tym nie wiedzieliście?).
Podsumowanie dobra jest ważne z trzech powodów:
1. Uświadamia nam czuwanie Pana Boga nad nami i oddala pokusę myślenia, że Pan Bóg mnie nie kocha, że Pan Bóg mi nie pomaga, że Pan Bóg nie interesuje się Ludźmi.
2. Utrwala w nas wdzięczność za otrzymane dobro (jeśli jestem świadom, że coś otrzymałem, to najprawdopodobniej za to podziękuję).
3. Daje nam poczucie zmarnowanych szans, które z kolei uwrażliwiają nas na dobroć Boga w przyszłości.
Z tym odkrywaniem dobroci Boga jest problem, z racji naszego wyrachowania ("należy mi się" lub "mam to dzięki sobie"). Przykład? Proszę bardzo:
Uczeń na Fizyce w 5 minut po dzwonku słyszy "wyjmijcie karteczki". I się zaczyna "Panie Boże nie mogę mieć kolejnej jedynki", "Panie Boże, Ty wiesz, że ja nic z tego nie rozumiem", "Panie Boże tak pokieruj Facetką, aby podała proste pytania", "Panie Boże...". I ten sam Uczeń na kolejnej lekcji Fizyki słyszy "widzę poprawę; za ostatnią kartkówkę masz piątkę". Czy wpada On wówczas w dziękczynienie Bogu za światło umysłu lub pytania, które podpasywały? Nie! Nagle w sercu pojawia się przekonanie "ale jestem farciarz", "ma się tę wiedzę", "głupi by napisał"...
W rachunku podziękuj za każde dobro: za niespodziany prezent bez okazji, za niespodzianą pomoc otrzymaną od kogoś, kto rzekomo w życiu by Ci nie pomógł, za nieoczekiwane dobre słowo, które podziałało kojąco na Twe serce. Przede wszystkim podziękuj za wysłuchaną modlitwę: że Matka nie zrobiła awantury, chociaż powinna; że Mąż wrócił z pracy trzeźwy, choć ostatnio ostro pije; że Twoje przeziębienie, które zazwyczaj Cię męczy przez 4 dni po Twej wieczornej modlitwie przeszło jak ręką odjął jak na reklamie "Gripexu".
O dobrodziejstwach nie musimy mówić spowiednikowi, ale kierownikowi duchowemu jak najbardziej. Tak robiła m. in. Święta Siostra Faustyna.
Teraz opracujmy wszystko to, czym "zraniliśmy" Boga, Bliźnich i Siebie. Siebie! To też jest ważne jako punkt wyjściowy do uzyskania samoakceptacji w dobie totalnego kryzysu "nie kochania siebie takim jakim się jest" i "nieustannego porównywania się do innych", bo rzekomo mają lepiej w życiu niż My.
Więc jak "zraniliśmy" myślą? Jak "zraniliśmy" słowem? Jak "zraniliśmy" uczynkiem? I jak "zraniliśmy" zaniedbaniem? (rezygnacja w okazywaniu dobra też jest grzechem!)
I tu może pojawić się kolejny problem: "ale nie pamiętam co było miesiąc, pół roku, czy rok temu - więc jak to zarachować?" I tu pytanie powinno być inne: "a kto Cię zmusza do odwlekania ze spowiedzią do tego stopnia, że pamiętasz sprawy z ostatnich tygodni, ale nie miesięcy?"
Nie wystarczy po rocznej przerwie w spowiedzi powiedzieć w konfesjonale jeden grzech i formułę "więcej grzechów nie pamiętam, za wszystkie serdecznie żałuję" i po sprawie. Nota bene ta formuła obejmuje tylko grzechy przypominane przy rachunku sumienia, a zapominane w momencie spowiedzi. Co więcej - kiedy sobie je przypomnę muszę je wyznać przy kolejnej spowiedzi, bo inaczej dochodzi do zatajenia i uczynienia spowiedzią nieważną! Pamiętaj! Grzechy niewyspowiadane są grzechami nieodpuszczonymi!
Zobacz: masz 5 kredytów w banku: na dom, na auto, na pralkę bo nagle stara się rozwaliła, na spłatę wycieczki z "Itaki" i na tableta, o który Cię Dziecko poprosiło w markecie. Wszystkie raty spłacasz regularnie z wyjątkiem... Dziecko się bawi tabletem, ale Ty o tym kompletnie nie pamiętasz. Rata? Jakieś groszowe sprawy - 16 PLN miesięcznie. Ale nie płacisz, bo nie pamiętasz. Czy po pół roku dostaniesz od banku pismo z podziękowaniem: "dziękujemy za wybranie naszego produktu bankowego, a że o nim nie pamiętasz - to również i my puszczamy to w niepamięć", czy raczej przychodzi nota z windykacji...
A teraz tak po ludzku: co bardziej boli - to, że Cię skrzywdził Twój Brat lub Siostra, czy to że te kochane przez Ciebie do tej pory Osoby nie powiedziały Ci przepraszam, bo "nie widzą tu żadnego problemu"...
Zaleca się, aby rachunek sumienia robić sobie każdego wieczoru, a już na pewno przed spowiedzią. I nie odwlekajmy z tym spowiadaniem w nieskończoność, bo to się naprawdę obraca przeciw samemu Człowiekowi...


Góra
  
 

Re: Sakrament Pokuty i Pojednania
PostNapisane: piątek 20 maja 2016, 21:47 
Naszej spowiedzi powinien towarzyszyć "żal doskonały". To nie tylko zasmucić się nad tym co się zrobiło, ale szczerze przeprosić Pana Boga. Czasem na szkolnym korytarzu można na przerwie dostrzec interwencję Nauczyciela, który "wymusza" na Uczniu, który dopuścił się zła na innym Uczniu, aby powiedział "przepraszam" i podał rękę na zgodę. Niestety nasz żal przy spowiedzi często przypomina to "wymuszone przepraszam", bo tak jestem tego nauczony, bo tak wypada, bo wówczas Spowiednik się nie wchodzi w szczegóły pytając czy żałuję, itd.
Każdy z nas kto doświadczył przykrości od Bliźniego wie jak bardzo boli - czasem bardziej niż owa przykrość - kiedy Winowajca na odczepnego powie "sorry", a w chwilę później zachowuje się tak, jakby się nic nie stało - jakby nie żałował, że do takiej sytuacji doprowadził. Dobija nas także to, że nie uczy się na błędach i ponownie - jakby specjalnie - dalej nam robi krzywdę.
U podstaw szczerości spowiedzi i pragnienia zmiany na lepsze jest wczucie się: jak bardzo moim grzechem zlekceważyłem bezinteresowną miłość Boga. Pan Bóg też ma uczucia - i doświadczenie na własnej skórze tego, że tak po ludzku nie tylko robiło się coś złego, ale przede wszystkim uczyniło się "świństwo" Panu Bogu sprawia, że spowiadający się Człowiek naprawdę chce zmiany, a nie "odbębnić" Spowiedź Wielkanocną lub uzyskać podpis Księdza na kartce potwierdzającej zobowiązanie Chrzestnego do wyspowiadania się. W każdym z nas powinien zaistnieć ten Piotr wybiegający z dziedzińca, który zapłakał - nie dlatego, że wypełniło się "proroctwo" z Wieczernika, ale dlatego, że zrobił "świństwo" Panu Jezusowi: zaparł się Go w momencie kiedy tak naprawdę Pan Jezus potrzebował bliskości swoich Przyjaciół - Apostołów.


Góra
  
 

Re: Sakrament Pokuty i Pojednania
PostNapisane: piątek 20 maja 2016, 21:47 
"Mocne postanowienie poprawy" jest najsłabszym ogniwem Warunków Dobrej Spowiedzi tylko dlatego, że wielu Ludzi przygotowując się do spowiedzi uważa, że uczynienie "rachunku sumienia" i "żałowanie" jest raczej jednoznacznym, że się "mocno postanawia poprawę". A tymczasem "mocno postanowić poprawę" to wejść na drogę radykalizmu: Tu nie chodzi o to, że "mniej będę się kłócić z Żoną", ale dosięgnę źródła takiego stanu rzeczy i postaram się od tej chwili "pięknie różnić w poglądach" niż dawać wyraz zgorszenia patrzącym na to wszytko naszym Dzieciom. Nie wystarczy sobie powiedzieć będę mniej "golizny oglądać w internecie" - czasem trzeba uciąć kabel od internetu, a maile odbierać na smartfona lub uruchomić "zaporę" antypornograficzną. "Mocne postanowienie", a nie "jakoś to będzie".
Boimy się radykalnych zmian w naszym życiu - dopowiadając sobie "przecież Boże wiesz, że nie dam rady", a później się dziwimy, że całymi latami przychodzimy do spowiedzi z tymi samymi grzechami...


Góra
  
 

Re: Sakrament Pokuty i Pojednania
PostNapisane: piątek 20 maja 2016, 21:48 
"Szczere wyznanie grzechów" dotyczy dwóch płaszczyzn:
- określanie grzechów
- forma wyznawania winy
Z doświadczenia Spowiednika wiem, że u podstaw nieszczerego spowiadania się jest często nieuświadomione pragnienie, aby wypaść w konfesjonale jak najlepiej. Wówczas grzechy są tak prezentowane, że nawet "nie zabolą" co z pewnością gdyby "zabolały" pomogłoby szybciej uporać się z powtarzalnością konkretnego złego zjawiska w życiu.
Kiedy Facet powie na spowiedzi: "okradam swego Pracodawcę zabierając z magazynu materiał budowlany doprowadzając tym także, stawiania w kłopotliwym położeniu moich Kolegów, którzy mogą być za te straty rozliczani" - może wówczas dotrze do Niego, że jest złodziejem, pcha zakład pracy w tarapaty i jest nielojalnym gnojem względem uczciwie działających Pracowników, ale przecież mniej boli, a nawet "połaskocze" chore ego kiedy powie: "i ostatnio też kilka razy skombinowałem nowiuśkie baterie do zlewów, właściwie takie tam drobiazgi dla dodatkowego grosza, bo wie Ksiądz - takie mamy czasy".
Kiedy Dziewczyna na spowiedzi wyzna "regularnie biorę amfetaminę i inne świństwa" to może dotrze do Niej samej to co mówi (że jest ćpunką) i zapragnie zakończyć taniec śmierci, ale przecież można powiedzieć przy kratkach: "dużo baluję i może przesadzam z używkami" - jakby chodziło o nadmierne picie kawy lub sięganie po betel.
Nic dobrego nie zapowiada na przyszłość ogólnikowe stwierdzanie na spowiedzi: "zgrzeszyłem przeciw piątemu i ósmemu przykazaniu". Spowiednik mając wątpliwości się dopyta, ale spowiadający się Penitent właściwie nie mając "konkretów" do zmiany dotychczasowego życia nic z tym nie zrobi, już nie mówiąc o tym, że pod "ósmym przykazaniem" może kryć się u Niego okłamanie Dyrektora o powód spóźnienia do pracy, ale równie dobrze zeznawanie w Sądzie przeciwko niewinnej Osobie za pieniądze - lecz dla Penitenta nie ma to żadnego znaczenia, byle już dostać rozgrzeszenie i mieć święty spokój.
Co do formy wyznawanych win najwięcej zła przynosi spowiadanie się "za kogoś": "Człowiek czasem nie idzie na niedzielną Mszę", "Człowiek czasem przeklnie w pracy" lub "często Człowiek z barku czasu nie mówi rannej modlitwy". Powiem tak: trudno zmienić drugiego Człowieka, a jeszcze trudniej zmienić siebie, zwłaszcza jak się własnych grzechów nie dostrzega. Ok. Można się uśmiać, że to taka głupia forma - mało poważna, niedojrzała, albo bez znaczenia dla spowiadającego się, ale wyjątkowo dobry zabieg socjotechniczny, aby sobie nieświadomie wmówić: "ja" nie mam z niczym problemów jeśli chodzi o grzechy, ale "Człowiek", którego rozliczam, ale z którym nie jestem utożsamiony, bo przecież taki jak ten "Człowiek" z mojej spowiedzi nie chcę być.
Skutecznie szczerze się spowiadać to czynić w formie osoby pierwszej liczby pojedynczej, rzeczowo, konkretnie, bez "ubarwień", ale dopowiadając okoliczności, które mogą zaważyć o uznaniu winy lub niewinności spowiadającego się Penitenta.


Góra
  
 

Re: Sakrament Pokuty i Pojednania
PostNapisane: piątek 20 maja 2016, 21:49 
"Zadośćuczynienie Bogu i bliźnim" nieodłącznie powinno towarzyszyć przystąpieniu do Sakrament Pokuty i Pojednania. Doskonale zdajemy sobie sprawę, że nałożona przez Spowiednika pokuta powinna być dopełniona w możliwie krótkim czasie dlatego często do odmawiania zadanego na spowiedzi "Różańca", "Koronki", "Litanii", itd. przystępujemy na rapa-capu bardziej z intencją by mieć to z głowy, niż modlitewnie wynagrodzić swe grzechy. Czasem jest też tak, że lekko - by nie powiedzieć lekceważąco - traktujemy nadaną pokutę właściwie nie pamiętając co mamy wypełnić jako zalecenie ostatecznie eliminując ze sfery duchowej praktykę zadośćuczynienia Panu Bogu.
Bardzo poważnym problemem jest rozdzielanie zadośćuczynienia Panu Bogu od zadośćuczynienia bliźnim. O ile odmówimy zadaną na spowiedzi modlitwę, o tyle w ramach zadośćuczynienia nie naprawiamy wyrządzonych naszym grzechem szkód. Niby oczywiste, że jak się kogoś obraziło to trzeba go przeprosić, jak się przypisało winę osobie niewinnej trzeba to "odkręcić", jak się komuś coś ukradło to trzeba zwrócić, a jak się komuś coś zepsuło to trzeba naprawić. Po spowiedzi żyjemy jednak tak, jakbyśmy woleli to wszystko odpokutować w Czyśćcu. Tyle, że my się nie zmieniamy na lepsze mimo naszych spowiedzi - i świat wokół nas nie zmienia się na lepsze mimo naszych spowiedzi. I też stąd może się rodzić subiektywne odczucie: " Po co chodzić do Sakramentu Pokuty i Pojednania jak się nic przez lata na lepsze nie zmienia?"
Zadośćuczynienie, to nie tylko "naprawianie". Zadośćuczynienie ma też ogromny wymiar terapeutyczny. Jeśli po kradzieży doświadczę ile mnie kosztowało wysiłku emocjonalnego, aby naprawić stan rzeczy - to wówczas milion razy się zastanowię, czy tego samego zła ponownie się w życiu dopuścić. Jest to niedoceniana pomoc w wyzwalaniu się przede wszystkim z grzesznych uzależnień: rozwiązłości seksualnej we wszystkich odmianach od częstych zdrad małżeńskich po uzależnienie od pornografii, pijaństwa, narkomanii, itd, itd.


Góra
  
 

Re: Sakrament Pokuty i Pojednania
PostNapisane: piątek 20 maja 2016, 21:49 
Sakrament Pokuty i Pojednania jest czymś niezwykłym i tajemniczym w swej istocie. Albo się głęboko wierzy, że jest to "Źródło Bożego Miłosierdzia", albo się odrzuca dopowiadając sobie w usprawiedliwieniu, że spowiadający nas Kapłani często są większymi grzesznikami niż my sami - dlatego nie ma powodu, aby przed nimi mówić o swych słabościach.
Nie mam zamiaru przekonywać opornych co do tej tajemnicy - bo to nie ma sensu, zwłaszcza gdy ktoś się uprze w swych przekonaniach. Chciałbym jednak w tym miejscu zostawić zapisek z "Dzienniczka" Świętej Siostry Faustyny poruszający to zagadnienie:
"Córko, kiedy przystępujesz do spowiedzi świętej, do tego źródła miłosierdzia Mojego, zawsze spływa na twoją duszę Moja krew i woda, która wyszła z serca Mojego, i uszlachetnia twą duszę. Za każdym razem, jak się zbliżasz do spowiedzi świętej, zanurzaj się cała w Moim miłosierdziu z wielką ufnością, abym mógł zlać na duszę twoją hojność swej łaski. Kiedy się zbliżasz do spowiedzi, wiedz o tym, że Ja sam w konfesjonale czekam na ciebie, zasłaniam się tylko kapłanem, lecz sam działam w duszy. Tu nędza duszy spotyka się z Bogiem miłosierdzia. Powiedz duszom, że z tego źródła miłosierdzia dusze czerpią łaski jedynie naczyniem ufności. Jeżeli ufność ich będzie wielka, hojności Mojej nie ma granic. Strumienie łaski zalewają dusze pokorne. Pyszni zawsze są w ubóstwie i nędzy, gdyż łaska Moja odwraca się od nich do dusz pokornych" [Dz 1602].


Góra
  
 

Re: Sakrament Pokuty i Pojednania
PostNapisane: niedziela 22 maja 2016, 21:15 
Offline

Dołączył(a): niedziela 16 mar 2014, 14:04
Posty: 68
Miejscowość: Elbląg
Uważam, że temat powinien zostać usunięty za spamowanie - tak dla przykładu. To nie obora, że się robi tutaj co chce tylko forum. Kolega chyba pomylił miejsca. Nie wgłębiam się w intencje, pewnie dobre, ale pewien porządek musi być. A może od dziś każdy będzie zakładał temat i od razu 14 odpowiedzi pod nim umieści własnego autorstwa ? To nie blog tylko F O R U M !!!

Kto się zgadza łapa w góre ;)


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Sakrament Pokuty i Pojednania
PostNapisane: niedziela 22 maja 2016, 21:59 
Moderator
Offline

Dołączył(a): niedziela 22 wrz 2013, 22:39
Posty: 493
Miejscowość: Katowice
Chyba nie da się napisać jednego postu o takiej długości ;) I z takim podziałem łatwiej jest przeczytać. Potraktuj ten tekst jako jedną wypowiedź. Temat bardzo ważny i dobrze opisany - powinno to tu zostać. Bardzo dziękuję Kapelanie za czas poświęcony nad tymi postami.

_________________
"Nade wszystko jednak nie ustawajcie w miłości jedni ku drugim, gdyż miłość pokrywa wiele grzechów." 1P 4, 8


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Sakrament Pokuty i Pojednania
PostNapisane: wtorek 07 cze 2016, 23:36 
Offline

Dołączył(a): niedziela 16 mar 2014, 14:04
Posty: 68
Miejscowość: Elbląg
Przepraszam kapelan, rzeczywiście rewelacyjny temat, jeden z lepszych tutaj na forum. Nie zapoznałem się z tym i choćbyś złamał wszelkie normy pisania postów to jest to nic w porównaniu z wagą ważności tematu, który został poruszony i jego rozwinięciem :)


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Sakrament Pokuty i Pojednania
PostNapisane: wtorek 05 lip 2016, 20:39 
Ja bym jeszcze do tego wszystkiego co ważne i istotne pozwolił sobie dołożyć fragmenty z dzienniczka św. Siostry Faustyny:

Dziś usłyszałam te słowa: "Módl się za te dusze, aby się nie lękały zbliżyć do trybunału miłosierdzia Mojego. Nie ustawaj za grzesznikami. Ty wiesz, jak Mi bardzo na sercu ciążą dusze ich; ulżyj śmiertelnemu smutkowi Mojemu, szafuj miłosierdziem Moim". (975).

"Pisz, mów o Moim miłosierdziu. Powiedz duszom, gdzie mają szukać pociech, to jest w trybunale miłosierdzia[czyli w sakramencie pokuty]; tam są największe cuda, które się nieustannie powtarzają. Aby zyskać ten cud, nie trzeba odprawić dalekiej pielgrzymki ani też składać jakichś zewnętrznych obrzędów, ale wystarczy przystąpić do stóp zastępcy Mojego z wiarą i powiedzieć mu nędzę swoją, a cud miłosierdzia Bożego okaże się w całej pełni. Choćby dusza była jak trup rozkładająca się i choćby po ludzku już nie było wskrzeszenia, i wszystko już stracone – nie tak jest po Bożemu, cud miłosierdzia Bożego wskrzesza tę duszę w całej pełni. O biedni, którzy nie korzystają z tego cudu miłosierdzia Bożego; na darmo będziecie wołać, ale będzie już za późno". (1448)

"Dziś powiedział mi Pan: Córko, kiedy przystępujesz do spowiedzi świętej, do tego źródła miłosierdzia Mojego, zawsze spływa na twoją duszę Moja krew i woda, która wyszła z serca Mojego, i uszlachetnia twą duszę. Za każdym razem, jak się zbliżasz do spowiedzi świętej, zanurzaj się cała w Moim miłosierdziu z wielką ufnością, abym mógł zlać na duszę twoją hojność swej łaski. Kiedy się zbliżasz do spowiedzi, wiedz o tym, że Ja sam w konfesjonale czekam na ciebie, zasłaniam się tylko kapłanem, lecz sam działam w duszy. Tu nędza duszy spotyka się z Bogiem miłosierdzia. Powiedz duszom, że z tego źródła miłosierdzia (7) dusze czerpią łaski jedynie naczyniem ufności. Jeżeli ufność ich będzie wielka, hojności Mojej nie ma granic. Strumienie Mej łaski zalewają dusze pokorne. Pyszni zawsze są w ubóstwie i nędzy, gdyż łaska Moja odwraca się od nich do dusz pokornych". (1602)

Myślę, że warto te fragmenty przemyśleć i przemedytować. Pozdrawiam i niech Nas wszystkich Pan Jezus prowadzi.


Góra
  
 

Re: Sakrament Pokuty i Pojednania
PostNapisane: wtorek 05 lip 2016, 22:27 
Moderator
Offline

Dołączył(a): niedziela 22 wrz 2013, 22:39
Posty: 493
Miejscowość: Katowice
Szczególnie ten fragment - "Strumienie Mej łaski zalewają dusze pokorne. Pyszni zawsze są w ubóstwie i nędzy, gdyż łaska Moja odwraca się od nich do dusz pokornych". (1602)"

Wiem, że jestem pyszny w różnych grzechach - objawia się to narzekactwem, zwątpieniem, poddawaniem przyzwyczajeniom i szukaniem czegoś dla siebie, żeby mnie było dobrze, a naprawdę można inaczej z łaską Jezusa.

_________________
"Nade wszystko jednak nie ustawajcie w miłości jedni ku drugim, gdyż miłość pokrywa wiele grzechów." 1P 4, 8


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Sakrament Pokuty i Pojednania
PostNapisane: czwartek 18 maja 2017, 20:46 
xaves napisał(a):
Przepraszam kapelan, rzeczywiście rewelacyjny temat, jeden z lepszych tutaj na forum. Nie zapoznałem się z tym i choćbyś złamał wszelkie normy pisania postów to jest to nic w porównaniu z wagą ważności tematu, który został poruszony i jego rozwinięciem :)


A najbardziej fenomenalne jest to, że nie tylko za swą krytykę przeprosiłeś, ale z wroga [mimo obaw] stałeś się serdecznym przyjacielem z niebieskiego fiata.


Góra
  
 

Re: Sakrament Pokuty i Pojednania
PostNapisane: czwartek 18 maja 2017, 20:50 
nowyuzytkownik7 napisał(a):
Temat bardzo ważny i dobrze opisany - powinno to tu zostać. Bardzo dziękuję Kapelanie za czas poświęcony nad tymi postami.

I niech zostanie. I dziękuję za Twoje Bardzo dziękuję.


Góra
  
 

Re: Sakrament Pokuty i Pojednania
PostNapisane: sobota 12 sty 2019, 11:13 
Offline

Dołączył(a): piątek 11 sty 2019, 22:13
Posty: 11
Miejscowość: Piła
Katolik , który naprawde wierzy to sumienie ma dobrze ukształtowane i czuję w duszy ,że coś jest nie tak . Ja tak mam czuję ,że w moim życiu jest jakiś cerń i wtedy idę do spowiedzi i oczyszczam duszę. Zawsze po spowiedzi czuję się dobrze,lekko. Pamiętajmy grzech musi być wprost wyznany. Księdza mozna oszukać ,ale Boga nie. Miłosierdzie Jezusa jest niewyobrażalne.


Góra
 Zobacz profil  
 

Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 24 ] 

Strefa czasowa: UTC + 1


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 3 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Szukaj:
Skocz do:  
cron

Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group studio kuchni warszawa

Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL