IaanPO napisał(a):
Nikt nie zna serca człowieka, nawet on sam.
Nie jest tak, że nikt nie zna. Bóg zna. Aby nam pomóc zrozumieć Siebie, nas i otaczający świat dał nam konkretne wskazówki. Religia chrześcijańska jest spójnym i najbardziej kompletnym systemem wartości ukierunkowanym na osiągnięcie pełni bycia człowiekiem tu na ziemi i osiągnięcie wiecznego szczęścia z Bogiem w wieczności. Niestety obawiam się, że brak konserwatyzmu może w znacznym stopniu, lub nawet całkowicie, rozbić ten system, poplątać drogę i w efekcie uniemożliwić dojście do celu.
Przeżywanie swojej religijności jest kwestią indywidualną, każdy człowiek przeżywa ją tak jak uważa za dobre dla siebie. Ale czym innym jest długość modlitwy i częstotliwość przystępowania do sakramentów świętych, a fakt grzeszenia i nie grzeszenia.
IaanPO napisał(a):
Nie porównujmy zabijania do życia z kimś z miłości.
Dlaczego nie?
Według Kościoła oba czyny są złe. Jeśli zgodzimy się ze św. Pawłem, że trzeba unikać wszystkiego co ma choćby pozór zła, można, dla podkreślenia wagi problemu, zastosować to porównanie. Chciałam poprzez zastosowanie wyraźniejszego przykładu, nieobciążonego naszymi subiektywnymi osądami (bo w większości tutaj jesteśmy homo a nie mordercami), pokazać, że sam fakt nieosądzania nie zmazuje grzechów. Próba powiązania trzech prawd w jedną całość, której dokonał Maks, z pozoru wygląda ciekawie i spójnie, ale patrząc z dystansu uważam że jednak nie.
A tak poza tym, czy coś co sprzeciwia się wytycznym Boga, jedynej Miłości i źródła miłości, może być miłością? Czy raczej ubieraniem zła w szaty dobra? To jedna z ulubionych metod złego ducha.
IaanPO napisał(a):
czuję właśnie tak.
Ja gdzieś w środku ciągle mam przekonanie, żeby opierać się na tym co zostało nam powiedziane przez Boga, a nie na tym co czuję. Może dlatego że moje uczucia są zmienne, niestałe i czasami sprzeczne. Potrzebuję czegoś pewnego.