Strefa czasowa: UTC + 1




Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 21 ] 
  Drukuj

Być jak "bi"?
Autor Wiadomość
PostNapisane: piątek 20 kwi 2018, 11:50 
Offline

Dołączył(a): czwartek 19 kwi 2018, 10:31
Posty: 11
Miejscowość: Polska
Witam wszystkich! :)
Mam na imię Marek. Mam 40 lat, Żonę i dzieci.
Pierwsze lata małżeństwa upływały nam w błogości, kochaliśmy się i byliśmy szczęśliwi.
Co jakiś czas pojawiały się kolejne owoce tej miłości - dzieci.
Z czasem pojawiły się problemy - Żonę pochłonęła opieka nad dziećmi, a mnie - praca i utrzymanie rodziny. Zaczęliśmy się od siebie oddalać - emocjonalnie i również fizycznie. Jeśli chodzi o bliskość fizyczną, to mamy różne potrzeby, nie zgraliśmy/nie dobraliśmy się w tym za bardzo. Czasami Żona traktuje seks, jak niepotrzebną fanaberię. Dodatkowo strasznie boi się zajść w kolejną ciążę, bo mamy już czwórkę dzieci. Obecnie współżyjemy zaledwie 2 razy w miesiącu. Żona nie chce się też zabezpieczać, bo to przecież grzech... Czy jakiś ksiądz może zabrać głos w tej sprawie? Mamy swoje lata, mamy już czwórkę dzieci i co? Używanie prezerwatywy to nadal jest dla nas grzech?
Jako mężczyzna odczuwam tzw. blue balls. Po prostu mnie boli :cry: Co więc mi pozostaje? Mądrzy piszą - Pan dał nam polucje nocne... Taaa, akurat... Jednak mi osobiście nie dane było ich zaznać - miałem je może 2-3 razy w życiu. Szkoda. Pozostaje zatem masturbacja. Wstyd się do tego przyznać, ale tak właśnie jest... Dodatkowo muszę się z niej spowiadać, bo takie mam "zaprogramowane" przez KK sumienie.
Dodatkowo zauważyłem, że gdy jestem na tzw. "głodzie", to wszyscy mi się "podobają", zwracam uwagę zarówno na kobiety, jak i na mężczyzn. Zacząłem doszukiwać się u siebie postaw "bi". Wyznałem to na spowiedzi, ale ksiądz zareagował nerwowo, kazał mi się ogarnąć, wziąć w garść i nie "użalać się nad sobą"... Wyszedłem wtedy z konfesjonału zdruzgotany, nie wysłuchany, nie zrozumiany... Nie tego oczekiwałem...
Czy znajdę tutaj zrozumienie i akceptację? Jak wyjść z tej matni? Poradźcie coś.


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Być jak "bi"
PostNapisane: sobota 21 kwi 2018, 05:23 
Offline

Dołączył(a): wtorek 03 sty 2012, 14:49
Posty: 222
Miejscowość: Rzeszów
A jak to się stało, że trafiłeś na Forum dla osób homoseksualnych?


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Być jak "bi"
PostNapisane: sobota 21 kwi 2018, 17:27 
Offline

Dołączył(a): niedziela 20 sie 2017, 09:19
Posty: 228
Miejscowość: Łódzkie/Śląskie
Proponowałbym odbycie szczerej rozmowy z małżonką, w trakcie której opowiesz o swoich odczuciach. I tym samym powinieneś dowiedzieć się o wątpliwościach i obawach drugiej osoby. Czasami możemy potrzebować większego wsparcia, i takim wsparciem może okazać się zaproszenie żywego Boga do relacji małżeńskiej, opartej na wzajemnym zrozumieniu.

Jednocześnie przestrzegam przed chwilowym zapomnieniem, które niczego nie rozwiązuje a jedynie pogłębia smutek.

_________________
Rozbudzając świadomość swoich niedoskonałości, zdobywam moc i nadzieję.


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Być jak "bi"
PostNapisane: sobota 21 kwi 2018, 21:19 
Offline

Dołączył(a): środa 06 lip 2016, 16:01
Posty: 230
Miejscowość: Poznań
W jednej z książek (nieodżałowanego) ks. Grzywocza o poczuciu własnej wartości jest bardzo mądry i uniwersalny fragment. Mówi on o małżonku który skacze w bok, o księdzu który zamyka się w sobie itd. Odpowiedź na pytanie czemu tak się dzieje jest prosta ale wcale niebanalna : ktoś dokonał wyboru, odpowiedział na powołanie i przestał w nie inwestować. Ksiądz przestał się spalać dla innych a mąż przestał się starać bo przecież obok może mieć lepsza partnerkę albo partnera.
i tak to działa. Czy w celibacie, czy w homoseksualnym związku czy w heteroseksualnym.

Tak jak wyżej - porozmawia z zona. Nie o biseksualizmie bo to (dziwny, nieoczekiwany? ) skutek sytuacji i braku w ramach powołania. O sytuacji.


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Być jak "bi"
PostNapisane: poniedziałek 23 kwi 2018, 12:36 
Offline

Dołączył(a): czwartek 19 kwi 2018, 10:31
Posty: 11
Miejscowość: Polska
Bardzo się boję owego "chwilowego zapomnienia".
Wiem, że tę chwilę przyjemności okupię długotrwałym wyrzutem sumienia.
Bo sumienie mam bardzo wyczulone...
Pewnie dlatego jeszcze nie zdradziłem Żony.

Mam natomiast pytanie do spowiedników, jeśli tutaj zaglądają: czy my mając już i z trudem wychowując czwórkę dzieci, grzeszymy, gdy po 40.tce używamy prezerwatyw?
Proszę o szczerą odpowiedź.
W moim mniemaniu nie należy wszystkich wrzucać do jednego worka. Tacy młodzi i piękni 25-latkowie, którzy dogadzają sobie w ramach czystego hedonizmu i nie chcą mieć dzieci nie mogą być traktowani tak samo jak styrani pracą i życiem 40-latkowei, mający już bogaty dorobek, a nie mogący zajść w kolejną ciążę chociażby z powodów zdrowotnych.
Dlaczego KK jest tak zatwardziały w tych sprawach? Dlaczego nie powiedzą choćby, że każdy przypadek należy traktować indywidualnie.
To naprawdę jest ważne - bo jak się tego nie powie, to ludziom się obciąża sumienie.
Zobaczcie np. jak normalnie ludzie podchodzą i z jaką swobodą do jedzenia w piątek, gdy przypada święto. Wiedzą, że nie ma postu, bo co? Bo KK na to pozwolił...
A gdy nie ma dyspensy, to od razu konsternacja np. na imprezie...
To samo tyczy się stosowania antykoncepcji.
No niestety - są sytuacje, np. dziedziczenie choroby genetycznej, gdy nie powinno się zachodzić w kolejne ciąże. I co wtedy? Brak współżycia, strach, obawy, wyrzuty sumienia? To nie są łatwe sprawy.


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Być jak "bi"
PostNapisane: środa 25 kwi 2018, 18:38 
Offline

Dołączył(a): niedziela 20 sie 2017, 09:19
Posty: 228
Miejscowość: Łódzkie/Śląskie
W pewnym sensie samodzielnie udzielasz właściwej odpowiedzi zestawiając ze sobą osoby o różniach pokoleniowych, piętnując pewne zachowania. Niebiezpiecznym jest robienie wyjątków u podstaw nauczania, co wcale nie przeszkadza w indywidualnym podejściu. Zastanawia mnie natomiast z jakich pobudek chcemy "uprawiać seks"? W tej sytuacji rozważam to w kategoriach właściwego podejścia i zwrócenia uwagi na współmałżonka.

W dalszym ciągu zachęcam rozmowy.

_________________
Rozbudzając świadomość swoich niedoskonałości, zdobywam moc i nadzieję.


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Być jak "bi"
PostNapisane: środa 25 kwi 2018, 21:14 
Offline

Dołączył(a): czwartek 19 kwi 2018, 10:31
Posty: 11
Miejscowość: Polska
Taka "dyplomatyczna" odpowiedź, że nic z niej nie wynika dla mnie... Seks jest dobry, dlatego chcemy go uprawiać i tyle. Gorzej, gdy normy kulturowe, wychowanie czy reżim religijny go ograniczają. Bo niestety przenika to do konkretnych par, zamiast regulować zasady dotyczące ogółu. Wiele kobiet zachowuje się w małżeństwie jakby ślubowały celibat. W tym samym czasie ich mężowie zaczynają świrować, zaczynają się zdrady emocjonalne, flirty w pracy, a nawet zdrady fizyczne.
W moim przypadku są to fantazje. Zaczynam fantazjować o facetach, bo wydają się tacy dostępni, prawie zawsze gotowi na sex, no i dzieci z tego nie będzie... Nie zakochują się też tak od razu i chodzi im o wzajemne zaspokojenie swej chuci. Ale to tylko fantazje, bo jak wiadomo "wszędzie dobrze, gdzie nas nie ma...". Pozdr.


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Być jak "bi"
PostNapisane: czwartek 26 kwi 2018, 06:53 
Offline

Dołączył(a): niedziela 20 sie 2017, 09:19
Posty: 228
Miejscowość: Łódzkie/Śląskie
Rozumiem, że oczekujesz przyzwolenia na pewne zachowania. Otwartym pozostaje pytanie, czyjego przyzwolenia?

_________________
Rozbudzając świadomość swoich niedoskonałości, zdobywam moc i nadzieję.


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Być jak "bi"
PostNapisane: czwartek 26 kwi 2018, 08:19 
Moderator
Offline

Dołączył(a): niedziela 22 wrz 2013, 22:39
Posty: 493
Miejscowość: Katowice
Jesteśmy wezwani do zachowania czystości co do stanu. Osoby nie będące w małżeństwie mają zachowywać czystość, bez względu na wiek, każda forma ich aktywności seksualnej będzie grzeszna. A małżeństwa nie wolno traktować jako umowy na "legalne" podejmowanie czynności seksualnych. Małżeństwo jest czymś o wiele więcej. Życie jest czymś o wiele więcej. Jeżeli małżonkowie stwierdzają, że nie mogą mieć więcej potomstwa, pozostaje wstrzemięźliwość seksualna. Kobietom rzeczywiście przychodzi to z reguły "łatwiej", ale dla mnie to stwierdzenie, że niektóre z nich żyją w małżeństwie jakby ślubowały celibat, jest pozytywne, jest wskazaniem na Maryję i jej postawę czystości. My, osoby homoseksualne nigdy nie będziemy mogli zrealizować się seksualnie, nawet będąc z kimś w bliskiej, zażyłej relacji. Na tym forum nie uważamy, że nasza skłonność i potrzeby są wytłumaczeniem dla takich zachowań, nie dajemy sobie na nie przyzwolenia. A osoby duchowne? Mężczyźnie z reguły jest trudniej całkowicie zachować wstrzemięźliwość seksualną. Sam dopuszczam się co jakiś czas masturbacji gdy myśli całkowicie już mi się kręcą w okół jednego tematu, ale każdą traktuję jako grzech i walczę o całkowite zaprzestanie (mam 28 lat). Po odpowiednim czasie organizm powinien sam "oczyszczać się" na drodze samoistnych, nocnych polucji i powinno już nie być potrzeby robienia tego "na własną rękę". Także bardzo dobrze rozumiemy twoje problemy, ale grzeszne zachowanie jest grzeszne. KKK podaje, że są przypadki, gdy masturbacja może być uznana za grzech lekki, jednak dalej grzech. Znajomy spowiadając się z kolejnej masturbacji usłyszał, że czasem przy wysokim libido się po prostu nie da, pozostaje częsta spowiedź i modlitwa. Jednak dalej nie jest to uznanie pewnych form aktywności seksualnych za całkowocie nie grzeszne. Bóg nas zna, jest miłosierny, wybaczy zawsze, ale musimy być w porządku, grzech nazywać grzechem i mieć żal za grzechy - zachować warunki dobrej spowiedzi po prostu (wspomniane wyrzuty sumienia o ile są właśnie żalem za grzech są także pozytywnym objawem). Może musisz zmienić swoje nastawienie? Przyjąć, że jesteś grzeszny, słaby, że pewnie nieraz upadniesz, ale potraktować sytuację jako wyzwanie, poświęcenie dla Boga, małżonki. I skupić myśli na czymś innym, na dobru jakie możesz zdziałać. Proponował bym szczerą rozmowę z żoną jak napisane wcześniej i znalezienie dobrego, stałego spowiednika i kierownika duchowego, może takiego dla małżeństw, który będzie prowadził zarówno Ciebie i małżonkę. Z resztą z tego co napisałeś, chcesz właśnie skontaktować się z odpowiednim kapłanem, który doradzi co robić, znając was będzie mógł wykazać indywidualne podejście, także idea słuszna, ale nie oczekuj dania całkowitego przyzwolenia na pewne rzeczy. Obiecuje modlitwę za Cb, żonę, wasze małżeństwo i dzieci :)

_________________
"Nade wszystko jednak nie ustawajcie w miłości jedni ku drugim, gdyż miłość pokrywa wiele grzechów." 1P 4, 8


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Być jak "bi"
PostNapisane: czwartek 26 kwi 2018, 14:46 
Offline

Dołączył(a): czwartek 19 kwi 2018, 10:31
Posty: 11
Miejscowość: Polska
"Jeżeli małżonkowie stwierdzają, że nie mogą mieć więcej potomstwa, pozostaje wstrzemięźliwość seksualna".
Wybaczcie, ale nie kumam...
Czyli co - albo dopuszczam w akcie małżeńskim prokreację, albo szlaban na sex?
Przecież seks ma nie tylko funkcję prokreacji... Ludzie!

Poza tym Maryja i Św. Rodzina - to dla mnie żaden drogowskaz i przykład.
Że niby co - Józef, młody, zdrowy chłop całe życie opiekował się tylko swoją młodą żoną i nie współżyli???
To chore! To nie jest dobry przykład dla małżeństwa. To jakieś ułomne małżeństwo...


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Być jak "bi"
PostNapisane: czwartek 26 kwi 2018, 15:59 
Offline

Dołączył(a): poniedziałek 30 lip 2012, 12:35
Posty: 556
Lokalizacja: Warszawa
Miejscowość: Warszawa
Marco napisał(a):
"Jeżeli małżonkowie stwierdzają, że nie mogą mieć więcej potomstwa, pozostaje wstrzemięźliwość seksualna".
Wybaczcie, ale nie kumam...
Czyli co - albo dopuszczam w akcie małżeńskim prokreację, albo szlaban na sex?
Przecież seks ma nie tylko funkcję prokreacji... Ludzie!

Poza tym Maryja i Św. Rodzina - to dla mnie żaden drogowskaz i przykład.
Że niby co - Józef, młody, zdrowy chłop całe życie opiekował się tylko swoją młodą żoną i nie współżyli???
To chore! To nie jest dobry przykład dla małżeństwa. To jakieś ułomne małżeństwo...


Ludzie, co za tekst :shock:
Zeby Twoje było chociaż w 1% takie jak małżeńswo Józefa i Maryi to byłbyś najszczęśliwszym człowiekiem na ziemi.

Na łóżu śmierci na pewno będziesz żałował, że miałeś za mało w zyciu seksu...to będzie Twój główny problem

Chyba pomyliły Ci się fora chłopie. Poszukaj jakiegoś mażeńskiego, bo tu są homoseksualiści!


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Być jak "bi"
PostNapisane: piątek 27 kwi 2018, 07:37 
Offline

Dołączył(a): czwartek 19 kwi 2018, 10:31
Posty: 11
Miejscowość: Polska
"Zeby Twoje było chociaż w 1% takie jak małżeńswo Józefa i Maryi to byłbyś najszczęśliwszym człowiekiem na ziemi. "

A skąd wiesz jak wyglądało ich życie?
Przecież nic nie wiemy nawet o młodości Jezusa - jest kompletna dziura w przekazie.

To było normalne małżeństwo, nie jakieś w aureoli pruderii i dewocji.
Zważmy jakie to były czasy wówczas.
Po co to ukrywanie na siłę, że nie współżyli ze sobą.
Pewnie normalnie żyli, jak wszyscy wokół.
A Jakub wcale nie musiał być kuzynem Jezusa, lecz jego bratem, tak jak jest w tekście biblijnym.
Czy to coś by zmieniło? Dla mnie nie, ale dla dewotów to byłby SKANDAL...
Chore podejście mają niektórzy.
Na tym portalu też nie brakuje dewotów...


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Być jak "bi"
PostNapisane: piątek 27 kwi 2018, 08:48 
Offline

Dołączył(a): niedziela 20 sie 2017, 09:19
Posty: 228
Miejscowość: Łódzkie/Śląskie
Otrzymałeś ze strony użytkowników forum odpowiedź zgodną z ich przekonaniami. Natomiast inną kwestią jest co postanowisz zrobić z naszymi wskazaniami, popartymi nie tylko osobistymi pobudkami, ale przede wszystkim odnoszącymi się do nauczania Kościoła Katolickiego. I jakkolwiek to nazwiesz w swojej frustracji i gniewie, nie zmienia to prawdy objawionej. Zaznaczam, że okazywana impertynencja nie jest wskazana w żadnym przypadku.
Najlepszym rozwiązaniem na ten czas będzie zagłębienie się w przesłaniu, jakie staramy się każdego dnia pielęgnować i przekazywać powołanym do zbawienia.

_________________
Rozbudzając świadomość swoich niedoskonałości, zdobywam moc i nadzieję.


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Być jak "bi"
PostNapisane: piątek 27 kwi 2018, 14:09 
Offline

Dołączył(a): czwartek 19 kwi 2018, 10:31
Posty: 11
Miejscowość: Polska
Na całe szczęście powołanych do zbawienia jest nieco więcej, niż tylko wyznawców Kościoła Katolickiego. Prawosławni, Grekokatolicy, Protestanci, Żydzi, a nawet Muzułmanie - wszyscy wierzymy podobno w jednego i tego samego Boga. A zatem KK nie może sobie uzurpować monopolu na zbawienie dla swoich członków.

Jeśli natomiast coś wychodzi poza Biblię, poza objawione Słowo Boże, to niestety, ale nie jest przekonujące, a tym bardziej - nie jest wiążące dla podstawowych prawd wiary.

Staram się być grzeczny, ale czasami trzeba też zagrzmieć jak Jezus w świątyni czy Martin Luther, by cokolwiek ktoś usłyszał.

Ja należę do KK, ale wielu kwestii, jak np. rozbudowany kult maryjny, czczenie obrazów, dewocjonalia i parę innych naprawdę nie mogę zrozumieć - jakże bardzo zboczyliśmy z głównego toru, który wytyczył Jezus...
Jakoś łatwiej przyjmujemy do siebie ludzką tradycję, niż Boże Słowo... :(


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Być jak "bi"?
PostNapisane: sobota 05 maja 2018, 00:30 
Offline

Dołączył(a): niedziela 16 mar 2014, 14:04
Posty: 68
Miejscowość: Elbląg
Marco nie wiem jak tu trafiłeś na ten portal, ale wierze, że Twoje pytanie i opisywana sytuacja jest szczera ale starry powiem Ci tyle.

Ja i pewnie wielu zazdrości Ci tego, że masz żonę i "normalną" rodzinę. I powiem Ci jedno jak facet facetowi, tak szczerze: NIE IDŹ TĄ DROGĄ... NIE WARTO, OJ NIE WARTO.

Znam historie osób, które od takich fantazji zaczęły, a skończyło się na tym, że przerzucili się z kobiet na facetów, z racji, że tak jak piszesz "dzieci z tego nie będzie", z facetem łatwiej umówić się na seks itp....
Ale teraz po pierwsze, dzieci może nie będzie, ale teraz stary, wiesz jaki geje mają "przebieg" dzięki temu łatwemu umawianiu się na seks ? A co się z tym wiąże ? CHOROBY WENERYCZNE, a to nie tylko znaczy HIV/AIDS, a jeszcze: rzeżączka, syfilis, opryszczka narządów płciowych, grzybica penisa, świerzb itp.... tego jest jeszcze z 20 co najmniej. Myślisz, że ludzie się badają? Sporadycznie.... U niektórych to przebiega bezobjawowo albo tam jakoś domowo zaleczyli, ale są nosicielami i przenoszą dalej ! Nie to, żebym straszył, ale NIEEEE IDŹ W TĄ CHU..... STRONĘ !

Pozdro :)


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Być jak "bi"?
PostNapisane: poniedziałek 07 maja 2018, 08:09 
Offline

Dołączył(a): czwartek 19 kwi 2018, 10:31
Posty: 11
Miejscowość: Polska
Dzięki za ten post.
Postaram się nań odpowiedzieć.

Łatwo powiedzieć: nie idź tą drogą, itp.
Jednak spójrz na moją sytuację z mojego punktu widzenia: dziś jest 127 dzień roku pańskiego 2018. Na te 127 dni, jakie dostaliśmy od Pana, intymnie byłem ze swoją Żoną zaledwie 9 razy...
Staram się jak mogę, ale ona jest jakby nieczuła na moje zaloty.
Z jednej strony jej oziębłość można wytłumaczyć chorobą tarczycy, z drugiej zaś - boi się zajść w kolejną ciążę.
Co mi więc pozostaje?
Jestem normalnym, zdrowym mężczyzną, a Pan Bóg stworzył mnie tak, a nie inaczej - nasze jądra cały czas domagają się opróżnienia. Nie są sprawne tylko do 40.tki, oj nie.

Nie chcę iść tą drogą, o której piszesz. Ale czasami już tak mam, że jak jestem na dużym "głodzie", to jakby wszyscy mi się podobają i poszedłbym z każdym chętnym. Rozumiesz to? A jak jestem zaspokojony, to wręcz z obrzydzeniem traktuję nawet myśl o ew. zdradzie. Czasem jestem tak zdesperowany, że na złość Żonie chciałbym ją zdradzić...
Co ja zrobię? Tak działa na mnie blue balls.

Wypowiedzcie się zatem szczerze - czy na te 127 dni wystarczyłoby Wam 9 zbliżeń z Żoną/partnerem? Ew. 9 zwałek?
Bądźcie szczerzy, proszę. Bo nie lubię, gdy ktoś bardzo poucza zza katedry, a sam uprawia masturbację co drugi dzień.
Pozdrawiam!
Marek


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Być jak "bi"?
PostNapisane: poniedziałek 07 maja 2018, 17:13 
Offline

Dołączył(a): czwartek 03 maja 2018, 19:43
Posty: 4
Miejscowość: Warszawa
Marco napisał(a):
Dzięki za ten post.
Postaram się nań odpowiedzieć.

Łatwo powiedzieć: nie idź tą drogą, itp.
Jednak spójrz na moją sytuację z mojego punktu widzenia: dziś jest 127 dzień roku pańskiego 2018. Na te 127 dni, jakie dostaliśmy od Pana, intymnie byłem ze swoją Żoną zaledwie 9 razy...
Staram się jak mogę, ale ona jest jakby nieczuła na moje zaloty.
Z jednej strony jej oziębłość można wytłumaczyć chorobą tarczycy, z drugiej zaś - boi się zajść w kolejną ciążę.
Co mi więc pozostaje?
Jestem normalnym, zdrowym mężczyzną, a Pan Bóg stworzył mnie tak, a nie inaczej - nasze jądra cały czas domagają się opróżnienia. Nie są sprawne tylko do 40.tki, oj nie.

Nie chcę iść tą drogą, o której piszesz. Ale czasami już tak mam, że jak jestem na dużym "głodzie", to jakby wszyscy mi się podobają i poszedłbym z każdym chętnym. Rozumiesz to? A jak jestem zaspokojony, to wręcz z obrzydzeniem traktuję nawet myśl o ew. zdradzie. Czasem jestem tak zdesperowany, że na złość Żonie chciałbym ją zdradzić...
Co ja zrobię? Tak działa na mnie blue balls.

Wypowiedzcie się zatem szczerze - czy na te 127 dni wystarczyłoby Wam 9 zbliżeń z Żoną/partnerem? Ew. 9 zwałek?
Bądźcie szczerzy, proszę. Bo nie lubię, gdy ktoś bardzo poucza zza katedry, a sam uprawia masturbację co drugi dzień.
Pozdrawiam!
Marek


Popęd seksualny można rozładować na wiele sposobów. nie koniecznie seksualne.
Podstawą związku nie powinno być zbliżenie seksualne tylko miłośc.
My wierzący geje jak nikt znamy ból czystości. Musimy w niej żyć jak chcemy być blisko Boga.
9 upadków, 9 grzechów na 4 miesiące to bardzo dużo. Ty masz o tyle dobrze że masz żone, że możecie robić to bez grzechu.
Nadmiar energii spal na zabawe z dziećmi, wycieczki rodzinne . . .
dodatkowo polecam tą modlitwe:
http://www.biblijni.pl/modlitwy/177_mod ... ienie.html


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Być jak "bi"?
PostNapisane: wtorek 08 maja 2018, 08:00 
Offline

Dołączył(a): czwartek 19 kwi 2018, 10:31
Posty: 11
Miejscowość: Polska
Dzięki również i za ten wpis.
Modlitwa ciekawa, być może skorzystam.
Choć wolę osobiście zwracać się do Boga swoimi słowami.

Co do rozładowania napięcia innymi sposobami...
Otóż działa to tylko na krótką metę.
Aktywność fizyczna, tylko sprzyja rozbudzeniu libido i popęd jest jeszcze większy.
Poza tym - jak seks może być zły, skoro dał go nam sam Stwórca?
Nie powinniśmy unikać aktywności seksualnej w związkach.
Mit "świętej rodziny" bez seksu jest chorym mitem. To wbrew naturze.
Seks należy do potrzeb pierwotnych i nie można go ot tak zastąpić czymś innym.
To tak, gdyby ktoś prosił nas o szklankę wody, a my mu dajemy jabłko, bo tam też przecież jest sok, więc się napije...

Nasze jądra cały czas produkują plemniki i co jakiś czas musi nastąpić ejakulacja.
To normalne.

Czy seks z Żoną to jest "bez grzechu"? Owszem, ale jak już założysz gumkę, bo masz 4 dzieci i nie możesz - choćby ze względu na wiek czy chorobę - mieć więcej, to klecha ci mówi, że antykoncepcja to grzech...
Nie myślcie sobie, że w małżeństwie, to można tak kiedy się chce i w ogóle.
Są dzieci, choroby, zmęczenie... Nie zawsze można kiedy się chce.
Czasami przychodzi ta fajna chwila, że wreszcie oboje możemy... i co?
I okazuje się wtedy, że jest dzień płodny.
To co? Mam znów czekać kolejne xxx dni???
Nie - wolę założyć prezerwatywę i być wtedy z Żoną jednym ciałem.
Uważam, że każdy przypadek należy rozpatrywać indywidualnie.
W naszym przypadku używanie prezerwatyw nie powinno być piętnowane przez KK i w ogóle nie powinienem się z tego spowiadać. Czuję się poniżony jako człowiek, gdy muszę o tym mówić w konfesjonale.
Podobnie jest z masturbacją. Skoro Żona nie potrzebuje częściej niż 1-2 razy w miesiącu, to trudno. Ja potrzebuję i wtedy na odsiecz przychodzi mi "renia".
Nie łajdaczę się na lewo i prawo. Nie wydzielam też Żonie.

A zresztą - to nie jest odosobniona sytuacja. Wystarczy trochę poczytać w necie, gdzie ludzie bardziej się otwierają:
http://forum.gazeta.pl/forum/w,898,1498 ... _mnie.html


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Być jak "bi"?
PostNapisane: piątek 11 maja 2018, 23:14 
Offline

Dołączył(a): niedziela 16 mar 2014, 14:04
Posty: 68
Miejscowość: Elbląg
Marco,

Odpowiadając na Twój kolejny post. Ja oczywiście nie mówię, że jestem święty i 9 zbliżeń na tyle dni to bardzo mało. Uważam, że szczera rozmowa z żoną może dużo pomóc. Warto przed taką rozmową zrobic jakieś miłe wprowadzenie np. ugotować pyszny obiad z jakiejś NIEpolskiej kuchni, chyba, że żona to fanka typowo polskiego jedzenia :)

Stary, ja też się masturbuję bardzo często, nawet za często. Chodzi mi o to, żebys nie szedł w relację m-m w najmniejszym stopniu, bo po prostu będziesz tego żałował !

a teraz człowieku zapamiętaj to co napisał "upadły" TY MASZ ŻONĘ !!!!!!!
A my ? My tego nie możemy "zgodnie z nauką KK" robić z sobą, ani z nikim innym NNNNNNIIIIIGGGDDDYYYY !!!!

Kto ma lepiej :D ? hehe
Ojjj nie narzekaj stary nie narzekaj, buduj relację z Panem Bogiem i nie myśl tylko ch.... :)


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Być jak "bi"?
PostNapisane: poniedziałek 14 maja 2018, 08:57 
Offline

Dołączył(a): czwartek 19 kwi 2018, 10:31
Posty: 11
Miejscowość: Polska
Staram się myśleć głową, a nie główką.
Ale wiecie sami jak to czasami jest, jak człeka przyszpili...

Wiem, że mam lepiej, ale "na głodzie", to różne myśli człowiekowi przychodzą.

W sobotę "zdobyłem" 10 punkt, więc znów wszystko widzę inaczej - jestem pewniejszy siebie, chodzę "szeroko", nie rozglądam się na prawo i lewo, a ciotami nawet na swój sposób "gardzę".
Niestety wiem, że gdy znów przyjdzie ów "głód" i hormony uderzą w tętnice, to będę zerkał dookoła i grzeszył w myślach...
Tak to już ze mną jest...
Pozdr.


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Być jak "bi"?
PostNapisane: niedziela 20 maja 2018, 17:26 
Offline

Dołączył(a): czwartek 03 maja 2018, 19:43
Posty: 4
Miejscowość: Warszawa
"Poza tym - jak seks może być zły, skoro dał go nam sam Stwórca?
Nie powinniśmy unikać aktywności seksualnej w związkach.
Mit "świętej rodziny" bez seksu jest chorym mitem. To wbrew naturze.
Seks należy do potrzeb pierwotnych i nie można go ot tak zastąpić czymś innym.
To tak, gdyby ktoś prosił nas o szklankę wody, a my mu dajemy jabłko, bo tam też przecież jest sok, więc się napije..."

nie napisałem że seks jest zły,
zły jest akt seksualny poza związkiem i osobą tej samej płci,
pozatym jak znajdziesz to czego szukasz, jak już się złamiesz to dojdzie kolejny grzech i kolejny "kamień u szyi" a zły będzie skakał z radości.
nie napisałem też żeby unikać aktywności seksualnej w związku, ale niech to będzie zbliżenie z uczucia a nie z potrzeby zaspokojenia ządzy.


Góra
 Zobacz profil  
 

Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 21 ] 

Strefa czasowa: UTC + 1


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 2 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Szukaj:
Skocz do:  

Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group studio kuchni warszawa

Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL