Strefa czasowa: UTC + 1




Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 170 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4  Następna strona
  Drukuj

Re: Coming out - co o nim myślicie?
Autor Wiadomość
PostNapisane: piątek 21 lut 2014, 13:11 
Ja powiedziałam tylko kilku osobom, które były zainteresowane moimi sprawami uczuciowymi, a ja stwierdziłam że mogę i chcę powiedzieć. Rodzice nie wyrażają zainteresowania, więc się nie narzucam, mi to nie jest potrzebne, a oni mieliby problem. Chociaż nie wykluczam że przyjęliby to spokojnie, ponieważ czasem zaskakują mnie ich reakcje, myślę że będzie gorzej a jest lepiej.
Z tym podejrzewaniem, to może jest tak, że jak ktoś się ukrywa, to myśli że wszyscy go obserwują pod tym kątem. A naprawdę oni mogą nawet nie wpaść na taki pomysł, albo odrzucić go jako jeden z wielu.


Góra
  
 

Re: Coming out - co o nim myślicie?
PostNapisane: czwartek 27 lut 2014, 18:49 
Nieaktywny/-a od ponad 3 m-cy
Offline

Dołączył(a): piątek 14 lut 2014, 12:58
Posty: 24
Miejscowość: mazowsze
Podobnie jak Tex powiedziałam tylko kilku osobom. Najpierw musiałam się oczywiście przyznać przed samą sobą, a po pół roku powiedziałam znajomym. Dlaczego? Bo homoseksualizm to część mnie i kiedy powiedziałam o tym kumpelom to poczułam naprawdę wielką ulgę jakby kamień spadł mi z serca. Mieszkam w małym mieście i tam raczej takie "wybryki" nie są tolerowane. Również niektóre moje koleżanki deklarowały się jako homofobki, aczkolwiek nie agresywne. Kiedy im powiedziałam to normalnie to przyjęły, bo przecież mnie już tyle czasu znały, trochę się też i domyślały, także powiedziałam im, ale nie zwierzam im się ze swoich problemów sercowych, chyba nawet nie miałabym śmiałości. Mam też takiego kolegę uważałam go za dobrego kumpla, ale przy najbliższej kłótni wypominał mi, że jestem nienormalna i to chyba była jedyna negatywna sytuacja, po moim ujawnieniu się. Większość koleżanek przyjęła tą wiadomość normalnie, a ja wreszcie jawnie mogę przy nich zachwycać się pięknem kobiet :D
Co do rodziców i rodziny w ogóle, to nie powiedziałam im. Czuję, że nie jestem gotowa na ten krok tym bardziej większość mojej famili jest raczej homofobiczna. Zastanawiałam się nad tym by powiedzieć cioci, która nie ma nic przeciwko homoseksualistom (mój tatuś uwielbia gadać na temat homoseksualistów w gronie rodzinnym jaka to dewiacja itp). Ale nie mam z nią aż takiego dobrego kontaktu. Po za tym nie śpieszy mi się, mogę poczekać.
Comming out był mi w życiu potrzebny, bo bardziej mnie ośmieli, zawsze byłam zamknięta w sobie, a ten krok pomógł mi się bardziej otworzyć, jeżeli chodzi o wyrażanie uczuć.


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Coming out - co o nim myślicie?
PostNapisane: czwartek 27 lut 2014, 18:59 
Tak, myślę, że coming out jest potrzeby. Trzeba wiedzieć tylko komu można powiedzieć, tylko oczywiście zaufanym osobom. Po takim czymś na pewno jest jakaś ulga na sercu, nie mam wątpliwości, że jest inaczej. Ale w zasadzie to nic nie zmienia. Więc po co?


Góra
  
 

Re: Coming out - co o nim myślicie?
PostNapisane: czwartek 27 lut 2014, 22:14 
Nieaktywny/-a od ponad 3 m-cy
Offline

Dołączył(a): piątek 14 lut 2014, 12:58
Posty: 24
Miejscowość: mazowsze
Uważam, że coming out jednak coś zmienia, tzn, ja po coming oucie zrobiłam swój krok, zaczęłam się otwierać bardziej na innych, stałam się nawet weselsza, choć nadal większość uczuć w sobie kumuluje, jednak był to krok na przód mimo wszystko. Nie rozmawiam z kumpelami na temat mojego homoseksualizmu, one po prostu posiadają tą wiedzę tylko. Jak z jedną taką na miasto idę to już się nie dziwi jak się obejrzę, za jakąś kobietą, nie muszę kłamać, ani wyjaśniać. Niestety w rodzinie nie jestem gotowa o tym powiedzieć i żyję w kłamstwie :/


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Coming out - co o nim myślicie?
PostNapisane: piątek 28 lut 2014, 08:38 
Kamiskatzia, nie musisz mówić rodzinie, jeśli dla ciebie to takie trudne, nie jesteś gotowa. Ale masz może rację, po coming oucie człowiek bardziej się otwiera, nie tłumi tego w sobie, negatywnych emocji, a samo tłumienie działa na psychikę.


Góra
  
 

Re: Coming out - co o nim myślicie?
PostNapisane: wtorek 04 mar 2014, 11:59 
koleżanki i koledzy przedstawiam kilka pytań, które mogą pomóc w podjęciu decyzji o coming-oucie:

– Czy jesteś całkowicie pewny/pewna co do swojej orientacji seksualnej?

– Jak się czujesz ze swoją orientacją seksualną? Jaki jest twój stosunek do własnej orientacji seksualnej?

– Komu chcesz powiedzieć i dlaczego?

– Co może się zmienić w twojej relacji z tą osobą/tymi osobami kiedy jej/im powiem?

– Czy masz osoby, które udzielą ci bezwzględnego wsparcia, także materialnego?

– Czy jesteś w stanie odpowiedzieć na pytania ze strony rodziców/przyjaciół dotyczące swojej orientacji seksualnej i innych spraw z tym związanych?

– Czy masz wystarczająca dużo czasu i cierpliwości by przejść proces coming-outu razem z rodzicami/przyjaciółmi, nawet jeśli będzie to proces długi i bolesny?


Góra
  
 

Re: Coming out - co o nim myślicie?
PostNapisane: czwartek 06 mar 2014, 21:57 
Mądre pytania - na wszystkie osobiście odpowiadam NIE. Właśnie o to chodzi : czy to cos zmieni że ja powiem że podobają mi sie seksualnie faceci na przykład mojej przyjaciółce? Ona mnie nie zrozumie (nie mowię o odrzuceniu tylko o fakcie : ja nie rozumiem małżonków do końca bo nie jestem małżonkiem), a tylko zasieje ferment w jej sercu, będzie się zastanawiać czy jak jestem smutny to może jestem nieszczesliwie zakochany w facecie (czyli jakby z definicji chrzescijanina-homoseksualnego dość nieszczęsliwie zakochany). A co, jeśli mi to "przejdzie" (jest wiele rodzajów orientacji, o ile płcie są dwie, to z orientacjami nie jest tak prosto), jeśli na przykład się zakocham w dziewczynie (znam spoko mężów, którzy kochają swoje żony a nawet sa homoseksualni - nie bi)? To jak na to zareagują moi "nie w temacie" znajomi (zakładam juz że są wierzący)? Albo jakbym chciał wstąpić do seminarium (zakładając że coś się we mnie zmieniło), to jak na to spojrzą ci co wiedzą o mnie więcej niż większość?
Jak komuś poprawia nastrój stwierdzenie że jest się homoseksualistą to prosze bardzo, jak ktoś czuje że Pan Bóg dzięki temu czynowi coś zmieni dzięki swej Mądrości na świecie - tym bardziej.... A jesli nie, to każdy ma wybór


Góra
  
 

Re: Coming out - co o nim myślicie?
PostNapisane: poniedziałek 14 kwi 2014, 19:06 
Offline

Dołączył(a): niedziela 08 kwi 2012, 23:57
Posty: 168
Miejscowość: śląskie / Warszawa
Jestem po w stosunku do ludzi mi bliskich. Reakcje - bardzo różne. Wśród ludzi, których uważałem za przyjaciół lub potencjalnych przyjaciół - był to najczęściej:

* albo początek drogi do naprawdę fajnej relacji, w której nie musisz się maskować, bawić w pozory itp. - tylko jesteś sobą i wiesz, że możesz pogadać o wszystkim i ta druga osoba też to wie, a czasem nawet taki wierzący homoseksualista może swoją autentycznością doprowadzić kogoś bliżej Jezusa. :)
* albo początek większego dystansu, zwykle kończącego się zakończeniem relacji.

Z rodzicami i najbliższą rodziną - porozmawiałem dopiero po usamodzielnieniu się od nich, i uważam to za dobry krok - wcześniej, mieszkając z sobą pod jednym dachem, byłoby emocjonalnie bardzo trudne.


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Coming out - co o nim myślicie?
PostNapisane: czwartek 08 maja 2014, 23:07 
Nieaktywny/-a od ponad 3 m-cy
Offline

Dołączył(a): piątek 21 lut 2014, 00:53
Posty: 52
Miejscowość: Warszawa
Jak dla mnie to jest nie do przyjęcia. Nie wyobrażam sobie dzielić się tym z najbliższym. Już wolę resztę (mam nadzieję, że niedługiego) życia spędzić w kłamstwie i ukrywaniu się niż żeby wiadomość o moich skłonnościach wyszła na jaw. Jak do tej pory o moim problemie wiedzą psycholodzy i terapeuci, z którymi dane mi było - raz krócej, raz dłużej - pracować oraz księża i zakonnicy, u których się spowiadałem. Prawda wcale nie wyzwoli w tym przypadku. Prawda zniszczy moją i tak już wątłą psychikę...


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Coming out - co o nim myślicie?
PostNapisane: piątek 09 maja 2014, 00:05 
Moderator
Offline

Dołączył(a): poniedziałek 07 kwi 2014, 20:15
Posty: 422
Miejscowość: Warszawa
Proponuję całkowicie odrzucić rozważanie DYSKRECJI co do swych preferencji seksualnych w kategoriach KŁAMSTWA. Nieujawnienie mojego homoseksualizmu byłoby naganne tylko w sytuacjach, gdy moja seksualność byłaby czynnikiem, od którego zależy czyjeś dobro. Nie ma jednak czegoś takiego, jak prawo do wiedzy o wszystkich najintymniejszych cechach nawet najbliższych osób w rodzinie. Przyznałbym np. rodzicom prawo do wiedzy o skłonnościach hmx ich dziecka tylko, jeśli są zdolni temu dziecku pomóc wobec tego problemu - zrozumieć go, umieć odróżnić zachowanie od predyspozycji, predyspozycję zaś od osoby, wspierać dziecko w prawidłowym rozwoju emocjonalnym, tj. kochaniu siebie (mimo tych skłonności) i dawać żywe świadectwo wiary i przyjmowania w jej świetle całej sytuacji itp. Ale to jest bardzo wysoki próg wymagań i mało którzy rodzice - do tego zgodnie i w atmosferze miłości oraz akceptacji dziecka - są do tego zdolni. I to często nie ze swojej winy. Nawet taki "drobiazg" jak opanowanie własnej rozpaczy z powodu nieszczęścia swojego dziecka (nie ze wstydu przed ludźmi, lecz z prawdziwego współczucia) może dla wielu konstrukcji psychicznych być już czynem niemal heroicznym. Owszem, dziecko może z góry nie wiedzieć, jak zareagują rodzice, lecz nie można na nie nakładać obowiązku poniesienia ryzyka spotkania się z reakcją negatywną. To nie może być imperatywem moralnym!

Jeśli ktoś ma potrzebę "ujawnienia się" wobec konkretnych osób, to ok. To jej/jego wybór i nie ma w nim niczego złego. Ale nie można nikomu zarzucać "życia w kłamstwie" tylko dlatego, że otacza pełną dyskrecją swój problem hmx nawet wobec najbliższych. Szczególnie, jeśli z tym problemem zmaga się w łączności z Bogiem, Jemu go powierza i na Jego miłosierną pomoc się zdaje. Myślę, że to wynika także z głośnej wypowiedzi papieża Franciszka, która był już cytowana i omawiana na tym forum.

Odrzućmy więc jednoznacznie ten fałszywy sylogizm: należy mówić prawdę, prawdą jest, że jestem hmx ---> powinienem mówić (wszystkim), że jestem hmx.

Dyskrecja kłamstwo

_________________
Mądrość jest wspaniała. Kto dla niej wstanie o świcie, ten się nie natrudzi, znajdzie ją bowiem siedzącą u drzwi swoich. (Mdr 6, 12;14)


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Coming out - co o nim myślicie?
PostNapisane: piątek 23 maja 2014, 12:32 
Offline

Dołączył(a): czwartek 22 maja 2014, 13:44
Posty: 11
Miejscowość: śląsk
Ojj to bardzo trudny i złożony temat..na coming out..składa się wiele czynników i nie ma jednoznacznej odpowiedzi czy przeprowadzać go czy nie..środowisko ludzie z którymi żyjemy, nasz stosunek czy akceptujemy swoją orientację czy nie, wreszczie bilans strat co możemy zyskać a co stacić to wszysko i nie tylko to, trzeba brać pod uwagę podejmując decyzję..Jedno jest pewne zawsze trzeba być sobą i żyć zgodnie z samym sobą..bo ukrywanie, podwójne życie na dłuższą metę nie ma sensu...pozdrawiam :D


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Coming out - co o nim myślicie?
PostNapisane: wtorek 27 maja 2014, 00:17 
Moderator
Offline

Dołączył(a): poniedziałek 07 kwi 2014, 20:15
Posty: 422
Miejscowość: Warszawa
on29sl napisał(a):
ukrywanie, podwójne życie na dłuższą metę nie ma sensu...

Jarku,
Podwójne życie? Co przez to rozumiesz? Bo przecież chyba nie to, że ktoś ma żonę i kochanka? Na tym forum to chyba się nie zdarza :)

A "ukrywanie" i "dyskrecja" we własnych sprawach intymnych to jest dla Ciebie to samo czy nie? Czy podpiszesz się pod takim zdaniem ogólnym (czyli mającym odnosić się do wszystkich osób w każdej sytuacji): Zachowywanie dyskrecji co do własnych preferencji seksualnych na dłuższą metę nie ma sensu? Ja się z taką skrajną oceną nie zgadzam, co próbowałem uzasadnić wyżej.

Pozdrawiam,
Q

_________________
Mądrość jest wspaniała. Kto dla niej wstanie o świcie, ten się nie natrudzi, znajdzie ją bowiem siedzącą u drzwi swoich. (Mdr 6, 12;14)


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Coming out - co o nim myślicie?
PostNapisane: wtorek 27 maja 2014, 10:32 
Offline

Dołączył(a): czwartek 22 maja 2014, 13:44
Posty: 11
Miejscowość: śląsk
Querens oczywiście, że nie to miałem na myśli...chodziło mi o granie przed najbliższymi które często się zdarza...udawnaie kogoś kim tak naprwdę się nie jest by tylko prawda nie wyszła na jaw..


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Coming out - co o nim myślicie?
PostNapisane: wtorek 27 maja 2014, 21:35 
Moderator
Offline

Dołączył(a): poniedziałek 07 kwi 2014, 20:15
Posty: 422
Miejscowość: Warszawa
on29sl napisał(a):
Querens oczywiście, że nie to miałem na myśli...chodziło mi o granie przed najbliższymi które często się zdarza...udawnaie kogoś kim tak naprwdę się nie jest by tylko prawda nie wyszła na jaw..

Jarku,

Czy kiedy znajdziesz się w jakimś nowym miejscu, gdzie Cię nie znają, i ktoś zapyta: "A pan to kto?" odpowiesz "Homoseksualista"? Kiedy starsza ciotka przyjedzie z daleka i nie poznaje dawno niewidzianych siostrzeńców, ktoś z rodziny powinien powiedzieć "A to jest Jarek, homoseksualista"? No chyba nie! A jeśli ktoś jest biseksualny, to powinien to też ujawniać wszystkim w swym otoczeniu? "Wiecie, że mam żonę, jestem jej wierny, powiem wam jednak KIM NAPRAWDĘ JESTEM. Otóż miewam sny erotyczne z chłopcami i niektórzy przystojniacy bardzo mnie pociągają seksualnie." Bo inaczej ocenisz, że udaje kogoś, KIM tak naprawdę nie jest? Przecież NAPRAWDĘ jest pełnym CZŁOWIEKIEM, osobą, o całym wachlarzu cech mniej lub bardziej czytelnych dla otoczenia. Wybieranie z tego wachlarza jednej jego cechy to redukcja człowieka i rodzaj stygmatyzacji. A ty wymagasz, by człowiek dokonywał auto-stygmatyzacji.

Dalej - uważam, że informacje o preferencjach seksualnych są bardzo osobistym dobrem, dysponowanie którym należy przede wszystkim do "właściciela". Pisałem tu o tym dwa posty wstecz i podtrzymuję to. Dyskrecja to nie jest kłamstwo!

Wreszcie - kto i na jakiej podstawie miałby oceniać, co jest PRAWDĄ jeśli chodzi o czyjeś potrzeby seksualne? Wielu młodych ludzi przez ładnych kilka lat nie zna własnych, kształtujących się dopiero potrzeb - co wtedy jest PRAWDĄ? KIM jest taki młody człowiek - hetero? homo? bi? a może jest NIKIM, skoro nie potrafi powiedzieć kim tak naprawdę jest?

To naprawdę nie jest takie proste, jak zdaje się sugerować Twoja formuła "powiedz, kim jesteś naprawdę?" A Pan to kto?

_________________
Mądrość jest wspaniała. Kto dla niej wstanie o świcie, ten się nie natrudzi, znajdzie ją bowiem siedzącą u drzwi swoich. (Mdr 6, 12;14)


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Coming out - co o nim myślicie?
PostNapisane: środa 28 maja 2014, 11:50 
Offline

Dołączył(a): czwartek 22 maja 2014, 13:44
Posty: 11
Miejscowość: śląsk
Querens..Bycie sobą a rozgłaśnianie na lewo i prawo to dwie różne kwestie..Nie to miałem na myśli pisząc o "byciu sobą " by każdemu nieznajomemu mówić tak jestem homo..zresztą czy osoby hetero tak się przedstawiają jestem Pan X..jestem hetero..chyba nie..O tym jaki kto jest nie świadczy orientacja seksualna..Również niczego nie wymagam ani nie sugeruje co mi zarzuciłeś..wyraziłem tylko, że trudno jest żyć w rodzinie wsród najbliższych udając osobę hetero będąc tak na prawdę homo...wiem jednak, że nie jest łatwo od razu dokonywać Coming out..to kwestia wielu czynników i sprawa indywidualna..I wcale nie twierdzę że każdy tego musi dokonać..


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Coming out - co o nim myślicie?
PostNapisane: środa 28 maja 2014, 14:20 
Moderator
Offline

Dołączył(a): poniedziałek 07 kwi 2014, 20:15
Posty: 422
Miejscowość: Warszawa
on29sl napisał(a):
Querens..Bycie sobą a rozgłaśnianie na lewo i prawo to dwie różne kwestie..Nie to miałem na myśli pisząc o "byciu sobą " by każdemu nieznajomemu mówić tak jestem homo..zresztą czy osoby hetero tak się przedstawiają jestem Pan X..jestem hetero..chyba nie..O tym jaki kto jest nie świadczy orientacja seksualna..Również niczego nie wymagam ani nie sugeruje co mi zarzuciłeś..wyraziłem tylko, że trudno jest żyć w rodzinie wsród najbliższych udając osobę hetero będąc tak na prawdę homo...wiem jednak, że nie jest łatwo od razu dokonywać Coming out..to kwestia wielu czynników i sprawa indywidualna..I wcale nie twierdzę że każdy tego musi dokonać..

Jarku,

Dzięki za tę odpowiedź, z którą ... w pełni się zgadzam! Myślę na ten temat dokładnie to samo, co napisałeś.

Drażni mnie nadużywanie rzeczownikowego określenia 'homoseksualista' z częstotliwością w relacji do określenia 'heteroseksualista' odwrotnie proporcjonalną do częstości tych typów seksualności wśród realnych ludzi. (Mówiąc prosto: jeśli homoseksualistów jest w populacji - powiedzmy - 3%, czyli 33 razy mniej niż heteroseksualistów, to słowo "homoseksualista" pojawia się w różnych wypowiedziach jako charakterystyka ludzi czy grup 33 razy częściej niż słowo "heteroseksualista".)

Mój sprzeciw budzi też mówienie o "udawaniu", "kłamstwie" itp. Dla mnie "bycie sobą" nie znaczy "bycie homoseksualistą", lecz bycie człowiekiem - synem, bratem, mężem, ojcem, katolikiem, o pewnym zawodzie, wykształceniu, kompetencjach (może i dokonaniach?), zainteresowaniach oraz także o potrzebach homoseksualnych, nierealizowanych jednak, więc i nie ogłaszanych nawet rodzinie. Czy "udaję kogoś, kim naprawdę nie jestem"? A właśnie używanie takich słów jest formą moralnej presji ("nie udawaj!", przecież udawanie to kłamstwo, często w złych intencjach) i dlatego "zarzuciłem" Ci, że wymagasz tego od innych.

A skoro już o tym piszę, to jeszcze jedna uwaga lingwistyczna: co to jest właściwie ten mityczny, straszny i piękny w swej odwadze "comingout"? Czy kiedy Jan powie o swoim hmx jednej osobie, wyautował się już? Tak? Nawet jeśli to jego spowiednik? A psychoterapeuta? Seksuolog? Jedyny najbliższy przyjaciel (ale heteroseksualista)? Matka (ale już nie ojciec typu macho)? Kobieta, która się w nim zakochała i której nie chce ranić "zwykłym" odrzuceniem? Nie wystarczy jedna osoba? To ilu jeszcze osobom musi Jan ujawnić swoje preferencje? Idziemy w kierunku przeciwnym do rozmowy Abrahama z Panem w sprawie liczby sprawiedliwych, która wystarczy do niezniszczenia Sodomy (Rdz 18). Tyle że targ Abrahama ma głęboki sens i jego efekt przynosi nam kolejny raz cudowną nowinę o Miłosierdziu. A co daje nam używanie terminu "comingout" w sensie zbliżonym do złożenia deklaracji podatkowej? Złożył Jan deklarację czy nie złożył? Dokonał comingoutu czy ciągle "siedzi w szafie"? Wiem, że to argumentacja per reductio ad absurdum, ale skuteczna w pokazaniu, że nie ma jednego zjawiska dającego się tak nazwać, jednego typu zachowania czy sytuacji. Szczególnie w świecie, w którym - statystycznie rzecz biorąc - łatwiej i coraz modniej przyznać się do bycia gejem niż do wiary w Boga.

Może jestem homoseksualnym homofobem, ale uważam, że termin 'comingout' ma sens tylko w "dyskursie gejowskim" czy szerzej - w dyskursie "queer", gdzie jest nie tyle pojęciem analitycznym, co ideologicznym nakazem i wobec jednostek (= bądź sobą, czyli LGBT i głoś to z "dumą"), i wobec społeczeństwa, by wreszcie porzuciło tyranię "heteronormatywności" i radośnie przyjęło manifestacje preferencji seksualnych wszystkich "osób LGBT". Ale w takim dyskursie, jaki toczy się na tym forum, możemy mówić o trudnych i bardzo indywidualnych naszych sytuacjach wobec różnych osób, o tym, jak nasza seksualność wpływa na nasze relacje z innymi, ale nie powinniśmy tworzyć para-ideologii z hasłami typu "come-out!". Ani nowej hiper-moralności ("przyznaj się!"), przekraczającej znacznie i tak niełatwe normy KK.

Może jedyny wyjątek zrobiłbym dla Boga i samego siebie - tylko wobec siebie i Boga każdy z nas, homoseksualnych chrześcijan, koniecznie powinien dokonać tego aktu "ujawnienia". Tyle, że nie potrzebujemy do tego terminu wypożyczonego z języka gender - wystarczy nam uświadomić sobie i uznać przed Bogiem, jacy jesteśmy. A on już wskaże nam, co powinniśmy czynić dalej w konkretnych sytuacjach naszego życia.

_________________
Mądrość jest wspaniała. Kto dla niej wstanie o świcie, ten się nie natrudzi, znajdzie ją bowiem siedzącą u drzwi swoich. (Mdr 6, 12;14)


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Coming out - co o nim myślicie?
PostNapisane: środa 20 sie 2014, 09:34 
Offline

Dołączył(a): czwartek 07 sie 2014, 18:57
Posty: 233
Miejscowość: Szczecin
makintosz napisał(a):
Z mojego otoczenia wie tylko kumpel z pracy - zgadł na imprezie po tym jak nie byłem chętny do "zarywania panien" - nie od razu się domyślił jaki jest powód mojego ociągania się do podrywania, zaczął pytać, więc odpowiedziałem. Ale nie było to bez zastanowienia z mojej strony, podświadomie wyczułem że mogę mu zaufać i że mogę z nim o tym pogadać. Jego reakcja mnie zaskoczyła - przybił ze mną grabę, , toast piwkiem, był gotów zrezygnować z dalszej zabawy i opuścić klub żeby pogadać ze mną. Gadaliśmy kilka godz u niego w pokoju, ba - pozwolił na przekimanie w tym pokoju - na tym samym łóżku co on... Nigdy mu tego nie zapomnę jak się wobec mnie zachował - ile było w tym zaufania i życzliwej troski.

Jesteś wielkim szczęściarzem. Ja mam chyba tylko jednego niehomoseksualnego przyjaciela, któremu odważyłbym się uzewnętrznić...nie chodzi o emocjonalny ekshibicjonizm a o poczucie ulgi, że możesz w końcu przed kimś zrzucić maskę, nie musisz wymyślać dziwnych powodów dla których nadal jesteś 30 letnim kawalerem, nie masz dziewczyny, nie interesuje Cię podrywanie lasek. Jednak wolałbym wyznać mu to nie osobiście. Nie wiem jak zareaguje, boję się rozczarowania.
makintosz napisał(a):
Do dziś wie tylko on. Nie zamierzam się uzewnętrzniać innym osobom.

Uzewnętrzniłem się kiedyś mojemu dalszemu homoseksualnemu znajomemu. Nie wiem czy była to dobra decyzja...czuję dystans, on wydaje się być przerażony swoją odmiennością, nie można z nim normalnie pogadać...
makintosz napisał(a):
Także podejmując takie decyzje kierujmy się rozsądkiem empatią, zależy komu i w jakiej sytuacji moglibyśmy powiedzieć, ile może wyjść z tego korzyści, a ile nieprzyjemności.


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Coming out - co o nim myślicie?
PostNapisane: czwartek 21 sie 2014, 10:03 
Wniosek z tego płynie taki : szukajmy heteroseksualnych, oddanych przyjaciół


Góra
  
 

Re: Coming out - co o nim myślicie?
PostNapisane: poniedziałek 01 wrz 2014, 13:47 
Offline

Dołączył(a): czwartek 07 sie 2014, 18:57
Posty: 233
Miejscowość: Szczecin
Masz rację ;) Chciałbym mu zaufać, ale obawiam się jak to przyjmie...heterycy są bowiem bardzo strachliwi pod tym względem :) (zupełnie tak, jak gdyby sami nic innego nie roblil jak rzucanie się na kobiety z tytułu swojej natury...).


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Coming out - co o nim myślicie?
PostNapisane: poniedziałek 01 wrz 2014, 21:05 
Myślę że modlitwa o dobrego przyjaciela to dobry pomysł :)
Jak podpowiada mądry Syracydes w swej księdze : "Jeżeli chcesz mieć przyjaciela, posiądź go po próbie, a niezbyt szybko mu zaufaj! (...) Wierny bowiem przyjaciel potężną obroną,
kto go znalazł, skarb znalazł. " Syr 6, 7. 14

A skoro Pan Bóg zawarł w Piśmie Świętym takie wskazówki, to pewnie i w szukaniu dopomoże. Módl się, a Pan da z pewnością, gdy najdzie pora :)


Góra
  
 

Re: Coming out - co o nim myślicie?
PostNapisane: środa 24 wrz 2014, 19:49 
Nieaktywny/-a od ponad 3 m-cy
Offline

Dołączył(a): wtorek 23 wrz 2014, 20:24
Posty: 15
Miejscowość: Trójmiasto
Nie, nie, nie... Nigdy! W domu, w pracy, na imprezach... Gejostwo to bagno, które wciąga... Nie chciałbym usłyszeć pytania mojego rodzonego Brata: "czemu nam to zrobiłeś? co to za pomysł z tym homoseksualizmem? chcesz Ojca wykończyć?"


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Coming out - co o nim myślicie?
PostNapisane: czwartek 25 wrz 2014, 17:16 
Nieaktywny/-a od ponad 3 m-cy
Offline

Dołączył(a): wtorek 27 gru 2011, 23:08
Posty: 58
Lokalizacja: Rzeszów
Miejscowość: Rzeszów
Dobry przyjaciel to skarb, ja się w ostatnim czasie zmagam się z decyzją czy powiedzieć o sobie mojemu bliskiemu koledze. Chyba potrzebuję jeszcze trochę czasu na to, żeby upewnić się czy mu ufam ale tak bardzo bym chciał zrzucić czasami tą maskę, to udawanie, granie... sami z resztą wiecie jaki to ciężar.


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Coming out - co o nim myślicie?
PostNapisane: czwartek 25 wrz 2014, 19:59 
Offline

Dołączył(a): czwartek 07 sie 2014, 18:57
Posty: 233
Miejscowość: Szczecin
matt napisał(a):
Dobry przyjaciel to skarb, ja się w ostatnim czasie zmagam się z decyzją czy powiedzieć o sobie mojemu bliskiemu koledze. Chyba potrzebuję jeszcze trochę czasu na to, żeby upewnić się czy mu ufam ale tak bardzo bym chciał zrzucić czasami tą maskę, to udawanie, granie... sami z resztą wiecie jaki to ciężar.
+++ w intencji aby Twój przyjaciel przyjął .Twoje ewentualne wyznanie, tak jak tego pragniesz.


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Coming out - co o nim myślicie?
PostNapisane: czwartek 25 wrz 2014, 20:13 
matt napisał(a):
Dobry przyjaciel to skarb, ja się w ostatnim czasie zmagam się z decyzją czy powiedzieć o sobie mojemu bliskiemu koledze. Chyba potrzebuję jeszcze trochę czasu na to, żeby upewnić się czy mu ufam ale tak bardzo bym chciał zrzucić czasami tą maskę, to udawanie, granie... sami z resztą wiecie jaki to ciężar.



Generalnie jestem za dyskrecją.
Rodzice powinni sami zauważyć, jakie jest ich dziecko...
A przyjaciele powinni znać prawdę.


Góra
  
 

Re: Coming out - co o nim myślicie?
PostNapisane: czwartek 25 wrz 2014, 21:56 
W tej materii jestem pragmatykiem. Nie mówienie prawdy komuś, kto nie ma do tej prawdy prawa nie ma grzechu (nawet ciężkiego) z moralnego punktu widzenia [jeśli w czasie Okupacji do Leśniczówki przyjechali Gestapowcy z zapytaniem czy w lesie ukrywają się Partyzanci - to Leśniczy kłamiąc, że "nie wie" lub "na pewno ich nie ma" w czasie gdy Partyzantów było więcej jak zwierzyny w tym rejonie - nie zaciągał grzechu kłamstwa.
Rodzice mogą przeczuwać, domyślać się - ale jeśli jestem przekonany, że moimi oświadczynami "skrócę im życie" nie powinienem im tego mówić - chyba, że nalegają i są na tę wiedzę przygotowani. Podobnie z Rodzeństwem (jakim trzeba być egoistą, aby do kłopotów egzystencjalnych Siostry lub Brata dołoże ten jeden niepozwalający spać po nocach - "wyda się dalej, czy nie - wezmą nas ludzie na języki czy dadzą nam spokój"). Sam byłem świadkiem Coming out'u w 10 tyś miasteczku, gdzie najpierw Gej zrobił publiczne "parammm" po czym pojechał do Warszawy zostawiając bliższą i dalszą Rodzinę z poczuciem krzywdy, a szalę goryczy przelała akcja w Podstawówce, kiedy to Nauczycielka zapytała małą Zosie w II klasie - "a Ty wiesz, że Twój Wujek, czyli Brat Twojej Mamy jest Homoseksualistą i nie będzie miał takich ładnych Dzieci jak Ty Zosiu, bo to bardzo, bardzo Chory Człowiek"...
A Przyjaciele?... Co zmieni w przyjaźni na lepsze to, że powiem o swojej orientacji? Mc Royal będzie lepiej smakował, lepiej będzie się piło piwo w pubie, czy bezpieczniej się będzie latać wspólnie samolotem na wakacje? Czy jedną z pierwszych rzeczy jaką mówią nam nasi Przyjaciele to oświadczenie: jestem heteroseksualny, ostatnia masturbacja była 3 miesiące temu, a sex z Lucyną w ubiegły piątek miał charakter pettingu. Nie, nie jestem za jakąś skrajną konspiracją czy ubieraniem masek - ale do cholery jasnej - nie można być hipokrytami. Z jednej strony chcemy już mieć to z głowy aby drugi człowiek, który ma z nami tworzyć relację ma wiedzieć czo mi chodzi po głowie, a jednocześnie Gej, który wie, że jestem Gejem i chce nawiązać ze mną kontakt okłamywany jest co do imienia, wieku, miejsca pochodzenia...
Jeśli ludzie, których Kocham przez wyjawienie nieakceptowanej społecznie mrocznej stronie mego życia mają cierpieć - to uważam za egoizm do kwadratu ten cały Coming out.
Idea Harveya Milka było wyjście na ulice z tęczą na piersiach, aby pokazać - jest nas bardzo wielu i nie musicie się nas bać: sportowcy, aktorzy, szef warsztatu samochodowego, twój fryzjer i sekretarka w twoim biurze - bo żyjemy ja wszyscy inni, ale kochamy odmiennie - została tak wypaczona, że gejosto przedstawia się jako wolność do wyrażania siebie (przebieranie się za zakonnice liżące się i okładające różańcem, diabły rogate z różowymi boa, panowie w skórach z gołymi dupami - czy to jest prawdziwe oblicze sportowców, aktorów, szefa warsztatu samochodowego, twojego fryzjera czy sekretarki?; czy to jest prawdziwe oblicze homoseksualizmu? Ludzie mają prawo nas się bać i nas nie rozumieć a nawet gorszyć - jak długo będziemy nadrabiać "formą zewnętrzną" niż materią naszego człowieczeństwa. Ja najpierw jestem dla siebie Człowiekiem, później Biseksualistą - ale za nim jest to "później" to jestem wcześniej: Przyjacielem Jezusa, Synem Swoich Rodziców, Bratem mojego Rodzeństwa, Wujkiem moich Siostrzeńców i Bratanków, Kolegą moich Kolegów z Pracy, Sąsiadem moich Sąsiadów z ulicy ...Biseksualistą jestem na końcu i tylko dla Partnerki/Partnera jeśli na to bym się zdecydował, a teraz jestem w swej orientacji dla mojego Boga, któremu ofiarowuje moją dysfunkcje jako coś z siebie.
Jakby zebrać na na jedną bezludną wyspę wszystkich Gejów świata, to Comong out byłby ostatnią rzeczą jaką by dla siebie chcieli ..."nie dam Ci mojego numeru telefonu", "nie mam gdau-gadu", "w życiu nie spotkałem żadnego geja - jesteś pierwszym, którego widzę", "nikomu nie mówię gdzie pracuję"... Zatem po co to robić względem heteroseksualnej części świata?


Góra
  
 

Re: Coming out - co o nim myślicie?
PostNapisane: czwartek 25 wrz 2014, 23:13 
Offline

Dołączył(a): czwartek 07 sie 2014, 18:57
Posty: 233
Miejscowość: Szczecin
Bardzo mądrze napisałeś, kapłanie i dałeś mi do myślenia. Po rozważeniu za i przeciw postanowiłem raczej nie obarczać moich przyjaciół, nawet tego najlepszego, taką. wiedzą (a więc. i odpowiedzialnością). Kiedyś już tutaj napisałem, że. nawet o najlepszej woli heteroseksualista nie będzie w stanie do końca zrozumieć ludzi takich jak my. Każdy z nas pragnie szczerości, otwartości, kumpla z którym będzie się czuł swobodnie i który nie będzie robił sobie np. głupich żartów z "pedałów" czy zadręczał pytaniami o dziewczynę...Jednak sądzę, że typowy heteryk wpierw odczułby zakłopotanie a potem obawę ( gdyż albowiem jako gej o niczym innym nie myślę jak o seksie)....DLATEGO TAK CHOLERNIE PRAGNĘ MIEĆ KUMPLA GEJA Z KTÓRYM MÓGŁBYM PÓJŚĆ NA STREETWORKOUT ALBO CROSSFIT.


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Coming out - co o nim myślicie?
PostNapisane: piątek 26 wrz 2014, 00:51 
Moderator
Offline

Dołączył(a): poniedziałek 07 kwi 2014, 20:15
Posty: 422
Miejscowość: Warszawa
AlexFromPoland napisał(a):
Bardzo mądrze napisałeś, kapłanie i dałeś mi do myślenia. Po rozważeniu za i przeciw postanowiłem raczej nie obarczać moich przyjaciół, nawet tego najlepszego, taką. wiedzą (a więc. i odpowiedzialnością). Kiedyś już tutaj napisałem, że. nawet o najlepszej woli heteroseksualista nie będzie w stanie do końca zrozumieć ludzi takich jak my. Każdy z nas pragnie szczerości, otwartości, kumpla z którym będzie się czuł swobodnie i który nie będzie robił sobie np. głupich żartów z "pedałów" czy zadręczał pytaniami o dziewczynę...Jednak sądzę, że typowy heteryk wpierw odczułby zakłopotanie a potem obawę ( gdyż albowiem jako gej o niczym innym nie myślę jak o seksie)....DLATEGO TAK CHOLERNIE PRAGNĘ MIEĆ KUMPLA GEJA Z KTÓRYM MÓGŁBYM PÓJŚĆ NA STREETWORKOUT ALBO CROSSFIT.

Całkowicie zgadzam się z tym, co napisał Kapelan (w innych słowach sam to chyba napisałem w tym wątku jakiś czas temu), ale Twoja interpretacja, Aleksie, wydaje mi się przesadzona w drugą stronę. Rozstrzygające powinny być takie okoliczności, jak rodzaj naszej relacji z osobą, wobec której miałbym się "ujawnić", poziom zaufania, moje przewidywanie skutków tego ujawnienia itd. Ale zawsze w odniesieniu do konkretnego, żywego człowieka, z którym przecież coś mnie wiąże.

A Ty sam stosujesz figurę "typowego heteryka", która przecież Ciebie samego boli, gdy stosowana jest wobec nas, osób homoseksualnych. Przecież w takiej sytuacji nie chodzi o "zrozumienie ludzi takich jak my", tylko o zrozumienie CIEBIE!

Zresztą na tym forum mamy świadectwa bardzo dobrych przyjaźni z osobami heteroseksualnymi, ktoś napisał, że jego przyjaźń nawet wzmocniła się, gdy się przyznał przyjacielowi hetero do swoich preferencji. Przecież dla mojego bliskiego przyjaciela takie wyznanie to także wyraz wielkiego mojego zaufania do niego.

Ponawiam więc apel - rozsądek, wzgląd na konkretnego drugiego, na jego dobro (nie tracąc z pola widzenia własnego dobra), a nie abstrakcyjne reguły coming-out: zawsze i wszystkim albo nigdy i nikomu - tym się kierujmy.

_________________
Mądrość jest wspaniała. Kto dla niej wstanie o świcie, ten się nie natrudzi, znajdzie ją bowiem siedzącą u drzwi swoich. (Mdr 6, 12;14)


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Coming out - co o nim myślicie?
PostNapisane: piątek 26 wrz 2014, 09:41 
Kapelan napisał(a):
W tej materii jestem pragmatykiem. Nie mówienie prawdy komuś, kto nie ma do tej prawdy prawa nie ma grzechu (nawet ciężkiego) z moralnego punktu widzenia [jeśli w czasie Okupacji do Leśniczówki przyjechali Gestapowcy z zapytaniem czy w lesie ukrywają się Partyzanci - to Leśniczy kłamiąc, że "nie wie" lub "na pewno ich nie ma" w czasie gdy Partyzantów było więcej jak zwierzyny w tym rejonie - nie zaciągał grzechu kłamstwa.
Rodzice mogą przeczuwać, domyślać się - ale jeśli jestem przekonany, że moimi oświadczynami "skrócę im życie" nie powinienem im tego mówić - chyba, że nalegają i są na tę wiedzę przygotowani. Podobnie z Rodzeństwem (jakim trzeba być egoistą, aby do kłopotów egzystencjalnych Siostry lub Brata dołoże ten jeden niepozwalający spać po nocach - "wyda się dalej, czy nie - wezmą nas ludzie na języki czy dadzą nam spokój"). Sam byłem świadkiem Coming out'u w 10 tyś miasteczku, gdzie najpierw Gej zrobił publiczne "parammm" po czym pojechał do Warszawy zostawiając bliższą i dalszą Rodzinę z poczuciem krzywdy, a szalę goryczy przelała akcja w Podstawówce, kiedy to Nauczycielka zapytała małą Zosie w II klasie - "a Ty wiesz, że Twój Wujek, czyli Brat Twojej Mamy jest Homoseksualistą i nie będzie miał takich ładnych Dzieci jak Ty Zosiu, bo to bardzo, bardzo Chory Człowiek"...
A Przyjaciele?... Co zmieni w przyjaźni na lepsze to, że powiem o swojej orientacji? Mc Royal będzie lepiej smakował, lepiej będzie się piło piwo w pubie, czy bezpieczniej się będzie latać wspólnie samolotem na wakacje? Czy jedną z pierwszych rzeczy jaką mówią nam nasi Przyjaciele to oświadczenie: jestem heteroseksualny, ostatnia masturbacja była 3 miesiące temu, a sex z Lucyną w ubiegły piątek miał charakter pettingu. Nie, nie jestem za jakąś skrajną konspiracją czy ubieraniem masek - ale do cholery jasnej - nie można być hipokrytami. Z jednej strony chcemy już mieć to z głowy aby drugi człowiek, który ma z nami tworzyć relację ma wiedzieć czo mi chodzi po głowie, a jednocześnie Gej, który wie, że jestem Gejem i chce nawiązać ze mną kontakt okłamywany jest co do imienia, wieku, miejsca pochodzenia...
Jeśli ludzie, których Kocham przez wyjawienie nieakceptowanej społecznie mrocznej stronie mego życia mają cierpieć - to uważam za egoizm do kwadratu ten cały Coming out.
Idea Harveya Milka było wyjście na ulice z tęczą na piersiach, aby pokazać - jest nas bardzo wielu i nie musicie się nas bać: sportowcy, aktorzy, szef warsztatu samochodowego, twój fryzjer i sekretarka w twoim biurze - bo żyjemy ja wszyscy inni, ale kochamy odmiennie - została tak wypaczona, że gejosto przedstawia się jako wolność do wyrażania siebie (przebieranie się za zakonnice liżące się i okładające różańcem, diabły rogate z różowymi boa, panowie w skórach z gołymi dupami - czy to jest prawdziwe oblicze sportowców, aktorów, szefa warsztatu samochodowego, twojego fryzjera czy sekretarki?; czy to jest prawdziwe oblicze homoseksualizmu? Ludzie mają prawo nas się bać i nas nie rozumieć a nawet gorszyć - jak długo będziemy nadrabiać "formą zewnętrzną" niż materią naszego człowieczeństwa. Ja najpierw jestem dla siebie Człowiekiem, później Biseksualistą - ale za nim jest to "później" to jestem wcześniej: Przyjacielem Jezusa, Synem Swoich Rodziców, Bratem mojego Rodzeństwa, Wujkiem moich Siostrzeńców i Bratanków, Kolegą moich Kolegów z Pracy, Sąsiadem moich Sąsiadów z ulicy ...Biseksualistą jestem na końcu i tylko dla Partnerki/Partnera jeśli na to bym się zdecydował, a teraz jestem w swej orientacji dla mojego Boga, któremu ofiarowuje moją dysfunkcje jako coś z siebie.
Jakby zebrać na na jedną bezludną wyspę wszystkich Gejów świata, to Comong out byłby ostatnią rzeczą jaką by dla siebie chcieli ..."nie dam Ci mojego numeru telefonu", "nie mam gdau-gadu", "w życiu nie spotkałem żadnego geja - jesteś pierwszym, którego widzę", "nikomu nie mówię gdzie pracuję"... Zatem po co to robić względem heteroseksualnej części świata?


"Jeśli ludzie, których Kocham przez wyjawienie (prawdy o) nieakceptowanej społecznie mrocznej stronie mego życia mają cierpieć - to uważam za egoizm do kwadratu ten cały Coming out."

"...seksualistą jestem na końcu i tylko dla Partnerki/Partnera jeśli na to bym się zdecydował, a teraz jestem w swej orientacji dla mojego Boga, któremu ofiarowuje moją dysfunkcje jako coś z siebie."


"jakim trzeba być egoistą, aby do kłopotów egzystencjalnych Siostry lub Brata dołoże ten jeden niepozwalający spać po nocach..."

Tak mądrych słów w internecie i to na branżowej w końcu stronie nie czytałem już dawno. Chapeau bas:-))


Góra
  
 

Re: Coming out - co o nim myślicie?
PostNapisane: piątek 26 wrz 2014, 13:52 
Nieaktywny/-a od ponad 3 m-cy
Offline

Dołączył(a): środa 24 wrz 2014, 22:13
Posty: 22
Miejscowość: Rzeszów/Warszawa
Cytuj:
jakim trzeba być egoistą, aby do kłopotów egzystencjalnych Siostry lub Brata dołoże ten jeden niepozwalający spać po nocach

Dla mnie jest to najmocniejszy argument przeciwko mówieniu o tym moim bliskim. Po prostu nie chce żeby się zamartwali, a tym bardziej jakoś obwiniali o to siebie.
Cytuj:
A Przyjaciele?... Co zmieni w przyjaźni na lepsze to, że powiem o swojej orientacji?

W moim przypadku zmieniło bardzo dużo, każdy kto jest moim przyjacielem o tym wie, kilkoro z nich powiedziało mi cos w stylu, że "to dobrze, że mi o tym powiedziałeś". Kumple, którym powiedziałem stali się wobec mnie bardziej wyrozumiali i nasze realcje poprawiły się. Oczywiście niektórzy byli tez trochę zdystansowani na poczatku, ale w momencie gdy ludzie widzą, że jesteś ciągle tym samym człowiekiem to dystans znika.
Cytuj:
Ja najpierw jestem dla siebie Człowiekiem, później Biseksualistą - ale za nim jest to "później" to jestem wcześniej: Przyjacielem Jezusa, Synem Swoich Rodziców, Bratem mojego Rodzeństwa, Wujkiem moich Siostrzeńców i Bratanków, Kolegą moich Kolegów z Pracy, Sąsiadem moich Sąsiadów z ulicy ...Biseksualistą jestem na końcu i tylko dla Partnerki/Partnera jeśli na to bym się zdecydował, a teraz jestem w swej orientacji dla mojego Boga, któremu ofiarowuje moją dysfunkcje jako coś z siebie.

W sumie, nie rozumiem dlaczego, mialbym na samym końcu o sobie myśleć jako o osobie homoseksualnej, skoro to tak bardzo zmienia moje postrzeganie świata i ludzi i moje relacje z nimi. Nie chce być z tym utozsamiany , ale nie chce tego spychać gdzieś na samo dno, bo mam wtedy wrażenie, że bagatelizuje problem.


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Coming out - co o nim myślicie?
PostNapisane: piątek 26 wrz 2014, 15:00 
Kochani moi :) Nie chcę uchodzić za Alfę i Omegę na tym Forum - co więcej, zdaje sobie sprawę, że im więcej będę pozostawiał tu tekstów - tym więcej będzie tu zrobionych przeze mnie błędów: literówek, stylistówek, ortów ale i też błędów merytorycznych (nie zrobi błędu w tekście ten co nie pisze. To o czym mówię piszę z serca - na bazie doświadczeń moich, ale też innych ludzi. Inne problemy mają Dziewczyny w Zakonie, inne Rodzice Dzieci umierających na Raka, inne Pan Zdzisiu w ZK, inne Matka Córki Alhoholiczki, a jeszcze inne...
Z każdą rozmową z drugim Człowiekiem jestem o jakieś doświadczenie bogatszy. Uczę się na swoich błędach i na błędach innych. To doświadczenie będę przelewał tu na tekst, co nie znaczy, że macie przyjmować to za Dogmat. Co więcej - piszcie do mnie: "mylisz się - to nie tak". Jestem otwarty na krytykę, bo otwiera nowe horyzonty i uczy pokory.

Mam przed oczami Marka, który powiedział Kubie prawdę o sobie - i wieloletnia przyjaźń obróciła się w proch. Pewnie, że można powiedzieć: "ten Kuba, to żaden Przyjaciel!", ale weź to powiedz złamanemu sercu, gdy widzisz w dzień dzień dawnego na Osiedlu swojego Przyjaciela a On jedyne co mówi to: "spierdalaj Pedale!".
Kiedy mówiłem o istocie Coming out'u w kontekście Przyjaźni - nie negowałem tego, że odkrycie się przed Przyjacielem jest porażką, ale to, że cena jaką często płaci się za powiedzenie komuś drugiemu "co chodzi po głowie" jest często ceną niewspółmiernie zawyżoną niż koszty utrzymywania swojej tajemnicy w tajemnicy.


Góra
  
 

Re: Coming out - co o nim myślicie?
PostNapisane: piątek 26 wrz 2014, 15:41 
Nieaktywny/-a od ponad 3 m-cy
Offline

Dołączył(a): środa 24 wrz 2014, 22:13
Posty: 22
Miejscowość: Rzeszów/Warszawa
Nie uważam, Kapelanie, że się myślisz po prostu przedstawiłem swoja wersje w kontekście moich doświadczeń. Jeśli zabrzmialo to jak atak to przepraszam :D


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Coming out - co o nim myślicie?
PostNapisane: piątek 26 wrz 2014, 18:07 
Kapelan napisał(a):
Kochani moi :) Nie chcę uchodzić za Alfę i Omegę na tym Forum - co więcej, zdaje sobie sprawę, że im więcej będę pozostawiał tu tekstów - tym więcej będzie tu zrobionych przeze mnie błędów: literówek, stylistówek, ortów ale i też błędów merytorycznych (nie zrobi błędu w tekście ten co nie pisze. To o czym mówię piszę z serca - na bazie doświadczeń moich, ale też innych ludzi. Inne problemy mają Dziewczyny w Zakonie, inne Rodzice Dzieci umierających na Raka, inne Pan Zdzisiu w ZK, inne Matka Córki Alhoholiczki, a jeszcze inne...
Z każdą rozmową z drugim Człowiekiem jestem o jakieś doświadczenie bogatszy. Uczę się na swoich błędach i na błędach innych. To doświadczenie będę przelewał tu na tekst, co nie znaczy, że macie przyjmować to za Dogmat. Co więcej - piszcie do mnie: "mylisz się - to nie tak". Jestem otwarty na krytykę, bo otwiera nowe horyzonty i uczy pokory.

Mam przed oczami Marka, który powiedział Kubie prawdę o sobie - i wieloletnia przyjaźń obróciła się w proch. Pewnie, że można powiedzieć: "ten Kuba, to żaden Przyjaciel!", ale weź to powiedz złamanemu sercu, gdy widzisz w dzień dzień dawnego na Osiedlu swojego Przyjaciela a On jedyne co mówi to: "spierdalaj Pedale!".
Kiedy mówiłem o istocie Coming out'u w kontekście Przyjaźni - nie negowałem tego, że odkrycie się przed Przyjacielem jest porażką, ale to, że cena jaką często płaci się za powiedzenie komuś drugiemu "co chodzi po głowie" jest często ceną niewspółmiernie zawyżoną niż koszty utrzymywania swojej tajemnicy w tajemnicy.


Myślę tez, ze mówienie "przyjacielowi" swoich tajemnic, jest trochę jak rzucanie pereł...
Obdarowywanie "skarbem". Nie każdy to udźwignie, nie każdy tego chce, lub ma ochotę zajmować się tym tematem...
Wymaga wiec taka decyzja zastanowienia, rozpoznania sytuacji, refleksji nad konsekwencjami dla tego "przyjaciela"...

Z drugiej strony, jako osoba radykalna...myślę tez, ze Przyjaźń, to nie tylko wspólnota bytu, czy zainteresowań..., ale tez i głębokie uczucie wierności, szacunku, akceptacji - nie tylko tolerancji...
Moi Przyjaciele wiedzą i to ode mnie.


Góra
  
 

Re: Coming out - co o nim myślicie?
PostNapisane: poniedziałek 27 paź 2014, 20:56 
Offline

Dołączył(a): niedziela 28 wrz 2014, 14:06
Posty: 112
Miejscowość: Poznań
Często się zastanawiam jak przygotować rodziców na stwierdzenie "mamo, tato jestem homoseksualistą" :oops:. Ciekaw jestem jak załatwiliście tę sprawę.


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Coming out - co o nim myślicie?
PostNapisane: poniedziałek 27 paź 2014, 21:47 
Offline

Dołączył(a): środa 08 paź 2014, 18:37
Posty: 46
Miejscowość: Kraków/Warszawa
Myślę, że w każdym przypadku to bardzo trudny temat. Myślę też, że nie ma co na siłę go w domu wywoływać. Niech się najpierw trochę oswoją z "indywidualizmem" swojego syna. Wraz z tym, jak nam i rodzicom przybywa lat, pojawiają się pewne spostrzeżenia, ale jak to zostanie potraktowane, zależy już od danego domu i rodzaju bliskości relacji z rodzicami. Wiem, że moi rodzice się pewnych spraw domyślają, ale ponieważ są dość "przedwojenni", tego rodzaju osobiste tematy w naszych rozmowach się nigdy nie pojawiały i nie pojawiają. Może to źle, trudno mi jednak to ocenić. Myślę, że schorowanym 70-latkom nie każda informacja jest do szczęścia koniecznie potrzebna. Wiem, że ktoś uznać to może za dulszczyznę - niech więc tak to nazywa...


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Coming out - co o nim myślicie?
PostNapisane: poniedziałek 27 paź 2014, 21:56 
Offline

Dołączył(a): niedziela 28 wrz 2014, 14:06
Posty: 112
Miejscowość: Poznań
Mam wrażenie, że moich rodziców już nic nie zdziwi jeśli chodzi o moja indywidualność...
Ale taka rzecz mogą uznać za przegięcie z mojej strony, tym bardziej jeśli dodam, że wiele osób do dzisiaj uważa skłonności homoseksualne za kwestię wyboru.


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Coming out - co o nim myślicie?
PostNapisane: poniedziałek 27 paź 2014, 22:35 
Offline

Dołączył(a): środa 08 paź 2014, 18:37
Posty: 46
Miejscowość: Kraków/Warszawa
Z pojęciem, że jest to "kwestia wyboru" lub "mody" jest faktycznie w rozmowie z niektórymi osobami bardzo trudno walczyć (zdarzyło mi się kiedyś tak dyskutować - oczywiście czysto teoretycznie - byłem bez szans). Myślę jednak, że rodziców najlepiej w dalszym ciągu oswajać z własnym indywidualizmem, a w końcu się usłyszy takie zdanie: "wiesz, w sumie to nawet dobrze, że nie masz potomstwa, bo Ty i tak posiadasz tyle zainteresowań i pasji życiowych, że nawet nie miałbyś się kiedy nim zająć".


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Coming out - co o nim myślicie?
PostNapisane: wtorek 28 paź 2014, 00:48 
Offline

Dołączył(a): niedziela 28 wrz 2014, 14:06
Posty: 112
Miejscowość: Poznań
Może się też pojawić tekst w stylu "O Boże, dziecko umrzesz na AIDS i pójdziesz do piekła!!!" i walcz tu z tymi argumentami.


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Coming out - co o nim myślicie?
PostNapisane: wtorek 28 paź 2014, 08:49 
Offline

Dołączył(a): wtorek 30 wrz 2014, 11:30
Posty: 103
Miejscowość: śląskie
Myślę, że żadna generalizacja nie jest dobra, bowiem sytuacja każdej osoby jest na tyle odmienna, że całkowicie zmienia bilans kosztów i korzyści z tytułu ujawnienia.

Czasem ujawnienie jest w zasadzie koniecznością - jeżeli ktoś zamierza trwać w związku, to ukrycie tego jest raczej niemożliwe lub bardzo kłopotliwe.

Jeżeli takiego zamiaru nie mamy - decyzja zależy od uwarunkowań takich jak nasz stan psychiczny, podejście otoczenia, pozycja zawodowa, etc. Jeżeli wiemy, że jest praktycznie pewne, że spotkamy się z agresją czy to domowników czy znajomych, to chyba korzyści psychiczne z ujawnienia zostaną zmarginalizowane przez koszty wynikające z tego że nasze obawy co do braku akceptacji przerodziły się w pewność. Nie wspominając o samych przejawach tej agresji czy odrzucenia (a nowa szczęka i wizyta u dentysty kosztuje :D ).

Jeżeli wydaje nam się, że tak nie będzie, to też nie jest to jeszcze dostateczny powód ujawnienia. Wszystko zależy także od oczekiwanych kosztów jakie poniesie otoczenie - zwłaszcza domownicy - bo chyba nie wolno rozpatrywać nam sprawy w aspekcie bilansu nas samych, ale także pozostałych. I może my poczujemy się lepiej, to inni poczują się tysiąckrotnie gorzej, a my mając świadomość tego również będziemy czuć się gorzej niż przed ujawnieniem.

Myślę, że także wcześniejsze negatywne zweryfikowanie niektórych oczekiwań otoczenia, na bazie innej niż preferencja, będzie dobrym wstępem, bo po ujawnieniu bankructwo pewnych oczekiwań nie będzie tak silnie wiązane właśnie z preferencją. Np. wieczne pytanie - kiedy żona i dzieci, kiedy zobaczymy wnuki? Gdy otoczenie zobaczy, że po pewnym czasie nic z tego nie wychodzi i choć trochę się z tym pogodzi - bo nie ułożyło mu się, bo nie spotkał odpowiedniej osoby, bo ..., to wtedy chyba reakcja na ujawnienie będzie dużo słabsza niż gdyby powiedzieć o preferencji gdy te oczekiwania były jeszcze w pełni rozbudzone.

Prywatnie mówiąc, nie wiem jeszcze jaką drogą przyjdzie mi iść, więc z czystego wyrachowania uwzględniającego własny komfort w stosunkach z innymi decyzję odkładam ad acta (ale ad acta leżące na biurku, a nie ad calendas Graecas :) )


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Coming out - co o nim myślicie?
PostNapisane: wtorek 28 paź 2014, 11:52 
Moderator
Offline

Dołączył(a): poniedziałek 07 kwi 2014, 20:15
Posty: 422
Miejscowość: Warszawa
Podpisując się całkowicie pod uwagami onlyforyou (sam miałem już okazję w tym wątku wypowiadać się podobnie) dodam tylko jeszcze jedną istotną okoliczność, którą warto wziąć pod uwagę w takich rozważaniach. Jeśli ktoś jest zdecydowany na życie w czystości, wybiera komunię z Bogiem i jemu chce ofiarować swoją życiową samotność (w sensie życia w pojedynkę), to właściwie kwestia samej orientacji seksualnej nie jest najważniejsza w relacjach z najbliższymi. Dla wybierającego owszem - to bardzo istotna sprawa (choć było już na tym forum wiele głosów, że nie kluczowa), ale dla otoczenia? Uważam, że bliscy też powinni przestrzegać pewnych zasad ochrony intymności. Dla nich ważna jest informacja, że nie będzie żony/męża i dzieci. Nie ma zaś wg mnie obiektywnej normy moralnej nakazującej bezwarunkowo ujawniać powody takiego wyboru. Byłbym za tym, by w takich sytuacjach akcentować mocniej aspekty duchowe (dotyczące więzi z Bogiem) niż te psychoseksualne.

Refleksja na marginesie: Trochę wpadamy w sidła współczesnej kultury, a czasami warto wracać do wartości podstawowych. Jeśli mówimy "singiel", to czy to "singiel homo" czy "hetero", ma dziś znaczenie właśnie takie kulturowo-obyczajowe. Ale jak pomyślimy "czystość", to mniej ważne, czy chodzi o wstrzemięźliwość od aktów hetero- czy homoseksualnych (nie mówiąc o autoerotycznych). Ważna jest czystość sama, bez przymiotnika.

_________________
Mądrość jest wspaniała. Kto dla niej wstanie o świcie, ten się nie natrudzi, znajdzie ją bowiem siedzącą u drzwi swoich. (Mdr 6, 12;14)


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Coming out - co o nim myślicie?
PostNapisane: środa 05 lis 2014, 19:01 
Offline

Dołączył(a): czwartek 07 sie 2014, 18:57
Posty: 233
Miejscowość: Szczecin
Postanowiłem dzisiaj zaufać mojemu kumplowi i, na Boga, nie zawiodłem się. Przytaczano tutaj historie szczęśliwych coming-outów, do tej pory uznawałem je za cuda, dziś doświadczyłem takiej łaski sam. Przyjaciel okazał mi tyle zrozumienia...nawet zaproponował mi wypad na piwo do gejowskiego baru, co mnie niesamowicie bawi, gdyż tego typu przybytki mam w głębokiej pogardzie :D


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Coming out - co o nim myślicie?
PostNapisane: środa 05 lis 2014, 20:08 
Nieaktywny/-a od ponad 3 m-cy
Offline

Dołączył(a): wtorek 27 gru 2011, 23:08
Posty: 58
Lokalizacja: Rzeszów
Miejscowość: Rzeszów
bardzo się cieszę, że twój kumpel przyjął Cię w taki wspaniały sposób. Obyśmy wszyscy mogli mieć takich ludzi przy sobie.


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Coming out - co o nim myślicie?
PostNapisane: czwartek 06 lis 2014, 01:58 
Moderator
Offline

Dołączył(a): poniedziałek 07 kwi 2014, 20:15
Posty: 422
Miejscowość: Warszawa
AlexFromPoland napisał(a):
Postanowiłem dzisiaj zaufać mojemu kumplowi i, na Boga, nie zawiodłem się. Przytaczano tutaj historie szczęśliwych coming-outów, do tej pory uznawałem je za cuda, dziś doświadczyłem takiej łaski sam. Przyjaciel okazał mi tyle zrozumienia...nawet zaproponował mi wypad na piwo do gejowskiego baru, co mnie niesamowicie bawi, gdyż tego typu przybytki mam w głębokiej pogardzie :D

Czy to ten kumpel od siłowni, o którego martwiłeś się, że "lajkuje" męskie ciacha w necie? I czy to będzie wstęp do rozmowy z nim o tym własnie problemie?

_________________
Mądrość jest wspaniała. Kto dla niej wstanie o świcie, ten się nie natrudzi, znajdzie ją bowiem siedzącą u drzwi swoich. (Mdr 6, 12;14)


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Coming out - co o nim myślicie?
PostNapisane: piątek 05 cze 2015, 14:45 
Offline

Dołączył(a): niedziela 08 kwi 2012, 23:57
Posty: 168
Miejscowość: śląskie / Warszawa
Nie pamiętam, czy o tym pisaliśmy, ale - tutaj przykład kolegi z Wiary i Tęczy:

http://www.se.pl/wiadomosci/polska/dzie ... 70389.html


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Coming out - co o nim myślicie?
PostNapisane: piątek 05 cze 2015, 15:56 
Offline

Dołączył(a): niedziela 13 paź 2013, 20:18
Posty: 400
Miejscowość: Katowice
Chociaż on zdaje się wyraża trochę inne poglądy niż my, prawda? :)


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Coming out - co o nim myślicie?
PostNapisane: piątek 05 cze 2015, 16:09 
Offline

Dołączył(a): niedziela 08 kwi 2012, 23:57
Posty: 168
Miejscowość: śląskie / Warszawa
Prawda.


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Coming out - co o nim myślicie?
PostNapisane: piątek 05 cze 2015, 16:12 
Offline

Dołączył(a): niedziela 13 paź 2013, 20:18
Posty: 400
Miejscowość: Katowice
Znaczy się to nie odbiera mu niczego z jego odwagi ale w naszym przypadku można sie narazić jakby na ataki dwustronne :D


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Coming out - co o nim myślicie?
PostNapisane: piątek 05 cze 2015, 16:31 
Offline

Dołączył(a): niedziela 08 kwi 2012, 23:57
Posty: 168
Miejscowość: śląskie / Warszawa
Myślę, że w wypadku pana Marcina jest podobnie. Od jednych obrywa za przyznanie się do wiary, od innych - za bycie gejem. Ale z drugiej strony - być może jego świadectwo coś pozytywnie zmieni? Chciałbym, żeby tak było.


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Coming out - co o nim myślicie?
PostNapisane: piątek 05 cze 2015, 16:33 
Offline

Dołączył(a): niedziela 13 paź 2013, 20:18
Posty: 400
Miejscowość: Katowice
Wlasnie to miałem na myśli :)


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Coming out - co o nim myślicie?
PostNapisane: sobota 06 cze 2015, 14:05 
Offline

Dołączył(a): piątek 05 cze 2015, 09:23
Posty: 180
Miejscowość: Warszawa
mój coming out to zawsze dzieło przypadków,
w domu wydało się kiedy rozstałem się ze swoim facetem i jak syn marnotrawny musiałem wrócić do domu rodzinnego,
przez tego samego faceta dowiedzieli się w pracy.
W kolejnych miejscach pracy to wychodziło jakoś samo, albo przez moje wpisy na fb, albo w luźnej rozmowie,
mogę powiedzieć że mam łatwiej bo pracuję w handlu, w sklepie a w tym sektorze Nasza orientacja to nic dziwnego, zresztą zawsze w pracy daję z siebie wszystko co mogę, pracuje na 150% dlatego moja orientacja dochodziła jako część mojej osobowości a nie jej podstawa,
słyszałem o wielu sytacjach kiedy rodzina wyrzucała młodych ludzi którzy się przyznali, ja miałem to szczęśćie że rodzina, znajomi mnie zaakceptowali

_________________
Konrad


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Coming out - co o nim myślicie?
PostNapisane: niedziela 28 cze 2015, 22:23 
Offline

Dołączył(a): czwartek 25 cze 2015, 22:41
Posty: 129
Lokalizacja: okolice Warszawy
Miejscowość: Mazowsze
Myślę,że kwestia coming outu/ów jest bardzo delikatna. Po pierwsze trzeba się zastanowić w jakim celu chcemy komuś powiedzieć coś tak bardzo intymnego o sobie.
Z drugiej strony jeśli jest się z kimś w bliskiej relacji, ma się świadomość, że gdy, coś, co jest tak istotne nie zostało powiedziane tworzy jakiś mur.
"Prawda was wyzwoli" w moim przypadku to Słowo jest bardzo żywe.
U mnie każda taka szczera rozmowa była poprzedzona bardzo dużym stresem. Na razie o mojej orientacji wie trójka przyjaciół i poniekąd moja siostra(bo chyba nie zajarzyła a ja nie mam potrzeby wszystkiego kolejny raz tłumaczyć). Rodzicom nie powiem, po pierwsze nie mamy super dobrych relacji i o uczuciach ze sobą nie rozmawiamy, po drugie nie widzę takiej potrzeby.
Chciałabym się z Wami podzielić moją pierwszą rozmową, kiedy z duszą na ramieniu i strasznie bojąc się utraty relacji, powiedziałam mojej przyjaciółce.
Zrobiłam to po miesiącach wewnętrznej walki i głównie dla tego, że jest osobą bardzo wylewną emocjonalnie. Spontaniczne uściski, buziaki w policzek na przywitanie, ogólna bliskość to był standard. A działało to na mnie jak zapalnik. Wiedziałam, że muszę jej powiedzieć, bo chwilami jej zachowanie i walka o czystość (myśli, pragnień,intencji) były niemożliwe do pogodzenia. :(
Wbrew moim obawą M. przyjęła to bardzo spokojnie. :D Później musiałyśmy na nowo nauczyć się siebie w relacji, naszych reakcji, emocjonalności, to był trudny czas, bo M. bardzo przejmowała się tym co czuję i "nie chciała mi dowalać". :P
Teraz nasza relacja jest bardzo spokojna i wiem, że gdy mam trudniejszy dzień wystarczy komunikat i ona ograniczy przywitanie do uśmiechu i krótkiego uściśnięcia dłoni.
Podsumowując, Jezus jak zawsze miał rację: ;) Prawda wyzwoliła i mnie (emocjonalnie z impasu, w którym tkwiłam) i relację z najlepszą przyjaciółką.
Chwała Panu!

_________________
"Zacznij od robienia tego co konieczne,potem zrób to co możliwe.
Nagle odkryjesz,że dokonałeś niemożliwego"

św.Franciszek


Góra
 Zobacz profil  
 

Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 170 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4  Następna strona

Strefa czasowa: UTC + 1


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 5 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Szukaj:
Skocz do:  
cron

Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group studio kuchni warszawa

Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL