Strefa czasowa: UTC + 1




Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 170 ]  Przejdź na stronę 1, 2, 3, 4  Następna strona
  Drukuj

Coming out - co o nim myślicie?
Autor Wiadomość
PostNapisane: wtorek 24 sty 2012, 18:28 
Offline

Dołączył(a): wtorek 03 sty 2012, 14:49
Posty: 222
Miejscowość: Rzeszów
Całe życie "doradzano mi", że tzw. comming out to nie jest dobre rozwiązania dla homoseksualisty/nie-geja. Ale dziś mogę powiedzieć, że to rodzi niesamowite napięcia wewnętrzne i inne konsekwencje.

:idea: Nie wiem, jakie są Wasze myśli odnośnie tzw. comming out-u...


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Anoreksja emocjonalna
PostNapisane: wtorek 24 sty 2012, 18:41 
Offline

Dołączył(a): wtorek 27 gru 2011, 07:30
Posty: 203
Lokalizacja: okolice oświecimia
Miejscowość: Brzeszcze, Oświęcim, Pszczyna
Powiem Ci OnSam jak ja to odbieram ze swojego doświadczenia, generalnie jestem osobą o skrupulatnym nastawieniu do życia zawsze wszystko biorę do siebie i odnoszę do swojej osoby co jest fatalne w skutkach kiedyś o tym opowiem, takie skrupulanctwo do niczego dobrego nigdy nie prowadzi, trzeba mieć zdrowe podejście do rzeczywistości. jeżeli chodzi o coming out, hmm ja powiedziałem o sobie rodzicom ponad rok temu. Miałem dość wymigiwania się od niewygodnych pytań, i ciągłe kręcenie jak się wymigać od nich. Bardzo się bałem jak oni to przyjmą, nieraz gadali dość głupio o gejach a ja to wszystko kodowałem sobie w głowie, ale wyszedłem z założenia, że kto ma mnie nie zrozumieć jak moja mama i mój tata. Co prawda mama jak się dowiedziała popłakała trochę, tata powiedział mi mnie nie jest już nic w stanie zadziwić Mariusz, a siostra zapytała czy przyprowadzę do domu chłopaka. Przez jakiś czas po tej rozmowie czułem się trochę nieswojo w obecności rodziców może był to pewnego rodzaju wstyd przed nimi, ale z biegiem czasu to przeszło. Ja przyjąłem taktykę nic nie mówię oni nie pytają ale jest OK. powiem ci jeszcze tyle dużo z serca mi spadło jak im powiedziałem o sobie jakiś taki wolny się poczułem, kilku przyjaciół też wie o mnie i zaakceptowali mnie całkowicie.
Ale to są doświadczenia bardzo osobiste i nie da się tego zgeneralizować mi coming out pomógł.

_________________
W Panu mym złożyłem całą swą nadzieję, On pochylił się nade mną prośby wysłuchał:)


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Anoreksja emocjonalna
PostNapisane: wtorek 24 sty 2012, 19:54 
Nieaktywny/-a od ponad 3 m-cy
Offline

Dołączył(a): wtorek 27 gru 2011, 23:08
Posty: 58
Lokalizacja: Rzeszów
Miejscowość: Rzeszów
w moim przypadku rodzice także wiedzą o moim homoseksualizmie. Powiedziałem im o tym trzy lata temu, ale wydaje mi się, że chyba tego nie pojęli, lub nie chcieli pojąć, bo zdarzają im się jakieś głupie insynuacje w stylu : a jak będziesz miał rodzinę, żonę ... i takie tam. Wie o tym też moja starsza siostra, ale relacje układają się jak u mario:
Cytuj:
Ja przyjąłem taktykę nic nie mówię oni nie pytają ale jest OK.


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Coming out - co o nim myślicie?
PostNapisane: środa 25 sty 2012, 19:45 
Nieaktywny/-a od ponad 3 m-cy
Offline

Dołączył(a): niedziela 15 sty 2012, 21:32
Posty: 15
Moim zdaniem coming out nie zawsze jest rozważny. Powiedzenie swoim bliskim i przyjaciołom jest w porządku, jednak nie radziłbym rozdmuchiwac tego np. w środowisku zawodowym, bo robi sie szum, wszyscy się dowiadują i zaczyna się etap docinek oraz szyderstw, a także naznaczenia społecznego. I nie sa to bynajmniej moje gdybania, ale oparcie na doświadczeniu i obserwacji.

Tomek


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Coming out - co o nim myślicie?
PostNapisane: środa 25 sty 2012, 21:55 
Myślę, że osoby nam najbliższe, do których mamy pełne zaufanie i pewność, że nas zrozumieją - mają prawo wiedzieć, co czujemy, jakie jest nasze wewnętrzne postrzeganie świata, także w wymiarze seksualnym. Ale jeżeli mając preferencje homoseksualne nie usiłujemy budować swojego życia wokół nich lecz raczej obok nich (a zakładam, że chcąc być przyjaciółmi Jezusa tak właśnie robimy), to jaki sens ma budowanie swojej tożsamości w środowisku zawodowym, towarzyskim przez ich pryzmat?

Kiedyś swoją tożsamość budowałem właśnie na fundamencie swojej homoseksualnej orientacji, myślenie o sobie jako o geju było jedną z podstaw definiowania swojej wizji siebie, nie obnosiłem się z tym faktem, ale też nie robiłem wielkiej tajemnicy. Dzisiaj raczej nie myślę o sobie "gej", po prostu jestem sobą, z całą wielowymiarowością swojej duszy.

Nie chcę zatem, by koledzy z pracy, dzisiejsi znajomi czy dalsza rodzina myśląc o mnie kojarzyli mnie w pierwszej chwili ze słowem "gej". Owszem, zdarzają się w mojej obecności różne przytyki, komentarze, ale nie reaguję na nie, choć nieraz mnie one zasmucają. Cóż jednak miałbym powiedzieć? "Proszę, nie drwijcie z homoseksualistów, bo taka osoba jest wśród was"? I tak wiem, że niektórzy się tego domyślają - bo nie ściemniam, że mam dziewczynę, albo że "laski mnie kręcą". Ale jestem wdzięczny, że swoje domysły zachowują dla siebie i traktują mnie po prostu jak dobrego kumpla czy współpracownika.

Gej tworzy swój wizerunek w oparciu o swoją seksualność. Homoseksualny chrześcijanin - w oparciu o swoją godność.


Góra
  
 

Re: Coming out - co o nim myślicie?
PostNapisane: piątek 27 sty 2012, 20:59 
ja się wywodzę z twardej chrześcijańskiej rodziny - jakbym powiedział w domu - rodziców bym doprowadził do grobu - przepraszam za określenie.
Ujawnienie się zależy od tego jakie jest nastawienie otoczenia, u mnie raczej nie ma szans - nie chcę cytować określeń jakich używa się w mojej rodzinie w czasie dyskusji czy jak są programy w telewizji. Ale pojawia się wątek masowej zagłady po murem. Przekleństwa przemilczę.
Pozdrawiam odważnych


Góra
  
 

Re: Coming out - co o nim myślicie?
PostNapisane: piątek 03 lut 2012, 11:29 
Offline

Dołączył(a): czwartek 02 lut 2012, 21:28
Posty: 33
Jeśli chodzi o mnie, to o mojej orientacji wie kilkoro moich znajomych. Niektórzy z nich byli zdziwieni, bo mówią że tego po mnie nie widać. Nie czuję się zobowiązany wobec kogokolwiek, by ujawniać swoją orientację. W relacjach z innymi ludźmi też nie ma to dla mnie znaczenia. Moja orientacja to tylko część mojej osobowości, a nie definicja całego mojego istnienia.
Myślę, że dożywamy czasów, kiedy codzienny coming out jako chrześcijanina będzie o wiele trudniejszy niż coming out jako osób o homoseksualnej orientacji.


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Coming out - co o nim myślicie?
PostNapisane: niedziela 05 lut 2012, 10:38 
Ja powiedziałem mojej siostrze bo jej ufam (jest osobą konsekrowaną) - przyjęła to dobrze.Co prawda też układ jest typu "ja nic nie mówię, ona nic nie pyta".Zastanawiam się czy nie powiedzieć matce,ale się boję.Boję się,że ona zacznie myśleć,że uprawiam seks z facetami na lewo i prawo - nie chciałbym za każdym razem jak gdzieś wychodzę/wyjeżdżam tłumaczyć,że nie idę robić czegoś złego (póki co mam 22 lata i mieszkam w domu więc nie jestem zupełnie niezależny)...Wiedzą też niektórzy moi znajomi (najbardziej zaufani).


Góra
  
 

Re: Coming out - co o nim myślicie?
PostNapisane: niedziela 05 lut 2012, 12:25 
Coming out jest każdego obowiązkiem, nie znaczy to że będzie łatwo ani przyjemnie - dopiero oswojenieludzi ( możliwie wielu) ze swoją odmiennością pomoże nam do pełnej akceptacji faktu, że orientacja homoseksualna albo biseksualna jest tak samo normalna jak heteroseksualna. Prosze mnie dobrze zrozumieć - okolo 95% ludzi jest hetero, pozostale okolo 5% jest homo, bi albo trans - to jest calkiem normalne :)


Góra
  
 

Re: Coming out - co o nim myślicie?
PostNapisane: niedziela 05 lut 2012, 18:04 
Offline

Dołączył(a): czwartek 02 lut 2012, 21:28
Posty: 33
lukasmusic, nie postrzegałbym coming out'u jako obowiązku. Każdy z nas ma inną historię życia, każdy z nas ma zupełnie inne uwarunkowania zawodowe, rodzinne, towarzyskie. Nie można od nikogo tego wymagać. Dla wielu z nas jest to coś tak bardzo intymnego i bolesnego. Nikt chyba nie chciałby odsłaniać przed innymi swoich ran, wiedząc, że może spotkać go odrzucenie. Ja osobiście też nie chcę ujawniać wszystkim swojej orientacji. Jest kilka osób, które już wiedzą, pewnie niewiele jest takich, które dowiedzą się w przyszłości. Dla mnie to zranienie jest szczególnym miejscem spotkania z Bogiem. Nie zrozum mnie źle, nie chcę rozkoszować się jakimś cierpiętnictwem, ale ja odbieram swoją "słabość" jako szczególne miejsce, w którym mogę spotykać się z Chrystusem.


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Coming out - co o nim myślicie?
PostNapisane: niedziela 05 lut 2012, 18:43 
Witaj LukasMusic.
lukasmusic napisał(a):
Coming out jest każdego obowiązkiem...

Mam pytanie - dlaczego?...


Góra
  
 

Re: Coming out - co o nim myślicie?
PostNapisane: niedziela 05 lut 2012, 18:59 
Witaj Łukaszu, również pozwolę sobie głęboko się z Tobą nie zgodzić. Tak kategoryczne stawianie sprawy i twierdzenie, że nieujawnianie swojej homoseksualności (poza koniecznymi sytuacjami) jest czymś złym - będzie moim zdaniem dla wielu osób bolesne i niesprawiedliwe. Piszę to jako facet, który kiedyś miał w tej sprawie poglądy zbliżone do Twoich, a nawet bardziej radykalne (w 2003 roku zdarzyło mi się nawet brać udział w Paradzie Równości), a któremu świat zbudowany na takich poglądach posypał się w końcu jak domek z kart.

Decyzja o tym, jak w obliczu wyzwania, którym jest odkrycie u siebie orientacji homoseksualnej, przeżyć swoje życie, jaką przyjąć postawę, jakie budować relacje z ludźmi - jest najbardziej osobistą, intymną i trudną decyzją w życiu wielu z nas. Moralny obowiązek ujawnienia swojej seksualności istnieje oczywiście w szczególnych sytuacjach (gdy np. mogłoby dojść do skrzywdzenia osoby przeciwnej płci). Poza takimi przypadkami nikt, ani środowiska LGBT, ani żadne prawo (byłoby to zresztą prawo o charakterze totalitarnym), nie powinien do tego zmuszać.

Tak jak stanowczo uważam, że nie można zmuszać osoby homoseksualnej do poddawania się jakimkolwiek terapiom "uzdrawiającym" ani zabraniać wiązania się z partnerem tej samej płci, jeśli jest to zgodne z jej sumieniem, poglądami czy potrzebami, tak też równie stanowczo twierdzę, że nikt nie ma prawa zmuszać kogoś, kto u siebie takiej orientacji nie akceptuje ani się w niej nie realizuje (choćby taki stan naukowe autorytety nazywały zaburzeniem egodystonicznym) do afirmacji swojej homoseksualności czy też do outingu.


Góra
  
 

Re: Coming out - co o nim myślicie?
PostNapisane: niedziela 05 lut 2012, 23:40 
Offline

Dołączył(a): środa 28 gru 2011, 19:56
Posty: 12
Ja nie otworzyłem się przed swoimi bliskimi, co nie znaczy, że nie mam w tym względzie dylematów. Najważniejsze są w tym wszystkim owoce tego faktu, gdyby miał on miejsce w przyszłości. Mam żonę i dzieci, więc na tym etapie to jest niemozliwe. Muszę dbać o swoją rodzinę. Muszę walczyć ze swoimi słabościami. Podjąłem juz decyzję i nie mam odwrotu, nie mogę rujnować innym życia. Pan dał mi wiele łask, wiem, że jest przy mnie. Jestem szczęśliwym mężem i ojcem. Chwała Panu.


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Coming out - co o nim myślicie?
PostNapisane: poniedziałek 06 lut 2012, 08:14 
Offline

Dołączył(a): niedziela 05 lut 2012, 10:13
Posty: 312
Miejscowość: Katowice
Jestem w podobnej jak Ty sytuacji.Nie jest mi łatwo dochować wierności złożonej przysiedze małżeńskiej,która zobowiazuje mnie do końca mojego życia.Decydując sie na małżeństwo nie do końca byłem świadomy własnej słabości.Nie jestem święty ,ale wielokrotne upadki twarzą w bagno nieczystosci nauczyły mnie pokory.Nie ma dla nas innej drogi, niż droga za Chrystusem i pełne zaufanie Bogu.Osoby ze skłonnościami homoseksualnymi to dzieci specjalnej troski Ojca.Mamy prawo oczekiwac i domagać się z Jego strony pomocy- Bóg na nasze wołanie nie pozostaje głuchy.Jest z nami, a kiedy nasze siły słabną On bierze nasz krzyż na swoje ramiona.To my, jak małe dzieci zachowujemy sie nierozsądnie wyrywając sie Bogu z jego ojcowskiej ręki by za pare kroków kolejny raz upaśc potykając sie o ten sam kamień.Mamy pretensje do wszystkich,tylko nie do siebie i owszystko tylko nie o własną głupotę. To nie banały to szczera prawda z perspektywy przeżytych 53 lat życia.Jezu Ufam Tobie! prowadź !


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Coming out - co o nim myślicie?
PostNapisane: poniedziałek 06 lut 2012, 10:09 
Nieaktywny/-a od ponad 3 m-cy
Offline

Dołączył(a): niedziela 05 lut 2012, 11:06
Posty: 13
lukasmusic chyba już nie odpowie na zadane pytania...


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Coming out - co o nim myślicie?
PostNapisane: wtorek 07 lut 2012, 23:56 
Nieaktywny/-a od ponad 3 m-cy
Offline

Dołączył(a): sobota 04 lut 2012, 21:21
Posty: 6
zależy co chcemy tym osiągnąć. jeśli tylko przyznać i potwierdzić przed sobą swoją kondycję - mogę sobie wyobrazić inne sposoby na zbudowanie wewnętrznej akceptacji (która, rzecz jasna, jest ważna i warto do niej iść). Można ją przeprowadzić w swoim rozumie i sumieniu. I tak to właśnie prowadziłem taki proces stopniowy, a nie rewolucyjny. Natomiast coming out sam w sobie jest decyzją nieodwracalną, a jego skutki mogą być głęboko inwazyjne i raniące dla otoczenia. Z tego powodu nie podjąłem tego kroku. Niewiele by zmienił, a owoce byłyby destrukcyjne dla osób najbliższych. A jeśli chodzi o coming out poza rodziną, obawiam się, że wszystko co bym potem powiedział, zrobił, kichnął albo prychnął, byłoby odczytane i zinterpretowane przez pryzmat właśnie skłonności. ale to tylko taka moja prywatna opinia.


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Coming out - co o nim myślicie?
PostNapisane: poniedziałek 09 kwi 2012, 13:04 
Offline

Dołączył(a): niedziela 08 kwi 2012, 23:57
Posty: 168
Miejscowość: śląskie / Warszawa
Jest za mną, ale tylko wobec bliskich znajomych. Owoce - różne. Czasem efekt był taki, że:

Cytuj:
wszystko co bym potem powiedział, zrobił, kichnął albo prychnął, byłoby odczytane i zinterpretowane przez pryzmat właśnie skłonności


ale czasem też dało to naprawdę dobre owoce - budując taką cenną przestrzeń wolności, w której mogę spokojnie pogadać o tym co mnie boli lub cieszy bez potrzeby ciągłego maskowania i która świetnie się sprawdza. To był krok do tego, bym poczuł się szczęśliwszym człowiekiem.

Myślę, że bardzo pięknie ujął to Miguel:

Cytuj:
Decyzja o tym, jak w obliczu wyzwania, którym jest odkrycie u siebie orientacji homoseksualnej, przeżyć swoje życie, jaką przyjąć postawę, jakie budować relacje z ludźmi - jest najbardziej osobistą, intymną i trudną decyzją w życiu wielu z nas.


Coś w tym jest. :)


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Coming out - co o nim myślicie?
PostNapisane: czwartek 12 kwi 2012, 23:53 
Offline

Dołączył(a): niedziela 08 kwi 2012, 23:57
Posty: 168
Miejscowość: śląskie / Warszawa
Nurtuje mnie w temacie coming outu jedno - ciekawi mnie, czy w Polsce miał miejsce taki przypadek, w którym ktoś stosunkowo znany głośno i jednoznacznie określił:

* tak, jestem osobą o skłonnościach homoseksualnych
* ale jednocześnie wiara jest dla mnie na tyle ważna, że ich nie zamierzam realizować, zachowując czystość.

Kojarzy mi się tylko jedna zagraniczna publicystka, niestety nazwiska już nie pomnę.

Ma to Waszym zdaniem sens, jako forma hmmm dawania świadectwa?


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Coming out - co o nim myślicie?
PostNapisane: piątek 13 kwi 2012, 06:56 
Offline

Dołączył(a): wtorek 03 sty 2012, 14:49
Posty: 222
Miejscowość: Rzeszów
Czasami jest tak, jak z Yentl, który to film zrobił na mnie swego czasu piorunujące wrażenie, motywując do walki o siebie, o swoją tożsamość.

http://www.youtube.com/watch?v=PlymahZiVXw


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Coming out - co o nim myślicie?
PostNapisane: poniedziałek 23 kwi 2012, 13:54 
Jak masz zamiar/chec byc w zwiazku z facetem, to coming out jest dobrym pomyslem.
Jak masz zamiar "zyc w czystosci", czyli w celibacie, to jaka roznice to robi? Jezeli masz nie miec seksualnosci,
to po co inni ludzie maja wiedziec, jaka seksualnosc chetnie bys mial, gdybys sobie na to pozwolil?

Ogolnie jestem zwolennikiem mowienia prawdy, ale szczerze mowiac roznica jest niewielka w drugim przypadku.
Najwyzej ludzie beda wiedziec, dlaczego jestes samotny, ale jako ze na tym swiecie jest wielu zlych ludzi,
niekoniecznie bedzie to wielka zaleta.

Ja od lat nie mam z tym problemow. Nie mam wypisanego na czole, ze jestem gejem,
ale jak ktos pyta, czy zna mnie lepiej, to sie dowiaduje. Nigdy jeszcze nie spotkalem sie z negatywna reakcja,
wrecz przeciwnie. Oczywiscie, gdybym mial przyjaciol wsrod wiejskich dresow spod calodobowego,
to pewnie bylyby i nieprzyjemne rekacje. Duzo zalezy od twojego srodowiska, jeszcze wiecej od ciebie.


Góra
  
 

Re: Coming out - co o nim myślicie?
PostNapisane: niedziela 13 maja 2012, 20:05 
Nieaktywny/-a od ponad 3 m-cy
Offline

Dołączył(a): sobota 12 maja 2012, 22:12
Posty: 7
Lokalizacja: Wałbrzych
Z błogiego przekonania, że rodzice nic o mnie nie wiedzą, zostałem wyprowadzony w liceum. Gdy chodziłem do gimnazjum, moja kuzynka miała akurat I Komunię. Nudziłem się po obiedzie, a u cioci był internet, do którego nie miałem dostępu. Na komputerze nie było blokady rodzicielskiej, więc bez problemu przeglądałem branżowe strony. W związku z tym, że korzystałem z internetu tylko na informatyce, nawet nie przyszło mi do głowy skasowanie historii. Nikt nie skomentował tego zdarzenia ani słowem. Kilka lat później babcia (moi rodzice pobrali się mając 20 lat) powiedziała mi, że wszyscy o mnie wiedzą od czasu tamtej Komunii, po tym, jak i u niej podczas wagarów odwiedzałem strony gejowskie. Wtedy już kasowałem historię, ale jakiś program przechowywał ją osobno. Stąd dowiedziałem się o swym nieświadomym coming oucie. Wcześniej myślałem, że rodzice się dowiedzieli, gdy właśnie w czasie liceum podczas którejś kłótni wykrzyczałem, że "przez ojca jestem chory". Moja młodsza siostra i ciocia (młodsza ode mnie, ale siostra mamy, więc de facto ciocia) dowiedziały się o mnie przez wpadki ze stronami branżowymi. Zdziwiło mnie to, że ta młodsza ode mnie ciocia mnie nie akceptuje, mimo rzekomo tak rozpowszechnionej wśród młodzieży tolerancji. Gdy któregoś razu powiedziała poważnie: "Interesuje mnie tylko jedno: gdybyś był z kimś, to byłbyś facetem, czy babą?", odpowiedziałem, że facetem.
W gimnazjum dokonałem coming outu po przyznaniu się przed samym sobą do skłonności. Najpierw przed swą 1. miłością. On był 1. osobą, której o tym powiedziałem. Powiedział, że się po mnie nie spodziewał. Stopniowo stawałem się coraz bardziej o niego zazdrosny, a może to diabeł prowokował kłótnie? W każdym razie po kilku miesiącach stwierdził, że nie możemy kontynuować przyjaźni, gdy wyznałem mu miłość. Później powiedziałem o sobie najbliższym koleżankom w gimnazjum.
W liceum "przypadkiem" spotkałem kolegę, którego poznałem w podstawówce. Mieszkał w sąsiednim miasteczku, a dla dziecka przed erą internetu to była przepaść. Stąd dopiero w liceum się zaprzyjaźniliśmy. Napisałem mu w SMSie, że jestem homo w dniu, w którym 1. raz poczytałem stronę Odwagi. To była 1. sytuacja, w której pomyślałem o leczeniu. Wcześniej chyba byłem wierzącym gejem, używając naszej terminologii. Wtedy stałem się wierzącym homoseksualistą. Przyjaciel zaakceptował mnie. Od razu napisał, że "zrobiłem 1. krok w kierunku wyleczenia". Napisał też coś, co było wtedy dla mnie najważniejsze: "Ja będę twoim bratem, a twoim tatą Bóg. Całą swoją miłość przelej na Niego". Niestety, wtedy już zakochiwałem się w tym przyjacielu, do czego przyznałem się przed samym sobą dopiero na studiach. Innemu, wirtualnemu przyjacielowi, bałem się o tym powiedzieć, chyba właśnie dlatego, że jest wirtualny i widzieliśmy się w realu tylko 2 razy (mieszka na 2. końcu Polski). Może to dziwne, skoro nasza znajomość jest internetowa, ale któregoś razu napisał mi: "Może nie zdajesz sobie z tego sprawy, ale ton, którym do mnie piszesz jest tak naprawdę tonem zakochanej dziewczyny." To było zawoalowane pytanie o homoseksualizm. Zbyłem go pisząc, że jestem wrażliwym humanistą, który szybko się wzrusza. Wiem, że jeśli by mnie nie zaakceptował, to najprawdopodobniej nigdy nie był prawdziwym kumplem, ale nie chciałem go stracić. Swoją drogą to dziwne, że można kochać 2 osoby jednocześnie. Pewnie przynajmniej jedno z tych uczuć jest tylko zauroczeniem. Wiedzą o mnie tylko wymienione wyżej osoby. Gdy któregoś razu coś mnie podkusiło, bym zarejestrował się "na chwilę" na pewnym portalu, nie umieściłem tam widocznego dla wszystkich zdjęcia tylko dlatego, że znalazłem profil kolegi ze studiów. Nie chciałem, by się o mnie dowiedział. Natknąłem się zresztą na kilka profili kolegów ze szkoły lub studiów. Raczej nie mam żadnego "radaru", ale mimo wszystko nie byłem zdziwiony, że akurat oni są homo.

_________________
"Pobłogosław mnie, połam, rozdaj łaknącym braciom.
A ułomki chleba, które zostaną, rozdaj tym, którzy nie wierzą w swój głód."

(z piosenki "Chlebie najcichszy")


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Coming out - co o nim myślicie?
PostNapisane: wtorek 10 lip 2012, 23:47 
Offline

Dołączył(a): wtorek 06 mar 2012, 23:23
Posty: 143
Lokalizacja: Gorlice
Miejscowość: Gorlice
O tym że jestem homo dowiedział się pierwsze nauczyciel wf w szkole średniej, później mój lekarz rodzinny (wobec których nieczuje żadnego skrępowania wstydu itp.).
Rok temu dowiedziały się o mnie dwie siostry (przebywające dużo za granicą) "obyte z problemem", często nawiązują temat i są otwarte na rozmowe. Powiedziałem też mamie była bardzo zaskoczona, załamana ale zakceptowała fakt i nasze relacje są typu: "nic nie pyta, nic nie mówie"
Najtrudniej przeżyłem COMING OUT przed najlepszym kumplem (z mojej strony zaczeła mocno iskrzyć miłość do niego). Kiedy mu powiedziałem że jestem homo nieuwierzył i dalej niewierzy, myśli że robie go w "bam-buko". Po ostatnim wyznaniu zrozumiałem że stawiamy przed bliskimi trudny orzech do zgryzienia, który może ich przerosnąć.
Choć trzeba walczyć w dzisiejszym świecie (przepełnionym seksualnością) o normalność - w sęsie: seksualność nie określa mojej osobowości ale jest tylko jej cząstką.


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Coming out - co o nim myślicie?
PostNapisane: środa 06 lut 2013, 14:22 
Offline

Dołączył(a): niedziela 18 gru 2011, 13:08
Posty: 200
Lokalizacja: Poznań
Miejscowość: Poznań
PAP: Ujawnienie homoseksualizmu może być korzystne dla zdrowia - link do artykułu: tutaj

_________________
Rekolekcje ignacjańskie - bardzo polecam !


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Coming out - co o nim myślicie?
PostNapisane: niedziela 17 lut 2013, 12:08 
Nieaktywny/-a od ponad 3 m-cy
Offline

Dołączył(a): sobota 16 lut 2013, 17:22
Posty: 15
Miejscowość: Poznań
dobrze prawią w PAP-ie

Prawda wyzwala. Wyświechtane, zużyte, ale prawdziwe. Mam dziś "listę" .. ten wie, tamten nie wie itp. Przyjaciele, znajomi - wiedzą i ciesze się. Żyje mi się łatwiej, swobodniej. Nik nie dal mi odczuć wrogości, co potwirdzałao, że Opatrzność obdarzyła mnie dobrymi towarzyszami. (warto weryfikować takie znajomości - tak myślę). W pracy - podwładnie nie wiedzą, po co im to? Jestem facetem, mam swoją funkcję słuzbową, po co yu mieszać aspekt mojej seksualności? nie sypiam z nimi tylko pracuję. Bliska mi istota: Siostra (katechetka sic) - wie, kocha mnie, ale tematu nie akceptuje - nie pyta o nic, rodzice - nie wiedzą i myśle, ze to w tym temacie mam/mamy największe problemy i największe napięcia temu towarzyszą. Nie potrafiłem powiedzieć mojemu ojcu, że podjąłem terapię odwykową i ze jestem alkoholikiem, a co dopiero o tym, że jego syn fantazjuje o nagich mężczyznach. To wiązało się z okazaniem słabości wobec mojego ideału męskosci (temat na inny wątek hehe). Ta trudność zatem jest i moim udziałem. I tu warto zamknac klamrą: prawda wyzwala. Jak mogę czuć się wolny, samostanowić o sobie jak pozwalam swoim lękom rządzić mną - to mówi moja głowa, ale jeszcze nie serce. Pracuję nad tym :-)

Wiem, ze inni inaczej pojmują temat wolności itd, wiem, że wielu z nas nie potrzebuje coming otu i innych ... szanuję to. Warto jednak zadać sobie pytanie: czy to szczere moje przekonanie, czy lęk i racjonalizacja? Jako facet nie chcę się lękac, mogę się bać, tak zdrowo i samozachowawczo, ale nie chę się lękać ...

Wiem też, że są sytuacje, w których mozemy skrzywdzić ... dzieci, żony - tego tematu nie ruszam ... to poza moim ogarnięciem.


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Coming out - co o nim myślicie?
PostNapisane: poniedziałek 04 mar 2013, 00:42 
Nieaktywny/-a od ponad 3 m-cy
Offline

Dołączył(a): niedziela 03 mar 2013, 13:16
Posty: 97
Miejscowość: Miasto
Po co te coming out? Czy heterycy chodzą i mówią jestem heterykiem, jestem heterykiem, jestem heterykiem? Dla mnie to trochę śmieszne. Tak jakby seksualność była najważniejsza, a to przecież jedna ze składników naszego życia, osobowości - SKŁADNIKÓW a nie główna cecha.


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Coming out - co o nim myślicie?
PostNapisane: poniedziałek 04 mar 2013, 11:17 
Nieaktywny/-a od ponad 3 m-cy
Offline

Dołączył(a): czwartek 07 cze 2012, 21:49
Posty: 50
Miejscowość: Polska
[quote="Adrian"]Czy heterycy chodzą i mówią jestem heterykiem, jestem heterykiem, jestem heterykiem?quote]

Oczywiście, że heterycy chodzą i tak mówią: chodzą za rękę z dziewczynami, odlądają się za nimi, mówią jakie to one są piękne lub nie są, jakie to mają cyce lub nie mają. Widać i słychać, że są hetero.

Co nie znaczy, że po nas ma być widać, że jesteśmy homo.

_________________
Pan jest moim pasterzem, niczego mi nie braknie.


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Coming out - co o nim myślicie?
PostNapisane: poniedziałek 04 mar 2013, 21:48 
Nieaktywny/-a od ponad 3 m-cy
Offline

Dołączył(a): niedziela 03 mar 2013, 13:16
Posty: 97
Miejscowość: Miasto
Chodziło mi bardziej o to, że seksualność jest jedną z części człowieka, a nie główną drogą, rzeczą etc. :)


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Coming out - co o nim myślicie?
PostNapisane: poniedziałek 04 mar 2013, 23:35 
Dokładnie - zależy, na czym komu zależy w danym momencie - wiadomo, że publiczny coming out (może wymyślić jakieś polskie slowo zamiast zapożyczenia z angielskiego...) nie jest dobry - było to już wspomniane tutaj - dla facetów, którzy mają "poukładane życie". Nawet jeśli żona wie (a czasem wie) o skłonnościach homoseksualnych męża, to zostają dzieci, koledzy dzieci itp. Co takie ujawnienie się miałoby dać? Chyba nic sensownego. Oczywiście jeśli ktoś czuje potrzebę - niech o tym powie, tylko nie licząc na oklaski ze strony innych ludzi (no działacze LGBT będą zachwyceni czasem), nie licząc na współczucie (to jako drugi biegun)....


Góra
  
 

Re: Coming out - co o nim myślicie?
PostNapisane: poniedziałek 04 mar 2013, 23:38 
Nieaktywny/-a od ponad 3 m-cy
Offline

Dołączył(a): sobota 16 lut 2013, 17:22
Posty: 15
Miejscowość: Poznań
Dlaczego tak dużo się o tym mówi? A może dlatego, że seksualność jest akurat tym elementem, który wyróżnia mnie/nas od innych właśnie. W jezykoznawstwie istnieje termin: cecha dystynktywna ... czy nie jest tak trochę, że otoczenie w którym żyjemy, nasza świadomość i tożsamość kaształtowana w procesie uczenia się ma wdrukowany wzór heteroseksualny? Kiedy pewnego dnia dostrzegamy różnice pomiędzy sobą a innymi, to własnie na tej płaszczyźnie... seksualnej i to staje się naszą cechą dystynktywną/wyrożniającą?. Czy chcę, czy nie chcę to jest trochę absorbujące :-)

Tak sobie myślę, czy może nastąpić moment, w którym rzeczywiście zejdzie to na dalszy plan, nawet bardzo daleki? Odpowiedź? Może w momencie kiedy będę tak bardzo z sobą zaprzyjaźniony ... będę się kochał tak jak chciał Jezus, i nie będę szukał w sobie wad na siłę, i zaakceptuję to kim jestem, a nie zignoruję ... może wtedy przestanę zwracać na to nadmierną uwagę.


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Coming out - co o nim myślicie?
PostNapisane: środa 06 mar 2013, 00:20 
Nieaktywny/-a od ponad 3 m-cy
Offline

Dołączył(a): niedziela 03 mar 2013, 13:16
Posty: 97
Miejscowość: Miasto
sorel napisał(a):
Tak sobie myślę, czy może nastąpić moment, w którym rzeczywiście zejdzie to na dalszy plan, nawet bardzo daleki? Odpowiedź? Może w momencie kiedy będę tak bardzo z sobą zaprzyjaźniony ... będę się kochał tak jak chciał Jezus, i nie będę szukał w sobie wad na siłę, i zaakceptuję to kim jestem, a nie zignoruję ... może wtedy przestanę zwracać na to nadmierną uwagę.


Myślę, że potrzeba nam pokory, cierpliwości a przede wszystkim modlitwy :)


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Coming out - co o nim myślicie?
PostNapisane: czwartek 07 mar 2013, 15:59 
Dla przeciwwagi refleksji - mało się dziś czyta o osobach, które po wielu latach życia w gejowskim związku decydują się jednak odejść z tej grzesznej relacji, co więcej - podejmują zobowiązanie kroczenia w życiu - ale: nie z partnerem, lecz samotnie (zewnętrznie), aby w ten sposób móc poświęcić swe życie dziełu lub zadaniom, w których będą realizować wezwanie do służenia Chrystusowi w Braciach...
Czemu takich przykładów brak w Internecie (choć są?) Może komuś zależy, aby tego nie publikować? Albo nawet nie wspominać?...
Można znaleźć także przykłady z życia publicznych osób, które kiedyś opowiedziały nie tylko o swojej homoseksualności, ale też o podjęciu "życia we dwójkę", natomiast dziś nie tylko wycofują się takiego stylu życia, ale i odwołują tamte deklaracje.
Owszem, takie przykłady można znaleźć, ale zależy - czego i pod jakim "kątem" się szuka.


Sam się dziś zastanawiam, patrząc na niesamowite, minione 15 lat mojego życia (choć często trudne, to jednak mocno łaskawe ze strony niebios) - i myślę o tym, co może mnie jeszcze "radośnie zaskoczyć" ze strony Boga, czego sobie absolutnie jeszcze nie zakładam?...
Coś, co pozytywnie "zburzy" moje dotychczasowe obawy...
Coś, co twórczo "wyzwoli" mnie do jeszcze większego zaufania...
Coś, co uzdolni mnie do "poświęceń dla" i "rezygnacji dla"...

Oby tylko dopuścić we własnej głowie ten ewangeliczny "projekt na maxa"!... :)


Góra
  
 

Re: Coming out - co o nim myślicie?
PostNapisane: piątek 08 mar 2013, 23:09 
Nieaktywny/-a od ponad 3 m-cy
Offline

Dołączył(a): sobota 16 lut 2013, 17:22
Posty: 15
Miejscowość: Poznań
Czemu takich przykładów brak w Internecie (choć są?) Może komuś zależy, aby tego nie publikować? Albo nawet nie wspominać?...


o kim ksiądz myśli? Czy mogę prosić o rozwinięcie tematu?
Nie chcę spłycać Twojej wypowiedzi tym pytaniem, ale jedynie ten wyjątek z całości jest dla mnie niezrozumiały.


Góra
 Zobacz profil  
 

...
PostNapisane: piątek 23 sie 2013, 21:28 
Nieaktywny/-a od ponad 3 m-cy
Offline

Dołączył(a): piątek 23 sie 2013, 19:57
Posty: 48
Miejscowość: kraków
Wiele myślałem czy mówić o mojej odmienności. Powiedziałem kilku osobom wcale nie najbliższym i lepiej mi z tym. Może to dziwnie zabrzmi, ale gdy miałem doła, bo praca szkoła- wysłuchali mnie uważnie geje. Ja KAPŁAN płakałem jak dziecko, mówiąc o swych problemach. Wciąż brzmią mi słowa Jezusa do kobiety cudzołożnej: "i Ja ciebie nie potępiam". Czy można coś wspanialszego usłyszeć?


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Coming out - co o nim myślicie?
PostNapisane: sobota 24 sie 2013, 19:07 
Moim zdaniem, gdybym nie ujawniła tej prawdy o sobie mojej matce, nie mógłby rozpocząć się proces mojej przemiany, który cały czas trwa. Nie żałuję tego, choć pierwsze zwierzenia były dla mnie baardzo trudne, ale teraz nie robię z tego aż tak wielkiego problemu, bo to jest jedynie cząstka mnie, człowiek to nie tylko seksualność. Bóg kocha mnie taką jaka jestem, choć wierzę, że ma dla mnie plany, mam nadzieję, że uda mi się z JEgo pomocą je zrealizować. Coraz częściej marzę o byciu żoną i mamą, zwłaszcza mamą:) lęk przed mężczyznami zmalał, może jeszcze nie znikł no i urok niektórych kobiet nadal jest.. hmm:) pociągający. Każdy człowiek na świecie zmaga się z jakąś słabością, jedni niosą na swoich barkach większe inni mniejsze ciężary, nie podoba mi się określenie naszej grupy - "Osoby ze skłonnościami homoseksualnymi to dzieci specjalnej troski Ojca" bo wszyscy ludzie na ziemi bardzo Go potrzebują i w Jego oczach jesteśmy równi i tak samo zależni od JEgo łaski, niezdolni do zbawienia ani wzrostu jak ludzie hetero, niepełnosprawni, czarni, chorzy psychicznie, niewolnicy, złodzieje, mordercy i tak dalej można wymieniać... To co nas spotkało jest zadaniem i okazją do wzrostu, tak jak każdy krzyż, słabość, jeśli tak się spojrzy na to, w sercu rodzi się nadzieja i życie staje się nieco lżejsze i piękniejsze, choć nie wolne od cierpienia, ale to dopiero w niebie będzie nam dane.


Góra
  
 

Re: Coming out - co o nim myślicie?
PostNapisane: wtorek 27 sie 2013, 21:38 
Nieaktywny/-a od ponad 3 m-cy
Offline

Dołączył(a): piątek 23 sie 2013, 19:57
Posty: 48
Miejscowość: kraków
Stokroteczko! Brawo za odwagę i postawę. Tylko stawanie w prawdzie daje moc i siłę. Dorze że masz mamę, której mogłaś to powiedzieć. Walcz o piękno twej osobowości. Tego Ci życzę. ks.jan


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Coming out - co o nim myślicie?
PostNapisane: środa 28 sie 2013, 11:22 
Nieaktywny/-a od ponad 3 m-cy
Offline

Dołączył(a): środa 28 sie 2013, 09:01
Posty: 14
Miejscowość: Kraków/Nowy Sącz
A ja myślę, że to wszystko zależy. Lepiej wcześniej dobrze się zastanowić i wybadać, co się bardziej opłaca. ;] Ja się wyałtowałem przed rodzicami w afekcie. Zero zrozumienia. Jedyne co usłyszałem to "to nie jest normalne" i "nie tak jak powinno być". Jak ktoś nie chce zrozumieć, bo ma własną wizję tego jak powinno być i nie dopuszcza innych możliwości to nie zrozumie choćby nie wiem co. Inaczej z ludźmi, którzy są bardziej otwarci. Ja wolałem to zrzucić z siebie. Uważam, że bliscy mają prawo znać prawdę, a ich reakcja już nie jest ode mnie zależna, tym bardziej, ze wszystko przekazywałem im jak się dało najdelikatniej.
Czasem mam ochotę odegrać scenkę, w której zarzucę komuś, że lubienie (nie jedzenie!) brukselki nie jest normalne. I zalecę pójście na terapię, żeby się wyleczyć z nienaturalnych ciągot. :|
Więc generalnie rzecz biorąc - jak ktoś chce sobie narobić kwasu i mieć spokojne sumienie - polecam. Ale każdy przypadek jest inny.


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Coming out - co o nim myślicie?
PostNapisane: czwartek 29 sie 2013, 21:03 
Offline

Dołączył(a): niedziela 16 wrz 2012, 13:50
Posty: 59
Miejscowość: malopolska
A ja tam myślę, że to małe ma znaczenie. I tak MUSIMY żyć w czystości, wiec co za różnica. Po co w ogóle się skupiać na tym.


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Coming out - co o nim myślicie?
PostNapisane: czwartek 29 sie 2013, 21:26 
Offline

Dołączył(a): piątek 28 wrz 2012, 21:38
Posty: 39
Miejscowość: małopolska
szanowni państwo,mam kilkadziesiąt lat i nigdy niechdziałbym norażac mojej matki,natakie wzruszenia.


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Coming out - co o nim myślicie?
PostNapisane: sobota 31 sie 2013, 12:44 
Offline

Dołączył(a): niedziela 14 kwi 2013, 15:44
Posty: 34
Miejscowość: Łódź
Myślę, że nie wszystkim należy się "ta" prawda o mnie. Spotykam ludzi na różnych płaszczyznach życia : rodzina bliższa i dalsza, praca, przyjaźnie, koleżeństwo, sąsiedztwo. Wśród tak licznego grona naprawdę nieliczni wiedzą o mnie, z różnych powodów. Obawiam się braku zrozumienia, braku tolerancji, obmawiania, wyszydzania, dyskryminacji, mobbingu itp. Nie wiedzą - nie znaczy to, że się nie domyślają, ale to ich problem, nie mam wpływu na to co myślą inni.PEWNOŚCI NIE MAJĄ, BO NIE USŁYSZELI TEGO ODE MNIE! Jednak jest mi dobrze ze świadomością, że wiedzą te osoby, którym ufam. Przy nich mogę być sobą, otworzyć się, zwierzyć, wyżalić, czy podzielić radością. I nie udawać, nie ukrywać własnego zdania na ten temat. Jest mi to potrzebne do życia, Fajnie się z tym czuję :)


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Coming out - co o nim myślicie?
PostNapisane: niedziela 06 paź 2013, 22:03 
Offline

Dołączył(a): niedziela 06 paź 2013, 20:12
Posty: 81
Miejscowość: Mazowsze północne + Bydgoszcz
Duke napisał(a):
Nurtuje mnie w temacie coming outu jedno - ciekawi mnie, czy w Polsce miał miejsce taki przypadek, w którym ktoś stosunkowo znany głośno i jednoznacznie określił:

* tak, jestem osobą o skłonnościach homoseksualnych
* ale jednocześnie wiara jest dla mnie na tyle ważna, że ich nie zamierzam realizować, zachowując czystość.

Kojarzy mi się tylko jedna zagraniczna publicystka, niestety nazwiska już nie pomnę.



Czy nie chodzi o Eve Tushnet?

_________________
Albo Sodoma, albo Madonna.


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Coming out - co o nim myślicie?
PostNapisane: wtorek 08 paź 2013, 19:59 
Nieaktywny/-a od ponad 3 m-cy
Offline

Dołączył(a): czwartek 03 paź 2013, 23:59
Posty: 4
Miejscowość: Szczecin
Prawdopodobnie nie ma bardziej poufnej i intymnej informacji - wyznać komuś "jestem homoseksualistą" oznacza powierzyć mu najgłębszą tajemnicę swojego wnętrza. Mało kto potrafi to unieść a konsekwencje (także te negatywne) są nieodwracalne.


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Coming out - co o nim myślicie?
PostNapisane: środa 09 paź 2013, 16:26 
Szczególnie że to nic nie zmienia w ocenie samego siebie - bo jeśli ktoś doszedł do etapu zaakceptowania tego, ze nie podobają mu się osoby płci przeciwnej (choć wie że to nie musi trwać całe życie, może jakaś konkretna osoba płci przeciwnej mu się spodobać ;d) to czego chcieć więcej? Wiadomo - ktoś tam może z naszego otoczenia wiedzieć. Ja np. "wyoutowałem" się przed moją bardzo bliską koleżanką w momencie gdy ona mnie się pytala co ma zrobić ze swoim przyjacielem, o którym dowiedziała się że jest gejem i zmienia facetow jak rękawiczki.... No a wiadomo, że nikt bardziej skłonności homo nie zrozumie niż osoba które je ma. Stąd zacząłem opowiadać co on może czuć, w ten sposób koleżanka już zna tę cząstkę prawdy o mnie. Ale nie widzę powodu aby mówić np. rodzicom, bo po co? Zrozumienie może znajdę może nie, ale w dlszym ciągu jest pytanie: po co? Zrozumienia może szukać sobie gej, który postanawia żyć z innym facetem i chce mieć to potwierdzenie od kogoś, że robi ok. Ja wiem że jestem fair względem innych, siebie i Pana Boga (najważniejsze) i nie potrzebuję uprawiać coming outu, by ktoś potwierdził moją dobra drogę życia.


Góra
  
 

Re: Coming out - co o nim myślicie?
PostNapisane: środa 09 paź 2013, 19:02 
Offline

Dołączył(a): niedziela 06 paź 2013, 20:12
Posty: 81
Miejscowość: Mazowsze północne + Bydgoszcz
Nie do końca pojmuję logikę niektórych z Was.

Oczywiście, jesteśmy społecznością homoseksualistów. Wiemy, jakie jest nasze społeczeństwo i musimy wykazywać się maksymalną ostrożnością, jeśli chodzi o wyznanie: "jestem gejem/lesbijką".

Jeżeli jednak łączą nas z kimś więzi przyjaźni, uważam to za konieczne, żeby ktoś znał naszą orientację. Taka jest według mnie zasada lojalności. Ja wiemy o nim, on powinien wiedzieć o mnie. Ukrywanie prawdy ma w moim odczuciu odcień nieszczerości. Wiadomo, nie należy mówić o naszych preferencjach każdej napotkanej osobie. Biblia uczy nas rozwagi: "Jeżeli chcesz mieć przyjaciela, posiądź go po próbie, a niezbyt szybko mu zaufaj!" (Syr 6,7)

Do tego dochodzi kwestia naszego samopoczucia. Wydaje mi się, że życie w prawdzie wpływa oczyszczająco na niektóre relacje. Postaram się zobrazować to na przykładzie: jest dwóch przyjaciół, hetero - X i homo - Y. Y oczywiście wie o X, ale nie wyjawił przed nim swojej orientacji, dlatego X ma przekonanie, że jego najlepszy kumpel również jest heterykiem. Kwestie damsko-męskie są stałym punktem wszystkich rozmów między facetami. Jak ma się czuć Y, gdy X nęka go pytaniami "kiedy w końcu będziesz miał dziewczynę?" albo "co sądzisz o tamtej lasce?". Sorry, ale nie uwierzę, że jakikolwiek homo czułby się komfortowo w tej sytuacji. Coming-out rozwiązuje problem. Powraca też kwestia szczerości w przyjaźni. Czy Y odpowiadając "ta dziewczyna jest spoko, ale tamta lepsza" albo "poznałem ostatnio taką Ilonę" jest wtedy fair wobec kumpla? Nie. Nie dość, że go okłamuje, to dźwiga na sobie niepotrzebne brzemię, które w tym przypadku nie czyni go herosem, ani go nie uświęca. Pominę przy tym kwestię tchórzostwa. Bo chyba nie należy wspominać, że to nie jest cecha nazbyt męska.

Trzecia rzecz, to wpływ na społeczeństwo. Zauważyłem, że pierwsi do coming-outu to geje o niezbyt dobrej reputacji. Naród wtedy widzi takich popaprańców i ma już o nich utrwaloną negatywną opinię. Coming-outy porządnych gejów mogłyby być antidotum. Gdyby każdy dobrze się prowadzący homoseksualista się ujawnili, to postrzeganie nas w ich oczach byłoby lepsze. Jednak wiadomo, że najbardziej istotna jest tu kwestia bezpieczeństwa, raz zakorzenione stereotypy trudno jest usunąć ze świadomości, a nikt nie chce ryzykować starcia z dresami na klatce, bowiem wiadomo, że dla nich dziwka z parady równości czy cnotliwy homoseksualista nie robi różnicy. Mimo to, nie widzę przeciwwskazań, żeby nie ujawniać się przed najbliższymi osobami.

Następna rzecz to to, jak się nas traktuje. Przykład: rozmowa w domu. Ojciec, matka, syn. Ojciec: "znowu te osoby homoseksualne w tv, do gazu z nimi!". Matka mu wtóruje, a syn - homoseksualista milczy. Mam takie sytuacje w domu i jest to dla mnie upokarzające. Nikt nie lubi być obrażany, więc czemu się na to pozwala, zwłaszcza, gdy ranią nas najbliżsi ludzie? Ktoś tu poruszył kwestię reakcji rodziców. Matka może być zdruzgotana, ojciec może być zły. Przepraszam bardzo, ale dlaczego mamy przedkładać ich uprzedzenia i pogardę nad nasz komfort psychiczny? Nie rozumiem, czemu rozpacz matki ma być czynnikiem, dla którego powstrzymujemy się od ujawnienia się przed nią. Tutaj kwestia empatii nie ma nic do rzeczy. Homoseksualizm nie jest tragedią życiową. To że moi rodzice mogą nie rozumieć jego istoty, to przykro mi, ale nie jest moja sprawa. Jeżeli nie mogą tego zaakceptować i posuną się do tego, żeby wyrzec się dziecka, to nie boję się użyć tego słowa, nie mają prawa nazywać się rodzicami. Podobnie z przyjacielem, który nie potrafi pogodzić się z tym, że jego kumpel jest gejem. Skoro przyjaźnił się z nim kilka lat i wszystko było ok, to dlaczego nagle to wyznanie ma coś zmienić? Przecież tamten był homo cały czas, nie stał się nim w momencie coming-outu. Taka postawa nie jest już dla mnie tylko bydlęca, jest też niesamowicie bezsensowna. Aha, tu znowu jest istota szczerości: nie lepiej jest powiedzieć rodzicom od razu niż czekać aż sami się domyślą? Nie lepiej po męsku wyznać im jak jest, a tym samym uniknąć niepotrzebnych pytań typu "kiedy się w końcu ożenisz?"? Stawiamy ich przed faktem i kwestia rozwiązana. Choć, muszę przyznać, wiele jest hipokryzji z mojej strony, bo moi też jeszcze nie wiedzą. :P Ale nie uważam, że moje maskowanie się jest ok.

Czytając niektóre komentarze, odniosłem wrażenie (być może mylne), że ludzie kryją się, bo uważają, jakoby homoseksualizm miał czynić ich gorszymi. A przecież wiemy, że tak nie jest. Średnio powinno nas obchodzić, że ktoś ma jakieś uprzedzenia względem nas. Jeśli widzi, że postępujemy godnie, to w końcu wyrobi sobie o nas prawidłową opinię, która będzie odbijała rzeczywistość.

Jak chcecie zmieniać cokolwiek skoro żyjecie w ukryciu nawet przed najbliższymi? Wybaczcie, ale nie macie wtedy prawa narzekać na negatywny wizerunek geja/lesbijki, skoro nie chce Wam się nawet walczyć własnym przykładem.

I nie zgadzam się ze stwierdzeniem, że orientacja seksualna jest mało ważną cząstką naszego ja. Jest jedną z ważniejszych, przede wszystkim dlatego, że jest nierozłączna. Nie możemy tego zmienić. A poza tym bardzo znacznie wpływa na nasze postrzeganie ludzi. Szczerze mówiąc bycie gejem, w moim odczuciu, definiuje więcej niż bycie Polakiem.

Powiedziawszy to, chciałem tylko na koniec nadmienić, że mimo to, że uważam postawę milczenia przed najbliższymi szalenie nielogiczną, to nie namawiam Was do niczego. Każdy robi ze swoim życiem to, na co ma ochotę.

_________________
Albo Sodoma, albo Madonna.


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Coming out - co o nim myślicie?
PostNapisane: środa 09 paź 2013, 22:55 
To ciekawe stwierdzenie o byciu gejem i Polakiem - mam nadzieję że nie jesteś gejem : wtedy musiałbym Cię upomnieć jako chrzescijanski brat chrzescijanskiego brata o Twoim złym postepowaniu. I ciekaw jestem, co robi taki "porządnie prowadzący się gej"? Myślałem że facet który żyje z innym facetem się właśnie żle prowadzi.... Logika....?


Góra
  
 

Re: Coming out - co o nim myślicie?
PostNapisane: czwartek 10 paź 2013, 08:08 
Offline

Dołączył(a): niedziela 06 paź 2013, 20:12
Posty: 81
Miejscowość: Mazowsze północne + Bydgoszcz
Nie stosuję rozróżnienia gej - homoseksualista. Używam dwóch tych sformułowań zamiennie. Wiem, że niektórzy korzystają z rozgraniczenia na geja i homoseksualistę.

Iaan napisał(a):
I ciekaw jestem, co robi taki "porządnie prowadzący się gej"? Myślałem że facet który żyje z innym facetem się właśnie żle prowadzi


Także nie mogę się do końca z tym zgodzić. Patrząc na to z perspektywy LUDZKIEJ, to nie uważam, żeby współżycie dwóch gejów było czymś nagannym. Jeżeli są dorośli i za obopólną zgodą robią w łóżku to, co chcą, to nie jest to wyznacznikiem ich złego prowadzenia się. Złe prowadzenie bowiem rozumiem przez rozwiązłość i zdradę. Dlatego też nie uważam, że facet, który żyje z innym facetem się źle prowadzi.

ALE do tego dochodzi nauka Kościoła, tradycja chrześcijańska, a przede wszystkim zapatrywanie się Boga. Wtedy oczywiście współżycie dwóch mężczyzn jest grzechem.

Problem w tym, że jestem tylko człowiekiem. Dlatego czasami trudno mi pojąć Boskie nakazy. Kwestia homoseksualizmu jest trudna dla ludzi. Skoro będąc ze sobą, nie czynią zła innym, to dlaczego miano by nazywać ich postępowanie nagannym? Tylko że właśnie jako chrześcijanie musimy spojrzeć na to z szerszej perspektywy, musimy wziąć pod uwagę stanowisko Boga.

Jako chłopak homoseksualny nie pojmuję, czemu współżycie dwóch facetów miałoby być złe. Nie obrzydza mnie to i nie czuję się gorszy przez sam fakt bycia gejem. Ale trzeba wziąć na to poprawkę - jestem tylko człowiekiem i moje pojmowanie nauk Boga jest ułomne. Mogę nie rozumieć jego zakazów, ale podporządkowuję się im. Jako chrześcijanin patrzę też na to przez pryzmat grzechu. Ujmując to najprościej jak mogę, powiem tak: współżycie mężczyzn, jeżeli są sobie wierni, nie jest złym prowadzeniem się, co do tego jestem pewien. Czy jest ono grzechem? Nie ma wątpliwości.

_________________
Albo Sodoma, albo Madonna.


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Coming out - co o nim myślicie?
PostNapisane: czwartek 10 paź 2013, 10:44 
Offline

Dołączył(a): piątek 20 sty 2012, 22:39
Posty: 45
Daniel, Twoje poglądy są identyczne z moim stanowiskiem. Ilustracją tego stanowiska jest choćby to, że nie znajduję żadnego pozareligijnego argumentu, by odwodzić od związku wierną sobie parę gejów (ateistów czy wyznających religię dopuszczającą relacje homoseksualne). W przeciwieństwie do innych grzechów, gdzie również po ludzku jest zgrzyt (kradzież, morderstwo), tu trudno znaleźć mi coś, co nie gra. Rzecz w tym, że moja ludzka logika może być ułomna i by zaufać mądrości Boga, której w tej chwili nie pojmuję, ale wierzę, że sens tego poznam w przyszłości.

Jeśli chodzi o coming out, trudno mi wyobrazić sobie w pełni prawdziwe relacje przyjacielskie (w najgłębszych przyjaźniach) czy rodzinne (w najbliższej rodzinie - np. rodzice, rodzeństwo) bez wyjawienia też tej cząstki. Nie chodzi o gay pride (to żaden powód do dumy, ale, kurczę, też nie do wstydu), wręcz przeciwnie, wyjawiając to, miałem w sobie ogromny strach. Miałem obawy, także nie w pełni wówczas uświadomione, że ci wspaniali bliscy mogą okazać się nie tak wspaniali, odrzucając mnie. Największy obawa i wręcz strach, towarzyszyły mi przed powiedzeniem tego mamie. Rzeczywistość okazała się dla mnie łaskawa a obawy niepotrzebne. Nigdy nie spadł mi tak wielki kamień z serca, jak wówczas, gdy opowiedziałem o tym właśnie mamie, nigdy nie utraciłem większego strachu (bo wcześniej żyłem w wielkim strachu) i nigdy nie zyskałem podobnej dozy wolności i spokoju. Po prostu mogłem już głęboko oddychać. Oczywiście, to moje doświadczenie; każda sytuacja jest inna i każda wymaga rozważenia. A obawa przed zranieniem bliskich? Owszem, myślałem o tym w ten sposób, ale jak się okazało - raniłem wcześniej, brakiem zaufania. Homoseksualizm to przecież nie jest tragedia. Ostatecznie wiem (odwracając sytuację), że byłoby mi smutno, gdyby moi bliscy obawiali się zaufać mi w czymkolwiek.


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Coming out - co o nim myślicie?
PostNapisane: piątek 11 paź 2013, 13:09 
Daniel, w takim razie chrzescijanstwo musi byc dla Ciebie wielką przykrością :( Skoro rozgraniczasz to co myślisz sam z siebie od tego co mówią przykazania. Tak samo jest z czystością przedmałżeńską - co w tym złego? przecież nic nikomu nie czynią - taki jest pogląd ludzi którzy nie zgadzają się z Bogiem - a nie mój. I choćby "obiektywie" tak było, mój pogląd jest zgodny z moją wiarą już na starcie, nie po rozważeniu nieskoczonej Mądrości.


Góra
  
 

Re: Coming out - co o nim myślicie?
PostNapisane: niedziela 13 paź 2013, 22:03 
Offline

Dołączył(a): niedziela 13 paź 2013, 20:18
Posty: 400
Miejscowość: Katowice
A ja mam jakieś wrażenie, ze w moim przypadku coming out byłby jakims końcem. Nie wiem jak to bedzie w przyszłości ale na razie takie wyjawienie wydaje mi sie nierealne. Z pewnością z jednej strony u podstaw lezy gdzies tam strach. Zauważyłem, ze chyba żaden z męskich znajomych ,, nie zasługuje" zeby mu o sobie powiedziec. Czasem z przerażeniem słucham jak negatywnie wypowiadają sie o homoseksualistach. Wsród ludzi brakuje rozróżnienia geja i homoseksualisty. Druga grupa znajomych mogłaby z kolei usilnie namawiać mnie do znalezienia sobie jakiegoś faceta i machnięcie ręka na Kosciol, co dla mnie jest nie do zaakceptowania.


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Coming out - co o nim myślicie?
PostNapisane: środa 16 paź 2013, 00:18 
Offline

Dołączył(a): środa 04 wrz 2013, 19:11
Posty: 32
Miejscowość: Gdynia
Z mojego otoczenia wie tylko kumpel z pracy - zgadł na imprezie po tym jak nie byłem chętny do "zarywania panien" - nie od razu się domyślił jaki jest powód mojego ociągania się do podrywania, zaczął pytać, więc odpowiedziałem. Ale nie było to bez zastanowienia z mojej strony, podświadomie wyczułem że mogę mu zaufać i że mogę z nim o tym pogadać. Jego reakcja mnie zaskoczyła - przybił ze mną grabę, , toast piwkiem, był gotów zrezygnować z dalszej zabawy i opuścić klub żeby pogadać ze mną. Gadaliśmy kilka godz u niego w pokoju, ba - pozwolił na przekimanie w tym pokoju - na tym samym łóżku co on... Nigdy mu tego nie zapomnę jak się wobec mnie zachował - ile było w tym zaufania i życzliwej troski. Do dziś wie tylko on. Nie zamierzam się uzewnętrzniać innym osobom. Choć zastanawiam się czy niektórym jestem to winny... Np koleżance z pracy która po kilkuletniej znajomości ostatnio wyznała że czuje coś do mnie więcej. Powiedziałem jej coś co też jest prawdą że nie jestem w stanie wskrzesić z siebie nic więcej ponad to co dotychczas i że nie mam na to wpływu. Teraz to przeżywa bo nasze spotkanie w pracy i poza pracą odebrała jako coś bardzo znaczącego choć ja nigdy nie byłem inicjatorem tych spotkań... Wyjawienie jej prawdy o mnie powinno być fair ze względu na wieloletnią znajomość, ale z drugiej strony uważam że to jest sposób tylko na postawienie granicy dzięki czemu zrozumie że oboje nie zrobimy kroku w dalszym kierunku, natomiast wiedza ta nie byłaby jej potrzebna, bo i tak nie jestem "aktywny seksualnie", informacja mogłaby namieszać w relacji, ona sama patrzyłaby na mnie przez ten pryzmat, do tego w kontekście zakochania mogłaby czuć się oszukana i upokorzona. Także podejmując takie decyzje kierujmy się rozsądkiem empatią, zależy komu i w jakiej sytuacji moglibyśmy powiedzieć, ile może wyjść z tego korzyści, a ile nieprzyjemności.


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Coming out - co o nim myślicie?
PostNapisane: środa 16 paź 2013, 17:53 
Cytuj:
Choć zastanawiam się czy niektórym jestem to winny... Np koleżance z pracy która po kilkuletniej znajomości ostatnio wyznała że czuje coś do mnie więcej.

Ja miałam podobny dylemat, gdy kolega wyznał, że nie jestem mu obojętna ale zauważył, też że jest pewna bariera z mojej strony. Zresztą ja sama myślałam, że może spróbuję się otworzyć na mężczyznę. Cóż myślę, podobnie jak mój przedmówca, że takie wyznanie w tej sytuacji może namieszać i sprawić przykrość tej osobie, że tak niefortunnie ulokowała swoje uczucia.


Góra
  
 

Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 170 ]  Przejdź na stronę 1, 2, 3, 4  Następna strona

Strefa czasowa: UTC + 1


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 3 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Szukaj:
Skocz do:  

Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group studio kuchni warszawa

Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL