chrzescijanin-homoseksualny.pl
http://chrzescijanin-homoseksualny.pl/forum/phpBB3/

Czy wybór małżeństwa przez osobę homoseksualną jest właściwy?
http://chrzescijanin-homoseksualny.pl/forum/phpBB3/viewtopic.php?f=6&t=167
Strona 2 z 3

Autor:  Tomasz32 [ niedziela 22 mar 2015, 20:20 ]
Tytuł:  Re: Czy wybór małżeństwa przez osobę homoseksualną jest właś

Bardzo ciekawe jest to co piszesz.

Zawsze zastanawiałem się nad jednym tematem. Czy należy mówić drugiej osobie (dziewczynie) ze jest się homo. W swoim życiu otrzymałem dwie sprzeczne ze sobą odpowiedzi. Jedną dał mi ksiądz psychoterapeuta, iż jeżeli człowiek przepracuje na terapii cały problem i zamknie ten rozdział to nie trzeba mówić. Druga opinia tez przez księdza że zawsze trzeba mówić, bo inaczej to będzie przeszkoda do małżeństwa. Jednakże mój kolega homo, który założył rodzinę i powiedział to wybrance przed ślubem to tego żałował. Powiedział że ciągle żona ma obsesję czy on nie ma wyskoków w bok. Ale zawsze był osoba głęboko wierząca, i dla mnie jest to świadectwo, że dla Boga nie ma nic niemożliwego.

Autor:  daniel [ niedziela 22 mar 2015, 21:40 ]
Tytuł:  Re: Czy wybór małżeństwa przez osobę homoseksualną jest właś

Tomasz32 napisał(a):
Bardzo ciekawe jest to co piszesz.

Zawsze zastanawiałem się nad jednym tematem. Czy należy mówić drugiej osobie (dziewczynie) ze jest się homo. W swoim życiu otrzymałem dwie sprzeczne ze sobą odpowiedzi. Jedną dał mi ksiądz psychoterapeuta, iż jeżeli człowiek przepracuje na terapii cały problem i zamknie ten rozdział to nie trzeba mówić. Druga opinia tez przez księdza że zawsze trzeba mówić, bo inaczej to będzie przeszkoda do małżeństwa. Jednakże mój kolega homo, który założył rodzinę i powiedział to wybrance przed ślubem to tego żałował. Powiedział że ciągle żona ma obsesję czy on nie ma wyskoków w bok. Ale zawsze był osoba głęboko wierząca, i dla mnie jest to świadectwo, że dla Boga nie ma nic niemożliwego.


Czasami wystarczy postawić się na miejscu drugiej osoby. Czy uważasz, że zatajenie przed najbliższą Ci osobą tak ważnej sfery Twojego życia nie jest świadomym wyborem życia w kłamstwie? Nie chcę nikogo tutaj urazić, choć jak na razie spotkałem się tylko z wypowiedziami facetów, których żony i dziewczyny wiedzą o ich homoseksualizmie. To jest szczera postawa, którą należy popierać. Osobiście, gdybym miał się decydować na małżeństwo (mówię hipotetycznie, bo nie jest to moje powołanie), to nie widziałbym innej opcji, jak tylko podzielić się tym z drugą osobą. To oczywiście wymaga odwagi, ale chociaż ze względu na samą przyzwoitość wypadałoby poinformować swoją przyszłą żonę o naszej orientacji, bo jak by nie było, będzie ona miała znaczący wpływ na tę specyficzną relację. Należy przede wszystkim mieć na uwadze, że to dobro drugiej osoby powinno być dla nas priorytetem, jeśli chodzi o wchodzenie w związek małżeński. W jakim położeniu stawiamy kobietę, jeśli taimy przed nią nasz prawdziwy popęd, w jaki sposób stajemy w obliczu prawdy, że nasza druga połowa nigdy nie będzie nas podniecać, czy nie budujemy wtedy życia na kłamstwie?

Autor:  Rautreper [ niedziela 22 mar 2015, 23:02 ]
Tytuł:  Re: Czy wybór małżeństwa przez osobę homoseksualną jest właś

Tomasz32 napisał(a):
Bardzo ciekawe jest to co piszesz.

Zawsze zastanawiałem się nad jednym tematem. Czy należy mówić drugiej osobie (dziewczynie) ze jest się homo. W swoim życiu otrzymałem dwie sprzeczne ze sobą odpowiedzi. Jedną dał mi ksiądz psychoterapeuta, iż jeżeli człowiek przepracuje na terapii cały problem i zamknie ten rozdział to nie trzeba mówić. Druga opinia tez przez księdza że zawsze trzeba mówić, bo inaczej to będzie przeszkoda do małżeństwa. Jednakże mój kolega homo, który założył rodzinę i powiedział to wybrance przed ślubem to tego żałował. Powiedział że ciągle żona ma obsesję czy on nie ma wyskoków w bok. Ale zawsze był osoba głęboko wierząca, i dla mnie jest to świadectwo, że dla Boga nie ma nic niemożliwego.


zapytałem mojej żony, powiedziała, że obsesji nie ma :) dalej, mówi, że budzi w niej to poczucie zaufania. Możemy o tym rozmawiać.

Dla mnie to przede wszystkim postawienie sprawy uczciwie. Kobieta ma wybór, nie ograniczam jej perspektywy, to dla mnie zbyt ważna deyzja. Z drugiej jednak strony wiem, że czasami można kogoś obarczyć trudną prawdą o sobie, bo samemu już sie nie ma siły z tym żyć, licząc, że ona pomoże, ułatwi, uzdrowi... Owszem, zrobiłem to też, żeby czuć sie z tym dorze w snsie fair..liczyłem sie z tym, że wyrzuci mnie z domu i swojego życia. Tak mogło sie stać. Mówimy o małżeństwie, sprawa na całe życie...

Kwestia delikatna, zawsze warto się zastanowić zanim sie zrobi coming out. Nie ma się też co bać, potem może być trudniej. To też wielka próba dojrzałosci dla niej. A przekonałem się, że jej brak może zatruwać życie... co więcej utrudniać "radzenie" sobie z tym homo.

Wiem też od mojej Wybranej, że nie jest to dla niej super łatwe. Choćby dlatego, że nie ma z kim zwyczajnie "pogadać" jak to jest być żoną - powiedzmy kolokwialnie - "geja"... Wiecie, one lubią "gadać" niemal o wszystkim :), a temat raczej mało popularny. My mamy forum, one...
Myślę czasami, że takie pary są obecnie pionierami w łamaniu swoistego TABU. Przecieramy być może szlaki kolejnym pokoleniom. Wychodziimy z ukrycia, choćby tutaj, rozmawiamy o tym.
W świetle wiary... wszystko możliwe jest dla tego, to wierzy...

Autor:  Chris_northpole [ poniedziałek 23 mar 2015, 22:25 ]
Tytuł:  Re: Czy wybór małżeństwa przez osobę homoseksualną jest właś

Rautreper,dzięki za to, co napisałeś.
Wiadomo, każdy ma inną drogę i nie ma jednej odpowiedzi na to, czy małżeństwo w tym wypadku, o którym rozmawiamy jest dobrym wyjściem.
Ja sam jestem teraz w momencie podejmowania tej ważnej decyzji.

Chciałem Ci zadać jedno pytanie: co pomogło Ci podjąć decyzję o oświadczynach, ślubie?
Oczywiście jeżeli, nie jest to Twoja prywatna sprawa.

Pozdrawiam,

Chris

Autor:  Rautreper [ poniedziałek 23 mar 2015, 22:32 ]
Tytuł:  Re: Czy wybór małżeństwa przez osobę homoseksualną jest właś

Chris_northpole napisał(a):
Rautreper,dzięki za to, co napisałeś.
Wiadomo, każdy ma inną drogę i nie ma jednej odpowiedzi na to, czy małżeństwo w tym wypadku, o którym rozmawiamy jest dobrym wyjściem.
Ja sam jestem teraz w momencie podejmowania tej ważnej decyzji.

Chciałem Ci zadać jedno pytanie: co pomogło Ci podjąć decyzję o oświadczynach, ślubie?
Oczywiście jeżeli, nie jest to Twoja prywatna sprawa.

Pozdrawiam,

Chris

czy jest tu możliwośc wysyłania prywatnych wiadomości?

Autor:  StudentS [ poniedziałek 23 mar 2015, 22:51 ]
Tytuł:  Re: Czy wybór małżeństwa przez osobę homoseksualną jest właś

Rautreper po 10 postach bedziesz mógł napisać priv

Autor:  Rautreper [ poniedziałek 23 mar 2015, 23:11 ]
Tytuł:  Re: Czy wybór małżeństwa przez osobę homoseksualną jest właś

Odpowiadając na Twoje pytanie, pierwsze co mi się pojawia w głowie to wgląd w siebie, ale taki bardzo bardzo poważny, trwający kilkanaście lat. Ja pomijam okres przed maturą ponieważ pomimo, że prowadziłem bardzo intensywne życie religijne, to temat homo nie był podejmowany z nikim. Dopiero na początku seminarium odważyłem się otworzyć przed ojcem duchownym. i tu się zaczęło... Historia bardzo długa. Jednak są elementy tej układanki, które miały powalający wpływ na całe moje późniejsze wybory. Przede wszystkim doświadczenie samotności, ale takiej, do której zapraszałem Boga. Rekolekcje, dni skupienia, dużo milczenia (w seminarium cisza nocna zaczynała się o 20:00). Musiałem zmierzyć sie z lękiem przed samym sobą, przed samotnością, przed tym co we mnie... Druga rzecz, to ludzie. dobre kierownictwo duchowe i praca z psychologiem już na samym początku drogi. Kierowałem się zasadą, żeby w wątpliwości nie działać, dlatego zanim rezygnowałem z celibatu odbyłem roczny urlop dziekański, tak "na przemyślenie". To dla mnie była trudna szkoła rozeznawania duchowego. Jeśli myśl o danej decyji w dalszej perspektywie dawała mi wiecej pokoju wewnętrznego niż niepokoju... sprawa była jasna. Choć trudno to streścic w kilku zdaniach... Kapłaństwu powiedziałem - nie.

Nie długo po tej decyzji wpadęłm w ramiona pewnej kobiety. Był to toksyczny związek. po blisko 4 latach powiedziałem kolejne - nie. Wiedziała. Przez cały ten czas szukałem pomocy u psychologów, terapeutów, psychiatrów. Zdeterminowany bardzo trafiłem do lublińskiej grupy Odwaga. Spędziłem tam dwa lata. Kolejny czas wglądu w siebie, dobre prowadzenie przez ojca M. Kożucha jezuitę. praca nie tylko duchowa, ale tez ludzka na gruncie psychiki, emocji, hostorii życia, rozumienia relacji...
Skonczył się związek, skończyła się odwaga

Przeżyłem silne "zakochanie" w chłopaku. bardzo sie poturbowałem w tej relacji. Szczególnie emocjonalnie. Żeby się nie wykończyć musieliśmy to zakończyć... kolejne - nie

Doświadcznie straty i odrzucenia popchnęło mnie w ramiona innego faceta. Tutaj już nie bylo emocji, ale odregowywanie straty..

Kolejne zadawanie sobie ran. Dużzo ryzykowałem. Koleś mnie zaczął szantarzować itd. Powiedziałem - NIE.

ZAGUBIENIE

I nagle pojawia sie ONA. A ja w polocie troche dla żartu ją poderwałem. I się zrobił poważny związek.

Siegnąłem pamięcią do wcześniejszych dobrych doświadczeń i wróciłem do modlitwy, do spowiedzi, kierownictwa duchowego, terapeuty. Odważyliśmy się na trudne pytania, na szczerość. Zgodziliśmy sie na slabosc i na to, że to może nie wypaić. Pewności nigdy za dużo, ale pokory i owszem.

Wsparcie terapeuty, osobno i razem. Rozeznawanie po ludzku, ale też na drodze modlitwy.


Pomogło mi zaufanie do samego siebie, że nie chce zmarnować życia uganiając sie za miłoscia, ktora jak wierze nie nakarmi. Narażanie zdrowia fizycznego i emocjonanego - nie chciałem. Wiedziałem już jak to boli.

Akceeptacja siebie, na ile to możliwe. Wybaczanie sobie, na ile to możliwe, kochanie ile się da. I nie szukanie idealnego siebie, idealnej Jej, czy idealnego małżeństwa.

poczucie wolności, że to nie musi się udać, jednocześnie - zrobimy co w naszej mocy, na ile wiary starczy, żeby wypaliło.

nie wiem, czy dobrze odpowiedziałem na Twoje pytanie. Temat do przegadania na nie jeden wieczór... taki skrawek pourywanych moich myśli...

i jeszcze ostatnia myśl... ja odkryłem w sobie trochę hetero, pozbyłem się lęku przed kobietami, uznałem, że nie jestm przegrany w te klocki, a ona sie zakochala i ja dalem sie uwiesc... i ona zobaczyla we mnie faceta!!!
Dlaczego nie? Myslalem...

Autor:  Chris_northpole [ wtorek 24 mar 2015, 23:31 ]
Tytuł:  Re: Czy wybór małżeństwa przez osobę homoseksualną jest właś

Rautreper, dzięki za odpowiedź.

Życzę Wam wszystkiego dobrego, pomodlę się za Was.
Również proszę o modlitwę,

Chris

Autor:  Querens [ niedziela 29 mar 2015, 23:47 ]
Tytuł:  Re: Czy wybór małżeństwa przez osobę homoseksualną jest właś

Chris - a ja modlę się o Twój dobry wybór. To na pewno wymaga czasu i głębokiego namysłu. A skoro Ona wie i Cię wspiera - możecie myśleć wspólnie, razem się o dobrą decyzję modlić (mam nadzieję) i wspólnie tę decyzje podejmować.

Jak napisał już Rautreper, nie ma tu reguł ogólnych, jak należy postąpić. Poza oczywiście mało konkretną dyrektywą: kiedy nie wiesz, jak postąpić, postępuj przyzwoicie! Gdybym jednak miał powiedzieć coś na podstawie doświadczeń własnych oraz poznanych na tym forum, to powiedziałbym, że istotnym ułatwieniem w takim związku faceta homo z kobietą, a może i czynnikiem sprzyjającym jego powodzeniu jest wspólnota wiary.

Rautreper - dziękuję za to, co już napisałeś, lecz napisz, proszę, jeszcze tych pięć postów, żeby można było z Tobą korespondować. Poruszyłeś pewne wątki, o których chciałbym porozmawiać prywatnie. Tymczasem pozdrawiam w Tobie odległego towarzysza doli żonatego homo! I tak sobie myślę - może udałoby się spotkać? A może nawet jakieś wspólne rekolekcje? Jest nas kilku na tym forum w podobnej sytuacji, lecz z różnymi chyba doświadczeniami. Dla mnie taka rozmowa z Bożym wsparciem byłaby bardzo ważna.

Autor:  Rautreper [ poniedziałek 30 mar 2015, 06:08 ]
Tytuł:  Re: Czy wybór małżeństwa przez osobę homoseksualną jest właś

Dziekuje za dobre słowa. Dziekuje tez za odwagę proponując spotkanie czy wspólne rekolekcje.

Autor:  Rautreper [ poniedziałek 30 mar 2015, 06:36 ]
Tytuł:  Re: Czy wybór małżeństwa przez osobę homoseksualną jest właś

a jak napisze te brakujące posty to z automatu odblokują sie dodatkowe opcje czy trzeba pisać do admina?

Autor:  Querens [ wtorek 31 mar 2015, 22:49 ]
Tytuł:  Re: Czy wybór małżeństwa przez osobę homoseksualną jest właś

Rautreper napisał(a):
a jak napisze te brakujące posty to z automatu odblokują sie dodatkowe opcje czy trzeba pisać do admina?

Pisz, później się będziesz targował :D Tylko pamiętaj, że mają być "treściwe". Jak władza zobaczy, że piszesz po zdaniu w osobnych postach, to może nie uznać ;)

Autor:  Rautreper [ środa 08 kwi 2015, 01:26 ]
Tytuł:  Re: Czy wybór małżeństwa przez osobę homoseksualną jest właś

i pojawiły się schody, po kórych bardzo ciężko się idzie...

stare problemy, nawyki, uzależnienia wciąż kierują moim życiem, a próby pogodzenia sprzecznych kwestii jest dla mnie nie wykonalne...

co mam na myśli...

porngrafia i onanizm, duet, który opanował moje życie. I to jest trudne dla homo męża...

ona o tym wiedziała, nie wiem na ile zdaje sobie sprawe z powagi problemu jaki stanowi to dla mnie. W osatnich dniach wyznałem jej więcej, nie bylem trzeźwy... i często nie bywam, kiedy mam okazje sam być ze sobą, komputerem i folderami pełnymi "smacznej do obrzydzenia" pornografii. Powiedziełem jak często to się zdarza i że jest to dla mnie powód, dla ktrego między nami jest tak mało sexu..

dopadł mmnie tak przejmujący wstyd, żę nie potrafie patrzeć jej w oczy. Wiem, że dla mnie to był "płacz bezsilności", wyznanie, by obnażyć się na tyle mocno, by nie sięgać po to więcej.

W życiu miałem okazje poznać "mężów" uwikłanych w pornografie i onanizm, posłuchać ich drogi, roli jaką pełnią ich żony w tym wszystkm. Przesadzilem... poznałem jednego, ale swiadectowo to dało mi nadzieje, ze może i u mnie coś ruszy.

a propo's głównego tematu, to take problemy niesie ze soba zwiazek homo faceta z hetero kobietą, choć wiem, że to dotyka również par czysto hetero.

i wiem, że powienienem rzucić nałóg w cholerę i nie mogę...

Dokonuję wirtualnego exhibijonizmu, bo pragnę nie czuć sie sam. Ten ból, który sobie zadaję jest nie do wytrzymania. Nie wiem, co dalej, jak ruszyć z miejsca, ruszyć tak, żeby wytrwać w drodze. Bezsilność, lęk, wstyd, obrzydzenie, poczucie winy nabrały takiej mocy, że wywalam sie tutaj jak najgorszy z najgorszych. I choć wiem, zdaje sobe sprawe, że wielu z nas moze miec takie dni, to jednak dzisiaj padło na mnie.

Autor:  Querens [ środa 08 kwi 2015, 23:02 ]
Tytuł:  Re: Czy wybór małżeństwa przez osobę homoseksualną jest właś

Rautreperze,

Myślę, że wielu z nas dobrze rozumie, o czym piszesz i czym się męczysz. W tym sensie istotnie nie jesteś sam. Polecam Ci lekturę wątku "Masturbacja i pornografia" w dziale "Zagrożenia i pułapki". Nie, żeby to lekceważyć, lecz by spojrzeć na to uzależnienie w szerszej perspektywie. Wszystkie negatywne uczucia, o których piszesz, nie pomogą jednak w tej walce. Podobnie alkohol, niestety! Tylko z Jezusem można z tym "zawalczyć", czy lepiej: uwolnić się od tego. Trochę o tym znajdziesz w tamtym wątku. Warto poszukać też pomocy u dobrego spowiednika. Więcej ewentualnie w korespondencji prywatnej. Tymczasem - będę o Tobie pamiętał w modlitwie.

Z Panem Bogiem!

Autor:  Rautreper [ czwartek 09 kwi 2015, 00:59 ]
Tytuł:  Re: Czy wybór małżeństwa przez osobę homoseksualną jest właś

Dziekuję

Dobrze wiem, co masz na myśli, pisząc o uczuciach, które nie służą. Chętnie poczytam zasugerowany temat, ale chyba nie mam do tego dostępu. Rwniez wiadomości prv jeszcze nie dla mnie, ale jesli "władze" :) forum uznają ten post jako 10, ktory jest wymagany będę wdzięczny.

Co do Jezusa... za małą mam wiare, do takiego wniosku dochodzę po wielu rozczarowaniach, które przeplatają się w historii mojego życia. Bo przeceż Bóg nie zawodzi, prawda? To mój brak konsekwencji, brak cierpliwości i kilka jeszcze mniej lub bardziej zależnych ode mnie zmiennych decyduje o kształcie mojego, czy naszego życia.

Zdystansowałem się do Niego, aby nie przeżywać tych rozczarowań, bo nie umiem tak bardzo otworzyć się na bezwarunkową Jego miłość...

A Ona, trochę "przeze mnie" jeszcze przed ślubem zaczęła interesować się życiem duchowym. Ostatnio, szukając zapewne sił, by ze mną żyć lepiej, na nowo podjęla modlitwe. Przyglądam się jej i ispiruje mnie to do zastanawiania się, czy może dać Bogu jeszcze jedną szanse.... (jeśli Bogu można dać szanse...)

pewnego dnia przyszła do mnie po spotkaniiu modlitewnym ze słowami... że jest przekonana, że Bog chce mnie stworzyć na nowo, że nie ma rzeczy niemożliwych... Mówiła takim przekonaniem i wiarą... Tylko było by dobrze abym własnie dał Mu szanse, choćby przez poświęcenie czasu na modlitwę, czy na spowiedź. Bo ludzka pomoc, terapia, ma swoje ograniczenia...

im bardziej o tym myśle tym mi trudniej podjąć ten krok

Autor:  Chris_northpole [ piątek 10 kwi 2015, 07:23 ]
Tytuł:  Re: Czy wybór małżeństwa przez osobę homoseksualną jest właś

Querens dzięki za modlitwę i wsparcie.

Moje zdanie jest takie, że w dobrej pracy nad sobą potrzebne są 3 elementy: autorefleksja (czasem to będzie terapia) , wsparcie ze strony innych, zwłaszcza kogoś bliskiego i Pan Bóg, modlitwa.
Ten ostatni element est szczególnie ważny. Osobiście, nie jestem zwolennikiem, by wszystko "załatwiać Panem Bogiem", ale uważam, że wiara jest naprawdę dużą siłą i motywacją w pracy nad sobą w dowolnym wymiarze. Pan Bóg daje nam też konkretną łaskę, czyli pomoc w swoich sakramentach - zwłaszcza spowiedzi i Eucharystii do tego, by pokonywać nasze słabości.

Myślę, że aby otworzyć się na pomoc Pana Boga trzeba najpierw przed samym sobą uznać, że się tej pomocy potrzebuje, że samemu nie daje się rady.
To jest bardzo trudne, bardzo trudne było dla mnie. Ale jest to warunek, by zaczął działać Pan Bóg.
"Pomóż mi, bo ja tu sobie nie radzę".

Pokazać Panu Bogu z czym sobie nie daję rady, to pierwszy krok, żeby On "wkroczył do akcji."

Zbliża się święto Miłosierdzia Bożego. Myślę, że to jest dobre święto dla wszystkich, którzy w czymś nie domagają, którzy borykają się ze słabością.
To świetny moment, by przyjść do Jezusa i oddać Mu to, w czym potrzebuję Jego pomocy, by powiedzieć Mu: "Za dużo opierałem się na sobie. Ale teraz widzę, że bez Ciebie nic."
"Nie potrzebują lekarza zdrowi, ale ci, którzy się źle mają".

Wszyscy potrzebujemy Bożego Miłosierdzia.
I każdy z nas ma prawo prosić o nie Pana Boga. Zwłaszcza my.

Pozdrawiam,


Chris

Autor:  Tomasz32 [ piątek 10 kwi 2015, 21:56 ]
Tytuł:  Re: Czy wybór małżeństwa przez osobę homoseksualną jest właś

Zawsze zastanawiało mnie jak to jest z małżeństwem w przypadku osób homoseksualnych. Jeżeli spotka się dziewczynę która mimo wiedzy o tym będzie w stanie to zaakceptować i wspierać męża to jest wielki dar niebios, bo wtedy ona oddaje cząstkę siebie i może bardziej cierpi ale za to mąż homo ma większy motor do tego by pokazywać na każdym kroku, że kocha swoją żonę mimo skłonności.
Jednakże po rozmowach z wieloma kobietami wiem też iż oczekują one od mężczyzny bycia tzw. rycerzem, panem domu, który da po pierwsze bezpieczeństwo.
Ponadto z mojego doświadczenia i informacji zwrotnej wiem, iż dla kobiet jestem zawsze koleżankiem, a nie prawdziwym facetem, co niestety wielu kobietom się nie podoba. Zatem nie potrafią wyobrazić sobie związku z kimś takim jak ja. Mając jeszcze takie cechy jak podejście emocjonalne zamiast pragmatycznego, niedojrzałość emocjonalna (niezmieniona mimo terapii), brak konkretności, nadmierna gadatliwość, trudność z tworzeniem przyjaźni męskich (takie cechy są typowe dla wielu osób o skłonnościach homo - cytuję na podstawie podręczników) czuję się osobiście niezdolny do utworzenia trwałego związku. Dla mnie ww. cech nie da się ot tak wyeliminować, bo są one związane bezpośrednio z osobowością. Jakie macie zdanie na ten temat?

Autor:  Chris_northpole [ sobota 11 kwi 2015, 21:45 ]
Tytuł:  Re: Czy wybór małżeństwa przez osobę homoseksualną jest właś

Tomasz,
Użyłeś ciekawego słowa: "koleżanek" ciekawy konstrukt.
Zadam Ci takie pytanie: czy chcesz taki być i czy to dla Ciebie ok.
Myślę, że mimo wszystko masz wpływ na to, jak jesteś odbierany przez innych.
Każdy z tych elementów, które wymieniłeś może stać się dla Ciebie polem do pracy nad sobą.
Pytanie, czy tego chcesz.
Być może będziesz musiał coś stracić. Na przykład sympatię koleżanek, albo jakiś spokój, bo wypłyniesz na wody, na których czujesz się niepewnie, próbując wejść w męski świat.
Myślę, że odkrywanie męskości, w tych przejawach, o których wspomniałeś może być naprawdę fajną przygodą.
Będzie trudno, ale też ciekawie.
Nie zamykaj sobie tak łatwo drogi do pracy nad sobą. Nie twierdzę, że po niej pozbędziesz się skłonności, ale może właśnie poczujesz się lepiej sam ze sobą.
Nie jesteś żadnym "koleżankiem", ale 100 % mężczyzną.

Wszystkiego dobrego!

Autor:  Tomasz32 [ niedziela 12 kwi 2015, 21:19 ]
Tytuł:  Re: Czy wybór małżeństwa przez osobę homoseksualną jest właś

Dziękuję za ciekawą poradę. Na pewno najważniejsze jest w tym wszystkim odcięcie się od opinii ludzi, bo to może zniewalać. Najważniejsze jest bycie sobą. Co do otwarcia na świat mężczyzn to częściowo mi się to udaje. Podstawowy jednak problem który jest typowy to rozbieżność zainteresowań, a sztuczne podciąganie się w wiedzy na tematy typowo męskie (piłka nożna, motoryzacja, żużel itp, informatyka), aby mieć o czym porozmawiać jest jak zakładanie maski. Moim zdaniem na krótką metę można poudawać, ale w tym wszystkim nie ma autentyczności. Zatem zastanawiałem się też na ile autentyczność może być też w związku z kobietą. Tutaj moim zdaniem nie ma jednakowej odpowiedzi, każdy jest osoba indywidualną i chyba czuje czy jest w stanie stworzyć poprawne relacje damsko-męskie.

Autor:  StudentS [ niedziela 12 kwi 2015, 21:43 ]
Tytuł:  Re: Czy wybór małżeństwa przez osobę homoseksualną jest właś

Jeśli chodzi o to otwieranie się na świat męski, to myślę, iż nie warto rezygnować ze swoich zainteresowań na rzecz czegoś sztucznego. Sam kiedyś tak próbowałem ale to tylko człowieka wykańcza...Jakoś zapadły mi w głowie Wasze słowa odnosnie pojęcia ,,koleżanek,, i mi chodzi po głowie żeby coś zmienić w tym aspekcie jezeli chodzi o relacje z kobietami...

Autor:  Rautreper [ niedziela 12 kwi 2015, 21:47 ]
Tytuł:  Re: Czy wybór małżeństwa przez osobę homoseksualną jest właś

...moze warto je poszerzać? Ja od kilku miesięcy regularnie trenuje na siłowni i widze jak to pozwoliło mi znaleźć tematy do rozmowy. Tak, wymagało to ode mnie przełamania sie i rezygnacji z myślenia stereotypowego o siłowni, trenowaniu, ludziach, którzy tam chodzą. I jestem soba i odkrywam siebie na nowo, widze na ile mnie stać, jak mnie to tez psychicznie rozwija, poza ciałem, z którym sie tez zaprzyjaźniam.

Autor:  StudentS [ niedziela 12 kwi 2015, 22:02 ]
Tytuł:  Re: Czy wybór małżeństwa przez osobę homoseksualną jest właś

Masz rację ale ważne żeby to poszerzanie wychodziło w jakiś taki naturalny sposób a nie odczuwany jako pewien przymus. Powiem szczerze, że sport naprawdę duzo daje... Sam zmieniłem nastawienie, bo o ile jeszcze jakiś czas temu również kierowałem sie stereotypami, to teraz widzę ile pewne rzeczy wymagają wysiłku...

Autor:  Querens [ niedziela 12 kwi 2015, 22:32 ]
Tytuł:  Re: Czy wybór małżeństwa przez osobę homoseksualną jest właś

Bardzo popieram głos Chrisa. Dodałbym pomocnicze pytanie do zadania sobie w przypadku takich odczuć i doświadczeń, o jakich pisze Tomasz_32: Czy ta społeczna rola "bycia koleżankiem" nie jest rodzajem azylu, bezpiecznej niszy? Może niezbyt wygodnej, nawet frustrującej, lecz dającej poczucie bezpieczeństwa przed ryzykiem zmierzenia się z samą istotą swojego człowieczeństwa obarczonego homoseksualizmem? To jest dość radykalna (żeby nie powiedzieć: brutalna) hipoteza. Lecz warto chyba rozważyć ją szczerze we własnym sumieniu. I jeśli taka refleksja potwierdzi to przypuszczenie, to nie trzeba się lękać "niebezpieczeństw" męskiego świata. Wystarczy wyruszyć na tę wyprawę z Chrystusem, szczególnie w obecnym czasie - gdy moc Zmartwychwstania może nam się udzielać bezpośrednio.

Tomaszu - piszesz, że terapia nie pomogła Ci pokonać "niedojrzałości emocjonalnej". W takim razie czas i pole do działania dla Pana Boga. Wiem to z własnego doświadczenia - radykalne zaufanie Bogu dało mi w ciągu kilku miesięcy znacznie więcej, niż nawet oczekiwałem przez dziesięć lat terapii!

Piszesz też o trudności nagięcia swoich zainteresowań do rzekomo "typowo męskich tematów": piłka nożna, motoryzacja, żużel itp, informatyka. Wg takich kryteriów byłbym stuprocentową kobietą :D. A wcale tak się nie czuję. Przeciwnie - poczytuję sobie za dość męską cechę nieukrywanie całkowitego braku zainteresowania "sportem" na sposób "platoniczny" (tj. siedzeniem z piwem przed telewizorem i ryczeniem "ole, ole, ole!" do oglądanego meczu :D ). Owszem - w młodości nieuczestniczenie w "męskich" rozmowach o wiadomo czym, a w wieku dojrzałym używanie samochodu bez podniecania się "bryką" stanowiło pewne wyzwanie, lecz z czasem włączyłem to do świadomie przyjętej auto-identyfikacji: kogoś o zainteresowaniach raczej kulturalno-intelektualnych, niż "typowo męskich" - w myśl starożytnej zasady plus ratio quam vis. Dlatego radziłbym Ci nie oglądać się na te pseudo-męskie wzorce, lecz podrążyć trochę kwestie istoty męskości. Jest na ten temat trochę refleksji na tym forum, jest też całkiem sporo literatury rozważającej "męskość" z chrześcijańskiego punktu widzenia, także w necie. Są w różnych kościołach "msze dla mężczyzn", są grupy typu Mężczyźni św. Józefa (http://mezczyzni.net). Czyli znowu - wszystkie drogi prowadzą do Chrystusa. Z Nim dojdziesz do poczucia męskości, od Niego możesz dowiedzieć się też, co jest Twoim powołaniem. I bardzo wątpię, by Ci powiedział, żebyś pozostał "koleżankiem" (choć koncept słowny doceniam, podobnie jak Chris :) ). Tylko zacznij od oddania Mu całej swojej słabości - tak, żeby przy Tobie nic z niej nie zostało. Proś Go o pomoc w tym, by nie myśleć o sobie jako przede wszystkim homo, lecz przede wszystkim jako mężczyźnie.

Życzę Ci powodzenia i pomocy Chrystusa - mężczyzny, który wprawdzie żony nie miał, lecz wstał z martwych!

Autor:  Tomasz32 [ wtorek 14 kwi 2015, 20:32 ]
Tytuł:  Re: Czy wybór małżeństwa przez osobę homoseksualną jest właś

Bardzo dziękuję za ciekawe i wyczerpujące odpowiedzi. Chcę dodać tylko jedną rzecz. Od kilku lat praktykuję ekstremalne zagraniczne wyprawy wakacyjne w męskim towarzystwie, które często można powiedzieć są ryzykowne zdrowotnie i życiowo, ponadto należę też do męskiej grupy religijnej. Jednakże sam udział i podejmowanie wyzwań niczego jeszcze nie gwarantuje. Bo można być w grupach i być pomijany w relacjach czy kontaktach, wówczas pozostaje wyłącznie rola przysłuchującego się. Często też próba podtrzymywania rozmowy czy relacji kończy się fiaskiem. Ale w związku z tym trzeba też zaakceptować swoją osobowość i zaakceptować pewne cechy charakteru. Jak powiedział mi kiedyś pewien spowiednik tutaj przede wszystkim jest rola Jezusa, czy chce zmienić twoją sytuację czy nie, ale twoje wysiłki gdy będą niezgodne z wolą Bożą mogą nic nie zmienić. Zatem pozostaje tylko zdać się na Pana Boga i zaakceptować to że może on chcieć czegoś innego niż ty byś chciał.

Autor:  AlexFromPoland [ środa 15 kwi 2015, 13:25 ]
Tytuł:  Re: Czy wybór małżeństwa przez osobę homoseksualną jest właś

Ciekawi mnie gdzie jeździsz, Tomaszu na owe ekstremalne wyprawy..Ja wstępnie, za kilja lat jadę z kolegą do Uzbekistanu, Iranu, do centralnej Azji..

Autor:  Tomasz32 [ środa 15 kwi 2015, 21:44 ]
Tytuł:  Re: Czy wybór małżeństwa przez osobę homoseksualną jest właś

Ja aż tak ambitnie to nie zaryzykowałbym. Ale moje byłe wyprawy to Albania i Ukraina oraz inne kraje byłej Jugosławii.

Autor:  StudentS [ czwartek 16 kwi 2015, 18:57 ]
Tytuł:  Re: Czy wybór małżeństwa przez osobę homoseksualną jest właś

Nie chciałbym spamować ale jestem ciekaw czy był z Was ktoś w Gruzji?

Autor:  AlexFromPoland [ czwartek 16 kwi 2015, 19:18 ]
Tytuł:  Re: Czy wybór małżeństwa przez osobę homoseksualną jest właś

StudentS napisał(a):
Nie chciałbym spamować ale jestem ciekaw czy był z Was ktoś w Gruzji?
Nie, za to znajoma bardzo chwali.

Autor:  StudentS [ czwartek 16 kwi 2015, 19:19 ]
Tytuł:  Re: Czy wybór małżeństwa przez osobę homoseksualną jest właś

Właśnie znajomy ostatnio też był i również bardzo chwalił. Ludzie ponoć niesamowicie życzliwi.

Autor:  Chris_northpole [ niedziela 19 kwi 2015, 09:08 ]
Tytuł:  Re: Czy wybór małżeństwa przez osobę homoseksualną jest właś

Tomasz32, no to zazdroszczę takich wypraw, myślę, że są dla Ciebie ważne.
Pisałeś o byciu outsiderem w grupach męskich. Też znam to doświadczenie. Zawsze przyjmowałem rolę przysłuchującego się.
Nie znam się na samochodach, piłce i kobietach.
Myślę jednak, że nie chodzi o to, by teraz nadrobić braki wiedzy w tych tematach, to faktycznie mogłoby być sztuczne. Może bardziej prawdziwe jest uznanie, że mnie np. te tematy nie interesują. Nie wszyscy mężczyźni przecież muszą być w tych tematach obcykani.
Dla mnie osobiście ważne jest, że od jakiegoś czasu staram się być wyczulony na te wszystkie momenty, gdy np. w rozmowie, w której bierze więcej osób ja wchodzę w rolę przysłuchującego się. Niespecjalnie mi to odpowiada. Tak jak mogę staram się zaznaczyć moją obecność. Jest to przede wszystkim potrzebne mi samemu.

Nawet jeśli powiem coś nieznaczącego. Ważne, żeby nie opuszczać samego siebie.

Autentyczność w związku z kobietą. Myślę, że to jest szeroki problem i tak, jak napisałeś, u każdego wygląda to inaczej.
Dla mnie jest ważne w moim byciu z moją Ukochaną, bym będąc z Nią pozostał sobą.
Tym bardziej, że jestem osobą, która chce spełniać oczekiwania innych, której "wszystko się podoba". Myślę, że związek z kobietą jest dla mnie w tym momencie właśnie poszukiwaniem autentyczności, daje mi możliwość zobaczenia, czego naprawdę chcę. Jest to wciąż bardzo ważne zadanie dla mnie bym pozostał sobą.
Pozdrawiam,
Chris

Autor:  Chris_northpole [ czwartek 07 maja 2015, 06:37 ]
Tytuł:  Re: Czy wybór małżeństwa przez osobę homoseksualną jest właś

Chciałem Was zapytać o taką rzecz. Czy nie jest Wam czasem trudno być z Waszą kobietą?
Ja na przykład czasami w obecności mojej Dziewczyny czuję się jakoś nieswojo, czuję, że nie do końca jestem sobą.
Łatwo wchodzę w rolę "grzecznego chłopca", który zawsze jest na tak, zawsze się zgadza.
Czasem kobiecość mojej Dziewczyny mnie przytłacza, czuję się "podduszony".
Mam wtedy potrzebę, by pobyć sam. Czuję się źle.
Chciałem zapytać, czy też tak macie i jak sobie z tym radzicie.
Ja na przykład zauważyłem, że aby dobrze czuć się z moją Ukochaną potrzebuję dużego wsparcia ze strony innych mężczyzn.
Widzę też, że dużą moc daje mi ćwiczenie się w asertywności. Mówienie "nie", wyrażanie swojego zdania.

Dzięki za odpowiedzi,
Chris

Autor:  Rautreper [ czwartek 07 maja 2015, 08:00 ]
Tytuł:  Re: Czy wybór małżeństwa przez osobę homoseksualną jest właś

Witaj Chris

Żeby móc bardziej szczegółowo odpowiedzieć na Twoje pytanie, należałoby doprecyzować kilka kwestii, które poruszasz, np co rozumiesz przez "jej kobiecość Cię poddusza". Kobiecość - co to takiego, jakie zachowanie, jakie słowa, i z czego tak naprawdę wynika potrzeba bycia samemu? Ze wstydu? Poczucia winy? Czy tak porostu? i czy Twoje "czucie się" nie-sobą ma miejsce tylko w jej obecności czy ogólnie wśród ludzi?

Dlaczego tyle pytań? Ponieważ nam za łatwo przychodzi dyskomfort łączyć z tym, że czujemy się homoseksualistami. Jak tylko poznałem moją obecną żonę, mając już za sobą nieudany związek z kobietą, kupiłem sobie i jej książkę "Mężczyźni są z Marsa, kobiety z Wenus" John'a Gray'a. Książka w bardzo przystępny sposób mówi o różnicach płciowych i związanych z tym problemach, które w związkach po prostu się pojawiają. Świadomość tych różnic na prawdę mi ułatwia życie. Co więcej uwalnia od poczucia winy, że konflikty wynikają z moich skłonności, bo to nieprawda. Nie zawsze prawda.

Kobiecość, jak tak rozmawiam z facetami hetero, potrafi dogniatać nie jednego twardziela :) Ponieważ nic o tym więcej nie piszesz to trudno mi się do tego jakość bardziej szczegółowo odnieść. Też nie wiem czy ona o Tobie wie, to ma duże znaczenie.

Jeżeli chodzi o potrzebę bycia samemu, to zjawisko naturalne, facet hetero też tak ma. Pozostaje kwestia co się dzieje w Twojej samotności, czy wówczas dopiero możesz czuć się sobą? I co to dla Ciebie oznacza?

Ja dzięki tej lekturze zobaczyłem w sobie więcej męskości niż po przeczytaniu wszystkich książek dotyczących naszej sytuacji... Chociaż niektóre moje męskie przypadłości są czasami irytujące dla mojej żony, to ja się ciesze z tego, bo jakby tak sprawdzić ilu facetów statystycznie ma podobnie, to tylko się cieszyć, że nie jestem aż tak inny. Naprawdę jak wspominam, to ta książka uwolniła mnie od poczucia bycia "innym", chyba wiadomo jak bardzo bolesne potrafi to "inne" w nas być.

Jesteś ugodowy... Tylko wobec niej? Może ona to wymusza? Widzisz pytania się mnożą. Twój trening asertywności i potrzeba przebywania z facetami - super sprawa. A ci faceci.... to w jaki sposób Ci pomagają?

Niechaj inspiracją do dalszych przemyśleń będzie ten krótki film, być może znany:

https://www.youtube.com/watch?v=aZBhyPiyeOs

Zapraszam do dalszej rozmowy na ten temat, nie ukrywam, że różnice płciowe bardzo mnie interesują, zwłaszcza w takich relacjach jak my z naszymi kobietami.

Pozostaje również otwarty na prywatne rozmowy

pozdrawiam
Paweł

Autor:  fjern [ piątek 08 maja 2015, 19:54 ]
Tytuł:  Re: Czy wybór małżeństwa przez osobę homoseksualną jest właś

Ciekawi mnie inna kwestia: jak wasi rodzice zareagowali na zaproszenie na ślub? Wiedzieli wcześniej, że jesteście gejami?

Autor:  Rautreper [ piątek 08 maja 2015, 19:55 ]
Tytuł:  Re: Czy wybór małżeństwa przez osobę homoseksualną jest właś

Nie

Autor:  Chris_northpole [ piątek 15 maja 2015, 06:16 ]
Tytuł:  Re: Czy wybór małżeństwa przez osobę homoseksualną jest właś

Rautreper, dzięki za odpowiedź.

Myślę, że trudna jest dla mnie zwłaszcza czułość w stosunku do mojej Dziewczyny. To jest coś, czego wciąż muszę się uczyć i w czym widać moją niedojrzałość.
Nie wiem, do końca jak to wytłumaczyć, czuję się po prostu czasem nieswojo, gdy Ją pocałuję, tak, jakbym grał.

Mówiłem, że Jej kobiecość mnie poddusza. Może dlatego, że kojarzy mi się z moją Mamą, która była bardzo obecna w moim życiu, aż za bardzo i w pewnym sensie, mnie "podduszała", ograniczała, nie pozwalała być sobą.

W pierwszej kolejności zależało mi na tym, by spełniać Jej oczekiwania. To był cały mój świat.
I myślę, że podobne zagrożenie jest obecne w moim w związku z Dziewczyną.

Dopiero niedawno zacząłem mówić: "nie", nie podoba mi się, mam inne zdanie.
Wcześniej obawiałem się przeciwstawienia Jej, konfrontacji.
To pokazuje, że nasz związek jest choćby dla mnie samego rozwojowy.

Napisałem, że dużą pomocą są dla mnie kontakty z mężczyznami.
Zawsze miałem deficyt znajomych. Kolegów wielu nie miałem. Czułem się przez nich odrzucony. Teraz widzę, jak bardzo ważne są dla mnie relacje z facetami. Wspólne wyjście na piwo, rozmowa, telefon.

I ważne jest też, żebym to ja o to zabiegał, żebym nie czekał, aż ktoś zainicjuje kontakt.
Tu jest ważne dla mnie nadrobienie tego straconego czasu z dzieciństwa, kiedy człowiek zaczyna identyfikować się z innymi mężczyznami " tak, jestem jednym z nich."

Moje relacje z facetami mają wpływ na moją relację z Dziewczyną. Zauważyłem, że po wspólnym spędzeniu czasu z kolegami, jestem po prostu bardziej otwarty na moją Dziewczynę, bardziej ożywiony, lepiej się czuję we własnej skórze.

Książkę zakupiłem, jest już w drodze.

Jeśli możesz, napisz na forum, jak widzisz te punkty, które poruszyłem.
Oczywiście, jak jeszcze ktoś się chce podzielić, super.

Wszystkiego dobrego,

pozdrawiam
Chris

Autor:  Chris_northpole [ sobota 30 maja 2015, 21:49 ]
Tytuł:  Re: Czy wybór małżeństwa przez osobę homoseksualną jest właś

Odświeżam temat:)

Dzięki za każdy głos.

Pozdrawiam,
Chris

Autor:  endi [ niedziela 27 wrz 2015, 18:27 ]
Tytuł:  Re: Czy wybór małżeństwa przez osobę homoseksualną jest właś

Cześć :)
Ja mogę powiedzieć co myślę i wydaje mi się, że mniej więcej tak uważa kościół katolicki o którego należę. Każdy człowiek jest powołany do czegoś, czyli małżeństwa, kapłaństwa lub życia w samotności. Jako człowiek o orientacji homo czuję się, że nie jestem w stanie podjąć się żadnego z tych powołań. Samotność... ok, ale jeśli nie jest ona świadoma, a przymusowa to nie jest sądzę realizowana w pełni. W końcu Bóg powołuje do samotności, nie po to, aby człowiek był sam, ale aby w byciu samemu być dla bliźniego w innych formach: wolontariat, dziewictwo konsekrowane, życie wspólnotowe... Ja obecnie zaczynam uczyć się narzędzi rozpoznawania powołania mają orientację homo i dlatego poszedłem na terapię, żeby tam nauczyć się tego, bo chciałem robić to z kimś kto się zna i jest kompetentny. Pomaga też, tak sądzę, kierownictwo duchowe, rozmowy z księżmi.

Autor:  Wiki [ piątek 19 maja 2017, 09:11 ]
Tytuł:  Re: Duchowe Braterstwo - ADELPHOPOIESIS [ἀδελφοποίησις]

Chyba z osobą płci przeciwnej, która też jest homo. Pytanie tylko po co? i Czy jest to małzeństwo, kto udzieli sakramentu małżeństwa takiej parze, gdy żadna z tych osób nie ma zdolności emocjonalnej i rodzicielskiej

Autor:  nowyuzytkownik7 [ piątek 19 maja 2017, 20:28 ]
Tytuł:  Re: Duchowe Braterstwo - ADELPHOPOIESIS [ἀδελφοποίησις]

Wiki napisał(a):
nowyuzytkownik7 napisał(a):
Jeszcze jest możliwość bycia singlem lub osobą duchowną ;)
Do końca też nie wiem jak dużą zmianę macie na myśli pisząc "przeorientować się" - można być też po prostu osobą homoseksualną w małżeństwie. :)


Chyba z osobą płci przeciwnej, która też jest homo. Pytanie tylko po co? i Czy jest to małżeństwo, kto udzieli sakramentu małżeństwa takiej parze, gdy żadna z tych osób nie ma zdolności emocjonalnej i rodzicielskiej


Dlaczego koniecznie z drugą osobą też homo? Są takie małżeństwa, gdzie jedna osoba jest homo i niekoniecznie ta osoba prowadzi podwójne życie. Są w tym takie osoby, dające też świadectwa na naszym forum -> darayavahus, gdzie żona (heteroseksualna) wie o skłonnościach homoseksualnych męża i nie żyje on podwójnym życiem, jakoś sobie radzą, mają dzieci.
Powtarzam znów - nie dla każdego takie wyjście, i nie jest ono złotą sielanką, ale życie samo w sobie nie jest złotą sielanką, nie trzeba być homoseksualnym. Niemniej nie możemy wykluczać drogi małżeństwa osoby homoseksualnej z osobą heteroseksualną.

Autor:  Wiki [ piątek 19 maja 2017, 20:33 ]
Tytuł:  Re: Duchowe Braterstwo - ADELPHOPOIESIS [ἀδελφοποίησις]

Jak mają dzieci? Adoptowane?
On jest homoseksualny czy biseksualny? Ma zdolnośc współżycia z kobietą, podnieca go to? Ja pisze o homoseksualiźmiem, nie o bo, ani o zmuszaniu sie do współzycia, bo wtedy jest to przeciwne VI przykazaniu.

Autor:  nowyuzytkownik7 [ piątek 19 maja 2017, 20:41 ]
Tytuł:  Re: Duchowe Braterstwo - ADELPHOPOIESIS [ἀδελφοποίησις]

darayavahus napisał(a):
Hmm...
Konsokoma powiada, że powinienem się tu odezwać. Ja jednak najpierw przeczytałem wszystkie powyższe wypowiedzi i chyba będę tu trochę dziwakiem. Oto dlaczego...

Po pierwsze: nazywam się Daniel, mam 35 lat i... nie mam "problemu". To znaczy jestem homoseksualistą, ale to nigdy nie było, dla mnie, problemem. Jestem jaki jestem. Zawsze taki byłem i już. Wszelkie "terapie" itp., są dla mnie nieodpowiedzialnym grzebaniem się szarlatanów w cudzym mózgu. Miałem "chłopa" - jednego, jakiś czas.

Po drugie: mam żonę i troje dzieci - czwarte w drodze - Pan Bóg mi taki dowcip zrobił... :) Moja żona wiedziała przed ślubem - to tak od razu, bo wiem, że będziecie pytać.

Po trzecie: jestem praktykującym katolikiem, choć z przejściami. Byłem już jedną nogą w kościele starokatolickim. Akceptuję wszystkich, którzy "w szczerości serca poszukują Boga", bo "kim jestem by ich oceniać" :)

Ci z was, którzy żyją w białych związkach, są dla mnie bohaterami wiary, ale w pełni akceptuję też "braci" spod znaku Wiara i Tęcza - wiem, że tego tutaj nie lubią :)

No to by było tyle, na dziś.


Już z nim rozmawiałaś o tym na forum :D

viewtopic.php?f=19&t=557&p=6490#p6490

Autor:  Wiki [ sobota 20 maja 2017, 09:51 ]
Tytuł:  Re: Duchowe Braterstwo - ADELPHOPOIESIS [ἀδελφοποίησις]

Dzięki:)
Czyli biseksualizm, erotyczny pociag do osób tej samej płci.
"Możliwe, że w przypadku biseksualizmu o wyborze partnera nie decyduje płeć biologiczna, lecz wiele cech fizycznych i psychicznych od niej niezależnych"
MW. Ross. Beyond the biological model: new directions in bisexual and homosexual research.. „J Homosex”. 10 (3-4), s. 63-70, 1984.

Też znam osoby biseksualne, ktore wiedząc o swojej biseksualnej orientacji wyszły za mąż (znam kobiety), małżonek wiedział o tym przed ślubem, mają teraz dzieci.
To nie jest jakas szczegółna sytuacja.
Znam też osobę, która pozbywszy się lęku przed mężczyznami zawarła związek małżeński, i też wcześniej powiedziała narzeczonemu o swoich skłonnościach homo.
Jednak za każdym razem były to osoby, które czuły pociąg seksulany do tej wybranej osoby.

Autor:  nowyuzytkownik7 [ sobota 20 maja 2017, 15:03 ]
Tytuł:  Re: Duchowe Braterstwo - ADELPHOPOIESIS [ἀδελφοποίησις]

Oj to chyba nie weszłaś w link, który wkleiłem by Ci przypomnieć waszą rozmowę:

darayavahus napisał(a):
Wiki napisał(a):
darayavahus, jesteś homoseksualny czy biseksualny?


Ooo... Homo. Uwierz :D


Rozmawiałem też prywatnie z darayavahusem - on zdecydowanie cały czas stwierdzał, że jest homoseksualny. Oprócz niego miałem kontakt z paroma innymi osobami w takiej sytuacji.

Oczywiście możemy uważać, że osoba uznająca się za homoseksualną, jeżeli jest w małżeństwie, ma swoje biologicznie dzieci i jakoś jej to wszystko wychodzi, to tak naprawdę jest bi, tylko z niewiadomych powodów tego nie przyznaje, a tylko osoba, która zdecydowanie nie jest w stanie współżyć z osobą przeciwnej płci - jest homoseksualna. Ale tak myślę - nie o to chodzi by sprawę roztrząsać pod względem szczegółowych definicji i by szufladkować ludzi do pasującej kategorii.
Dla mnie jest ważne stwierdzenie, że różne drogi są możliwe i każdy ma swoją, którą musi odkryć, a może lepiej napisać - odkrywać, czasem i przez całe życie. Odkrywać przy współpracy z Duchem Świętym, prosząc o wskazanie Bożej Drogi, Bożego powołania dla siebie, starając się wychodzić poza siebie, pamiętając o tym, że mamy miłością dzielić się z innymi, służyć innym, a nie zabiegać tylko i wyłącznie o swoją wygodę.

Autor:  Wiki [ sobota 20 maja 2017, 16:07 ]
Tytuł:  Re: Duchowe Braterstwo - ADELPHOPOIESIS [ἀδελφοποίησις]

Są kobiety,które mówią, że podnieca ich seks z mężczyzną ,ale uważaja sie za homoseksualne.
Są też osoby zarabiające ciałem w pewnych przybytkach i też są les. A praca taka to po prostu praca nie mająca nic wspólnego z ich orientacją.

Tylko błagam, proszę tego nie odnosić do konkretnych osób i "przypadków" z naszego forumowego ogródka, to nie jest ani uwaga do nich ani porównanie sytuacji. To tak na marginesie, żeby mnie tu nie zlinczowano.

Każdy z nas ma jakąś swoją historię i orientację. Bardzo mało na tym forum pisze sie o bi, raczej jest to homo - hetero. A dobrze byłoby dokładniej okreslać, żeby nie było nieporozmień

Mężczyźni jednak są bardziej mechaniczni w tych sprawach i może w ich przypadku jest to mozliwe, żeby czerpać seksualną satysfakcję ze wspołżycia z kobietą mimo iż uważaja się za homo (albo nimi są naprawdę)

Autor:  konradek [ niedziela 21 maja 2017, 09:48 ]
Tytuł:  Re: Duchowe Braterstwo - ADELPHOPOIESIS [ἀδελφοποίησις]

Wiki napisał(a):
Mężczyźni jednak są bardziej mechaniczni w tych sprawach i może w ich przypadku jest to mozliwe, żeby czerpać seksualną satysfakcję ze wspołżycia z kobietą mimo iż uważaja się za homo (albo nimi są naprawdę)


wsadzić przyrodzenie w jakąś dziurę i się zaspokoić to nie problem, masturbacja przy pomocy innej osoby.
ale w prawdziwym seksie chodzi chyba o coś więcej . . .
ile kobiet hetero narzeka na mechaniczny seks, że facet tylko wsadzi porusza i wychodzi.
ja jako gej nie wyobrażam sobie seksu z kobietą

Autor:  Wiki [ niedziela 21 maja 2017, 12:18 ]
Tytuł:  Re: Duchowe Braterstwo - ADELPHOPOIESIS [ἀδελφοποίησις]

Nareszcie, ktoś to powiedział, że nie chodzi o mechaniczny seks.
A ja odnoszę wrażenie, że ten cały nacisk na małżeństwo osoby homoseksualnej to sprawdza się właśnie do tego.
Weź ślub, jakoś to będzie, dasz radę, w końcu ktoś tam taki a taki tak zrobił i jest szczęsliwy, nie jest bi, nie jest hetero, ale jest homo. Małżeństwo to jedyna droga do bycia szczęsliwym, a nasze deficyty i głód relacji to my sami wiemy jak zaspokoić.
Kurcze, nie jesteśmy hetero!!!! A hetero to też nie same małżeństwa i nie same szczęsliwe małżeństwa. A nam sie wydaje, że to jedyna droga w życiu.
Czy ktoś na forum jest hetero?
Czy jest tu jakaś osoba świadoma tego, że jest biseksualna?

Autor:  Wiki [ niedziela 21 maja 2017, 13:08 ]
Tytuł:  Re: Duchowe Braterstwo - ADELPHOPOIESIS [ἀδελφοποίησις]

Homoseksualna kobieta i homoseksualny mężczyzna, są przyjaciółmi, oczywiście wiedzą o sobie.
Biorą ze sobą ślub.
Żyją w białym małżeństwie.

Jest to możliwe, realne, dobre?

Czy takiej parze można udzielić sakramentu małżeństwa?

Czy mogą adoptować dzieci jeżeli mają taką potrzebę?

Autor:  xyz [ niedziela 21 maja 2017, 22:23 ]
Tytuł:  Re: Co decyduje o tym którą drogą pójść?

admin napisał(a):
Osobiście ciężko mi się przekonać do tych wspomnianych tutaj dróg, ale wiem, że nie wolno osądzać na zasadzie przyłożenia linijki "to nie mój wzór, więc jest źle". Bardzo dużo w ogóle w tej przestrzeni jest osądzania, komentowania i wyrokowania. Bardzo łatwo zranić. To są trudne tematy, bo każdy z nas w tym swoim homoseksualizmie wypracował bądź wypracowuje jakieś swoje jestestwo, to jest kwestia tożsamości i przyłożenie czegoś innego może wywołać lęk.
Spójrzmy na to łącząc nas wszystkich.
Czy teraz-tu ma czuć się winny, że nie poszedł w stronę małżeństwa ?
Czy ja mam czuć się winny, że nie pozostałem samotny ?
Czy jasiek ma czuć się winny, że jest w małżeństwie ?

Odpowiem wam za pewnego jednego śmierdzącego typka - tak ! Mamy czuć się winni, bo jemu na tym zależy, abyśmy czuli się winni. Ha ! On bardzo intensywnie nad tym pracuje, dzień i noc oskarża braci naszych.... Czy jeszcze nie wiecie kto to ? :D


Taka odpowiedź padła w 2012 roku, w tym samym wątku. Szczęście to bardzo indywidualna sprawa. Różne są drogi do Boga: samotnie, w małżeństwie, niezależnie od bi, homo, hetero orientacji. Ważność białego związku homo i posiadanie dzieci to kwestia dla księdza lub innego specjalisty. Tyle osób pisało o małżeństwie od roku 2012, że nie zabieram głosu w sprawie. Teraz-tu twierdził 5 lat temu: "Mój system nerwowy jest poturbowany. Serce zupełnie nie może przyjąć możliwości prawdy: 'homoseksualista może mieć żonę'." Jasiek z kolei: "Homoseksualista może chcieć mieć rodzinę i dzieci i ma do tego pełne prawo. Biorąc pod uwagę wiarę katolicką oraz aspekt biologiczny to jest tylko jedna możliwość zostania ojcem. Bóg jest miłosierny i może nam dać wiele. W moim przypadku z pewnością nigdy nie mógłbym ożenić się biorąc pod uwagę swoje zachcianki czy wyrachowanie albo naciski rodziny, społeczeństwa itp. - w takim przypadku zostałbym sam. Jako osoba samotna też mógłbym służyć Panu na bardzo wiele sposobów. Też nie należy doszukiwać się brudu czy nieprawdziwości w relacji z żoną. "Brudy" mogą zaistnieć w każdym małżeństwie. Odnośnie "bicia serca do mężczyzny", to nie jest tak, że żonaty facet taki jak ja nieustannie rozmyśla o innych mężczyznach i myśli tylko o jednym. Konkludując w ten sposób moglibyśmy stwierdzić, że serce mężczyzny w związkach hetero jest nastawione na "bicie do serc innych kobiet" oprócz żony. Małżeństwo to nie zabawa, której można spróbować, po czym zrezygnować. Nigdy nie namawiałbym żadnego chłopaka homoseksualnego do małżeństwa, na zasadzie, że może się udać. Jak na samym początku wspomniałem to jest tajemnica i tylko Bóg mógłby odpowiedzieć Tobie na to pytanie. Ponadto odnośnie odczuć i terminologii, to w pełni świadomości mogę siebie określić, jak również swój obraz i zapewniam nie udaję swojej miłości wobec mojej Żony. Jesteśmy homoseksualnymi chrześcijanami, Bóg dał nam więcej i więcej od nas wymaga. Proszę wszystkich Braci i Siostry o modlitwę abyśmy wytrwali na tej drodze i byli dobrym świadectwem dla Was jak i wszystkich innych."

Autor:  antares [ poniedziałek 22 maja 2017, 00:02 ]
Tytuł:  Re: Co decyduje o tym którą drogą pójść?

jasiek napisał(a):
Boleję nad tym, że żona moja nie wie i czuję w tym dyskomfort jak i dylemat.


Z całym szaunkiem, ale to czyni lub może uczynić małżeństwio nieważnym. To świadome zatajenie bardzo ważnej kwestii przed drugą osobą, małżonkiem.

Inną rzeczą jest jeśli ktoś wchodzi w małżeństwo nie do końca uświadamiając sobie że jest homoseksualną osobą, a inną sprawą jest jeśli ktoś jest świadomy swojej orientacji i z równą świadomością zataja to przed małżonką. Ta kobieta może poczuć się oszukana a to byłaby podstawa do unieważnienia małżeństwa.

Zawsze trzeba powiedzieć o tym przed podjęciem decyzji o małżeństwie, druga osoba ma prawo o tym wiedzieć jeśli ktoś jest tego w pełni świadomy że jest homoseksualną osobą lub ma skłonności homoseksualne jako biseksualista, to należy to wyjawić przed kimś z kim będzie dzielić się życie i wszystko. Przecież to bardzo ważne, to tożsamość seksualna, to rzecz która przecież dotyczy możliwości nawiązywania intymnej i romantyczno-emocjonalnej więzi, związku z drugą osobą. Nie każda hetero kobieta marzyłaby o mężu który jest homoseksulany.

I sorry, ale nie bardzo można dać wiarę że homoseksualny mężczyzna będzie w taki sam sposób zaangażowany w pożycie z kobietą i w życie malżeńskie jak hetero facet.

Są osoby, mężczyzni / kobiety, a kobiet jest więcej wśród takich osób, bowiem na kobiety jest nałożony większy nacisk kulturowo - społeczny na małżeństwo i bycie żoną i matką, tak więc istnieją osoby które wypierając się swojej orientacji homoseksualnej nie uśwadomiły sobie tego iż takie wlaśnie są, a że ten świat jest heteronormatywny to weszły w związek heteroseksualny. Ale takie osoby nie czują się szczęśliwe w relacji hetero, to nie jest to.

Dzieci nie są w stanie zrekompensować braku szczęścia w pożyciu małżeńskim, przecież dla homo to jest jak zmuszanie się do czegoś na co nie ma się szczególnej ochoty. Przecież wielu homoseksualnych mężczyzn nie doznaje nawet erekcji na widok kobiety. Tak więc, jak wygląda ich pożycie małżeńskie z kobietą, muszą wyobrazić sobie ponętnego chłopaka zamiast niej? To nie jest złośliwość, ale po prostu chcę niejako nakreślić w czym rzecz.

Autor:  pildmo [ sobota 30 gru 2017, 23:25 ]
Tytuł:  Re: Czy wybór małżeństwa przez osobę homoseksualną jest właś

Jeśli narzeczony/ narzeczona się na to godzi, nie mnie oceniać taki związek, ale jeżeli orientacja jest ukrywana przed partnerem, mam wrażenie że jest to próba udowodnienia sobie czegoś na krzywdzie innej osoby.

Strona 2 z 3 Strefa czasowa: UTC + 1
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group
http://www.phpbb.com/