Strefa czasowa: UTC + 1




Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 18 ] 
  Drukuj

Chrześcijaństwo pełne sprzeczności wobec homoseksualizmu?
Autor Wiadomość
PostNapisane: poniedziałek 08 lip 2013, 07:36 
Nieaktywny/-a od ponad 3 m-cy
Offline

Dołączył(a): poniedziałek 08 lip 2013, 00:47
Posty: 1
Miejscowość: Nowhere
Witam wszystkich.
Po obejrzeniu paru wątków stwierdziłem, że mogę tutaj poddać swoje wątpliwości pod dyskusję. Mianowicie… Z jednej strony widzę tak piękną religię jaką jest chrześcijaństwo, pełną wiary w człowieka, stawiającą człowieka na tak wysokim miejscu, zakładającą jego naturalne dobro. Z drugiej zaś widzę potępienie dla czynnych homoseksualistów. I niekoniecznie chodzi mi o potępienie w zachowaniu wiernych, lecz o to prawdopodobne ostateczne potępienie.
Znam ludzi bardzo silnie wierzących, moja rodzina ma bliski kontakt z kościołem, powiedziałbym nawet, że jeden z bliższych. Znam ludzi, którzy przeżyli nawrócenie, odnaleźli Boga. Sam znam dobrze nauczanie kościoła. Chcę tym tylko podkreślić, że te środowiska nie są mi obce.
Wracając… Widząc te przeciwności związane z homoseksualizmem w chrześcijaństwie mógłbym uciec w środowiska pro-homo, ale tak właściwie to one bardziej mnie odrzucają niż te kościelne. Mógłbym sobie stworzyć też własną filozofię, opartą jedynie na własnych, wziętych znikąd przekonaniach.
Jak każdy pragnę miłości. Nie mówię, że tylko homoseksualnej, miałem nawet miłość, która nie była mężczyzną. Bardziej podobają mi się faceci niż kobiety, ale nie wyłącznie faceci. Chodzę do drugiej klasy liceum i wiem, że jeszcze nic nie jest jasne jeśli chodzi o moją seksualność. Zakładam jedynie taką sytuację i czuję niepewność. Nie chcę iść na terapię, nie chcę angażować się w życie parafii, katolickich organizacji młodzieżowych etc. (tak na wypadek, gdyby ktoś chciał mi coś takiego doradzić). Niespecjalnie działają na mnie świadectwa innych.
Teraz tylko teoretyzuję. Może poczekać?
Jeśli ktoś był w stanie cokolwiek z tego zrozumieć, to prosiłbym o jakiś komentarz.
Pozdrawiam.


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Chrześcijaństwo pełne sprzeczności wobec homoseksualizmu
PostNapisane: poniedziałek 08 lip 2013, 19:57 
Offline

Dołączył(a): wtorek 06 mar 2012, 23:23
Posty: 143
Lokalizacja: Gorlice
Miejscowość: Gorlice
Witaj, bracie :)

To co Ci mogę doradzić (z mojego punktu widzenia i doświadczenia) jako osoba bi/heteroseksualna.
To to, że na temat homoseksualizmu jak i wielu innych rzeczy nie znajdziesz w dzisiejszym świecie prawdy. Ja szukam tej prawdy w relacji z Bogiem i nigdy się nie zawiodłem.
Jeśli (jak piszesz) wiara nie stanowi jakiegoś mocnego fundamentu w Twoim życiu, posłuchaj samego siebie-własnego wnętrza, uczuć, serca.
Życze Ci szczerości ze samym sobą.
Takie moje sentencje, pewnie też trudno zrozumieć. :D


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Chrześcijaństwo pełne sprzeczności wobec homoseksualizmu
PostNapisane: piątek 30 sie 2013, 23:29 
Nieaktywny/-a od ponad 3 m-cy
Offline

Dołączył(a): piątek 23 sie 2013, 19:57
Posty: 48
Miejscowość: kraków
Witam gorąco!
Czytając te wpisy przychodzi mi na myśl jedno zdanie z Biblii. Z listu do Tesaloniczan; "Nie powołał nas Bóg do nieczystości, ale do świętości". I tak naprawdę osoby czy to hetereoseksualne, czy biseksualne, czy homoseksualne WSZYSCY wezwani są do świetości. Aby dojść do tego należy kroczyć drogą wskazaną przez Boga. Bóg nikogo nie skazuje na potępienie za skłonności. Człowiek przez swoje czyny w życiu deklaruje chcę sie zbawić, albo wcale mi na tym nie zależy! W tym chrześcijaństwo jest wspaniałe!!! ks. jan


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Chrześcijaństwo pełne sprzeczności wobec homoseksualizmu
PostNapisane: sobota 31 sie 2013, 07:31 
Nieaktywny/-a od ponad 3 m-cy
Offline

Dołączył(a): piątek 30 sie 2013, 21:37
Posty: 14
Miejscowość: Łódź
Proszę Księdza - nie można rzucać absolutami -
melek69.69 napisał(a):
Człowiek przez swoje czyny w życiu deklaruje chcę sie zbawić, albo wcale mi na tym nie zależy!
Nie mówimy tutaj o jedzeniu słodyczy ale o de facto wybraniu życia w samotności, to, że ktoś będzie rozdarty między wiarą w Boga a miłością do mężczyzny nie jest deklaracją "mi na tym nie zależy". Świat nie jest czarno-biały.
Paradoksie - poczekaj, może przejdzie, a jak nie przejdzie i będziesz czuł jakikolwiek pociąg do kobiet - spróbuj zbudować relacje. Ja jestem sam i wiem jak ciężko jest tracić grono znajomych które przez lata budowałem aby samotności nie odczuwać. Teraz przyjaciele i przyjaciółki mają rodziny, dzieci i z tych oczywistych względów nie mają czasu na spotykanie się ze mną - wracaie do pustych 4 ścian potrafi niezły kocioł w głowie zrobić:/


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Chrześcijaństwo pełne sprzeczności wobec homoseksualizmu
PostNapisane: sobota 31 sie 2013, 16:48 
Offline

Dołączył(a): niedziela 16 wrz 2012, 13:50
Posty: 59
Miejscowość: malopolska
Księża (nie chce tu żadnego obrażać, bo dobrzy się trafiają), ale po tych 6 latach w seminarium wychodzą jak z zaświatów. Normalnie jakby im ktoś w głowach poprzestawiał.

Ammanas zupełnie zgadzam się z Tobą. I wcale nie narzekam na swój los. Mieszkam jeszcze z rodzicami. Jestem kobietą, przykro mi z myślą, że musiałabym mieszkać sama.

Ktoś powie, życie samemu to egoizm. Dla mnie to heroizm widząc jak muszę się o siebie troszczyć i nikt inny nawet mnie nie zauważy. Każda kobieta, ja również potrzebuję troski, poczucia bezpieczeństwa, bycia kimś wyjątkowym.

Ale ogolnie jest dla mnie moje życie najpiękniejszym. I wyjątkowym. Nie chciałabym zamienić go na jakiekolwiek inne. Konfrontuje się z trudnościami, z codziennością. Dziękuję Bogu, że dał mi tylko takie ból.

Ale jak słyszę księży, i takie gadania ni z gruszki ni z pietruszki to mnie...najlżej mówiąc trafia.


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Chrześcijaństwo pełne sprzeczności wobec homoseksualizmu
PostNapisane: niedziela 01 wrz 2013, 10:58 
Nieaktywny/-a od ponad 3 m-cy
Offline

Dołączył(a): piątek 23 sie 2013, 19:57
Posty: 48
Miejscowość: kraków
Nie chodziło mi o rzucanie absolutami. Jeśli tak to odebrałeś Ammanasie i inni, to przepraszam za nie ścisłość. Wiem jak porażająca jest samotność. Wybaczcie nieścisłości.


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Chrześcijaństwo pełne sprzeczności wobec homoseksualizmu
PostNapisane: niedziela 01 wrz 2013, 14:51 
Offline

Dołączył(a): niedziela 16 wrz 2012, 13:50
Posty: 59
Miejscowość: malopolska
Melek69.69 to nie chodzi o nieścisłości, czy ścisłości. Rozumiemy nauczanie kościoła. Wiem, że nasze spojrzenie powinniśmy kierować wyżej. Nikt temu nie zaprzecza. Przynajmniej tutaj. Kocham Kościół, nie wyobrażam sobie życia bez niego, ale jak słucham ludzi, którzy go "reprezentują". Do Jezusa pchali się sami grzesznicy, dziś do kościoła najlepiej się idzie doskonałym. Gdyby było ze mną wszystko ok, to bym Boga nie potrzebowała pewnie. No chyba, że byłabym tak doskola, że dla samego Niego.

Cala masa, Was księży (oczywiście nie wszyscy, byłabym niesprawiedliwa tak twierdząc) ludzcy jesteście w kwestii finansów, cała reszta to tylko cytaty z Pisma Św.

Ojciec Święty Franciszek wypowiadając się o osobach homoseksualnych nie wniósł niczego nowego w nauczanie kościoła, ale sposób w jaki się wypowiedział był imponujący.

A tymczasem, jak polscy księża mają się ustosunkować w mediach do wypowiedzi Franciszka, to tacy zachowawczy, żeby czasami od nich więcej nie wymagali.

Wiem co mówię z zakonnicami i księżmi i ludźmi "kościoła" pracowałam dobrych kilka lat. Już więcej nie chce. Ci wspaniali musieli szybko się ewakuować, bo tak miażdżeni są.

I to niestety realia.


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Chrześcijaństwo pełne sprzeczności wobec homoseksualizmu
PostNapisane: niedziela 01 wrz 2013, 20:44 
Nieaktywny/-a od ponad 3 m-cy
Offline

Dołączył(a): piątek 23 sie 2013, 19:57
Posty: 48
Miejscowość: kraków
No cóż! Masz wiele racji (finanse, sposób wypowedzi o ludziach homoseksualnych). Wstyd mi za taką postawę moich braci. Ja widzę, że Jezusowi zarzucano, iż ma przyjaciół wśród grzeszników, celników. Nie bał się stanąć w obronie kobiety cudzołożnej. Staram się Go naśladować choć sam mam świadość własnej grzeszności. Dzięki za głos!


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Chrześcijaństwo pełne sprzeczności wobec homoseksualizmu
PostNapisane: niedziela 01 wrz 2013, 21:02 
Offline

Dołączył(a): niedziela 16 wrz 2012, 13:50
Posty: 59
Miejscowość: malopolska
A ja przepraszam, że Tobie zebrało się za jakąś część księży. Ale wciąż wierzę, że są wspaniali księża. Pozdrawiam.


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Chrześcijaństwo pełne sprzeczności wobec homoseksualizmu
PostNapisane: poniedziałek 02 wrz 2013, 09:49 
Nieaktywny/-a od ponad 3 m-cy
Offline

Dołączył(a): piątek 23 sie 2013, 19:57
Posty: 48
Miejscowość: kraków
Pozdrawiam serdecznie za odp.! dzięki za Twoje myśli, bo one naprawdę są dla mnie ważne!


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Chrześcijaństwo pełne sprzeczności wobec homoseksualizmu
PostNapisane: niedziela 08 wrz 2013, 21:19 
Witaj Paradoks.
Jestem nowym użytkownikiem tego forum. Zaciekawił mnie twój post, gdyż przebija z niego chęć dotarcia do istotnych odpowiedzi na pytania, które można zamknąć w jednym: Jak żyć we wspólnocie kościoła borykając się niepokojami dotyczącymi własnej seksualności i grzeszności? Widzę, że jesteś młodym człowiekiem i paradoksalnie jest to atutem, gdyż daje nadzieję na prawidłowe ukształtowanie w duchu ewangelii. Wierz mi im człowiek starszy tym trudniej walczyć z zakorzenionymi stereotypami, nawykami, uzależnieniami, które niejednokrotnie zaciemniają obraz przesłania ewangelii. Trzeba czasami o wiele większą pracę nad sobą wykonać. To, że zadajesz sobie takie pytania świadczy o tym, że myślisz, starasz się zrozumieć, a nie przyjmujesz proste, spreparowane półprawdy i odpowiedzi, którymi nas karmi świat i media . W swoim wywodzie, nie ustrzegłeś się jednak, przed pewnymi (teologicznymi) dość powszechnymi, niestety błędami, które postaram się jasno wyłożyć, nie po to aby łapać Cię za słowa i się mądrzyć, ale aby ukazać Ci pewne błędne założenia które stoją u podstawy tez, które postawiłeś w swojej wypowiedzi. Pozwól, że dokonam rzeczowej analizy, która jednocześnie będzie konkretną odpowiedzią na twoje przemyślenia. ;) Zacznijmy analizę tekstu od tego, z czym się zgadzam.
Napisałeś: „Z jednej strony widzę tak piękną religię jaką jest chrześcijaństwo, pełną wiary w człowieka, stawiającą człowieka na tak wysokim miejscu, zakładającą jego naturalne dobro.”
Tak… Piękno i moc chrześcijaństwa bierze się z tego, że myśl biblii sięga daleko poza to życie i jest osadzona w wieczności oraz odwiecznym prawie Stwórcy, którego wypełnienie uosabia Jezus Chrystus. Wiara w człowieka – jak to określiłeś - jest niczym innym jak pragnieniem i wiarą Stwórcy w to, że rozłam który się dokonał przez nieposłuszeństwo pierwszych rodziców pomiędzy Bogiem a ludzkością jest do przezwyciężenia. Przeważnie ludzie nie zdają sobie sprawy jak gigantyczne skutki dla całego stworzonego świata miał upadek pierwszych ludzi. Mówi o tym przerażająco dobitnie fragment 3 rozdziału księgi Rodzaju (Bereszit):
„Do niewiasty powiedział: "Obarczę cię niezmiernie wielkim trudem twej brzemienności, w bólu będziesz rodziła dzieci, ku twemu mężowi będziesz kierowała swe pragnienia, on zaś będzie panował nad tobą". „Do mężczyzny zaś [Bóg] rzekł: "Ponieważ posłuchałeś swej żony i zjadłeś z drzewa, co do którego dałem ci rozkaz w słowach: Nie będziesz z niego jeść - przeklęta niech będzie ziemia z twego powodu: w trudzie będziesz zdobywał od niej pożywienie dla siebie po wszystkie dni twego życia. Cierń i oset będzie ci ona rodziła, a przecież pokarmem twym są płody roli. W pocie więc oblicza twego będziesz musiał zdobywać pożywienie, póki nie wrócisz do ziemi, z której zostałeś wzięty; bo prochem jesteś i w proch się obrócisz!"
Popatrz na pierwsze zdanie tego fragmentu, dotyczące Ewy. Grzech spowodował zburzenie ładu cielesnego, emocjonalnego i uczuciowego, wypaczenie woli, a także - co jest tu widoczne - porządku psychoseksualnego. Pojawia się pożądliwość i ból. Ludzie stają się nadzy, odarci z łaski. W tą destrukcyjną konsekwencję pierwszego grzechu wpisują się też pragnienia homoseksualne, które dla wielu są źródłem bólu. W dalszym fragmencie widzimy, jak ziemia dla Adama staje się wrogą , przestaje z nim współpracować. Pojawia się trud, pot i łzy a praca nie przynosi takiej satysfakcji jak przed upadkiem. Gdzieś ginie ta boża radość współtworzenia, jaką posiadał człowiek zanim popełnił grzech. Ulega wypaczeniu jeden z przymiotów upodabniających nas do Boga : a jest nim umiejętność tworzenia rzeczy dobrych i trwania w dobru. Zaplanowane przez stwórcę podporządkowanie się wszelkich bytów cielesnych człowiekowi, rozpada się w gruzy. Natura się od niego odsuwa i nie chce mu służyć. Skalę tragedii pokazuje ostatnie zdanie tego fragmentu, zakończone nie bez przyczyny wykrzyknikiem(symbolizuje on utratę świętości, jest uwypukleniem sentencji wyroku na człowieka i naturę) – na świat weszła śmierć….. i objęła swą mocą wszystkie stworzenia, a przede wszystkim człowieka. Aby odbudować ten porządek bezmyślnie zniweczony przez grzech Adama i Ewy, Bóg Ojciec posłał na ratunek swojego Syna, który stępując z wyżyn niebieskich stał się człowiekiem, ogałacając się ze wszystkich jawnych przymiotów Boga przyjmując postać sługi. (2 list do Filipian). Ten ratunek, Bóg zapowiedział już zaraz po grzechu pierwszych rodziców: „Wprowadzam nieprzyjaźń miedzy tobą a niewiastą, miedzy potomstwem twoim a potomstwem jej. Ono zdepcze ci głowę a ty ukąsisz je w piętę”(Rodzaju 3,15) .Świadczy to o trosce Boga o los człowieka. To z niewiasty narodził się Mesjasz. A co do kąsania, to zwodziciel nie przestaje od początku ludzkości. Wiemy jak bolesne i utrudniające chodzenie jest skaleczenie stopy i jak bardzo ona krwawi a co dopiero ukąszenie jadowitej bestii. Ten biblijny opis kąsania jest obrazem skażenia grzechem natury człowieka. Ukazuje nasze ludzkie duchowe utykania, potknięcia w drodze ku wieczności, znosząc razy i ataki złego doprowadzające nas do upadku. Jednak z tego tekstu wynika coś jeszcze….. bestia będzie miała zmiażdżoną głowę, co jest zapowiedzią jej definitywnego końca. Tryumf Boga i człowieka w osobie Jezusa Chrystusa . Czyli Bóg upadłe stworzenie nie pozbawia nadziei na powrót do pierwotnego stanu szczęśliwości i świętości :)
Spójrz; sam Bóg pochyla się nad upadłym stworzeniem jakim jest człowiek, aby go podnieść i przywrócić do dawnej świętości. Przecież jest on koroną stworzenia. Wprawia to w zachwyt i oszołomienie całe wojsko niebieskie czego dobitnym przykładem jest psalm 8: (Ps 8,4-9) „Gdy patrzę na Twoje niebo, dzieło palców Twoich, na księżyc i gwiazdy, któreś Ty utwierdził: czym jest człowiek, że o nim pamiętasz, czym syn człowieczy, że troszczysz się o niego? Uczyniłeś go niewiele mniejszym od aniołów, uwieńczyłeś go czcią i chwałą. Obdarzyłeś go władzą nad dziełami rąk Twoich, wszystko złożyłeś pod jego stopy. Owce i bydło wszelakie i dzikie zwierzęta, ptaki niebieskie i ryby morskie wszystko, co szlaki mórz przemierza.”
Tak… Człowiek został stworzony, aby był dobry i święty i wszystko zostało z takim zamiarem stworzone wszak jest napisane : ,,I spojrzał Bóg na wszystko co uczynił a było to bardzo dobre” ( bardzo dobre - znaczy doskonałe ). (Rodzaju1,31)

Tyle tytułem nawiązania do pierwszej części Twojej wypowiedzi. Przejdźmy teraz do drugiej zawierającej błędne założenia. Napisałeś : „Z drugiej zaś widzę potępienie dla czynnych homoseksualistów. I niekoniecznie chodzi mi o potępienie w zachowaniu wiernych, lecz o to prawdopodobne ostateczne potępienie.” Odczytuję to zdanie jako pewne pragnienie taryfy ulgowej wobec tych co świadomie bezrefleksyjnie wybierają zło i nie zgodę na tak oczywisty koniec jaki czeka zatwardziałego grzesznika.
Aby wytłumaczyć stosunek prawa bożego do wszelkiego grzechu a tym bardziej aktywnego homoseksualizmu, przyjrzyjmy się najpierw w jaki sposób Bóg głosi swoje zakazy i prawa. W liście do Hebrajczyków Paweł mówi: „Żywe bowiem jest słowo Boże, skuteczne i ostrzejsze niż wszelki miecz obosieczny, przenikające aż do rozdzielenia duszy i ducha, stawów i szpiku, zdolne osądzić pragnienia i myśli serca” Jeśli wnikliwie je przestudiujemy, wiele z utartych stereotypów z pewnością runie. Jednym z takich stereotypów jest to, że Bóg wszędzie stawia zakazy wjazdu jak jakiś tyran, nie tłumacząc dlaczego to robi, powodując frustrację i gniew tych, którzy tym prawom podlegają. W ich oczach prawo boże ( nie tylko dekalog) drastycznie ogranicza ich wolność. Czy jest tak rzeczywiście???
Sięgnijmy po pierwszy biblijny przykład zakazu, który został złamany przez człowieka i doprowadził do jego upadku. Przeanalizujmy jego treść.
(Rdz 2.15): Pan Bóg wziął zatem człowieka i umieścił go w ogrodzie Eden, aby uprawiał go i doglądał. A przy tym Pan Bóg dał człowiekowi taki rozkaz: "Z wszelkiego drzewa tego ogrodu możesz spożywać według upodobania; ale z drzewa poznania dobra i zła nie wolno ci jeść, bo gdy z niego spożyjesz, niechybnie umrzesz".
Przyjrzyjmy się strukturze tego fragmentu. Na początku Bóg daje człowiekowi konkretne zadanie, wyznacza mu zakres obowiązków powierza mu opiekę nad ogrodem, daje mu wolną rękę w jego kształtowaniu i spożywaniu jego zasobów, co pokazuje fragment : "Z wszelkiego drzewa tego ogrodu możesz spożywać według upodobania” Jak widzimy to zadanie nie gwałci w żaden sposób wolności człowieka. Za nim jednak, pojawia się zakaz, który zdawać by się mogło, że ogranicza człowieka w jego działaniu i w jego wolności. Czy na pewno? Czy taki jest jego cel? „Ale z drzewa poznania dobra i zła nie wolno ci jeść, bo gdy z niego spożyjesz, niechybnie umrzesz". Cóż widzimy w tym zdaniu? Stwórca zabrania Adamowi spożywania z drzewa poznania dobra i zła, jednak dokładnie tłumaczy mu dlaczego nie może z niego spożywać i jakie będą skutki przekroczenia tego zakazu. Można powiedzieć, że Bóg działa prewencyjnie, ostrzega go dla jego dobra, gdyż wie, że przekroczenie zakazu ściągnie na człowieka utratę łaski, złe używanie wolności, cierpienie i odarcie ze świętości, która była naturalnym stanem przed grzechem pierworodnym. Inaczej mówiąc nie chce aby stała mu się krzywda. Jest to przejaw troski. Tak jak matka tłumaczy dziecku aby nie dotykało żelazka, bo się poparzy i poniesie szkodę na swym ciele, tak Bóg ostrzega przed konsekwencjami spożywania owoców z zakazanego drzewa poznania dobra i zła. Czy matka która tłumaczy i zabrania dotykania gorącego żelazka gwałci wolność dziecka? Czy raczej stara się zapobiec nieszczęściu, które w konsekwencji może doprowadzić do oszpecenia czy też kalectwa, a co za tym idzie, ograniczenia w przyszłości możliwości wolnego wyboru drogi życiowej? Ten przykład pokazuje mechanizm działania prawa bożego, które ma za cel chronić człowieka , ale nie wyczerpuje tematu całkowicie. Istnieje zasadnicza różnica między wolnym wyborem dorosłego człowieka, a nie w pełni świadomym wyborem dokonanym przez dziecko. I tutaj wchodzimy w kwestię wolnej woli, miłosierdzia i kary. Adam i Ewa żałowali swojego postępku. Uczciwie przyznali ze skruchą przed Bogiem, co zrobili (stanęli w prawdzie) i ponieśli konsekwencje swojego czynu. Zostali wygnani z raju a ziemia została przeklęta z ich powodu. Nie przeszli próby jaką było kuszenie szatana i zachowanie przykazania Bożego.( wcześniej część aniołów też nie przeszła próby i została nieodwołalnie potępiona na czele z Lucyferem) Stali się duchowo nadzy. Spotkała ich kara, ale Bóg miłosiernie zapowiedział im wyzwolenie z niewoli grzechu i pokonanie szatana. Wyrok był surowy ale sprawiedliwy i nie oznaczał wiecznego odrzucenia od Boga dlatego, że stanęli w prawdzie ze swoim grzechem przed Panem. Mieli odwagę stanąć przed Bogiem pomimo tego, że wcześniej się ukrywali. Bóg pomimo kary, nadal pomagał upadłym ludziom. W dalszej części rozważamy dramat pierwszego morderstwa. Przyjrzyjmy się postępowaniu Kaina. Jakże odmienną postawę wobec swojego grzechu i zbrodni, którą popełnił prezentuje Kain. I on niestety, nie sprostał próbie. Przeanalizujmy ten fragment:
„Abel był pasterzem trzód, a Kain uprawiał rolę. Gdy po niejakim czasie Kain składał dla Pana w ofierze płody roli, zaś Abel składał również pierwociny ze swej trzody i z ich tłuszczu, Pan wejrzał na Abla i na jego ofiarę; na Kaina zaś i na jego ofiarę nie chciał patrzeć. Smuciło to Kaina bardzo i chodził z ponurą twarzą. Pan zapytał Kaina: «Dlaczego jesteś smutny i dlaczego twarz twoja jest ponura? Przecież gdybyś postępował dobrze, miałbyś twarz pogodną; jeżeli zaś nie będziesz dobrze postępował, grzech leży u wrót i czyha na ciebie, a przecież ty masz nad nim panować».
Rzekł Kain do Abla, brata swego: «Chodźmy na pole». A gdy byli na polu, Kain rzucił się na swego brata Abla i zabił go. Wtedy Bóg zapytał Kaina: «Gdzie jest brat twój, Abel?» On odpowiedział: «Nie wiem. Czyż jestem stróżem brata mego?» Rzekł Bóg: «Cóżeś uczynił? Krew brata twego głośno woła ku mnie z ziemi! Bądź więc teraz przeklęty na tej roli, która rozwarła swą paszczę, aby wchłonąć krew brata twego, przelaną przez ciebie. Gdy rolę tę będziesz uprawiał, nie da ci już ona więcej plonu. Tułaczem i zbiegiem będziesz na ziemi!» Kain rzekł do Pana: «Zbyt wielka jest kara moja, abym mógł ją znieść. Skoro mnie teraz wypędzasz z tej roli, i mam się ukrywać przed tobą, i być tułaczem i zbiegiem na ziemi, każdy, kto mnie spotka, będzie mógł mnie zabić!» Ale Pan mu powiedział: «O, nie! Ktokolwiek by zabił Kaina, siedmiokrotną pomstę poniesie!» Dał też Pan znamię Kainowi, aby go nie zabił, ktokolwiek go spotka. Po czym Kain odszedł od Pana i zamieszkał w kraju Nod, na wschód od Edenu.”
Cóż widzimy? Bóg poddaje Kaina próbie. Postanawia nie przyjmować jego daru ofiarnego. Jednocześnie daje mu wskazówki do przezwyciężenia pokusy, gdyż widzi, co kryje jego serce i co się z nim dzieje: „«Dlaczego jesteś smutny i dlaczego twarz twoja jest ponura? Przecież gdybyś postępował dobrze, miałbyś twarz pogodną; jeżeli zaś nie będziesz dobrze postępował, grzech leży u wrót i czyha na ciebie, a przecież ty masz nad nim panować»”. Jest to swoiste ostrzeżenie : panuj nad gniewem bo inaczej cię grzech opanuje. Po raz kolejny widzimy, że Bóg ostrzega człowieka zanim dojdzie do nieszczęścia. Ukazuje jak ma postępować aby nie upaść. Niestety zło wzięło górę i pokusa przeszła w zbrodniczy czyn, który został zaplanowany i wykonany, a co najważniejsze miał pozostać w ukryciu. Nikt nie miał się dowiedzieć o zbrodni Kaina. Była to zbrodnia z premedytacją pokazuje nam to zdanie : ,, Rzekł Kain do Abla, brata swego: «Chodźmy na pole». A gdy byli na polu, Kain rzucił się na swego brata Abla i zabił go.” I tak oto Kain stał się pierwszym mordercą. Niestety, później sprawy potoczyły się jeszcze gorzej. Bóg zapytał Kaina : „Gdzie jest brat twój, Abel?» On odpowiedział: «Nie wiem. Czyż jestem stróżem brata mego?” Przyjrzyjmy się tej odpowiedzi. Jakże tragicznie różni się ona od odpowiedzi jaką dał Bogu Adam i Ewa. Odpowiedź Kaina jest bezczelna. Nie tylko zawiera kłamstwo wypowiedziane Bogu w twarz wszak powiedział ,,nie wiem’’, ale ukazuje także chęć zachowania w ukryciu swojej zbrodni. Okazuje także lekceważenie stwórcy: „Czyż jestem stróżem brata mego?” Jakby chciał powiedzieć – sam sobie poszukaj. Bóg zadaje mu pytanie: „Cóżeś uczynił? ” To pytanie jest ostatnią próbą skłonienia Kaina do refleksji i skruchy…. Niestety nie udaną. Następnie Stwórca wykrzykuje mu w twarz: „Krew brata twego głośno woła ku mnie z ziemi!” I tutaj zaczyna tragedia kary i całkowitego odrzucenia: „Bądź więc teraz przeklęty na tej roli, która rozwarła swą paszczę, aby wchłonąć krew brata twego, przelaną przez ciebie. Gdy rolę tę będziesz uprawiał, nie da ci już ona więcej plonu. Tułaczem i zbiegiem będziesz na ziemi!” Jak widzimy już nie ziemia zostaje przeklęta, ale sam zbrodniarz. Ziemia natomiast całkowicie odmawia współpracy. Kain zostaje bezpowrotnie odrzucony nie ma dla niego ratunku…… Jednak pomimo tego, pomimo tak tragicznego położenia nadal bezczelnie targuje się z Bogiem: «Zbyt wielka jest kara moja, abym mógł ją znieść. Skoro mnie teraz wypędzasz z tej roli, i mam się ukrywać przed tobą, i być tułaczem i zbiegiem na ziemi, każdy, kto mnie spotka, będzie mógł mnie zabić!» Ale Pan mu powiedział: «O, nie! Ktokolwiek by zabił Kaina, siedmiokrotną pomstę poniesie!» Dał też Pan znamię Kainowi, aby go nie zabił, ktokolwiek go spotka. Po czym Kain odszedł od Pana i zamieszkał w kraju Nod, na wschód od Edenu.” Widzimy, że w swej bezczelności uważa, że jego kara jest zbyt duża i o ironio boi się o swoje życie. Jak Pan odpowiada na takie dictum? Daje mu znamię zbrodniarza i ostrzega że ktokolwiek go zabije poniesie o wiele gorszą karę. Co się dzieje z Kainem? Odszedł od Pana. I nie chodzi tu tylko o oddalenie się z miejsca, ale także o duchowe porzucenie ścieżek pańskich. To niestety przyniesie owoce. W kolejnym rozdziale widzimy jak potomkowie Kaina stają się jeszcze gorszymi bestiami niż on. Zło zaczyna się rozkrzewiać po świecie. Jak to się ma do zatwardziałych aktywnych homoseksualistów? A no tak, jak do Kaina. Z każdym aktem homoseksualnym zabijają w sobie i we współuczestniku grzechu łaskę i godność dziecka bożego. Jeśli trwają bez refleksji i skruchy w uporze grzesznych namiętności i z butą lekceważą prawo Stwórcy zostaną odrzuceni. Ich sumienie stało się twarde nie zdolne do ukorzenia się a co za tym idzie otwarcia drogi dla nieskończonego miłosierdzia bożego i łaski nawrócenia. Jezus mówi do siostry Faustyny, że czasem nie może nic zdziałać pomimo tego, że jest Bogiem a jego miłosierdzie jest nieskończone. Czasami wola ludzka stawia tamę miłosierdzi Bożemu, a wtedy przychodzi czas na sprawiedliwość. Bóg uczciwe mówi o końcu grzesznika nie zataja prawdy, nie sprzedaje ułudy, jaką sprzedaje świat. Dobitnie pokazuje nam to 1 list do Koryntian: „Czyż nie wiecie, że niesprawiedliwi nie posiądą królestwa Bożego? Nie łudźcie się! Ani rozpustnicy, ani bałwochwalcy, ani cudzołożnicy, ani rozwiąźli, ani mężczyźni współżyjący z sobą, ani złodzieje, ani chciwi, ani pijacy, ani oszczercy, ani zdziercy nie odziedziczą królestwa Bożego. A takimi byli niektórzy z was. Lecz zostaliście obmyci, uświęceni i usprawiedliwieni w imię Pana naszego Jezusa Chrystusa i przez Ducha Boga naszego.”
Szczególe znaczenie ma tu zwrot : ,,nie łudźcie się!” w kontekście ułudy tego świata. Starajmy się aby ta ułuda nie opanowała naszego Serca, bo wtedy biada nam……..

Pozdrawiam : Atlantis


Góra
  
 

Re: Chrześcijaństwo pełne sprzeczności wobec homoseksualizmu
PostNapisane: piątek 12 gru 2014, 11:38 
Nieaktywny/-a od ponad 3 m-cy
Offline

Dołączył(a): wtorek 09 gru 2014, 19:18
Posty: 4
Miejscowość: Dolny Śląsk
Chyba znalazłam odpowiedź na najbardziej nurtujące mnie pytanie, ale wolę się upewnić.

Czyli dopuszczając się grzechu (w tym przypadku aktywnego homoseksualizmu), drzwi do Królestwa Bożego nie zamknęły się dla mnie ostatecznie? Czy jeśli będę żyć w czystości i żałować za grzechy tak mocno, jak człowiek tylko może, to mam szansę na odpuszczenie grzechów i wybawienie?

Boga odnalazłam niedawno - a właściwie nie odnalazłam, bo jestem w trakcie szukania. Uczę się modlitwy, porozumienia, rozmowy z Bogiem. Jestem blisko, ale nadal nie postawiłam kropki nad i, nie podjęłam "decyzji" o życiu w zgodzie z Bogiem, bo za dużo mam jeszcze pytań. Nie potrafię zrozumieć, dlaczego tacy jesteśmy? Dlaczego Bóg stworzył nas ze skłonnościami homoseksualnymi, a potem będzie nas za to sądzić?
Właściwie trafiłam na to forum, gdyż podczas porannej modlitwy (która praktykuję od niedawna i wciąż szukam "wzoru", jak miałaby ona wyglądać), znalazłam w modlitewniku "Grzechy wołające o pomstę do nieba". Zaczęłam je po kolei studiować - podświadomie chcąc w ten sposób przekonać samą siebie, że nie jestem jeszcze na spalonej pozycji, że są grzechy gorsze od mojego. Od niedawna bowiem towarzyszy mi strach i obawa, że oto przekreśliłam szansę na życie wieczne, a wiec na spotkanie w zaświatach z bliskimi. No więc zaczęłam czytać te grzechy i trafiłam na "grzechy nieczyste przeciw naturze". Podejrzewałam, co się kryje pod tym hasłem, ale sprawdziłam jeszcze w internecie. Trafiłam na różne strony, kazania, cytaty z Biblii i w końcu do Was. Nadal jestem na etapie szukania rozwiązania i pertraktacji z Bogiem. Bo - powtórzę - przecież takich nas stworzył! "Grzechy nieczyste wobec natury" - ale przecież homoseksualny akt nie jest sprzeczny z naturą homoseksualisty! Ja nie wybierałam swojej orientacji, nie wyrzekłam się świadomie życia u boku mężczyzny, czynię tylko to, co czuję. Jak mogę być za to skazana? Ja rozumiem, że Bóg nas "sprawdza". Sama często przywołuję historię Hioba, gdy chcę wytłumaczyć bratu, dlaczego los tak bardzo doświadcza naszą rodzinę. Ale z drugiej strony, homoseksualizmu nie możemy postawić na jednej szali np. z chorobami i tragediami, jakie spadają na ludzi. Jesteśmy trochę, jak ludzie chorzy psychicznie - to nie nasza wina, że się tacy urodziliśmy. Nie możemy walczyć z własną naturą, którą dostaliśmy od Boga.

Innymi dniami jednak porzucam takie myślenie i mam zupełnie inne zdanie. Może faktycznie jest to jakieś brzemię, którym Bóg nas obarczył i teraz musimy udowodnić, że potrafimy je godnie (z)nosić. Ale walczyć całe życie ze sobą samym? Ze swoimi uczuciami, popędami? Czy w takim razie nie jesteśmy męczennikami? Nie powinniśmy sie czuć, jak istoty Wybrane? Bo ta nasza walka jest chyba najcięższą z jaką może zmagać się człowiek.

Przepraszam, że tak bredzę, ale gdy zaczynam drążyć ten temat, to zaczynam myślec jak szaleniec. Tym bardziej przepraszam, jeśli swoimi tezami kogoś obrażam.

Ale szukam odpowiedzi. I to przysłania mi czasami racjonalne myślenie. Raz czuję strach, ogromny strach przed Bogiem za to jaka jestem i jakich czynow się dopuściłam. Staje się pokornym dzieckiem Bożym. W modlitwie kajam się i błagam o wybaczenie. Szukam w modlitwach, kazaniach, wypowiedziach ludzi mądrzejszych ode mnie znaku, że jest dla mnie szansa i że wszystko będzie dobrze, jeśli będę żałować za grzechy i trwać w postanowieniu poprawy.
Innym razem rodzi się we mnie buntownik. Że przecież jestem człowiekiem, a nie Świętym. Że mam swoje PRAWA. I że Bóg musi to rozumieć. Że skoro jest wszechwiedzący, to na pewno zrozumie, że taka po prostu jestem i że nie robię tego celowo przeciwko Niemu. Że wcale nie chcę taka być, no ale nie ma wyboru. Jestem dobrym człowiekiem, ale w tym jednym aspekcie ponoszę klęskę. Bo jestem tylko człowiekiem.

Czytając post atlantis i zaczynając pisać ten post byłam na pierwszym etapie - a więc strachu i poszukiwaniu twierdzącej odpowiedzi na pytanie, czy mam szanse na życie wieczne. Ale pisząc post, zaczeła się burza myśli i tradycyjnie przeszłam przez wszystkie etapy - bunt, a na końcu rezygnację, stąd tak chaotyczna wypowiedź.

W każdym razie - miłego dnia wszystkim, którzy tak jak ja szukają odpowiedzi i właściwej drogi życia i tym, którzy mają to szczęście, że wiedzą już, jak i dokąd mają iść :)


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Chrześcijaństwo pełne sprzeczności wobec homoseksualizmu
PostNapisane: piątek 12 gru 2014, 12:02 
Bóg zawsze odpuszcza grzechy, jeśli żałujesz. Polecam spowiedź, dobrego spowiednika i kierownika duchowego zarazem. Warto żyć w stanie łaski uświęcającej (po spowiedzi).
Bóg nas nie stworzył ze skłonnościami homoseksualnymi (przynajmniej nie wszystkich, polecam moje wcześniejsze posty), one biorą się z naszych ran zadanych przez rodziców, grzechów pokoleniowych itp, tak jak w moim przypadku, otrzymałem słowo poznania, które dowiodło mi, ze mój homoseksualizm bierze się z klątwy rzuconej na mamę. No a jeśli do kogoś Bóg Dopuszcza takie skłonności, to ma w tym swój cel. Jak np Święty Paweł pisał:
Pan dał mi oścień, demona, który mnie policzkuje i towarzyszy, mając na myśli swój homoseksualizm (tak przynajmniej słyszałem na spowiedzi).
Nie ma czegoś takiego, jak sposób modlitwy. Każdy modli się inaczej, najważniejsze, by ta modlitwa była szczera i płynęła z serca. Są takie bezpłatne internetowe kursy, w projekcie szukajaboga.pl? Znasz? Jest taki kurs: Dlaczego Jezus. Pomaga on pogłębić relację z Bogiem.
Czy wybrałaś Jezusa jako swojego jedynego Pana i Zbawiciela? Tam też znajdziesz informacje o tym.
Jest wiele świadectw uzdrowienia, uwolnienia czy wyleczenia homoseksualizmu przez terapię. Poza tym grzechem jest czyn, nie skłonność.
Polecam Ci też książkę dziecko a skłonności homoseksualne. Pisana jest jako poradnik dla rodziców, ale pisana w taki sposób, że czytając ją zrozumiesz, dlaczego masz takie skłonności, a nie inne. No a to jest najważniejszy krok w decyzji, co dalej...czy próbujesz się z tego uwolnić, czy wybierasz życie w czystosci.\Bedzie w Tobie wiele mysli, watpliwosci itp. ale uwierz - z mojego doswiadczenia, ze Jedyną Prawdą jest Jezus Chrystus, Zbawiciel. Obejrzyj też wyklad na yt: Czy grzech seksualne moga otwierać furtkę demonom.


Góra
  
 

Re: Chrześcijaństwo pełne sprzeczności wobec homoseksualizmu
PostNapisane: piątek 12 gru 2014, 22:05 
Offline

Dołączył(a): poniedziałek 06 paź 2014, 15:10
Posty: 239
Miejscowość: Legionowo
paradoks napisał(a):
Witam wszystkich.
Po obejrzeniu paru wątków stwierdziłem, że mogę tutaj poddać swoje wątpliwości pod dyskusję. Mianowicie… Z jednej strony widzę tak piękną religię jaką jest chrześcijaństwo, pełną wiary w człowieka, stawiającą człowieka na tak wysokim miejscu, zakładającą jego naturalne dobro. Z drugiej zaś widzę potępienie dla czynnych homoseksualistów. I niekoniecznie chodzi mi o potępienie w zachowaniu wiernych, lecz o to prawdopodobne ostateczne potępienie.
Znam ludzi bardzo silnie wierzących, moja rodzina ma bliski kontakt z kościołem, powiedziałbym nawet, że jeden z bliższych. Znam ludzi, którzy przeżyli nawrócenie, odnaleźli Boga. Sam znam dobrze nauczanie kościoła. Chcę tym tylko podkreślić, że te środowiska nie są mi obce.
Wracając… Widząc te przeciwności związane z homoseksualizmem w chrześcijaństwie mógłbym uciec w środowiska pro-homo, ale tak właściwie to one bardziej mnie odrzucają niż te kościelne. Mógłbym sobie stworzyć też własną filozofię, opartą jedynie na własnych, wziętych znikąd przekonaniach.
Jak każdy pragnę miłości. Nie mówię, że tylko homoseksualnej, miałem nawet miłość, która nie była mężczyzną. Bardziej podobają mi się faceci niż kobiety, ale nie wyłącznie faceci. Chodzę do drugiej klasy liceum i wiem, że jeszcze nic nie jest jasne jeśli chodzi o moją seksualność. Zakładam jedynie taką sytuację i czuję niepewność. Nie chcę iść na terapię, nie chcę angażować się w życie parafii, katolickich organizacji młodzieżowych etc. (tak na wypadek, gdyby ktoś chciał mi coś takiego doradzić). Niespecjalnie działają na mnie świadectwa innych.
Teraz tylko teoretyzuję. Może poczekać?
Jeśli ktoś był w stanie cokolwiek z tego zrozumieć, to prosiłbym o jakiś komentarz.
Pozdrawiam.


To i dorzucę swoje 5 groszy:-)

"Z jednej strony widzę tak piękną religię jaką jest chrześcijaństwo, pełną wiary w człowieka, stawiającą człowieka na tak wysokim miejscu, zakładającą jego naturalne dobro. Z drugiej zaś widzę potępienie dla czynnych homoseksualistów. I niekoniecznie chodzi mi o potępienie w zachowaniu wiernych, lecz o to prawdopodobne ostateczne potępienie.

To dobrze,ze widzisz, wiesz, masz świadomość.
Bo być może jesteśmy bardziej zagrożeni...

"Jak każdy pragnę miłości. Nie mówię, że tylko homoseksualnej, miałem nawet miłość, która nie była mężczyzną."

Gdybym i ja tak miał, to nie zastanawiałbym się ani chwili nad założeniem normalnej rodziny z kobietą.
Nic w życiu nie ma większego sensu, no może tylko życie w pełnym celibacie - dla wybranych.
Z Bogiem!

_________________
"Zaświadcza się, że Mikołaj Iwanowicz, spędził wyżej wymienioną noc na balu u szatana zaangażowany jako środek lokomocji...Hella, nawias, a w nawiasie napisz wieprz. Podpisano Behemot".


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Chrześcijaństwo pełne sprzeczności wobec homoseksualizmu
PostNapisane: sobota 13 gru 2014, 18:32 
Offline

Dołączył(a): piątek 20 sty 2012, 22:39
Posty: 45
Cytuj:
Gdybym i ja tak miał, to nie zastanawiałbym się ani chwili nad założeniem normalnej rodziny z kobietą.
Nic w życiu nie ma większego sensu, no może tylko życie w pełnym celibacie - dla wybranych.
Z Bogiem!


Trudno się nie zgodzić z myślą, że założenie rodziny jest wyjątkową wartością. Ale, tak myślę, sprawa największego sensu w życiu wymaga zastanowienia. Każde życie ma sens i każda droga. Jeśli założenie rodziny staje się trudne, czasami niemożliwe, nie znaczy, że zostajemy pozbawieni wykonania zadania specjalnego. To, co zostało nam powierzone, jest ważne, choć w naszych oczach może wydawać się mniej istotne niż rodzina. Czym to zadanie jest, wymaga odkrycia, czasami żmudnego odkrywania przez całe życie. W moim spojrzeniu najbardziej istotne jest zostawienie po sobie dobra; środek do tego jest sprawą drugorzędną.


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Chrześcijaństwo pełne sprzeczności wobec homoseksualizmu
PostNapisane: niedziela 14 gru 2014, 10:52 
Offline

Dołączył(a): niedziela 05 lut 2012, 10:13
Posty: 312
Miejscowość: Katowice
Całkowicie zgadzam się ze stwierdzeniem, że każde życie ma sens i każda droga. Żadna droga człowieka i żadne życie, czy to w rodzinie, w celibacie, czy w samotności… nie jest ani lepsze, ani też gorsze od pozostałych. Krzyż stoi na każdej drodze. Dla każdego człowieka Bóg przewidział najlepszy „sposób” na życie. Ważne, by wybór jakiego dokonuje człowiek był zgodny z planem Bożym, bo tylko wówczas życie jest radością a nie ciężarem.


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Chrześcijaństwo pełne sprzeczności wobec homoseksualizmu
PostNapisane: niedziela 14 gru 2014, 12:35 
Offline

Dołączył(a): poniedziałek 06 paź 2014, 15:10
Posty: 239
Miejscowość: Legionowo
cezary napisał(a):
Całkowicie zgadzam się ze stwierdzeniem, że każde życie ma sens i każda droga. Żadna droga człowieka i żadne życie, czy to w rodzinie, w celibacie, czy w samotności… nie jest ani lepsze, ani też gorsze od pozostałych. Krzyż stoi na każdej drodze. Dla każdego człowieka Bóg przewidział najlepszy „sposób” na życie. Ważne, by wybór jakiego dokonuje człowiek był zgodny z planem Bożym, bo tylko wówczas życie jest radością a nie ciężarem.


Też wierzę w to, że Stwórca ma dla każdego z nas jakąś propozycję mądrego przeżycia swojego życia... By ją odczytać, przynajmniej w moim przypadku, trwało i trwa to niemiłosiernie długo... Być może chodzi o - wydawałoby się - całkiem banalne, najprostsze obowiązki wobec siebie i innych ludzi...Być może... nawet wbrew naszej potrzebie wyjątkowości i niezwykłych dokonań...

Tu natomiast chłopak nic nie napomina, jak mi się wydaje, o potrzebie samotności, wręcz przeciwnie, daje do zrozumienia, ze ważne są dla niego bliskie relacje, nawet te intymne z innymi ludźmi.

Dlatego powtarzam: Mając i czując możliwość w y b o r u, albo konsekwentne realizowanie się jako mąż, ojciec, dziadek itd., albo uwikłanie w homoseksualizm - ja mając taki wybór - nie zastanawiałbym się już wcale.

_________________
"Zaświadcza się, że Mikołaj Iwanowicz, spędził wyżej wymienioną noc na balu u szatana zaangażowany jako środek lokomocji...Hella, nawias, a w nawiasie napisz wieprz. Podpisano Behemot".


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Chrześcijaństwo pełne sprzeczności wobec homoseksualizmu
PostNapisane: poniedziałek 15 gru 2014, 23:29 
Enka, dobrze rozumiesz, Jezus otworzył drzwi do Królestwa i każdy może do niego wejść, jeśli tylko Mu uwierzy i zaufa.

Doskonale rozumiem Twoje wątpliwości odnośnie natury homoseksualisty. Szczególnie z perspektywy kobiety, bo w Piśmie Świętym zazwyczaj jest mowa o męskim homoseksualizmie, o kobietach jest tylko jeden fragment, mówiący "kobiety zamieniły pożycie zgodne z naturą na przeciwne naturze" (Rz 1,26). Można wyciągnąć z tego wnioski, że skoro nigdy nie żyłam z mężczyzną, to współżyjąc z kobietą nie postępuję niezgodnie z Pismem. Ale jednak Pismo Święte trzeba czytać całościowo, z uwzględnieniem intencji i ogólnego przesłania, które jednoznacznie nazywa akty homoseksualne grzechem.
Nie potrafię wyjaśnić, co oznacza określenie "natura". Może chodzi o stan, do którego człowiek jest powołany i taki by był w warunkach sprzyjających?

Porównujesz homoseksualizm do choroby psychicznej. Może jest to rozsądne porównanie. Ale ja bym wtedy nadal patrzyła na to jako utrudnienie w dążeniu do celu (życie zgodne z planem Boga), a nie zwolnienie z obowiązku. Dopóki osoby chore i my jesteśmy świadomi swoich czynów to podejmujemy decyzję: dobro lub zło. Bóg ma wobec każdego człowieka jakiś plan. Czasem myślę, że masz jest wyjątkowy i nie do końca odkryty. Ale Bóg nas zna, jest mądrzejszy od nas i to zaplanował. Nie wiem skąd to się wzięło, ani po co, ale wierzę że On wie, a ja mam się tylko trzymać instrukcji (przykazań).

"Czy w takim razie nie jesteśmy męczennikami? Nie powinniśmy się czuć, jak istoty Wybrane? " - przyznam, że czasem się tak czuję.

"Jestem dobrym człowiekiem, ale w tym jednym aspekcie ponoszę klęskę." Upadki są rzeczą ludzką, dlatego jest spowiedź. Ważne jest, aby uznawać to za grzech i z nim walczyć. Dopóki walczymy jesteśmy na dobrej drodze.


Góra
  
 

Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 18 ] 

Strefa czasowa: UTC + 1


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 4 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Szukaj:
Skocz do:  
cron

Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group studio kuchni warszawa

Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL