Strefa czasowa: UTC + 1




Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 23 ] 
  Drukuj

Czy jesteście gdzieś we wspólnocie i czy Wam to pomaga?
Autor Wiadomość
PostNapisane: środa 03 wrz 2014, 15:58 
Jak w temacie :)


Góra
  
 

Re: Czy jesteście gdzieś we wspólnocie i czy Wam to pomaga?
PostNapisane: środa 03 wrz 2014, 17:19 
Offline

Dołączył(a): czwartek 07 sie 2014, 18:57
Posty: 233
Miejscowość: Szczecin
Mam wielu dobrych znajomych/przyjaciół, związanych z Kościołem co mi pomaga ogromnie. Jeżeli pytasz o jakąś wspólnotę stricte religijną [oaza, odnowa etc.], to nie jestem w żadnej i niczego takiego nie szukam.


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Czy jesteście gdzieś we wspólnocie i czy Wam to pomaga?
PostNapisane: środa 03 wrz 2014, 19:15 
Nieaktywny/-a od ponad 3 m-cy
Offline

Dołączył(a): poniedziałek 01 wrz 2014, 08:54
Posty: 6
Miejscowość: Łódź
Jestem we wspólnocie... zaczynam dopiero się w nią "wtapiać" ale już ona mi bardzo pomaga.
Grupa misyjna niewiele o mnie wie, ale to w niczym nie przeszkadza. To się będzie powoli zmieniało.
Ta wspólnota... daje mi po prostu poczucie tego, że mogę uczestniczyć z tymi ludźmi w czymś... nie chodzi o religię, czy organizację. Chodzi o uczestniczenie w Bogu...

No i można razem zrobić tyle rzeczy ...


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Czy jesteście gdzieś we wspólnocie i czy Wam to pomaga?
PostNapisane: czwartek 04 wrz 2014, 23:04 
Offline

Dołączył(a): niedziela 13 paź 2013, 20:18
Posty: 400
Miejscowość: Katowice
Jezeli wątek dotyczy wspólnoty religijnej to ja tez do żadnej nie należę. Troche szkoda a z drugiej strony jak zauwazylem tam w ogole nie mozna znalezc praktycznie rówieśników....


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Czy jesteście gdzieś we wspólnocie i czy Wam to pomaga?
PostNapisane: niedziela 08 lip 2018, 18:18 
Offline

Dołączył(a): czwartek 25 cze 2015, 22:41
Posty: 129
Lokalizacja: okolice Warszawy
Miejscowość: Mazowsze
Hmm...pytanie ciekawe. Jestem od 9 lat. Pomaga. Pomaga trwać przy Bogu i Kościele. Daje motywacje i uczy odpowiedzialności za siebie i innych. Mam kilkoro ludzi (w tym duszpasterza), którzy znają moją sytuację- w chwilach doła, buntu, przytłoczenia samotnością bardzo pomaga świadomość, że (chociaż przy niektórych) nie muszę udawać, że wszystko jest super.

Ale...ostatnio mam zagwostkę
- bardzo mocno widzę hermetyczność mojej wspólnoty (pozorną, ale jednak) to, że "wszyscy" myślimy tak i tak i jesteśmy jednakowi. Widzę, że tak nie jest...ale brakuje siły przebicia. Pokazania "halo też tutaj jestem z moją historią życia", wydaje mi się że różnorodność jest darem dla wspólnoty (szerzej dla Kościoła), ale nie mamy odwagi tego Bożego prezentu rozpakować.

_________________
"Zacznij od robienia tego co konieczne,potem zrób to co możliwe.
Nagle odkryjesz,że dokonałeś niemożliwego"

św.Franciszek


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Czy jesteście gdzieś we wspólnocie i czy Wam to pomaga?
PostNapisane: poniedziałek 09 lip 2018, 16:57 
Offline

Dołączył(a): poniedziałek 30 lip 2012, 12:35
Posty: 556
Lokalizacja: Warszawa
Miejscowość: Warszawa
Asia, podzielam Twoje zdanie, że wspólnota pomaga


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Czy jesteście gdzieś we wspólnocie i czy Wam to pomaga?
PostNapisane: piątek 23 sie 2019, 00:10 
Offline

Dołączył(a): niedziela 18 sie 2019, 21:10
Posty: 384
Miejscowość: Poznań
Ja jestem we wspólnocie Odnowy w Duchu Świętym. Jestem raczej typem samotnika, więc wspólnoty nie zamierzałam szukać. Posłuchałam kiedyś chyba Pelanowskiego i on mówił, że filary życia duchowego to Eucharystia, modlitwa i wspólnota (może było coś jeszcze - nie pamiętam). Pomyślałam - nie zależy mi, ale skoro on tak mówi to OK i nie wiele myśląc pomodliłam się w kościele - Jezu skoro to takie ważne to mi znajdź wspólnotę. Chyba dwa dni później podszedł do mnie po mszy dziadek 80 plus i mówi mi, że on należy do wspólnoty i zaprasza mnie na spotkanie.

Pierwsze spotkanie to był szok - średnia wiekowa około siedemdziesiątki. Dziadki śpiewają sznurkiem z 10 piosenek jedna po drugiej, klaszczą, podnoszą ręce. Ja myślę sobie - Boże co ja tu robie! To nie ja, to nie moja bajka.

Zostałam i naprawdę warto było. Obrałam zasadę, że w miarę możliwości nigdy nie opuszczam spotkań , choćby nie wiem jak wszystko we mnie mówiło, że mi się nie chce.

To niesamowite, ale Bóg mówi przez tych ludzi, albo przez wybarne czytanie, albo nawet przez daną pieśn, którą sekcja muzyczna postanowi zaśpiewać.

Jak mam zły dzień to na siłe głośno śpiewam i klaszczę - czasami już to pomaga.

Ci starsi ludzie mają w sobie tyle ciepła, łagodności i wzajemnego szacunku do siebie. Już samo obserwowanie jak się witają przed spotkaniem uczy mnie jak kochać.

Co ciekawe kilka miesięcy po rozpoczęciu mojej przygody z Irlandzką Odnową na jednym ze spotkań pojawił się Polak w moim wieku i powiedział , że z grupą przyjaciól założyli Polską grupę Odnowy. Jest nas w porywach siedem, choć częsciej pięć osób, ale naprawdę dobrze nam ze sobą, żartujemy, spieramy się, uczymy się nawzajem słuchać. Choć ostatnio jakoś nam spotkania nie dochodziły do skutku. Mam nadzieję, że wrócimy do nich we wrześniu.

Gorąco zachęcam poproście Jezusa o dobrą wspólnotę - warto - ona nas chroni w pewien sposób przed samotnością , wyciąga nas z domu, z naszej skorupy, uczy nas dzielić się z innymi sobą.

Myślę, że każdy uczestnik tego forum jakoś czuje , że wspolnota jest ważna, bo przecież to forum to wspólnota dusz. Dobrze jest mieć jednak też wspólnotę w realnym świecie. Raz byłam taka przybita na spotkaniu naszej polskiej odnowy - jedna z dziewczyn to zauważyła i po prostu mnie przytuliła - Boże jaka to była ulga, jak mnie to podniosło na duchu.

Myślę, że wspólnota to nie tylko wspólnota religijna. Można ich mieć więcej. Ponieważ mieszkam w Irlandii odkryłam puby, a tak naprawdę jeden pub , w którym często przebywa mój najlepszy przyjaciel. To niesamowite, ale to jest świecka , piękna wspólnota: chłopaki robia sobie żarty, nabijają się, ale i troszczą o siebie -jak masz coś do załatwienia, jakiś problem do rozwiązania często wystarczy tylko zapytać i np masz nr do hydraulika. Ja tam jestem trochę jak maskotka bo kobiet tam w dzień roboczy mało. Daję chlopakom uściski , czasem nawet urodzinowego całusa w policzek. Oni mnie znają po imieniu - ja niektórych z nich też. Barman mi zawsze kibicuje jak gram w bilarda. Dziś mi nawet uścisnął dłoń gratulując zwycięstwa.


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Czy jesteście gdzieś we wspólnocie i czy Wam to pomaga?
PostNapisane: środa 28 sie 2019, 12:26 
Offline

Dołączył(a): niedziela 07 maja 2017, 09:34
Posty: 71
Miejscowość: Metropolia Śląska
Aniu, czy Wspólnota wie o Twojej orientacji?


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Czy jesteście gdzieś we wspólnocie i czy Wam to pomaga?
PostNapisane: środa 28 sie 2019, 15:25 
Offline

Dołączył(a): niedziela 18 sie 2019, 21:10
Posty: 384
Miejscowość: Poznań
Nie, wspolnota nic nie wie. Jakis rok temu mialam ochote calemu miastu oglosic jak to ze mna jest, ale moj kierownik duchowy mnie ostudzil i jestem mu za to wdzieczna. Moze kiedys sie ujawnie, ale bede musiala miec do tego dobry powod i czuc, ze to Bog tego chce w danym momencie ode mnie. Takie ujawnienie to z jednej strony ulga, a z drugiej staniecie w ogniu z trzech stron: LGBT albo mnie sprobuje pocieszyc , albo wysmieje, kolezanki w pracy sie zepna, a "tradycyjni katolicy oburza".


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Czy jesteście gdzieś we wspólnocie i czy Wam to pomaga?
PostNapisane: środa 28 sie 2019, 17:55 
Offline

Dołączył(a): niedziela 07 maja 2017, 09:34
Posty: 71
Miejscowość: Metropolia Śląska
Co mam na myśli, otóż akceptację. To aby być przyjętym takim jakim się jest. Nie wiem co mogłoby oburzać katolika w osobie LGBT która chce iść drogą czystości i żyć dla Boga. Taką osobę trzeba wspierać a nie oburzać się na to że ktoś z Bożą pomocą i łaską dokonuje właściwego wyboru i wybiera Boga.

I dalej, akceptacja, aby ta koleżanka ze Wspólnoty pocieszając Cię i obejmując mogłaby to robić nadal, mając świadomość że jesteś homoseksualna. Być akceptowanym takim jakim się jest. Przecież to nie było wyborem człowieka.


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Czy jesteście gdzieś we wspólnocie i czy Wam to pomaga?
PostNapisane: środa 28 sie 2019, 19:36 
Offline

Dołączył(a): niedziela 18 sie 2019, 21:10
Posty: 384
Miejscowość: Poznań
Ja sie z Toba zgadzam. Tak byloby w swiecie idealnym, gdzie kazdy katolik ma bliska i dobra osobista relacje z Jezusem, a wielu ludzi ma blizsza relacje z przykazaniami i Bogiem, ktory jest sprawiedliwy i karze grzesznikow. Moge Ci tylko powiedziec, ze jesli chodzi o ksiezy i sakrament spowiedzi to nie czuje sie jakos gorzej traktowana.


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Czy jesteście gdzieś we wspólnocie i czy Wam to pomaga?
PostNapisane: środa 28 sie 2019, 19:44 
Offline

Dołączył(a): niedziela 18 sie 2019, 21:10
Posty: 384
Miejscowość: Poznań
Jak chodzi o przytulanie to bylo by pieknie, ale to nie takie proste. Mam tu przyjaciolke, w ktorej dwa lata temu sie zakochalam, jakis rok temu powiedzialam jej co do niej czuje. Teraz juz prawie mi to zakochanie przeszlo, a ona nadal troche sie boi mnie usciskac, bo mysli, ze ja to odbiore jako cos wiecej. Kazdy czlowiek ma inna wrazliwosc, dla niektorych ogarniecie pociagu do tej samej plci to jak akrobatyka mozgu.


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Czy jesteście gdzieś we wspólnocie i czy Wam to pomaga?
PostNapisane: czwartek 29 sie 2019, 10:03 
Offline

Dołączył(a): poniedziałek 30 lip 2012, 12:35
Posty: 556
Lokalizacja: Warszawa
Miejscowość: Warszawa
Zastanawiam się czemu takie ujawnianie miałoby służyć?

Moja wspólnota liczy 70 osób i jakoś nie zauwazyłam, aby do tej pory ktoś wstał i powiedział - jestem hetero;)
Opowiadanie o tym, że się jest homo, to skupianie sie na swojej orietnacji, to zycie tym, że jestem homo.
Jestem homo, ale to nie znaczy, że wokół tego ma kręcić sie całe moje zycie, moje myśli.
Jestem taka jak każdy inny człowiek, ten hetero, Czy hetero chodza i głosza kim są, czy ciagle na tym sie skupiają?
Chcę zyć i przezywać swoje życie w każdym jego aspekcie nie robiac z siebie niewolnika orientacji.


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Czy jesteście gdzieś we wspólnocie i czy Wam to pomaga?
PostNapisane: czwartek 29 sie 2019, 22:02 
Offline

Dołączył(a): piątek 05 cze 2015, 09:23
Posty: 180
Miejscowość: Warszawa
antares napisał(a):
Co mam na myśli, otóż akceptację. To aby być przyjętym takim jakim się jest. Nie wiem co mogłoby oburzać katolika w osobie LGBT która chce iść drogą czystości i żyć dla Boga. Taką osobę trzeba wspierać a nie oburzać się na to że ktoś z Bożą pomocą i łaską dokonuje właściwego wyboru i wybiera Boga.

I dalej, akceptacja, aby ta koleżanka ze Wspólnoty pocieszając Cię i obejmując mogłaby to robić nadal, mając świadomość że jesteś homoseksualna. Być akceptowanym takim jakim się jest. Przecież to nie było wyborem człowieka.


Katolika nie oburza nic w osobie tylko zachowanie osoby. W przypadku homo jest to afiszowanie się orientacją i wchodzenie wszędzie, w każdy aspekt życia, z tęczowymi butami i pod tęczowym sztandarem.
pomimo że sam jestem homo to już rzygam takim gejowskim życiem i czasami wstydze się tego kim jestem

_________________
Konrad


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Czy jesteście gdzieś we wspólnocie i czy Wam to pomaga?
PostNapisane: czwartek 29 sie 2019, 22:05 
Offline

Dołączył(a): piątek 05 cze 2015, 09:23
Posty: 180
Miejscowość: Warszawa
Wiki napisał(a):
Zastanawiam się czemu takie ujawnianie miałoby służyć?

Moja wspólnota liczy 70 osób i jakoś nie zauwazyłam, aby do tej pory ktoś wstał i powiedział - jestem hetero;)
Opowiadanie o tym, że się jest homo, to skupianie sie na swojej orietnacji, to zycie tym, że jestem homo.
Jestem homo, ale to nie znaczy, że wokół tego ma kręcić sie całe moje zycie, moje myśli.
Jestem taka jak każdy inny człowiek, ten hetero, Czy hetero chodza i głosza kim są, czy ciagle na tym sie skupiają?
Chcę zyć i przezywać swoje życie w każdym jego aspekcie nie robiac z siebie niewolnika orientacji.


podobne myśli głoszę na kilku gejowskich stronach na fb i kilku politycznych. Zwłaszcza jak jest poruszany temat parad i po co one sa.
ja też staram się przeżyć swoje życie niezależnie od orientacji. Nie wchodze w żadną relacje, czy to z czlowiekiem czy zawodową pod sztandarem tęczy

_________________
Konrad


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Czy jesteście gdzieś we wspólnocie i czy Wam to pomaga?
PostNapisane: piątek 30 sie 2019, 09:26 
Offline

Dołączył(a): poniedziałek 30 lip 2012, 12:35
Posty: 556
Lokalizacja: Warszawa
Miejscowość: Warszawa
Co do parad to wiele osób homoseksualnych ich nie popeira i nie chodzi na nie.
Nie mówię tutaj o katolikach, ale o osobach niewierzących.
Mówią, że takie zachowania jakie pokazywane są na paradach to rozsiewanie nieprawdziwego obrazu osoby homoseksualnej i nie chcą brać w tym udziału.


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Czy jesteście gdzieś we wspólnocie i czy Wam to pomaga?
PostNapisane: sobota 31 sie 2019, 08:24 
Offline

Dołączył(a): niedziela 07 maja 2017, 09:34
Posty: 71
Miejscowość: Metropolia Śląska
Wiki napisał(a):
Zastanawiam się czemu takie ujawnianie miałoby służyć?


Chociażby temu czy inni akceptują cię taką jaką jesteś. I mogłoby to być także świadectwem iż istnieją katolicy homoseksualni którzy chcą żyć zgodnie z wiarą i nauką Kościoła.

Cytuj:
Opowiadanie o tym, że się jest homo, to skupianie sie na swojej orietnacji, to zycie tym, że jestem homo.


Oczywiście nie mam na myśli ostentacyjnego i prowokującego ogłaszania swojego homoseksualizmu.

Cytuj:
Jestem taka jak każdy inny człowiek, ten hetero


Jednak nie tak do końca :) W pewnym dość istotnym aspekcie osoba homoseksualna jest jednak inna niż osoba hetero.


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Czy jesteście gdzieś we wspólnocie i czy Wam to pomaga?
PostNapisane: czwartek 05 wrz 2019, 09:27 
Moderator
Offline

Dołączył(a): niedziela 22 wrz 2013, 22:39
Posty: 493
Miejscowość: Katowice
Wspólnota powinna być nie tylko formą wspólnej modlitwy, ale też grupą ludzi, którym możemy się zwierzyć. Jeżeli problemem jest samotność wynikająca ze skłonności to nie da się zwierzyć w pełni bez ujawnienia.

Druga sprawa to spotkania wspólnotowe są swego rodzaju formacją, a jak podaje katechizm mamy do wyboru kapłaństwo albo małżeństwo (gdzieś zapomniała się rola osób samotnych). Jeżeli chciałoby się w pełni być w takiej wspólnocie to kiedyś to wyjdzie, że nie szuka się drugiej połówki ani nie chce się być wyświęconym, może pojawic się pytanie o powody lub domysły, jak to wśród ludzi.

Jeżeli dla kogoś dwa powyższe aspekty nie są problemem - chce głównie wspólnie pomodlić się, pośpiewać, uwielbić Boga, poczytać i porozważać Pismo, ale niekoniecznie bardzo otwierać się i zbliżać do członków wspólnoty, to dobrze się odnajdzie w dowolnej wspólnocie. Jeżeli ktoś potrzebuje i oczekuje większego zjednoczenia z innymi członkami wspólnoty to rozumiem przedstawione obawy związane z ujawnianiem, są one uzasadnione.

_________________
"Nade wszystko jednak nie ustawajcie w miłości jedni ku drugim, gdyż miłość pokrywa wiele grzechów." 1P 4, 8


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Czy jesteście gdzieś we wspólnocie i czy Wam to pomaga?
PostNapisane: czwartek 05 wrz 2019, 11:14 
Offline

Dołączył(a): poniedziałek 30 lip 2012, 12:35
Posty: 556
Lokalizacja: Warszawa
Miejscowość: Warszawa
Czy zjednoczenie z członkami wspólnoty odbywa się poprzez mówienie o tym, że jestem homo?

Czy jakakolwiek więź tworzy się od poinformowania o swojej orientacji?

To jest to o czym pisałam wcześniej - zafiskowanie na punkcie swojej orientacji.

Zwierzanie się z intymnych spraw jest 1szym etapem znajomości?

Proponuję pogłębioną lekturę na temat tworzenia więzi, wchodzenia w relacje i utrzymywania przyjaźni.

O sobie mówię konkretnej osobie, a nie wspólnocie.
nie zawiera się przyjaźni ze współnotą ale z konkretnymi osobami.

Pytanie było czy poinformowało sie wspólnotę o swojej orienrtacji a nie czy komukolwiek ze wspólnoty powiedziało się o sobie.


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Czy jesteście gdzieś we wspólnocie i czy Wam to pomaga?
PostNapisane: czwartek 05 wrz 2019, 11:24 
Offline

Dołączył(a): poniedziałek 30 lip 2012, 12:35
Posty: 556
Lokalizacja: Warszawa
Miejscowość: Warszawa
Może dlatego tak narzekamy na samotnośc, na brak przyjaciół, bo do relacji z drugim człowiekiem startujemy z pozycje - jestem homo i na dzień dobry muszę Ci o tym powiedzieć, bo nie wytrzymam;)

Jeżeli szuka sie drugiej osoby homo, to tak, na dzień dobry. mówi się o swojej orientacji.
może niektórzy mają taką podświadomą intencję?
Jednak jeżeli szukamy przyjaciela, to trzeba pamiętać o trzech fazach przyjaźni.
A 1szą z nich na pewno nie jest mówienie o swojej seksualności.

Ciekawe jakbyście zareagowali gdyby ktoś powiedział "jestem bdsm"?
Czy pobieglibycie sie zaraz zaprzyjaźnić z tą osobą?
A gdybyście nawiązali więź z tym człowiekiem, mielibyście wspólne zainteresowania, fajnie spędzałoby sie wam czas razem, mielibyscie poczucie przynależności, i ta osoba mówi "jestem bdsm" - to czy te obie sytuacje są tożsame?
Czy Wasza reakcja byłaby identyczna?


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Czy jesteście gdzieś we wspólnocie i czy Wam to pomaga?
PostNapisane: sobota 14 wrz 2019, 07:09 
Offline

Dołączył(a): niedziela 07 maja 2017, 09:34
Posty: 71
Miejscowość: Metropolia Śląska
Wiki napisał(a):
Czy jakakolwiek więź tworzy się od poinformowania o swojej orientacji?

To jest to o czym pisałam wcześniej - zafiskowanie na punkcie swojej orientacji.


Nie w tym rzecz. Ale w tym chociażby jaka jest obecnie narracja - LGBT jest przedstawiane jako wróg / nieprzyjaciel, coś co jest największym zagrożeniem, coś co niszczy rodziny, niszczy wartości. Spójrz chociażby nawet na komentarze pod artykułem / artykułami o tym gdzie wierzące osoby homoseksualne wypowiadają się o swoim miejscu w Kościele, o swojej drodze którą podejmują aby być we wspólnocie Kościoła i być blisko Boga, nawet wtedy jakoś nie otrzymują wsparcia, ale wręcz przeciwnie, słowa w negatywnym odcieniu. Nie mam na myśli ujawniania się w sensie prowokacji czy zafiksowania, mam wrażenie że pewne moje wypowiedzi nie są rozumiane w takim kontekście w jakim chcę wyrazić to co mam dokładniej na myśli.

I załóżmy że we Wspólnocie będzie taki temat o LGBT / osobach LGBT, czy też instalacja gdzie LGBT jest przedstawiane chociażby jak sama mówiłaś jako kamień przytłaczający Pana Jezusa czy tym podobne, gdzie będzie to wymienione jako największe zło / zagrożenie, co wtedy taka osoba homoseksualna będąca w tej wspólnocie może poczuć? Wtedy może pomyśleć, a gdybym ujawniła / ujawnił że też jestem osobą LGBT to jakie zdanie będą mieć o mnie?

Cytuj:
Ciekawe jakbyście zareagowali gdyby ktoś powiedział "jestem bdsm"?


Jest spora różnica. Nikt raczej nie mówi - jestem BDSM, ale to że jestem homoseksualny to już raczej tak. BDSM to nie orientacja seksualna. I jakoś też nikt nie mówi że BDSM to największe zło z którym trzeba walczyć.

Poza tym istnieje coś takiego w u osób hetero, przynajmniej mam takie wrażenie, że jeśli ktoś ujawnia iż jest homoseksualny, to jakoś sprawia to pewien nawet podświadomy dystans osób tej samej płci wobec takiej homoseksualnej osoby. Osoby hetero, mam wrażenie, że mogą jakby podświadomie obawiać się że staną się przedmiotem zainteresowania homoseksualnej osoby, wybiegającym poza przyjaźń.


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Czy jesteście gdzieś we wspólnocie i czy Wam to pomaga?
PostNapisane: poniedziałek 16 wrz 2019, 08:49 
Offline

Dołączył(a): piątek 05 cze 2015, 09:23
Posty: 180
Miejscowość: Warszawa
antares napisał(a):
Wiki napisał(a):
I załóżmy że we Wspólnocie będzie taki temat o LGBT / osobach LGBT, czy też instalacja gdzie LGBT jest przedstawiane chociażby jak sama mówiłaś jako kamień przytłaczający Pana Jezusa czy tym podobne, gdzie będzie to wymienione jako największe zło / zagrożenie, co wtedy taka osoba homoseksualna będąca w tej wspólnocie może poczuć? Wtedy może pomyśleć, a gdybym ujawniła / ujawnił że też jestem osobą LGBT to jakie zdanie będą mieć o mnie?"

jeśli utożsamiam się z lgbtq to pewnie czułbym się dziwnie, nieswojo, ale ja się z tym środowiskiem nie utożsamiam. Więcej. Sam je jawnie krytykuje na wielu forach. Jeśli Ci ludzie najpierw poznają Ciebie jako człowieka i osobe wierzącą a dopiero potem gdzieś wyjdzie orientacja to o ile nie wyjdzie ona w skandalu typu poderwania i przespania się z osobą ze wspólnoty 9czyli ataku na coś co Cię przyjęło i oddało Ci serce) to nie powinno być złych reakcji.

"
Cytuj:
Ciekawe jakbyście zareagowali gdyby ktoś powiedział "jestem bdsm"?


Jest spora różnica. Nikt raczej nie mówi - jestem BDSM, ale to że jestem homoseksualny to już raczej tak. BDSM to nie orientacja seksualna. I jakoś też nikt nie mówi że BDSM to największe zło z którym trzeba walczyć."

może dzieje się tak dlatego że osoby bdsm nie wychodzą na ulice, nie żądają żadnych praw. ale mylisz się. bdsm jest uważane za zło bo jego podstawą jest zniewolenie drugiej osoby

"Poza tym istnieje coś takiego w u osób hetero, przynajmniej mam takie wrażenie, że jeśli ktoś ujawnia iż jest homoseksualny, to jakoś sprawia to pewien nawet podświadomy dystans osób tej samej płci wobec takiej homoseksualnej osoby. Osoby hetero, mam wrażenie, że mogą jakby podświadomie obawiać się że staną się przedmiotem zainteresowania homoseksualnej osoby, wybiegającym poza przyjaźń.
"

Jeśli takie osoby widziały że podrywasz, flirtujesz z każdą osobą tej samej płci to tak mogą się czuć zagrożone. ale jak jesteś w jakimś środowisku jakiś czas i nikogo nie podrywałaś to nie będą się czuły zagrożone, przyjmą to jako kolejną część Twojego charakteru. Mówie to z własnego doświadczenia

_________________
Konrad


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Czy jesteście gdzieś we wspólnocie i czy Wam to pomaga?
PostNapisane: poniedziałek 16 wrz 2019, 09:11 
Offline

Dołączył(a): poniedziałek 30 lip 2012, 12:35
Posty: 556
Lokalizacja: Warszawa
Miejscowość: Warszawa
Zgadzam się. Dodam tylko to, że niektórzy będą przerażeni mimo, iż nikt nic nie będzie od nich chciał.


Góra
 Zobacz profil  
 

Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 23 ] 

Strefa czasowa: UTC + 1


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 3 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Szukaj:
Skocz do:  

Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group studio kuchni warszawa

Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL