Strefa czasowa: UTC + 1




Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 100 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2
  Drukuj

Re: Czy próbowaliście leczyć się z homoseksualizmu?
Autor Wiadomość
PostNapisane: środa 26 paź 2016, 09:40 
każdy ma inaczej,każdy jest inny.Nie sądze żeby dało sie wyleczyc z odczuć.


Góra
  
 

Re: Czy próbowaliście leczyć się z homoseksualizmu?
PostNapisane: środa 26 paź 2016, 13:37 
Offline

Dołączył(a): poniedziałek 30 lip 2012, 12:35
Posty: 556
Lokalizacja: Warszawa
Miejscowość: Warszawa
Orientacja seksualna świadczy o seksulanej atrakcji danej płci. W homo jest SSA (Same Sex Attraction), nie tylko miłość romantyczna ale i pociag fizyczny do tej samej płci.


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Czy próbowaliście leczyć się z homoseksualizmu?
PostNapisane: środa 26 paź 2016, 13:40 
Offline

Dołączył(a): poniedziałek 30 lip 2012, 12:35
Posty: 556
Lokalizacja: Warszawa
Miejscowość: Warszawa
Chyba, że ktoś jest egodystoniczny wtedy praca idzie na pogodzeniem orietnacji z ego, ale to nie znaczy, że kogoś kto ma zgodną orientacje z ego sie leczy


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Czy próbowaliście leczyć się z homoseksualizmu?
PostNapisane: środa 26 paź 2016, 17:36 
jeśli ktos jest pogodzony ze soba to po co ma isc na terapie.Jesli ktos bardzo chce cos zmienic,nie akceptuje czegos w sobie to wtedy terapia pomaga


Góra
  
 

Re: Czy próbowaliście leczyć się z homoseksualizmu?
PostNapisane: piątek 05 maja 2017, 18:47 
Offline

Dołączył(a): poniedziałek 17 kwi 2017, 13:21
Posty: 10
Miejscowość: pomorskie
Sam próbowałem rozpocząć terapię już 4 razy. Za każdym razem "coś poszło nie tak", albo terapeuci nie dawali mi szans (nie wprost), albo ja sam stwierdzałem, że to nie ma sensu. Często kłócę się ze sobą, że żadna praca nad sobą nie jest potrzebna, ale zdarzają się momenty, że tego wręcz pragnę. Może nawet nie chodzi konkretnie o terapię reparatywną, ale o naprawę innych problemów, których jak się okazuje jest sporo, a które często są spowodowane tym samym co homoseksualizm.


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Czy próbowaliście leczyć się z homoseksualizmu?
PostNapisane: piątek 05 maja 2017, 19:04 
najlepszym Lekarzem jest Jezus a ostatnio przeczytałam w książce "Wolni od niemocy" kapitalnego autora Augustyna Pelanowskiego: "(...) nie chodzi o grzebanie się w przeszlości i rozdrażnianie chorych miejsc - nagłe pozbawienie kogoś mechanizmów obronnych może zresztą źle się odbić w ogóle na zdrowiu"


Góra
  
 

Re: Czy próbowaliście leczyć się z homoseksualizmu?
PostNapisane: piątek 05 maja 2017, 21:12 
Offline

Dołączył(a): środa 06 lip 2016, 16:01
Posty: 230
Miejscowość: Poznań
Znam coraz więcej osób których to nie dotyczyło a są gejami (np. mój partner nie podlega, ja osobiście znakomicie). Nie chce nikogo odwodzić od terapii, jeśli to komuś przeszkadza. Ale Cohen i inni w tym się mylą. Czy to źle czy dobrze to już nie mam mocy uznać.
W najbliższych latach ciekawą kwestią będzie edukacja seksualna także mówienie otwarcie że istnieje inna orientacja i jak to wpłynie na tych niezdecydowanych, tych którzy są bardzo młodzi jednocześnie zranieni, nie utożsamiają się ze swoją płcią.


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Czy próbowaliście leczyć się z homoseksualizmu?
PostNapisane: niedziela 07 maja 2017, 23:59 
Offline

Dołączył(a): środa 19 kwi 2017, 12:18
Posty: 21
Miejscowość: Krosno
Próbowałem i próbuję nadal, jednak już nie z takim "zawzięciem". Dopuszczam do siebie myśl, że mogę taki pozostać i nie myślę o tym już w tak bardzo negatywny sposób. Jak wygląda terapia? Głównie skupiamy się na dzieciństwie, rodzicach. I chociaż znaleźliśmy możliwe przyczyny mojego homoseksualizmu, to nic to jak na razie nie zmieniło. Moja psycholożka uważa, że da się to zmienić - cóż, czas pokaże.


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Czy próbowaliście leczyć się z homoseksualizmu?
PostNapisane: poniedziałek 08 maja 2017, 09:15 
Offline

Dołączył(a): poniedziałek 30 lip 2012, 12:35
Posty: 556
Lokalizacja: Warszawa
Miejscowość: Warszawa
A mnie nie chcieli w Odwadze na terapii. Widocznie od razu stwierdziła psycholog, że u mnie nie da sie zmienić, a nie chcieli sobie psuć statystyk.


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Czy próbowaliście leczyć się z homoseksualizmu?
PostNapisane: poniedziałek 08 maja 2017, 14:57 
Offline

Dołączył(a): sobota 15 kwi 2017, 17:28
Posty: 12
Miejscowość: mazowieckie
Mam pytanie: na czym polega takie leczenie?


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Czy próbowaliście leczyć się z homoseksualizmu?
PostNapisane: poniedziałek 08 maja 2017, 16:26 
Offline

Dołączył(a): poniedziałek 30 lip 2012, 12:35
Posty: 556
Lokalizacja: Warszawa
Miejscowość: Warszawa
Kiedyś strona Odwagi zawierała mnóstwo informacji na temat przyczyn homo (oczywiście wg nich), był tekst o biaej przyjaźni między kobietami homo, które kiedyś były w związku. Niestety teraz jest ta strona mocno okrojona.
Jeżeli uwazają, że przyczyną homo jest lęk przed płcia przeciwną, to będa ten lek leczyć. Jeżeli przyczyną homo jest niewłaściwa relacja z matką i ojcem to będą to leczyć.
Więcej informacji nie mam na ten temat. Więcej może powie ktoś kto był u nich. Z tego co wiem, i co słyszałam od niejednej już osoby, często takie leczenie skutkuje utwierdzeniem się w orientacji, co może być dowodem na to, że jest to uwarunkowane biologiczne.


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Czy próbowaliście leczyć się z homoseksualizmu?
PostNapisane: poniedziałek 08 maja 2017, 19:45 
Wiki napisał(a):
A mnie nie chcieli w Odwadze na terapii. Widocznie od razu stwierdziła psycholog, że u mnie nie da sie zmienić, a nie chcieli sobie psuć statystyk.

ciężki przypadek ;)


Góra
  
 

Re: Czy próbowaliście leczyć się z homoseksualizmu?
PostNapisane: poniedziałek 08 maja 2017, 19:55 
damianq napisał(a):
Mam pytanie: na czym polega takie leczenie?

wiesz, nie byłam na takiej terapii... ale... myślę, że to takie psychiczne leczenie kanałowe - ktoś dotyka wrażliwych unerwionych miejsc i wwierca się, że aż wszystko się w tobie kuli, skręca, mimo przeciwbólowego motywowania masz chęć uciec z fotela i skopać "dentystę" i powiedzieć, żeby sobie rzeźnik wsadził w nos całą tę maszynerię do dłubania...
cóż... nigdy takiej terapii się nie poddam... nie lubię bólu, kiedy mogę go uniknąć - a kiedy nie mogę to muszę się na niego zgodzić... i tak godzę się sama ze swoją skłonnością, wychowuję ją po swojemu, kontrolują na miarę możliwości i oddaję w najlepsze i bezpieczne Ręce... a rzeźnikom, również tym emocjonalnym mówię stanowcze nie...
chyba że wystarczająco znieczulą czułością - ale wtedy to nie profesjonaliści terapeuci, ale ludzie co się przyjaciółmi mogą nazywać


Góra
  
 

Re: Czy próbowaliście leczyć się z homoseksualizmu?
PostNapisane: wtorek 09 maja 2017, 00:21 
Offline

Dołączył(a): wtorek 26 lis 2013, 23:38
Posty: 258
Miejscowość: Warszawa
Wiki napisał(a):
Cały problem z leczeniem homo, jest spowodowany tym, że środowiska kościelne bardzo negatywnie odnosza się do homoseksualistów i nie rozróżniają czynu od człowieka. Poza tym będąc hetero brzydzą się na samą myśl o seksie z tą samą płcią (informacja z podręcznika klinicznego Seksuologia Biologiczna). I uważają, że jestesmy obrzydliwi. Nie rozumieją, że kochamy tak samo, tak samo pożądamy i tak samo pragniemy byc z kimś jak oni.


"Forum jest alternatywą dla tych osób homoseksualnych, które nie czują potrzeby korzystania z pomocy terapeutycznej (taką oferuje np. organizacja "Odwaga"), jak i sprzeciwiają się poglądom organizacji "Wiara i Tęcza"." Większość z Forumowiczów nie chce terapii reparatywnej. Zaliczam się do tej grupy.
Księża bywają chamscy, ale również bardzo delikatni, mądrzy. Zdarzyło mi się spowiadać u ludzkiego księdza, który nie dał odczuć, że "jesteśmy obrzydliwi". Największa krytyka księży jest skierowana wobec działaczy LGBT: ateistycznych, antyklerykalnych, progenderowych, proaborcyjnych. Za tym idą określone postulaty polityczne. Ks. prof. Oko czy ks. abp. Jędraszewski walczą z ruchem LGBT.
Natomiast homofobię i agresję wobec osób borykających się z problemem orientacji zawsze należy piętnować.


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Czy próbowaliście leczyć się z homoseksualizmu?
PostNapisane: wtorek 09 maja 2017, 09:12 
jestem szczęściarą - bo trafiam na mądrych księży... czasem prawda bywa przerażająca bardziej nas samych niż innych, to też najtrudniej jest wybaczyć samemu sobie... a leczyć się z czegoś tylko dlatego, że ktoś to traktuje jako chorobę a nie część własnej tożsamości i chce to usunąć nie mam zamiaru... bo najłatwiej jest stygmatyzować zamiast przyjąć bezwarunkowo i pozwolić być drugiemu na tym świecie takim jakim jest


Góra
  
 

Re: Czy próbowaliście leczyć się z homoseksualizmu?
PostNapisane: wtorek 09 maja 2017, 11:23 
Offline

Dołączył(a): poniedziałek 30 lip 2012, 12:35
Posty: 556
Lokalizacja: Warszawa
Miejscowość: Warszawa
latifah napisał(a):
jestem szczęściarą - bo trafiam na mądrych księży... czasem prawda bywa przerażająca bardziej nas samych niż innych, to też najtrudniej jest wybaczyć samemu sobie... a leczyć się z czegoś tylko dlatego, że ktoś to traktuje jako chorobę a nie część własnej tożsamości i chce to usunąć nie mam zamiaru... bo najłatwiej jest stygmatyzować zamiast przyjąć bezwarunkowo i pozwolić być drugiemu na tym świecie takim jakim jest


Brawo brawo brawo. Podpisuję się pod tym rękami i nogami;) Zgadzam się co kropki;)


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Czy próbowaliście leczyć się z homoseksualizmu?
PostNapisane: wtorek 09 maja 2017, 11:25 
Offline

Dołączył(a): poniedziałek 30 lip 2012, 12:35
Posty: 556
Lokalizacja: Warszawa
Miejscowość: Warszawa
Mieszają, mącą, podburzają, wykluczają, negują, spychają, więc co sie dziwić, że człowiek chce się z tego leczyć. I tak schodzi się pare, paręnaście lat życia. Jedna wielka niezgoda na siebie i jak ma taki chrześcijanin być zadowolony, radosny i szczęśliwy. Wmawia mu się, że jest niezgodny z naturą, że jest chory.

A propo choroby, czy ktoś z powodu homo dostał L4?


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Czy próbowaliście leczyć się z homoseksualizmu?
PostNapisane: wtorek 09 maja 2017, 13:43 
Offline

Dołączył(a): wtorek 26 lis 2013, 23:38
Posty: 258
Miejscowość: Warszawa
Wiki napisał(a):
Mieszają, mącą, podburzają, wykluczają, negują, spychają


Nie mieszają, nie mącą, nie wykluczają itd. Co to za nagonka na Kościół Katolicki na portalu chrześcijańskim?

Nie spycham do jednego worka wszystkich księży, bo nie warto ;-) Wiadomo, że są różni. Dobrzy i źli. Mam zgodę na siebie. Nikt mnie nie wyklucza i nie wmawia choroby. Żyję i cieszę się życiem chrześcijańskim :-) Nie zamierzam zmieniać nauczania Kościoła Katolickiego (homoseksualizm to "nieuporządkowanie"). Seks hetero pozamałżeński to też łamanie Dekalogu.

Chyba powoli zbliżasz się do nurtu "Wiary i Tęczy"? Czy od razu w stronę LGBTQ? :-DDD
Na WiT, queer, fellow, kk i innych wolno robić wszystko, tam nikt nie ogranicza, miesza, wyklucza i spycha:-D Panuje tam wolność bez niewygodnych ograniczeń. Każdy człowiek sam podejmuje decyzję, czy iść w tym kierunku i oddalić się do Kościoła Katolickiego.

Jeśli jakiś ksiądz Cię zranił osobiście, warto poszukać mądrzejszego i bardziej doświadczonego kapłana.

Mam doświadczenia dobre i złe, więc nie wszyscy są aroganckimi homofobami. Życzę Ci, aby spotykała na swojej drodze pozytywnych księży:-)


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Czy próbowaliście leczyć się z homoseksualizmu?
PostNapisane: wtorek 09 maja 2017, 15:19 
Offline

Dołączył(a): poniedziałek 30 lip 2012, 12:35
Posty: 556
Lokalizacja: Warszawa
Miejscowość: Warszawa
Fajnie, dowiedziałam się, że jedno moje zdanie zmieniło całą naukę KK, i że jest w nim zgoda na seks przedmałżeński i homoseksualny a i że jest mi blisko do jakiegoś tam Wita, czy Wita czy Witu:)
Od razu weselej się zrobiło.

Aha, do LGBT to się zaliczam, Ty chyba też jeżeli jesteś tu

A tak na poważnie, czy ja napisałam kto to robi, że robi to KK, że robia to wszyscy księża?


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Czy próbowaliście leczyć się z homoseksualizmu?
PostNapisane: wtorek 09 maja 2017, 18:47 
Offline

Dołączył(a): wtorek 26 lis 2013, 23:38
Posty: 258
Miejscowość: Warszawa
Wiki napisał(a):
A tak na poważnie, czy ja napisałam kto to robi, że robi to KK, że robia to wszyscy księża?


Co to znaczy środowiska kościelne? Bo jeśli niesprecyzowany "nikt", to po co w ogóle to pisać? O czym tu dyskutować?


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Czy próbowaliście leczyć się z homoseksualizmu?
PostNapisane: wtorek 09 maja 2017, 19:49 
Offline

Dołączył(a): poniedziałek 30 lip 2012, 12:35
Posty: 556
Lokalizacja: Warszawa
Miejscowość: Warszawa
A gdzie tam było o środowiskach kościelnych?
Napisałam:
"Mieszają, mącą, podburzają, wykluczają, negują, spychają, więc co sie dziwić, że człowiek chce się z tego leczyć. I tak schodzi się pare, paręnaście lat życia. Jedna wielka niezgoda na siebie i jak ma taki chrześcijanin być zadowolony, radosny i szczęśliwy. Wmawia mu się, że jest niezgodny z naturą, że jest chory."

Po co pisać w ogóle? Bo mam na to chęć, po mam takie prawo, bo ktoś zadał pytanie i mu na nie chciałam odpowiedzieć, bo szukam powodów dla których wiele osób homo jest smutnych itp itd.
A po co dyskutowac? Po to, żeby nie zamykać się w sobie, żeby być z ludźmi, bo lubię. A w ogóle dziwne pytanie, bo ja coś napisałam, a Ty dyskutujesz, a potem pytasz się po co dyskutować:)


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Czy próbowaliście leczyć się z homoseksualizmu?
PostNapisane: wtorek 09 maja 2017, 20:44 
Offline

Dołączył(a): wtorek 26 lis 2013, 23:38
Posty: 258
Miejscowość: Warszawa
Chris_northpole napisał(a):
Zauważyłem, że homoseksualizm to nie tylko kwestia pociągu do osób tej samej płci, ale także problemy z własną osobowością, poczuciem własnej wartości, asertywnością. To emocje, z którymi nie umiem sobie radzić.
Wszystko to składa się na skłonności homoseksualne.
Dużą zaletą terapii jest na pewno możliwość wglądu w siebie i zrozumienia, dlaczego tak mam, dlaczego w danych sytuacjach czuję się tak, a nie inaczej.
Jeśli chodzi o efekty, w dużej mierze zależą one od naszego zaangażowania. Ważnym czynnikiem, jak napisał Quereens jest wiara. Przynajmniej dla mnie. Bo psychologia to nie wszystko. Chris


Dziękuję Chrisie za Twoje świadectwo, bardzo dla mnie ważne.


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Czy próbowaliście leczyć się z homoseksualizmu?
PostNapisane: wtorek 09 maja 2017, 21:33 
Offline

Dołączył(a): wtorek 26 lis 2013, 23:38
Posty: 258
Miejscowość: Warszawa
Cyneq napisał(a):
Niewątpliwie musimy udzielić odpowiedzi na kilka pytań:

1) Czy zauważyliście, aby Wy, jak i Wasi homoseksualni znajomi pochodzili z rozbitych rodzin? (brak ojca, ojciec zapomniał o synu, ojciec nigdy z syna zadowolony nie był - jeśli mówić o gejach),
2) Czy może z homoseksualizmem nie szła w parze jakiś głębszy problem płciowy? (np. chłopak nie czuł więzi ze swoimi kolegami, czuł się inny, był bardziej delikatny, wolał spędzać czas z dziewczynami, bo tam czuł się bezpieczniej),
i po 3) Czy osoby te nie znalazły się w bolesnej sytuacji na tle seksualnym? (np. złym dotyku, gwałcie itp.).

Gdy odpowiemy sobie na te pytania, może się okazać, że większość ( a w moim przypadku wszystkie) przypadków da się z tym utożsamić.


Problem jest złożony, na pewno emocje grają dużą rolę w funkcjonowaniu seksualnym człowieka. Punkt pierwszy u wielu osób się powtarza.
Cynequ, te pytania dały mi dużo do myślenia, ale często zdarza się tak, że ludzie nie przeżyli traum i po prostu urodzili się ze swoją nieheteronormatywną orientacją.
Myślę, że temat terapii reparatywnej to bardzo indywidualna sprawa. Jeśli komuś pomaga, to bardzo dobrze. Jeśli nie pomaga, to znaczy, że ktoś ma inny przypadek, swoją własną historię. Nie oceniam negatywnie sposobów na odnalezienie się w swoim życiu, takich jak terapia, rekolekcje, modlitwa. Każdy ma swoją drogę do przebycia i oby doszedł do celu, jakim jest zbawienie po śmierci.


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Czy próbowaliście leczyć się z homoseksualizmu?
PostNapisane: wtorek 09 maja 2017, 21:55 
Offline

Dołączył(a): poniedziałek 30 lip 2012, 12:35
Posty: 556
Lokalizacja: Warszawa
Miejscowość: Warszawa
Problemy z własną osobowości, brak asertwyności, depresje, choroby oraz inne problemy to mają też heteroseksualiści.

Jest coś takiego jak F66.1 Egodystoniczna orientacja seksualna
Orientacja seksualna niezgodna z ego (egodystoniczna) – zaburzenie, w którym seksualne preferencje czy identyfikacja płciowa nie budzą wątpliwości, ale dana osoba chce zmienić orientację seksualną z powodu współistniejących zaburzeń psychicznych i zaburzeń zachowania[1]. Często zaburzenie to jest wynikiem niekorzystnych i nietolerancyjnych postaw w społeczeństwach lub też konfliktu pomiędzy popędami seksualnymi a systemem wierzeń[2].

I to by mogło tłumaczyć zachowania niektórych osób i ich poglądy, a także smutek i niezgodę na siebie.


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Czy próbowaliście leczyć się z homoseksualizmu?
PostNapisane: czwartek 11 maja 2017, 10:36 
Offline

Dołączył(a): poniedziałek 30 lip 2012, 12:35
Posty: 556
Lokalizacja: Warszawa
Miejscowość: Warszawa
Może być też tak, że niektóre osoby homoseksualne są w rzeczywistości biseksualne, a ich homoseksualizm moze wówczas wynikać z mizoginii i odpowiednio z mizoandrii czy też androfobii.


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Czy próbowaliście leczyć się z homoseksualizmu?
PostNapisane: czwartek 11 maja 2017, 12:16 
Offline

Dołączył(a): niedziela 07 maja 2017, 09:34
Posty: 71
Miejscowość: Metropolia Śląska
W rzeczywistości to jest coś w tym co pisze wiki... osoba homoseksualna w jakiś sposób odczuje to na sobie, napiętnowanie, stygmatyzację, jakby podświadomy przekaz że jesteś brudny, nienormalny, że to brudne, złe, że każde uczucie jest niewłaściwe a Bóg patrzy gniewnym wzrokiem.

Mnie osobiście jakoś drażniły przejawy tolerancji osób hetero w których wyczuwałam jakby ukrytą wyższość w stylu - no przecież Bóg też kocha takich jak ty... - takich jak ty. To brzmi podobnie jak - Bóg kocha także morderców, ale pod pewnymi warunkami.

Cała ta tolerancja ma zresztą negatyną konotację, toleruję cię ale nie akceptuję. Toleruję bo muszę.

Każdy przypadek homoseksualizmu jest indywidualny. Być może istnieją także przyczyny biologiczne, obok psychologicznych czy środowiskowych. Być może te biologiczne przyczyny mogą być obecne w moim przypadku. Jestem silnie androgyniczną osobą, mentalnie ale także z wyglądu, ktoś patrząc na mnie mógłby ujrzeć również przystojnego faceta a jestem kobietą.

Nie wiem czy to prawdziwe, ale ponoć stosunek palca wskazującego do serdecznego wskazuje na zwiększoną ilość testosteronu który zadziałał w łonie matki. Nie wiem czy terapia zadziałałaby w moim przypadku. Mój umysł oscyluje bardziej w męskiej stronie mocy, moja osobowość jest czymś naturalnym. Także ja i facet razem to byłoby jak para gejów, kupowalibyśmy razem koszule i bokserki, jakie to romantyczne, ale chyba hetero facet nie marzy o takiej kobiecie dla siebie? I cóż, związek z mężczyzną wydaje się być nienaturalny dla mnie, natomiast bliższa do mojej natury wydaje się być relacja z kobietą. Byłoby chyba trudno zmienić to we mnie. Teraz wiele mówi się o sieciach neuronów i tym co mamy tam wdrukowane.

Ktoś napisał że chciałby realizować siebie w pragnieniu bycia ojcem i posiadaniu dziecka. Posiadanie żony i dziecka. Z całym szacunkiem, wiem że to może być ważne, wiem że boimy się przeraźliwej pustki samotności, pustki w sercu, ale trzeba pomyśleć o tej drugiej osobie. Czy kobieta chciałaby związać swoje życie z homoseksualnym mężczyzną. I czy taki homoseksualny mężczyzna dałby kobiecie to czego ona pragnie. Drodzy Panowie, kobieta pragnie czuć się POŻĄDANĄ.

I to jest bardzo silna potrzeba kobiecej duszy i serca, a Wy drodzy Panowie nie bylibyście w stanie dać tego kobiecie jak i pewnie nie bylibyście w stanie dać jej prawdziwej miłości, a to są rzeczy ważne dla kobiety - emocje, uczucia, miłość, kobieta jest utkana z innej materi. Tym bardziej kiedy są dzieci, kobieta potrzebuje poczucia bezpieczeństwa a nie mogłaby tego poczuć z mężem który jest homoseksualna osobą. Istniałaby w niej przestrzeń niepewności, szczególnie tej niepewności która trawi serce kobiety - czy jest kochaną.


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Czy próbowaliście leczyć się z homoseksualizmu?
PostNapisane: czwartek 11 maja 2017, 22:53 
Offline

Dołączył(a): środa 19 kwi 2017, 12:18
Posty: 21
Miejscowość: Krosno
Chodzę na terapię, która miała zmienić mój homoseksualizm prawie rok. I wiecie, co się stało na ostatniej terapii?
Moja psycholożka, która mówiła o podłożu psychologicznym mojego homoseksualizmu, pomimo że - jak uważa - znalazła je, nic nie zmieniła. Uświadomiła mnie tylko, co mogło mieć wpływ, a nic się nie zmieniło. I co powiedziała?
"W Twoim przypadku jest to pewnie genetyczne, bo terapia nic nie zmienia, pomimo pełnego zrozumienia siebie. Nie możesz tego zmienić żadną terpią. Ewentualna zmiana jest możliwa samoistnie, ponieważ do 22 roku życia nasza osobowość nadal się kształtuje."
Zakończyłem terapię, która zdaniem psycholożki miała mieć bardzo wysokie prawdopodobieństwo powodzenia. A nic się nie zmieniło, poddała się i stwierdziła, że to genetyczne w moim przypadku.
No cóż... tylko utwierdza mnie to w przekonaniu, że nie ma "jednego" homoseksualizmu.


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Czy próbowaliście leczyć się z homoseksualizmu?
PostNapisane: piątek 12 maja 2017, 00:14 
Offline

Dołączył(a): sobota 23 cze 2012, 11:46
Posty: 70
Miejscowość: Warszawa
Muszę zająć głos w sprawie :)
Homoseksualizm jest i co do tego nie ma żadnej polemiki, reszta jest samą polemiką: czy wynika z uwarunkowań środowiska? czy ma podłoże biologiczne? a jeśli ma podłoże biologiczne to czy pierw było podłoże (np. geny), czy pierw był wpływ środowiska i odbiło się to na biologii (np. przez proces synapsogenezy albo modnej ostatnio epigenetyki)? Każdy z nas tak naprawdę ma swój własny pogląd na przyczynę swojego homoseksualizmu. Dlaczego to się pojawia w tym wątku? Ponieważ część z nas zdaje sobie sprawę, że jeśli homoseksualizm miałby charakter nabyty, a zgodnie z nauczaniem Kościoła Katolickiego takie pragnienia są moralnie nieuporządkowane to moralnym obowiązkiem byłoby coś z tym zrobić? Ale czy cokolwiek można z tym zrobić? Nie wiem, moim zdaniem problem leży gdzie indziej. Zupełnie gdzie indziej. Wydaje mi się, że podstawą jest stanięcie w prawdzie o sobie w relacji z Bogiem. Bóg mówi do serca każdego człowieka i przedstawia mu swoją wolę co do jego konkretnej osoby, ale trzeba mieć odwagę żeby ją usłyszeć. Uznaję tę prawdę oraz fakt, że nie wiem co Bóg mówi do serca innej osoby, wiem co mówi do mnie. Być może nie ma jednej ogólnej prawdy o homoseksualizmie. To byłoby zbyt łatwe, nie o to chodzi, abyśmy odpowiadali na pytania ludzkości na temat homoseksualizmu. To jest zupełnie niepotrzebne, mam odpowiedzialność przed Bogiem jedynie w kwestii, czy ja słucham Jego głosu, czy daję Mu przestrzeń, aby mówił do mnie w moim życiu? Trzeba odpowiedzieć przed samym sobą JAKA JEST WOLA BOŻA WZGLĘDEM MOJEGO ŻYCIA? I nie wiem, może wobec różnych z nas Jego wola będzie inna. Może wobec kogoś będzie to trwanie w białym związku, może wobec kogoś małżeństwo, może wobec kogoś samotność, może wobec kogoś akceptacja, a może wobec kogoś terapia. Wydaje mi się, że to jest sednem chrześcijaństwa- budowanie relacji z żywym Bogiem i słuchanie Jego głosu, szukanie jego rozumienia mojej osoby w tajemnicy mojego serca. Poszukiwanie Jego sposobu na moje życie, jego klucza do mojego życia. Jeżeli z góry zakładam, że terapia jest czymś negatywnym (osoby homoseksualne nie powinny uczestniczyć w terapii tylko dlatego, że są homoseksualne), albo brak terapii jest czymś negatywnym (każda osoba homoseksualna powinna iść na terapię), że zmiana jest niemożliwa, albo, że jest na pewno możliwa, albo, że wejście w małżeństwo osoby odczuwającej pragnień homoseksualnych jest czymś błędnym to od razu można powiedzieć, że popełniam błąd poznawczy, bo generalizuję. Proszę wybaczcie mi, ale mam wrażenie, że jeżeli szukamy prawd uniwersalnych to uciekamy od prawdy naszego serca, uciekamy od trudu zadawania sobie pytania: A CZEGO TY JEZU CHCESZ W STOSUNKU DO MNIE? KONKRETNIE W STOSUNKU DO MOJEGO ŻYCIA? Możemy tego doświadczyć w trudzie codziennego podejmowania wiernego dialogu z osobowym Bogiem na modlitwie, w trudzie poszukiwania dopowiedzi na kluczowe pytania swojego życia w codziennej, wiernej lekturze Pisma Świętego. Odpowiadam tylko za swoje serce, tylko za swoje dobrze zrealizowane człowieczeństwo. Ksiądz Krzysztof Kralka, którego ostatnio słucham w jednym ze swoich kazań pt. "Droga do Boga" powiedział: "Jeżeli uważasz, że poza Panem nie ma innego Boga i że od Pana wszystko pochodzi to jesteś bezpieczny i nie musisz się lękać przeciwności, nie musisz się lękać tego czego nie rozumiesz, nie musisz się lękać tego wszystkiego, co wymyka się z Twoich rąk, bo Pan nad tym wszystkim panuje, Pan jest nad tym wszystkim co się dzieje. I nie trzeba poza nim wprowadzać innego panowania! Nie trzeba wprowadzać panowania naszego rozumu, Nie trzeba wprowadzać panowania naszych przypuszczeń, naszych wyobrażeń, bo Pan daje sobie z tym wszystkim radę. (...) Za każdym razem, gdy w naszym życiu rządzi rozum, nasza inteligencja, nasze przypuszczenia, nasze sądy, za każdym razem, kiedy bierzemy sprawy w swoje ręce, tak jak się nam się wydaje za słuszne, według naszej logiki detronizujemy Boga i za każdym razem mówimy nieprawda -Bóg nie jest jedynym Bogiem. (...) Bóg mówi do nas bardzo wyraźnie (...) jeżeli chcemy być uratowani to mamy (...) zdać się tylko na Boga i to jest w wierze bardzo trudne przestać być bogiem dla samego siebie (...) skapitulowac, nie osądzać po ludzku, oddać prawo do decydowania o moim życiu, o moim dzisiaj, o moim teraz, o moim jutro, DAĆ PRAWO DO DECYDOWANIA O TYM BOGU.(...)Ten kto nie uzna Pana za jedynego Boga nie jest w stanie doświadczyć jak wspaniały ratunek Bóg ma dla każdego człowieka (...) w przeciwności, w sytuacjach niezrozumiałych." I jeszcze jeden fragment z tego samego kazania: " BĘDĘ SŁUCHAŁ TEGO CO MÓWI PAN BÓG! Będę słuchał tego co mówi Pan Bóg, nie tego co podpowiadają moje emocje, moje uczucia, moje przypuszczenia, moje wyobrażenia. Będę słuchał tego co mówi Pan Bóg! [Aby człowiek mógł] oglądać tak wielką bliskość Boga, której sobie wcześniej nawet nie wyobrażał i o której nie marzył. (...) Gdy zmagamy się z tym co dla nas niezrozumiałe, gdy doświadczamy (...) przeciwności, złego losu (...) kiedy doświadczamy, że w naszym życiu jest ciemno, gdy nie widzimy perspektywy, gdy gaśnie nadzieja, gdy nie wyobrażamy sobie jutra; [w tych sytuacjach] każdy z nas staje przed decyzją kogo słuchać? kto ma prawo zdefiniować tą sytuację? kto ma prawo określić jak w tej sytuacji mam się zachować? Stajemy w nich przed decyzją kto nas w tej sytuacji poprowadzi, kto pokaże wyjście: czy Bóg, czy my sami i niestety, ale doświadczenie pokazuje, że najczęściej w takich sytuacjach sami chwytamy za ster swojego życia..."
https://www.youtube.com/watch?v=T4RmkJgprWM polecam również drugie kazanie: https://www.youtube.com/watch?v=H1f-m27Z758 "każdego dnia Bóg kieruje do nas słowo, słowo krzepiące, słowo podnoszące, słowo które nas wspomaga (...) wskrzesza, które daje życie, to słowo jest słowem żywym, które ma moc dać życie. I jeżeli my w naszym życiu odważymy się przyjąć Boże słowo to (...) [ono] daje moc, abyśmy żyli wbrew temu co życie powinno odebrać, abyśmy żyli pomimo tego co w warunkach w których nie słuchamy słowa Bożego życie odbiera. Pan Bóg otworzył mi ucho a ja się nie oparłem- to jest sekret, to jest droga dla nas, dla mnie dla Ciebie, bez tego nie ma wytrwania do końca, BEZ TEGO NIE MA ŻYCIOWYCH ZWYCIĘSTW. Jednak z tym słuchaniem Bożego słowa i z tym nie opieraniem się temu słowu jest w naszym życiu wiele problemów. Ponieważ my bardzo często chcielibyśmy, aby Bóg działał tak jak my pragniemy, aby Bóg dawał słowo, takie jak my chcemy usłyszeć, (...) chcemy by Bóg tańczył tak jak my Mu zagramy. (...) my nie chcemy słuchać Bożego słowa, ale chcemy by Bóg mówił nasze słowa, chcemy wkładać w usta Boże ludzkie słowa bo one wydają się nam bezpieczniejsze, lepsze, pewniejsze, wydają się większym oparciem, bo zgadzają się z naszym wyobrażeniem, bo są nasze. Dopóki człowiek trwa w głębokim przekonaniu, że wie lepiej, że ma słowo lepsze, że ma plany lepsze, dopóki, człowiek jest głęboko przekonany, że potrafi lepiej się o siebie zatroszczyć niż Bóg nie ma takiej możliwości, żeby posłyszał Boże słowo! Nie! będzie nadinterpretowywał, przeinaczał, przekłamywał, dostosowywał, naginał, to wszystko co mówi Bóg zanim wpadnie do serca przejdzie przez cały mechanizm i zostanie przerobione w taką postać, która jest dla tego człowieka strawna, przyjemna i bezpieczna. Dlatego nieraz jest tak, że my całe życie jesteśmy przy Bogu (...) a mimo wszystko to słowo jest nie owocujące w taki sposób jak to Bóg objawia, jest nieskuteczne (...). " Oby stało się dla nas wszystkich w tych wszystkich dylematach prawdą- PAN BÓG OTWORZYŁ MI UCHO A JA SIĘ NIE OPARŁEM!

_________________
"Wybaw mnie, Boże, bo woda mi sięga po szyję (...).
Niechaj mnie nurt wody nie porwie, niech nie pochłonie mnie głębia(...)"


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Czy próbowaliście leczyć się z homoseksualizmu?
PostNapisane: piątek 12 maja 2017, 01:16 
Offline

Dołączył(a): sobota 23 cze 2012, 11:46
Posty: 70
Miejscowość: Warszawa
Jeszcze dwa słowa o mnie samej. Jestem kobietą homoseksualną, za sobą mam doświadczenie, które trudno mi w sercu nazywać inaczej jak miłością swojego życia (dotychczasowego życia, które jest za mną). Gdybym stanęła dzisiaj na sądzie ostatecznym i miała odpowiedzieć, czy tamten wybór wejścia w relację był zgodny z wolą Bożą to musiałabym zupełnie szczerze odpowiedzieć, że nie oraz że wówczas wchodząc w tą relację byłam tego świadoma. Pan Bóg dał mi wolność i wybrałam: "Kładę dziś przed tobą życie i szczęście, śmierć i nieszczęście. Ja dziś nakazuję ci miłować Pana, Boga twego, i chodzić Jego drogami, pełniąc Jego polecenia, prawa i nakazy, (...) a Pan, Bóg twój, będzie ci błogosławił w kraju, który idziesz posiąść. Ale jeśli swe serce odwrócisz, nie usłuchasz, zbłądzisz i będziesz oddawał pokłon obcym bogom, służąc im - oświadczam wam dzisiaj, że na pewno zginiecie." Pan Bóg dał nie tylko prawo wyboru, ale również doświadczenie konsekwencji mojej decyzji. Od ośmiu lat jestem sama, czasami bardzo bym chciała znaleźć się w objęciach innej kobiety, doświadczyć ciepła i bliskości jakie pamiętam, ale znam konsekwencje, a pierwszą konsekwencją dla mnie była świadoma decyzja odejścia od Boga, która była dla mnie wówczas najbardziej raniąca - powolna zgoda na decyzję, że porzucam Boga i że nie ma żadnej innej furtki, że jest to w tym konkretnym przypadku jakby decyzja całkowita i ostateczna. Wówczas czułam się tak jakbym opowiadając się po stronie tej relacji dokonała aktu apostazji. Przez te osiem lat czuję duchowe konsekwencje tego odejścia. Nie umiem Mu oddać mojego serca tak zupełnie do końca i nieodwołalnie, bez pozostawienia jakiegoś cienia możliwości odwrotu, dlatego mam poczucie jakbym nie umiała Bogu spojrzeć w oczy i nie potrafię jeszcze całkowicie przylgnąć do Niego. Przez te osiem lat samotności doświadczyłam tak dojmującej tęsknoty -biedy wynikającej z samotności, braku możliwości wyrażenia nie tylko swoich najgłębszych uczuć, ale także tych prozaicznych, że ukojeniem byłaby dla mnie jakakolwiek naprawdę bliska i stała relacja. Mogłabym zamieszkać z jakąś ciotką staruszką, z dziadkiem, z bratem lub siostrą... więc nie mogę się okłamywać, że nie mogłabym zamieszkać z mężczyzną, jeśli taka byłaby wola Boża względem mnie, albo, że nie mogłabym pracować nad własną zdolnością do trwania w relacji damsko-męskiej, gdyby taka możliwość pojawiła się w moim życiu. Chciałabym nakarmić moje serce relacją z kobietą, ale w głębi serca wiem, że Bóg tego nie chce w moim życiu, czuję głęboko, że moje życie nie będzie owocowało w takiej relacji (ostatnio na modlitwie wstawienniczej dostałam słowa: "nie oddawaj siebie na wolę swych żądz, abyś jak bawół nie był nimi miotany. Liście zmarnujesz, OWOCE ZNISZCZYSZ I POZOSTAWISZ SIEBIE JAK USCHŁE DRZEWO. Zła żądza zgubi tego, kto jej nabył, i uczyni go uciechą dla wrogów".) Jeżeli nie mogę nakarmić mojego serca kobietą i doświadczyć z nią 120% tego co odbieram jako szczęście, to może mogłabym doświadczyć chociaż 20-30% tego szczęścia z mężczyzną jako matka i żona, jeśli Bóg by tak zechciał. (Mówię to tylko w swoim imieniu, to są moje osobiste odczucia i moje osobiste miary. )Ostatnio znajomy zaprosił mnie do wspólnoty strumienie życia (m.in. uzdrowienie zranionej płciowości dla osób z różnymi problemami) , nie chcę o tym pisać bo nie wiem dokładnie jak to wygląda, a nie chcę reklamować czegoś, o czym mam nikłe wyobrażenie, ale czytam książkę pt: "Strumienie życia - uzdrowienie relacji w Chrystusie" i tam wśród różnych świadectw są również świadectwa małżeństw, w których np. jeden z małżonków jest homoseksualny, a drugi o tym wie i może do tego drugiego zwrócić się np. doświadczając homoseksualnych pokus. I nie chodzi tu o "leczenie" homoseksualizmu lub o to żeby wyeliminować, ale chodzi o głęboką wieź z Chrystusem i o to by słuchać w swoim konkretnym życiu konkretu Bożego słowa i właściwie tylko o to. Na koniec zacytuję Tomasa Mertona: "Mój Panie Boże, nie wiem, dokąd zmierzam, nie widzę drogi przed sobą. Nie mogę mieć pewności, gdzie się skończy. Nie znam też tak naprawdę samego siebie, a gdy myślę, że spełniam Twoją wolę, wcale nie oznacza to, że faktycznie to czynię. Ufam jednak, że moje pragnienie, aby podobać się Tobie – podoba się Tobie. I mam nadzieję, że to pragnienie towarzyszy wszystkiemu, co robię. Mam nadzieję, że nigdy nie zrobię nic, w czym nie byłoby tego pragnienia. Wiem, że jeśli będę tak postępował, Ty poprowadzisz mnie dobrą drogą, choćbym nawet o tym nic nie wiedział. Będę Ci zatem zawsze ufał, choćby wydawało się, że jestem zgubiony i w cieniu śmierci. Nie ulęknę się, bo Ty zawsze jesteś ze mną i nigdy nie zostawisz mnie, bym sam stawiał czoła niebezpieczeństwom."
I na koniec jeszcze jedna modlitwa- modlitwa o nowe doświadczenie, o to by Bóg rozszerzał moje granice: "Boże, proszę odsuń na bok wszystko co wiem o Tobie, wszystko co wiem o sobie, wszystko, co wiem o innych, wszystko co wiem o mojej nowej drodze życia, abym mógł doznać nowego doświadczenia w Tobie, nowego doświadczenia w sobie, nowego doświadczenia z innymi, a przede wszystkim nowego doświadczenia na mojej nowej drodze życia. Dopomóż mi abym zawsze wypełniał Twoją wolę. Zabierz ode mnie strach i pozwól mi być kim TY chcesz, abym był."
Dominika

_________________
"Wybaw mnie, Boże, bo woda mi sięga po szyję (...).
Niechaj mnie nurt wody nie porwie, niech nie pochłonie mnie głębia(...)"


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Czy próbowaliście leczyć się z homoseksualizmu?
PostNapisane: piątek 12 maja 2017, 02:52 
Offline

Dołączył(a): niedziela 07 maja 2017, 09:34
Posty: 71
Miejscowość: Metropolia Śląska
Myślę jednak że osoba która jest świadoma swojego homoseksualizmu nie powinna wchodzić w tak poważny związek jak małżeństwo, zwłaszcza małżeństwo sakramentalne. I zwłaszcza pod wpływem rozpaczy samotności. To nie powinno być w taki sposób realizowane. Ten mężczyzna zasługuje na 100% oddania, a nie na 20% szczęścia, Ty także zasługujesz na 100% szczęścia.

Takie decyzje czasem są podejmowane pod wpływem różnych czynników, poczucia samotności, rozpaczy, pustki czy nawet presji, a spotkałam kobiety które poszły w małżeństwo ze względu na presję i ogólnie heteronormatywne zasady tego świata, a potem piszą na kk i innych miejscach że mają już dość, bo usychają z tęsknoty i pragnienia kobiety.

Znając siebie nie powinno się wchodzić w takie relacje heteroseksualne, potem mąż, dzieci płacą za to wszystko także.

Ja oddaję swoje życie Bogu, każdego dnia i nawet wydawało mi się że być może mogłabym wejść w relację z mężczyzną, jednak za każdym razem okazuje się potem że to tylko złudzenie. W moim sercu jest także miłość mojego życia, bardzo piękna kobieta i nie mogę się uwolnić od tego uczucia. Ja także weszłam z nią w świat mocnej erotyki, to także sprawiło że oddaliłam się od życia sakramentalnego, jednak powóciłam, bowiem poczułam że nie potrafiłabym żyć bez Jezusa, nawet pomimo tej szalonej miłości do kobiety.

Ja także nie mam pewności czy terapia mogłaby zadziałać, nie wyobrażam sobie tworzenia relacji z mężczyzną, czuję że to nie jest moja przestrzeń, czuję że nie pasuję do relacji z mężczyzną. Nawet jeśli podłoże homoseksualizmu nie byłoby genetycznie czy biologicznie uwarunkowane, to jednak nie każdy przypadek homoseksualizmu jest możliwy do uleczenia i zmiany orientacji.

A uleczenie rozumiem poprzez właśnie zmianę orientacji, całkowitą. Bowiem cóż z tego że psycholog / terapeuta dojdzie do sedna sprawy, poznając przyczyny homoseksualizmu u danej osoby, jeśli potem nie wiadomo co dalej.

Jeśli to byłoby takie proste do wyleczenia to homoseksualizm zniknąłby z powierzchni tej planety. Zresztą to wygląda sztucznie, jakby przekonywanie siebie do czegoś do czego brak przekonania, jakby terapia polegająca na tym że pacjent porzuci jabłka które uwielbia i zacznie konsumować gruszki których nie cierpi, a które mają dziwny i nie pociągający smak dla niego.

Nawet jeśli poznam przyczyny mojego homoseksualizmu / skłonności homoseksualnych, to nie da mi to gwarancji na wyleczenie, co najwyżej tylko poznanie tych przyczyn o ile psycholog nie myliłby się.

Tym bardziej jest to trudniejsze że nastąpiła homoseksualna inicjacja erotyczna, a seks jest bardzo mocnym doświadczeniem i więzią, jakby wiąże z tym wszystkim i to zostaje gdzieś we wnętrzu.


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Czy próbowaliście leczyć się z homoseksualizmu?
PostNapisane: piątek 12 maja 2017, 08:41 
Offline

Dołączył(a): poniedziałek 30 lip 2012, 12:35
Posty: 556
Lokalizacja: Warszawa
Miejscowość: Warszawa
Jeżeli chodzi o leczenie, wyleczenie to uważam, że możliwa jest zmiana orientacji z homoseksualnej na biseksulaną, o ile ta 1sza jest wynikiem lęku, traumy itp przed płcią przeciwną.


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Czy próbowaliście leczyć się z homoseksualizmu?
PostNapisane: piątek 12 maja 2017, 09:41 
Offline

Dołączył(a): sobota 23 cze 2012, 11:46
Posty: 70
Miejscowość: Warszawa
Cytuj:
Myślę jednak że osoba która jest świadoma swojego homoseksualizmu nie powinna wchodzić w tak poważny związek jak małżeństwo, zwłaszcza małżeństwo sakramentalne.
Nie chciałam aby ten mój drugi post był czytany w oderwaniu od pierwszego posta, dlatego zrobiłam taki długi komentarz. Ja mam głębokie przekonanie, że nie chodzi o to, co powinna, a czego nie powinna robić osoba homoseksualna. Cała ta moja pierwsza wypowiedź tego dotyczyła. Chodzi o to, że każdy człowiek powinien szukać woli Bożej dla swojego życia. Ja nie wiem co Bóg mówi do serca innych osób, wiem, że w moim życiu Bóg nie chce, abym żyła w relacji homoseksualnej. Jestem tego pewna, bo odczytałam to wyraźnie w swoim sercu. Jeżeli wejdę w taką relację, bo jestem osobą wolną, to wiem, że to będzie wbrew woli Bożej, a to co jest dla mnie wbrew woli Bożej nie da mi pełni mojego człowieczeństwa i wiem jakie będą konsekwencje dla mojej wiary i dla mojego serca bo ich doświadczyłam.
Cytuj:
To nie powinno być w taki sposób realizowane. Ten mężczyzna zasługuje na 100% oddania, a nie na 20% szczęścia, Ty także zasługujesz na 100% szczęścia.
Ja tego nie powiedziałam, to jest pewna nieścisłość w odniesieniu do mojej wypowiedzi. Nie powiedziałam, że ja mogłabym dać mężczyźnie tylko 20%. Nie uważam tak. Jestem przekonana, że gdyby Bóg miał taką wolę wobec mnie to da mi te 100% hojności wobec mężczyzny, bo "co nie możliwe jest u ludzi, możliwe jest u Boga". A z drugiej stronu to w jaki sposób na ten moment odbieram relację z mężczyznami i jakie mam wyobrażenie o tym ile mógłby dać mi mężczyzna, co oceniłam na 20% jest moim obecnym wyobrażeniem. Wierzę, że gdyby Bóg miał taką wolę wobec mnie do da mi również doświadczać 100%. Jestem gotowa rozpocząć pracę nad sobą w takim kierunku w jakim Bóg mi wskaże. Nie chcę pisać co powinna, a czego nie powinna robić osoba homoseksualna. Chcę powiedzieć, że ważne jest poddanie się pod wolę Bożą dotyczącą konkretnego życia (bo to uważam za prawdziwe chrześcijaństwo) oraz wolność wobec tego, że Bóg może chcieć czegoś innego wobec mnie niż mi się to wydaje, czegoś niestandardowego, a może niezrozumiałego przez innych. Na naszym portalu też są małżonkowie, którzy żyją zgodnie z wolą Bożą. Może np. wypowie się Queerens.

_________________
"Wybaw mnie, Boże, bo woda mi sięga po szyję (...).
Niechaj mnie nurt wody nie porwie, niech nie pochłonie mnie głębia(...)"


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Czy próbowaliście leczyć się z homoseksualizmu?
PostNapisane: piątek 12 maja 2017, 12:41 
Offline

Dołączył(a): niedziela 07 maja 2017, 09:34
Posty: 71
Miejscowość: Metropolia Śląska
Cytuj:
a to co jest dla mnie wbrew woli Bożej nie da mi pełni mojego człowieczeństwa i wiem jakie będą konsekwencje dla mojej wiary i dla mojego serca bo ich doświadczyłam.


Moment, otóż, pomyśl, ja kocham tę kobietę w taki sposób że odałabym życie za nią i za jej zbawienie. Pragnę jej dobra a przede wszystkim dobra dla jej duszy bardziej nawet niż mojego własnego, i jestem w stanie zrezygnować z moich pragnień aby nie pociągać jej duszy w zgubne przestrzenie. Oddaję ją Jezusowi, ofiarowuję moje komunie za nią i proszę aby Jezus pociągnął ją do siebie, aby i ona mogła przyjść do Niego i wyznać to wszystko co stało się między nami w sakramencie spowiedzi i aby należała do Jezusa na zawsze. Boję się o jej duszę i o jej zbawienie, czuję odpowiedzialność za jej duszę.

A jest to bardzo piękna kobieta z idealnym ciałem jak modelka, tak więc ona działa bardzo na zmysły, zniewala. Czy taka miłość jest czymś co odbiera mi pełnię człowieczeństwa? Seks / erotyka poza małżeństwem jest także postrzegana jako grzech w heteroseksualnych relacjach, nawet masturbacja jest przecież grzechem nieczystości.

Czy taka miłość ma być postrzegana jako coś brudnego i złego i odbierającego człowieczeństwo tylko dlatego że skierowana jest do kobiety? Istnieje przecież czysta miłość. Trzeba prosić Jezusa aby oczyszczał miłość z tego wszystkiego co Jemu się nie podoba i co mogłoby być złe dla naszych dusz.


Cytuj:
Ja mam głębokie przekonanie, że nie chodzi o to, co powinna, a czego nie powinna robić osoba homoseksualna. Cała ta moja pierwsza wypowiedź tego dotyczyła. Chodzi o to, że każdy człowiek powinien szukać woli Bożej dla swojego życia. Ja nie wiem co Bóg mówi do serca innych osób, wiem, że w moim życiu Bóg nie chce, abym żyła w relacji homoseksualnej.


Rozumiem co chcesz wyrazić w swoich wypowiedziach. I rozumiem że szukasz woli Bożej w życiu, ja także. Ale Bóg nie łamie woli człowieka w sensie jego preferencji. Mam wrażenie że masz taką wizje że Bóg może sprawić że poczujesz się w pełni heteroseksualną kobietą przy jakimś wyjątkowym mężczyznie.

Ale świat to nie jest komedia romantyczna. Tak, mamy zaufać Bogu na 1000% i więcej, nieskończenie zaufać. Ale myślę że Bóg wie także wszystko o nas i zna nasze słabości i preferencje lepiej niż my sami. Czuję że jakby chcesz na siłę przekonać siebie do relacji z mężczyzną i wejść w taką relację nie wnosząc siebie w całości. Heteroseksualna kobieta wnosi swoje 100% w taką relację z mężczyzną. I dlatego piszę o potrzebie wejścia w buty tej drugiej osoby, bowiem każdy chciałby aby uczynić drugą osobę szczęśliwą i aby otrzymać te 100% wzajemności.

Ty jakby chcesz postawić na ryzyko, tylko że to ryzyko dotyczy także życia drugiej osoby. Nie każdy mężczyzna wejdzie w poważny związek z homoseksualną kobietą, a takich rzeczy nie należy ukrywać, bowiem ukrywanie tego czyniłoby małżeństwo nieważnym w oczach Koscioła.

Nie jest wolą Boga aby żyć w erotycznej relacji homoseksualnej, nie wiem także czy czysta relacja homoseksualna bez erotyki byłaby także w porządku. Ale czasem lepiej wybrać drogę cierpienia i cierni w samotności, niż wchodzić w relacje które byłyby podjęciem ryzyka zniszczenia życia innych osób. Skąd wiesz że byłabyś w stanie poczuć prawdziwą, namiętną, emocjonalną i erotyczną miłość do mężczyzny.

Byłabyś w stanie oddać mu duszę i ciało za całym zaangażowaniem? Mężczyźni mają swoje potrzeby w tym względzie, silniejsze niż kobiety, a związek z mężczyzną to zupełnie inna rzeczywistość niż relacja z kobietą. Owszem, wszystko jest w rękach Boga, jeśli rzeczywiście każdy z nas rodzi się heteroseksualną osobą a staje się homoseksualny pod wpływem pewnych czynników, to w takim razie napierw trzeba podjąć działania mające na celu powrót do natury, czyli do uzyskania całkowitej przemiany na heteroseksualną psychoseksualną orientację. Dopiero wtedy można mówić o wchodzeniu w taki związek.

Natomiast Ty oczekujesz cudu. Tak, owszem, to prawda że mamy wierzyć że z Bogiem jest wszystko możliwe.

Cytuj:
Jeżeli chodzi o leczenie, wyleczenie to uważam, że możliwa jest zmiana orientacji z homoseksualnej na biseksulaną, o ile ta 1sza jest wynikiem lęku, traumy itp przed płcią przeciwną.


Owszem, jeśli to jest spowodowane takimi czynnikami to wtedy byłaby nawet możliwa reorganizacja orientacji na całkowicie heteroseksualną, aż do wyeliminowania homoseksualnych skłonności. Bowiem taka osoba byłaby osobą hetero która stała się homo pod wpływem czynników które można usunąć odpowiednią terapią.


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Czy próbowaliście leczyć się z homoseksualizmu?
PostNapisane: piątek 12 maja 2017, 22:34 
Offline

Dołączył(a): sobota 23 cze 2012, 11:46
Posty: 70
Miejscowość: Warszawa
Cytuj:
a to co jest dla mnie wbrew woli Bożej nie da mi pełni mojego człowieczeństwa i wiem jakie będą konsekwencje dla mojej wiary i dla mojego serca bo ich doświadczyłam.

Ja to napisałam o sobie i o moich odczuciach- tak zresztą jest to sformułowane, ale owszem uważam, że nie ma dla człowieka lepszej drogi życia niż odkrywanie tego co w tajemnicy jego serca mówi do niego Bóg poprzez swoją wolę.

Cytuj:
Czy taka miłość jest czymś co odbiera mi pełnię człowieczeństwa?

Na to pytanie możesz sobie odpowiedzieć tylko Ty. Przy czym wyrażenie "pełnia człowieczeństwa" rozumiem nie jako wewnętrzną, niezaprzeczalną wartość, którą ma każdy człowiek sam w sobie niezależnie od tego co robi, jedynie z uwagi na fakt że jest człowiekiem, bo tego stracić nie można. Pełnię człowieczeństwa rozumiem jako cel naszego rozwoju, a nie jako stan. Jan Paweł II wskazywał, że człowiek w swojej naturze jest istotą niedokończoną i że akt stworzenia i dokańczania samego siebie Bóg powierza w nasze ręce, abyśmy stali ludźmi bardziej dojrzałymi, bardziej mądrymi, bardziej otwartymi na miłość Boga, poprzez odkrywanie siebie, tego co jest w moim wnętrzu najbardziej autentyczne, poprzez odrzucenie fałszywego obrazu siebie, swoich kreacji, masek, fałszywego obrazu świata i innych ludzi, poprzez odrzucenie wewnętrznych narzuconych mi przez otoczenie schematów, poprzez pozwalanie Bogu się kochać. O tym myślałam mówić o dążeniu człowieka do własnej pełni. Wierzę, że człowiek będzie zbliżał się w kierunku własnej pełni w takim stopniu w jakim będzie podążał za wolą Bożą. Nie chcę używać stwierdzenia, że ta lub inna relacja, sytuacja bądź okoliczność może odebrać człowiekowi jego ludzką godność, albo wartość, ale raczej, że może zatrzymać lub zahamować człowieka na drodze jego rozwoju do pełni tego, kim Bóg chce go mieć w swoim odwiecznym planie. Na pytanie dotyczące Twojej konkretnej sytuacji nie mogę Ci odpowiedzieć, trzeba by rozważyć, jakie są owoce tej relacji, czy przybliżają Cię/Ją one w sposób autentyczny do Boga oraz Jego woli, do innych ludzi oraz do głębi samego siebie.

Cytuj:
Seks / erotyka poza małżeństwem jest także postrzegana jako grzech w heteroseksualnych relacjach
Jeżeli mąż zdradza żonę z koleżanką z pracy, to nie mamy wątpliwości, że to go nie prowadzi do pełni jego człowieczeństwa, tak samo jeśli dotyczy to np. księdza i parafiankę, taki ksiądz nie będzie rozwijał pełni swojego kapłaństwa.

Cytuj:
Czy taka miłość ma być postrzegana jako coś brudnego i złego i odbierającego człowieczeństwo tylko dlatego że skierowana jest do kobiety?
Nigdzie w mojej wypowiedzi nie znajdziesz takich określeń, nie uważam też, że człowieczeństwo jest czymś co można odebrać.

Cytuj:
Ale Bóg nie łamie woli człowieka w sensie jego preferencji
Bóg nie łamie wolnej woli człowieka w żadnym obszarze naszego życia, ale w wielu obszarach Bóg zaprasza człowieka do współpracy, często także wbrew temu jaką wizję samego siebie człowiek posiada. Bóg jest nieprzewidywalny.

Cytuj:
Mam wrażenie że masz taką wizje że Bóg może sprawić że poczujesz się w pełni heteroseksualną kobietą przy jakimś wyjątkowym mężczyznie.

To jest Twoja opinia, ja myślę o tym inaczej. Nie mam aktualnie potrzeby definiowania siebie przez homo bądź heteroseksualność. Nie mam potrzeby myślenia o sobie w takich kategoriach.

Cytuj:
Czuję że jakby chcesz na siłę przekonać siebie do relacji z mężczyzną i wejść w taką relację nie wnosząc siebie w całości.

Mam w sobie dużą wolność pod tym względem, ale jestem otwarta na taką możliwość. Niczego na siłę nie szukam.

Cytuj:
Ty jakby chcesz postawić na ryzyko
To jest Twoja opinia o tym co ja chcę zrobić, ale ja nie myślę w ten sposób. Takich decyzji nie powinno się podejmować w sposób ryzykowny, ale należy je bardzo głęboko przemyśleć oraz rozenzać i tak też o tym myślę.

Cytuj:
czasem lepiej wybrać drogę cierpienia i cierni w samotności, niż wchodzić w relacje które byłyby podjęciem ryzyka zniszczenia życia innych osób. Skąd wiesz że byłabyś w stanie poczuć prawdziwą, namiętną, emocjonalną i erotyczną miłość do mężczyzny.
No nie wiem, ale gdybym miała pewność, że taka jest wola Boża względem mnie wobec konkretnego mężczyzny, że takie jest pragnienie Boga w stosunku do mnie, to bym zdała się na Boga (a przynajmniej chciałabym wierzyć w to, że tak właśnie bym postąpiła) wierzę, że jeżeli Bóg powołuje człowieka do konkretnych rzeczy, to daje mu to co jest potrzebne do realizacji tego powołania, a od człowieka zależy, czy da się Bogu prowadzić.

Cytuj:
Owszem, wszystko jest w rękach Boga, jeśli rzeczywiście każdy z nas rodzi się heteroseksualną osobą a staje się homoseksualny pod wpływem pewnych czynników , to w takim razie napierw trzeba podjąć działania mające na celu powrót do natury, czyli do uzyskania całkowitej przemiany na heteroseksualną psychoseksualną orientację. Dopiero wtedy można mówić o wchodzeniu w taki związek.

Uważam, że wszystko jest w rękach Boga bez wyjątku. ;)

_________________
"Wybaw mnie, Boże, bo woda mi sięga po szyję (...).
Niechaj mnie nurt wody nie porwie, niech nie pochłonie mnie głębia(...)"


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Czy próbowaliście leczyć się z homoseksualizmu?
PostNapisane: sobota 13 maja 2017, 02:29 
Offline

Dołączył(a): niedziela 07 maja 2017, 09:34
Posty: 71
Miejscowość: Metropolia Śląska
Cytuj:
Bóg nie łamie wolnej woli człowieka w żadnym obszarze naszego życia, ale w wielu obszarach Bóg zaprasza człowieka do współpracy, często także wbrew temu jaką wizję samego siebie człowiek posiada. Bóg jest nieprzewidywalny.


Owszem, ale bardziej na myśli mam to, że Bóg raczej nie wrzuca w ramiona kogoś kto tego nie chce. Myślę że homoseksualizm nie jest wizją siebie, ale raczej odkryciem pewnej prawdy o sobie, odkryciem niełatwym i także trudnym do przyjęcia.

Ucieczka od tego nie załatwi sprawy, a skomplikuje poniekąd jeszcze bardziej.

Cytuj:
To jest Twoja opinia, ja myślę o tym inaczej. Nie mam aktualnie potrzeby definiowania siebie przez homo bądź heteroseksualność. Nie mam potrzeby myślenia o sobie w takich kategoriach.


Ale to nas definiuje. Niezależnie czy czujemy taką potrzebę czy nie. Na czym polega życie, czy na robieniu pieniędzy, chodzeniu do pracy, i wielu innych rzeczach które są przejawem jakiegoś działania człowieka? Nie, bowiem prędzej czy później człowiek zatęskni za relacją z inną osobą, i żadna rzecz, żadne pieniądze nie będa w stanie tego zagłuszyć i wypełnić pragnienia które jest tak silne w człowieku.

I nie tylko potrzeba miłości, ale także seksualność jest mocną przestrzenią w ludzkiej naturze, potrzeba czułości, potrzeba dotyku, fizycznej bliskości.

Prędzej czy później to zdefiniuje Ciebie, w wielu sytuacjach. Brak określenia jest czasem błądzeniem w labiryncie. Lepiej jest jednak mieć świadomość kim jestem w tej materii.

Cytuj:
Mam w sobie dużą wolność pod tym względem, ale jestem otwarta na taką możliwość. Niczego na siłę nie szukam.


To znaczy że jesteś biseksualną osobą 50/50? Jeśli tak, to zmienia postać rzeczy. A jeśli jesteś homoseksualną osobą, to wtedy raczej nie masz takiej wolności wyboru pomiędzy relacją z mężczyzną czy z kobietą.

Otwarcie się na możliwość jeszcze nie jest rzeczywistym otwarciem. Ja także mogłabym powiedziedzieć iż mogłabym być otwarta na związek z mężczyzną, jednak, po jakimś czasie, lub kiedy dochodzi do jakiejś możliwości nawiązania takiej relacji, wtedy czuję że to nie jest to, że nie czuję tego co powinnam.

Cytuj:
To jest Twoja opinia o tym co ja chcę zrobić, ale ja nie myślę w ten sposób. Takich decyzji nie powinno się podejmować w sposób ryzykowny, ale należy je bardzo głęboko przemyśleć oraz rozenzać i tak też o tym myślę


Jeśli jesteś osobą homoseksualną, to podjęcie życia w heteroseksualnym małżeństwie zawsze będzie stanem ryzyka i może przerosnąć Ciebie. Zauważ że mężczyzna ma jakby łatwiej a kobieta trudnej. Czasem kobiety myślą że dzieci załatwią sprawę i że całą miłość przeleją na dzieci kiedy one już się pojawią, ale to nie działa w taki sposób.

To jest jakby szukanie drogi szczęścia gdzie ktoś wie już z góry że tego szczęścia tam nie znajdzie. Po prostu, jesteśmy tacy jacy jesteśmy. I to jest wyzwanie, i to jest trudne, ale czy to oznacza że mam wchodzić w relacje które także nie przyniosą tego poczucia szczęścia?

Tylko z kobietą mogę poczuć to ''coś''. To co hetero kobieta może poczuć z mężczyzną. Wiedząc o tym wiem także że bliska relacja z mężczyzną nie da mi tego.

Cytuj:
No nie wiem, ale gdybym miała pewność, że taka jest wola Boża względem mnie wobec konkretnego mężczyzny, że takie jest pragnienie Boga w stosunku do mnie, to bym zdała się na Boga (a przynajmniej chciałabym wierzyć w to, że tak właśnie bym postąpiła) wierzę, że jeżeli Bóg powołuje człowieka do konkretnych rzeczy, to daje mu to co jest potrzebne do realizacji tego powołania, a od człowieka zależy, czy da się Bogu prowadzić.


Ale czyż Bóg nie zna Twoich preferencji? I w jaki sposób mogłabyś rozpoznać wolę Boga w tym sensie że to jest ten mężczyzna niemal zesłany od Boga z nieba. Bowiem tak to brzmi.

My wiele rzeczy jesteśmy w stanie wmówić sobie. Po prostu. I naprawdę myślisz że Bóg zapaliłby Twoje serce miłością do tego mężczyzny? Ty potrzebowałabyś zmiany orientacji na heteroseksualną w takim przypadku, w takim razie musiałby stać się cud, uzdrowienie.

Cytuj:
Uważam, że wszystko jest w rękach Boga bez wyjątku.


To prawda.


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Czy próbowaliście leczyć się z homoseksualizmu?
PostNapisane: sobota 13 maja 2017, 11:01 
Offline

Dołączył(a): poniedziałek 30 lip 2012, 12:35
Posty: 556
Lokalizacja: Warszawa
Miejscowość: Warszawa
Czy mielibyśmy dylematy co do naszego życia w orientacji homoseksualnej gdybyśmy nie uważali, że jesteśmy gorsi niż hetero, gdyby nie dano nam tego odczuć zarówno w społeczeństwie jak i Kościele.
Czy nie uwierzyliśmy w kłamstwa, że gdybyśmy byli hetero to bylibyśmy szczęśliwi, że tylko w hetero można w pełni przeżyć życie?

Polecam książkę o. Remigiusza Recława "Jezus uzdrawia w Eucharystii"
Jest w niej rozdział pt. Kłamstwa, w które wierzymy"
Cutyję
"Kłamstwo w naszym życiu ma tak olbrzymią moc, że przekreśla możliwość życia bez lęku. Dotyczy to różnego rodzaju kłamstw, gdy ktoś nas oczernia, nam zazdrości, gdy gniewa sie na nas, gdy nami manipuluje./.../zapuszczają w nas korzenie i sprawiają, że potem nie możemy sobie w życiu poradzić. Kłamstwo, które zapuściło w nas korzenie, zaczyna nas zniewalać, dominuje nad nami, powoduje ciagły lęk, czasem płacz."
" kłamstwo zawsze uderza w relację pomiędzy tobą a Bogiem. Robi to aby ją zniszczyć/.../ ono zabija wiarę, nadzieję i miłość..."

"Szczególnie gdy tkwią w nas kłamstwa usłyszane w rodzinie i Kościele. Te są najboleśniejsze, gdy usłyszelismy je od mamy, taty, dziecka, katechety, księdza.
One najbardziej bolą, ponieważ w rodzinie, Kościele spontanicznie oczekujemy miłości, ciepła i przytulenia.
A jeśli w tym miejscu spotkalismy się z kłamstwem - tak mocno podważyło ono miłość, że przestalismy w nią wierzyć.
Tak mocno podważyło nadzieje, że ją zupełnie straciliśmy.
I podważyło naszą wiarę, ponieważ okazało się, że nie mamy się na czym oprzeć."


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Czy próbowaliście leczyć się z homoseksualizmu?
PostNapisane: sobota 13 maja 2017, 14:40 
Offline

Dołączył(a): wtorek 26 lis 2013, 23:38
Posty: 258
Miejscowość: Warszawa
Kościół i społeczeństwo tworzymy sami jako jego członkowie. „Zło dobrem zwyciężaj” to podstawowa zasada w momentach dyskryminacji i zranień. Przebaczenie daje ulgę i spokój w sercu. Czasem jest potrzebna terapia po przebytej traumie, ale każdy ma szansę się podnieść i realizować swoje życie. Uzdrowienie od bólu przynoszą sakramenty spowiedzi i Eucharystii. Stajemy się lepsi dla siebie, bliźnich i świata. Czujemy się szczęśliwi i spokojni mimo życiowych burz. Siła miłości Boga trwa, nawet gdy członkowie Kościoła nie są idealni. Ludzkie raniące słowa nie odbierają nam godności danej od Boga. Wiara, nadzieja i miłość pochodzą od Boga, moc czerpiemy z sakramentów.

„Choćby ojciec i matka mnie opuścili, Pan jednak mnie przygarnie” (Ps. 27,10), „Któż nas odłączy od miłości Chrystusowej? Czy utrapienie, czy ucisk, czy prześladowanie, czy głód, czy nagość, czy niebezpieczeństwo, czy miecz? (Jak napisano: Z powodu ciebie co dzień nas zabijają, uważają nas za owce ofiarne. Ale w tym wszystkim zwyciężamy przez tego, który nas umiłował. Albowiem jestem tego pewien, że ani śmierć, ani życie, ani aniołowie, ani potęgi niebieskie, ani teraźniejszość, ani przyszłość, ani moce, ani wysokość, ani głębokość, ani żadne inne stworzenie nie zdoła nas odłączyć od miłości Bożej, która jest w Chrystusie Jezusie, Panu naszym” (Rzym. 8,35-39).

Teraz odniosę się do innych problemów. Na wstępie dziękuję wszystkim piszącym świadectwa za bardzo ciekawą i głęboką dyskusję. Każdy z Was przedstawia prawdziwe, bo osobiste doświadczenia własnego życia. Wszystko zależy od punktu widzenia i relacji z Bogiem. Myślę, że każdy jest inny i dlatego te wybory się różnią.
Dla jednych potrzeba związku z człowiekiem jest ogromna, inni mówią „tylko Bóg”. Znam ludzi wybierających samotność bez bliskości cielesnej z człowiekiem, ale w bliskiej łączności z Bogiem, ludźmi ze wspólnoty, zakonu. Podziwiam ich odwagę i wiarę. Bóg dał im potrzebną siłę i możliwości.

Ludzkie drogi kształtują się indywidualnie. Dla jednych małżeństwo będzie męczarnią i katorgą podjętą, aby spełnić społeczne oczekiwania i uciec od samotności. Dla drugich małżeństwo ma szansę być spełnieniem niesamowitego Bożego powołania. Niektóre z takich małżeństw przetrwały lata, są dzieci, wnuki. Ludzie nie narzekają na nieszczęście z tego powodu, podejmują odpowiedzialność za rodzinę. Dziękują Bogu za dar małżeństwa mimo borykania się z niechcianą orientacją seksualną. Spełnia się ich marzenie o służeniu małżonkowi, dzieciom i byciu blisko Boga sakramentalnie. Nie chcą prowadzić podwójnego życia. Czy można i potrzeba tu zdefiniować dokładnie ich orientację homoseksualną/heteroseksualną? Czy można ocenić z zewnątrz, że to nie jest dla nich prawdziwe szczęście? Czy oni zakładają z góry, że swojego szczęścia tam nie znajdą?

Jeśli chodzi o seks, to w młodym wieku potrzeby są większe, szczególnie przy byciu aktywnym. W starszym wieku libido się zmniejsza i zmienia perspektywa spojrzenia. Podstawą relacji jest miłość jako służba, a nie eros. Żaden człowiek, nawet w związku czy małżeństwie nie jest w stanie wypełnić wszystkich potrzeb naszego serca. Tylko Bóg.

Pamiętam usłyszane kiedyś słowa „Dla Boga nie ma rzeczy niemożliwych”, „Bóg ułożył moje życie inaczej niż planowałem”. Życie człowieka to proces. Oprócz genów wola ludzka ma wpływ na wybory życiowe. Osoby wierzące dają sobie prawo do otwartości na Boże prowadzenie. Chcemy lub nie chcemy, otwieramy się lub zamykamy na relację heteroseksualną? Powiem tak: jeśli bardzo czegoś nie chcesz, to i nie możesz. Nastawienie jest bardzo ważne. Miłość do Boga lub fascynacją człowiekiem mają duży wpływ na ukierunkowanie się w życiu. To dotyczy osób wierzących i niewierzących. Chodzi mi o sytuację, gdy przychodzi zafascynowanie wybraną kobietą po uprzednim związku z mężczyzną. Kobieta nie ma jakiejś awersji do facetów, po prostu nagle odkrywa, że to jest „to”. Nie wiem, czy geny homoseksualne były uśpione u takich osób? Nagle pojawiła się w nich wola i otwartość na zupełnie inny typ relacji?

Myśląc na ten temat, nasunęły mi się skojarzenia z określeniem „Boży szaleniec”. Pozwolę sobie przytoczyć fragment niesamowitego artykułu nt. Bożego powołania wobec człowieka i realizacji tego, czego chce od niego Bóg. Jego możliwości nie znają ludzkich granic.
http://www.opoka.org.pl/biblioteka/T/TS ... nstwa.html (O. prof. dr hab. Jan Andrzej Kłoczowski, dominikanin, historyk sztuki, filozof religii. Wykładowca UJ, PAT i Kolegium Filozoficzno-Teologicznego oo. Dominikanów w Krakowie)
„Jak odróżnić zwykłego głupca od Bożego idioty?
Kryterium stanowi konformizm. Głupiec robi to wszystko, czego oczekuje od niego otoczenie, i to jest istota jego życia. Nie zastanawia się nad tym, czego chce od niego Bóg. Nie traktuje drugiego człowieka jak kogoś, kogo należy kochać i któremu trzeba służyć swoją miłością, ale jak kogoś, kogo należy naśladować. A jeżeli kogoś naśladuję, to w pewnym sensie staje się on moim władcą. Toteż nad głupcem władzę ma stado. Natomiast bycie świętym, Bożym szaleńcem oznacza odmienność od tego, co można nazwać dobrym ułożeniem albo byciem grzecznym. (…)
Za jednego z pierwszych Bożych szaleńców można chyba uznać proroka Ozeasza. On, Boży człowiek, ożenił się z prostytutką i mimo że ciągle go zdradzała, pozostał z nią. Czego Bóg może od nas żądać? Czy istnieje jakaś miara szaleństwa dla Boga?
Nie wiem. Bóg przemawia do każdego z nas indywidualnie, ale nigdy na zasadzie: „Ty będziesz szaleńcem! Rób to i to”. On nigdy do niczego nie zmusza, mówi tylko: „Wypełniaj to, co jest twoim powołaniem.

Odpowiedź na to wezwanie to osobista sprawa każdego z nas”.


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Czy próbowaliście leczyć się z homoseksualizmu?
PostNapisane: niedziela 14 maja 2017, 00:04 
Offline

Dołączył(a): sobota 23 cze 2012, 11:46
Posty: 70
Miejscowość: Warszawa
Dzięki xyz za Twoją wypowiedź, widzę, że myślimy podobnie.

_________________
"Wybaw mnie, Boże, bo woda mi sięga po szyję (...).
Niechaj mnie nurt wody nie porwie, niech nie pochłonie mnie głębia(...)"


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Czy próbowaliście leczyć się z homoseksualizmu?
PostNapisane: niedziela 14 maja 2017, 19:56 
Jeśli chodzi o seks, to w młodym wieku potrzeby są większe, szczególnie przy byciu aktywnym. W starszym wieku libido się zmniejsza i zmienia perspektywa spojrzenia. Podstawą relacji jest miłość jako służba, a nie eros.

z powyższym się nie zgodzę, bo czasem nawet libido wzrasta albo człowiekowi puszczają od dawna zaciągnane hamulce... a z poniższym się zgadzam, bo po pewnym czasie błądzenia, szukania, znajdywania człowiekowi drugi człowiek (nawet najidealniejszy) już nie wystarcza i wtedy szuka w czym popadnie na zewnątrz (nałogi, rozrywki, związki-rozwiązki) lub we wnątrz (pasje, wyobraźnia, twórczość) lub w głąb i tam dopiero odkrywa Sedno

Żaden człowiek, nawet w związku czy małżeństwie nie jest w stanie wypełnić wszystkich potrzeb naszego serca. Tylko Bóg.


Góra
  
 

Re: Czy próbowaliście leczyć się z homoseksualizmu?
PostNapisane: sobota 20 maja 2017, 07:04 
Offline

Dołączył(a): niedziela 07 maja 2017, 09:34
Posty: 71
Miejscowość: Metropolia Śląska
Cytuj:
Dla jednych małżeństwo będzie męczarnią i katorgą podjętą, aby spełnić społeczne oczekiwania i uciec od samotności. Dla drugich małżeństwo ma szansę być spełnieniem niesamowitego Bożego powołania. Niektóre z takich małżeństw przetrwały lata, są dzieci, wnuki. Ludzie nie narzekają na nieszczęście z tego powodu, podejmują odpowiedzialność za rodzinę. Dziękują Bogu za dar małżeństwa mimo borykania się z niechcianą orientacją seksualną. Spełnia się ich marzenie o służeniu małżonkowi, dzieciom i byciu blisko Boga sakramentalnie. Nie chcą prowadzić podwójnego życia. Czy można i potrzeba tu zdefiniować dokładnie ich orientację homoseksualną/heteroseksualną? Czy można ocenić z zewnątrz, że to nie jest dla nich prawdziwe szczęście? Czy oni zakładają z góry, że swojego szczęścia tam nie znajdą?


Przychodzimy na ten świat i żyjemy w heteronormatywnym społeczeństwie. I czasem ktoś może wejść w związek hetroseksualny / małżeństwo nie będąc do końca świadomym swojej homoseksualnej orientacji. Osoby hetero nie muszą zastanawiać się nad własną orientacją i przechodzić procesu odkrywania jej i akceptacji swojej odmienności, osoby homoseksualne już tak.

Ale wchodzenie w małżeństwo kiedy ktoś jest świadomy tego iż jest homoseksualną osobą nie uważam za najlepszy pomysł. A jeśli ktoś jest w stanie pokochać i pożądać osobę odmiennej płci, to nie jest homoseksualną osobą ale biseksualną.

Jeśli ktoś jest homoseksualny, to nie da rady wytrwać w małżeństwie heteroseksualnym, prawdziwa natura będzie się odzywać czyniąc tą osobę nieszczęśliwą w hetero związku.

Oczywiście wtedy być może wytrwa ze względu na Boga ale taki związek zamieni się w krzyż, a chyba nie o to chodzi w małżeństwie? Ludzie pobierają się bo mają nadzieję być szczęśliwi ze sobą a nie po to aby popełnić ofiarę z siebie.

Cytuj:
Chodzi mi o sytuację, gdy przychodzi zafascynowanie wybraną kobietą po uprzednim związku z mężczyzną. Kobieta nie ma jakiejś awersji do facetów, po prostu nagle odkrywa, że to jest „to”. Nie wiem, czy geny homoseksualne były uśpione u takich osób? Nagle pojawiła się w nich wola i otwartość na zupełnie inny typ relacji?


To się nazywa wtedy biseksualizm ale nie homoseksualizm. Oosoba homoseksualna nie jest zdolna do rzeczywistej fascynacji osobą odmiennej płci.


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Czy próbowaliście leczyć się z homoseksualizmu?
PostNapisane: sobota 29 lip 2017, 14:26 
Offline

Dołączył(a): poniedziałek 15 lut 2016, 18:58
Posty: 120
Miejscowość: Łódź
Czytałem niedawno ciekawy artykuł Zbigniewa Lwa-Starowicza i jego syna. Artykuł jest już stary bo z roku 2005, ale kilka rzeczy są w nim aktualne.

Jest kilka koncepcji przyczyn homoseksualizmu, z czego żadna z nich w odosobnieniu nie jest wystarczająca. Łącząc je tworzy się sensowna całość.

Jedną z koncepcji jest koncepcja genu homoseksualnego. Konkretnego genu odpowiedzialnego za homoseksualizm nie odkryto, ale genotypy osób homoseksualnej i heteroseksualnej różnią się, stąd można wysnuć wniosek, że jest gen odpowiedzialny za tendencje do homoseksualizmu. Ta tendencja oznacza to, że prawdopodobieństwo wystąpienia homoseksualizmu w konkretnym przypadku jest większe. Podobnie jest z depresją, nowotworami itp.
Według innej koncepcji homoseksualizm kształtuje się w fazie płodowej, kiedy dziecko (płód) jest poddany różnym hormonom pochodzącym z organizmu matki. Zaburzenia hormonalne mogą sprzyjać homoseksualizmowi, co też da się zaobserwować empirycznie.
Trzecia teoria zakłada przyczyny w czasie dojrzewania: przemoc w rodzinie, uwiedzenie, gwałty.

Ukształtowana osobowość jest w miarę stałym konstruktem. Orientacja seksualna jest częścią osobowości, a nie jej jedynym elementem, stąd nie można jej zmienić tak, jak można stać się mniej upartym. Orientacja jest częściowo uwarunkowana biologicznie, tj. przez geny i hormony - jest więc w miarę stała. Częściowo jest ukształtowana przez otoczenie - stąd możemy zmieniać swoje zachowanie; nie jesteśmy robotami.
NIE MOŻNA JEDNAK WYLECZYĆ HOMOSEKSUALIZMU, BO TO NIE JEST CHOROBA. Można w trakcie terapii nauczyć się tego, jak panować nad swoimi emocjami i pragnieniami.

Jeśli ktoś został uwiedziony, zgwałcony, doświadczył przemocy w rodzinie - wtedy być może w trakcie terapii odkryje w sobie tendencje heteroseksualne. Nie świadczy to o tym, że stanie się heteroseksualny, ale ta osoba odkryje to w sobie, wyzwoli to w sobie. Jeśli zaś ktoś tego w sobie nie odkryje - nie stworzy tego w sobie. Coś, co powstało w procesie dojrzewania, jest na tyle stałe, że nie da się tego zmienić na 100%. Można tylko nauczyć się nad tym panować.


Góra
 Zobacz profil  
 

Uzdrowienie z homoseksualizmu?
PostNapisane: środa 19 cze 2019, 08:18 
Offline

Dołączył(a): wtorek 18 cze 2019, 08:22
Posty: 2
Miejscowość: Wrocław
Hejka mam pytanie do osób które doznały uzdrowienie z homoseksualizmu. Jak to się stało ze zostaliście uzdrowieni i po uzdrowieniu ( zmianie waszej orientacji na hetero) jak się czuliście. Zapraszam do dyskusji.


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Czy próbowaliście leczyć się z homoseksualizmu?
PostNapisane: piątek 09 sie 2019, 15:59 
Offline

Dołączył(a): niedziela 07 maja 2017, 09:34
Posty: 71
Miejscowość: Metropolia Śląska
W zasadzie tutaj na forum mówi się o homoseksualizmie jako o skłonnościach. Czyli jeśli homoseksualizm jest tylko skłonnością to znaczy że nie ma homoseksualnych osób, nie istnieją homoseksualiści, ale są to po prostu osoby heteroseksualne ze skłonnością / tendencją homoseksualną, mniej lub bardziej nasiloną.

Bowiem ujmowanie homoseksualizmu w zakres skłonności / tendencji to właśnie oznacza. Osoba heteroseksualna może mieć pewne skłonności / tendencje. Którym może ulegać lub nie, panować nad nimi lub z którymi może sobie poradzić.

Ujmując homoseksualizm w zakres skłonności oznacza to że podstawową, naturalną, przyrodzoną i jedyną orientacją seksualną jest heteroseksualizm, natomiast osoba odczuwająca skłonności homoseksualne powinna podjąć działania aby pozbyć się takowych skłonności. A nawet jeśli to jej się nie udaje to pozostaje jako osoba heteroseksualna ze skłonnościami. Oto co oznacza homoseksualizm pojmowany jako skłonność.


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Czy próbowaliście leczyć się z homoseksualizmu?
PostNapisane: piątek 09 sie 2019, 18:18 
Offline

Dołączył(a): środa 06 lip 2016, 16:01
Posty: 230
Miejscowość: Poznań
To istnieje jakieś oficjalne Magisterium Forum? :D
Myślę że w tych kwestiach zdania są podzielone, tak samo jak są podzielone wśród psychologów i duszpasterzy.


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Czy próbowaliście leczyć się z homoseksualizmu?
PostNapisane: sobota 10 sie 2019, 08:10 
Offline

Dołączył(a): niedziela 07 maja 2017, 09:34
Posty: 71
Miejscowość: Metropolia Śląska
IaanPO napisał(a):
Myślę że w tych kwestiach zdania są podzielone, tak samo jak są podzielone wśród psychologów i duszpasterzy.


To znaczy w jakich kwestiach? Czy homoseksualizm istnieje jako orientacja psychoseksualna czy też tylko jako skłonność sugerująca że jako skłonność jest to po prostu skłonność osoby pozostającej zawsze jako heteroseksualna osoba z przyrodzonej natury, wtedy wystarczy poradzić sobie ze skłonnością i powrót do orientacji heteroseksualnej będzie możliwy.


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Czy próbowaliście leczyć się z homoseksualizmu?
PostNapisane: sobota 10 sie 2019, 11:59 
Offline

Dołączył(a): sobota 11 maja 2019, 18:59
Posty: 110
Miejscowość: Poznań
antares napisał(a):
W zasadzie tutaj na forum mówi się o homoseksualizmie jako o skłonnościach. Czyli jeśli homoseksualizm jest tylko skłonnością to znaczy że nie ma homoseksualnych osób, nie istnieją homoseksualiści, ale są to po prostu osoby heteroseksualne ze skłonnością / tendencją homoseksualną, mniej lub bardziej nasiloną.


Myślę że na forum mówi się o homoseksualizmie jako o skłonnościach żeby odróżnić osoby ze skłonnościami od tych, którzy za tymi skłonnościami poszli w aktywne związki homo. Stety czy niestety homoseksualiści istnieją - nie uważam się za osobę heteroseksualną ze skłonnościami homo. Jestem głęboko przeświadczony że moją orientacją jest homoseksualizm. Orientacja to dużo więcej niż pociąg seksualny. Czy to dobrze czy źle? Nie wiem, tak po prostu jest. Nie sądzę też że tu, na ziemi, poznam odpowiedź na pytanie dlaczego Bóg dopuścił do tego że urodziłem się taki a nie inny. Tajemnica, jak wiele innych w życiu.
Osoba heteroseksualna z tendencjami homo przypuszczalnie jest biseksualna, albo jest to tzw. homoseksualizm zastępczy, który pojawia się w dużych skupiskach monopłciowych, typu więzienia itd. lub też wypiera fakt że jest tak na prawdę homo.

ANTARES napisał(a):
Ujmując homoseksualizm w zakres skłonności oznacza to że podstawową, naturalną, przyrodzoną i jedyną orientacją seksualną jest heteroseksualizm, natomiast osoba odczuwająca skłonności homoseksualne powinna podjąć działania aby pozbyć się takowych skłonności. A nawet jeśli to jej się nie udaje to pozostaje jako osoba heteroseksualna ze skłonnościami. Oto co oznacza homoseksualizm pojmowany jako skłonność.


Przepraszam, ale nie czuję się wezwany do tego żeby pozbyć się moich skłonności/orientacji. Powiem więcej - za jeden z kamieni milowych mojego życia uważam dzień, w którym przyznałem się sam przed sobą że jestem homoseksualny i to już się nie zmieni. Nie jestem już taki spięty, czuję że przestałem walić głową w mur. Nie oznacza to że chcę odejść od Kościoła - wciąż jednak poszukuję w jaki sposób mogę się w nim trwać nie będąc jednocześnie zgryźliwym frustratem :)

Na koniec (choć będzie to dosyć obszerne zakończenie ;) ) pozwolę sobie zacytować fragment książki wspomnianego już wcześniej prof. Lwa-Starowicza "O mężczyźnie" (polecam!):
"Jaka jest granica między biseksualnością a homoseksualnością? Czy np. homoseksualista, który ma dziecko z kobietą, tak na prawdę jest biseksualistą?
Nie, on może być homoseksualistą. Może uprawiać seks z kobietą i wyobrażać sobie że ma kontakt analny z mężczyzną (...). Szacuje się, że około jednej trzeciej homoseksualnej populacji męskiej zakłada rodziny. Są takie sytuacje, ale wiele pań może tego nie zauważyć. Geje potrafią być serdeczni, opiekuńczy wobec kobiet, mimo że prowadzą podwójne życie. (...)
Gej może nie wiedzieć że jest gejem i być kiepskim mężem?
Może. Homoseksualista będący w związku z kobietą nie zdaje sobie sprawy ze swojej orientacji seksualnej. Może też ją wypierać, nie dopuszczać do świadomości. Co się dzieje w takim związku? Na pewno kontaktów seksualnych jest niewiele i są one z reguły nieudane. Występuje także homofobia i ucieczka w wytłumaczenia typu: "Jestem przepracowany, mam za dużo na głowie (...). Podczas badań diagnostycznych często zdarza się, że orientacja zostaje ujawniona.
Jak zachowują się mężczyźni po usłyszeniu takiej nowości na swój temat?
Poznanie prawdy ich nie uszczęśliwia. Większość z nich neguje diagnozę, zdarza się że zmieniają terapeutę, obrażają się lub reagują wściekłością. Ale są też tacy, którzy mówią: "Ulżyło mi. Od czasu do czasu myślałem o sobie, że jestem gejem, ale nie chciałem w to wierzyć"".


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Czy próbowaliście leczyć się z homoseksualizmu?
PostNapisane: sobota 10 sie 2019, 13:05 
Offline

Dołączył(a): niedziela 07 maja 2017, 09:34
Posty: 71
Miejscowość: Metropolia Śląska
silent napisał(a):
Myślę że na forum mówi się o homoseksualizmie jako o skłonnościach żeby odróżnić osoby ze skłonnościami od tych, którzy za tymi skłonnościami poszli w aktywne związki homo.


Ale znów pada to określenie - skłonność. Znów termin - skłonność. To w końcu homoseksualizm jest tylko jakaś skłonnością czy orientacją psychoseksualną?

Cytuj:
Stety czy niestety homoseksualiści istnieją - nie uważam się za osobę heteroseksualną ze skłonnościami homo.


Ale określanie homoseksualizmu jako skłonność to by oznaczało, że jesteś hetero z natury przyrodzonej a tylko posiadasz / doświadczasz pewnej skłonności.

Cytuj:
Orientacja to dużo więcej niż pociąg seksualny.


Owszem, dlatego piszę o orientacji psychoseksualnej. To również pociąg romantyczny i emocjonalny. Czy heteroseksualizm to skłonność? Czy ktokolwiek określa heteroseksualizm jako skłonność?

Cytuj:
Przepraszam, ale nie czuję się wezwany do tego żeby pozbyć się moich skłonności/orientacji.


Moment, ale skoro homoseksualizm jest określany jako skłonność, to szczególnie jako chrześcijanin jesteś wezwany aby walczyć / zwalczać nieprawidłowe / niewłaściwe skłonności.


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Czy próbowaliście leczyć się z homoseksualizmu?
PostNapisane: sobota 10 sie 2019, 13:45 
Offline

Dołączył(a): sobota 11 maja 2019, 18:59
Posty: 110
Miejscowość: Poznań
antares napisał(a):
Ale znów pada to określenie - skłonność. Znów termin - skłonność. To w końcu homoseksualizm jest tylko jakaś skłonnością czy orientacją psychoseksualną?


Uważam homoseksualizm za orientację psychoseksualną, odmienną od orientacji heteroseksualnej. Tak jak pisałem wcześniej - na forum wiele osób mówi o "skłonnościach" przypuszczalnie żeby zaznaczyć że nie prowadzą aktywnego życia gejowskiego. To już moja interpretacja - jeżeli jest inaczej proszę o sprostowanie.

Cytuj:
Ale określanie homoseksualizmu jako skłonność to by oznaczało, że jesteś hetero z natury przyrodzonej a tylko posiadasz / doświadczasz pewnej skłonności.


Fakt, z powodów jak powyżej używam czasami terminu "skłonności". Nie zmienia to faktu że jestem homo z "natury przyrodzonej".


Cytuj:
Owszem, dlatego piszę o orientacji psychoseksualnej. To również pociąg romantyczny i emocjonalny. Czy heteroseksualizm to skłonność? Czy ktokolwiek określa heteroseksualizm jako skłonność?


Heteroseksualizm podobnie jak homoseksualizm to orientacja. Nikt nie określa heteroseksualizmu jako skłonności bo nie spotkałem jeszcze osoby która wstydziłaby się że jest hetero i odczuwała potrzebę zdystansowania się mówiąc "mam tylko takie skłonności".


Cytuj:
Moment, ale skoro homoseksualizm jest określany jako skłonność, to szczególnie jako chrześcijanin jesteś wezwany aby walczyć / zwalczać nieprawidłowe / niewłaściwe skłonności


Nawet jeżeli określimy homoseksualizm jako skłonność to jako chrześcijanin czuję się wezwany do tego aby nie podążać za tą skłonnością w taki sposób który oddaliłby mnie od Boga. Walczenie z homoseksualizmem/ skłonnościami homo jest z góry skazane na porażkę i bardzo kosztowne emocjonalnie (walka z sobą zawsze boli i zawsze zabiera mnóstwo energii). No bo jaki jest cel takiej walki? Pozbycie się pociągu psychoseksualnego do mężczyzn? To przecież niemożliwe. Dużo łatwiej żyje się pogodzonym ze swoją orientacją, co nie ma nic wspólnego z nawiązywaniem relacji erotycznych.
Tak po ludzku mamy przecież również inne wady/skłonności - np. kłótliwość, lenistwo itp. Czy to oznacza że same skłonności są złe? Nie, trzeba tylko starać się nie ulegać takim zapędom (choć pewne mankamenty charakteru nigdy nie znikną). Jeśli - dajmy na to - ktoś jest wybuchowy (ja akurat nie jestem, ale dobra;) to taki się urodził i będzie miał takie tendencje raczej do końca... Nad wszystkim da się popracować (ale to nie znaczy wyeliminować).


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Czy próbowaliście leczyć się z homoseksualizmu?
PostNapisane: sobota 10 sie 2019, 16:22 
Offline

Dołączył(a): niedziela 07 maja 2017, 09:34
Posty: 71
Miejscowość: Metropolia Śląska
silent napisał(a):
Tak jak pisałem wcześniej - na forum wiele osób mówi o "skłonnościach" przypuszczalnie żeby zaznaczyć że nie prowadzą aktywnego życia gejowskiego. To już moja interpretacja - jeżeli jest inaczej proszę o sprostowanie.


Skłonności a orientacja psychoseksualna to raczej nie jest tożsame. Powiedzenie o sobie że ktoś ma orientację, załóżmy heteroseksualną, nie oznacza jeszcze że ta osoba prowadzi seksualny tryb życia.

Określenie iż ktoś ma skłonności homoseksualne / tendencje, przywodzi na myśl osobę heteroseksualną która doświadcza takowych skłonności. Skłonności zatem może mieć osoba heteroseksualna.

Cytuj:
Fakt, z powodów jak powyżej używam czasami terminu "skłonności". Nie zmienia to faktu że jestem homo z "natury przyrodzonej".


Ale czy powiedzenie o sobie - jestem heteroseksualny / homoseksualny, mam orientację heteroseksualną / homoseksualną, to oznacza z miejsca iż ta osoba uprawia seks?

Cytuj:
Nikt nie określa heteroseksualizmu jako skłonności bo nie spotkałem jeszcze osoby która wstydziłaby się że jest hetero i odczuwała potrzebę zdystansowania się mówiąc "mam tylko takie skłonności".


Ale czy osoba homoseksualna ma tylko takie skłonności? Jeśli odczuwa pociąg romantyczny / emocjonalny i jest w stanie tworzyć relację z drugim człowiekiem. Czy to tylko skłonności takie jak ktoś ma skłonności do blondynek z biustem czy brunetek z długimi nogami?

Skłonności może mieć mężczyzna do kobiet i trudno jest mu zachować wierność żonie. Jakaś hetero kobieta może mieć skłonności do kobiet bo ją to ciekawi. Albo hetero mężczyzna do mężczyzn załóżmy dobrze zbudowanych bo on sam jest cienki Bolek.

Zdystansowanie się i określenie że ktoś ma tylko takie skłonności jest powiedzeniem że - jestem hetero ale mam takie skłonności bo to tylko skłonności. Tymczasem orientacja psychoseksualna nie jest czymś co można określić jako skłonności.

Chyba że homoseksualizm nie jest żadną orientacją a tylko skłonnościami, i wtedy my wszyscy jesteśmy heteroseksualni a tylko doświadczamy skłonności w sensie jakiejś słabości do czegoś / kogoś.

Cytuj:
Nawet jeżeli określimy homoseksualizm jako skłonność to jako chrześcijanin czuję się wezwany do tego aby nie podążać za tą skłonnością w taki sposób który oddaliłby mnie od Boga.


Ale jeśli to tylko skłonność a nie orientacja psychoseksualna to musisz mieć jakąś orientację, czyli w takim przypadku Twoją orientacją byłaby orientacja heteroseksualna jako ta przyrodzona.

Czyli że nie podążając za homoseksualnymi skłonnościami mógłbyś realizować siebie w orientacji heteroseksualnej. Tymczasem jednak tak nie jest, czyli jak to jest, skłonności czy coś więcej, coś innego?

Cytuj:
Pozbycie się pociągu psychoseksualnego do mężczyzn? To przecież niemożliwe.

Tak po ludzku mamy przecież również inne wady/skłonności - np. kłótliwość, lenistwo itp.


Ale jednak lenistwo czy kłótliwość można przezwyciężyć, zmienić. Tymczasem jak twierdzisz nie jesteś w stanie zmienić swojej orientacji psychoseksualnej. Czyli skłonności czy orientacja?

Cytuj:
Czy to oznacza że same skłonności są złe? Nie, trzeba tylko starać się nie ulegać takim zapędom (choć pewne mankamenty charakteru nigdy nie znikną). Jeśli - dajmy na to - ktoś jest wybuchowy (ja akurat nie jestem, ale dobra;) to taki się urodził i będzie miał takie tendencje raczej do końca... Nad wszystkim da się popracować (ale to nie znaczy wyeliminować).


Tylko że te rzeczy nie bardzo mają się do homoseksualizmu. To jest jednak inna kwestia niż cecha charakteru. I ponownie - czy są tylko skłonnością?


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Czy próbowaliście leczyć się z homoseksualizmu?
PostNapisane: sobota 10 sie 2019, 20:17 
Offline

Dołączył(a): sobota 11 maja 2019, 18:59
Posty: 110
Miejscowość: Poznań
Powiedzenie o sobie "mam orientację homoseksualną" oznacza tylko tyle że odczuwam popęd (seksualny/ romantyczny/ emocjonalny/ intelektualny) wobec przedstawicieli własnej płci. Nie ma to nic wspólnego z aktywnością seksualną. Każdy ma jakąś orientację (jeżeli włączymy w to aseksualizm) - niezależnie od tego czy przez całe życie przestrzega celibatu czy prowadzi bogate życie erotyczne.
Masz rację - sprawa jest bardziej złożona - można czuć popęd seksualny wobec płci przeciwnej, a romantycznie zakochiwać się w płci tożsamej.
Jeżeli hetero mężczyzna ma skłonności do mężczyzn dobrze zbudowanych (oczywiście mówię o czymś ponad podziw, chęć naśladowania itp.) to jednak zastanowiłbym się nad jego orientacją (być może jest biseksualny)...
Tak jak pisałem - bliżej jest mi do terminu "orientacja" niż skłonności, bo jak słusznie zauważyłeś to że nie będę podążał za swoim homoseksualizmem nie sprawi że stanę się heteroseksualny.


Góra
 Zobacz profil  
 

Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 100 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2

Strefa czasowa: UTC + 1


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 3 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Szukaj:
Skocz do:  
cron

Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group studio kuchni warszawa

Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL