Strefa czasowa: UTC + 1




Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 19 ] 
  Drukuj

Co decyduje o tym którą z życiowych dróg pójść?
Autor Wiadomość
PostNapisane: wtorek 14 lut 2012, 23:13 
"Bo można być szczęśliwym – i to na wiele sposobów. W mądrze przeżywanej samotności człowieka świeckiego lub celibacie duchownego; w białym (przyjacielskim, nieerotycznym) związku; jak pokazują niektórzy – także w małżeństwie, choć to rozwiązanie dla niewielkiej części osób takich jak my" - czytamy na stronie.

Zastanawiam się, która z tych dróg jest dla mnie. Co decyduje o tym, jaką decyzję powinniśmy podjąć ? Będę wdzięczny za Wasze przemyślenia w tym temacie.
Sam nie jestem pewien czy nieodparte marzenie posiadanie rodziny, żony i dzieci jest wystarczającym argumentem aby dźwigać swój krzyż tą drogą - w małżeństwie. I co autor miał na myśli pisząc, że ta droga jest dla nielicznych ?
dziękuję


Góra
  
 

Re: Którędy ?
PostNapisane: wtorek 14 lut 2012, 23:26 
Offline

Dołączył(a): niedziela 18 gru 2011, 13:08
Posty: 200
Lokalizacja: Poznań
Miejscowość: Poznań
Tom, autor (w tym przypadku to była myśl użytkownika h.c ) miał na myśli to, że w przypadku osób homoseksualnych droga małżeństwa jest dla nielicznych, co raczej nie dziwi :D
Odpowiedź jest w miarę prosta - wybierz to, co będzie zgodne w Twoim sumieniem. Oczywiście wątek będzie do rozwinięcia, tak więc przepraszam za tak krótką odpowiedź, ale to już ze względu na porę :-)

_________________
Rekolekcje ignacjańskie - bardzo polecam !


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Co decyduje o tym którą drogą pójść?
PostNapisane: środa 15 lut 2012, 13:26 
Offline

Dołączył(a): niedziela 05 lut 2012, 10:13
Posty: 312
Miejscowość: Katowice
Tom - wybór to niezwykle trudna i złożona sprawa.W podobnej sytuacji byłem 30 lat temu -dokonałem wyboru:małżeństwo.Podjętej decyzji nie żałuję,choć życie okazało się ani tak łatwym, ani tak przyjemnym jak wówczs myślałem.Były chwile, ba lata całe wewnetrzej rosterki,duchowego rozdarcia.Małżeństwo nie usuwa zasadniczego problemu,przynosi nowe wezwania,którym naprawdę ciężko sprostać.Upadki się zdarzają a wewnetrzny ból oczuwalny jest podwójnie.Wypowiedziane przed Bogiem słowa przysiegi ślubuję Ci miłość, uczciwość i wierność małżeńską wraz z VI przykazaniem zobowiązują.Szukaj odpowiedzi na postawione przez siebie pytanie na kolanach przed Bogiem-Jemu zaufaj ! Pozdrawiam ! Szczęść Boże !


Góra
 Zobacz profil  
 

Dwie ręce Jezusa
PostNapisane: środa 15 lut 2012, 16:44 
Offline

Dołączył(a): niedziela 18 gru 2011, 14:40
Posty: 176
Lokalizacja: Górny Śląsk
Miejscowość: Katowice
Jezus używa najpierw swej prawej ręki. Prawa ręka działa łagodnie, z miłością. Zawsze chce objąć moją szyję. Przyciąga i prosi dając swoja przyjaźń. Ja ją zawsze bardziej lub mniej gwałtowanie odrzucałem. Wystarczały mi moje własne, w które wkładałem mój los, swoją wizję szczęśliwego życia. Jezus więc odchodził, ale szedł tuż za mną. Często czułem, ze jest, ale mi działał na nerwy swoja natarczywością...
On nigdy sobie nie odpuszcza. On kocha. Posługuje się też lewą ręką. Też z miłością. Lewa ręka to krzyż. Klęska moich wizji. Ta wiadomość, kiedy nagle świat się zatrzymuje. Przestaję cokolwiek rozumieć. Wyrok!? To jest Miłość?
Tak. To jest miłość. Teraz rozumiem, choć czasem czuję słony smak w kącikach ust... Jezu, "lewa ręka jest bliższa Twego serca, niż ręka prawa. Naturalnie: bo tylko w stosunku do tych używasz lewicy, których Twe serce kocha w sposób tajemniczy, uprzywilejowany". Obym nie odrzucił Twej pełnej miłości lewej ręki, którą tak trudno całować...

_________________
IN OMNIBUS CARITAS

http://www.youtube.com/watch?v=4L0eM4tODYc


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Co decyduje o tym którą drogą pójść?
PostNapisane: środa 15 lut 2012, 21:29 
Założenie rodziny było również nie tak dawno moim marzeniem... Czy jest nim nadal? Trudno powiedzieć...

Pięknie byłoby wreszcie poczuć się mężczyzną, podjąć to wyzwanie, wziąć odpowiedzialność nie tylko za swoje życie, zapewnić opiekę i bezpieczeństwo tej delikatniejszej połówce, pokazywać świat dzieciom, patrzeć jak dorastają... Ale...

Czy taki związek mógłby mieć solidne podstawy? Czy przyjaźń, pełne zaufanie, zrozumienie, wspólne plany życiowe wystarczą? Czy mogą przekształcić się w prawdziwą miłość? I gdzie szukać życiowej partnerki? Nie interesuje mnie małżeństwo z wyrachowania, którego celem jest tworzenie pozorów albo próba autoterapii... tylko prawdziwy związek, którego zawarcie poprzedza wzajemne powierzenie sobie wszystkich tajemnic, poznanie historii życia, akceptacja i przezwyciężenie uprzedzeń. Po co byłby mi tak bliski z założenia związek z drugim człowiekiem, z kobietą, jeśli nie mógłbym przed nią otworzyć całej swojej duszy?

Nigdy nie miałem dziewczyny, przez większość życia czułem, że się do tego nie nadaję... Nie pozwalałem, by którakolwiek z koleżanek przekroczyła tę emocjonalną granicę, za którą mogłoby ją spotkać nie tylko rozczarowanie, ale i upokorzenie. Myślę, że dziś mógłbym dużo więcej z siebie dać i tej granicy tak zazdrośnie nie strzec. Ale napisany został już trudny do zaakceptowania rozdział mojego życia, którego, choć zamknięty i przez Boga przebaczony, nie da się wymazać...

Nie wiem, dokąd prowadzi moja droga. Tobie Jezu zaufałem, prowadź mnie, proszę...


Góra
  
 

Re: Co decyduje o tym którą drogą pójść?
PostNapisane: środa 15 lut 2012, 23:28 
Offline

Dołączył(a): środa 28 gru 2011, 19:56
Posty: 12
Każda z wybranych dróg wiąże się z wieloma radościami, ale też z cierpieniem. Chcemy mieć rodzinę, chcemy mieć przy sobie bliskich. Czy samotność to tylko cierpienie? Czy obecność bliskiej osoby oznacza nieprzerwane szczęście? Pochodzimy z różnych domów, mamy różne przykłady naszych rodzin, mamy różne doświadczenia i to wszystko ma wielki wpływ na późniejsze relacje z drugim człowiekiem. Dlaczego tak wiele małżeństw przeżywa kryzysy? Bycie z drugim człowiekiem to służba i nauka pokory. Ja sam często mam różne oczekiwania, ale co ja daję z siebie? Pan ofiarowuje nam wiele łask. My sami z siebie z pewnością wiele nie zrobimy. W tym wszystkim jest ważne odszukanie Bożej woli. Nie jest to łatwe, gdyż sam wiem, że ja chcę po swojemu. Jeżeli Bóg błogosławi nam w sakramentach małżeństwa czy kapłaństwa, to daje nam tym samym wiele darów Ducha Św., które tylko należy rozpakować i czerpać z nich bez granic. Też należy pamiętać o złym, który tylko czeka na nasz upadek, ale Pan z zastępami Aniołów są blisko, tylko musimy powiedzieć TAK.
Jestem w małżeństwie już prawie 13 lat i daje mi ono wiele szczęścia i radości. Oczywiście pojawiają się też trudne chwile i wcale nie ma ich mało. Tak patrząc z boku to nie uważam, abym był w jakimś stopniu gorszy od mężów hetero. Nawet widzę wiele plusów związanych ze swoją orientacją. Ponadto jesteśmy z Żoną postrzegani jako wspaniały związek i nawet często inne małżeństwa z problemami zwracają się do nas o pomoc. Jako młody chłopak modliłem się o rodzinę, a wręcz "zamęczałem" Pana, więc zostałem wysłuchany. Pewnego dnia zakochałem się w kobiecie i było to jak grom z jasnego nieba. Do dzisiaj pamiętam tę sytuację. To coś niesamowitego. Moja żona (zresztą piękna i bardzo kobieca) jest jedyną kobietą na świecie przy której mogę być mężem i ojcem (mamy dwóch synów) :). Moje odczucia homoseksualne pozostały, ale już wybrałem drogę i muszę nią kroczyć. Wspomnę, że nigdy nie miałem żadnych relacji z innymi mężczyznami, a do niedawna nawet nie znałem osobiście osób takich jak ja.
Otwórzmy się na Bożą wolę a Pan obdarzy nas wieloma łaskami.


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Co decyduje o tym którą drogą pójść?
PostNapisane: czwartek 16 lut 2012, 10:10 
Offline

Dołączył(a): niedziela 05 lut 2012, 10:13
Posty: 312
Miejscowość: Katowice
Jaśku! Mógłbym sie podpisać pod Twoją wypowiedzią jako swoją i było by to zgodne z prawdą.Też jestem żonaty, mam dwóch wspaniałych wykszałconych synów,kochającą żonę,pracę,dom.W moim przypadku, a jestem żonaty 30 lat /Boże kiedy to zleciało ?/ życie dopisało dość bolesny dla mnie scenariusz.Kiedy wydawało mi się wszystko jest ustabilizowane i poukładane, skrywane gdzieś głęboko nieuporzadkowane pragnienia dały znać o sobie.Nawet dokładnie nie wiem w jaki sposób znalazłem się na środku ,,bagna" , które z każdym dniem wciagało coraz mocniej w kierunku dna. Na nic okazały się moje próby powstania, a wydawało mi sie, że jestem taki mocny i wszystko wiedzący. Chyba musiałem dotknć dna i ,,skąpać się " po samu uszy by wreszcie zacząć wołać do Boga o ratunek.Droga odwrotu do łatwych nie należy.Dzielę sie szczerze z Tobą swoimi doświadczeniami nie po to, aby uprawiać jakiekolwiek moralizatorstwo,jestem daleki od tego , ale chcę Ci powidzieć czuwaj i bądź bardzo,bardzo ostrożny.Szatan atakuje w najmniej spodziewanym momencie i uderza z dużą skutecznością w najbardziej wrażliwy punkt.Wystarczy mu chwila nieuwagi. I jeszcze jedna rada /sprawdzona/z grzechami nieczystości nie należy walczyć-przed nimi należy uciekać i to szybko;jesli sie stanie do walki z nimi oko w oko jest się przegranym!,to prawda!
Życzę Tobie i sobie również, aby Bóg nam dał tyle siły, abyśmy,pomimo naszych słabosci, z Bożą pomocą mogli zawsze uciec, zrezygnować z tego co wydaje się nam nieraz piękne i przyjemne, po to, aby zachować w sercu prawdziwą radość i pokój.Pozdrawiam! Szczęść Boże !


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Co decyduje o tym którą z życiowych dróg pójść?
PostNapisane: sobota 04 sty 2014, 02:03 
Nieaktywny/-a od ponad 3 m-cy
Offline

Dołączył(a): czwartek 03 paź 2013, 23:59
Posty: 4
Miejscowość: Szczecin
Chciałbym zapytać Was o opinię - jak długo można liczyć na uzdrowienie, na doprowadzenie się do stanu zdolności do zawarcia małżeństwa (nie chodzi mi o całkowitą, sterylną wolność od pociągu homoseksualnego, lecz o osiągnięce zdolności do dopełnienia małżeństwa). Kiedy nadchodzi moment, w który m należy pogodzić się samemu ze sobą - tzn. z tym, że Pan nasz dopuścił abym przeszedł przez życie sam i zdechł w samotności bez bliskiej mi osoby...Czy przestać liczyć na zawarie małżeństwoa czy też. skupić. się. na poszukiwaniu mężczyzny takiego jak ja, który zapewne rozumialby mnie lepiej niż. żona i z którym mógłbym przejść przez życie w czystym związku ? Boję się żże. na starość będę żalłowalł, że. nie podjąćłem jakiejkolwiek terapii...


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Co decyduje o tym którą z życiowych dróg pójść?
PostNapisane: niedziela 05 sty 2014, 19:43 
Nieaktywny/-a od ponad 3 m-cy
Offline

Dołączył(a): czwartek 23 sie 2012, 17:37
Posty: 48
Lokalizacja: Warszawa
Miejscowość: Warszawa
Jaśku oraz Cezary - dziękuję Wam za Wasze świadectwo. Umocniło mnie ono w przekonaniu, że wybrałem właściwa ścieżkę.
To prawda, że takie małżeństwo pewnie trudniej założyć i utrzymać, ale te trudności jak widać ubogacają i mogą być lekcją dla innych małżeństw. Bo w końcu, czy w małżeństwach hetero wszystko jest cacy przez całe życie tylko dlatego, że oboje są hetero? Ludzie zmieniają się, często dojrzewają, docierają się. Więc chyba na szczęście rodzinne więcej wpływa, niż orientacja ;).


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Co decyduje o tym którą z życiowych dróg pójść?
PostNapisane: sobota 11 sty 2014, 02:28 
Nieaktywny/-a od ponad 3 m-cy
Offline

Dołączył(a): poniedziałek 08 kwi 2013, 18:26
Posty: 111
Miejscowość: Szczecin
Zazdroszczę 30- letniego stażu :)

Sam chciałbym wziąć ślub, ale wiem, że tego nie zrobię. Za bardzo się boję, że nie wyjdzie, z różnych przyczyn.

Ale, Cezary, twoja żona wie, że jesteś gejem? (albo biseksem) Czy mówiłeś jej o tym przed ślubem? Dzieci wiedzą?Pytam z ciekawości.


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Którędy ?
PostNapisane: wtorek 21 sty 2014, 20:57 
Nieaktywny/-a od ponad 3 m-cy
Offline

Dołączył(a): niedziela 19 sty 2014, 19:06
Posty: 11
Miejscowość: Gdynia
admin napisał(a):
Tom, autor (w tym przypadku to była myśl użytkownika h.c ) miał na myśli to, że w przypadku osób homoseksualnych droga małżeństwa jest dla nielicznych, co raczej nie dziwi :D

Wiecie co, mam takie pytanie, bo głupio śmieszne, albo naiwne, ale wytłumaczcie mi bo ja tego nie kumam. Jak to jest, że osoba homoseksualna może być w małżeństwie (z dziećmi itp). Ja rozumiem osoba biseksualna, ale homoseksualna? Bo może ja to upraszczam, może przyjmuję złe definicję, ale trudno mi to sobie wyobrazić.

Co do decyzji... jeden z mądrzejszych polskich zakonników powiedział kiedyś:
"Powołanie to pragnienie i możliwość jego realizacji"
Ty decydujesz o pragnieniu, Kościół (ew. współmałżonek) o możliwości realizacji. I tyle.


Góra
 Zobacz profil  
 

Powołanie
PostNapisane: poniedziałek 11 kwi 2016, 17:40 
Offline

Dołączył(a): niedziela 03 kwi 2016, 08:49
Posty: 20
Miejscowość: śląsk
Zastanawiam się, czy w kontekście osób o skłonnościach homoseksualnych można w ogóle rozmawiać o rozeznawaniu powołania? Czy może raczej należy rozmawiać o kwestii akceptacji życia w samotności w świecie, tylko i wyłącznie? Czy my mamy szansę na to, żeby podjąć jakąś konkretną formę życia w Kościele (np życia konsekrowanego), czy generalnie jesteśmy skazani na bycie kawalerami/pannami bez możliwości zmiany swojego stanu?

Pytam, bo zupełnie nie akceptuję swojego życia jako singla. Mam wrażenie, że bycie singlem jest szczytem egoizmu. Żyję sam dla siebie, bez zobowiązań wobec rodziny, kościoła... Ma to sens? Co o tym sądzicie?


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Powołanie
PostNapisane: poniedziałek 11 kwi 2016, 21:10 
Nieaktywny/-a od ponad 3 m-cy
Offline

Dołączył(a): środa 03 lut 2016, 17:04
Posty: 21
Miejscowość: dolnośląskie
Już powstał taki wątek. Dowiesz się tam, ze są różne podejscia do tego tematu. Bardzo dobrze Ciebie rozumiem. Samotnosc mi bardzo doskwiera i najnormalniej w swiecie nie chce byc sam...

_________________
Przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście, a Ja was pokrzepię. Jezus z Nazaretu (Mt 11, 28)


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Powołanie
PostNapisane: piątek 15 kwi 2016, 17:45 
Moderator
Offline

Dołączył(a): poniedziałek 07 kwi 2014, 20:15
Posty: 422
Miejscowość: Warszawa
tiger napisał(a):
... zupełnie nie akceptuję swojego życia jako singla. Mam wrażenie, że bycie singlem jest szczytem egoizmu. Żyję sam dla siebie, bez zobowiązań wobec rodziny, kościoła... Ma to sens? Co o tym sądzicie?

Bycie "singlem" niekoniecznie oznacza "życie samemu dla siebie, bez zobowiązań wobec rodziny, kościoła... ". Można całkowicie poświęcić się dla innych bez przyjmowania święceń i bez zakładania rodziny. Np. pracować w hospicjum (zawodowo lub w czasie wolnym, po pracy), być świeckim misjonarzem, opiekować się ludźmi potrzebującymi (np. młodzieżą zagrożoną demoralizacją) itp. Nie dokładaj swojemu wymuszonemu "singielstwu" moralnego potępienia (egoizm), tylko potraktuj jako szansę - jak go wykorzystać. A wtedy pewnie znajdziesz misję dla siebie.

_________________
Mądrość jest wspaniała. Kto dla niej wstanie o świcie, ten się nie natrudzi, znajdzie ją bowiem siedzącą u drzwi swoich. (Mdr 6, 12;14)


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Co decyduje o tym którą z życiowych dróg pójść?
PostNapisane: sobota 16 kwi 2016, 20:16 
Offline

Dołączył(a): niedziela 05 lut 2012, 10:13
Posty: 312
Miejscowość: Katowice
Nikt, bez względu na to czy jest osobą samotną, żyjącą w małżeństwie, w białym związku czy w celibacie nie żyje sam dla siebie. Życie sam dla siebie nie jest przeznaczeniem człowieka ale jego wyborem.Można żyć w związku, w jednym pokoju i być samotnym.Aby nie być samotnym wystarczy przestać myśleć tylko i wyłącznie o sobie. Bóg nie skazuje człowieka na samotność, ale jego własny egoizm czyni człowieka niewolnikiem samego siebie.


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Co decyduje o tym którą z życiowych dróg pójść?
PostNapisane: poniedziałek 18 kwi 2016, 18:27 
Offline

Dołączył(a): niedziela 03 kwi 2016, 08:49
Posty: 20
Miejscowość: śląsk
No tak, rozumiem Wasze wypowiedzi, że można poświęcić się dla innych, znaleźć swoje miejsce zaangażowania dla dobra ludzi. Wszystko się zgadza. Ale jakoś jest mi ciężko to przełożyć na swoje życie. Głównie dlatego, że od wielu lat jest w moim sercu pragnienie kapłaństwa. Gdzieś też w mojej głowie świtało założenie rodziny. Trudno jest mi zaakceptować to, że jako osoba ze skłonnościami homoseksualnymi nie mogę w zasadzie wcale brać pod uwagę podstawowych powołań mężczyzny - do bycia mężem i ojcem, albo kapłanem. A może mogę, tylko o tym nie wiem? Myślicie, że zakładanie rodziny jest w ogóle możliwe i ma sens?

Sam nie wiem, mam pustkę w głowie


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Co decyduje o tym którą z życiowych dróg pójść?
PostNapisane: poniedziałek 18 kwi 2016, 19:05 
Offline

Dołączył(a): czwartek 24 mar 2016, 11:49
Posty: 46
Miejscowość: PL
"Siła" skłonności homoseksualnych u każdego możne być inna. Dlatego nie da się ogólnie odpowiedzieć na pytanie czy "zakładanie rodziny jest w ogóle możliwe i ma sens?" Każdy najpierw powinien indywidualnie rozpatrzeć sprawę w sumieniu. Bo ktoś o głębokich skłonnościach może oszukiwać żonę i dzieci. Nie każdy może być pilotem, nie każdy może być siatkarzem - ze względu na brak naturalnych predyspozycji. I skłonność, która jest nam wspólna, także jest pewnym ograniczeniem. Nie sądzę, żeby małżeństwo było dobrym rozwiązaniem, przynajmniej dla większości z nas. Bo obie strony mogą być nieszczęśliwe. Małżeństwo to coś więcej niż wspólnota łoza i stołu. To "wspólnota całego życia", a dla nas może to być nieosiągalne. Na szczęście, nie ma przymusu żeniaczki, choć w każdym z nas jest potrzeba posiadania kogoś, koło siebie. Ale można mieć przyjaciół, znajomych, można poświęcić się pracy dla innych właśnie. Ojcostwo ma różne poziomy: fizyczny (daje życie i wychowuję), duchowy (nie jestem ojcem fizycznie, ale wychowuję innych); jest także ojcostwo pragnienia (chciałbym mieć dzieci, ale z rożnych względów nie mogę). Nie tylko my to przeżywamy. Ale przecież jesteśmy ludźmi wiary - On jest z każdym z nas, zna nas i wspiera. A może wielu z nas zapomina, że przykładem samotnego, ale owocnego i bogatego życia, jesteśmy dla innych przykładem, że nie ma tylko alternatywy kapłaństwo-małżeństwo; że można wiele zdziałać, będąc samotnym, ale nie nieszczęśliwym?

_________________
Czyż jest coś bardziej wzniosłego
Nad łaskę, co grzech zwycięża,
Nad miłość większą od lęku
I śmierć rodzącą do życia?


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Co decyduje o tym którą z życiowych dróg pójść?
PostNapisane: poniedziałek 18 kwi 2016, 19:10 
Nieaktywny/-a od ponad 3 m-cy
Offline

Dołączył(a): sobota 06 lut 2016, 11:52
Posty: 20
Miejscowość: Sląsk
Moim zdaniem wchodzenie w zwiazek malzenski czy zakladanie rodziny to bardzo induwidualna sprawa. Sam najlepiej wiesz co czujesz, czy jestes zdolny, aby wytrwac w takiej relacji i spelnic wszystkie zadania wynikajace z roli meza/ojca.
Czytalem na tym forum kilka wpisow, z ktorych wynika, ze takie zwiazki istnieja i maja sie dobrze :)


Góra
 Zobacz profil  
 

Modlitywa o rozeznanie własnej drogi życia
PostNapisane: wtorek 19 kwi 2016, 17:11 
prorok napisał(a):
Jak to jest, że osoba homoseksualna może być w małżeństwie (z dziećmi itp). ... jeden z mądrzejszych polskich zakonników powiedział kiedyś:
"Powołanie to pragnienie i możliwość jego realizacji"
Ty decydujesz o pragnieniu, Kościół (ew. współmałżonek) o możliwości realizacji. I tyle.

2 fragmenty o płciowości z działu Kontrowersje według Fabrice'a Hadjadja :

Natomiast ja twierdzę z całą stanowczością, że pojęcie „homoseksualizm” jest sprzecznością. Dlaczego? Dlatego że płciowość zakłada różnicę między płciami. Kiedy mamy do czynienia z „homo” – to znaczy z „takim samym” – wychodzimy poza płciowość. O czym doskonale wiedzieli Grecy. Dla nich pederastia była sposobem uniknięcia seksualności, a nie jedną z praktyk seksualnych. Homoseksualizm jest nieseksualnym użyciem części seksualnych i nie jest to płciowość we właściwym znaczeniu. Podobnie zresztą ze wszystkimi innymi nieprawidłowościami w rodzaju dostarczania sobie przyjemności przy pomocy własnych części ciała.


(…)

Jeżeli w płciowości szuka się dobrego samopoczucia lub spełnienia, wychodzi się poza nią. Mężczyzna nie jest zainteresowany kobietą dlatego, że ma te same zainteresowania, lecz tylko dlatego, że jest kobietą. Natomiast gdy wybiera się osobę tej samej płci – oczywiście poza przypadkiem nadprzyrodzonej przyjaźni w Chrystusie – to w większości dlatego, że ma się z nią wiele wspólnego. Gdybym na przykład miał ochotę rozwinąć swoją sferę i poczuć się w niej spełniony, zostałbym „homo”. To znaczy – jak ja to określam – „homofilny”, a nie „homoseksualny”.








Życzę Nam by Duch Święty rozpalił w Nas przyjaźń do wszystkiego, co żyje i radość z wszystkiego, co dobre.:-)


Góra
  
 

Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 19 ] 

Strefa czasowa: UTC + 1


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Szukaj:
Skocz do:  
cron

Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group studio kuchni warszawa

Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL