Strefa czasowa: UTC + 1




Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 15 ] 
  Drukuj

Czy akceptujecie swoją orientację?
Autor Wiadomość
PostNapisane: środa 19 kwi 2017, 19:20 
Offline

Dołączył(a): środa 19 kwi 2017, 12:18
Posty: 21
Miejscowość: Krosno
Hej!
Mam do Was pytanie - czy w pełni akceptujecie swoją orientację?
Czy akceptujecie to, jaki Bóg miał dla Was plan i cieszycie się tym?
Czy jednak wolelibyście ją zmienić?
Czekam na odpowiedzi :)
Pozdrawiam!


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Czy akceptujecie swoją orientację?
PostNapisane: środa 19 kwi 2017, 21:19 
Offline

Dołączył(a): sobota 15 kwi 2017, 17:28
Posty: 12
Miejscowość: mazowieckie
Ja nie akceptuje mojej drogi życiowej. Zawsze marzyłem żeby założyć rodzinę no ale cóż. Mam nadzieję że kiedyś to zrozumiem. W każdym razie to niczego nie zmienia, gdyż sam Jezus na górze oliwnej modlił się słowami:
,,Ojcze, jeśli chcesz, zabierz ode Mnie ten kielich! Jednak nie moja wola, lecz Twoja niech się stanie!''


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Czy akceptujecie swoją orientację?
PostNapisane: czwartek 04 maja 2017, 20:01 
Offline

Dołączył(a): sobota 27 wrz 2014, 13:53
Posty: 24
Miejscowość: Śląsk
Moją akceptację można zobrazować pewną metaforą. Traktuję moją orientację jak łuszczycę. Jest niewygodna, drażniąca i czasami nieprzyjemna, ale mnie nie zabije. Po prostu muszę się nauczyć z nią funkcjonować i pogodzić się, że tak miało być, więc po coś to jest. ;)


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Czy akceptujecie swoją orientację?
PostNapisane: czwartek 04 maja 2017, 21:19 
Moderator
Offline

Dołączył(a): niedziela 22 wrz 2013, 22:39
Posty: 493
Miejscowość: Katowice
Poruszyłeś tak naprawdę niełatwy temat - może dlatego tak mała ilość odpowiedzi? Bo zdania są podzielone, czy skłonność homoseksualna jest zaistniałym faktem i taka pozostanie, czy należy dążyć do jej zmiany.

Mój homoseksualizm uznaję za zaistniały fakt i w pełni go zaakceptowałem. Nie podejmuję działań, które miałyby na celu zmianę orientacji. Planuję życie pod założenie, że ta skłonność się nie zmieni i staram się ją wykorzystywać do Bożych celów.

I Opatrzność Boża wspomaga mnie w tych działaniach. Właśnie na FB wyskoczył mi cytat Św. Augustyna, który dobrze obrazuje jak na to patrzę: "Bóg nigdy nie dopuściłby do zła, gdyby nie był dostatecznie wszechmocny, aby wydobyć z niego dobro."
A na tej stronie podobne cytaty: https://www.kapucyni.pl/inne/zote-myli/ ... znosc-boza Nie zgadzam się z argumentem przeciwko uznaniu skłonności homoseksualnych jako czegoś niezmiennego, bo "w raju Bóg stworzył mężczyznę i kobietę heteroseksualnych". W raju a i owszem, tak samo nie było tam tsunami, wirusa grypy czy łuszczycy ;) Ale grzech pierworodny poniósł za sobą wygnanie z raju i pojawienie się wielu, jak to powiemy po ludzku, "nieszczęść" - takie otwarcie puszki Pandory. I Bóg dopuszcza te różne nieszczęścia, które na pewno mu się nie podobają, ale w sobie znany sposób, kiedy człowiek z Nim współpracuje, powierza mu się, otwiera się na Działanie Ducha Świętego, wydobywa z nich dobro. W psalmach jest napisane, że Boże wyroki są "dziwne" i "tajemnicze" - bardzo podobają mi się te dwa określenia. Przecież ostatecznie, wszystko to co jest tu na ziemi przeminie, a "przy zmartwychwstaniu nie będą się ani żenić, ani za mąż wychodzić, lecz będą jak aniołowie Boży w niebie".

Mam już dość długi okres w życiu, w którym bardzo mało myślę o swoich skłonnościach jako takich :) A przynajmniej o wiele mniej niż kiedyś. Zająłem się pracą, która mi się podoba, jest moją pasją i w niej się realizuję, wspieram rodziców, towarzyszę moim znajomym heteroseksualnym jak i z forum, mam czas na modlitwę i czytanie Pisma Świętego. Skłonności dają mi właśnie czas i wolę na zajmowanie się tymi sprawami, powodują, że inaczej kładę akcenty na to co jest dla mnie bardziej ważne w życiu, a co mniej, a radość odczuwam, kiedy wiem, że zrobiłem coś dobrego co ma większy lub mniejszy związek ze skłonnościami, a mógłbym przecież zrobić coś zupełnie innego ;)

_________________
"Nade wszystko jednak nie ustawajcie w miłości jedni ku drugim, gdyż miłość pokrywa wiele grzechów." 1P 4, 8


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Czy akceptujecie swoją orientację?
PostNapisane: sobota 06 maja 2017, 21:31 
Offline

Dołączył(a): niedziela 28 gru 2014, 20:39
Posty: 46
Miejscowość: podkarpackie
Ja nie akceptuję swoich skłonności i chętnie bym je zmienił, ale w moim przypadku wiele prób zmiany nie dało zadowalających rezultatów. Dlatego odpuściłem dalszą drogę do zmiany i pogodziłem się ze skłonnościami. Staram się odkrywać pozytywy bycia singlem.


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Czy akceptujecie swoją orientację?
PostNapisane: niedziela 07 maja 2017, 07:57 
z biegiem lat już coraz mniej o tym myślę, tak samo o zmianie płci i różnych takich "możliwościach" - nawet spotkałam kogoś po zmianie płci i nie jest w tym wszystkim ani składny, ani ładny, ani jakiś poukładany i spokojny... grzebanie w naturze ma swoją ciemną stronę, w psychice również
a jeśli ktoś nie zdążył obejrzeć "Między wierszami" to polecam właśnie pod takim kątem spojrzeć na to, na poziomie prawdy, konsekwencji i wyborów w życiu - dziś o 15:40 na stopklatce (nawiasem mówiąc dawno czegoś tak metaforycznego i nie animacyjnego nie widziałam... i uwielbiam teczki, aktówki z zakamarkami, w ktorych można wiele poukrywać)


Góra
  
 

Re: Czy akceptujecie swoją orientację?
PostNapisane: niedziela 07 maja 2017, 09:38 
Offline

Dołączył(a): poniedziałek 30 lip 2012, 12:35
Posty: 556
Lokalizacja: Warszawa
Miejscowość: Warszawa
Dlaczego osoba wierząca, żyjąca wg nauki Chrystusa jest niezadowolona, pogrążona w smutku?


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Czy akceptujecie swoją orientację?
PostNapisane: niedziela 07 maja 2017, 15:05 
bo jest człowiekiem i nic co ludzkie nie jest mu obce... bez smucenia się trudno docenić radość


Góra
  
 

Re: Czy akceptujecie swoją orientację?
PostNapisane: niedziela 26 lis 2017, 14:39 
Offline

Dołączył(a): środa 09 sie 2017, 08:43
Posty: 27
Miejscowość: Śl/młp
Tomasz32 napisał(a):
Ja nie akceptuję swoich skłonności i chętnie bym je zmienił, ale w moim przypadku wiele prób zmiany nie dało zadowalających rezultatów. Dlatego odpuściłem dalszą drogę do zmiany i pogodziłem się ze skłonnościami. Staram się odkrywać pozytywy bycia singlem.

Chyba mogę podpisać się pod postem Kolegi, z resztą imiennika:P
Etap "rwania włosów z głowy" (no dobra, nie tak wesoło było: depresja, dwie prawie-samobójcze próby i kupa innych problemów) z powodu tęsknoty za wyskoczeniem z homoseksualnej orientacji, założeniem rodziny mam od paru dobrych lat za sobą.
Wcale nie oznacza to też, że teraz już jest mi z homoseksualizmem lekko, bo jest mi bardzo ciężko, ale po prostu staram się go "znosić" i nie nienawidzić siebie, za to, że coś takiego mnie dopadło.


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Czy akceptujecie swoją orientację?
PostNapisane: wtorek 28 lis 2017, 23:28 
Offline

Dołączył(a): piątek 29 wrz 2017, 21:35
Posty: 12
Miejscowość: Warszawa
bielszczok napisał(a):
Tomasz32 napisał(a):
Ja nie akceptuję swoich skłonności i chętnie bym je zmienił, ale w moim przypadku wiele prób zmiany nie dało zadowalających rezultatów. Dlatego odpuściłem dalszą drogę do zmiany i pogodziłem się ze skłonnościami. Staram się odkrywać pozytywy bycia singlem.

Chyba mogę podpisać się pod postem Kolegi, z resztą imiennika:P
Etap "rwania włosów z głowy" (no dobra, nie tak wesoło było: depresja, dwie prawie-samobójcze próby i kupa innych problemów) z powodu tęsknoty za wyskoczeniem z homoseksualnej orientacji, założeniem rodziny mam od paru dobrych lat za sobą.
Wcale nie oznacza to też, że teraz już jest mi z homoseksualizmem lekko, bo jest mi bardzo ciężko, ale po prostu staram się go "znosić" i nie nienawidzić siebie, za to, że coś takiego mnie dopadło.


Ja nigdy nie próbowałem zmieniać siebie, choć wiele lat sam siebie oszukiwałem.
Wszystko możemy przetrwać w Tym, który nas umacnia.
Bardzo pogmatwałem sobie życie i innym przy okazji ;( ale wierzę, że Bóg dopuścił zło by wyprowadzić z niego dobro!

Z pozdrowienieniami,
Marcin


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Czy akceptujecie swoją orientację?
PostNapisane: sobota 02 gru 2017, 16:46 
Offline

Dołączył(a): sobota 02 gru 2017, 09:04
Posty: 3
Miejscowość: warszawa
Ogolnie ciesze sie ,ze jest takie forum pomiedzy odwagą a wit,choc wolalbym,zeby bylo bardziej pomiedzy,tzn zeby byla otwartosc na innych i inaczej myslacych,nie zamykanie sie przed nimi.Odnosnie akceptacji sklonnosci to wiele bym dal ,zebym sie taki nie urodzil,a dla wlasnego zdrowia staram sie godzic z tym i nadawac temu jakis sens i wartosc,choc bez jakiegos uduchowionego entuzjazmu.Nie sprowadza mnie do parteru pouczenie typu -to nasza wina,nas adamow,ktorzy zgrzeszylismy kiedys tam,bo dobry i wschechmocny bog ,ktory umieszcza nas na swiecie ,w ktorym dosc latwo ulec zniszczeniu na wieki(objawienia rozne o pełnym piekle) i jeszcze oczekuje ,ze bedziemy mu wdzieczni za wolnosc ,ktra nam dal,wolnosc ograniczoną,niewolnik tez ma jakies wolnosci,wybory,my mamy cudownie duzo opcji-pieklo albo niebo to wcale jakos nie wyrywam sie do skruchy i dziekowania,wiem,ze swoje mam na karku i tego zaluje i jestem sklonny przepraszac,ale jesli to jest milosna relacja to czemu mam nie oczekiwac przeprosin ze strony stworcy,albo wyjasnienia-podskornie wierze,ze wlasnie on na sadzie bedzie sie przede mna tłumaczyl,bedzie stawał na głowie,zebym w jego domu pozostał i bedzie płakał jesli mu sie nie uda,wiec moja wiara w dobroc boga jest troche wbrew teologii,tzn on jest duzo lepszy niz nas ucza,ale dopiero sie o tym dowiemy,ile lepszy,moze sie dowiemy,ze nie tak do konca wszzechmocny(wg naszej ludziej logiki wszechmocny),pewnie sie dowiemy najrozniejszych rzeczy,ale tez tu za zycia ten kosciol bedzie ukazywal coraz bardziej boga,bo kosciol to to co boze i to co ludzkie i my jako ludzie,rowniez teolodzy mamy wplyw na przemiany kosciola przez dzieje i chociazby- ile bog lepszy sie wydaje od soboru watykanskiego drugiego, kiedy zmienilo sie nauczanie odnosnie zbawienia niechrzescijan.czy to nie jest nasz ludzki pryzmat,jesli wielu oburza sie na takie zmiany- i co? wolą boga ,ktrzy stworzył swiat ,w ktorym potepia islamistow czy niewierzacych japonczykow bo w takim miejscu i czasie sie urodzili,no sorry,to ze sa ludzie,albo ze byli ludzie tak myslacy to pokazuje,ze sie bardzo zmieniamy jako chrzescijanie i jako ludzie,rowniez na lepsze sie zmieniamy wbrew malkontentom mowiac w kolko o zagrozeniach internetu,lewakow czy wogole wyjscia z domu i zycia.wierze wiec,ze nadal sie bedzie ten ludzki wymiar kosciola zmienial,byc moze tysiace a nawet miliony lat przed tym ziemskim kosciolem.Bog tak stworzyl nature,swiat ,ze on sie nieustannie powolutku przeobraza,cwywilizacje,religie i ogolna religjnosc swiata tez sie zmienia i sie bedzie zmieniala,nawet jesli swiat ma sowja dynamie i te zmiany z punktu widzenia jednostek nie zawsze sa dobre,to wierze,ze powolutku i w wielkich bolach ale na lepsze sie zmeiniamy.na swiecie mi nie zalezy bardzo i na tym moim krotkim mam nadzieje zyciu ,nie jest swiat wart obietnic ,ktre oferuje,wiec do tych zmian nie przykladam wagi w kategorii nadzeji,bardziej pisze to po to ,zeby podzielic sie moim mniej lub bardziej krnabrnym podejsciem do autorytetow dawnych badz obecnych,taki jestem i zawsze bylem i jesli kosciol mnie odrzuci chce wierzyc ,ze bog kocha inaczej,kocha krnabrnych tez


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Czy akceptujecie swoją orientację?
PostNapisane: sobota 02 gru 2017, 17:46 
Offline

Dołączył(a): sobota 02 gru 2017, 09:04
Posty: 3
Miejscowość: warszawa
"Bóg nigdy nie dopuściłby do zła, gdyby nie był dostatecznie wszechmocny, aby wydobyć z niego dobro."
ktos tu zacytowal augustyna i moze czepiam sie slowek ,ale tu chodzi o logikie,augustyn to nie tomasz z akwinu i na kazdym kroku mozna sie czepiac logiki,porownujac tych dwoch dr koscila to jakby porownywac platonczykow do arystotelesa,wiele pieknych mysli u nich,ale kupy sie trzyma arystoteles.tu niby tak drobiazg jak -dostatecznie wszechmocny,oczywiscie wiemy dobrze ,ze wszechmocy sie nie stopniuje.ale to taki drobiazg,chodzi mi o klimat takich stwierdzen,czy to nie jest bawienie sie swiatem,zeby ryzykowac potepienie choc jednego czlowieka badz aniola zeby cos tam dobrego albo duzo dobrego,a jakze-wyselekcjonowanego wydobyc?jesli bog jest wszechmocny to stwarzajac anioly i ludzi takimi jakich ich stworzyl-mozna pieknie mowic ze stworzyl ich wolnymi-nieprawda,stworzyl ich niewolnikiem 2 tylko wyborów,po odczuciu piekla nie pozwola bog sie nawrocic,jest to nieodwracalne,wieczne potepienie to gdzie jest mozliwosc wyboru z ktrym kojarzy sie wolnosc,nie chodzi wiec o wolnosc,stworzyl nas z jednym takim malym defektem w postaci potencjalu do zniszczenia sobie nieodwracalnie wiecznosci calej,szczytnie to nazywamy wyborem,jesli mialbym byc w pelni szczesliwy w niebie to chetnie z tej wolnosci zrezygnuje,chce byc szczsliwy,tego potrzebuje,to jest jakas wartosc absolutna,wolnosc taka nie jest ,wolnosc potrzebuje obecnosci niewoli aby istniec,szczescie moze istniec bez nieszczescia,wolnosc nie moze byc nieskonczona,bo przeciez wtedy musielbysmy miec opcje nieistnienia albo wybrania wiecznosci poza pieklem a niebem itd itp ,wiec przy zalozeniu bozej wszechmocy,a wiec i wszechwiedzy to to sie kloci z jego dobrem,bo co to za dobry bog,ktry tak ryzykowal,wiedzac ile to moze ofiar pochlanac,albo mogl zrobic to tak,zeby nie bylo tych zagrozen,mogl stworzyc anioly stworzeniami bezpiecznymi i zadowolonymi z zycia :p ,ale tak sie nie stalo,wiec albo tlumaczenie wedlug naszej ludzkiej logiki,ktra nie ogarnia swiata przez ludzkie narzedzia jezykowe,filozoficzne i powinna miec pokore a nie tlumaczyc kawe na ławe jakby byli bogami,sa teologami,tylko i uczonymi w pismie ,faryzeuszami czesto,po to mam rozum,zeby to co jemu podlega moc kwestionowac,dopuszczam tez opcje,ze bog w jakims niepojetym sensie i jest i nie jest wszechmocny,ze to nie byl taki jego niczym greciego boga kaprys,zeby to tak poszlo jak wyszlo,ze sa okolicznosci ,ktrych nie pojmiemy,ze tak to wszystko wyglada,ze na tym swiecie jedno musi zjesc drugie zeby zyc,ze nie wiemy wszytskiego dlatego,ze jemu sie zachialo probowac nasza ufnosc,a tych nieufnych do piekla,ze jest selekcjonerem,chce wierzyc,ze moze nie moglismy wiedziec,ze on nie mogl nam powiedziec,albo przez nasze ograniczenia nie pojelibysmy i ta usnsc jest najbezpieczniejsza deska ratunku,doppuszczam tez opcje taka,ze ogolnie porostu no jest dobry jeszcze inaczej,nawet jesli kosciol go mniej lub bardziej upraszcza badz wykrzywia,umniejsza,za co nie mozna miec pretensji tez,bo kosciol to nie tylko bog ale i my ludzie,czesto bardzo oporni ludzie,ktrzy slyszzeli od jezusa ze biada uczonym w pismie,biada wyszukanym teologiom,a potem sami szybko chrzescjanie stworzyli swoich uczonych w pismie,teologow,rozwazajacych na przestrzeni dziejow namietnie czy dzieci nieochrzczone ,ktre umra po porodzie zaraz ida do piekła,pozniej stwierdzjac,ze mają te dzieci tylko grzech pierworodny,wiec do takiego najplytszego piekla i takie tam,no ludzieee,kurde blaszka!! jesli bog mnie stworzyl z umyslem krytycznym ,rozumnego to czemu mialby mnie potepiac za uzywanie go w poszukiwaniu sensu,skoro wie,jak to wszystko nieoczywiste,ze tak wiara wsparta rozumem promowana przez benka 16 jest jednak moze malo wsparta tym rozumem ,moze tak wiara ma pozwoli rozumowi obedrzec siebie samą z wszelich iluzji wiary ,aby pozostala wiara czysta,wiara pozbawioona dowodow rozumowych tak naprawde umniejszajace ja na korzysc wiedzy,moze ma pozostac wiara ktra nic juz nie wie,,ktra wierzy wbrew wszzystkiemu,ktraprzekornie powiem-w pokorze powie-dokadze pojde,nie odejde,nie mam dokad,nie widze innego wyjscia jak wierzyc bo to mi pomoze i mnie wyzwoli,bo to mi sie oplaca,bo chce wierzyc ,ze moje tesknoty nieskonczone maja swe zrodlo w NIM,dobrym,lepszym,dzien po dniu za mnie konającym


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Czy akceptujecie swoją orientację?
PostNapisane: piątek 29 gru 2017, 18:10 
Offline

Dołączył(a): poniedziałek 15 lut 2016, 18:58
Posty: 120
Miejscowość: Łódź
Akceptuję swoją orientację i nie traktuję jej jako zło. Jest ona dobra.
Podobnie staram się akceptować swoją seksualność (razem z popędem seksualnym) i nie uważam, że jest on zły. Jest on dobry, chociaż jest problematyczny.

Moja seksualność to jest coś, co mogę "użyć" do dobrych lub złych rzeczy. To tak jak z jedzeniem: mogę jeść za mało, za dużo lub tyle, ile trzeba. Mogę jeść tłuste rzeczy, same słodycze, lub mogę odżywiać się racjonalnie. Akceptuję jedzenie i uważam, że jest ono dobre. Tak samo akceptuję komputer i internet. Mogę znaleźć w internecie Biblię Tysiąclecia, Liturgię Godzin i filmy pornograficzne. Wszystko zależy ode mnie - to ja decyduję o tym, co robię i jak żyję.


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Czy akceptujecie swoją orientację?
PostNapisane: niedziela 14 sty 2018, 19:13 
Offline

Dołączył(a): czwartek 11 sty 2018, 13:13
Posty: 3
Miejscowość: Wrocław
Akceptuję ją w pełni. Nie widzę powodu, dla którego brak akceptacji dla jakiejkolwiek własnej cechy miałby być lepszy niż akceptacja. To tak, jakbym nie akceptował tego, że jestem Polakiem. Albo swojego wyglądu. Może i wolałbym być wysokim, heteroseksualnym Francuzem, ale akceptuje siebie jako Polaka średniego wzrostu o homoseksualnej orientacji :mrgreen: Nawet go lubię :D


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Czy akceptujecie swoją orientację?
PostNapisane: niedziela 12 sie 2018, 17:19 
Offline

Dołączył(a): niedziela 09 cze 2013, 13:57
Posty: 20
Miejscowość: Lublin
Akceptuję i chyba nie umiałbym nawet wyobrazić sobie bycia heteroseksualnym.
Nie będąc gejem to byłbym ciągle ja? Nie!


Góra
 Zobacz profil  
 

Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 15 ] 

Strefa czasowa: UTC + 1


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Bing [Bot] i 2 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Szukaj:
Skocz do:  

Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group studio kuchni warszawa

Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL