Strefa czasowa: UTC + 1




Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 2 ] 
  Drukuj

Roberto Benigni o homoseksualistach
Autor Wiadomość
PostNapisane: środa 10 kwi 2013, 23:59 
Nieaktywny/-a od ponad 3 m-cy
Offline

Dołączył(a): środa 29 sie 2012, 13:20
Posty: 48
Miejscowość: Podkarpackie
Nie wiem, być może powinienem umieścić ten tekst w dziale kontrowersje, ale kładę tutaj. Znacie na pewno Roberta Begniniego, znakomitego włoskiego aktora, reżysera, komika, performera, laureata wielu nagród, w tym Oskara. Ostatnio prowadzi we włoskiej telewizji program o Boskiej Komedii Dantego - recytuje, objaśnia, itd.

W 2009 roku na włoskim San Remo pojawiła się piosenka "Luca era gay", czyli Luca był gejem - o tym, że można się wyleczyć z homoseksualizmu. We włoskich mediach przeszła wtedy burza na ten temat, wielkie kontrowersje. Głos zabrał też Roberto Begnini, katolik, w charakterystyczny dla siebie sposób, po włosku przesadzony, rozemocjonowany. Poniżej w klejam link i moje tłumaczenie "na szybko". Jest tutaj parę fajnych zdań i ciekawych świateł, myślę, że warto to wystąpienie poznać. Dalej Begnini recytuje fragmenty listu Oskara Wilde'a, napisane w więzieniu, w którym znalazł się właśnie za homoseksualizm. Trzeba też dodać, że Wilde na łożu śmierci przeszedł na katolicyzm.

http://www.dailymotion.com/video/x8euf6 ... WW-LcrK8pE

"(...) Kiedy człowiek się zakochuje, staje się wolny. Słyszałem całą tą polemikę o homoseksualistach! Prześledziłem całą tę historię; a zatem można powiedzieć, że historia homoseksualistów jest nieprawdopodobna, że trwa od tysiącleci, i mówię to z radością: homoseksualiści nie są poza Bożym planem, to nie jest grzech, grzechem jest jedynie głupota.

Homoseksualiści przynieśli nam ogromne dary, ogromne! I ja jestem im wdzięczny, tak samo jak i heteroseksualistom, a więc chcę powiedzieć, żeby oddać ideę tego, o czym tutaj mówię, właśnie o absurdzie, o grotesce wręcz, wyobraźcie sobie... homoseksualiści byli zsyłani i torturowani w obozach koncentracyjnych, wiecie dlaczego?! Bo kochali drugą osobę! No nie ma większej zbrodni... Teraz wyobraźcie sobie wy, heteroseksualni tę samą rzecz... Weźmy na przykład, że jakiś heteroseksualista: ja, jakaś kobieta, się zakochuje, szesnaście lat, siedemnaście, piętnaście, w wieku jakim tam sobie chce, ogniście, namiętnie (...) i z tego powodu biorą ich do obozu koncentracyjnego!

I tutaj chodzi zupełnie o to samo: homoseksualiści byli torturowani za to, że pokochali drugą osobę! (zostawcie w spokoju seks, to są ich sprawy, to są dorosłe osoby...), nieprawdopodobne... że kochali inną osobę! Co za absurd!

Mówię to dlatego, że to doprawdy nieprawdopodobne, jak się dotąd mówi o homoseksualistach, nieprawdopodobne jest całe to prostactwo, jakieś prostackie aluzje... a to są osoby, które kochają... nawet jeśli są to dwie osoby tej samej płci to nie znaczy, że się skończy rasa, jak ktoś tam wypalił! To byłoby niemalże darwinowskie odkrycie: dinozaury wyginęły, bo wszystkie były homoseksualistami! (...) Nie, nie. Były inne powody.

(...)

To właśnie uczucie miłości charakteryzuje homoseksualistów; przyjemność to zupełnie inna rzecz, zostawcie to w spokoju, dlatego, że kiedy jest miłość, wszystko staje się wielkie, kończy się przeciętność. A zatem to nie wiara, nawet wiara nie daje pewności, pewność daje jedynie miłość i dlatego chciałbym wam przeczytać pewien list, adresowany do nas wszystkich, z początku ubiegłego wieku, przez osobę, która kochała inną osobę, tej samej płci, i z tego powodu została pojmana, torturowana, zesłana na galerę (na galerę!) w Anglii, wysłana do ciężkich robót, a był to największy poeta swojej epoki, pióro najbardziej wyrafinowane w tym czasie, w którym żyli przecież znakomici pisarze. Ta osoba nazywa się Oskar Wilde i został wysłany na ciężkie roboty dlatego, że kochał drugiego człowieka!

I w tym więzieniu napisał list do osoby, z powodu której był więziony, torturowany, poniżany i w końcu zabity, dlatego, że kochał, tak jak mężczyzna kocha kobietę, kobieta mężczyznę, mężczyzna mężczyznę, kobieta kobietę, inną osobę... I list, który napisał Wilde brzmi mniej więcej tak:

„Mój najdroższy chłopcze. To ma cię upewnić o mojej nieskończonej, wiekuistej miłości do ciebie...

Jutro wszystko się skończy. Jeśli więzienie i hańba będą moim przeznaczeniem, wiedz, że moja miłość do Ciebie jest właśnie tą ideą, tym przekonaniem, jeszcze bardziej boskim, że Ty również mnie kochasz, które będą mnie wspierać w moim nieszczęściu i uczynią mnie zdolnym, mam nadzieję, by znosić mój ból z wszelką cierpliwością.
Skoro ta nadzieja, więcej, pewność, że spotkam Cię znowu w innym świecie, jest celem i sensem mojego obecnego życia, oh! powinienem żyć na tym świecie, właśnie z tego powodu. Nasz drogi przyjaciel przyszedł dziś mnie odwiedzić. Dałem mu kilka wiadomości dla Ciebie.
Powiedział mi też pewną rzecz, która uczyniła mnie spokojnym: że mojej matce niczego nie zabraknie. Zawsze to ja dbałem o zapewnienie jej utrzymania, a myśl, że mogłaby je utracić, sprawiała, że czułem się nieszczęśliwy.
Jeżeli chodzi o Ciebie (wdzięczny chłopce o sercu godnym Chrystusa), jeśli chodzi o Ciebie, proszę Cię, gdy tylko będziesz miał możliwość, wyjedź do Włoch, odnajdź swój spokój i stwórz piękne wiersze, takie wiersze które tylko ty potrafisz stworzyć, z tym wdziękiem tak przedziwnym. Nie przyjeżdżaj do Anglii pod żadnym pozorem na świecie!

Jeśli pewnego dnia na Korfu albo na jakiejś innej zaczarowanej wyspie, znalazłby się domek, gdzie moglibyśmy żyć razem, oh! życie byłoby słodsze niż kiedykolwiek. Twoja miłość ma rozległe i silne skrzydła, Twoja miłość dosięga mnie przez kraty mego więzienia, i mnie pociesza, Twoja miłość jest światłem wszystkich moich godzin.
Jeśli los będzie dla nas nieprzychylny, to ci, którzy nie wiedzą czym jest miłość napiszą, wiem to, że miałem zły wpływ na Twoje życie. Jeśli tak się stanie, napiszesz, powiesz od siebie, że to nieprawda. Nasza miłość zawsze była piękna i szlachetna, a jeżeli ja byłem celem dla okropnej tragedii, to dlatego, że natura naszej miłości nie została zrozumiana.
W twoim liście z rana mówisz mi coś, co mi dodaje odwagi. Muszę to zapamiętać. Piszesz, że moim obowiązkiem wobec Ciebie i wobec mnie samego, jest żyć, pomimo wszystko. Myślę, że to prawda. Spróbuję i to zrobię. Chciałbym, żebyś informował Pana Humpreysa o twoich zamierzeniach i zmianach, w ten sposób będzie mi mógł mówić, co robisz.
Och, obym mógł dożyć momentu, kiedy znów dotknę twoich włosów i rąk... Wierzę, że Twoja miłość będzie czuwać nad moim życiem. Jeśli będę musiał umrzeć, chciałbym żeby Twoje życie było słodkie i spokojne, w jakimś miejscu wśród kwiatów, obrazów, książek i mnóstwa pracy. Postaraj się poinformować mnie o swoich sprawach. Piszę do Ciebie ten list z wnętrza wielkiego bólu; długi dzień przed trybunałem mnie wyczerpał.
Najdroższy chłopcze, najsłodszy ze wszystkich młodych mężczyzn na świecie, najukochańszy i najmilszy. Och! Czekaj na mnie, czekaj na mnie! Jestem ci oddany całym sercem niezmiennie od dnia, w którym się poznaliśmy, i kocham cię bezgranicznie,

Oskar.”


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Roberto Benigni o homoseksualistach
PostNapisane: piątek 12 kwi 2013, 22:54 
Taaaaaa.....


Góra
  
 

Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 2 ] 

Strefa czasowa: UTC + 1


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 14 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Szukaj:
Skocz do:  

Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group studio kuchni warszawa

Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL