To jest moje przykazanie, abyście się wzajemnie miłowali, tak jak Ja was umiłowałem
Bóg oczekuje od nas miłości. Nic więcej. Tak mało, a równocześnie tak wiele. Takie to proste, a zarazem takie trudne, bo jak kochać bliźniego, który czasem staje się nie do zniesienia? jak w każdym potrzebującym dostrzegać Jezusa? „...Wszystko, co uczyniliście jednemu z tych braci Moich najmniejszych, Mnieście uczynili.”/Mt.25,40/. A co ja z tego będę miał? Lepiej czas poświęcić dla siebie. Przecież mnie się też od życia coś należy. A świat kusi ofertą, reklamą…. I zaczynam gonić za tym, co wydaje mi się niezbędne i konieczne, nie wiadomo kiedy zaczynam pędzić, z każdym dniem coraz szybciej, wreszcie tak szybko, że już nie zauważam kogo, kiedy i gdzie mijam po drodze. Zmęczony i wyczerpany nie zauważam drogowskazów wskazujących bezpieczną i pewną drogę do Boga, poprzez bezinteresowną miłość bliźniego: "Nie sądźcie, abyście nie byli sądzeni", "Nie potępiajcie, a nie będziecie potępieni", "Odpuszczajcie, a będzie wam odpuszczone", "Dawajcie, a będzie wam dane", "Odmierzą wam bowiem taką miarą, jaką wy mierzycie",… Nie mam czasu, by się zatrzymać i pochylić się nad głodnym, spragnionym, nagim, chorym, by przyjąć przybysza, by odwiedzić więźnia,… Bliźniego, owszem kocham bardzo, ale tylko słowem i językiem! I tak w pogoni za tym, co jest tylko pozornie najważniejsze, w ciągłym niezadowoleniu, stresie, upływają kolejne dni mojego życia, dane mi od Boga.
Uczyń mnie, Panie, narzędziem Twojego pokoju, bym tam, gdzie jest nienawiść - zakorzeniał miłość, tam, gdzie obraza - wnosił przebaczenie, tam, gdzie niezgoda - głosił pojednanie, tam, gdzie błąd panuje, bym przynosił prawdę. tam, gdzie jest wątpienie, żebym krzewił wiarę, tam, gdzie jest rozpacz, bym budził nadzieję, tam, gdzie są ciemności, bym zapalał światło, a tam, gdzie smutek, żebym wnosił radość. Spraw, Panie, żebym nie o to zabiegał, by mnie pocieszano, lecz żebym pocieszał, nie szukał zrozumienia, lecz żebym rozumiał, nie pragnął być kochany, ale żebym kochał. Albowiem siebie dając - coś się otrzymuje, siebie zapomniawszy - można znaleźć siebie, innym wybaczając - doznam przebaczenia, a umierając - zmartwychwstaję wiecznie.
|