Na pierwsze pytanie można spokojnie dojść do odpowiedzi, wystarczy się zastanowić, jakiego typu terapii wcześniej się posługiwano w "leczeniu" homoseksualności. I tym sposobem, pomijając ignoranckie stwierdzenie o domniemanym maśle maślanym określenia terapii jako reparatywnej, przychodzi nam na myśl terapia behawioralna, którą na fali badań prowadzonych przez hitlerowców stosowana jeszcze była kilkanaście lat po wojnie. Terapia behawioralna, tym się różni od reparatywnej, że źródeł homoseksualności nie dopatrujemy się w uwarunkowaniach socjologicznych i wczesnodziecięcemu wpływowi rodziny na rozwój osoby, ale tych źródeł w ogóle nie szukamy i na podstawie warunkowego zdobywania pewnych cech (innymi słowy- zachowania homoseksualne, jako coś wyuczonego) staramy się je zidentyfikować i powoli przemieniać, jednak częstokroć metody diagnostyczne oparte na dialogu i pracy nad sobą nie przynosiły wymiernych korzyści, uciekano się do okrutnej metody- mianowicie, osobie ze skłonnościami homoseksualnymi podawano slajdowisko ułożone z różnych nagich zdjęć kobiet i mężczyzn, (jeśli leczoną osobą był homoseksualny mężczyzna) podczas pokazywania zdjęcia nagiej kobiety nie działo się nic, jednak gdy na slajdzie się pojawiał nagi mężczyzna, powodowano u pacjenta odruch, który miał go oduczyć podniecenia wobec nagiego mężczyzny (tzw. odruch awersyjny) powodowano np. wymioty lub rażono prądem. DO tej pory nie opracowano jednak żadnej metody, która pozwoliłaby na miejsce zachowań homoseksualnych wszczepić zachowania heteroseksualne i tym sposobem metoda została przez psychologów i psychiatrów uznana za nieprzydatną i nieetyczną w postępowaniu wobec homoseksualistów.
Jak widać, z całym szacunkiem Tymoteuszu, określenie "reparatywna" nie ma wskazywać na naprawczy charakter danej terapii, jednak na jej podstawy metodologiczne.
Termin ex-geje został utworzony na takiej samej zasadzie jak ex-nałogowcy, czyli osoby, które świadomie porzuciły, jak to określają fundamentalistyczni chrześcijanie, homoseksualny styl życia, cokolwiek by on nie oznaczał i dążą oni do całkowitej zmiany swojego życia, w tym seksualności, co jest rozpaczliwym celem części chrześcijan, którzy nie akceptują swojej homoseksualności. W żaden sposób termin nie oznacza, że dana osoba jest pozbawiona w jakikolwiek sposób pragnień homoseksualnych. Polecam:
http://www.recmin.org/Updated%20Article ... s%20It.htm. Wobec tego wyjaśnienia, odpowiedź na pytanie "Z jakiej sami korzystali terapii, albo "współpracy" (i również: z kim), że nazywają siebie dziś "byłymi gejami"?" Uważam za zbędną.
Jeśli chodzi o następne pytanie, to trudno jednoznacznie odpowiedzieć w imieniu całej grupy exodus i każdego jej członka, który poddał się współpracy z exodusem...
Muszę teraz wychodzić, postaram się odpowiedzieć na resztę jutro.