kerouac napisał(a):
Mam dosyć takiego życia, nigdy się z tym nie pogodzę. Nie potrafię żyć w heteroseksualnym świecie, i wstydzę się tego, kim jestem. Zmarnowałem sobie przez to życie. Nie wiem dlaczego Bóg jest taki okrutny. Myślę, że niedługo zwariuję. Módlcei się, żebym umarł!
Kerouacu, wiem, że z pełnym przekonaniem krzyczysz dziś "NIGDY!". To skala Twojej rozpaczy. Bardzo ją wszyscy szanujemy, a fakt, jak wiele wywołałeś reakcji, świadczy o tym, że MY CIEBIE KOCHAMY. Nie myśl, że to puste formułki z amerykańskich filmów. My tutaj DOSKONALE CIĘ ROZUMIEMY. Bo znamy te uczucia, ten ból, tę rozpacz z własnych doświadczeń. Wielu z nas ma całkiem jeszcze świeże rany na duszy. Mnie i wielu z nas także jeszcze niedawno "Bóg nie odpowiadał". Ale dziś wiemy, że nie dlatego, że nas nie kocha. tylko dlatego, że nasz słuch był ogłuszony naszą rozpaczą. Rozpacz jest dziś Twoją główną energią, ona podtrzymuje Twoje życie i nic dziwnego, że chcesz umrzeć. Ale spróbuj na chwilę oderwać się od swoich myśli o sobie (wiem, że to trudne, ale wiem też, że dasz radę!) i pomyśl o nas. Poczytaj trochę wpisów i świadectw na tym forum. Czy nie widzisz podobieństwa wielu naszych wcześniejszych odczuć? Chciałbym Cię serdecznie poprosić, byś poświęcił trochę czasu na prześledzenie np. wszystkich postów Poszukującego89. On napisał Ci ostatnio:
Poszukujący89 napisał(a):
... dostrzegam w Tobie siebie sprzed kilku lat i może znajdziesz w tej historii coś dla siebie. Wydaje mi się, że dopóki i Ty nie zaczniesz postrzegać siebie jako WARTOŚĆ, to żadna psychoterapia nie będzie skuteczna, a Bóg nie będzie mógł zacząć działać w Twoim życiu. Również wielokrotnie zadawałem sobie pytanie, dlaczego tak mnie doświadczył. Może po to, abym zbliżył się do Niego i Go przyjął? Może poprzez nas będą się objawiać Jego dzieła? Nie wiem, jednak jestem pewien, że nie chce, abyś tak mocno cierpiał.
Wystarczy, że w zakładce "Użytkownicy" w górnym menu znajdziesz jego profil i klikniesz na "Zobacz posty użytkownika". Czy możesz to zrobić jeśli nie dla siebie, to dla tych wszystkich, którzy tak życzliwie -
z miłością do Ciebie - zareagowali na Twój krzyk rozpaczy? Przeczytaj to możliwie spokojnie, nie myśląc o sobie, lecz o piszącym. Staraj się tam zobaczyć żywego drugiego człowieka i go zrozumieć. To naprawdę daje nadzieję.
Wielu z nas jest tu dlatego, że czuło to samo, co Ty dzisiaj. Skoro jednak nam się jakoś udaje - każdemu po swojemu, inaczej - usłyszeć odpowiedź Boga, odnaleźć Jezusa i dać Mu się przytulić, to dlaczego z Tobą miałoby być inaczej? Na Ciebie też to czeka. On na Ciebie czeka. Wiem, że dzisiaj te słowa są dla Ciebie puste, czujesz, że to nie dotyczy Ciebie. Ale my naprawdę jesteśmy tacy sami jak Ty - wszyscy jesteśmy poranieni i wszyscy jesteśmy dziećmi tego samego Boga. Zawieś może na chwilę swoją rozpacz i poczytaj wpisy na forum. Potraktuj jego użytkowników jako potencjalnych przyjaciół, którzy:
nie są szczęśliwymi heteroseksualistami w swych szczęśliwych heteroseksualnych związkach
nie realizują swoich potrzeb seksualnych, więc nie ma im czego zazdrościć
rozumieją Cię doskonale i akceptują takiego, jaki jesteś
i dlatego właśnie, że wiedzą z własnego doświadczenia, jak cierpisz, nie mogą się z Twoim cierpieniem pogodzić, nie chcą - jak kapłan i lewita - przejść obok Ciebie, poranionego w rowie przy drodze.
Prosisz nas:
kerouac napisał(a):
Módlciei się, żebym umarł!
Tak, modlimy się, byś
umarł jako cierpiący, niewidzący znikąd szansy, niesłyszący odpowiadającego Ci Boga, nie czujący Miłości, nawet niedostrzegający naszej przyjaźni, i żebyś
odrodził się jako nasz Brat, przyjaciel i towarzysz naszej trudnej drogi, na której - ufając Panu, że nas kocha - staramy się słyszeć Jego głos i żywić się Jego Miłością.
Niech Duch Święty nie ustaje w opiece nad Tobą, Drogi Przyjacielu!